Nie ma. Wieczorem, późno, około 23, zmienili nas młodzi. Poznański, który specjalnie przyjechał do Wrocka spał tylko 2 godziny, pozostały czas przeczesywał okolicę. My wstaliśmy o 5:30 i dołączyliśmy do niego. Nic. Nie ma śladu.
Znajoma astrolog (bardzo dobra) napisała koleżance:
Znajdzie się. Jest bezpieczny. Przyniesie go albo wiadomość o nim jakiś dobry człowiek. Raczej mężczyzna po 40 -tce. Kot może być u kogoś. Znaleziony przez dziewczynkę. Jest w otoczeniu innych zwierząt, dość dużych. Mogą to być psy, koty. Widać taka jego karma ;)
Odszedł dość daleko. Widać, że krążył. Teraz jest w pobliżu jakiegoś rozlewiska albo wilgotnego miejsca. Może ten mężczyzna tam mieszka. Kot ma się dobrze. Moim zdaniem oddalony jest od domu w kierunku północno-wschodnim. Dom na wzgórzu lub podwyższeniu, nasłoneczniony, jasnego koloru, z zaznaczonym wyraźnym elementem czerwieni lub rudości. Dom dobrze sytuowany materialnie co widać w jego wyglądzie. To nie jest dom w tej samej okolicy. Jest oddalony sporo od domu.
Ważna informacja lub ważne zdarzenie przybliżające znalezienie go jest widoczne 17 sierpnia. Może tak być, że kto wróci do domu za niepełne 5 tygodni.
Ważne, żeby rozwieszać wszędzie ogłoszenia. Ludzie,którzy go znaleźli jak zobaczą je zareagują.
Problem w tym, że w kierunku północno-wschodnim są dwa kanały Odry, które Kayronek musiałby przekroczyć. Chociaż... Mniej więcej w tym kierunku jest też dom pomiędzy kanałami, przy śluzie... Oczywiście zaniesiemy tam ogłoszenia.
Amisia jest smutna. Wyraźnie osowiała.
Jeszcze słówko dla nowych czytelników, którzy trafili tu za sprawą zaginięcia Kayrona i osądzają mnie.
Kot nie był wypuszczany samopas. Mamy zabezpieczony ogród, z którego on nie wyszedł przez 9 lat. Jakim cudem furtka została niezamknięta, tego już się nie dowiemy. Może ktoś z nas jej nie domknął na zasuwę, a może ktoś przyszedł z zewnątrz i wszedł do ogrodu z zamiarem np. kradzieży. Tego już się nie dowiemy, tak czy siak, to, co się stało, to przypadek. Pewnie zwykły ludzki błąd. Niestety tak się zdarza, niestety płaci za to kot. Kayron jest kotem ciekawskim. Uwielbia "spacery" poza ogród. Spacery w cudzysłowie, bo odbywają się one na naszych rękach. Po prostu skorzystał z okazji, jak to kot. Ciekawość go zgubiła, bo wierzę, że nasz dom jest dla niego najlepszym z domów, gdzie czuł się kochany, a nawet uwielbiany - każdego dnia.
Nigdy nie wymiguję się od winy, tym razem jej nie czuję, bo jej nie ma.
Bądźcie wieczorem o 20:00.
Będziemy wizualizować. Mam nadzieję, że będzie nas nawet więcej niż wczoraj.
Dziś już idę do pracy, nie mogę sobie pozwolić na kolejny dzień wolnego.
Do zobaczenia o 20:00!
Ten dom?
Postaram się być o 20.00; jeśli mi się nie uda, będę wizualizować później. Staram się wciąż przywoływać wizje spokojnego Kayrona, bezpiecznego w domu.
OdpowiedzUsuńCiągle trzymam kciuki i mocno wierzę!
OdpowiedzUsuńJa tak jak Kamilka :)))
UsuńTulę Amisię :*
Nie jest to pocieazajaca wiadomosc, ze go jeszcze nie ma. Wierze jednak, ze dostaniecie go z powrotem, nie moze byc inaczej. Chcialabym moc byc z Wami i brac udzial w poszukiwaniach. Pozostaje mi jedynie mentalny udzial w akcji.
OdpowiedzUsuńBede oczywiscie o 20.00 na posterunku.
Trzymajcie sie! :***
Amisia tęskni. Reszta pewnie też, choć może tak nie widać. Też dziś będę Gosiu.
OdpowiedzUsuńi ja tęsknie, buuu. wracam dziś z warszawy, o 20 bede, tak jak wczoraj
OdpowiedzUsuńBędę..
OdpowiedzUsuńJa wierze w takie rzeczy.
A astrologa opinie trzeba tak nie wprost brać. To ma byc wskazówka. Koniecznie lecznice obskoczcie z ulotkami
Jak już wróci, to ja chyba do Was przyjadę i też go za ten ogon...
OdpowiedzUsuńAmisię przytulam mocno i Was też!
Oczywiście będę o 20.
Gosiu, będę tak jak wczoraj!
OdpowiedzUsuńWiem, że Kyronek się się znajdzie! Uściski przesyłam i ciepłe myśli.
Będę, jestem z Wami cały czas, wierzę, że się znajdzie. MUSI !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńkochana, doskonale wiem, co to znaczy szukać kota... bardzo współczuję! ale wierzę, że Kayron się znajdzie. Niestety trzeba samozaparcia, rozwieszania ogłoszeń wszędzie, nawet w dalszej okolicy, może ogłoszenie w gazecie/gazetach lokalnych (ja ogłaszałam w Wyborczej). Znajdzie się, koty nie rozpływają się w nicości!
OdpowiedzUsuńZobacz, ile i jak wytrwale szukałam Gucia... http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=120326
:* przesyłam ciepłe myśli!
Odnaleziony po 7 miesiącach!
UsuńJuż kiedyś to czytałam i jestem wciąż pod wrażeniem. Jak żyć tak długo??
Kochana, ja właściwie nie żyłam, życie biegło obok mnie... ja cały czas szukałam i myślałam o Guciu... wierzę, że w Twoim przypadku Kayron szybciej się odnajdzie! Tak bardzo Ci współczuję... i przesyłam cały czas ciepłe myśli! Jeśli będziesz potrzebowała wsparcia, rozmowy, porady, jestem!
Usuńcześć Gosiu... powiem Ci... że zgadzam się z tym co napisała p. astrolog...
OdpowiedzUsuńdlatego wczoraj dzwoniąc do Ciebie... pytałam się o pojedynczy dom...
mi też wychodził mężczyzna ale bardziej mundurowy
jestem dobrej myśli...
trzymam kciuki
Czyli może być pracownik żeglugi śródlądowej...
UsuńWkleiłam zdjęcia w post. Ten dom przychodzi mi do głowy jako jedyny. Za mostem.
Nie ma go tam. Sprawdzone.
UsuńGosiu, a może lokalna telewizja, radio, prasa - może tam dać ogłoszenia? Moja siostra kiedyś tak odnalazła papugę, która uciekła jej przez nieopatrznie uchylone okno. Ogłoszenia ppierowe nie pomogły, dopiero lokalna telewizja zadziałała.
OdpowiedzUsuńPrasa załatwiona, dowiem się o TV. Dzięki.
UsuńGosiu, i lokalne radio. W naszym lokalnym bez problemu nadają.
Usuńbędę ...
OdpowiedzUsuńale po strzalkach widac gdzie kot jest - wiem kiedy szukalam mojego poprzedniego - trzeba stanac w 1 miejscu i dosyc dlugo go przywolywac - jezeli jest w bliskiej okolicy to slyszy nawet twoj szept - znajdzie sie na pewno
OdpowiedzUsuńPo strzałkach widać gdzie był...
UsuńTej nocy śniło mi się, że Kayron się znalazł, widziałam go w Waszym domu. Sen był tak realistyczny. Trzymam kciuki aby ziścił się już dziś !
OdpowiedzUsuńŁezki mi aż lecą jak to czytam... Oby!
UsuńJa też będę o 20. I nie piszcie już o tym, że się zdenerwował, bo tymczaski itp. Po prostu skorzystał z okazji, kocia ciekawość jest największą ciekawością na świecie :-) Znajdzie się, jest zbyt charakterystyczny. Tszymaj się AnkoWro :-)
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania. Furtka otwarta - wykorzystał.
UsuńTymczasowcy nic do tego nie mają. Zwierzęta raczej nie mają tak skomplikowanych i intencjonalnych ciągów myślowych : 1. to mi przeszkadza, 2. ukarzę ludzi (lub: uniknę tej sytuacji) i 3. pójdę sobie (jeszcze trzeba by założyć powiązanie tego z furtką) . Działają na zasadzie bodziec- reakcja (nawet jeśli z odroczeniem) a nie w takim na przykład jak ten trójelementowym, rozłożonym w czasie, ciągu przyczynowo- skutkowym. Prędzej przyłożą tymczaskowi albo okażą sytuacyjnie w jakiś sposób zazdrość czy niezadowolenie albo niepokój. Kot jest kochany a jego pozycja w Waszym domu jest niepodważalna i zaznaczana.
UsuńTrafiła się okazja, wyszedł- ale mam głębokie przeświadczenie, że albo wróci albo go znajdziecie. Jak już wizualizujemy- to ja widzę że wróci, i to bez poczucia winy. Pozdrawiam i myślą jestem z Wami . Maja B.
Witam :)
OdpowiedzUsuńZaglądam tu regularnie, ale nigdy nie pisałam komentarza. Dzisiaj robię to po raz pierwszy. Bardzo się przejęłam tym, że zaginął Kayronek. Trochę pracuję z kartami Tarota. Wczoraj zrobiłam rozkład na tą okoliczność. Wyszło mi, że żyje i ma się dość dobrze. Wyszło, że będą stresy, ale sytuacja zakończy się dobrze. Mam nadzieję, że tak będzie. Wiem co człowiek przeżywa jak zgubi mu się kochany kot.
Dziękuję! Jak masz na imię?
UsuńTylko dlaczego zaprzedałaś dusze diabłu?
UsuńBędą potrzebne egzorcyzmy.
Szkoda, że na takich ludzi jak niektórzy anonimowi nawet egzorcyzmy nie podziałają... Zawsze im coś nie leży i próbują zarazić swoją głupotą innych. Pozwolę sobie zacytować inżynierową Mamoniową: nikt tu nikogo pod pistoletem nie trzyma.
UsuńDiabeł niewiele może, jak widać, bo kota nie ma :((
UsuńZgadzam się z poprzedniczkami, że warto nagłośnić sprawę w lokalnych mediach. Warto też zapytać w schronisku i tam zostawić numer telefonu do siebie.
OdpowiedzUsuńW schronisku numer już jest.
UsuńZnajdzie sie... musi sie znaleźć...
OdpowiedzUsuńWierzę w to całą sobą
Usciski zasyłam
Kasia -Brujita
i ja będę wieczorem i myślę tak samo, jak Anna Bzikowa - wyszedł bo tak i już, całuję i ściskam Gosiu <3
OdpowiedzUsuńKtoś sugerujący, że zaginięcie Kayrona jest Twoją winą jest nieczułym idiotą; nie musisz się nikomu z niczego tłumaczyć. My, Twoi czytacze, znamy Ciebie, znamy koty, trzymamy Twoją stronę i przede wszystkim kciuki za odnalezienie Kajtusia.
OdpowiedzUsuńTrzy razy tak !!!!
UsuńGosiu, mój Tiguś się znalazł po 2,5 dniach. Tak banalnie proste że aż śmieszne. Poczytaj u mnie jak dasz radę. Szczerze wierzę że Kayronek też się znajdzie. One ze strachu robię różne głupie rzeczy...
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, Iwono! Teraz czas na Kajtusia.
UsuńGdzie, Iwono? Nie mogę znaleźć???
UsuńCudownie!
Właśnie miałam o to samo pytać...
UsuńA bo dopiero przed chwila skonczylam pisac.....
UsuńAle gdzie tego, co napisałaś szukać ? Masz bloga ?
UsuńZnalazłam. blog "Zmagania duszy z ciałem" A z L
UsuńTak, tak, znam bloga Iwony, ale nie było wpisu o powrocie Tigusia. Teraz już jest i zaraz poczytam.
UsuńChcesz powiedzieć, Gosiu, że znalazł się ktoś sugerujący Waszą winę w tej sytuacji? Ech, to lepiej, żeby tu już nie przychodził, w każdym razie w tej sprawie niech raczej zamilknie... Dla ogólnego dobra.
OdpowiedzUsuńNa szczęście większość ludzi tutaj ma w sobie empatię, zrozumienie, a bycie człowiekiem nie jest mu obce.
Trzymajcie się, kochani.
Ja w życiu nie widziałam tak zabezpieczonego ogrodu, nie mogę się napatrzeć na płot, z każdego zakątka widać troskę o koty i ich bezpieczeństwo. Ktoś, kto zarzuca winę Gosi po prostu nie wie co mówi, nie zna Gosi, nie zna jej bloga, nie wie co robi od lat dla porzuconych, biednych i chorych kotów, bo tylko taki ktoś, może coś podobnego insynuować :((
UsuńTrzymaj się Gosiu, jesteśmy z Tobą cały czas ...
o 20 będę w pracy, ale trzymam kciuki!buziaki
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, ale znajdzie się na pewno, jest blisko i niedługo będziecie znowu razem, wróci bo ma do kogo.
OdpowiedzUsuńGosiu, wyjeżdżamy dzisiaj na "naszą wieś" i wracamy w poniedziałek wieczorem. Tam jest bardzo, bardzo, bardzo słaby internet. na pewno nie bedę mogła nic napisać, nie będe też online o 20, ale pamietam wszystko z wczoraj, będę z Wami o 20, i będę wizualizować w myślach. Myślę, że mogę napisać, że wiem co czujesz, ponieważ czytając Twój blog, myslę, ze twoje podejście do zwierząt jest takie, jak moje - one sa po prostu członkami rodziny, jak człowiek - nie wiedziałam jak to ująć inaczej :) Dlatego cały czas myslami jestem z Toba. Będę sprawdzać wiadomości, jak tylko uda mi się połączyć z netem. Mam ogromna nadzieję, że jak wrócę, koteczek bedzie juz z Wami. Agnieszka z Lublina
OdpowiedzUsuńMoja znajoma dziś na wiadomość o zaginięciu Kayronka zawołała: Nie możesz wziąć drugiego? Mało to kotów???
UsuńTacy ludzie też są.
Fajnie, że będziesz. Nie musisz siedzieć przed kompem.
No to jedną znajomą mniej...
UsuńNo właśnie. A z L
UsuńNo to juz chyba nieznajoma ://////
UsuńNajłagodniejsze określenie, które mi przychodzi na myśl, zaczyna się na "i".
UsuńGosia, a przeszukaliscie dokladnie wlasny dom? Choc pewnie gdyby wrocil, sam by sie ujawnil.
OdpowiedzUsuńTak tylko, bo czasem umykaja sprawy ewidentnie oczywiste.
Oczywiście. Przeszukałam w pierwszej kolejności wszystko w domu, jednak ta uchylona furtka nie pozostawia wątpliwości, no i ta bójka z kotem koleżanki też - to wiarygodna informacja. :(((((((((
UsuńBędę,,,ale może On już wróci do 20..!
OdpowiedzUsuńJa już tylko czekam na dobrą wiadomość, co można zrobić więcej. Gosia poruszyła już wszystko. Jeszcze jej zostało iść na policję, może patrole wypatrzą, albo ktoś zgłosi? Tak samo i do Straży Pożarnej. I jeszcze do najbliższego kościoła. Jutro święto, może rozdawać ulotki po mszy?? Albo poprosić księdza, żeby podał w ogłoszeniach parafialnych???
OdpowiedzUsuńWierze, ze wróci ...
OdpowiedzUsuńGosiu, ale ja nie widzę żeby tam była informacja, że ten dom jest 'samotny'.
OdpowiedzUsuńMoże są inne domy nad wodą, na wzniesieniach,
albo dom z jakimś wielkim oczkiem wodnym, czy stawem?
Miałam na myśli, że wolnostojący.
UsuńBędę szukać tego domu ulotkując dalszą okolicę.
Robert własnie idzie to robić...
Trzymam nieustannie kciuki!
Usuńdobry pomysł z ogłoszeniami parafialnymi! O ile ksiądz jest ludzki i pójdzie na to.
UsuńPrzynajmniej powinien być ludzki. Najwyżej nie przejdzie próby. Alwe pod koąciołem,kto zabroni dawać ulotki????
UsuńMnie się śnił dziś Kayron, cała ta widzinana senna sytuacja była jakby namalowana kredkami, Kayron siedział, gdzieś wysoko, na czymś prostokątnym i szarym, a na dole były inne zwierzęta, koty, psy. Siedział taki spokojny, jak na zdjęciach. Ten namalowany obrazek był jakby załącznikiem do jakiegoś pisma.....
OdpowiedzUsuńGosianko a straż od zwierząt? Może oni coś? Prosiłam znajomych z Twoich okolic-też przeczesują teren.
OdpowiedzUsuńA durnymi ludźmi spróbuj nie przejmować się. Oni nie włożyli tyle serca w ratowanie kotów co Ty. Łatwo jest osądzać innych a Ty akurat nie masz sobie nic do zarzucenia. Tylko kociarze zrozumieją kocią ciekawość i chęć przygody. Trzymam kciuki za odnalezienie Księcia.
Wizja Pani Astrolog wydaje się wielce realna. Oby finał był szczęśliwy. Wizualizacje trzeba powtarzać codziennie i nie robić ich w napięciu i wysiłkiem woli ale raczej w dużym rozluźnieniu i relaksie niczym senną spokojną panoramę.
OdpowiedzUsuńGosiu, cały czas myślami jestem przy Was. Na pewno się Kayron odnajdzie!... Jestem o tym przekonana...
OdpowiedzUsuńJest jeszcze jeden rodzaj "wizualizacji", ale nie wiem, czy Ci mieszać i pisać?...
Całusy :*
Bede o osmej. juz sama nie wiem co wiecej napisac :/
OdpowiedzUsuńWczoraj śniło mi się, że się znalazł. Że siedział w ciemności pod murem i coś jadł, a potem podszedł i dał się wziąć na ręce. A dziś też śniły mi się koty...
OdpowiedzUsuńCały czas myślę o Kayronie.
Będę o 20,no chyba,że już nie będzie takiej potrzeby!:)
OdpowiedzUsuńTeż będę o 20-ej . Chyba że do tego czasu będą już lepsze wieści ;)
OdpowiedzUsuńCały czas myślę co z tym kotem ... Nie wydaje mi się żeby sobie poszedł bo się obraził. Jeśli furtka była otwarta to ciekawość zwyciężyła. Moje też by poszły w siną dal.
Co do powrotu to już co innego. Bo jak zaszedł za daleko to nie umie wrócić. Tym bardziej jak zwyciężył strach a w międzyczasie padało i zapachy zniknęły ...
Może instynkt podpowiada jak ,a on nie umie się wydostać z tego miejsca w którym jest. Schował się sam , albo ktoś go zgarnął ... Czy on by się dał dotknąć obcej osobie ?
Zastanawia mnie kto mógł otworzyć drzwi. Czy nie jest to sprawka sąsiada od płotu ? Na jakim etapie było Twoje działanie względem niego ?
Nie wiem czy by się dal dotknąć obcej osobie, będą c w stresie. Chyba tak.
UsuńZ sąsiadem nic się nie dzieje. Nie było żadnej rozmowy, a wpis usunęłam, bo mąż nie chciał iść z nim na wojnę, a ja chciałam to uszanować. Ta wersja odpada.
Pierwszym miejscem jakie sprawdziłam, gdy zginął Kayronek był ten płot...
To dobrze że jednak z sąsiadem nic się nie dzieje z wiadomych względów .
UsuńJeśli kotu nic się nie stało (czego nie można wykluczyć ) to prędzej czy później wróci do domu i tego się trzymajmy ...
Nie wierzę w wersje, że się obraził i poszedł. Ciekawość gubi kota....a Kayronek skorzystał z okazji i myknął, nie będąc świadomym w co się pakuje, bo to tylko zwierzątko. Widząc na zdjęciach Wasz ogród i dom, bez mrugnięcia okiem można stwierdzić, ze jest to dom prozwierzęcy i lepszego dla kotów nie można sobie wyobrazić. Będzie dobrze!!!
OdpowiedzUsuńZasypiam i budze sie z mysla,mysla pozytywna,ze Kayronek sie znajdzie.
OdpowiedzUsuńJa to bym normalnie do tego domu na zdjeciu poszla i zapytala czy nie widzieli kotka.
Gosienko,trzymam kciuki z calych sil i wysylam pozytywna energie.
W glowie powtarzam jak mantre---znadzie sie,znajdzie sie,znajdzie sie..........
Byliśmy tam. Nie ma go. :(
Usuńsmutno... cały czas trzymam kciuki zaciśnięte i oczekuję......mógłby wreszcie wrócić z tej wycieczki... czas najwyższy :***
OdpowiedzUsuńSzukaj go w tej okolicy gdzie są kolorowe strzałki we wczorajszym wpisie.
OdpowiedzUsuńKiedyś przez tydzień czasu tak szukałam kota.
Jak on był z jednej strony bloku to ja z drugiej.
Po 7 dniach się spotkaliśmy.
Obszar był podobny.
W każdej klatce na tym osiedlu w każdym domu wklej ogłoszenia.
Wyznacz nagrodę finansową.
Kayron to ładny kot i widać ,że rasowy.
Mógł się komuś spodobać i go przygarnął.
Takie koty na ogół szybko znajdują chętnych.
Bardzo rzadko się zdarza , aby kot odszedł daleko,
chyba ,że ludzie go wywiozą...
Kot wychodzący wykastrowany porusza się w promieniu 5km.
Sprawdziliśmy to kiedyś doświadczalnie.
Może masz jakiś sygnał dla swoich kotów ?
Moje wychodzące reagowały na potrząsanie puszką z karmą.
Na osiedlu rozmawiać z dziećmi ,
które biegają po podwórku.
One widzą wszystko i wiedzą co się dzieje na osiedlu.
Jeżeli są tam inne koty, to zadzwonić do TOZ-u i zapytać
czy jest tam jakaś ich karmicielka.
One znają wszystkie koty na Osiedlu.
Mogą być dzisiaj czynni jeszcze.
Może ktoś prywatnie dokarmia koty,
Kayron może dołączyć do takiego stada.
Gdzieś będzie chciał jeść i pić...
To na razie wszystko co mi przyszło do głowy...
Trzymam kciuki...współczuję nerwów...
Całkiem niedawno Czekoladowy mi wyszedł,
ale znaleźliśmy go po godzinie.
Bardzo przydatne są do takiej akcji rowery...
Podrzuciłam Twój wpis na Forum miau i wkleiłam zdjęcia Kayrona.
Usuńhttp://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=135270&p=10720469#p10720469
UsuńMoże przeczytaj ten wątek i coś Ci to da...
Usuńhttp://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=37837
Jest tam wiele rad, drobnych rad , które w sumie razem dają wskazówki jak postępować..
Dziękuję!
UsuńMam niestety bardzo pesymistyczną wersję wydarzeń,tak ślicznym kotem mogł po prostu zainteresowac sie zlodziej.Wszedł do ogrodu,zgarnął kota(tacy mają swoje sposoby),w pośpiechu nie zamknał furtki wychodzac..
OdpowiedzUsuńObym się myliła (;(
Iza
Iza.......
UsuńKayron był widziany jeszcze później........
Gosianko, my też tu jesteśmy - Hana i Mika.
OdpowiedzUsuńGosieńko....a ja z innej beczki,,,nie obawiasz się ,ze jakiś padalec może wykorzysta te dość dokładne dane twego zamieszkania ???
OdpowiedzUsuńObawiam się, ale chwilowo wszystko mi jedno...
UsuńNie bój się nie wykorzysta, nasze dane nie sa wcale takie tajne...
UsuńWiele osób wie , gdzie mieszkasz ...
no tak ja chyba tez bym w takim przypadku skupiła sie na Księciu-powodzenia kochana Gosieńko!!!!!!!!!!!!!!
UsuńPrawie godzina 20 - jestem gotowa ...
OdpowiedzUsuńNiewiele mogę pomóc, więc udostępniłam na fb, a moja siostra wśród hodowców mainecoonów, może ktoś coś...
OdpowiedzUsuńBardzo mocno trzymam kciuki. Trzymaj się, wierzę że do Ciebie wróci.