czwartek, 30 czerwca 2016

Wielkie nam pustki uczyniłaś...

Klementynka odeszła. Byłyśmy z nią i jej siostrą Szarlotką u weta dziś rano, dziewczyny dostały leki i kroplówkę. Wróciłyśmy do domu i zobaczyłam, że malutka nie rusza się, że odchodzi... Razem z MCO pognaliśmy z powrotem. Wet próbował ją reanimować. Robił jej masaż, podał leki, na nic... Maleńka, najmniejsza kruszynka odeszła. Wszystkie pozostałe kotki wglądają na tę chwilę dobrze, jedzą, bawią się. Wszystkie dostały leki, a Szarlotka - siostra bliźniaczka malutkiej kroplówkę. Jej kupka też jest zła, nie tak bardzo jak Klementynki, ale też zła...


Umieram z niepokoju. To dla mnie strasznie bolesne. Potrzebuję ciszy. Chciałabym móc zaufać lekarzowi, ale czy nie będę tego żałować? 

Wiele osób pyta mnie dlaczego umarła Klementynka. Cóż... Nie do końca wiem. Myślę, że nie ma w tym żadnej tajemnicy, po prostu była najmniejsza, najsłabsza, najbardziej narażona na wszelkie zagrożenia. I stało się, że kocia mama Rózia dostała rozwolnienia, a po niej niektóre kocie dzieci. Klementynka zachorowała najciężej. Kiedy zjawiłam się z malutką u weta pan doktor pokręcił głową "oj, nie podoba mi się ta mała, chude nóżki, koścista, jakaś taka niewydarzona". Ale przecież - zaprotestowałam, - ale przecież do tej pory było wszystko z nią dobrze! "Czas przechodzenia na stały pokarm to też czas ujawniania się niedorozwojów u kotków, nie podoba mi się ona..."
No i pan doktor wykrakał.
Mam wyrzuty sumienia, bo w przeddzień jej śmierci było z nią bardzo źle. Była u mnie akurat Agnieszka (od "Zajączków" - kotków adoptowanych Zza Moich Drzwi), to u niej znalazły schronienie (na czas mojej końcówki urlopu) maluszki z mamą gdy przyjechały z Augustowa. Agnieszka i ja patrzyłyśmy z wielkim niepokojem na Klementynkę, której lało się z pupy... Zadzwoniłam do weta. Powiedział, że nic już tego dnia nie może jej zrobić, że dostała leki, że trzeba czekać do jutra...
Może gdybym się uparła, może gdybym miała zestaw do kroplówki w domu (już mam)...

Jutro ukaże się kolejna bajka. Na lipiec. Już dawno czeka na publikację. Autorem jest MCO. Mam prośbę: nie komentujcie pod nią tej tragedii, nie pytajcie mnie o kotki. Proszę. 


PODPIS

Bardzo, bardzo dziękuję za pomoc. Wczorajsza akcja zakończona. Wystarczy. Wielkie dzięki. Nie tak miało być, nie miałam opłacać z tej pomocy takich wizyt...

środa, 29 czerwca 2016

Dla moich kociaków tymczasowych

Kochani, wciąż i wciąż płyną do mnie propozycje pomocy dla "moich kociaków". To niesamowite. Jestem wzruszona. Bronię się przed tym, ale może niepotrzebnie, bo przecież to dla nich, nie dla mnie! Te małe brzdące i ich mama faktycznie jedzą jak smoki, a ja nie mam fundacji, żeby opłacać to z datków, a to, co zarobiłam przez baner Zooplusa, nie wystarczy na tę bandę. Właśnie zamówiłam kolejne puszki da kociąt. Nowe zamówienie opiewa na 340 zł. Przez tydzień kociaki zjadły dwadzieścia pasztecików Royala! Dały temu radę trzy maluchy, a już i kolejnych pięć zaczyna skubać stały pokarm... Zaczęłam karmić je wołowinką, bo to dla nich najlepsze. Poza tym jeszcze przecież kocia mama też ma apetyt; przeważnie podkrada kociakom ich jedzonko, ale i swoim nie pogardzi. No i wszyscy zużywają żwirek i podkłady. Niestety zaczęliśmy też odwiedzać weta, bo to, co zastałam znowu w KP... Nieomal umarłam, jak zobaczyłam! W każdym razie drapaki tego nie przeżyły. Wygląda, jakby one przez noc pieczołowicie roznosiły pranko po wsiem. :(

Najpierw nie chciałam żadnych pieniędzy, myślałam o "darach w naturze", ale zmieniłam zdanie, bo przecież łatwiej jest przelać jakąś małą kwotę, niż robić zakupy, tym bardziej że wtedy trzeba zapłacić za dostawę (darmowa jest dopiero od 99 zł).  
W związku z tym, jeśli ktoś chce i może bez szkody dla swojego budżetu wspomóc pięcioraczki augustowskie z mamą i trójkę autostopowiczów, to podaję po pierwsze nr konta:
Odbiorca: Za Moimi Drzwiami, nr 07 1090 2590 0000 0001 3145 0391 w tytule proszę wpisać "darowizna dla kociaków".
Będę też wdzięczna za zrobienie zakupów w Zooplusie przez mój banerek. Dwa są na szpaltach bocznych. Może być i ten:


(Wystarczy wejść do sklepu przez ten baner i potem robić wszystko jak zwykle, nic nie tracicie, zniżki, punkty, promocje będą jak zawsze, z każdego wydanego przez Was 100 zł moje kotki dostaną 3,30.)

Podaję w kolejności od najbardziej pożądanych produktów. Potrzebujemy:


Lub to samo w większym pakiecie:


4.  Greenwoods Light Weight, ultralekki żwirek zbrylający się

I trochę zabawek.

5. Trixie Crunch szeleszczący tunel dla kota (stary muszę już wyrzucić, ledwo żyje) lub np. ten: http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki_tunele_kota/tunele_dla_kota/379650 lu taki:  Tunel dla kota Sowa

6.  Wesoła Gąsieniczka drapak dla kota (te, co mam są do wyrzucenia po dzisiejszym ataku praczki)

7.  Mata do zabawy Little Tiger (zniszczone i oprane, a kociaki bardzo to lubią).

Uwaga, jeśli zdecydujecie się na zakupy, to możecie wrzucić do koszyka wybrane produkty, kierując się linkami, a potem zamknąć stronę Zooplusa i jeszcze raz wejść przez któryś baner na moim blogu. Produkty będą zapamiętane w koszyku, a Wy będziecie mieć pewność, że prowizja zostanie naliczona. 

Bardzo Was proszę, niech to będą dary z serca i  z dobrej woli. Nie chciałabym, aby ktokolwiek czuł się zobowiązany do czegokolwiek. Zróbcie to tylko wtedy, gdy macie taką wolę, ochotę i wolny grosik. Ja wciąż dostaję takie propozycje w prywatnych wiadomościach i na mejla!
Jeśli ktoś jest chętny, to podam zaprzyjaźniony adres, proszę do mnie w tym celu napisać: zamoimidrzwiami@gmail.com
Oczywiście wszystkie nadmiary - jeśli będą - wrzucę do naszej Skarpety (tam wciąż mamy zapas, może ktoś potrzebuje pomocy?) lub podam dalej. Dzięki!

PODPIS





wtorek, 28 czerwca 2016

Wyniki losowania i anegdotka o sprzątaniu

Bardzo dziękuję, kochani czytacze, za udział w wybieraniu imion dla słodziaków. :)
Ogłaszam uroczyście, że wolą ludu głosującego wybrano następujące imiona:

Sonda nr 1. Augustowiaki.

  1. Stokrotka, Irysek, Margerytka, Niezapominajka i Różyczka - 9
  2. Ala, Ix, Ela, Ola i Ula - 3
  3. Gutek, Netta, Litka, Jaćka i Bona - 12 
  4. Ptysia, Dropsik, Jagódka, Muffinka i Szarlotka - 23
  5. Marsylia, Euro, ViVa, Franka i Messi - 5 
  6. Promyk, Cisza, Aura, Zorza i Tęcza - 16
  7. Balerinka, Kozaczek, Szpileczka, Cholewka i Mokasynka - 2 
  8. Milika, Lewuś, Kapustka, Fabianka i Pazdanka - 12
  9. Kropka, Przecinek, Kreska, Spacja i Pauza - 21
  10. Alfa, Ypsilon, Beta, Gamma i Delta - 6
  11. Moza, Lima, Loara, Newa i Sura - 4
  12. Tosia, Benek, Eta, Magi i Simba - 14 
  13. Lusia, Tili, Tusia, Nusia i Pusia - 10 
  14. Jagódka, Trufel, Jeżynka, Leszczynka i Kalinka - 5
  15. Kropka, Jeżyn, Łapka, Niunia i Niusia - 8 
  16. Musia, Gapcio, Mania, Mysia i Misia - 16
Ponieważ Muffina dopiero co u mnie gościła, a teraz mieszka w Jolinkowie, zmieniam to imię na Klementynka.

Mamy więc:

Ptysię (kropeczka na końcu ogonka),



 Jagódkę (białe skarpetki i pazurki)



Klementynkę i Szarlotkę (dwie bliźniaczki) 





oraz rodzynka Dropsa (paseczek na ogonku)


CU-DOW-NIE (choć osobiście bardzo podobała mi się propozycja nr 3...


Sonda nr 2. Autostopowicze.
  1. Tulipanek i Maczek - 4
  2. Poldek i Duduś - 24 
  3. Xero i Xavier - 7
  4. Wasyl i Wąsik - 9 
  5. Amor i Apsik - 6 
  6. Pimpuś i Pikuś
  7. Kejk i Biskit - 4 
  8. Eklerek i Lukierek - 7
  9. Cukier i Lukier - 2 
  10. Pablo i Bodo
  11. Kili i Fili - 13
  12. Ronaldo i Levy - 1 
  13. Zefir i Wicher - 12 
  14. Obcasik i Pantofelek - 0
  15. Pi i Epsilon - 0
  16. Puciek i Pciuch - 0
  17. Bolek i Lolek - 13
  18. Rolls i Merc - 4
  19. Dyzio i Zyzio - 16 
  20. Bonifacy i Filemon - 11 
  21. Eklerek i Lukierek - dodałam do pozycji 8
  22. Rhett Butler i Clark Gable - 1
  23. Valentino i Don Juan - 5 
  24. Marley i Harley - 14 
  25. Bromba i Euzebiusz - 2
  26. Gapcio i Gumiś - 12 

Nie mogło być lepiej: Poldek i Duduś!
Dla trójki wyciągniętej z rowu przy autostradzie mamy więc:

Poldek (biało-czarny)



Duduś (czarny)



i Zojka (szylkretka) - jej imię nadała przyszła opiekunka


Hurrra!!!! Wasza kreatywność jest wielka!
Dziękuję i polecam się na przyszłość Waszej życzliwej uwadze. :))

PODPIS

Bonus - film:


Bonus - krótka opowieść o mojej gimnastyce porannej:

Kiedy rano idę do kociego pokoju (KP), nigdy nie wiem, co tam zastanę. Zazwyczaj jest to sajgon. Naszczane, za przeproszeniem, naprane, gdzie się da, i w kuwetach (a jest ich pięć), i poza nimi. Żwirek fruwa po KP, jedzenie porozsypywane, nachlapane i naciapane - normalka. 
Wczoraj rano było jednak trochę inaczej. Oprócz atrakcji jak wyżej czekały na mnie niespodzianki... Jak się później okazało, kocia mama Rózia dostała słynnej praczki. Z naciskiem na "słynnej"... Bosze! Wymazana praczką podłoga w różnych fazach zaschnięcia, wymazane zabawki, kocyki, pudełka (pewnie któryś wdepnął), a poza tym naprała tak, że praczka znalazła się na trasie otwierania drzwi i ich otwarcie spowodowało rozmazanie jej na obie strony. Najgorsze było wydłubywanie jej spod drzwi, tam szpara jest tak mała, że musiałam się nieźle nagimnastykować. Leżąc z brodą na podłodze i przekładając ręcznik papierowy w tę i we w tę, dostrzegłam, że kawałek dalej umazana jest także ściana, tapeta, listwa przyścienna i szpara, która w tym akurat kącie jest... Słynna praczka dostała się więc pod panele i nie było sposobu, by ją całkowicie wydłubać, choć namęczyłam się uczciwie. Potem oczywiście wymyłam miseczki, wymieniłam wodę i pokarm, zamiotłam (nie bez problemów, jak widać na filmie), wytrzepałam, co było do wytrzepania, umyłam resztę podłogi i... spóźniłam się do pracy. Zajęło mi to półtorej godzinki. :)
Ale, ale, spokojnie, ja się nie skarżę! Ja to przecież kocham! To moja pasja, moje marzenie, tak więc tego... Ani słowa skargi! :)



sobota, 25 czerwca 2016

Niech już mają imiona!

To będzie straszne, ta liczba propozycji! 
Nie wiem, czy mnie z tym nie zostawicie. :(
Tym razem już na pewno wywieziecie mnie na taczkach,
ale sami to powymyślaliście tu i na fejsie!

Mam kryzys decyzyjny i nie potrafię żadnej 
(pełnej, bo pominęłam niekompletne) propozycji odrzucić...

Męczę się z tworzeniem tego posta dwa dni, więc niech już idzie jak jest. 

Przypominam. 
W pierwszej sondzie szukamy imion dla pięciu kociaków
które przyjechały z Augustowa. 
Są to dzieci cudownej mamusi - kotki Rózi 
(kotka nazywała się Zuzia, ale mam w rodzinie Zuzię, więc imię kotce zmieniłam).

1. 
1. Koteczka. Ma białe podkolanówki, 
I białą kropkę na ogonie. Absolutnie uroczą.
2. 
2. Chłopczyk. Ma paseczek na ogonie,
 białe skarpetki
i sierść jak jeżyk.

3.
3. Dziewczynka. Trzy białe skarpetki 
 i jedne białe pazurki.
4 i 5. 
4 i 5. Dwie dziewczynki. Bliźniaczki szaraczki.
Jedna ma bardziej rudy pyszczek, 
ale są raczej nie do odróżnienia.

W sondzie imiona są w kolejności jak na zdjęciach:
dziewczynka (biała kropka na ogonie), chłopczyk (paseczek na ogonie), 
dziewczynka (skarpetki),  dziewczynka i dziewczynka (dwie bliźniaczki).

Sonda nr 2.
Kolejna trudność z wyborem dotyczy dwóch kociaków (bo trzeci ma już imię - Zoe)
 znalezionych przy autostradzie. 

1.
1. Chłopak. Czarno-biały przystojniak.
Chłopak z wąsem. 

2.
2. Chłopak, cały czarny, uroczy!
Ciężko mu zrobić zdjęcia, ale jest śliczny.


Koniec! Sondy postaram się umieścić na bocznym pasku bloga.

Trzecia kotka z tego rodzeństwa, jedyna dziewczynka, 
dostała już imię od swojej przyszłej opiekunki:
Zoe - Zojka - Zośka.

Sonda jej nie dotyczy!

Zoe.



Zapraszam do głosowania, a pretensje za zbyt duży wybór biorę na klatę. 

PODPIS

Uwaga: MOŻNA GŁOSOWAĆ NA KILKA PROPOZYCJI!
Sondy działają do poniedziałku, do godziny 22.

Trzeba poczekać chwilkę, aż sondy się załadują.
Jeśli ktoś jej nie widzi, nie umie, nie może itp., to, proszę, nie zawiadamiajcie mnie o tym.
Ja nic z tym zrobić nie mogę.

Taka osoba może zagłosować TU (klik).

Historia kociaków jest TU.
Imiona wybieraliśmy TU.

Treść sond dla lepszego widoku

Jeśli ktoś nie może zagłosować w sondzie, może to zrobić tu, w komentarzach. 
Właściwy post jest TUTAJ (klik).

Sonda nr 1.

  1. Stokrotka, Irysek, Margerytka, Niezapominajka i Różyczka
  2. Ala, Ix, Ela, Ola i Ula
  3. Gutek, Netta, Litka, Jaćka i Bona
  4. Ptysia, Dropsik, Jagódka, Muffinka i Szarlotka
  5. Marsylia, Euro, ViVa, Franka i Messi
  6. Promyk, Cisza, Aura, Zorza i Tęcza
  7. Balerinka, Kozaczek, Szpileczka, Cholewka i Mokasynka
  8. Milika, Lewuś, Kapustka, Fabianka i Pazdanka
  9. Kropka, Przecinek, Kreska, Spacja i Pauza 
  10. Alfa, Ypslon, Beta, Gamma i Delta
  11. Moza, Lima, Loara, Newa i Sura
  12. Tosia, Benek, Eta, Magi i Simba
  13. Lusia, Tili, Tusia, Nusia i Pusia
  14. Jagódka, Trufel, Jeżynka, Leszczynka i Kalinka
  15. Kropka, Jeżyn, Łapka, Niunia i Niusia
  16. Musia, Gapcio, Mania, Mysia i Misia



Sonda nr 2.
  1. Tulipanek i Maczek
  2. Poldek i Duduś
  3. Xero i Xavier
  4. Wasyl i Wąsik
  5. Amor i Apsik
  6. Pimpuś i Pikuś
  7. Kejk i Biskit
  8. Eklerek i Lukierek
  9. Cukier i Lukier
  10. Pablo i Bodo
  11. Kili i Fili
  12. Ronaldo i Levy
  13. Zefir i Wicher
  14. Obcasik i Pantofelek
  15. Pi i Epsilon
  16. Puciek i Pciuch
  17. Bolek i Lolek
  18. Rolls i Merc
  19. Dyzio i Zyzio
  20. Bonifacy i Filemon
  21. Eklerek i Lukierek
  22. Rhett Butler i Clark Gable
  23. Valentino i Don Juan
  24. Marley i Harley
  25. Bromba i Euzebiusz
  26. Gapcio i Gumiś
PODPIS

piątek, 24 czerwca 2016

Jolinkowo scenki - część 2, ostatnia

Dowiedziałam się od Joli z Jolinkowa, że Okruszek daje radę.


Było znowu z nim bardzo źle, ale całonocne, co dwie godziny pojenie glukozą i mocniejszy antybiotyk pomógł i tym razem. Okazało się, że to kozia mama nosiła w sobie wirus i zarażała dziecko. Teraz i ona bierze leki, a malutką trzeba od niej izolować. Wielki lament trwa. Trudny to czas dla Joli.




Ja wyraziłam już tyle zachwytu nad Jolinkowem, że wystarczy. Każdy ma inne upodobania, a moje emocjonalne zachwyty mogą wywołać u kogoś nadmierne oczekiwania, a to prosta droga do zawodu...

Oddaję głos Joli, te słowa z jej bloga wydały mi się cenne:

Tak w ogóle, jak o tym teraz myślę, to moje życie można podzielić na równe trzy etapy: do 20. roku życia mieszkałam w małym miasteczku w województwie świętokrzyskim, kolejne 20 to Kraków i dokładnie w roku 2000 - Jaworzyny. Przez 40 lat szukałam mojego miejsca na ziemi i w końcu je znalazłam, udało mi się wysiąść z tego pociągu, który wciąż przyśpieszał i gnał, i gnał. Dokąd? Po co? Ano za lepszym samochodem, modniejszym ciuchem, kosmetykiem, tym wszystkim, czym karmią nas reklamy, wmawiając nam, że bez tego nie możemy żyć, a my po prostu zaczynamy w to wierzyć. Przyśpieszamy coraz bardziej i bardziej, goniąc ten niedościgniony ideał posiadania, płacąc za to najwyższą cenę. Nie mamy czasu dla własnych dzieci, rodziny, ba, nie mamy czasu dla siebie, młodzieńcze marzenia już dawno pokryła warstwa kurzu, nasze ideały gdzieś się ulotniły, a my udajemy, że jest OK. Smutne to bardzo.
Wielkie korporacje, które wysysają z nas ostatnie krople potu, płacą, i owszem, nawet dużo, ale co z tego, skoro nie mamy ani czasu, ani siły, żeby te pieniądze wydać i powoli stajemy się zgorzkniali, starzy i smutni, siedząc przed najdroższą plazmą w skórzanym fotelu.
Nie chcę tak żyć, świadomie zrezygnowałam z wielu "dobrodziejstw" tego świata, nie mam modnych ciuchów ani nie wyjeżdżam na Kanary, i nie jeżdżę najnowszym modelem mercedesa. I wiecie co? Teraz wiem, że jest mi to zupełnie zbędne. Mam za to rosę o poranku, góry za oknem, niebo rozgwieżdżone tak, że oczy oderwać trudno, a w letnie wieczory prywatne koncerty świerszczy. Nie myślcie, że się wymądrzam i chcę Wam mówić, jak macie żyć, każdy z nas jest inny, każdy ma własny świat, ja tylko podpowiadam, żebyście czasami zatrzymali się w tym biegu i pomyśleli o sobie.
Najbardziej żal mi dzieci, które dziwią się: że po jagody do pierogów idzie się do lasu, że pierogi lepi się w domu - a nie kupuje w sklepie, a śmietanę do owych pierogów przynosi się w słoiczku od gospodyni.
Bardzo wzruszające było dla mnie to, jak chłopiec, który zjeździł pół świata, widział tyle, ile ja do końca życia nie zobaczę, siedząc w mojej wiejskiej kuchni z umorusaną buzią i rękoma zanurzonymi w cieście piernikowym, powiedział, że jest to jego najlepszy wyjazd - i czego chcieć więcej?
Wystarczyło lekko popchnąć uchylone drzwi, a za nimi czekało na mnie inne życie...
http://zawadka-jaworzyny-jolinkowo.blogspot.com/2011/02/zza-uchylonych-drzwi.html



FikiMiki niezmiennie w dobrym humorku.




Muffinka.

Pączek.

Muffina.
Lucek.
Luzak.

Nie wiem, niestety. :)
Miki buziak
z kózką. :)


Mika uwodziła Bekona, ale on wolał stanowczo Karę Moniki (Li).
Kara (Boska) to sunia już wiekowa, siwiutka na mordce o figurze (wybacz, Moniko) beczki
 na krótkich nóżkach i z wyłupiastymi oczami. Głucha na zaczepki Bekona. 


Salon.








Tatry w oddali.




Mika, nie bądź taka, daj buziaka. 
Miki buziak z moją ulubioną kózką, miłą jak kociak. :)
Nikt tu nie jest w ciąży, to najedzenie!
Mika jest psem pasterskim, idealnym do pasania kóz. Chyba musim kupić...

To Mika i Kara, o  której pisałam wyżej. No cóż, o gustach się nie dyskutuje. :)

Na nic starania Mikusi.



Pączek w raju!
Miśka w raju. ;)
Bekon, ożeń się ze mną i będziemy mieli małe Bekoniki!
Albo i bez ślubu, plisss!
Spadaj, mała, wolę dojrzałe kobiety!
Profesjonalna suszarnia Jolinkowa. Jak potem pachnie ta pościel!







Fascynacja Fiki - kurejry!

Lutek - pieszczoch nad pieszczochy. Rezydent.
Lucek.
Trzeba było wydoić mamę Okruszka, bo mała nie piła; skorzystały dziewczyny.
Ale im smakowało!
Wieczorny przegląd futerka Waldka. 
I to tyle. Wiem, wiem, że duuużo! Dziękuję Wam za miłe słowa dla Joli, po tych przykrościach, które spotkały ją, gdy zgłosiła się po Pączki (osłabione, chorowite koty, których jakoś nikt nie chciał), na pewno jest jej przyjemnie. 

Jolu, dziękujemy, czekaj na nas, zjawimy się znowu na pewno!
Okruszku, zdrowiej kochana! I ty czekaj na nas, wyściskamy cię, a Mika cię wycałuje - jak to ona. :)

PODPIS

Sonda co do imion dla Augustowiaków i Autostopowiczów następnym razem, he, he...


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...