Rozleniwiłam się przez święta okrutnie.
Doszło do tego, że tylko bym leżała i oglądała starych, dobrych Przyjaciół.
Uważam, że po każdych świętach powinien ludowi pracującemu przysługiwać taki sam wolny od pracy okres, aby dojść do siebie po tym świętowaniu. Teraz powinny być to dwa dni, a wiec wtorek i środa. Czwartek jakoś by się przeżyło, a piątek to wiadomo - to taka mała sobota, więc minąłby szybciutko. I znów by była sobota! Ech...
Jestem psychicznie niegotowa do pracy! Ratunku!
W związku z lenistwem dziś będzie post głównie obrazkowy na temat:
Jak minęła zwierzyńcowi Wielkanoc Za Moimi Drzwiami. :)
Hokus i Anielinka to duet doskonały!
Ich szaleństwom nie ma końca.
Tupot małych łapek i dźwięki kolejnych demolek dochodzą do nas bezustannie!
O tym, jak razem wyglądają, nawet nie wspomnę,
sami macie oczy, to widzicie...
Sceny poniżej już znacie z przedwczorajszego filmiku.
Czy to nie jest niesamowite, co ta zouza robi z poczciwym Rufinem?
A któż to siedzi w swoim ukochanym gnieździe z sianka od Olgi?
Kayron stamtąd nie wychodzi!
Może powinien zamieszkać na wsi?
Amisia zachowała naszą rodzinną tradycję i znowu zasiadła z nami do stołu.
Koperek podany jej przez Poznańskiego nie przypadł ciotce do gustu,
za to masełko owszem!
W końcu nawet wywalczyła dla siebie krzesło i specjalne menu w postaci serka. :)
Po jedzonku czas na odpoczynek - nie ma to jak drzemka obok Królowej Ciotki.
Anielka nie może wychodzić na dwór, boję się, czy wróci,
jest jeszcze bardzo płochliwa, żegna się więc, a potem
patrzy tęsknym wzrokiem za swoim kumplem Hokusem...
i za swoim kumplem Rufusem.
Tak wyglądała rano babka drożdżowa zostawiona na stole w kuchni...
No i na koniec gwiazdeczka, która, jak napisała trafnie Agni, jeszcze nie poszła na swoje.
Niech już idzie, bo wiecie, rozumiecie...
Au! Już boli...
Chciałabym bardzo, aby ona miała kocie towarzystwo,
nawet napisałam to w tytule ogłoszenia (w treści też jest),
i myślicie, że dzwonią ludzie mający już kota?
Nie! Dzwonią tacy, co nie mają żadnego!
Niech już zadzwonią ci właściwi, ci ,co czytają, co jest napisane w ogłoszeniu,
ci, co czują, o co biega, niech już zadzwonią, pliiis...
A teraz do pracy... Nie!!!! Wrrr!!!
A rok temu Za Moimi Drzwiami: Przystanek szpital. To nie do wiary, że to już rok temu!
A dwa lata temu Za Moimi Drzwiami: Miniszarlotki z francuskiego ciasta.
Niektórzy śniadanie Wielkanocne jedli w pracy :P więc proszę mi tu nie marudzić że takie krutkie wolne bo niektórzy nie mieli nawet tego :P
OdpowiedzUsuńKeyron jest boski prawdziwy król, Amisia cudeńko, Hokus - no z kądś to znam ;), Anielka - widać że to będzie ancymonek taki, cichaw woda, porozrabia i będzie brała na ładne oczka ;). Co do babki - ja już nawet ubrań bespiecznie zostawić nie mogę na wierzchu bo Mól-Cezary ostatniow nocy wygryzł mi 1/4 topiku łącznie z ramiączkiem i plastikową szelką o.O niechce znać jego drzewa genealogicznego (na pewno są w nim mole, termity, turkusie podjadki etc etc...)
Głaski dla turkusia podjadka. :) A jak Mali? Robi postępy?
UsuńMali jak to Mali bez zmian , a paskudny Cezary jej dokucza, np. czai się na nią i podbiega i pac ją łapką! i w nogi
UsuńCieszę się, że się chłopak nie poddaje przynajmniej tak ma trochę zabawy...
UsuńPiękny czarno-biały duet. Doskonale rozumiem Twoje zauroczenie (żeby nie powiedzieć więcej). Taka porcja furzaków przy śniadaniu nastraja dobrze a cały dzień.
OdpowiedzUsuńI ja tak uważam. Amisia robi nam zaszczyt. Jest taka śliczna i dystyngowana, że śniadanko w jej towarzystwie to przywilej. :)
UsuńPopatrz no popatrz Amisia ,jakie te Łyse są ,szyneczki dla ciebie na Świeta nie kupili ,słychane to rzeczy ,koperek phi ,a czy ty królik jesteś ,czy koza może jakaś ;)))
OdpowiedzUsuńWygląda na to że Kayron znalazł swój azyl :))))
Babeczka świąteczna w takim pospolitym opakowaniu? Przecież wiadomo że trzeba ją było rozpakować ;))))
Anielka z hokusem ,białe z czarnym -fajnie :))))
Szyneczki w tym domu nie ma i nie będzie, nawet dla kotka! Kotek musi się zadowolić masełkiem i czyni to z wielką radością. :))
UsuńAnielica i Hokus Pokus.. Czy oni nie są cudną parą??
Właśnie tak powinno wyglądać wielkanocne śniadanie.Miłego tygodnia.
OdpowiedzUsuńOczywiście! Powinna w nim uczestniczyć cała rodzinka. :)
UsuńDzień dobry po świętach!
OdpowiedzUsuńO tak, jeszcze powinny być wolne dni! :)
Anielinka z Hokim to taka para black&white :D
Amiśka przy stole wygląda rewelacyjnie! Niesamowita jest :)))
Księciunio ma idealny azyl w tym gniazdku. :)
Poznański ma ciekawą marynarkę :)
Alu, piąteczka - też zawiesiłam oko na marynarce. ;)
UsuńMa się ten szyk! Muszę oświecić Poznańskiego, że ma tak atrakcyjną marynarkę. :)
Usuńteraz już zwyczajny czas się zaczął więc może i Ci właściwi ludzie też już wreszcie znajdą czas na telefon :) zrobiłam jajka faszerowane z podlinkowanego przez Ciebie przepisu.... pyyyssszzznneee były :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam poświątecznie :)
O! Cieszę się, Emko :)
Usuń...hejka, oj bolało dzisiejsze wstawanie, oj bolało... :))
OdpowiedzUsuńNooo... Mnie też. :(
UsuńPięknie się zaadoptowała Anielka, a w sumie to powinna iść do swojego domku w dwupaku z Hokusem. I osoby bez kotów od razu spełnialiby podstawowe wymaganie :)
OdpowiedzUsuńBasiu, to jest genialna myśl! Ten bandyta Hokusowaty tak tam zrewolucjonizował życie w domu, że strach się bać! Jakiż to był przed nim spokój!
UsuńRozśmiesza mnie ten łańcuszek: Anielica u stóp Rufika, a Rufik wgryzający się w coś... zabawkowego (?). :)
OdpowiedzUsuńA wracając do tematu, to pewnie nie powinnam się przechwalać, że mam urlop, co? :P Do końca tygodnia! Hurra! I spylam zaraz do ogrodu. :D I będę tam gmerać, aż wieczorem się nie będę mogła wyprostować, o! Ale co tam...
No to miłego dnia! :)
Właśnie się zastanawiałam, czy się przyznać, że mam wolne do końca tygodnia;)
UsuńW ogródku nie mam co gmerać, to poleżę sobie na leżaku i poczytam książkę:D
Wszystkim pracującym życzę szybkiego końca pracy!:)
Och, Wy!!! Szczęściary!
UsuńRadosnego urlopowania Jolu ;-))) i dziękuję za życzenia
UsuńMoże Anka tego nie przeczyta ale... ja też się obijam :D tylko... ogródka nie mam
ja mam urlop przymusowy:(((
Usuńzgubiłam we Wrocławiu klucze od auta!
jutro rano zasuwam busem do Uć po zapasowe i się nawracam buuuuu
i potem znów do Uć :(((
ale przynjamniej u Ciebie jak zwykle cudnie:***
i wpadnij do mnie na "pisanki niespodzianki" ;PPP
Ło matko! Toś se narobiła kłopotu! Współczuję gorąco. :)
UsuńWpadnę, już lecę. :)
Koty-ślicznoty:)
OdpowiedzUsuńKayron w książęcym gnieździe,Amisia tęsknie zaglądająca po talerzach współbiesiadników,duecik czarno biały-moje ulubione zestawienie kolorystyczne,no i Rufi szczęśliwy,że może mieć brudne łapy:)))
Fajna ferajna, nie można się nudzić, nie można się smucić, zawsze jest kogo obserwować i kogo podziwiać. :)
UsuńMyślę że Anielka byłaby najszczęśliwsza u Pani.Proszę pomyśleć.Pozdrawiam E.
OdpowiedzUsuńI ja tak myślę, tak samo jak pozostałe 44 koty, które przewinęły się przez nasz dom..
Usuńhttp://zamoimidrzwiami.blogspot.com/p/httpzamoimidrzwiami.html
Niestety, nie mogę ich zatrzymywać, bo zatrzymam sobie możliwość dalszej działalności. Niestety... :(
Wielka,wielka szkoda,naprawdę dawno nie widziałam tak zasymilowanego kota z grupą już istniejącą.Nie będzie mu łatwo..
UsuńPs.A ode mnie dla Pani wielki SZACUN za kawał dobrej roboty którą pani odwala w tym zwariowanym świecie. Jeszcze raz E.
Anielka wygląda na bardzo przyjazną do innych kotów dziewczynkę. Myślę, że i w nowym domku zaadoptuje się szybko. :)
UsuńPozdrawiam również. :)
Jak by u mnie zobaczyli że masz kota przy stole i do tego liże talerz na równi z człowiekami, to już byś u mnie miejsca nie zagrzała... oj mam taką konserwatywną rodzinkę, że ja cie nie pierdzielę, siostra mi dziś powiedziała że powinienem przestać czytać "te bzury" bo jej zacząłem mówi jak adaptować kota (mam nowego szcyla) według Twoich tu zasad nie raz czytanych, ale weź się choć i wychyl !
OdpowiedzUsuńRafał
PS oświadczam tu że nadal możesz mnie faszerować kotami bo czytać nie przestanę
Rafale, przykro mi bardzo, że Cię to spotyka. Szkoda, że nie możesz wykorzystać wiedzy jaką tu zdobyłeś do tego, aby nowy kotek gładko się zaadaptował. Osobiście nie rozumiem ludzi, którzy nie szanują zwierząt. I szczerze mi ich żal, bo wiele tracą.
UsuńDziękuję Ci za Twoje dobre serce. Buziaki.
Te biało-czarno koty nawet pasują mi do wystroju :)
OdpowiedzUsuńZałożę się, że wyglądałyby najbardziej atrakcyjnie z całego wystroju. Na resztę nawet by nikt nie popatrzył. :)
Usuń:)
Mozecie mi zazdroscic, bo ja mialam cztery dni laby, ale w zwiazku z tym bylo mi cztery razy trudniej isc do roboty. No, ale przezylam ten dzien jakos, dobrze, ze byl krotki ;)
OdpowiedzUsuńAniolka tak bardzo pasuje do Hokusa, takie pozytywowo-negatywowe kotki, podobnie jak u nas. Trudno Ci bedzie sie rozstawac z kolejnym tak ukochanym kotem, ale taki to ciezki los mamy tymczasowej.
A z Ksieciem, to moze wykorzystac go do wysiadywania jajek? Skoro tak chetnie przebywa na sianku?
Nawet zastanawiałam się ostatnio czy mu nie podrzucić tych zielonych araukunowych jajek od Olgi, żeby wysiedział zielone koty. To by było dopiero coś! :)
UsuńU nas tez krzesełka są ciągle zasłane kotem. Szczególnie jak coś dobrego jest na stole.
OdpowiedzUsuńAmisia piękna jak zawsze:)
U nas też krzesełka są ciągle zasłane kotem. Czasem nie ma gdzie usiąść, trzeba być czujnym, żeby jakiegoś nie przygnieść :)
UsuńAnielinka z Hokim - cudo!!!!! Moja mama umarła by na zawał, gdyby zobaczyła Amisię za stołem, a ja jestem zachwycona...... Ślicznotka.., jakie mądre spojrzenie :):) Agnieszka z Lublina
OdpowiedzUsuńJa wcale nie pojmuję tego oburzenia! Gdyby na stole to jeszcze rozumiem, ale grzecznie przy?? Przecież to sama radość dla domowników. :)
UsuńZadzwonia, zadzwonią... Na tych włąsiwych czasem trzeba poczekać! Serdeczności.
OdpowiedzUsuńNiech się pośpieszą, bo minie ich ten wspaniały czas gdy kot zaczyna odczuwać radość z nareszcie szczęśliwego życia!
UsuńEeee, ja, czy po świętach, czy przed jednakowo bez ochoty do pracy. Myślę, że miesiąc urlopu i wyłączone telefony ciut by mnie przywróciły do równowagi....tak do lipca, a potem znowu urlop.......
OdpowiedzUsuńNie mogę patrzeć na te Twoje koty, bo potem mi się chce kota, a ja przecież NIE MOGĘ MIEĆ TERAZ KOTA!!!! Obiecuję, że, jak jakimś cudem będę miała dom na wsi to zabiorę od Ciebie od razu dwa!!!!
Hura!! Trzymam Cię za słowo.
UsuńA przede mną długi urlop.... Drugi raz se zakrzyknę: hura! :)
poświątecznie i wiosennie Was wszystkich ściskam i dołączam do niechcieja!!
OdpowiedzUsuńOdściskujemy z wielką chęcią :)
UsuńŚlicznie razem wyglądają czarno - biało i łobuzersko :)
OdpowiedzUsuńAmisia przy stole - miodzio :)))) Naszym rodzinnym kotom też wolno do stołu zasiąść, może talerzyków nie mają pod pyszczek podstawionych, ale w posiłkach uczestniczą, jeśli tylko chcą. Zdaję sobie sprawę z tego, jaki szok niektóre osoby przeżyłyby na ten widok :)))))
I pewnie przeżywają widząc Twoje zdjęcia :))
Niech tacy żałują. Nie wiedzą co tracą. :) Amisia to dobrze ułożona dama. Ona wie co jej wolno, a patrzenie na nią to bonus, bo nie ma nikogo kto by się do niej nie uśmiechnął. :)
UsuńCzy Amisia to na pewno wie ze nie jest czlowiekiem ? Bo i z takim poblazaniem patrzy na koty, i je grzecznie z talerza na stole ??
OdpowiedzUsuńMasz rację, Amisia jest jak człowiek. Ona ma sobie coś ludzkiego. Jest wrażliwa, delikatna, mądra i dystyngowana. To moja kocóreczka kochana. :)
UsuńCudne te Twoje czworonogi :)...
OdpowiedzUsuńPrzecudne! Czuję się szczęściarą, że je mam. :)
UsuńO to co pytałaś MCO będzie pytał jutro nauczyciela Japończyka. :)
UsuńPuzle Hokusikowo-Anielkowe cudne :) Zresztą wszystkie Łapeczki są cudne. Ruficzek ze swoją nieskończoną dobrocią i cierpliwością powinien medal dostać ! ... też zauważyłam ładną kratkę marynarki Wrocławskiego :)
OdpowiedzUsuńNo proszę! marynarka świąteczna Poznańskiego robi karierę, a On nosi ją tylko na bardzo wyjątkowe okazje, czyli dwa razy w roku. :)
UsuńTo zdjęcie Anieli z Hokim nadaje się na jakoś konkurs. :)
A Kayron pewnie potem tak pięknie pachnie siankiem...
OdpowiedzUsuńElla-5
Nooo! On zawsze pięknie pachnie, a z tym siankiem to już absolutnie zachwycająco! :)
UsuńAch te święta tak rozleniwiają człowieka :) Cóż tu począć? Spasione brzuchy tylko by na kanapie przebywały :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I ja się do nich zaliczam. Dziś z przyjemnością jem mało i odżywam! :)
UsuńCudnie tam u Ciebie było :-D Nawet pisanki w koty ;))
OdpowiedzUsuńMasło lubi nasz Mikesz ;)
O pisankach od Ewy2 z Krakowa jest tu: http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2014/04/my-tez-my-tez.html
UsuńMasełko jest super, kotki go lubieją :)
Biało czarna parka jest rozkoszna...ich wspólne zdjęcia mogłabym oglądać godzinami ;-)))
OdpowiedzUsuńZa to Amisia i Kayron to prawdziwie królewska para - dostojnie urocza ;-)))
Naprawdę rozdzielić ich to będzie bardzo przykre... :(( Jak z Młodym...
UsuńA właśnie! Rozmawiałam długo z Panią Alą, która zrobiła mi niespodziankę i zadzwoniła przed świętami. Młody - Laki ma wspaniały dom. Jest szczęśliwy, ma kocią koleżankę z którą szaleją po domu i ogrodzie. Super po prostu. :))
u mnie też kot przy stole. w dodatku upomina się o lepsze kąski. matko, jaki rozpuszczony!
OdpowiedzUsuńI za to Cię lubię, Ewo. :)))
UsuńNaoglądałam się nasyciłam oczy i serce. Takie są mądre kochane i zabawne koty niech żałują ci co jak te ćwoki tego nie rozumieją. :) Oj wzięłabym wzięła i nawet próbowałam sposobem ale nie chce i już. :( A nasze "małe: kocię szaleje na działce jak tylko tam idziemy. :) Amisia jest wspaniałą mądrą koteczką i ma takie wyraziste spojrzenie. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, Elu, szkoda... Byłabyś kolejną rodziną blogową, która ma kotka zza moich drzwi. :)
UsuńAmisia ma najśliczniejszy pysio na świecie!