Dobry wieczór w ostatnim dniu roku!
Kłaniam się Wam nisko, moi drodzy Przyjaciele, za ten rok;
za Waszą wspierającą obecność, za niezliczone dobre słowa,
za wspólne trzymanie kciuków, za liczne udostępnienia,
za pomoc materialną dla moich tymczasków,
no i za adopcje, za każdą z nich!
Za zaufanie jakim mnie darzycie, za wielką społeczność, którą się staliśmy
ponad 6000 osób na FB!
Mając Was obok siebie grzechem byłoby się zatrzymywać,
więc mimo trudnych chwil nie zwalniam!
Jeśli mogę pozwolić sobie na małą refleksję o mijającym właśnie dwa tysiące siedemnastym,
to wiem jedno: mimo upływu czasu nie zobojętniałam, nie nabrałam grubszej skóry
i los powierzonych mi żyć jest dla mnie wciąż bardzo ważny.
Przeżywam każdą historię jakby miała być jedyną, najcenniejszą, pierwszą i ostatnią.
Nie jest to dla mnie jakąś chlubą, wręcz przeciwnie - serce ma się tylko jedno,
a zamartwianie się raczej mu nie służy.
Rok 2017 był szalony, szczególnie jego pierwsza połowa obfitowała w niesamowite emocje.
Jako pierwszy gościł u nas niezapomniany TaDzik. Przenigdy bym nie zgadła jak uroczym stworzeniem jest taki dziczy maluszek! Rana po jego nieuchronnym odejściu do azylu dla dzikich zwierząt chyba nigdy nie zagoi się w moim sercu. Zupełnie czym innym jest oddawać wychuchane i najmilsze nawet kotki czy pieski, w kochające ręce ich przyszłych ludzi, a przekazanie wypieszczonego, dosłownie wykołysanego w ramionach, dziczka do azylu...
Tam biedaczek musiał przejść szkołę życia i wprost z legowiska z termoforkiem odnaleźć się w sianie i obórce. Już nikt nie spełniał jego wszystkich życzeń, tam uczono go, że jest dzikiem, a dziki nie są noszone na rączkach... Świadomość, że nie ma innego wyjścia, że nie można dzika zatrzymać, bo w krótkim czasie opieka nad nim będzie ponad siły człowieka, ta świadomość była dla mnie bardzo bolesna.
Teraz na szczęście TaDzik już mnie nie pamięta. Jeśli wciąż jest w azylu to ma już swoich pobratymców za towarzyszy bytowania i tak jest lepiej.
A ja? Ja, szczerze mówiąc nie chciałabym już takich rozstań przechodzić...
Po TaDziku przetoczył się istny korowód potrzebujących zwierząt:
szczeniaki, starsze pieski, koty w różnym wieku i stanie,
a w sumie naliczyłam aż 77 cudownych, nadzwyczajnych, istnień,
o które dane mi było się otrzeć na drodze pomagania w 2017 roku.
Nie będę ich tu opisywać - każdy z nich to osobny poemat, ogrom emocji, masa zaklinania losu, postów, chęci, wiele pracy. Jeśli ktoś z Was zechce je sobie przypomnieć, to zapraszam do zakładki:
Wybrane zdjęcia można zobaczyć tu: ALBUM (klik).
Ten "pokój" faktycznie zmienia życie potrzebujących zwierząt,
jednak w przeważającej części na dobre, choć niestety czasem się nie udaje.
Powinnam być na to gotowa działając na taką skalę, ale cóż... Za każdym razem pęka mi serce.
Rok 2017 to również nasza osobista strata: przepadł nasz niezwykły, czarodziejski czarny kocurek-Hokus Pokus. Tak już jakoś to jest, że każdy rok zabiera nam jedno z ukochanych zwierząt...
Czuję, że nie ma go już na tym świecie. Nie byłam w stanie wcześniej o tym napisać.
Jestem przekonana, że Hokus stracił życie... przez moją działalność.
Tak jak wcześniej dzięki niej je zyskał.
Gdy do nas trafił miał już bardzo uszkodzone nerki.
Najprawdopodobniej stało się to z powodu zatrucia jakąś chemią.
O jego życie walczyliśmy kilka miesięcy, udało się, ale Hokus był zawsze słabszy
i kiedy w sierpniu trafiła się nam epidemia panleukopenii...
Ostatni raz widziałam go przed domem wymiotującego, jak teraz to wiem (niestety), w charakterystyczny sposób. Obiecałam sobie, że zaraz po pracy polecę z nim do weta, niestety Hokus nie wrócił już do domu. Jestem przekonana, że choroba zabrała go błyskawicznie i umarł gdzieś pod krzakiem, wśród ogrodów, gdzie żył sobie szczęśliwy przez ostatnie lata...
To bardzo boli, bo gdybym wiedziała...
Kochaliśmy go ogromnie, to był kot - oaza spokoju, najcudniejsza istota na ziemi!
Żegnam stary rok mając świadomość na jak wielu wspaniałych, zwierzolubnych ludzi o "kudłatych sercach" udało mi się trafić. Wielu z Was ma koty, bądź psy, Zza Moich Drzwi i to jest olbrzymia radość i satysfakcja. Nie sposób wymienić tu tych wszystkich ważnych, cudownych ludzi! Było ich bardzo wielu! Wśród tych najważniejszych szczególnym podziękowaniem chciałabym wyróżnić moją kochaną "osobistą" wetkę, która choć daleko, zawsze była blisko w najtrudniejszych chwilach prowadzenia mojego domu tymczasowego.
Bez niej byłoby mi o wiele ton ciężej.
Dziękuję ci, Justyna!
Rozpisałam się, rozgadałam, a tak naprawdę to od początku chciałam napisać tylko:
PROSZĘ
bądźcie obok, nie szczędźcie nam dobrych słów wsparcia.
i
DZIĘKUJĘ
za to, że jesteście.
Życzę Wam wszystkim wspaniałego nowego roku,
dzielmy się tym, co mamy w sobie najlepszego!
Gosiu, obejrzałam wczoraj Pokój Przemian 2017 i zamilkłam. Tylu istotom pomogłaś i dalej pomagasz. Na Nowy Rok życzę Ci zdrowia i spełnienia marzeń. ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńPieknie dziękuję, Bogusiu!
UsuńZdrowia i szczęścia!
OdpowiedzUsuńZ wzajemnością dla Ciebie. :)
UsuńWspaniałego Nowego Roku !
OdpowiedzUsuńJak najmniej trosk , jak najwięcej sukcesów w Tojej pasji i misji !
Zdrówka , zdrówka i jeszcze raz zdrówka dla Ciebie , całej Rodziny i wszystkich podopiecznych ! ♥
I dla Was, zdrówka i dostatku!
UsuńDawno Cię tu nie było na blogu, czekałam na ten wpis i tęskniłam za Gosianką bloginką :) Wiem, że przeniosłaś się na FB, ale to tu wszystko się zaczęło :)
OdpowiedzUsuńGosiu, nawet nie przypuszczałam, że aż tylu bidom pomogłaś w tym jednym roku, chocaż wiedziałam z Fb, że było tego bardzo dużo, a tu ..szok. To olbrzymia ilość pracy i jeszcze większa ilość uczuć i emocji, to bardzo ciężka huśtawka dla jednego serducha.
Dlatego życzę Ci przede wszystkim zdrowia i siły, a także odpoczynku, bo zasługujesz na to jak nikt! Dobrego Roku, Gosiu ♥♥♥
Niestety, zdaje się nie da się zatrzymać umierania tego bloga... Okazało się, że prowadzenie FB ze smartfona jest o niebo łatwiejsze, nie mam już chęci spędzać godzin na szykowaniu postów... Postaram się czasem coś napisać, jednak to raczej będzie tylko o zwierzętach. Mając tak wielu obserwatorów jakoś mi głupio pisać bardziej osobiste posty. A kiedyś było tak pięknie dzielić się wszystkim! Ech...
UsuńDziękuję ci i wzajemnie, buziaki, kochana!
Kochana, niech ten Nowy Rok zapali nowe serca miłością do zwierząt! Bądź z nami, pokazuj,że każda pomoc ma sens, że zwierzęta wszystkie czynią nas ludźmi. Wszystkiego najlepszego Gosianko!!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za te słowa. Pozdrawiam i wszytkiego cudownego w nowym roku!
UsuńGosianko, wszystkiego, co najlepsze, najwspanialsze, siły, spokoju, radości!
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję i wzajemnie!
UsuńWszystkiego co najlepsze dla Was wszystkich Gosiu ♥♥♥
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję i wzajemnie! Dzięki za kartkę świąteczną, było mi miło, że pamiętasz. :)
UsuńA ja dziękuję, że jesteś. I bądź!
OdpowiedzUsuńGalia Anonimia
Pięknie dziękuję i wzajemnie; ty też bądź w pobliżu!
UsuńPani Małgoasiu, jest Pani Najlepsza, Najmądrzejsza, najbardziej empatyczna. Dorota z Zamościa.
OdpowiedzUsuńEee, nie sądzę, ale dziękuję za dobre słowo. Pozdrawiam serdecznie. :)
UsuńNie mam słów, by wyrazić mój podziw i uznanie dla Pani. Niech ten nadchodzący rok obfituje w niezliczone chwile szczęścia, niesie dużo zdrowia i radości, oszczędza zmartwień.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję i wzajemnie! Jest mi niezwykle przyjemnie czytać takie słowa. :)
UsuńGosia wszystkiego co najlepsze dla Ciebie, Roberta i zwierzaczków! :)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję i wzajemnie dla Ciebie, mamy, całej rodziny i Myka, oczywiście!
UsuńGosiu Kochana, dziękuję za wpis ZMD, to tu się wszystko zaczęło. I śmiech i łzy i refleksja. Twoje i Roberta działania to Służba Braciom Mniejszym. To mnie wzrusza, budzi szacunek i troskę. Dziękuję za Maksia, śpi teraz wtulony w Armina. Wspominam Bercię, Rufiego, Leona, Ami, Milę, Kayrona, Hokusa... Miłość się mnoży i nigdy się jej nie zapomina... Życzę mocy, miłości i radości w 2018 roku! Agnieszka
OdpowiedzUsuńPieknie napisane, niech się spełni. To dla mnie wiele znaczy, że poznałam takie cudowne osoby jak np. pewna Agnieszka... ;)
UsuńDzięki, że wspomniałaś Hokusika...
Gosiu, niech ten nadchodzący rok będzie pełen satysfakcji i dobrych emocji!
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała, Aniu. I dla ciebie niech będzie jak najlepszy!
UsuńBrakowało mi Ciebie tutaj. Życzę Ci dalszych sukcesów w tym co robisz, siły i zdrowia, żeby już żadne nie odeszło tak dramatycznie. Niech nadchodzący rok przyniesie dużo radości Tobie i Twojej Rodzinie.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję i wzajemnie! I mnie brakuje tamtych czasów i emocji, gdy zaczynałam blogować. Cóż, nie mam chyba siły wrócić... Nie byłoby tak samo.
UsuńBuziaki, Ewo!
Dziękuję Ci Gosiu za Pyzę, za to, że mi zaufałaś i ja ją dostałam. Jestem i będę Ci za nią wdzięczna. Na Nowy Rok życzę razem z Pyzulką, szczęścia, zdrowia i dużo satysfakcji z tego co robisz dla zwierzaków i wszelkiej pomyślności dla Ciebie i Twojej rodziny.
OdpowiedzUsuńJakie to szczęście, że trafiłam na ciebie i dzięki temu Pyzulka ma cudowny domek. :)
UsuńWszystkiego dobrego!
Gosiu ,a ja dziękuję Tobie za to ,że jesteś i jaka jesteś! Wielki szacunek dla twojej pracy i serca włozonego w ratowanie tych wszystkich biedusiów!
OdpowiedzUsuńBardzo żal Hokusika, smutne to bardzo i okrutne,że los odbiera Ci Twoich ukochanych przyjaciół,tak pieczołowicie odchuchanych i uratowanych.
Mocno przytulam.
I ja ciebie przytulam, Dora, przeczytać takie słowa... Miło mi!
UsuńOby nowy rok był dla ciebie jak najwspanialszy!
Nie ma Zuzi :( odeszla nasza cudowna koteczka:( nie ma Hokuska, i nie ma Zuzi. Ech.
OdpowiedzUsuńNa 2018 zyczę ci i twoim podopiecznym zdrowia. Reszta sama przyjdzie.
Pozdrawiam
Jak cudownie, że się odezwałaś!
UsuńPrzykro mi z powodu Zuzi...
Zdrowia, zdrowia, moc zdrowia!
Gosiu,zawsze sercem jestem z Wami.z Tobą.Dreptam do pracy przez mosty i kawałek wałam .Nie ma dnia abym o Tobie nie myślała.Bądz dla zwierzątek i dla nas wciaż.Zdrówka i spełniania marzeń krok po kroku dla Was Wszystkich w Nowym 2018 Roku.
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo kochana, Gosiu! Wszystkiego najlepszego, żadnych trosk!
UsuńGosiu, jestem z Tobą nieustająco. Niech w nowym roku spełnią się Twoje marzenia. Niech będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję i wzajemnie!
UsuńGosiu, podziwiam Twoje zaangażowanie i wytrzymałość psychiczną.
OdpowiedzUsuńAby Nowy Rok oszczędził Ci zmartwień i dał dużo siły na kontynuację TEGO, co robisz.
Pozdrawiam noworocznie :)
i ja podziwiam i życzę Tobie i sobie mniej tego nieszczęścia zwierzęcego na świecie i dobrego roku Gosianko))
UsuńPięknie dziękuję, Iza i wzajemnie życzę ci dużo pomyślności!
UsuńV, całuję mocno! Dużo dobrego!
UsuńNiech Nowy Rok składa się wyłącznie ze słonecznych i pogodnych dni a problemy i troski omijają Twój dom.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję i wzajemnie!
UsuńGosieńko....
OdpowiedzUsuń:)
UsuńGosiu, Robercie
OdpowiedzUsuńwielki szacunek za dobro, które czynicie. Niech Wam się darzy i szczęści!
Pozdrawiam serdecznie ♥
Przekażę, dziękuję, ksan! Buziaki i wspaniałego roku!
UsuńGosiu i Robercie, myślę, że Was i wasz dom otacza aura wdzięczności i miłości, niech będzie tak szczelna, żeby nic poza dobrem nie przepuszczała do Was. Marysia
OdpowiedzUsuńMarysiu, Ty zawsze z nami, dziękuję i pozdrawiam serdecznie. :)
UsuńRealizacji zamierzeń,spełnienia marzeń w Nowym Roku. I zdrowia.!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, wzajemnie!
UsuńSamych dobrych ludzi wokół życzę ...
OdpowiedzUsuńO! I ja sobie tego życzę, buziaki!
UsuńJa jak zwykle życzę nuuuuudy i braku zwierzaków do ratowania ! A nużwidelec w dobrą godzinę życzone się ziści :) ... Gosiu samych dobrych dni Wam życzę ♥
OdpowiedzUsuńEwa, bardzo bym tego chciała, a jeśli już będą, to oby się dobrze czuły i szybko znajdowały wspaniałe domki!
UsuńBuziaki i dla Ciebie najlepszego na świecie!
Gosiu wszystkiego najlepszego w Nowym Roku od Boruty, Tajgi, Balbinki oraz ich obsługi :-)
OdpowiedzUsuńO! Pięknie dziękuję! Czy chodzi o TEGO Borutę? :)
UsuńOczywiście ....... Boruta może być tylko JEDEN !!!!!!
UsuńTak myślałam, ale jestem zaskoczona, bo znam to zdjęcie! Nie pierwszy raz komentujesz na tym blogu! O, rany!
UsuńKochana... bardzo mi nadal smutno z powodu Hokuska...
OdpowiedzUsuńGosiu, aniele jak można cię opuścić? Trzeba być bez serca.
Nie zawsze jestem w stanie pomóc rzeczowo, namacalnie ale zawsze gorąco trzymam kciuki, udostępniam i nadal będę to robić. A za każdym razem jak widzę, słyszę bądź czuję Antka wiem, że stanę za Tobą murem i jak będzie trzeba to pogryzę... tych co chcą Ci zaszkodzić.
Luna, Ty zawsze pomagasz i to bardzo, jak choćby słowami jak wyżej. Przecież to wymarzyć sobie nie można lepszej przyjaciółki! A Hokusa żal okropnie... Taki kot nie zdarza się często. Śmiem twierdzić, że był czarodziejski od samego początku. Tęsknię za nim bardzo... Biedny. :(
UsuńLiczba uratowanych zwierzaków jest imponująca :))
OdpowiedzUsuńTeż mi Twojego blogowania brakuje, Gosiu, ale wiadomo - fb ma większy zasięg i wszystkiego się nie da, bo oprócz tego jest jeszcze normalne życie.
Życzę Tobie i Twoim bliskim udanego roku 2018 ♥♥♥
Lidka, Nie wszystkie udało się uratować, niestety, ale faktycznie bilans jest znacząco dodatki. Ciężko mi znosić ich śmierci, bardzo ciężko, ale patrzenie na życie tych, którym się udało jest bardzo budujące. Mam to szczęście, że ludzie o mnie pamiętają i ślą wieści.
UsuńDziękuję za życzenia, i Tobie jak najlepszego roku!
tak to napisałaś że...mam gulę w gardle...
OdpowiedzUsuńjestes niesamowitą osobą dzięki Tobie ten świat każdego dnia jest odrobinę lepszy
tyle niesiesz sobą dobra, miłości, dowodów na to że ludzie jednak potrafią być dobrzy
trwaj jak pewna wspaniała orkiestra, do końca świata i o jeden dzień dłużej
posdrawiam noworocznie i najserdeczniej!
Rybeńko, baaaaardzo ci dziękuję i oby się spełniło!
UsuńZdrówka, szczęścia, pomyślności. :)
Gosiu, tęsknię za bliskością i bezpośrednią rozmową, uściskiem i możliwością spojrzenia w Twoje dobre oczy.
OdpowiedzUsuńKiedy Ty się wyprowadzisz w okolice swojego ukochanego Bałtyku?! Tu - niestety - też są zapewne koty i piesy, którym mogłabyś pomagać...
Życzę Ci (a i sobie przy okazji), żeby się spełniło. Wyobrażasz sobie, jak byłoby cudownie? Ech!
Dobrego roku i spełnień, dobra, kochana, mądra kobieto. :)
:***
Oj, Jolu, nie kuś, bo rzucę wszystko i wyjadę w... nad morze! To ogromnie kusząca perspektywa i nie tylko ze względu na morze. :)
UsuńDziękuję ci, kochana, i ja Tobie życzę zawsze jak najlepiej! :***
Kuś-kuś, czyli kuszę dalej i cierpliwie. ;)
Usuń:**
Liczba imponująca.
OdpowiedzUsuńNiech nowy rok będzie dla Was dobry :)
Agaju, wielkie dzięki. Bardzo ci dziękuję i pozdrawiam serdecznie. :)
UsuńGosiu jesteś cudowną Osobą. Życzę Ci siły do dalszej działalności, zdrowia i trochę egoistycznie więcej wpisów:) Oby było jak najmniej potrzeby pomocy zwierzaczkom.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło całą Twoja rodzinę
Dzięki, pisanie bloga było takie faaajne! Dobrze by było wrócić, ale na wielu przykładach widać, że nie bardzo się da...
UsuńDziękuję za dobre słowa i wzajemnie dobrego roku!
Pomyślności w Nowym Roku dla Ciebie i licznej zwierzęcej rodzinki.
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie można uwierzyć w sens pomagania stworzeniom :)
Cieszę się. :) Wspaniałego nowego roku!
UsuńA ja wciąż trzymam cukierka przywiezionego przez Was z Japonii,którego miałam zjeść po powrocie Kayrona...
OdpowiedzUsuńAby już żaden zwierzak z ZMD nie poszedł sobie za TM ale do dobrego domku.
No właśnie i mnie takie przemyślenia towarzyszą, że za szczęściem adopciaków kryje się tragedia rezydentów- Ruffi, Kayron, Amisia, Hokus ... Wszystkie jednak zawsze będą w naszych sercach ♥♥♥♥
UsuńOrko, to niesamowite... Cukierka nie będzie ci dane zjeść, niestety. Chyba chciałabym się dowiedzieć co się stało z Kayronkiem, ale wątpię by tak się stało. Jeśli chodzi o niego to najtrudniejsza sytuacja, bo skoro wiem, że nie ma już na tym świecie Amisi i Hokusa, to nie muszę się o nich martwić, mogę ich opłakać i iść dalej...
UsuńSonic, popatrz, wszystkie moje zwierzaki były cudowne!
Całuję Was, kochane dziewczyny!
Nigdy nie przestanę Cię podziwiać.
OdpowiedzUsuńDzięki, Hana, ja też cię podziwiam za wiele rzeczy. Bardzo! :**
UsuńTo Gosiu co robisz,jest wielkie ! Małymi kroczkami zmieniasz cały świat.Świat zwierzaków ,które mogły nigdy nie dowiedzieć się ,jak to fajnie jest miec swoich Łysych(na pyszczku:) którzy kochają,miziają,karmią:)
OdpowiedzUsuńZawsze będę trzymać kciuki za Ciebie i za Twoich podopiecznych! I zawsze dla Was jestem :) DOBREGO Nowego Roczku!❤️JustynaK
Małymi kroczkami zmieniam świat niektórych zwierzaków z Twoją, nieocenioną pomocą, moja wetko. :))
UsuńJak ja mam dobrze, że mam ciebie zawsze obok!Cudnego roku!
Gosiu, sama nie wiem, co mam napisać, oprócz oczywiście życzeń jak najlepszego roku. Już jakiś czas temu pisałam Ci, że żal mi czasów, kiedy wszystko działo się tu, na blogu, bo właśnie u Ciebie po raz pierwszy poczułam się tak, jakbym była z wizytą w przyjaznym domu. Poczułam, że moja pisanina jest akceptowana i mile widziana, a nawet czasem pomaga w znajdowaniu Twoim podopiecznym domów. Podziwiam to, co robisz z całego serca i cieszę się, że mam w tym swój malutki udział.
OdpowiedzUsuńOpłakałam każde z Twoich zwierząt odchodzących za TM, a teraz opłakuję Hokusa, choć jakoś czułam wcześniej, że go już z nami nie ma.
Mam nadzieję, że jeszcze uda się nam coś wspólnie stworzyć nie tylko dla dobra zwierząt, ale i dla satysfakcji wszystkich, którzy Cię na różne sposoby wspierają.
PS.1. Ja co prawda cukierka z Japonii zjadłam (to a propos komentarz Orki), ale papierek sobie schowałam:)))
PS.2. Jak wiesz, byłam na Święta u syna i jeszcze mam teraz na głowie duże rodzinne spotkanie (6-go stycznia), a potem zaraz ogarnę PP:)
Dopiero po napisaniu tego komentarza zajrzałam do PP; widzę, że uzupełniłaś do końca zeszłego roku:)
UsuńJakoś specjalnie się nie napracowałam, Ninko, nie to co ty! Chciałam, aby ten post współgrał z pokojem przemian. Czas już uzupełniać nowy. :)
UsuńMyślę, że czułaś, że nie ma Hokusa, bo nie szukałam go tak rozpaczliwie jak Kayrona... To było dziwne, bo poruszyłabym niebo i ziemię, gdybym wierzyła, że faktycznie zginął...
UsuńNinko, fajnie było blogować sobie na wszystkie tematy. Teraz czuję już większą tremę. Pojawia się więcej ludzi nieprzychylnych (choć są to jednostki). Musiałam np. w tym roku zablokować na FB kilka kłopotliwych, nieustępliwych kobiet. Dobrze, że jest taka możliwość, zamierzam z niej korzystać, bo szkoda życia.
Ja też mam nadzieję, że wspólnie coś stworzymy i tego nam na nowy rok życzę. :)
Dziękuję za pracę nad PK i że jesteś. :)
Gosia , jak zwykle moje wrażliwe serce doprowadziłeś do łez ... ale to dobrze :) wiem , ze dalej jest wrażliwe . Życzę Tobie w Nowym Roku wszystkiego najlepszego , dużo zdrowia , wytrzymałości . Wiem ze Twoje serce dalej wielkie zostanie ❤️ Będę Ci pomagać jak będę mogła .... chociaż nie jestem blisko i codziennie dostępna . Cieszę się na nasze następne spotkanie 😊 kocham Ciebie i to co robisz 😘😘😘😘
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twoją przyjaźń i tak wielką życzliwość! Pozdrowienia serdeczne, aby spotykało cię samo dobro, Beatko. :*
UsuńKochana Gosiu, no i mnie-twardą babę doprowadziłaś do łez. Patrzę na mojego ukochanego Bolusia, leży rozwalony z brzuszkiem do góry i spokojnie śpi z tym swoim cudownym różowym języczkiem-zawsze mnie ten widok rozczula. Nie byłoby go już na świecie gdyby nie Ty. A po nim ile pewniaków w kolejce do śmierci wyrwało się do życia!!! Popatrz- Ty jedna ile uratowałaś, a przecież to tylko bidy z sąsiedztwa. Ile takich bid jest wokół każdego z nas? Sama pomagam, mam przyjaciółkę którą wspieram z całych sił w walce o lepsze kocie życia. Mam swoją czwórkę i psa, którego tak tu kiedyś spostponowałaś (nie myśl, że nie pamiętam to tych krótkich, krzywych łapkach:)) Dla mnie moje zwierzaki to domownicy, dar od losu, bo kochają mnie i okazują swoje przywiązanie za nic- tylko za to, że jestem z nimi. Nie mają oczekiwań i żądań. Kochają najczystszą miłością. I na pohybel każdemu, kto myśli inaczej. Byłam kilka dni temu na Mazurach, mam nadzieję że udało mi się poprawić żywot pewnego wiejskiego psa. Widziałam jego wdzięczność i mam nadzieję, że trafiłam też do zamkniętego serca jego pożal się boże Pana. Ech... wierzę w pracę u podstaw i wierzę, że każdy dobrze uprawiany mały ogródek może zmienić świat w jeden wielki odród. Trzeba tylko nie bać się reagować, rozmawiać, edukować i przede wszystkim ZAUWAŻAĆ. Ty jesteś uważna, jak mało kto, jestem zaszczycona że się znamy osobiście, bo poza tym że jesteś człowiekiem, jesteś poprostu dobrym człowiekiem. Ściskam Cię noworocznie, Roberta też i oby tak dalej. Musi w końcu kiedyś dobro wyprzeć to zło. J
OdpowiedzUsuńGosiu,
OdpowiedzUsuńdumam i dumam,
co by tu mądrego, wzniosłego, ale jednocześnie życzliwego i wzruszającego
napisać na podsumowanie roku 2017, obserwowanego na Twoim blogu i FB.
I nie wydumałam.
Zwłaszcza w obliczu rosnącej sterty innych komentarzy.
Powiem więc tylko, że nie wyobrażam sobie dnia bez zajrzenia za Twoje drzwi.
I trzymam kciuki za wszystkie zwierzaki, które do Ciebie trafią w roku 2018.
I za Ciebie! Twoje zdrowie, siły i cierpliwość.
I ślę serdeczne wirtualne uściski.
Buba
Znalazłam niesamowity blog i osobę. Podziwiam takich ludzi. Zostaję i wspieram całym sercem. <3
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w tym nowym roku i z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy! :)
OdpowiedzUsuń