Prawie, bo wciąż jeszcze jemy ryby.
Najważniejsze, że mam jajka prosto od Olgi, więc wszystko się uda.
Wśród różnych potraw zrobię też tę sałatkę śledziową.
Sałatka ze śledzia, buraczków i jabłka
Składniki na cztery porcje:
6 solonych śledzi
300-350 g buraków – jeden burak
4 jajka
1 średnie, twarde i soczyste jabłko
sok z cytryny
majonez i gęsty jogurt naturalny wymieszane w stosunku 1:1
świeży koperek
sól, pieprz
Zdjęcie niezbyt zachęcające, ale tylko takie mam. |
Przygotowanie:
Przygotować śledzie: namoczyć je w wodzie mineralnej, wyjąć i osuszyć ręcznikiem papierowym. Pokroić na paseczki i skropić sokiem z cytryny.
Buraki ugotować w skórce w posolonej wodzie. Po ostudzeniu obrać i pokroić w drobną kostkę. Jajka ugotować na twardo i też pokroić w kostkę (takiej wielkości jak buraki).
Majonez i jogurt naturalny (ja biorę jego ilość na oko) wymieszać pół na pół, posolić i popieprzyć. Teraz pokroić w kostkę jabłko i wymieszać je delikatnie z pokrojonym jajkiem oraz kilkoma łyżkami sosu i posiekanym koperkiem.
W salaterce (najlepiej przeźroczystej) układać warstwami: buraki, śledzia i jajko z jabłkiem. Warstwy polać sosem, który można podać też osobno w sosjerce.
Zrobię też jajka faszerowane pastą z avocado z przepisu Moniki TUTAJ. Robiłam je na próbę i ponieważ zostało mi trochę farszu, odkryłam, że on jest przepyszny jako dodatek do kanapek - taki inny sos tatarski. Polecam i tak, i tak. :)
Nastawiłam też jajka z przepisu Konwalii TUTAJ. Bardzo je lubię.
Przymierzam się też do babki pomarańczowej Kamili TUTAJ.
Oraz oczywiście zrobię nasz ulubiony cytrynowy sernik od Kass TUTAJ.
A Wy już jesteście przygotowani do świąt?
Święta pysznie się zapowiadają :)
OdpowiedzUsuńZawsze myślałam, że wegetarianie nie jedzą też ryb? Jak to jest?
Pewnie tak to jest. My jeszcze ryby jemy. Nie wszystko na raz. :)
UsuńTak się tylko zastanawiałam, nigdy nie zgłębiałam tematu bardzo szczegółowo :) Miłego dnia!
Usuńpowoli powoli do przodu :) Skorzystam chyba z przepisu na jajka faszerowane awokado, znudziły mi się już te zwykłe jak co roku :)
OdpowiedzUsuńSą fajne, takie delikatne, mimo, że farsz ma cebulkę i czosnek. Myślę, czy nie zrobić sałatki inspirowanej tym przepisem.
UsuńA to sa jakies swieta? Ja odpoczywam do gory brzuchem i nie mam zamiaru dac sie ponosic swiatecznej histerii. :)))
OdpowiedzUsuńDo histerii u mnie daleko jak stąd do księżyca. Dawno nic w kuchni nie robiłam ciekawego, chętnie to zrobię. A Ty pewnie u córek, szczęściaro! :)
UsuńNie obchodzę świąt, więc i się nie przygotowuję do nich, ale podoba mi się, że to Wasze wegetariańskie, nie wiedziałam, że nie jesz mięsa :)... Ale ryby i przetwory mleczne tak, czy też nie?
OdpowiedzUsuńPyszne przepisy i pewnie ich spróbuję przy jakiejś okazji...
I zdjęcia śliczne jak zawsze.
Nie jemy mięsa, ale ryby tak, więc tak naprawdę nie jest to wegetarianizm. Nie wiem jak się nazywa taki sposób odżywania. U nas jest to przejściowe. Z czasem i z ryb zrezygnujemy. Jajka i przetwory mleczne też jemy, choć jajka tylko z wolnego wybiegu (a teraz od Olgi), a mleko osobiście piję tylko sojowe. :)
UsuńTo tak jak ja... Na razie z ryb nie zrezygnuję, ani z serów... I tak już trudno pogodzić moją dietę z dietą (mięsną) reszty domowników :(...
Usuń:).
Mnie jest łatwiej, bo MCO też nie je mięsa, a Wrocławski już sam sobie gotuje, chyba, że akurat mu podpasuje moje danie. Ja generalnie już mogę się obijać w kuchni i robię to naprawdę z wielkim oddaniem. :)) Jestem specjalistką od piętnastominutowych obiadków. :)
UsuńTo ja poproszę książkę kucharską z nimi :)
UsuńNie istnieje! To improwizacja. Dziś np. miałam łososia na parze + sałatka z kiełkami. 15 minut robił się łosoś a ja w tym czasie ogarnęłam zakupy, posprzątałam kuchnię i nakarmiłam zwierzęta. :)
UsuńJesteś wegetarianką?
OdpowiedzUsuńCzy tylko nie jecie mięsa ?
Moja siostra jest wegetarianką odkąd chyba pamiętam :-)))
Życzę powodzenia ...
Taką trochę oszukaną, bo ryby jem.
UsuńDziękuję, Krysiu :)
Dlaczego piszesz, że zdjęcie sałatki niezbyt zachęcające? :) Mnie się podoba ( i zdjęcie, i sałatka) , też taką robię. jajeczka faszerowane różnymi farszami też:):) Piekę babę z advocatem ( mojewypieki.com), i mazurki - kajmakowy i fistaszkowy. Nie jesteśmy wegetarianami, więc piekę też schabik i klops. A w ogóle, to bardzo lubię te święta, bo kojarzą mi się z wiosną, słońcem, ciepłem. Nie znoszę zimy i zimna :):):) Pozdrawiam Agnieszka z Lublina
OdpowiedzUsuńI ja wolę te święta od zimowych, choć generalnie nie przepadam za świętami.
UsuńPysznie u Ciebie Agnieszko!
Wyjeżdżam na święta, wiec wiele nie musze tu robić. Biorę ze sobą natomiast jajek moc, by rodzina sobie zdrowo podjadła!:-))
OdpowiedzUsuńJak Ty to zrobisz, Olgo, ze swoim zwierzyńcem, że wyjedziesz? Tak czy siak szczęściara z Ciebie, a i rodzina też ma szczęście, że przywieziesz skarby w postaci jajek. :)
UsuńFajne przepisy :)
OdpowiedzUsuńMnie się nic nie chce, póki co. A wegetariańskie święta wyglądają ciekawie.
Jest całe mnóstwo genialnych przepisów wegetariańskich. Trzeba tylko chcieć. Nie jest mi łatwo przyzwyczaić się do takiego sposobu gotowania, w końcu 30 lat gotowania tradycyjnego zrobiło swoje.
UsuńBardzo mi się jednak podoba ta droga, więc nią pójdę dalej.
Buziaki, Lidio :)
Jesz przy laptopie? Tylko szczerze :)
OdpowiedzUsuńA to wstyd, Różo? Bardzo lubię jeść przy laptopie, to taka współczesna gazeta. Robię to tylko kiedy jem sama. :)
UsuńTo zdjęcie powyżej powstało akurat dlatego, że na ekranie komputera jest oryginalny przepis od Moniki. Zrobione przeze mnie jajka faszerowane są więc na tle jajek faszerowanych zrobionych przez Monikę. :)
Ja też jak jem, czy piję kawę sama, to przy laptopie :):) Kiedyś przy książce, teraz przy laptopie......:):):) A z L
UsuńNie, nie wstyd :) Ja też piję kawę i jem śniadania przy laptopie :) Po prostu byłam ciekawa.
UsuńJestem do Twojej dyspozycji - pytaj jeśliś ciekawa! :))
UsuńMoje święta są pod hasłem "hulaj dusza, piekła nie ma". Nie szaleję z potrawami, zrobię to co lubimy z synem. Mam zamiar odpoczywać, poczytać książki, oglądnąć film, może zdjęcia. Odwiedzić rodziców na cmentarzu.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że nie jesz mięsa. Bardzo często robię kotlety sojowe, smakują prawie jak schabowe :-)
Ja już odwiedziłam Tatę na cmentarzu, ale pewnie w święta jeszcze raz to zrobię.
UsuńKotlety sojowe są pyszne! A flaczki z soi? Rewelka!
noi się głodna zrobiłam ... :P
OdpowiedzUsuńOjej, i co ja narobiłam??! :))
UsuńTyle jest pysznych, bezmięsnych, świątecznych dań, że z pewnością dacie radę.
OdpowiedzUsuńJa w zasadzie na święta wyjeżdżam,
ale śledzik pod pierzynką i jaja faszerowane i tak będą:)
No i marynowane nabierają mocy:)
Jeszcze tylko trzy baby do upieczenia i koniec świątecznych przygotowań.
Pochwaliłabyś się kiedyś tym co jecie, jak nie jecie mięsa:)
Wyjeżdżasz! Czyżby do O.? Fajnie masz. :)
UsuńKiedyś się pochwalę. Jak będzie czym. :)))
Nie, do O. może na majówkę się wybiorę;)
UsuńJuż Ty nie bądź taka skromna!:))
Na pewno jest się czym pochwalić:)
nie cierpię np. potraw z soi. połowa rodziny to wegetarianie i weganie, ale ja nie. śledzie owszem, ale w żadnej sałatce. u mnie same tradycyjne potrawy. jajka różniste i sałatki. tradycyjnie pieczona biała kiełbasa i udziec z indyka w pomarańczach.nie cierpię kuchni, więc mam szczęście, że nie ja tam urzęduję.
OdpowiedzUsuńNo to na szczęście skoro tak nie cierpisz! :))
UsuńKusi mnie nadzienie z avocado, ale u nas na wsi o avocado raczej trudno:) Za to jaja marynowane bardzo mi się podobają i chyba zamarynuję. Jaki mają smak, coś przypominają?
OdpowiedzUsuń15-minutowe obiadki też preferuję, a najbardziej, kiedy nie ma ich wcale:)))
Jaki mają smak, hmm... coś jak grzybki z octu tylko łagodniejsze. Dużo łagodniejsze. :)
UsuńI mnie się jajka podobają, te marynowane, ale ja Gosiaczku, nic nie będę przygotowywać, nic kompletnie. Wybywam na święta i całe szczęście, nie wiem, kiedy bym te wszystkie pyszności przygotowała. Buziaki
UsuńBardzo mądra dziewczynka z Ciebie! :))
UsuńWegetariańskie zupy często robię, dlatego kupiony ze wsi indyk, starcza nam na pół roku. Pan Grzegorz zabija indyka w sposób spokojny, najpierw tłumaczy dlaczego i po co, w jakim celu, bez emocji, ptaki się nie szarpią nie wyrywają, tak jak kiedyś mąż wypraktykował z karpiem na święta, dawno temu gdy jeszcze je kupowaliśmy i w wannie pływały. Jeden indyk na rok wystarczy. A zupy wegetariańskie robię tak: gorąca woda z solą i przyprawami, sól i pieprz, na wolnym ogniu wrzucam warzywa najpierw ziemniaczki w kostkę, marchewka w talarkach i pietruszka, chwilę się pogotują, dosłownie chwilę, po czym warzywa liściaste pocięte, i już wyłączam gaz. Stoją w tym cieple aż przestygną troszkę. Miksuję, lub nie różnie robię, dodaję sporo dobrej na zimno tłoczonej oliwy, odrobinę sezamowego oleju. Można zrobić z wielu warzyw, kalarepki, kalafiora, jak się lubi. Można dodać na koniec odrobinę śmietanki, lub zaprawić jak pani Ćwierczakiewiczowa z początku XX wieku uczyła - jajkiem rozbitym. Do wazy najpierw jajko na niego dopiero zupę szybko mieszając. W takiej zupie mam zapach i smak nierozgotowanych na śmierć warzyw.
OdpowiedzUsuńOj można robić sporo fajnych przepisów, idę zabrać się za marynowane jaja, mam wszystkie komponenty. :) dziękuję za pyszne przepisy.
A przed ugotowaniem warzywa myjesz specjalnym sposobem, wiem, wiem. :)
UsuńKoniecznie spróbuję aż tak krótkiego gotowania. Ja sama staram się nie rozgotowywać jarzyn, ale aż tak krótko to nie gotowałam!
Z żółtkiem z jaja od Olg to samo zdrówko. Wiesz co dobre! :)
dyniowego oleju chlupnac jeszcze mozna. nie dosc, z e ma boski smak to i boski kolorek :) ja tez robie takie zupki i zawsze ku dosmaczeniu pod koniec gotowania wrzucam strasznie duzo badyli, glownie natki z grubymi nogami (jak moje!)
UsuńHrehrehre :))))) Jak przyjadę cię odwiedzić to mi ugotujesz taką zupkę, ale pamiętaj, że sprawdzę, czy aby zielony badyl ma taką samą grubą nóżkę jak ty!
UsuńA spróbuj buraki upiec zamiast gotować. Moja przyjaciółka zawsze tak robi i te buraki są niesamowicie smaczne - nic z nich nie ucieka do wody.
OdpowiedzUsuńKuszące przepisy, może wypróbuję :)
Wiem, Aniu, ale czy mi się opłaca włączać piekarnik dla jednego buraka? :)
UsuńJa też jakoś samoistnie przestałam jeść mięso. I faktycznie trudno połączyć to z mięsożerną resztą. Ale jakoś idzie, obiady gotuję pod siebie (jak w ogóle gotuję:)) Reszta sama się w mięso zaopatruje. Chociaż ostatnio córcia ugotowała dwa gary leczo jeden dla mnie a drugi z mięsem:D Chyba się skuszę na jaja faszerowane z awokado, ja zaplanowałam w galarecie z łososiem.
OdpowiedzUsuńTo możemy sobie podać rękę. Cieszę się, że mięsa już nie jem i nie wyobrażam sobie powrotu do niego.
UsuńJajka z awokado robią karierę! :)
Odnośnie wegetarian rzeczywiście ryb nie jemy bo rybka to nie warzywo ale nabiał owszem, natomiast Weganie nie tykają też nabiału, Frutarianie zaś żywią się tylko owocami i najczęściej nie jedzą nic gotowanego,ja już od 20 lat praktykuję wegetarianizm i czuję się z tym bardzo dobrze. Ciekawe przepisy i potrawy, ładnie się prezentują na zdjęciach. Te marynowane jaja ciekawe,muszę to kiedyś zrobić.
OdpowiedzUsuńI co np. dziś miałaś na obiad?
UsuńOd wczoraj mam na obiad zapiekankę ziemniaczaną,lubię proste dania bo nie przepadam za gotowaniem ;) często jadam na mieście np w barach wegetariańskich, jest kilka dobrych w naszym mieście.przyrządzam też makarony z różnymi sosami,pesto,naleśniki farsz według fantazji,sałatki oczywiście,zupy,warzywa duszone,grilowane z ryżem lub kuskusem,dobra jest też komosa ryżowa,wegetariańskie sushi,onigiri,dango, no jeszcze się trochę znajdzie...;)
UsuńZ tego wszystkiego najbardziej podoba mi się jadanie na mieście. :)
Usuńśledzie lubię pod każda postacią, ale na te święta nie przewiduję rybnych potraw:)
OdpowiedzUsuńZrobię natomiast jaja bordowe:))
Widziałam! Super wyglądają :))
UsuńAle kusisz tymi pysznościami na zdjęciach! Wielkanoc to zdecydowanie moje święta pod względem jedzenia (czyli nieodłącznej części wszystkich świąt). Uwielbiam jajka i wszystko co jest "jajeczne"!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://www.jak-pies-z-kotami.blogspot.com/
A gdybyś mogła spróbować tych z podkarpackiej wsi od szczęśliwych kurek Olgi Jawor! Mniam!
Usuńta salatka sledziowa bylaby dobra gdyby nie dodawac sledzi. hreherher
OdpowiedzUsuńOplułam monitor przez to twoje hreherher :))
UsuńJa zabieram ze sobą przepis na sałatkę z burakiem:)
OdpowiedzUsuńNo proszę! Mam tremę. :))
UsuńCzytam Twojego bloga już od jakiegoś czasu, komentarzy do tej pory nie zostawiałam, bo jakoś odwagi mi było brak, ale to ciekawe, że nie jesz mięsa. Ja też nie, od tygodnia ;) I tak się właśnie niedawno zastanawiałam nad tym, kto z piszących blogi zwierzolubnym jest wegeterianiem (lub takim wegeterianinem nie do końca, jedzącym ryby) a tu proszę, post będący odpowiedzią na moje pytania!
OdpowiedzUsuńSuper, że się odezwałaś Justi. Ja nie jem mięsa od sierpnia ubiegłego roku. Nie wiadomo kiedy to minęło. Zaraz rok będzie! Strasznie się cieszę, że nie muszę wchodzić do sklepów mięsnych. Odrzucają mnie teraz one, okropność!
UsuńTrzymajmy się dzielnie, niejedzenie mięsa jest fajne!
U mnie jaja też się nie marnują ,tylko marynują :) Przepis podpatrzyłam u ciebie i robiłam juz kilka razy,szczególnie przed wiekszymi domowymi imprezami . Smakują mi ,a poza tym ,odpada bawienie się w gotowanie i obieranie jaj ,przed samą imprezą ,wtedy i tak jest co robić ;)
OdpowiedzUsuńNo to powiedz, Mario, Hanie jak one smakują, bo pytała wyżej, a ja nie bardzo wiem co napisać...
UsuńMówię ci Hana ;) Dla mnie w tych jajkach najwazniejsze jest to że żółtka nie są takie zapychające ,ale takie fajne winne .
UsuńJaja sołtysa już ugotowane. Ciekawa jestem!
UsuńI ja! :))
UsuńSame pyszności,sałatka w sam raz dla mojego D(Ja lubię po kaszubsku):)jajka nadziewane dla mnie:)))...a w głowie mam już sernik z gruszkami no babka ajerkoniakowa
OdpowiedzUsuńSernik z gruszkami brzmi świetnie. Uwielbiam gruszki, codziennie je wcinam. :)
UsuńJa na pewno zrobię sernik Kass - polecony mi rok temu przez Ciebie, już wiele razy wypróbowany (a przez całe życie tak się bałam upiec sernik!) i zawsze udany. :)
OdpowiedzUsuńPozostałe przepisy sobie dziś wydrukowałam. Prawdopodobnie zrobię jajka nadziewane, bo uwielbiam awokado (może uda mi się je niepostrzeżenie przemycić w farszu i Igor, który się na nie boczy, da się wkręcić i mu posmakują). Sałatkę śledziową znam, jest fajna, ale chyba sobie odpuszczę - składam się do białej kiełbaski po Aluchowemu - z chrzanem, chociaż gdyby nie chłopaki, też chętnie bym zrezygnowała z mięsa.
Jajka w marynacie robiłam - takie według przepisu z Twojego archiwalnego posta; te Magdy się chyba troszkę różnią dodanymi przyprawami - może spróbuję.
Już wspominałam - zazdroszczę Ci jaworjajekb vnjhhhhhhm (tu moje słowa swoimi girkami zaakcentował Mietek). Trza mi poszukać sobie gdzieś w okolicy dobrego żródełka takich skarbów. :)
Aha, może i tę pomarańczową babkę... W każdym razie przepis wydrukowany.
Może się też zdarzyć, że poprzestanę tylko na serniku i żurku - to kwestia nastroju i ochoty. W każdym razie jeść coś trzeba, w święta też, więc czemu by troszkę w kuchni nie poszaleć?
Jeju, znów mi wyszło przemówienie...
UsuńJest czego zazdrościć Jolu, jaworjajekb vnjhhhhhhm są boskie! Dziś jadłam na miękko - wspaniałe!
UsuńWielce mnie raduje, że moje przepisy się sprawdzają.
Ten sernik jest rewelacyjny!
:)
Zaczynam żałówać,że śledzi nie lubię. Hi, hi, hi.... Czy ta sałatka może być z inną rybą?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, trzeba by to sobie wyobrazić. Na szczęście jest taki wybór, że nie musisz robić akurat tej! :))
UsuńGosiAnko, czy do tych marynowanych jajeczek dajesz 60g soli czyli cztery łyżki??
OdpowiedzUsuńAniu, nie, to za dużo jak dla mnie. Tyle dała Magda. Moja zalewa: 2,5 szklanki wody, 0,5 szklanki octu, 0,5 szklanki cukru, 1 łyżka soli - zagotować.
UsuńMój przepis jest tu: http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2012/04/jajka-marynowane.html
O matko!! to mnie uspokoiłaś, ja tę porcję soli zmniejszyłam sama bo ja nie solę dużo i tak mnie coś tknęło...czyli jest szansa, że jajeczka będą dobre :)
UsuńGosiu, a czy od Olgi każdy może jajeczka kupić?
Wygląda bardzo zacnie, że tak to ujmę ;) Jak dla mnie na śniadanie będzie perfect! A ostatnio akurat ciągle jem to samo więc jakaś miła odmiana się na pewno przyda :D. Czekam na więcej smaczniutkich przepisów. Może jakiś stek? Albo Pancakes! Przepyszne placuszki - jeśli nie miałaś okazji spróbować to naprawdę polecam :)
OdpowiedzUsuń