Witam serdecznie! Wszystko jest w porządku. :) Z każdym dniem jest coraz lepiej, przychodzi do
mnie, mruczy, łasi się o nogi. wczoraj moja mama siedziała ze mną w pokoju i do
niej też wyszedł, mruczał i dał się pogłaskać:) Siedzi na drapaku i na
parapecie, na kocyku, obserwując, co dzieje się na dworze. :) Wprowadzam zapach
Zorki. Wczoraj wprowadziłam ją na rękach do pokoju, koty popatrzyły na siebie, Zorka
trochę posyczała, ale Dziadek nie. :) Powoli będę je oswajać ze sobą, mam
nadzieję, że będzie w porządku. :) Dzisiaj porobię Dziadkowi trochę zdjęć i wyślę
Pani. :)
Czytałam Pani bloga i
widziałam, że Cruella wróciła na działki i wierzę, że bardzo to Pani
przeżyła. :( Właśnie Dziadek przyszedł i patrzy, jak stukam w klawiaturę, właśnie
mówię mu, że piszę do jego drugiej Pani. :) Mruczy. :) Piszę o nim Dziadek,
ponieważ stwierdziłam, że zostanie
Dziadkiem, pasuje do niego to imię. ;) Poza tym to chyba jego pierwsze
nadane mu imię, więc niech tak zostanie, jeśli nie ma Pani nic przeciwko. Pozdrawiam serdecznie, odezwę się niedługo. :)
Kamila
Czyż nie jest przecudnej urody?
Chcielibyście mieć w domu takiego Dziadka, Dziadziusia, Dziadeczka czy Dziada
(gdy będzie niegrzeczny)? :-)))
A to moje ulubione zdjęcie:
Brawo za udaną akcję! Widać, że znalazł szczęście w domu dobrej opiekunki. A i towarzystwo będzie miał w postaci tej drugiej kotki. Vac
OdpowiedzUsuńTak, a przede wszystkim brawo dla Kamili, za jej podejście, za cierpliwość i empatię;-)
UsuńDzięki VAC
Dziadek jest przecudny - pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńA jakie ma gęste, śliczne futerko!
Usuńnoooo...kamień z serca,,,cudny jest :)))a towarzystwo szybko sie dotrze:)))
OdpowiedzUsuńPannica kocica jest podobno z tych rządzących, ale wierzę, że tak będzie! Całuski, Qurko;-)
UsuńTak miło popatrzeć, więcej takich akcji :)
OdpowiedzUsuńBędzie więcej:-) Mówisz-masz;-))
UsuńDziadek uroczy;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam;-)
UsuńJak to się stało, że dopiero teraz mam Twój blog na pasku zaglądania???? Ten wstrętny blogger:( Ale już jestem:) A Dziadek - piękny, szczęśliwy farciarz:) Miło u Ciebie i kocio:) Pobuszuje wieczorkiem, ateraz pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie Kaprysiu! Gdzie Ty byłaś, jak Ciebie nie było? Tęskniłam za Tobą:-))Miło, że jesteś! Uśmiałam się dziś serdecznie oglądając Twoje tańczące Babuszki, wpadnę potem zostawić ślad po tym miłym zdarzeniu:-))
UsuńOch, to cudownie, że się kocisko przyzwyczaiło! Przecież zwierzęta czują, kto dla nich jest przyjazną duszą i potrafią to docenić. Ależ ma wytworny drapak! No i widać,że uznał dom za swoje miejsce na ziemi. A do współlokatorki z całą pewnością też się przyzwyczai. Słowa uznania dla Was obu - dla Ciebie, bo znalazłaś mu dom i dla Kamili- za cierpliwość i serce.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Dzięki Anabell Miła! Też uważam, że to cudownie, jestem pewna, że na całej Ziemi nie ma lepszego miejsca dla niego! I nie chwal mnie już proszę, bo czuję się skrępowana. Są ludzie, którzy pomagają zwierzętom na serio, tacy jak niezwykła Ori, ja tak tylko troszkę, malutko i nie ma się czym chwalić. Serio:-))
UsuńBardzo serdecznie Cię pozdrawiam i dzięki, że piszesz!
Wiedziałam, że tak się to skończy:) jest CUDOWNY!!!
OdpowiedzUsuńWiem, że mu kibicowałaś:-)) dzięki!
UsuńAleż kocio wypiękniał w swoim domku ...
OdpowiedzUsuńJak dobrze,że trafił do takiego dobrego domku :-)
Prawda? A ktoś powiedział mi kiedyś, że taki brzydki kot na pewno nie znajdzie domu... Ale, fakt, że kiedyś wyglądał inaczej: jak przestaszona kupka nieszczęścia. Było, minęło;-))
UsuńPięknie. Cała historia jest wzruszająca. Teraz tylko czekać aż Zorka zaakceptuje Dziadka. A nam pozostaje czekać na ich wspólne zdjęcia! :-)
OdpowiedzUsuńR
Zaraz napiszę do Kamilki w tej sprawie!
UsuńA zgadnij co wypełnia 80% mojego albumu? Kot, kot, kot :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSkoro to kot, to kociara pewnie z Ciebie, wieczorkiem wpadnę i zobaczę tego szczęściarza:-)
UsuńAleż on rozkoszny !
OdpowiedzUsuńJaki zadowolony, szczęściarz :)
A najważniejsze, że super wyluzowany:-)
Usuńostatnie zdjęcie jest rzeczywiście przesłodkie! :-) dobrze, że się już zadomowił!
OdpowiedzUsuńCudownie. Dziadek zaczyna ufać Kamili:)
OdpowiedzUsuńNiesamowite uczucie, oswoić kogoś tak by zaufał a później słuchać jak mruczy na kolanach;)
Pozdrawiam serdecznie!!
ale super! cieszę się, że Dziadkowi się udało i Kamili też :)
OdpowiedzUsuńAniu, tak bardzo się cieszę :-) Dzidek vel Dziadek trafił na wspaniałą Osobę, a raczej Osoby :-) Każde uratowane Istnienie to cud, na tym niezbyt obfitującym w cuda świecie.
OdpowiedzUsuńA na fotkach widać jaki Dziadek ma cudne rudości na brzuszku. Dużo głasków dla Szczęściarza. Pozdrawiam serdecznie :-)
Miłość i cierpliwość jak zawsze zwyciężyła!
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę! uwielbiam Twoje koty ;)
OdpowiedzUsuńJak to kot, potrzebował czasu, rozeznania - na fotkach widać, że jest u siebie w domu, jeszcze tylko musi dogadać się z współlokatorką i dom przewrócą do góry nogami
OdpowiedzUsuńkocie jest przerozkoszne :)
OdpowiedzUsuńco do rezerwatu .. aż serucho boli jak się patrzy na ten syf po ludziach :( niczego nie uszanują ..
Serce rośnie! Az trudno uwierzyć widząc te zdjęcia, że to działkowy kot:)Piękne ujęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrwawiam. A.
WOW! Gratulacje dla Jego Człowieka za cierpliwość i właściwe podejście :). Nagroda niesamowita... :) Miło czytać z rana takie dobre wiadomości i sycić oczy pięknymi zdjęciami wyjątkowego Kota :)!
OdpowiedzUsuńSłodziak :)Cudowne wieści! Wiedziałam, że tak będzie:D
OdpowiedzUsuń