Nasi mali wierni towarzysze codzienności wciąż nas opuszczają. Takie życie. Odchodzą z powodu chorób, wypadków, starości lub giną bez wieści. To bardzo boli. Kiedy żyje się z kimś, nawet takim na czerech łapach, latami, to pustka, jaką zostawia za sobą jego niebycie, nigdy nie znika. Złapałam się na tym, że wyobrażam sobie nieobecnych już ukochanych ludzi i ukochane zwierzęta razem, tam, gdzieś hen, za Tęczowym Mostem, pod nieba kloszem chabrowym. Wyobraziłam sobie powitanie...
Nie chciałabym, aby to był smutny post. Ninka napisała wiersz dla swojej córki, która cierpiała, gdy bogini Tęczowego Mostu przysza po jej króliczka - Fruzię.
Wiersz Ninki jest radosny, a dopełniony filmem z powitania psa z człowiekiem stanowi wizję, która leczy moje serce. Ten psiak wita swoją niewidzianą przez dwa lata panią. Wyobraźcie sobie tę naszą przyszłą radość!
To dla każdego z nas, dla mnie, dla ciebie, a szczególnie dziś dla rodziny ze stryszku (klik). Pomyślmy też o Amiszy (kilk).
Dla Fruzi
Gdzieś, hen, za Tęczowym Mostem
Są łąki pełne stokrotek.
I w bujnej zielonej trawie
Lśnią mniszków słoneczka złote.
Tam, nad przejrzystym strumykiem,
Pod nieba kloszem chabrowym
Skaczą beztrosko króliki
szczęśliwe, wesołe, zdrowe.
Nocami, gdy srebrny księżyc
Odbija się w kroplach rosy,
Jedzą pachnące ziół pędy
I marszczą zabawnie nosy.
Gdy przyjdzie lato, bezkarnie
Łasują w winogron kiściach,
A kiedy nadejdzie jesień,
W suchych chowają się liściach.
A śnieg? Czy czasem tu pada
Z chmurek na niebie jasnym?
Czy królik może z rozpędu
W puszyste wskakiwać zaspy?
A potem w zacisznej norce,
Chrupiąc przepyszne źdźbła siana,
Pomyśleć sobie, że wiosna
Będzie już jutro, od rana?
I tylko czasem niektóre,
Pośród najlepszej zabawy,
Skoków, harców, biegania,
Stanąwszy słupka wśród trawy,
Porozglądają się wkoło
Ruszając noskiem kochanym;
Patrzą, czy skądś nie nadchodzi
Ktoś dawno już niewidziany.
A potem skokiem zuchwałym
Wprost w niezachwianą pewność
Wpadają, niezłomnie wierząc,
Że przecież przyjdzie! Na pewno!
Gdzieś, hen, za Tęczowym Mostem
Są łąki pełne stokrotek
I w bujnej zielonej trawie
Lśnią mniszków słoneczka złote.
Tam, nad przejrzystym strumykiem,
Pod nieba kloszem chabrowym
Skaczą beztrosko króliki
szczęśliwe, wesołe i zdrowe.
Ninka
Dziękuję, Ninko. Odczarowałaś mi trochę smutku.
Dziękuję, Ninko. Dziękuję, Gosiu.
OdpowiedzUsuńPrzy takim wyobrazeniu Teczowego Mostu, od razu mniejszy bol po stracie pupila.... ♥
OdpowiedzUsuńEch,życie...
OdpowiedzUsuńnie ma dnia, bym nie tęskniła za Cherry:(
OdpowiedzUsuńNasza Klara ma 17 lat, jest juz bardzo zle, opiekujemy sie nia, staramy sie zrozumiec i naszykowac, ale jest trudno, bardzo......A z L
OdpowiedzUsuńNinko, to piękny wiersz. I ja dziękuję.
OdpowiedzUsuń:***
Gosiu, post... nie jest wcale a wcale smutny dzięki wierszowi Ninki. Tylko dlaczego łzy kapią... Bo one jakieś takie niesubordynowane są czy co...
:***
Jak dobrze mieć taką mamę jak N.
UsuńPiękny wiersz Ninko.
OdpowiedzUsuńMyślę, że powinniśmy wierzyć w lepszy świat dla zwierząt, taki jak w wierszu, łagodzi ból.
Ninka napisała bardzo piękny i mądry wiersz. Mimo to zakręciła mi się łezka w oku.
OdpowiedzUsuńNinko, wiersz piękny, wesoły ale bardzo wzruszający...
OdpowiedzUsuńKap, kap, płyną łzy... - bez pytania.
I ja mam nadzieję na spotkanie za Tęczowym Mostem, z moimi czworonożnymi pupilami.
Twórczy ludzie potrafią przekształcić smutek i cierpienie w dzieło sztuki. Dla mnie to jest Arcydzieło, bo trafia we wszystkie struny mojej duszy.
OdpowiedzUsuńI.
I na to spotkanie, za Tęczowym Mostem, liczę. 16 sierpnia minęły 4 lata od odejścia mego ukochanego psiaka.
OdpowiedzUsuńA był z nami 16,5 roku.
A wiersz piękny.
Miłego, ;)
Nino, Gosiu -dziekuje . Miesiac temu musialam uspic swojego 16 letniego Mruczusia . Boli . Nadal boli .
OdpowiedzUsuńJesli tak jest jak piszesz Nino to ciesze sie , ze juz nie cierpi . No i czeka . Na mnie czeka ...
joanka
Współczuję bardzo wszystkim...
UsuńNie wiem, co napisać...
Do tego nie można się przygotować.
Tylko czas...
jaki ladny wiersz!
OdpowiedzUsuńczy ktos tu kroi cebule?
kilkanaście dni temu odszedł od nas bardzo chory kotek. to on pokazał reszcie wiejskich kotów, gdzie jest kocia stołówka....był bardzo chory, nic już nie można było zrobić....i właśnie myśl, że za tęczowym mostem ma wszystko jest dla nas ulgą
OdpowiedzUsuńZryczałam się jak bóbr.
OdpowiedzUsuńTeż.
Usuńdziękuję kochana! Kubunia odeszła za TM dziś w nocy... cichutko, by nie budzic swym odejściem pozostałych futerek...była z nami prawie 17 i pół roku..., od rana wyobrażam ją sobie jak przechodzi przez TM i biegnie do Zuni- swojej mamy i siada na kolanach u mojej mamy a tata ją przytula i głaszcze... a ona mruczy, mruczy, mruczy....
OdpowiedzUsuńPrzykro dopiero przed chwila czytalam post na Twoim blogu😓A z L
UsuńAmiszo :*** Niechcący się wstrzeliłyśmy z Ninką z tym postem... Masz piękną wizję. Tak będzie.
UsuńBardzo współczuję Amiszo !
UsuńWspółczuję Ci, bardzo. Łzy popłynęły choć Twoja wizja bardzo piękna. Ze strachem myślę, że moi koci kawalerowie mają już po 13 lat.
UsuńJoannaK
piękny wiersz!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze moja Oszer czeka tam na mnie
OdpowiedzUsuńBuziaki
Kiedyś słyszałam ,że zwierzęta żyją krótko bo są miłe i dobre od początku ,my zaś żyjemy długo aby mieć czas na poprawę siebie.One w sobie nic nie muszą poprawiać.Agnieszka z Siedlec.
OdpowiedzUsuńojej jak to piękne zostało napisane....i jakie to życiowe i mądre....wiersz wyjątkowy....
UsuńPiękny wiersz, w sam raz optymistyczny a takie smutne chwile.
OdpowiedzUsuńAż serce boli. Wiersz Ninki piękny. I wzruszający !
OdpowiedzUsuńSerce boli i łzy kapu kap i oczy pieką i kogoś brak nie ważne czy miesięcy czy lat ..Ninko przyjdzie pora na następne dwie pary łap i radości z nowej miski ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wzruszający wiersz, piękna wizja, ale konieczność pożegnania i tak boli. Mam już za Tęczowym Mostem kilku przyjaciół. Mam nadzieję, że tam czekają.
OdpowiedzUsuńJoannaK
Ninko, pełen delikatnej czułości i mądrej pociechy to wiersz...Przeczytałam go ze wzruszeniem i od razu pomyslałam o tych z moich czworonogów, którzy juz tam, za mostem wiodą szczęsliwe zycie czekając na mnie i nie cierpiąc...To tylko ja cierpie, tęskniąc i wspominając....
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten przepiękny wiersz Tobie ninko i Tobie Gosiu, że go tu nam pokazałaś!***
Agnieszka z Siedlec pięknie napisała i się zgadzam z tym my musimy mieć czas by dojrzeć stawać się sercem czuć. Zwierzęta zaopiekowanie kierują się nie tylko instynktem ale tez uczą. My pokazujemy świat patrzymy jak się zmieniają jak integrują to wszystko: las proszę bardzo, góry no może być, byleby były tam drzewa, morze ooo co to leci takie i szumi. :)) Kocham to i te nasze stworki bardzo kocham.
OdpowiedzUsuńWiersz piękny łzy kapią i wiem co to tęsknota za ukochanym zwierzaczkiem, bo one są rodziną.
Wierzę, że nasi czworonożni Przyjaciele są tam szczęśliwi, mają pełne brzuszki i ciepełko. Czasem jednak boję się, że ludziom tam będzie wstęp wzbroniony... :(
OdpowiedzUsuńJaki piękny wiersz! Czytałam wcześniej, a teraz wróciłam, żeby przeczytać jeszcze raz. A takie myśli, wyobrażenie, że Oni są tam gdzieś razem, bardzo mi kiedyś pomogły po wielkiej Stracie w moim życiu.
OdpowiedzUsuńNie wiem, co napisać... Nie ma dla mnie większej pochwały, niż ta, że wiersz wywołał tyle wzruszenia, tyle pięknych emocji. I ja Wam wszystkim dziękuję, bo czytając Wasze komentarze sama miałam łzy w oczach...
OdpowiedzUsuńA najważniejsze jest to, że mógł chociaż troszkę pomóc...
UsuńPiękne, naprawdę. Czuć powiew F. Klimka co jest oczywiście pochwałą dla autorki a nie przyganą. Warte zapamiętania i rozpowszechnienia.
OdpowiedzUsuńNinko, dziękuję ze łzami w oczach. piękny wiersz!
OdpowiedzUsuńczęsto myślę o moich kocich dzieciach za TM. spędziły z nami wiele, wiele lat. Szprotka była z nami 8 lat, Orzesia - 13, Śliczna odeszła w wieku 18 lat, z czego 16 przeżyła z nami, Carmen - 15 lat, Kubuś, wolny kot, nie wiem jak długo żył, ale przez parę swoich ostatnich lat przychodził zawsze, kiedy był w potrzebie.. teraz myślom o nich będą towarzyszyć Twoje słowa.. i chabry :)
Dziękuję, po prostu.
OdpowiedzUsuńA czy ktoś oglądnął film? Jestem ciekawa... :)
OdpowiedzUsuńja obejrzałam dzisiaj, ale bezdźwięcznie, więc nie jestem pewna, czy wiem, na co patrzę :)
UsuńNie! Trzeba z dźwiękiem, ale najpierw wiersz, a potem film. :) To jest wtedy efekt!
Usuńtak myślałam, że czegoś brakuje :)
Usuńale dźwięk będę miała podłączony dopiero za parę dni.
Łeeee :((
Usuńto jutro obejrzę na komputerze córki :)
Usuń