No i znowu wstałam o 5. rano! Ciężko mi idzie ten skok w przeszłość, siedem godzin do tyłu...
Dziś króciutko, tylko parę słów.
Kilkudziesięciu osobom, w tym rodzinie, wysłaliśmy kartki z Japonii. Zamiast stać się powodem mojej dumy i radości, jest to powodem niepokoju i wstydu, bo tak długo odkładałam ich napisanie, że zrobił się ostatni dzień pobytu, a nawet ostatni wieczór, a nawet ostatnie chwile przed ostatnią nocą, i zamiast celebrować moment pisania, postarać się, to machnęłam je w wielkim stresie i pośpiechu na kolanie. Nabazgrane to wyszło okrutnie, osobistych wstawek nie ma niemal wcale, treść sztampowa i bez polotu, niektóre nawet pokreślone (wybacz, Viki!). Na dodatek kartki w pewnym momencie się skończyły, a adresy w moim notesie nie... Zabijcie mnie, nie wiem już teraz, komu kartkę wysłałam, a komu nie, ale tych, którzy dostaną, proszę o wyrozumiałość dla odkładającej wszystko na ostatnią chwilę podróżniczki, a tych, którzy nie dostaną, proszę o łagodny wymiar kary. :)
W ramach rekompensaty coś, co bezustannie mnie zachwyca, że aż padam na kolana.
Wielkie drzewa!
Choćbym widziała ich sto tysięcy, to i tak zawsze mnie oczarują.
Zdjęcie można powiększyć, klikając na nie. |
To cedry. Na cmentarzu na świętej górze Koyasan, największym w Japonii, rosną ich tysiące. Są tak olbrzymie, że nie da się ich sfotografować jednym strzałem migawki. Te trojaczki powyżej, rosnące prosto jak strzała, wysokie pod niebo i oszałamiające swoją wielkością, sfotografowałam partiami. Czy teraz widać lepiej, jakie z nich kolosy?
Dla mnie, podobnie jak dla wyznawców religii shintoistycznej, gdzie czci się kamienie, drzewa, rzeki i inne cuda przyrody, takie drzewa są święte. Ze wzruszeniem dotykam ich pni i mówię im słowa podziękowania. Że są.
Już zachwycałam się wielkimi drzewami tu, na blogu, więc dziś nie jest to mój pierwszy raz. :) W Irlandii. Kto nie pamięta, tego zachęcam do zerknięcia, bo piękne: W krainie wielkich drzew (klik).
Podróżnicy rowerowi płyną właśnie promem na wyspę Sado (klik). "Pochodziłam" po niej na mapie, oglądając ją na street view (taki żółty ludzik w prawym dolnym rogu, którego upuszcza się na wybrane miejsce na mapie i już można spacerować wirtualnie i oglądać rzeczywiste widoki) i stwierdzam, że tam są bajeczne trasy rowerowe! Przestrzenie, trawy, pola, w tle góry! Bajka! Aż zazdroszczę. :)
Miłego dnia :)
Musisz koniecznie wybrac sie do Kaliforni i zobaczyc sekwoje. Nie ma im rownych wielkoscia, wiekiem i dostojenstwem. Gdzie przy nich nasz Bartek, gdzie cedry japonskie! Moze kiedys w zyciu uda mi sie tam pojechac, to dopiero byloby przezycie!
OdpowiedzUsuńGosiu, masz cale dwa dni na dochodzenie do siebie i czasowa przestawke oraz nadrabianie miesiecznych strat miziankowych. Przejemnego! :)))
Anka, zajęłabyś mi miejsce następnom razom, bo jakoś nie mogę trafić na pudla :P
UsuńAch, zobaczyć sekwoje! Marzenie!
UsuńViki, Twoja kartka jest najgorsza, sama zobaczysz co za bazgroły :((
Jeśli chodzi o rekord w pisaniu i wysyłaniu kartek z podróży, to sama wiesz, a i Anna Maria P. takoż, że mnie nikt nie pobije. ;) A z kilkudziesięcioma kartkami to guzdrałabym się pewnie ze trzy lata. ;)
UsuńWięc ja się nie przyczepię, nie będę narzekać i nie zdenerwuję się wcale a wcale, nawet jeśli na mojej kartce będzie tylko Twój/Wasz podpis. A nawet same krzyżyki. :) A nawet jeśli akurat ja znajdę się w puli tych, dla których kartek zabrakło. Se wydrukuję jakiś obrazek z bloga i przypnę do słomianki, i git! ;)
Czyli, że nie zależy ci na kartce od koleżanki????? No ładne kwiatki, JolkaN!
UsuńN - jak Nadzwyczajna? ;)
UsuńViki, jak Gosia zamieszcza posta punktualnie, to zdaze na pudlo, ale kiedy sie guzdrze, jestem milionpincetna dopiero.
UsuńA ja kartkie dostane, czy nie zasluzylam?
To ja tymczasowo sluze linkiem do mojego posta z wycieczki do parku sekwoii w Californi:)
Usuńhttp://bezodwrotu.blogspot.com/2013/11/tak-sie-chce-zestarzec.html
a ja raz usiadam w grudniu do pisania kartek swiatecznych. z ksiazka dresowa, kartkami, znaczkami. doszlam do litery D i koniec....czyli jak nazwisko na L albo S to juz nie dostal. czesc ludzi sie poobrazala, rhehreher. teraz pisze 3 kartki swiateczne a ekwiwalent ££ za cala reszte oddaje na dobre cele.
UsuńAle z Ciebie szczesciara, Star! Czytalam juz post wtedy, dzisiaj od nowa zachwycalam sie i zazdroscilam, ze moglas nie tylko widziec, ale i dotknac tych pomnikow przyrody, zabrac ze soba w dalsze zycie odrobine ich poteznej energii. Niezwykle przezycie!
UsuńZgadzam się z Panterą. Szczęściara! Jestem zachwycona, oczarowana tym postem, tym co przedstawia i jak. Przed sekwojami faktycznie można paść na kolana i nie wstać.
UsuńKto nie czytał tego posta u Star, lećcie to nadrobić!
Krysia, dobra metoda, jednak zależało mi, aby z tej wyjątkowej wycieczki odezwać się do przyjaciół. Jest ich więcej niż zakładałam to tym lepiej (dla mnie, bo dla nich nie - nie wszyscy dostaną kartkę) :))))
UsuńJeszcze do Ani: "A ja kartkę dostane, czy nie zasluzylam?".
UsuńJa ty nie zasłużyłaś to kto?? Zawsze obecna, zawsze komentująca, zawsze ze zrozumieniem i na dodatek anioł nie kobieta - taka wyrozumiała! Oczywiscie, ze dostaniesz! Akurat to pamiętam, że to Ciebie pisałam ;))
Tak z dnia na dzień się pewnie nie przestawisz, ale po weekendzie będzie już ok. :) No chyba, że przyzwyczaisz się do wstawania o piątej rano i tak już Ci zostanie ;)
OdpowiedzUsuńSama uwielbiam drzewa, nie dziwi mnie postawa Japończyków, nic, a nic. Boleję nad tym, że u nas drzewa obwiniane są za wypadki, wyrywane i ścinane beztrosko. Kurczę, zrobić taki mix tych obydwóch krajów ....
Chciałabym się tak przestawić! Dziś rano zrobiłam tyle ile rzadko przez cały dzień zrobię. :))
UsuńMix byłby super, bo i tam są rzeczy i sprawy niefajne, delikatnie mówiąc.
:)
Też zajrzałam na wyspę, pięknie tam. Też bym zazdrościła. Myślę, że już niedługo, a wpadniesz dawny rytm, widocznie u Ciebie to dłużej trwa.
OdpowiedzUsuńZobacz nowy post :)
UsuńKażdy powrót "do normalności" wymaga czasu - ja mam problemy nawet ze zmianą czasu z letniego na zimowy i odwrotnie. Z kartkami też mam zawsze problemy- kupuję je na początku pobytu a potem często przywożę ze sobą, bo np. napisałam a nie wysłałam, albo nie napisałam. I potem je osobiście wręczam adresatom. Głupota, no ale taka rozkoszna bywam;)))) Cedry są piękne i zawsze wyobrażam sobie jak fajnie byłoby mieć tam na górze domek.Wyobrażasz sobie jakie widoki?
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Na szczycie cedru bym umierała ze strachu zamiast podziwiać widoki! :))
UsuńDobrze wiedzieć, że nie ja jedna taka jestem z tymi kartkami niesolidna. Miłego, Aniu :)
kochana Gosiu, już wiem, że muszę warować po skrzynką:)))
OdpowiedzUsuńbędę się cieszyć z każdej, pokreślonej, a nawet z resztkami sushi ;PPP
dobrego dnia, krajanko :****
Tylko nikomu nie pokazuj, bo fsyt!
UsuńJakoś to tak jest, że te kartki to często na ostatnią chwilę się zostawia i potem w biegu... Ciekawe czy ja znajdę coś w skrzynce. ;))
OdpowiedzUsuńDrzewa są niesamowite!
A chciałam rzec, że jakoś się chyba uzależniłam od Twojego insta i dalej czekam na masę zdjęć! :D Amisia co jadła na stole? :)
Oj, to muszę coś publikować. Jesteś gotowa na duuużo zdjęć kotów i Rufiego? :)
UsuńDrzewa przepiękne.
OdpowiedzUsuńJedna z moich córek długo dochodziła do siebie po takim przeskoku czasowym, druga nie miałą problemów. Więc to chyba trochę też od osoby zależy. Dobrego weekendu!
Już dziś czuję się dużo lepiej, tylko niewyspana jestem. Dobrze, że idzie weekend. :)
UsuńJa tez lubię drzewa. Te są piękne.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko ze takie ochodnikowane po szyję.
Wiesz to akurat ochodnikowane, bo to są zdjęcia (oprócz tego potrójnego) świętego trzystuletniego cedra w świątyni w Narze (o obwodzie 9 metrów!), ale jest wiele parków narodowych, lasów, gdzie rosną takie kolosy na dziko. Robiłam wiele zdjęć, ale to nie jest łatwy temat do pokazania.
UsuńBardzo podoba mi się... siedmiokrotne zdjęcie trójkrotnego cedru. :)
OdpowiedzUsuń...kary nie będzie bo i za co. Nie dziwię Ci się w takim miejscu, w takim szaleństwie zwiedzania, aż dziw bierze, że to już miesiąc minął. Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńTy, Pawle, dostaniesz kartkę, bo przecież zamawiałeś i to była pierwsza, którą napisałam, więc jest stosunkowo mało nabazgrana, he, he :))
Usuń...oesu, oesu jakże się cieszę, aż taniec szaleństwa odbębniłem na podłodze, he he he. O ja niegodny dostąpiłem miana obdarowanego. ^^ Teraz tylko czekać przesyłeczki. Dziękuję Ci bardzo, ale tak jak się umawialiśmy poniosę koszty owej karteczki... buźka...
UsuńPo moim trupie!
Usuń...dopiero dzisiaj mam dostęp do netu, wiec nie zgadzam się na żadne trupy. Nu nu nu - jak powiedziała by Mała Panna Mi. Z pokorą przyjmuję dar, czekam z niecierpliwością, i dziękuję z całego serducha...
UsuńMnie tam podobają się tanie miniaturki dużych drzew, można je podziwiać bez poczucia swojej małości (wielkie drzewo, olbrzymie, masywne wrota kościołów i innych instytucji o sklepieniach i wysokościach zapominając).
OdpowiedzUsuńDrzewa są imponujące, niby staruszki a takie krzepkie, mocne, czczone...
A czemu tanie miniaturki? One są bardzo kosztowne, mają po ...set lat. Muszą być hodowane przez kilka pokoleń ludzi. Widzieliśmy takie. Piękne faktycznie. choć ja osobiście wolę naturalne, dzikie, rozwichrzone i nieokiełznane! :))).
UsuńMiało być "takie" ale przepuściło mi się mechaniczną poprawkę :), przepraszam.
UsuńOwszem, drogie jak czort i wymagają cierpliwości, umiejętności, czasu. Znam takiego :) , który tak się 'hobbuje'. Ładne są tak jak i te wielkie bo stare.
Aha :)) A widziałaś/eś na Oswajaniu drogi zdjęcia bonzai? Trafiliśmy na ogrodnika, który je sprzedawał. Niektóre były naprawdę piękne! Pamiętam cenę 8000 zł za któreś drzewko, w przeliczeniu z jenów, oczywiście. :)
UsuńAaaa, nie. Muszę zaglądnąć. :) koniecznie.
UsuńPiękne cedry. Ja też lubię drzewa i, jak Lidię, denerwuje mnie obwinianie ich o różne dziwne rzeczy; a to o wypadki, a to o wilgoć w mieszkaniach, o puch dostający się do domu (topole) o pylenie, o mokre liście na jezdniach i chodnikach i różne inne dziwne rzeczy, które z reguły są powodowane nieprzemyślanymi (żeby nie powiedzieć: głupimi) działaniami człowieka.
OdpowiedzUsuńTaaa, człowiek jest największym szkodnikiem na świecie. :)
UsuńUwielbiam cedry...
OdpowiedzUsuńI ja też, choć dowiedziałam się o tym dopiero teraz. :)
UsuńPiękna wyspa ... a cedry zrobiły na mnie niesamowite wrażenie! Są piękne i majestatyczne!
OdpowiedzUsuńI jest ich strasznie dużo. Imponujące drzewa!
UsuńRzeczywiście wyjątkowe to drzewo :)
OdpowiedzUsuńCzłowiek jest przy nim jak mrówka :)
UsuńJa to mam z kartkami spokoj:)) Nigdy nie wysylam, wiec sie nikt nie spodziewa:)))
OdpowiedzUsuńPo prostu uwazam, ze to strata czasu zwlaszcza takiego urolpowego czasu. Cedry piekne, ale wyzej podalam Ci link do kalifornijskich sekwoii. To dopiero rzuca na kolana.
Rzuciło mnie. Dzięki!
UsuńMój największy podziw wzbudza to, że pomimo częstych wstrząsów tektonicznych, one potrafiły przetrwać stulecia i wyrosnąć takie wielkie .Dla sekwoii mogłabym pojechać do Japoni :)) I jeszcze dla parków ,danieli i może jeszcze świątyń :)))
OdpowiedzUsuńMario, zdziwiłabyś się, że nie tylko. Pojechałabyś dla ludzi, żeby na nich patrzeć, obserwować ich, żeby kosztować jedzenia. Założę się, że Japonia zaczarowałaby Cię tak jak mnie. Napiszę niedługo o mim największym zaskoczeniu.
Usuńja kartki 26/05 wrzuciłam do skrzynki w UE, nie w Japonii, a żadna jeszcze nie doszła :(
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak będzie z japonii. Że japońska poczta się spisze to jestem pewna. :)
UsuńImponujące ! :-))
OdpowiedzUsuńW miasteczku niedaleko nas, na klasztornym dziedzińcu rośnie kasztanowiec. Pisałam o nim jakoś w początkach maja. Też jest przepiękny, bardzo przepiękny. Nie wiem, ile może mieć lat, takiego nigdy dotąd nie spotkałam, kasztanowce kruche są przecież.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym zobaczyć sekwoje. I dotknąć.
A widziałaś post Star? Czuję się trochę jakbym tam była. :)
UsuńA ja tak, jak Ty cedrami zachwycałam sie w Australii ogromnymi eukaliptusami. Byłam tam w pradawnym lesie deszczowym, gdzie wygląda tak, jak w erze dinozaurów. Wielgachne jak dęby paprocie a ponad nimi, niczym monstrualne diplodoki królują te stareńkie eukaliptusy. Z kory obłażą bardzo, ale zyją i daja cudowny cień oraz nastrój jakby sie wskoczyło w portal czasu i przenisło miliony lat wstecz. ech, wspomnienia, wspomnienia...
OdpowiedzUsuńPiekne zdjęcia cedrów - szczególnie to z widocznymi korzeniami. Zachwycają mnie zawsze te wielkie korzenia drzew.
Całusy Gosiaczku!:-))***
I te widoki, o których piszesz, Olgo, też bym chciała zobaczyć...
UsuńCieszę się, że dzielmy pasję zachwycania się urodą drzew.
Już starożytni Celtyccy kapłani Druidzi czcili drzewa, czując w nich wielką potęgę Natury. coś w tym jest :)
OdpowiedzUsuń