Gdyż, ponieważ i dlategóż, że nie zdążyłam na dziś nic przygotować,
gdyż, ponieważ i z powodu szykowania Wam niespodzianki
dzisiaj
WY PISZECIE POSTA,
a ja czytam!
Proszszszsz:
Umieram z ciekawości, jak sobie poradzicie. :)
A jakbyście już tak całkowicie nie mieli pomysłu, to możecie się wypowiedzieć,
o co chodzi w japońskiej instrukcji obsługi wody na kempingu, którą sfocił dla mnie MCO.
Chyba widzę jakąś pralkę z możliwością wysuszenia na drągu:) - trzeci rysunek:)
OdpowiedzUsuńAle, że tylko jeden turysta może wysuszyć? Mały ten drąg na całą pralkę. A reszta?? :)))
UsuńReszta moze sobie tam postać i w wyciagniętych rękach potrzymać mokre sztuki odzieży do momentu ich wyschnięcia :))
UsuńAlbo podziwiać porządek, który tworzą tylko dwie wyprane rzeczy powieszone na drągu :))
Usuńpralka do prania reki? i liczne rolki papieru toletowego turlajacego sie pod nogami, bo z pralki wylala sie woda i trzeba szybko wysuszyc podloge zanim ktos przyjdzie.
UsuńRuficzek pokazuje Kamili język? :P
OdpowiedzUsuńSkoro tak to się dzisiaj odbywa... to może dobry moment na stworzenie w komentarzach PROCEDUR, WYTYCZNYCH na temat "Jak obchodzić się z mężczyzną by każdy (każdA) był zadowolony"? :D
Temat pasjonujący i przepastny jak Wielki Kanion! :)) Myślę, że po pierwsze trzeba wybrać sobie dobry model, bo na niektórych to nie ma sposobów. :) Ciekawa jestem jak to się rozwinie :)
UsuńAlutka się nie zna na psach tylko na kotach, więc Ruficzek mi wcale jęzora nie pokazuje tylko tak się cieszy :)
UsuńPowiedziałabym, że nawet zapatrzył się na ciebie bardzo nostalgicznie :))
UsuńTo może trzeba poddać analizie kilka przypadków? :D
UsuńNo dobra, niech Wam będzie, nostalgiczne spojrzenie, tęsknota i pogodzenie się ze swym losem pełnym kotów. :P
Zestresowany przez te koty, kocięta, kocury, kotki.... itp....
UsuńAlucha, tak, to jest stosowny moment! Teraz muszę gnać, ale wrócę z przemyśleniami!
OdpowiedzUsuńA gdzie ty, Hana, gnasz tak od rana? :)
UsuńMyśl, Hano, myśl intensywnie! ;)
UsuńDziękuję za Ruficzka!!!! Kochany mój! Propozycja Alutki mi się bardzo podoba :) Każde rady mile widziane! Buziaki Baby Kochane!
OdpowiedzUsuńA Ty, Babo Kochana, masz jakieś sposoby? :) Bo być miłą, ładną i powabną - to odpada, za trudne! :))
UsuńJa zawsze powtarzam mojemu M, że jest głową rodziny :) (ale jestem szyją i głową kręcę hihihihi )
UsuńPierwsze co mi się nasuwa po obejrzeniu instrukcji: jak zobaczysz brudne skarpetki (nawet nie swoje ) upierz je i ...powieś na drążku:-) Agnieszka z Białej
OdpowiedzUsuńPodoba mi się koncepcja z przymusowym praniem nieswoich skarpetek :))
Usuńo matko, chyba się poddaję :( zgłupiałam doszczętnie przy tej instrukcji! 1) wiadro wody "do", 2) szmaty w inne "do", ale co dalej poeta miał na myśli to nie na moją wyobraźnię! 3) to może gada, że to pralko-suszarka w jednym? a 4)???
OdpowiedzUsuńWidzisz jego minę? Tego niegrzecznego turysty? Zrobił coś nie tak! Stracił twarz :))
UsuńPierwszy lobrazek: Zakrecaj za soba kran, ofiaro jedna! Wode trzeba oszczedzac.
OdpowiedzUsuńDrugi jest troche nieczytelny i powiekszyc go nie mozna, ale mniemam: Nie zostawiaj swoich brudow, balaganiarzu, nikt za ciebie prac ich nie bedzie.
Trzeci, jak przypuszczam, to: Nie rozwieszaj prania, bo to pod spodem to suszarka, tyle ze platna.
Czwarty natomiast to: nie rozrzucaj puszek z napojami, bo jak jaka fajtlapa w nie wlezie, to wybuchnie.
I co? dobrze zinterpretowalam?
A Ruficzek ma byc dla wszystkich, a nie tylko dla Kamili. Co to ma byc za nepotyzm? :)))
No proszę zazdrosne jakieś to, to! :)))
UsuńMam bloga i nie zawaham się być nepotyczna! :))
UsuńCzy na rys. 4 to nie są pety? Takie dymiące jeszcze, monstrualnych rozmiarów?
Ja myślałam, że to skr...pety:-) agnieszka z Białej
UsuńDzięki, Gosiu za taki wdzięczny temat, zapowiada się zabawny dzień:-) Agnieszka z Białej
UsuńJesli juz, to jointy, bo takich wielkich petow to raczej nie ma w przyrodzie. :)))
UsuńQrna! Precz z nepotyzmem!!!
Skar...pety? Takie dymiące? Że aż tak śmierdzą, czy co?
UsuńNo dobra, jestem za koncepcją Pantery, że to jointy, a rysunek znaczy: nie wyrzucaj nie wypalonych do końca, bo się marnują!
UsuńO to to! Jointy trzeba wypalac do samego konca, bo to drogi towar.
UsuńTo chyba one raczej, te skr... pety, są takie śmierdzące, że aż dymią, a nie odwrotnie! :)
UsuńStrasznie te japońskie turysty zaśmierdzają skarpety! Fuj!
UsuńPodoba mi się Wasz tok rozumowania....;)))))
UsuńTakiego jointa ,to można podnieść i jeszcze się sztachnąć ;) Są tacy zawodowi zbieracze ;)
UsuńDla ścisłości dodam że do nich nie należę ;)
Dobrze, Mania, zes to podkreslila, bo bysmy na pewno inaczej pomyslaly. :)))
Usuń:))) Dobre!
UsuńChętnie poczytam i podyskutuję na temat rzucony przez Aluchę :)
OdpowiedzUsuńMnie się wydaje, że podstawową sprawą jest znalezienie dobrego egzemplarza płci przeciwnej, który będzie z nami chciał współpracować i vice versa.
Wiem, wiem, wiem - trafić na takiego/ taką jest czasem nie lada sztuką. Mam tego świadomość.
Zatem pkt 1: Zaopatrzyć się w odpowiedni sprzęt (może starczy tylko intuicja?), który pomoże wyszukać egzemplarza chętnego do współpracy (czyt. idącego na kompromisy).
UsuńLidia ma podobny pogląd do mojego, czyli racja: wybrać za pomocą intuicji odpowiedni model, chętny do współpracy. :) Tu zawsze mi się włącza to, co pisała Star o Wspaniałym: że on ją akceptuje w 100% taką jaka jest. To jest dobry egzemplarz! :))
UsuńJednak nawet taki czasem się zepsuje i wtedy trzeba mieć sposób.
Pierwsza zasada w takim przypadku to pogłaskać. Np. Mówimy: kochanie, wspaniale w ubiegłym roku zawiesiłeś firanki, a teraz idź i posprzątaj piwnicę, byle porządnie i szybko! :))
Nikt tak dobrze jak ty nie potrafi tego zrobić, ot co :)
Usuń... a ja nie umiem, nie potrafię. :)))
UsuńAch jak ładnie umyłeś naczynia (nawet garnki, które stały na kuchence)! I pod ŻADNYM POZOREM nie wspominać, że blat jest zachlapany! Pod żadnym. Mycie naczyń ma mu się kojarzyć miło, czyli z pochwałą :)))
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=Hz-nII29Is8 a tu szkolenie z przyjmowania kwiatów - kolejny zapis w wytycznych: umieć przyjmować kwiaty!
UsuńCzyli sugerujesz, Alutka, że nie można powiedzieć po prostu "jak ci się udało zrobić taki syf w całej kuchni przy okazji głupiego mycia naczyń??"
Usuń:D
:D
UsuńWykluczone!
P.S. Do tego zdania dodałabym jeszcze jakiś epitet :P Oczywiście tylko w myślach ;)))
Należny się obchodzić jak z ukochanym Alutkowym jajkiem przed ugotowaniem :)))
UsuńO ,własnie. Pochwały. Tyle, że mój to by mnie śmiechem zabił, gdybym mu taka pochwałę rodem z poradników zasunęła :))) Czasem robię sobie hecę i mówię mu coś w tym stylu, ale oboje wiemy, że to z przymrużeniem oka traktować trzeba.
UsuńTak, te poradnikowe pochwały są tak sztuczne, że az przez gardło nie chcą przejść. :)
UsuńO tak, jak z jajuniem :)))
UsuńNie cierpię poradników maści wszelakiej ;)
Jakoś niektórzy niewyuczalni są na puste, plastikowe butelki po wodzie. Wdrażałam różne procedury łącznie z zastawianiem miejsca na blacie, na którym te puste butelki zostawiają. Wiadomo, trza odkręcić nakrętkę, wrzucić ją do starego hełmu, butelką rozdeptać i wynieść za drzwi, do dużego kosza, który po to tam stoi. Za dużo czynności naraz. Nic nie skutkuje, a ruch powietrza strąca te butelki za każdym przejściem i kto je zbiera? No, kto? W sprawie wycierania blatów stosowałam terapię bodźcową - śliczne, kolorowe, przyciągające wzrok ściereczki. Efekt był taki, że blat i cała reszta był, jaki był, a ściereczka mokra, brudna i niewypłukana, zwinięta w szczelną kulkę zalegała na zlewozmywaku. Postanowiłam więc przeprowadzić lekcję poglądową i ściereczkę pozostawić aż do skutku, czyli do rozpadu. Efekt był taki, że wziął to z obrzydzeniem w dwa palce i zapytał: co TY tu zostawiłaś, że tak śmierdzi???
UsuńW tych dwóch przypadkach żadne, ale to żadne procedury nie działają...
Hano, padłam! :D
UsuńMoże przy tym kasku na nakrętki lub przy koszu na butle trzeba zawiesić/położyć/postawić coś co gada przyciągnie? Coś co sprawi, że chętnie będzie tam zaglądał. :)
Nie cierpię namokniętej, niewypłukanej ściereczki oraz gąbki do naczyń! I też nie mam procedury :( póki co obydwie pozostają w zlewie. :/
Miałam na wierzchu dwie gąbki - jedna do naczyń, druga do mycia zlewu i pieca. Wyjaśniałam kilka razy, że TA nie jest do naczyń, oczywiście była użytwa do nich kilka razy. Czasem u gada coś zatrybiło i użył odpowiedniej, a czasem nie. Dla mojego spokoju ta druga gąbka wylądowała w szafce pod zlewem.
Hana, a może powinnaś takie obrazki z dokładną instrukcją wywiesić,
Usuńw Japonii działa, to może i u nas podziała, kto wie;))
To jest MYŚL! Konwalio jesteś genialna! Klasówkę to chyba zaliczysz eksternistycznie telepatycznie! :)
UsuńHana, przecież ty umiesz rysować! Zrób taką japońską instrukcję, naklej gdzie trzeba i czekaj na rezultaty. I podziel się kobieto nimi z nami :)) A ta instrukcja narysowana Twoją rączką nabierze wartości i kiedyś się ją opchnie w szczytnym celu za grubą kasę :)
No i przepraszam Was dziewczynki, ale wychodzę i wracam późno, więc nie mogę się już udzielać czego baaaardzo żałuję, buuuuuuuuuuuuu
UsuńJeny, że też na to nie wpaduam!
UsuńZnalazłam świetny sposób na śmierdzące ściereczki, obsikaną deskę klozetową,brudne gary,łachy byle gdzie i ogólny rozgardiasz nie do ogarnięcia -- ROZWÓD ;)) teraz jest wszystko po mojemu i gra :)). ..no czasem Kociska się nie stosują ale im wybaczam ;)
UsuńAlucha! Mam tak samo!!! DWIE ściereczki!!! Jedną do blatów (koty), drugą do naczyń. I nic! Groch o ścianę!!! Zaordynowałam wieszak pod zlewem i tam trzymam tę do naczyń!
UsuńAnais, tak radykalnie?
UsuńNo bo ja radykalna jezdem ;) mam spore pokłady tolerancji ale było o jedną ściereczkę za daleko a wtedy "ciach" i koniec ;))
UsuńZ moim byłym pojszło o babę, żeby to o ściereczkę:)))) Ściereczkę się wypierze, a babę to by trza sprać. Co ja gadam, przysługę mi oddała przecież!
UsuńCzyli u Ciebie, Hana, też poszło o ścierę, w pewnym sensie.
UsuńPoza tym myślę, dziewczynki, że dwie ścierki, czy jedna, nie ma się co tym przejmować, a w każdym razie jak najmniej - taka prosta droga do szczęścia :)
UsuńToteż się nie przejmuję. Zastanawiam się tylko, co w tym jest trudnego do zapamiętania? I o co cho? Efekt jest taki, że mam duży przerób w temacie ściereczek:)))
UsuńNo, masz rację, o ścierę poszło jak byk. Ma za swoje teraz:)))
No przecież u mnie ta ostatnia ścierka to też babsztylowata była ;)) ale już wcześniej było nie teges z powodów jak wyżej. Jednak Baby rozgrzeszam, to jest zawsze wina chłopa !! jak słaby i durny to niech idzie w diabły a jak się zakochał apiać to tym bardziej ;)) są szczęśliwi chyba,do dziś i ja też :)
UsuńA pierwszy obrazek skojarzył się mi następująco: weź wody tyle, ile potrzebujesz, ale nie całe wiadra. Może okoliczni mieszkańcy brali wodę z kempingu, żeby trochę przyoszczędzić??
OdpowiedzUsuńNie bierz tyle wody, bo dosięgnie cię każąca ręka... kranu!
UsuńWłasnie i wciagnie cię do automatu ;))
UsuńNo to coś czuję, że będzie się tu dzisiaj działo;)
OdpowiedzUsuńWybranie odpowiedniego modelu to oczywiście podstawa,
a później wystarczy już tylko kochać, chwalić i głaskać;))
A kiedy oczekuje się natychmiastowej reakcji na wydane polecenie,
absolutnie, pod żadnym pozorem nie wydawać go w formie pytającej!;)
No i nie zapominajmy o szantażu, który zawsze działa niezawodnie:)))
A masz tłumaczenie tych rysuneczków, żeby sprawdzić czy dobrze kombinujemy?;))
Ciekawe czy można gdzieś dostać niewykrywalne środki na posłuszeństwo? :)
UsuńO to to! Koniecznie głaskać i chwalić! I kochać oczywiście. I się uśmiechać do egzemplarza możliwie jak najczęściej. Najlepiej cały czas.
UsuńMagda, z tym niezadawaniem pytań to normalnie strzał w 10! :D
Dobrym sposobem na wyegzekwowanie (a fe! co za brzydkie i nieodpowiednie słowo!) jest też fajny zakład. :)) Sprawdzone kilka razy! :)
Kamila, jakby tak zgłębić temat różnych chemicznych substancji, pewnie by się coś znalazło;)
UsuńNa pytanie, czy wyniesiesz Kochanie śmieci, zawsze uzyskamy pozytywną odpowiedź,
ale śmieci mogą zalegać jeszcze przez tydzień,
więc precyzja i brak znaków zapytania przede wszystkim!:)
Zakład muszę wypróbować, tylko co jak przegram?:)
Właśnie! Jak wymyślić takie zakład, którego się nie przegra... Alutka? :)
UsuńZakłąd TRZEBA przegrać żeby coś innego zyskać. :))) Trzeba wymyślić takie coś co nam nie sprawi trudności i wkurzenia przy wywiązaniu się z zakładu. :)
UsuńJa zwykle zakładam się o jedzenie - kolacja, śniadanie, kolacja ze śniadaniem. Jeść i tak trzeba :D
Jest jeszcze zakład finansowy - np. za każde coś tam (np. błąd językowy :P) zgarniam 2zł do słoiczka :P
Aha! No, genialne, muszę przyznać ::) O co by się tu założyć, żeby MCO przywiózł mi nowy aparat foto z Japonii... Tam są podobno połowę tańsze, a ten stary coś przestał współpracować. :((
UsuńKombinuj Anko, kombinuj :D
UsuńA to dobre jest! Teraz będę zakładała się tylko o jedzenie!
UsuńI tak ja gotuję, więc jak przegram nic się jakby nie zmieni:)
Genialne!:)
GosiAnko, jak coś wymyślisz, to może załóż się od razu o dwa aparaty,
bo mi też przydałby się nowy, a skoro o połowę tańsze... ;)))
U mnie jedzonko odpada, sam sobie ugotuje, kasy nigdy nie ma bo inwigilacje konta ma żona, co mi więc zostało? No co? Grzecznie się pytam :)
UsuńJa mam pewien pomysł, ale nie powiem :)
UsuńJa też, ja też, pewien pomysł mam;))
Usuń:)))
UsuńKamilko, sugeruję użyć wdzięków osobistych :D
U mnie ZAWSZE działa procedura taka: Kochanie, mógłbyś wytrzeć/umyć/obciąć/wyrównać/? Próbowałam, ale nie sięgam... a z twoim WZROSTEM zrobisz to 3 razy szybciej i lepiej...
UsuńJeśli natomiast chodzi o prace bardziej naziemne, pomaga trzymanie się za kręgosłup.
O matko, Gosia, wykasujesz to potem?
Wiecie co moje Kochana, nauczyła się przez te kilka lat z moim M., że do niego trzeba mówić wprost, bez owijania w bawełnę, bo domyślić też się chłopisko nie potrafi niestety :) Więc teraz jak mnie coś denerwuje, to mówię, kochanie, a mógłbyś po sobie blat wycierać, bo bardzo mnie wkurza, że zostawiasz brudny, i wiecie, że u mnie to działa :) Dawniej, to sama musiałam bo lepiej nikt nie potrafi, ale to pranie krzywo powieszone, tak samo schnie jak to idealnie :)
UsuńOj tak, wzrost też często wykorzystuję (dobrze czasem mieć te 1,5 m) :D
UsuńO to to Kamilko, kolejna procedura! Nie liczyć na to, że osobnik się domyśli! Prosty przekaz przede wszystkim! :) Unikniemy wówczas rozżalenia, że się nie domyślił, a powinien był. :)
Choćbyśmy tydzień dyskutowały to lepszej metody niż mówienie wprost nie znajdziemy. W tym przypadku jednak sztuką jest przyjęcie odmowy, a z tym już trudniej... :))
UsuńNie będę nic kasować, Hana, żaden facet przez to nie przebrnie :)
Hmmm, a tak powiedzieć, że nie będzie odmowy? Ktoś się może zna :)))
UsuńGAW Ty masz największy szczęśliwy staż, jak Ty to robisz?
Przy umiejętnie zastosowanym szantażu nie ma mowy o żadnej odmowie!;)
UsuńMój staż jest długi, ale było różniście. Ważne, że teraz jest bardzo dobrze, ale nie podejmuję się odpowiedzi na pytanie jak to robię :) Chyba, że te nudy na pudy; szacunek, miłość, wyrozumiałość. :))
Usuńlada moment nam 36 lat stuknie, historia jak mi sie slubny oswiadczyl to juz jest znana od dawna. ja tam nie mam juz sciereczek od tego i od tego, nie pouczam (??!!), nie tresuje, bo po co...to co dalam rade na poczatku to jest, on sam tresowany z domu wyszedl, ale mi szkoda zycia na rozne sciereczki i potem zal/zlosc, nie sznatzuje, owszem obrazam sie (ostatnio za herbate rano....ja rano NIGDY nie pilam i nie pije herbaty, bo mnie od niej brzuch boli....no i dostalam herbate! jasne, ze sie obrazilam, od reki, potrwalo to, hrehrehre, ale u nas jest na zasadzie - jak druga osoba nie powie NIC albo skomentuje INACZEJ to ta pierwsza mowi - a co ja zrobilem/zrobilam????
Usuńale swieta prawda jest - facet sie nie domysli, trzeba wprost. Tylko zona sie domysli czyli nawracam do mojego wynalazku stulecia - kazda kobieta potrzebuje zony!
I jeszcze - szacunek i komplementy (jak sie naleza). jak zaburza sie rownowaga 50:50 to cos jest nie tak. Kiedys usyszalam, jak slubny mowil jak ja go wspieram. Otoz...sluchaniem! Jak mu cos na watrobie lezy to mowi. Ja czasem cos wtrace, bonkne, nakieruje myslenie na cos tam i on to docenia. Ja do niego raczej lece po rade. i to dziala. jakby nie dzialalo to bym poszla precz. I mowi dziekuje za nawet drobiazgi. co mi sie podoba.
p.s. juz wiadomo co z tymi obrazkami czy tego nikt nie wie?
p.p.s. Ruffalo jak zwykle piekny.
Krysiu, dałaś prawdziwą, życiową i jedyną receptę na dobry związek. Zaraz polecę to dziewczynom, bo nie wiem czy tu wrócą :)
Usuńno dzie z tym wiadrem idziesz? co za jakieś turystyczne zjawisko! wracaj! nie ma wody za darmo! kup se, w afryce od lat jej nie widzieli!
OdpowiedzUsuńcoś tak dzioba rozdziawił? zostaw te śmieci, bo ci worek pęknie, tyle tam napchałeś.
dzieś ty to prani powiesił? spadnie, zatka maszynę i pożar gotowy! co za ludzi!
no nie! to ty nie wiesz, turystyczna jełopo, ze cygara sie gasi? co za syf zrobiłeś, wszystko z dymem pójdzie. i kto pety na podłogę rzuca???
no fakt, nijak sie to ma do japońskiej uprzejmości, ale ja po naszemu.....
Faktycznie po naszemu, ostro! :))
UsuńWidzialam w Fukushimie cudowny napis przy wyjsciu z platformy widokowej nad zapora:
Usuń"Dziekujemy wam ze oprocz przepieknych wrazen zabieracie ze soba rowniez swoje smieci".
Przysiegam, ze nigdzie nie bylo ani zdzbla czegokolwiek co mogloby byc "smieciem"
Aga
Wierzę. Widziałam to na własne oczy. Zabierają ze sobą swoje śmieci.
Usuń1. Kop, kop... zakręć/dokręć kran. Każda kropla na wagę złota. Patrz aby twoje wiaderko było w połowie pełne ale i innych wiadra nie powinny być w połowie puste. Zawsze mogą tu przyjść ludzie z całkiem pustymi wiadrami...
OdpowiedzUsuń2. Chcesz aby przynależeć do grupy analfabetów krzaczkowych? Tu pisze, że śmietnik znajduje się za rogiem a nie "Tu". "Tu" jest tylko dla turystów z W-wy :)))).
3. Susz swoje pranie zamiast suszyć zęby guuupola nawet wtedy gdy ciebie suszy (po suszi i sake) i wtedy gdy nawet gdy nie prałeś (starczy ulewa).
4. Pety rosną jak na drożdżach tak jak wszystko w przyrodzie i smrodu z tego wiele, bo w przyrodzie nic nie ginie. Dodatkowo pety mogą ci zaśmierdzieć twe skar-pety (wychodzisz z car'u i trafiasz na pety brrrr).
Myślę, że śmiało możesz jechać do Japonii, z taką domyślnością nie zginiesz :)))
Usuń:(( to już za mną, wspomnienia, zdjęcia, wyleczona klaustrofobia... i zamiłowanie do bonzai, i kilka skorup porcelany. Chiny to dopiero wyzwanie :)
UsuńWyleczona klaustrofobia? Opowiadaj! Strasznie mnie zaintrygowałeś/łaś!
UsuńZnam Ruficzka osobiście i wiem że jest piękny ,allllle na tym zdjęciu jest ......boski :))))
OdpowiedzUsuńPiękne światło miałaś :))))))
Zachód słońca... I Rufi w jego świetle. :)
UsuńZakręć kran ciamajdo! Nie widzisz, że twój worek nie pasuje kolorem do reszty? Susz w suszarce, tu nie ma fetyszystów.
OdpowiedzUsuńJak już musisz rzucić tego peta, to przynajmniej przydepnij.
Procedury już mnie nie dotyczą, daruję sobie przypominanie co działało, a co nie. Pochwały obustronne powinny być.
Z tym workiem nie pasującym kolorem to świetnie kombinujesz, Ewo.
UsuńJa też już jestem daleka od procedur, ale pochwały zawsze są cool, w obie strony. Ja tam lubię jak się mnie chwali, a co!
Aha! Węszę tu jakąś mocną dywersję. Alucha zadała temat, komcie śmigają jak szczały, a powtórka z Japonii leży odłogiem. I kto zgarnie najwyższą ocenę z klasówki? Alucha, która tymczasem zakuwa pod pozorem prowadzenia dyskusji o wytycznych i procedurach w wiadomym temacie. :] Przejrzałam Cię, Alutko. :P
OdpowiedzUsuńCóż za oszczerstwa! I to przez kogo wypowiedziane?! Przez moją Trójkową siostrę! :P
UsuńJa z Japonii jestem obryta i mogę uskuteczniać inne tematy wielkiej wagi! :D
Myślisz, że Alutka taka podstępna?;))
UsuńTo ja chyba zabieram się za powtórkę!:)
Czy to znaczy, Konwalio, że nadrobiłaś zaległości?? No, muszę przyznać, że jestem z ciebie dumna!
UsuńNo przecież pisałam, że nadrobiłam, podczas tygodniowego wylegiwania się w łóżku z katarem;))
UsuńAle i tak jestem z Ciebie dumna! W poniedziałek punkt ósma! :))
UsuńJak to o ósmej?:O
UsuńJa o ósmej to dopiero wstaję, a zanim się dowlekę do pracy to po dziewiątej będzie...
A można będzie ściągać?:D
Będzie można ściągać, bo klasówka będzie krzakach, a to pewnie ułatwienie; można się schować przed egzaminatorem :)
Usuń...pewnikiem coś o dopalaczach. U nich też tego zabronili...
OdpowiedzUsuńHmm...
UsuńPrać wolno, nie wolno śmiecić. Pozdraiwam :)))
OdpowiedzUsuńTo musisz jeszcze, Agajo, zobaczyć instrukcję wyrzucania śmieci (na kempingu!) w tym poście na końcu: http://oswajaniedrogi.blogspot.com/2014/06/i-kto-tu-jest-potworem.html Niesamowita. Trzeba umyć puszki i butelki przed wyrzuceniem. A u nas, jak szłam do pracy to wyjęłam z pojemnika na papier dwa worki ze śmieciami, które jakaś ś... tam wrzuciła, i dałam je do kubła obok - na odpady mieszane. Do kubła naszej firmy dla jasności, choć oczywiście nie są nasze, tylko ktoś je podrzucił.
Usuń:) Za dużo tych tematów do ogarnięcia.
OdpowiedzUsuńNa ostatnim rysunku - dymiące skarpety, jak nic
No więc może tak: 1. Żeby zrobić pranie najpierw trzeba nabrać i zanieść wody. - O rany jakie ciężkie!
2. Sprawdź który tobołek jest twój żeby przez pomyłkę nie wyprać rzeczy sąsiada. - o rety, który?
3. Upierz i rozwieś na słońcu - jest!
4. A twoje skarpety będą dymić ze świeżości - :)
Ella-5
"A twoje skarpety będą dymić ze świeżości - :) " - to ci się udało! Jak widać te instrukcje też mogą narobić w głowie ludziom zamieszania :)
UsuńChyba można nabrać sobie wody do wiadra, ale uwaga!!! Trza dobrze zakręcić po sobie kran!!!!
OdpowiedzUsuńBo inaczej kran wyciągnie swoją karząca dłoń! :)
UsuńNareszcie mogłam przyjrzeć się piktogramowi. Przedstawia on co następuje:
OdpowiedzUsuń1. nie pluć do wiadra
2. naucz się czytać, gamoniu
3. zakaz suszenia (M)ajtków
4. palenie niszczy obuwie
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHano, padłam, czytając Twoje komentarze. Pewne oznaki, o których pisałaś mam czasem u siebie, czyli ściereczka, butelki - na szczęście rzadko. Ale te chłopy jakieś takie podobne do siebie som ;)
UsuńCiekawostka pciowa taka, nie?
OdpowiedzUsuńDzięki, dziewczynki kochane, za dzisiaj. Udaję się na spoczynek. Zasłużony! Dziś wielki dzień, bo Malwinka zrobiła DO KUWETY pierwszą dorosłą kupkę! Taka malizna! Jakie to mądre zwierzątka. Dobranoc :))
UsuńNad pierwszą Czajniczkową kupką w kuwecie się popuakauam... Dobranoc!
OdpowiedzUsuń4-ty obrazek, nie używać papieru toaletowego jako serpentyny :)
OdpowiedzUsuńNie używać serpentyny jako papieru toaletowego:)
OdpowiedzUsuń