Od jakiegoś czasu miałam marzenie. Nieczęste u mnie. Tęskno mi było za sztuką. Sama nie wiedziałam, o co mi chodzi, co bym chciała zobaczyć, majaczyła mi jakaś wystawa obrazów czy szkła artystycznego, może rzeźby. W ten sposób dwa tygodnie temu wylądowaliśmy we wrocławskim Humanitarium na wystawie Play the music. To było ciekawe i pewnie jeszcze o tym napiszę, ale nie było to TO obcowanie ze sztuką, którego intuicyjnie szukałam.
W następną niedzielę wertowałam znowu wrocławskie strony internetowe w poszukiwaniu czegoś ciekawego i moją uwagę przykuł plakat zapowiadający wystawę malarstwa Vedic Art, malarzy serca. Plakat był bardzo kolorowy i energetyczny, nazwa nic mi nie mówiła, wystawa była na drugim końcu miasta we wrocławskim klubie Formaty, ale zdecydowaliśmy się pojechać w ciemno i dać się zaskoczyć.
Na miejscu okazało się, że oprócz możliwości oglądnięcia wystawy można wziąć udział w happeningu malarskim! O rany! Ja i malowanie? Przecież nie umiem, przecież się krępuję, przecież... Popatrzyliśmy na siebie z MójCiOnym. No i zdecydowaliśmy się na udział. :)
W ten sposób zostałam sławną artystką malarką! :)
Ale najpierw...
Ponad dwadzieścia osób zabrało się do pracy. Zadanie brzmiało: namalujcie kolory waszej duszy.
Zaryzykuję trochę wiadomości.
VEDIC ART - nazywana jest sztuką przebudzenia. Opiera się na spontanicznym rysowaniu lub malowaniu, podczas którego nie liczy się, technika ani umiejętności, ale sam akt kreacji polegający na wyrażaniu własnych odczuć. Hinduscy mędrcy już tysiące lat temu zauważyli, że sztuka i życie pozostają ze sobą w tak bardzo intymnym związku, że czasami nie można ich rozdzielić i dlatego mówi się o "sztuce życia".
- Vedic Art nie jest ideologią, religią ani filozofią. To wiedza o prawach natury i wszechświata oraz droga do osiągnięcia wyższej świadomości poprzez tworzenie, które nie wymaga żadnych zdolności ani podstaw warsztatowych - tłumaczy Curt Källman. - Jest to indywidualny proces, poprzez który można wyrazić własną indywidualność bez jakichkolwiek oczekiwań i wymagań.
Nadrzędnym zadaniem Vedic Art jest rozbudzanie w ludziach wewnętrznej siły kreacji poprzez twórczość. To metoda przeznaczona dla wszystkich, nie tylko dla artystów czy ludzi zajmujących się sztuką zawodowo. Biznesmen, urzędnik czy sprzedawca także może być kreatywny w swojej pracy i w życiu prywatnym.
- Człowiek świadomy siebie umie i potrafi cieszyć się życiem, gdyż wie, co dla niego jest prawdziwym skarbem, a nie omamem. Zna siebie i potrafi docenić własną unikalność, potrafi także wykorzystać dany sobie potencjał. Taki człowiek rozumie, że wszystko, w czym uczestniczy, jest darem dla niego, możliwością zobaczenia siebie i dokonania wyboru bycia tym, kim pragnie naprawdę być - twierdzi Curt Källman (malarz, który rozpropagował tę metodę).
Zanim usiadłam nad białym płótnem, głowę bym dała, że namalowanie czegoś, jakichś bazgrołów, zajmie mi z 5 minut, tymczasem dostaliśmy czas 1,5 godziny! Rany, co ja będę robić tak długo? Byłam przerażona, że będę się nudzić.
My więc malujemy, a Wy pooglądajcie wystawę obrazów malowanych sercem przez malarzy Vedic Art, bez planów, bez odtwarzania czegokolwiek, bez szkół plastycznych.
Niektóre obrazy są naprawdę piękne. Ten na górze w środku nosi nazwę Światło i robi wrażenie.
Cudna jest ta łąka społecznie rozwiana. :)
Namalować kolory swojej duszy, hmmm... Moja ręka zaczęła pracować, a ja wpadłam w swoisty trans. Wciągnęło mnie to. Czułam się świetnie, nieskrępowana wśród obcych ludzi, skupiona, wyciszona, zanurzona w sobie.
MójCiOn widzi swoją duszę w odważny sposób!
Ja w grzeczny raczej i uporządkowany.
Wszystko to działo się w sposób nieplanowany, intuicyjnie. Po prostu usiedliśmy i zaczęliśmy mazać farbami po płótnie.
Półtorej godziny minęło niewiadomo kiedy. Było mi mało. Nie mogłam oderwać się od malowania. Mój obraz pozostał nieskończony, musiałam po prostu z żalem w pewnym momencie odłożyć pędzel.
Kiedy wszyscy skończyli, z naszych obrazów powstała barwa mozaika.
Przy herbatce opowiadaliśmy sobie swoje wrażenia. Różne są kolory naszych dusz.
Trzy poniższe zdjęcia pochodzą z FB (TU). Jesteśmy na nich.
Na koniec festiwalu inspiracji odbył się jeszcze wyjątkowy koncert, ale niestety musieliśmy wracać do zwierzyny.
Zostały nam po tym wydarzeniu pamiątki. Namalowane sercem, bez udziału mózgu obrazki. Amatorskie, naiwne, ale NASZE. Noszą w sobie wspomnienie tego niezwykłego zdarzenia. Jestem zachwycona, że dane mi było wziąć w tym udział.
Lampa błyskowa ujawnia więcej blasku, |
a tu więcej szczegółów. Japońska ta dusza, co? :) |
1 |
2 |
3 |
4 |
5 |
6 |
7 |
Zaskoczyłam na malarstwo intuicyjne.
Chciałabym iść dalej tą drogą.
Zrobię sobie parę dni przerwy. Proszę się nie niepokoić.
Twoja dusza promieniuje!
OdpowiedzUsuńNiesamowity jest też kontrast z obrazem TwójCiOnego. U niego zdecydowane kolory, ciemniejsze, chaos, u ciebie porządek, spokój, jasne kolory. Może dlatego jesteście tak dobrze dobrani!
Ella-5
Ja w tym chaosie widzę podróż, wijące się drogi, góry, zaludnione miasta, punkty przystankowe, japońskie kanji, wielką różnorodność zainteresowań i wiedzy.
UsuńNa tym też polega wartość malarstwa intuicyjnego, że każdy widzi coś innego. I to jest OK.
:)
GosiAnko, ja Cię czytam zawsze i nie tylko ja. ;) I dla nas warto pisać. :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Wam takiej niesamowitej przygody! :)) Nie jestem uzdolniona artystycznie (choć wszystkie horoskopy mówią co innego :P), ale zawsze lubiłam plastykę, farby, malowanie...
Nie mam pojęcia co namalowałabym tak ad hoc.
Wasze obrazy są śliczne. Twój porządny, uporządkowany. A TCO szalony ;))
Wiesz, że w Twoim obrazie są moje ulubione kolory? :)
Łąka społecznie rozwiana jest PRZEPIĘKNA! Taki obraz powiesiłabym u siebie. Jestem nim zachwycona. :)
Uściski ślę i życzę Ci odpoczynku :*
alucha, gdybyśmy tak Anki nie kochały, to byśmy się obraziły, co nie?? :)
UsuńAniu, świetnie to wszystko wyszło, a kolaże - genialny pomysł na uzupełnienie twojej duszy:)
zazdraszczam tego fajnie spędzonego czasu:)
A TCO ma duszę samuraja!
:)))
No jacha! :))
UsuńViki, ta dusza samuraja ubawiłaś mnie do łez! :))))))))
Strzeliłaś w dziesiątkę!
Alu, wiem, że Ty czytasz, bo Twoje komentarze nie pozostawiają wątpliwości. :)
UsuńViki, Ty też!
Już wczoraj Hanie pisałam, że jestem przemęczona i dlatego pewnie przewrażliwiona, w końcu nikt nie ma obowiązku czytać każdego słowa.
Z tą duszą samuraja to strzał w dziesiątkę, choć interpretacja zależy od osoby patrzącej, a taki obraz namalowany w niedzielę już dziś może być nieaktualny, kolory duszy zmieniają się ciągle.
Buziaki, dziewczynki:*
Łąka społecznie rozwiana jest i dla mnie PRZEPIĘKNA!
UsuńMoże kiedyś mi też taka wyjdzie. :)
łąka społecznie rozwiana jest cudna:)
UsuńJa czasem też jestem przewrażliwiona w blogowym życiu, ale na szczęście to rzadkość. I sama wiesz, że te słabsze chwile tu, szybko mijają. :*
UsuńJa zamawiam taką łąkę u Ciebie! :)))
Że też u nas takich fajnych imprez nie ma! Jestem pod wielkim wrażeniem i nawet nie wiesz, jak Ci "zadzraszczam". Prace piękne
OdpowiedzUsuńMoże wystarczy wziąć farby, pędzel i papier i dać sercu prowadzić rękę?
UsuńZamierzam spróbować.
Brawo! Takie spontaniczne malarstwo daje radość, przenosi w inny wymiar. Sama zobaczyłaś, że może powstać w ten sposób coś pięknego. Wyrazy uznania
OdpowiedzUsuńTutaj ważniejsza wydaje mi się droga niż cel. Sam akt tworzenia jest nagrodą.
UsuńDziękuję. Ewo. :)
podpisuję się obiema ręcami pod Twoimi słowami, Anko. malowanie jest fascynujące! :))
UsuńZawsze uważałam, że amatorska sztuka jest ciekawa, bo intuicyjna.
OdpowiedzUsuńswobodniejsze wyrażanie siebie, jak powiedziałaś -bez używania myśli, bez przemyślanej techniki i wiedzy.To jest to!
Zawsze czytam, chociaż mało komentuję:)
Pozdrawiam serdecznie:)
To jakby jedyna szansa dla mnie, abym zaczęła malować, bo jak pomyślę o tradycyjnych kursach, szkołach, o braku talentu to mi się odechciewa. Tu nic nie trzeba. Tylko być i tworzyć.
UsuńFajnie, że jesteś! :)
Czytam, zwłaszcza czytam:) Od dawna myślę, żeby wziąć udział w warsztatach malarstwa intuicyjnego, a Ty to po prostu zrobiłaś! Brawo! Obrazy bardzo Wasze.
OdpowiedzUsuń:) A.
Napiszę Ci majla. :)
Usuńqrcze ale super miałaś dzień sama bym się na taką wystawę wybrała , nikt nie wie co nam w duszy gra no nie , mozemy siebie samych zaskoczyć...
OdpowiedzUsuńjecze duz przed Wami/Nami ;))
pozdrawiam
Właśnie tak. To mi zagrało bardzo! Ciągnie mnie do tego, coś przyzywa... :)))
UsuńKolaż ze wszystkich prac uczestników jest naprawdę świetny! Widać jak różny jest każdy z nas:D Trafiła się wam naprawdę super impreza!
OdpowiedzUsuńI ja jestem zachwycona tą różnorodnością. Wystarczyło się odważyć i proszę jaka nagroda! :)
UsuńKto nie czyta Twoich postów Gosiu??? Dawaj nazwiska i pseudonimy, już rzesza wiernych fanek się z nimi rozprawi ;-)))))
OdpowiedzUsuńJa tam czytam, choć przyznaję, że jak wrzucisz dużą ilość cudnych futrzastych zdjęć, to czasem coś z treści może mi umknąć ;-)
Bardzo żałuję, że w moim mieście nie ma takich wydarzeń. Tego jednego zazdroszczę mieszkańcom wielkich miast, no i może jeszcze większych możliwości znalezienia pracy. Bardzo chciałabym wziąć udział w takiej imprezie. Obrazy powstały naprawdę piękne, a mój faworyt to taki żółto-pomarańczowy obraz, pierwszy z lewej na samym dole zdjęcia portretującego jeszcze niekompletną mozaikę. Zawsze wydawało mi się, że takie właśnie kolory widzi dziecko w brzuchu matki :-)
Miłego blogowego urlopu :-)
Aniu, sądów robić nie będziemy, przecież tak jak pisałam wyżej nie ma obowiązku czytania, można tylko oglądać zdjęcia, ale że jestem przemęczona i rozdrażniona to kilka drobnych rzeczy mnie dotknęło. Już się biorę w garść. :)
UsuńWiem, że Ty czytasz, spoko!
Mnie się bardzo podobał ten dwa nad tym co Tobie, też pomarańczowy, spokojny, ale najbardziej taki, którego tu nie widać dokładnie. Na zdjęciu zbiorowym jest trzeci na dole od prawej. To taka barwna łąka.
Niesamowita impreza! Nie wiem, czy miałabym odwagę... Mam tendencje do ukrywania mojej duszy...
OdpowiedzUsuńDla mnie obraz TwójCiOnego nie jest szalony - jest raczej skomplikowany; i od razu dopatrzyłam się w nim jakichś ideogramów. A Twoja dusza nie jest niepełna, po prostu pokazałaś tylko jej część. Twój obraz skojarzył mi się z tym postem, pod którym napisałam: "Mniszków słoneczka złote...", i ze słońcem wśród zieleni; z umiejętnością podążania prostą drogą... Żadne z Was nie wyodrębniło w obrazie centrum; dla mnie to świadczy o otwartości i braku egocentryzmu.
Mam nadzieję, że moja amatorska analiza nie będzie Ci "nie w smak".
Udanego wypoczynku :)
Jest mi w smak! Pięknych rzeczy się dopatrzyłaś.
UsuńWiesz, jak się odpuści to pewnie samo przychodzi, że ta dusza się na płótno wylewa. Ja nabrałam wiele farb na początku, po kropli niemal każdego koloru i potem większość pozostała nietknięta. Zaczęłam od czarnej myśląc o różnych rzeczach z przeszłości i tak się jakoś stało, że potem przykryłam ten czarny i kilka razy wstawałam po dolewkę złotego...
Śliczności! Piękne prace! Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńPrace z warsztatów są fajnymi wzorami na płytki ceramiczne. Oprócz tej z sercem i wychodzącymi z niego rurami - bardzo dosłownie potraktowany temat :)
OdpowiedzUsuńA swoje obrazki opraw w antyramę z passe-partout. Świetnie wyglądają razem powieszone .
Dobrego odpoczynku :)
Kto wie. Pomalowałam boki swojego płótna, aby nie musieć dawać ramki. Jeśli jednak nas to wciągnie to czas szykować jakąś ścianę w domu na galerię!
UsuńBo każdy człowiek ma zakodowany w genach proces tworzenia. I tak naprawdę to nie jest istotne co tworzy - obraz, rzezbę, tkaninę, biżuterię, muzykę. Sam proces tworzenia jest nam potrzebny do pełni rozwoju.Nieistotny jest w tym wszystkim talent.U nas mało osób ma szczęście, że nikt go nie krępuje w dążeniach do artystycznej wypowiedzi, nie hamuje słowami, że trzeba mieć talent by cokolwiek tworzyć. Twój obraz "grzeczny", jak sama go zakwalifikowałaś - więc przypomnij sobie jakim byłaś dzieckiem- wg mnie to byłaś typową dziewczynką z "dobrego domu", dość mocno skrępowaną konwenansami, a do tego chyba zbyt rzadko chwaloną. Dobrze, że się przełamałaś i wzięłaś w tym udział!!!! Warto było, to dobra praca. Praca Twego męża śmielsza, bo to facet.Miał więcej swobody.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Jak zgadłaś, ze byłam: typową dziewczynką z "dobrego domu", dość mocno skrępowaną konwenansami, a do tego chyba zbyt rzadko chwaloną? To nie jest cały obraz mojej osoby, ale dużo w tym prawdy. Z drugiej strony kiedyś tak się dzieci nie chwaliło jak w dzisiejszych czasach. Wtedy co dorośli mówili święte było.
UsuńMasz racje, że dobrze się stało. To mi wiele dało, teraz tylko nie zmarnować tego doświadczenia...
Wiesz,dzieli nas "kilka" lat różnicy,a z każdym niemal rokiem nieco rozluzniały się rygory wychowawcze, ale bardzo długo chwalenie dzieci, ośmielanie ich by nie były wiecznie zawstydzonymi sierotami, zezwalanie by miały własne zdanie choćby tylko w kwestii wyboru wstążki do warkocza, było wg ówczesnych wychowawców, niepedagogiczne. Zawsze byłam wg rodziny krnąbrnym i nieposłusznym dzieckiem i przynosiłam wstyd rodzinie, co słyszałam średnio przeciętnie ze 4 razy dziennie. Tamte metody wychowawcze zaowocowały głównie tym, że w życiu dorosłym bardzo
Usuńwiele osób miało niską samoocenę a do tego wielce przejmowały się tym co inni o nich powiedzą.
Miłego;)
Co za ciekawe zajęcia i efekt w postaci mozaiki.Myśl, że Twoja dusza jest niepełna prowokuje do zastanowienia się. Z tego co namalowałaś, zależnie od tego jak ustawisz obraz, albo wysyłasz dobrą ( bo jasną) energię w kosmos, albo otaczasz nią Ziemię. Ta druga wersja pasuje do Twojego troszczenia się o maluczkich i dużych, z drugiej strony wersja kosmosu wyraża chyba Twoje marzenia o czymś ogromnym, tak jakby Twoja dusza wyrywała się dokądś, do czegoś, pokazuje jej otwartość. Taki jest mój odbiór Twojego dzieła. Patrząc na pierwsze prezentacje obrazu nie miałam wrażenia, że jest on fragmentem całości, ale Twoja wyobrażnia zadziałała i pokazałaś inne możliwości widzenia i tłumaczenia Twojego obrazu.Gratuluję tak twórczego spędzenia czasu. Marysia
OdpowiedzUsuńJuż rano mnie wzruszył ten komentarz. Dziękuję.
Usuńniezwykłej urody te obrazy....
OdpowiedzUsuńTwój skupia uwagę bardzo :)
Zauważyłam teraz, że na każdym zdjęciu pokazuje go promieniami do góry, podczas gdy malowałam go całkiem odwrotnie, hmmm
UsuńMyślę, że wyróżnia się, ale... poprawnością. :)
Z tworzeniem tak jest, przynajmniej ja tak mam. Człowiek zanurza się cały i zapomina o bożym świecie. Szczególnie malowanie na jedwabiu tak na mnie działa. Ta technika wymaga skupienia i panowania nad farbami, bo robią, co chcą. I to jest w tym najlepsze. Coś sobie wymyślę, naszkicuję, a wychodzi całkiem co innego. Chyba, że ktoś technikę opanował do perfekcji i pracowicie kopiuje "Bitwę pod Grunwaldem". Można i tak, tylko dlaczego na jedwabiu? Jedwab w pewnym sensie wymusza spontaniczność i to w nim jest najlepsze. Twój obraz byłby piękną chustą. TwójCiOnego zresztą też!
OdpowiedzUsuńA spróbujesz tak bez szkicowania i planu? Kolory swojej duszy?
UsuńPodejmiesz rękawicę? :)
A pewnie!
Usuń...szkoda, że u nas nie ma takich imprez, a może są tylko zero informacji na ten temat. Fajne pociągnięcia pędzlem...
OdpowiedzUsuńMyślę, że musisz śledzić stronę Vedic Art i tak czyhać na taką imprezę. :)
UsuńNie potrzeba imprez, wystarczy zakupić kilka farb, parę pędzli , jakiś podkład ,może być nawet karton szary papier, i do dzieła:)
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że przygoda w malowanie może nam całkiem sporo powiedzieć o nas samych. Gosiu, taką masz duszą, tak malujesz, jak działasz. Tak długo szukasz domów dla biednych kotów, aż doprowadzisz do końca. To widać po Twoim obrazie. Możesz go sobie powiesić na ścianie i będzie ją pięknie rozświetlał, a Ty będziesz wiedziała, że ma ukryty sens :)
OdpowiedzUsuńPo Waszych obrazach widać, jak dwa różne żywioły mogą się uzupełniać i tworzyć nowe dzieło w realnym świecie. I tak trzymać :) jolaz
Tak zrobię, powieszę na ścianie jako pamiątkę mojej duszy z dnia 02.02.2014. :)
UsuńTy Anko nie kombinuj!
OdpowiedzUsuńTwojej duszy niczego nie brakuje, jest pełna i piękna,
i jak słońce ogrzewa każdego, kto wejdzie w jej zasięg!
A ja przez Ciebie chyba odkurzę w końcu sztalugę, która od lat stoi w kącie;)
Buziaki:)
O to to, nie kombinuj. ;)
UsuńMagda, Ty malowałaś????? :D
W końcu coś trzeba było robić w wolnym czasie, co nie;))
UsuńA co nie wyglądam na malarkę?:D
Wyciągaj, Konwalio, i maluj swoją duszę. Pochwal się koniecznie :)
Usuńmasz bardzo spokojną duszę...Wasze obrazy są na przeciwnych biegunach a w całej mozaice Twój jest najspokojniejszy:)
OdpowiedzUsuńa Kot na osłodę gdzie?:)
Kot nie wypłynął z mojego serca, hmm, cóż to może znaczyć? ;)
UsuńAlez to jest GENIALNE ! Musze to zorganizowac u mnie w domu,przynajmniej dla najblizszych.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoja dusze.Jakbym szukala jednego slowa,aby ja okreslic to powiedzialabym- CZYSTA. W Grecji moje imie to Agni- co oznacza czysta.
Z mezem sie uzupelniacie, bo jestescie (przynajmniej na obrazie) ,tacy inni.
Rozumiesz Kochana, co dla mnie znaczy malowanie....oderwanie mysli od rzeczywistosci i podrozowanie w calkiem innym swiecie, a na dodatek czas , ktory spedzilabym w lozku obtulona koldrami zmniejszyl sie ote pare godzin. Sciskam Cie bardzo mocno, bardzo Cie lubie,podoba mi sie bardzo Twoja dusza.
P.S.Alez Ty jestes mlodziutka ! Nie wiem dlaczego wyobrazalam sobie ,ze jestes w moim wieku?
Agni, kobieto o czystej duszy, zorganizuj koniecznie i pokaż nam efekty. To wspaniały pomysł na spędzenia razem czasu. Rozumiem, co masz na myśli. Ja z resztą zawsze coś tworzyłam, więc znam i uwielbiam to uczucie.
UsuńPS. Mam 51 lat i zapewniam Cię, że to widać. Nie wiem czy jestem w twoim wieku, bo go nie znam. :))
Ciekawe doświadczenie!
OdpowiedzUsuńMozaika Waszych prac wyszła super, mam wrażenie, że Vedic Art często uprawiałam (czy to właściwe słowo?) jak rozmawiałam przez telefon :)
Pozdrawiam!
No nie wiem, czy to jest to samo. :) Jakie dzieło powstaje po rozmowie telefonicznej? :)
UsuńGosianko już Ci wcześniej pisałam, ze kiedy czytam Twoje posty robi mi ciepło w moim zimnym świecie. Teraz wiadomo dlaczego- bo w Twojej duszy jest wiosna-kolorowa, ciepła i radosna:-).Od patrzenia na Twój obrazek aż mi trochę śniegu z podwórka ubyło :-). I ptaszki śpiewają, koty się wygrzewają na płotach, a psy przeciągają się rozbudzone i leniwe.... I krówki muczą w oddali, i baki bzyczą, i pachnie wszystko dookoła... Taki jest Twój obrazek :-). Dzieło TwójCiOnego zbyt matematyczne dla mnie i skomplikowane.
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać, ale pamiętaj, że to tylko Twoje wyobrażenia o mnie, które z rzeczywistością nie muszą mieć wiele wspólnego. :)
UsuńNa potrzeby blogowania tak jest OK.
:)
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile rzeczy o Tobie z takiego obrazka może powiedzieć psycholog :) Uczestniczyłam w czymś podobnym na warsztatach "Poszukaj w sobie kobiety".
OdpowiedzUsuńAha, ja czytam Twoje posty. Każdy. I koty też lubię, a raczej one bardzo lubią mnie. Chociaż nie wiem, za co.
Za to, że jesteś. :)
UsuńPopatrz, że nawet psychologa nie trzeba, dziewczyny są lepsze, dziewczyny są super! :)
Czytam, chociaż przyznam , że czasem pomijam drastyczne momenty.
OdpowiedzUsuńTwój obraz wyróżnia się. Jest spokojny i czysty. Przykuł moją uwagę.
Chyba też wyciągnę swoje farby, bo już od kilku lat nic nie namalowałam.
Katarzyna3
Wyciągaj Katarzyno, to super kojące zajęcie.
UsuńDrastyczne? Podaj choć jeden przykład, bo nie wiem co masz na myśli.
Nie lubię być atakowana niczym drastycznym i wydaje mi się, że dbam o to, aby nie szokować i nie narażać nikogo na ból.
:*
Każde kocie nieszczęście jest dla mnie koszmarnym przeżyciem i nic na to nie poradzę, że jestem odleciana na punkcie zwierząt.
UsuńKatarzyna3
Ok, rozumiem, dziękuję za wyjaśnienie. :)
UsuńTak mi się właśnie jawiłaś jako pozytywna, słoneczna osoba. A Twójcion to osoba, która ma trochę diabła za skórą. :) Żartuję oczywiście. Wydaje mi się, że jest stanowczy, nie da sobie w kaszę dmuchać ale to dusza człowiek. Razem na pewno tworzycie fajną parę.
OdpowiedzUsuńAnko wracaj szybko do wirtualnego świata bo co ja będę robić przez tyle dni bez Twoich postów.
Aśkowska
:)) jakoś dasz radę!
UsuńŚwietna idea! Najbardziej przemawiają do mnie te świetliste czerwienie i pomarańcze. Widać coś poruszają w mojej duszy:)
OdpowiedzUsuńWidać tak. Może jak przyjedziesz następnym razem to zrobimy sobie malarska sesję. :)
UsuńO!
UsuńJuż się cieszę:)))
Jestem zachwycona Twoim obrazem! Ale nas tu kokietujesz: niewielu czyta! Jasne!
OdpowiedzUsuńZa zachwyt dziękuję, ale do kokietowania się nie przyznaję. Czasem mi tylko przykro jak widzę, że chodzi tylko o zostawienie komentarza. Z drugiej strony to też wyraz sympatii.
UsuńJuż mi przeszło, więc się nie liczy. :)
No,no ładne i ciekawy rodzaj sztuki,zetknęłam już się z tą nazwą ale nie wiedziałam dokładnie na czym to polega.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się jej założenia. :)
UsuńPiękne te obrazy i fantastyczny pomysł :), malarstwo intuicyjne trochę podobne do warsztatów układania mandal. Tak gdybam, bo w żadnym nie brałam udziału, ale widziałam efekty... :)...
OdpowiedzUsuńHmm, muszę przyglądnąć się mandalom, jak powstają.
UsuńPiekne mandele Ci wyszly z kolazy Twojej duszy!
OdpowiedzUsuńKolory piekne i moje, ale kompozycja - ja bardziej jestem MojCiOnym :)) (mow mi mezu), ekspresjonizm jest pewnie blizszy mej wulkanicznej duszy :))
Swietna impreza, ja cala dusza jestem za!
Kolory sa ekspresja duszy. Co w sumie znaczy, z e jak dusza jest akurat na + to kompozycja i kolory beda xyz, a jak dusza inaczej to i reszta inaczej. A potem wydlubac wspolne kawalki. Czy ktos to zrozumial? Katar mi mija, wiec nie pisze w malignie :P
Macie fantastyczne pamiatki czegos unikalnego!
Ja zostalam zasponsorowana na kurs ceramiki. Glina walilam w kolo garncarskie po raz pierwszy w zyciu. Po pierwszej sesji mialam 8 miseczek, kazda rozna...sponsor(ka) zapytala - ktore to Twoje? pppfffftttt! :))) Odkrylam, tak jak Wy, calkiem nowa twarz SWIATA , najzupelniej nam dostepnego! Mam nadzieje, ze znajdziecie nastepne zabawy jak ta.
Mężu! Jaki ty jesteś mądry, kobieto! :) Jest to świat najzupełniej nam dostępny w przeciwieństwie do malarstwa tradycyjnego.
UsuńZ ta duszą to jest tak, że ona się zmienia, wciąż zmienia i dziś pewnie namalowałabym coś innego, nawet jestem ciekawa co. :)
Zono, jesli mi wolno ;), maluj sobie wiecej, kup pastele w ksiegarni (jesli jeszcze jest...dwa lata temu byla chba? hreherh) i pokazuj nastroje, nie planuj, nie probuj, a swiat dokola sobie ukoloruj. A potem zrob wlasny kolaz. Kto wie, moze motywy sie powtorza :)))
UsuńTak zrobię, mężu! Koniecznie! Mam nawet pędzle i blejtram ze starych czasów, kiedy się w to bawiłam. Muszę Wam pokazać moje dzieło. Właśnie sobie o nim przypomniałam. Leży zakopane głęboko w szafie. :)
Usuńo peesie zapomnialam - rzeczywiscie malo tu ludzi zaglada, wieje pucha i wogle ;P
Usuńdrugi pees - dawno nie bylo zdjec z Biskupina!!!
trzeci pees - wyciagaj te pedzle i blejtramy - moga sobie lezec, byle na widoku :))))
czwarty pees - pokazuj dzielo, ale juz! :))) moj katarek mija juz zupelnie, slonko swieci, energia wulkaniczna powraca, stad ton peesow ;))))) o kurcze...energia wulkaniczna MUSI dzialac, bo wlasnie sparwdzilam i slonko jest za cienkimi chmurami, hrehreher
Oj tam, nie chodzi o zaglądanie, ale ja widzę, że niektórym wystarcza niecała minuta na pobyt u mnie i na skomentowanie dwóch postów (które są strasznie długie) to co mam sądzić?
UsuńBiskupin teraz zimowy, to niewiele ciekawego, ale poprawię się.
Dzieło może i pokaże, choć jest żenujące. :)
Cieszę się, że energia ci wraca, mężu!
Ze mną odwrotnie, dwa posty czytam po dwa, trzy razy przez dwa dni i potem komentuję, albo raczej nie :-) Przepraszam. Ale czytam uważnie. I czekam :-D
UsuńFajna sprawa - chętnie bym się też wybrała :)
OdpowiedzUsuńW Warszawie na pewno jest to możliwe. Polecam taki happening bo jest tani (30 zł).
UsuńBardzo to ciekawe i inspirujące!
OdpowiedzUsuń:))
UsuńMuszę przyznać, że bardzo mnie to zainteresowało i myślę, że też bym wzięła udział w zabawie. :)
OdpowiedzUsuńJakbyśmy tak wszystkie usiadły przy stołach i namalowały swoje dusze, ale by się działo!
Usuńparę dni przerwy? via Poznań z Młodym? bądź dzielna! :)
OdpowiedzUsuńa te malowanie to świetna sprawa, fajnie się Wam udało trafić!
i ostatnie - zawsze czytam, zawsze "lubię", czasem coś piszę :)
O! Widać, że czytasz, nie mam wątpliwości. :)
UsuńUwielbiam Twoją czystą spokojną promienną duszę wyrażoną w tym obrazie!
OdpowiedzUsuńZa to co musi się dziać w umyśle TwójCiOnego, widać wyraźne wpływy japońskiego orientu hehe!
Swoją drogą, patrząc na mozaikę z waszych obrazów można zauważyć dominację trzech kolorów - zielony, czerwony i niebieski. Większość jednak harmonijna, uporządkowana, zaledwie kilka obrazujących chaos czy wielowartstwowość duszy.
No to się nakrytykowałam :-)
Bardzo ciekawy pomysł. Podoba mi się.
Musiałam jeszcze raz oglądnąć. W sumie masz racje, ale najbardziej podnieca mnie ilość możliwości na jakie można to namalować. Nieograniczona!
UsuńNooo, widze, ze nam artystka nowa na blogowisku rosnie.
OdpowiedzUsuńBardzo podobaja mi sie obrazy z wystawy, sa fascynujace! Wasze, jak na pierwszy krok w karierze van Gogha, tez nienajgorsze. Sam pomysl wysmienity!
Właśnie pomysł jest wyśmienity! Można malować, mieć cudowny relaks i ozdobić cały dom. :))
UsuńA cóż to za dopisek malutkimi literkami, wakacje jakieś od pisania robisz? ;) piękne kolorowe portrety dusz pokazałaś. Ja dwa lata temu trafiłam do Formatów na malowanie na jedwabiu i od tamtej pory jestem zachwycona malarstwem :) mam nadzieję że i Ciebie pochłonie :)
OdpowiedzUsuńBędziemy sobie malować czekając aż się koty złapią. :)
UsuńUsłyszałam kiedyś od kogoś pytanie, jakie kolory lubisz najbardziej? Dla mnie zieleń, żółć i czerwień no i biel taka, jak w samym centrum słońca to są kolory mojej duszy. Jak bym je połączyła? Nie wiem ale najgorzej się zastanawiać i wymyślać jak to nie impulsywne intuicyjne działanie. Aniu - Twoja czysta piękna jasna dusza jakoś harmonizuje z wieloma innymi.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe też są połączenia kolorów u męża Twego. Miałam wrażenie wieloosobości harmonijnie!!! że podkreślę wykrzyknikami, ze sobą współpracujących. Czasem mrocznych czasem kolorowych, czasem świetlistych i jasnych. Twój mąż to skomplikowana osobowość. To ogromnie fascynujące doświadczenie. Bardzo podziwiam że wzięliście udział, bo moja tchórzowska natura już by chciała zwiać. :)
I ja chciałam najpierw stchórzyć, ale szybko podjęłam decyzję, że do odważnych świat należy.
UsuńNie wolno się zastanawiać malując to. Trzeba dać ręce pracować oczyszczając głowę z myśli, przyzwyczajeń i reguł.
Fantastyczny pomysł! Ja też bardzo żałuję, że takie rzeczy dzieją się głównie w dużych miastach. To arcyciekawe doświadczenie i przeżycie, bardzo chciałabym spróbować. Niesłychanie inspirujący wpis Anko, naprawdę. Nie będę interpretować Waszych obrazów duszy, niech to zostanie waszą tajemnicą, powiem tylko, że obydwa są bardzo ciekawe, a twój działa na mnie kojąco:) Zachwycona byłam też łąką społecznie rozwianą, ależ byłoby cudnie mieć to na ścianie! O żadnych chandrach nie mogłoby być mowy. Poczytam o tym w internecie na pewno. Dzięki za inspirację:)))
OdpowiedzUsuńAleż cała przyjemność po mojej stronie. :)
UsuńŚwietna zabawa....i ciekawe doświadczenie...a przy tym fajne obrazy powstały :)
OdpowiedzUsuńDawno się tak dobrze nie bawiłam. :))
Usuńaneczko jacy wy inni oboje:)))) i chyba to klucz sukcesu:))))
OdpowiedzUsuńZ tym sukcesem to wiesz, różnie to bywa.
Usuńaaaaaaaaaaaaa zapomniałam dodać ,że łączka mnie "porwała"...cudna!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTylko 2000 i jest Twoja! :P
Usuńto może kupimy do spółki, a potem ustalimy grafik?
Usuńobraz kosztuje 2200. jak dam 200 to będę mogła każdego roku przez miesiąc z kawałkiem na niego patrzeć ;)
są chętni? :)
Joasiu, namalujemy sobie lepszy! :))
UsuńMoja interpretacja jest taka, że namalowałaś tylko jedną czwartą swojej duszy. Tą, którą emanujesz nazewnątrz. Kilkanaście lat temu spotkałam panią Reginę Sidorkiewicz, znaną jako malarkę aury i odważyłam się pozować do portretu. Miesiąc później miałam możliwość zrobienia zdjęcia aury na targach i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu kolory na zdjęciu były identyczne.
OdpowiedzUsuńW sobotę znów są targi w Hali, ale Ty chyba wyjeżdżasz?
Watro sobie też namalować portret duszy, jaką by się chciało mieć i taki portret powiesić na ścianie. Na moim wymarzonym portrecie byłaby roztańczona tęcza.
I. Maksiuputkowa
Podoba mi się ta dusza, która namalowałam, pewnie ją bardzo upiększyłam chcąc nie chcąc. :) Nie mam pojęcia jaką chciałabym mieć duszę, w sensie portretu,
UsuńNie będzie mnie w niedzielę.
Wydaje mi się ,że nie tylko poprzez malarstwo pokazujemy swoją duszę . Każda działalność jeżeli nie jest kopiowaniem a wypływa z naszego wnętrza jest obrazem naszej duszy .
OdpowiedzUsuńMalowanie mnie nie pociąga ,wolę formy przestrzenne . Twoje kompozycje z drewna ,czy z muszli ,też przecież wypływały z twojej duszy .To wasze doświadczenie bardzo fajne ,bo zasmakowałaś w radości tworzenia ,ale także przełamałaś barierę nieśmiałości ,a to bardzo ważne .
Ja jak byłam czynna zawodowo w ramach dokształcania ,chodziłam na róznego typu zajęcia związane ze sztuką , one pomogły mi otworzyć sie , a także nauczyły że mam prawo do własnych odczuć .
Gosianka jeżeli masz ochotę malować to chwytaj za pędzel i baw się tym ,niech ci to sprawia radość taką sama jak robienie zdjęć ,bo w twoich zdjęciach ,też jest przecież cząstka twojej duszy i w pisaniu jest i w kotach .....
Odsapnij se kapinke i wracaj do nas , czekamy :)
Też cię czytam :))))
Tak, mnie ciągnie do twórczości do bardzo dawna, wciąz robiłam coś innego, coś nowego, teraz blog jest taką moją areną, ale brakuje mi innych działań. To malarstwo bardzo mi się spodobało. Pójdę dalej w tym kierunku.
Usuńpodoba mi się taka forma ekspresji :) a najbardziej mi się spodobało to, że potraktowałaś swój obrazek jako materiał wyjściowy do tworzenia kolaży. mój faworyt - numer 6 :)
OdpowiedzUsuńA mój nr 1, po prostu odwrócone i złożone obrazki bez dopasowania i bez obróbki.
Usuń:)
Niespełna dwa tygodnie temu w Klubie Trójki była rozmowa, o której sobie przypomniałam, czytając dzisiejszy wpis. Tu można podejrzeć, a nawet posłuchać: http://www.polskieradio.pl/9/396/Artykul/1035200,Odmien-swoje-zycie-przez-sztuke. Temat bardzo zbliżony, obracający się wokół dość śmiałej a ciekawej teorii artysty Josepha Beuysa "Każdy artystą". Chyba jeszcze raz posłucham, bo wtedy mnie coś rozpraszało i nie wszystko pamiętam.
OdpowiedzUsuńObraz Twój bardzo mi się podoba, Gosiu. Bez wdawania się w psychologiczne "rozbiórki" - po prostu przyciąga uwagę, wyzwala spokojne, ciepłe emocje i wywołuje (u mnie) uśmiech. No i kolory!
Samurajski... bohomaz TwójCiOnego fajny, zwłaszcza że zawiera moje ulubione "jesienie". :)
:**
Koniecznie posłucham sobie, bo pozwolenie sobie na bycie artystką bardzo mi się spodobało.
UsuńSkoro tak Ci się podoba ten obraz to muszę pomyśleć nad reprodukcją dla Ciebie. :)
Bardzo ciekawa impreza. Mój mąż jest artystą :)
OdpowiedzUsuńOjej, to jemu tego nie pokazuj! ;)
UsuńPodoba mi sie Twoja dusza;)
OdpowiedzUsuńO rany, ale kolorowo, pozytywnie :-)
OdpowiedzUsuńPo obrazach widać że jednak macie całkiem odmienne dusze ;))
OdpowiedzUsuńAle że przeciwieństwa się przyciągają ... ;)))
Fajne rzeczy się dzieją w tym Wrocku :-D
Pozazdrościłam. Uwielbiam te momenty w życiu, kiedy gdzieś się jedzie, pozornie myśląc, że wie się po co się jedzie, a tu bach! taka niespodzianka! bardzo mi się podoba ten nurt i myślę, że chociaż nigdy wcześniej nie obiła mi się o uszy nazwa Vedic Art, to chyba do niego należę xD ja w ogóle uważam, że każdy jest artystą swego życia, każdy może pisać, tańczyć, malować. nie trzeba mieć ukończonych szkół. i powiem tu na przykładzie tańca. kiedy widzę ludzi, którzy latami się go uczyli to wydaje mi się, że wszyscy oni tańczą tak samo. podziwiam ich i cenię, aczkolwiek wcale mi się ten taniec nie podoba.
OdpowiedzUsuńa co do Twoich postów, to serio myślisz, że my ich nie czytamy? ja nie wychodzę przez drzwi Twojego domu zanim nie przeczytam wszystkich zaległych postów:)
pozdrawiam serdecznie!
p.s. przecudowne te Wasze dusze!
Łąka jest prześliczna!
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że Ci to przyniosło tyle zadowolenia i radości :)
Fantastyczna akcja!!
OdpowiedzUsuńZnam dobrze to cudowne uczucie absolutnego zatracenia się w kolorze;-)))
Strasznie się cieszę Aniu, że trafiłaś w takie miejsce:)