Rozdarta jestem!
Na adrenalinie wciąż jadę, bo spałam tylko 4 godziny,
obudziłam się o 5. rano i koniec, dalej ani rusz.
Nic dziwnego, u nas w Tokio jest teraz 13! Kto to widział spać o tej porze. :)
I cieszę się, że jestem w domu, i żal mi, że wróciłam.
Jednakowo!
Dziś na szybko, bez cenzury, bez obróbki, bez skrótów -
filmik z powitania przez zwierzyniec, bo tyle osób na niego czeka. :)
Więcej jutro. Miłego dnia. :))
PS. Ohayo gozaimasu - dzień dobry po japońsku, wymawia się bardzo śpiewnie: ohajo gozajmaaaas :))
****
Errata 16:10.
Bardzo, bardzo serdecznie dziękuję za tak wspaniałe powitanie. :) Coś niesamowitego! Jestem wzruszona i bardzo, bardzo mi miło. :)))
Nie podejmuję się dziś odpowiadać każdemu (Jola, gdzie jesteś??!!), przepraszam, ale jestem dość skołowana. :)
W podziękowaniu jeszcze zdjęcie z wczoraj. Obiecuję, że jak dojdę do siebie, to narobię nowych zdjęć moim sierściuchom. :)
Widać koci szał radości?? :))
A ja każdemu z moich czytelników mówię dziś: Aishitemasu. :))
Kochane zwierzaki !!!!
OdpowiedzUsuńAz sie wzruszyłam , Rufi oszalal ze szczęścia a koteczki malutki foch ...
Jednak zobacz jak tęsknili ... bardzo.
/Mnie nie było 6 dni i jaki był foch/ ...
Teraz wszystko wróci do normy, spacerki z Rufim , mizianki .... i mooooorze miłosci :-) :-) :-)
Faaajnie ze wróciłas :-)
Pozdrówka
:))
UsuńPozwoliłam sobie podziękować zbiorczo w poście. :))
I wlasnie dla takich chwil warto wracac w domowe pielesze. Psy zawsze dostaja spazmow z wielkiej radosci. Kociki sa wprawdzie bardziej opanowane, ale tu widac, ze gdyby tylko kocia duma im na to pozwolila, tez by chetnie pospazmowaly. MAMA WRESZCIE W DOMU !!!
OdpowiedzUsuńJa rowniez pospazmuje z uciechy, ze wreszcie jestes! :))))))))))))))))))))))))))))
Aniu:** Pójdę potem poczytać co u Twoich dziewczyn. Może jakieś przytulaczki miały miejsce...
UsuńWitaj:)
UsuńWitaj po powrocie! Szybkiej aklimatyzacji życzę, buziaki!
OdpowiedzUsuńWitaj w domu:))))
OdpowiedzUsuńschudł z tęsknoty ... teraz odrobi ;)
OdpowiedzUsuńło matko co za radość Ruficzka.... serce rośnie!
zostałaś cudnie powitana :)
Witamy Cię Gosianko chlebem i solą:))
OdpowiedzUsuńCieszę się,że szczęśliwie wróciłaś do domu
Agnieszka z Żyrardowa
schudły z tęsknoty :)
OdpowiedzUsuńwitaj, Gosiu :****
Aż łezka kręci się w oku , cudne powitanie. Warto latać i warto wracać. A co Ty do takich dziwnych krajów jeździsz ?
OdpowiedzUsuńNie ma tam normalnego czasu , zegarki im się popsuły ? Witaj w domu.
Dzień dobry GosiAnko! :))))
OdpowiedzUsuńRuficzek spisał się na medal. :)
Czyli mamy nową dietę - japońską. ;)
Witam serdecznie i bardzo się cieszę,Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńWitaj Gosiu :)) Fajnie, że wróciłaś cała i zdrowa :)
OdpowiedzUsuńPowitanie przewidywalne - Rufi się cieszył, a kociambry strzeliły focha, chociaż Kajtuś dał głos, a reszta - zbyt obco im chyba pachniałaś ;)
Witaj ! Wróciłaś po wspaniałej podróży i z jakim wielkim wspaniałym bagażem wspomnień. Pewnie nieco zmieniona:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmają mamusię w domu:D jeju jaki Ruficzek stęskniony
OdpowiedzUsuńKlarko, a widziałaś post japońskokibelkowy? :)
Usuńtak, widziałam, śledzę na bieżąca
UsuńWrocławski chudziak to i podopiecznych poodchudzał, teraz pewnie ich odkarmisz ;)
OdpowiedzUsuń...widać kto się naprawdę stęsknił - Rufi. Koty pewnie też, ale są za dumne na okazywanie swoich uczuć, he he he. Fajnie, że jesteś. Brakowało nam Ciebie... :))
OdpowiedzUsuń...wczoraj do pierwszej czekałem na wieści od Ciebie jednak sprzęt się zbiesił. Chyba spać mu się już chciało, he he he...
UsuńWitaj, Gosiu kochana! Cieszę się, że już jesteś. Ach! Te mieszane uczucia po powrocie z podróży, szczególnie takiej interesującej! Też mam zawsze w duszy taki galimatias. Rufi przy powitaniu zastąpił godnie wszystkie zwierzaki :)
OdpowiedzUsuńWidziałam, że już odwiedziłaś swój ryneczek :)
UsuńTeż już wytropiłam, gdzie się Gosia dziś szwendała - łażenie po Instagramie weszło nam w krew. ;)
UsuńWitaj po powrocie. Rozumiem Twoje rozterki bo ja też bym chciała Twoich relacji z Japonii na równi z tymi zza drzwi.
OdpowiedzUsuńWzruszyły mnie zwierzaczki, no i Kajtuś się odezwał.
Katarzyna3
Witaj Gosiu! Odpocznij, dojdź do siebie, naucz sie na powrót swojej codziennosci. To trochę potrwa, ale zobaczysz - wkrótce będzie wszystko Ok!
OdpowiedzUsuńCałuję Cię serdecznie i duzo zyczliwych myśli zasyłam!:-))
Jak dobrze, że już jesteś Gosiu :))
OdpowiedzUsuńFilmik cudny, łezka mi się w oku mocno zakręciła ....
Witaj Gosiu. Nareszcie jesteś. Cieszę się tak jak Rufi:))
OdpowiedzUsuńIwona
Ohajo godzajmaaaas! :)))
OdpowiedzUsuńJa też się wzruszyłam - te śpiewy Rufiego...
Dopraszam się okazania rzekomej chudości inwentarza. ;)
I jeszcze wnoszę uwagę, że Instagram coś jakby przestał istnieć. :(
UsuńTeż próbuję się dostać na niego od rana :(
UsuńJuż działa! I jest Rufik. :)
UsuńDzień dobry:)
OdpowiedzUsuńNo i bez niespodzianek ,wiadomo było że to Rufi będzie okazywał radość za wszystkie futrzaki :)) I ten ogon bez niego powitanie nie było by takie widowiskowe ,z braku ogona macham obiema łapkami z impetem równym Rufiego ogona :)
OdpowiedzUsuńNo i fajnie - wszyscy schudli :)))
OdpowiedzUsuńTo mnie też może zostaw na miesiąc, to i ja schudnę!!!
Dzień dobry. :)) Odpocznij..
OdpowiedzUsuńJak wszyscy przede mną Witam Cię serdecznie i cieszę się ogromnie, że już wróciłaś. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej, chyba to chciały powiedzieć zwierzaki z Rufim na czele. :))))
OdpowiedzUsuńHoki. Kot z szafy :D
OdpowiedzUsuńHokus jest jednak kotem :)
OdpowiedzUsuńElla-5
He, he, jednak. A tak się łudziłam. ;)
UsuńNo, kochane słodziaki :)!...! Pięknie :)
OdpowiedzUsuńWitaj Gosieńko , cieszę się że wróciłaś cała i zdrowa ! Uściski wirtualne :-))
OdpowiedzUsuńAle radość zwierzaków , aż się wzruszyłam zwłaszcza Ruficzkiem :-) Przypomniało mi się jak miałam psa Nera - też się tak cieszył że aż sikał ze szczęścia ;)
Ohayo :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry:)
Radość wielka! Miło tak być oczekiwanym i powitanym:)))
Witaj Gosiu w polskim, swojskim, własnym świecie. Długo jeszcze będzie powracać tęsknota za przygodą i radość z bliskości, Twojej ze zwierzętami i nami gośćmi, których zapraszasz do siebie. Cieszę się że już jesteś.
OdpowiedzUsuńCiepło pozdrawiam.
A najbardziej witał Rufi, kotki inaczej wyrażają swoją radość i bliskość. :))
Psiej radości nikt i nic nie dorówna. To kwintesencja radości i eksplozja szczęścia!
OdpowiedzUsuńWitaj w domu i na łamach:)
No, to witaj w domu :) Się wzruszyłam Wzruszaczami :)
OdpowiedzUsuńKociarnia oczywiście pokazała co o tym wszystkim sądzi - wszystkie się tyłami poobracały, niewdzięczniki jedne! Ale jak okiem łypały... żeby przypadkiem czegoś nie uronić. Założę się że jakąś chwilę każde po kolei pojawiło się po mizianki. Ruficzek... pełnia szczęścia. No ale już mają swój personel z powrotem.
OdpowiedzUsuńWitaj Gosiu!
こんにちは、初めまして - dzień dobry miło cię widzieć, Tłumaczenie Google :) doba to tyle z japońskiego, to teraz z angielska Hi Goshia I'm your home, remember me yet? :) przyklej se to powitanie na drzwi :) a tak na poważnie to się Cieszę że się już stamtąd nawróciłaś :) Witaj kurde tęskniłem za Tobą blogowo jak boni dydy (Jola nie bądź zazdrosna) właśnie apropos Joli to daj jej się tu czasem wyhasać ?! :) bo ta komitywa treściowo blogowa między Wami fajnie się czytała:)
OdpowiedzUsuńdobra już to pisałem ja Lipton_ER tudzież bądź też Rafał :***
całuski dla obydwu Pań wydawczyń :)
PS widzisz a się bałaś że zwierzaki Cię nie pamiętają :)
Zdaje się, że ten tłumacz Googla to pacan. :) Zobacz, Rafale to: http://video.about.com/japanese/Learn-Japanese--How-to-Say--Good-Morning-.htm
Usuń:))
japońskie serwery są mało kompatybilne w połączeniu z Europejską myślą techniczną, techniczną nie odpala mi tejże strony :(
UsuńRafał
Szkoda :(( To amerykańska strona. Mnie się odpala. :)
UsuńEmerytka wita! Ależ zleciało! Koty obrażone hi hi...ale one tak mają,dobrze,że wróciłaś
OdpowiedzUsuńFajnie, ze już wróciłaś, chyba ten czas minął bardzo szybko...... Wczoraj czytałam, jak ładnie pisał o Tobie TCO .....:):):) Agnieszka z Lublina
OdpowiedzUsuńJa czytałam dopiero dziś, tez pomyślałam, że bardzo ładnie :)
UsuńOdsypiaj w kawalkach! w ogole witaj w domu, zaba Cie bezpiecznie na Stare Smieci przywiodla i juz!. Powitanie - jak bylo do przewidzenia - Rufusik = wulkan milosci, koty = obrazone (zauwazylam, ze wszystkie siedzialy tylem...Hokus probowal sie wyrwac z tego, ale wyraznie patrzyl co reszta robi).
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, zes cala i zdrowa i nicnzego nie zgubilas i wiesz jak sie nazywasz. to teraz siadaj i dalej opowiadaj!!!
Cieszę się (prawie jak Rufi), że szczęśliwie dotarłaś do domu... dawno na nikogo tak nie czekałam :o)
OdpowiedzUsuńJa tez merdam kucykiem z radosci !
OdpowiedzUsuńPozostało mi dołączyć do powitalnego chóru i zachwytów nad powitaniem w wykonaniu Ruficzka.
OdpowiedzUsuńDojdziesz do siebie szybciej niż myślisz. Dom to dom.
Witaj w domu:)))
OdpowiedzUsuńTen film pokazuje wyraznie dlaczego ja nie lubie kotow:))))
Psy tak, bo one zawsze sie ciesza i kochaja, koty.... no wlasnie:PP
Star, czy Ty oczu nie masz, kobieto?? Przecież one się bardzo cieszą! Na zdjęciu, które dodałam dobrze to widać. :)
UsuńMoze i nie mam oczu:))) Ale nawet na slepo widze radosc Ruffiego, a koty to moim zdaniem maja focha. Ja nie znosze fochatych ludzi, sama sie nie focham wiec zrozumiale, ze dla mnie stworzenie, ktorym ja sie zajmuje, karmie i dbam a ono sie focha jest niedopuszczalne.
UsuńAle przeciez o tym chyba juz wiadomo, ze ja i kot nigdy nie bedziemy w jednym pomieszczeniu nawet przez 3 sekundy:))))
Star koty cieszą się inaczej, przecież to nie psy:))))
UsuńAle ten czas leci i dobrze że Ty też szczęśliwie przyleciałaś do domu :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJaka fajna lekcja japońskiego! :)
OdpowiedzUsuńGdzie jestem? Jak to - gdzie jestem? Tu jestem. Ale mam dziś wolne! ;) A tak naprawdę, to nie chciałam się wtrącać w powitanie. Dla Ciebie ono! :)
:**
To nie będziesz już zawsze odpowiadać na wszystkie komentarze????!! To ja wyjeżdżam z powrotem! :))
UsuńA teraz, choć to głupie, muszę się zdrzemnąć, bo już na oczy nie widzę...
:**
Sio, sio spać! :)
UsuńGosiu! jak miło Cię powitać!
OdpowiedzUsuńmerdam czarnym ogonkiem :)
Miło,że już jesteś:)))
OdpowiedzUsuńNie będę oryginalny - fajnie że wróciłaś. Dziękuję za relacje z Japonii i zdjęcia - to był super prezent. Dziękuję
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Michał
Witaj kochana! Nie mogę uwierzyć że to juz powrot!
OdpowiedzUsuńNa psa można zawsze polegać, chociaż i tak kocham stoicki koci spokój ;)
OdpowiedzUsuń