poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Dużo słońca, trochę łez...

Dzień dobry!

Jak miło, że mieliśmy słoneczny weekend! 
Co porabialiście? 
My korzystaliśmy ze słońca, ile się dało. 
Zachwycony Rufi wygrzewał się w jego cieple. 



 Dwie panienki zza siatki łapały słonecznie promienie, 
oczarowane pięknem wiosennego świata wraz z jego odgłosami,



by za chwilę połobuzować przy miskach.




W niedzielę po południu wybraliśmy się na rowerach nad Odrę, a potem na rynek.


Dzikie tłumy pieszo i na rowerach na nadodrzańskich wałach,  


dzikie tłumy w zoo.


Przyleciały jaskółki długoszyje i wiją gniazda na drzewach, jak mają w zwyczaju wiosennym.




W Parku Szczytnickim - tłumy.


Niektóre pary to nawet przesadzają, sami powiedzcie... 


Obudziły się też skunksy nadrzewne i budują swoje żeremia na szczytach drzew, jak to one. 



Na rynku masakra. Niemal przejść nie można, taki tłum!




Ups! A to co tu robi?!


Najważniejsze jednak wydarzenie tego weekendu to fakt, że w niedzielę wieczorem 
Wisia zamieszkała w swoim stałym domku. 
Już parę dni temu rodzice Vi przywieźli kontenerek z kocykiem mającym w sobie zapach 
ich kotki Mruczusi, żeby Wiśka mogła się do niego przyzwyczaić. 
Bardzo spodobał się on drugiej kotce-sierotce i to ona przesypiała w nim całe noce. 


Wisia była u nas równiutko 3 miesiące. Na początku stanowiła wielkie wyzwanie. Na końcu stała się wielkim szczęściem. Dała nam o wiele więcej niż my jej. To wspaniała kotka, o uroczym charakterze, którą rozpiera radość życia. MójCiOn uważa, że nigdy jeszcze nie był tak pewny dobrego dalszego losu kota, jak w przypadku tej adopcji. 
Nowy personel Sercowej Panienki Wisienki jest najwyższej próby. 
Tymczasem jednak Wisia odeszła...


Będziemy za nią bardzo, bardzo tęsknić.


A jaka pustka w domu!


Miłego tygodnia życzę wszystkim miłym Czytaczom i dziękuję bardzo za wczorajsze zaangażowanie w wybór najfajniejszego zdjęcia na konkurs u Jasnej. Dziś do wieczora się rozstrzygnie, które dwa (bo okazało się, że można dwa) wyślę do Krysi. 

PODPIS

52 komentarze:

  1. Pogoda piękna, to zmęczeni i znękani ludzie tłumnie wylegli na dwór :) Przyroda musi nadrobić kilkutygodniowe zaległości.
    Mam nadzieję, że nowy personel Wisi da Tobie znać, jak koteczka się u nich zaaklimatyzowała.
    Łzy to ja w Twoim, Aniu wpisie czuję .... cóż tu więcej pisać, żeby banałem nie zajechało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słonecznie i fantastycznie! Wiosna! Przykro ale będzie jej tam dobrze! Miłego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna wiosna. Ja cały weekend spędziłam w Wiedniu, tam jeszcze bardziej słonecznie, kolorowo, kwieciście.

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja się cieszę przez łzy, będzie mi brakowało zdjęć Wisienki na Twoim blogu Aniu. Powodzenia kochana koteczko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pokochałam te Waszą Wisienkę. Jak będa wieści z nowego domku proszę o jakiś maleńki wpisik na blogu
    Amisiowy Spis 102

    OdpowiedzUsuń
  6. Po tak długim oczekiwaniu na wiosnę wszyscy zapragnęli poczuć jej zapach i piękne słoneczne ciepełko.
    Przed Wisią nowa przygoda,mam nadzieję że będzie jej tam dobrze.Wzruszyłam się tą przeprowadzką na nowe.

    OdpowiedzUsuń
  7. :*
    na zdjęciu widać "moją" rodzinną kamienicę :)
    i teraz znów zatęskniłam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Po prostu WIOSNA ja też korzystam ze słońca przyjechałam do rodziców na wieś i napawam się śpiewem ptaków, świeżym powietrzem i promieniami ciepłego słoneczka!

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu.już jestem ciekawa,kto następny...a Wisi serdeczności życzę...kochana pięknotka:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Qrko, a widzisz to czarne na czterech łapach? Takie z dużymi oczami? To jest ten ktoś następny :)

      Usuń
  10. ...grzech nie wyjść na spacer jak pogoda taka. Wisia trafiła w dobre ręce, nie ma co płakać, no chyba że są to łzy szczęścia...

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda :( ale Wisia będzie miała dobrze w nowym domku więc trzeba się cieszyć :)
    Pogodę miałaś piękną - u mnie było słabo , ale za to dzisiaj jest pięknie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne obrazki, pełne słońca. U mnie weekend też pod znakiem rowerów spacerów i Odry. Niestety tydzień zaczął się z wielkim hukiem - zalane mieszkanie. Nie mam sił :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jak mi przykro! :( Poważnie zalane?
      Trzymaj się, Alu.

      Usuń
    2. Dziękuję Aniu!
      Cały sufit i ściany w łazience, plamy w sypialni i przedpokoju. Szkoda gadać.

      Usuń
    3. Ubezpieczona jesteś mam nadzieję?

      Usuń
    4. Pójdzie z ubezpieczenia sąsiada z góry lub z prywatnej kieszeni tego co jeszcze wyżej, a to jego wina i złośliwość... Nie zostawię tak tego i już uruchomiłam prawnicze znajomości.
      Przykro mi bardzo, że nie każdy szanuje innych ludzi i ich spokój, bo tylko tak można powiedzieć o tym sąsiedzie.
      A ja i tak w ludzi nie przestanę wierzyć ;)

      Usuń
    5. Kurcze, to przykre, że masz takiego sąsiada.
      Fajnie, że nie tracisz wiary!

      Usuń
  13. Wrocław, ach to ty ;P

    ależ tam fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. My przemeblowywałyśmy pokój w sobotę i piekłyśmy ciasteczka i zwiedzałyśmy... zwiedzałam sama Aachen w niedzielę i też wygrzewałyśmy się na słonku i uśmiechałyśmy się do siebie i... truskawkowo małe -co- nieco przygotowałyśmy - zapraszamy ;-)))
    Cieplutkie wiosenne uściski zasyłamy

    OdpowiedzUsuń
  15. setki wspaniałych pyszczków już czekają na miejscówkę po Wisi :) Nie zwlekaj :)
    PS. i nie pisz proszę że Wisia odeszła. Ona tylko zmieniła lokum.

    OdpowiedzUsuń
  16. Na Twoje pieknosci moglabym patrzec godzinami :-) Jestem pewna, ze Wisia dobrze trafila, mocno trzymam za nia kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem pewna, że Wisi będzie wspaniale... Lecz łza się w oku kręci...

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie ma co płakać, nie wzięłaś jej przeiceż na stałe, następne w kolejce...

    OdpowiedzUsuń
  19. Ach, czlowiek sie przyzwyczaja do futerek w domu, a potem wielka smuta i kolejne wyzwania. Mnie tez zrobilo sie tak jakos lzawo, ze juz Wisi nie bedzie na blogu. Ale co tam! Ma nowa rodzine i to sie liczy.
    Milego, Aniu

    OdpowiedzUsuń
  20. Jaskółki długoszyje i skunksy nadrzewne, he, he. I mój ukochany Tylkowski na pocztówce! :)) Miły początek tygodnia.
    A Wisiulka, cóż, Aniu, przywiązałaś nas do niej, owszem, będzie się cknić... Oczywiście będą relacje z nowego domu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, muszę Cię chyba ozłocić, że jako jedyna czytasz co tam wymodzę.
      Buziak dla Ciebie:*

      Usuń
    2. A bo się chyba wszyscy na łezkach skupili, a ja szukam, z czego by tu się pocieszyć w życiu. :))
      Też buziak. :)

      Usuń
    3. A nie tylko, nie tylko; przeczytałam już rano i "zakonotowałam" sobie, żeby zapytać, skąd macie w tym Wrocławiu tak interesującą faunę:), ale najpierw musiałam zajrzeć do Pantery(chyba się nie dziwisz?), potem okazało się, że muszę wcześniej wyjść, potem zostałam poproszona o udostępnienie miejsca przy komputerze i w rezultacie piszę dopiero teraz, korzystając z okazji zwolnienia rzeczonego miejsca przez mojego męża, który zwykle o tej porze przy komputerze pracuje, ale wyszedł naprawiać inny komputer.
      Ninka.

      Usuń
    4. O, już znów jestem wyganiana.
      Ninka.

      Usuń
    5. Ale i tak strzelam dziś focha. Wczoraj cieszyłam się, jak dziecko, że będziecie mieli ubaw, że może ktoś parsknie śmiechem, że będzie wesoło. A dziś czekam a tu: NIC! Tyle komentarzy i ani słowa!
      Dopiero Jola przyszła i uratowała honor komentatorów :)

      Gratulacje za fajne limeryki, Ninko:)

      Usuń
  21. Niestety Wisienki nie ma ale pomyśl ale właściciele na nią czekali i teraz oni się cieszą a ty smucisz tak była niesamowitm kotem kochała zabawe i napewno z VI będzie jej dobrze mój kot aportuje i też kocha zabawe xD

    OdpowiedzUsuń
  22. U mnie co prawda bez jaskółek długoszyich,
    ale też pięknie było w weekend:)
    Mam nadzieję, że nowi właściciele Wisi będą przesyłać wieści i zdjęcia, żebyś mogła nacieszyć oko od czasu do czasu.
    To nie to samo co Wisienka na kolanach, ale zawsze coś;)
    Cudnego dnia!:)

    OdpowiedzUsuń
  23. No to świetnie, że Wisienka ma już własny, stały dom. Zobaczysz, za miesiąc dojdziesz do wniosku, że następna podopieczna też jest cudna kociczką i też będzie Ci się z nią trudno rozstać. Tak to jest gdy się ma przechowalnię przeadopcyjną dla zwierząt.
    Miłego Anuś, ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. U nas też były spacery ,choć bez takich tłumów ;))
    Za Wisienką już tęsknię ...;)
    Dobrze że ma super domek !

    Ps :
    E , no też podziwiałam jaskółki i skunksy ;)))

    OdpowiedzUsuń
  25. U naw w Lublinie też było cieplutko. Moje koty całą sobotę pomagały mi sprzątać i myć okna, a w Niedzielę leniuchowały. :) Niedługo Nowa notka i zdjęcia na moim blogu.
    A teraz Ogromna Prośba to wszystkich kochających kocie biedaki. Proszę o przeczytanie Notki na moim blogu i rozesłaniem do Wszystkich Kochających koty. Może znajdzie się osoba, której Quinn skradnie serce....
    O Quinn na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Umieściłam wiadomość w następnym poście, Magdaleno.

      Usuń
  26. u mnie nie było słońca ani w weekend, ani dziś i szlag człowieka bierze, gdy w sieci widzi prognozę pogody dla mojego miasta okraszoną pięknym słońcem:(

    OdpowiedzUsuń
  27. Piękna pogoda i cudna wycieczka ozdobiona bocianami i wiewiórkami.Wisi będzie dobrze w nowym domu, jestem pewna :)

    OdpowiedzUsuń
  28. W parku Wschodnim bobry budują prawdziwe żeremia ,ale te nadrzewne skunksy też widziałam i obserwowałam inne jaskółki długoszyje, odmiana biała, jak budowały gniazdo. Nie wiem czy byłaś w tym parku, wkoło oblewają go wody Oławy i w niedzielę przyglądałam się jak para łabędzi odbudowuje swoje gniazdo,jak wyrosną trzciny to gniazdo będzie mało widoczne, ale że wegetacja roślin jest opózniona to można je było swobodnie obserwować,no i obfotografować.
    Kwitną już nawet pierwsze zawilce, a w nich pasą się pszczółki ,motylki i inne robactwo....tak że pięknie jest ::::::)))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest pięknie, Mario. Chce się żyć, chce się spacerować :)
      A te jaskółki długoszyje, to nie są bociany! :)
      We wschodnim parku nie byłam i w najbliższym czasie się nie wybiorę, ale jak masz jakieś fajne zdjęcia, to możesz mi podesłać. Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. wiem ,że to są czaple cała ich kolonia ma swoje gniazda na terenie ogrodu botanicznego ,a kilka lat temu widzałam żerującą w fosie miejskiej. Przez cały sezon latają nad centrum miasta.pierwszą lecącą nad moim domem widziałam już miesiąc temu.
      Zdjęcia podeśle w najbliższym czasie.
      Pozdrawiam słonecznie

      Usuń
    3. Te gniazdują na terenie zoo.
      Dzięki za zdjęcia. :)

      Usuń
    4. przepraszam ,ale nie ogród botaniczny tylko właśnie zoo

      Usuń
  29. podziwiam Cię za tę siłę, jako rodzina zastępcza :)))

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...