Usłyszałam wczoraj pukanie w szybę.
- Kto tam? - pytam się.
- No przecie nie kuń, to my! - słyszę.
- Jacy "my"? - zdziwiłam się, choć ulżyło mi ogromnie, że to nie jakiś kuń.
- No my! Ze spatala, już zapomniałaś? - zabzyczało zza szyby.
- Aaa! Muchi! Witajcie, witajcie - ożywiłam się. - Więc jednak przyszłyście!
- Łon bardzo chciał. - Jedna z much popatrzyła z wyrzutem na drugą.
- A nie, bo Łona - zawołał oburzony tą insynuacją muchi pan.
W ten właśnie sposób poznałam ich imiona.
Nie są to, jak sugerowaliście:
Buba i Fredek
Ania i Mucha
Cezar i Kleopatra
Mu i Ha
Fuj i Ble
lecz
(fanfary!)
ŁON i ŁONA
Narysował, na moją prośbę, MójCiOn. |
Wejszły. Asymilują się z kotami. Rufi natychmiast przypadł im do gustu. Co ten chłopak ma w sobie? Niestety, mój dom może być dla nich tylko domem tymczasowym, jest za mały, za biedny i za mało w nim chorych, a wręcz jedyna, jaka jest chora, już zdrowieje! One są przyzwyczajone do większego wypasu. Niedługo, zgodnie z przewidywaniami Brujity, będziemy szukać im domu. Ogłoszenie zacznę od słów:
"ŁON i ŁONA szukają domku na stałe..."
(Ten post nawiązuje do TEGO posta i komentarzy pod nim.)
Kto nie zna jeszcze kultowej muchy i jej "to se, kur.., polatałam!", niech koniecznie obejrzy.
Dzieci proszone są o wyłączenie dźwięku. Sio!
Bardzo miłej niedzieli!
Dzieci proszone są o wyłączenie dźwięku. Sio!
Bardzo miłej niedzieli!
Od Ani - Wilddzik, pasująca do tego posta piosenka. :)
[sł. Czesław Miłosz]
Ach te muchi,
Ach te muchi,
Wykonują dziwne ruchi,
Tańczą razem z nami,
Tak jak pan i pani
Na brzegu otchłani.
Ref.
Otchłań nie ma nogi,
Nie ma też ogona,
Leży obok drogi
Na wznak odwrócona.
Otchłań nie je nie pije
i nie daje mleka.
Co robi otchłań?
Otchłań czeka. x2
Ej muszki panie,
Muszki panowie
Nikt się już o was
Nigdy nie dowie,
Użyjcie sobie.
Na krowim łajnie
Albo na powidle
Odprawcie swoje,
Odprawcie swoje figle.
Ref.
Otchłań nie ma nogi,
Nie ma też ogona,
Leży obok drogi
Na wznak odwrócona.
Otchłań nie je nie pije
i nie daje mleka.
Co robi otchłań?
Otchłań czeka. x3
Otchłań czeka x4
Tak jest, Staszku, czeka!
mucha wymiata;)
OdpowiedzUsuńoraz piękne rysunki Aniu:)
dużo zdrowia życzę Kochana!!!
Fajne wyszły:)
UsuńBiedna mucha :-(
OdpowiedzUsuńCo za życie...
Nie polatasz ...
Świetny wpis i video :-)))
Zdrówka nadal życzmy ...
Dzięki, Krysieńko:)
UsuńNo i TYM RAZEM cieszę się,że mieszkasz daleko;)
OdpowiedzUsuńWystarczą mi miejscowe ŁONY;))
Buxka
Czy są równie urodziwe? :-)
UsuńŁone u mnie też wczoraj były. (No nie takie ładne jak na rysunku!!!!)
OdpowiedzUsuńŻe niby dom z ogrodem, kurnik, niedaleko koniki i krowy pasą się. O nie, nie, nie! Ja mam tają broń, nietoperze, cała zgraja!!!
Filmik rewelacja!!!
Zdrówka życzę:)))
Niesyty, Haniu, nie spełniasz warunków na dom stały ;P
Usuńa ja trzy dni temu na widok Łonej hmmm albo Łonego bardzo się ucieszyłam, bo to znak, że naprawdę zimy już nie ma !!!!
OdpowiedzUsuńa o taki filmik naszej grzecznej Anki w dodatku Wrocławianki nie podejrzewałam :P
no no, co to z porządnych kurturarnych ludzi może szpital zrobić???
:)
jak zwykle poprawiasz nam humor :***
Ja też się cieszę, że już są, zanim nie będę miała ich dość, ale nareszcie nie ma zimy!
UsuńZatrzymaj je na dłużej...;o)
OdpowiedzUsuńSympatyczne te Twoje muchy hihihihi
OdpowiedzUsuńAniu, do Twojego posta pasowałaby piosenka Soyki i Mozila "Na cześć księdza Baki" (do słów Czesława Miłosza).
OdpowiedzUsuńAaaaa! Rewelacja, dziękuję :))
UsuńNo i proszę, mój głupawy post zrobił się dzięki Twojej podpowiedzi wartościowy i ciekawy ;)
UsuńNie głupawy, tylko bardzo fajny! Cieszę się, ze i ja mogłam Ci coś fajnego pokazać :-)
UsuńKochasz zwierzęta Aniu jak widać one Ciebie też. Nawet Łon i Łona nie mogły o Tobie zapomnieć. Piękna historia:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Z muchami to nie przesadzajmy, ale faktycznie ucieszyłam się z nich na wiosnę. ;-)
UsuńJa nie znałam, choć wydaje mi się znajome :). Muchy Twoje i Twojego są super! :)
OdpowiedzUsuńA tak się bronił, że niby nie umie ich narysować!
UsuńZaraz wrzucam APEL na fejsa! Może Za Rzeką jakiś dom się znajdzie?
OdpowiedzUsuńFilmik uwielbiam :D:D
TwójCiOn ma kolejny talent!!
Fuj i BLLLLe Anko ;)) To zupełnie zmieniać postać rzeczy ;))
P.S. Jem jajecznicę :]
Zmieniłam :)
UsuńSmacznego, musisz być w raju ;-)
Muchy do mnie jeszcze nie pukają. Ostatnio tylko osy , ale się nie przedstawiły :)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli :)
Znam je, to była ŁOSA i ŁOS :)
UsuńTeż mam problem z osami... i boję się o Venus... bo ona ze wszystkich sił stara się poznać je bliżej... dogłębnie rzekłabym nawet.. Martwię się coby jakaś ją nie użądliła... jak w łapę to pół biedy ale jak gdzieś w przełyku...?? Jet to możliwe... czy tylko panikuję na zapas??
UsuńTo może być bardzo dla kota niebezpieczne, tak jak dla człowieka...
UsuńZnalazłam coś na ten temattutaj>
Mucha nie siada, to genialny filmik! Jak go pierwszy raz oglądałam to prawie płakałyśmy z moja mamą ze śmiechu! ;))
UsuńA Miłosza w wykonaniu Czesława i Stanisława nie znałam, ale też bardzo mi się podoba.
Jeśli chodzi o różnego rodzaju bzykające latacze w domu to tez jestem bardzo uważna. Sam namiętnie je wszystkie łapie a kiedyś tak niefortunnie złapał bąka, że ten go ugryzł w środku w paszczę... Sam tak spuchł, że wyglądał ja rottweiler! Potem był weterynarz, zastrzyki itp... :(
Trzymam kciuki za znalezienie dobrych domków dla muchów. U mnie nie byłyby bezpieczne ;))
Ja osy wyganiam z domu a jak nie ma wyjścia morduje :)
UsuńKobieto, masz talent!! zawodowo komiksy powinnaś tworzyć :)
OdpowiedzUsuńKurcze, dawać tu tego, co mi będzie płacił!
UsuńBo muchi to takie metafizyczne stworzenia są!
OdpowiedzUsuńTak, już zawsze będą mi się kojarzyć z otchłanią...
Usuń:)
Ja wiedziałam!! No wiedziałam, że tak będzie...
OdpowiedzUsuńTrza mi było się w język a raczej palca ugryźć zanim to napisałam ;-)))
Na nasza pomoc nie licz tym razem... Venus zaprzyjaźnić raczej by się nie zechciała... no chyba, że jako z nową zabawką i pokarmem... a goszcząc już swego czasu kuzynostwo tychże Onowych w swoich progach wiem, iż najlepszym czasem do zabawy jest środek najpiękniejszego snu...
Biedne muchi, nikt ich nie kocha:(
UsuńJak co to u mnie okna otwarte jakby łon i łona chcieli wpaść:)
OdpowiedzUsuńNajpierw muszę zrobić wizytę przedadopcyjną. Nie ma tak łatwo! Takie ładne muchi...
UsuńJeśli muchi som rude, to ja je biere w ciemno. :) Filmik o latającej obejrzałam już wiele razy i za każdym razem mnie bawi. Lubię też ten, co prawda nie o muchach, ale w kocim temacie:http://www.youtube.com/watch?v=OdWybPZzKkU
OdpowiedzUsuńPozostałe z kotem Simonem też.
Mało brakowało, a ja miałabym na dzisiejszą noc psiego gościa. Wczoraj mąż poszedł o 22.00 na spacer z psem. Po chwili telefon- pod Biedronką siedzi przywiązany malutki pies, sklep czynny do 21.00, w środku tylko sprzątająca ekspedientka. Ona nie wie czyj to pies i co z nim zrobić. No to bierz go do domu, pójdziemy wywiesić ogłoszenia i zobaczymy co dalej. Piesek przyjazny, ale jakby nie akceptował kotów to zamkniemy na noc w oddzielnym pokoju. Mąż obszedł całe osiedle i pytał napotkanych "psiarzy", ale nikt psa nie znał. Pod żaden dom pies też go nie zaprowadził. W końcu trafili pod osiedlową knajpkę. Okazało się, że to Niunia, suczka kolegi właściciela knajpy. Dzwonili do niego, ale nikt nie odebrał telefonu. Właściciel zobowiązał się psa przenocować, a dziś miał go zaprowadzić do pana.
Pozdrawiam- Joanna
Tak, tamten Simons Cat jest kultowy, a widziałaś go w realu: tutaj >
UsuńJoasiu gratulacje za takiego męża, który zainteresował się biedną psiunią. Mam nadzieję, że została odebrana przez właściciela.
Sami mieliśmy dawni temu taki przypadek, że pojechaliśmy z dziećmi i wieloma znajomymi do lasu i przy powrocie, i całym tym zamieszaniu, pakowaniu pikniku, zbierania wrzeszczących dzieciaków... zostawiliśmy naszą suczkę kundelkę, Malwinkę, w lesie... Całe szczęście to było blisko, więc jak zorientowaliśmy się pod domem, że jej nie ma, mój mąż od razu wrócił, a ona biedna czekała...
Nie, tego w realu nie widziałam. Świetny. Dość często maż ma takie "Simony" w łóżku. Jeden śpi mu wtulony pod pachą, a drugi na brzuchu. Ja mam tylko Mysię na połowie poduszki.
UsuńPies już jest u właściciela. Okazało się, że pan był najpierw w sklepie, potem poszedł na chwilę do knajpy, a tam z psami nie wolno, to go zostawił "na chwilę" pod sklepem. Oczywiście w knajpce wychylił parę piwek i już miał iść do domu, ale zaprosił go do siebie kolega. Psa zaraz rano właściciel knajpki zaprowadził mu do domu.
Joanna
No tak, jakoś tak czułam...
UsuńHumorek dopisuje, muchi latają, czyli nie ma jak w domu:)Cieszem siem i uściskiwuję:)
OdpowiedzUsuńPs. Tylko im na przychówek nie pozwól, bo będą problemy z adopcją i może się skończyć dramatycznie, czyli repelantem:)
Boziu,to muszę je chyba wykastrować...
Usuń:)
Słusznie:)))
UsuńTobie to dobrze, nawet muchi Cie odwiedzaja:))
OdpowiedzUsuńbuziam i zdrowaskam:)
Dobrze? W sumie takie ładne jak te chętnie przyjęłam ;-)
UsuńWitaj, rozgość się, zapraszam. :)
OdpowiedzUsuń100 lat nie widziałam tego filmik o wku...rzonej musze :D Dzięki.
OdpowiedzUsuńW pewnym sadzie na gruszce zakochał się komar w muszce,
OdpowiedzUsuńmuszko ,muszko ja cię kocham szalenie,
muszko ,muszko ja się z tobą ożenię.
Ja taka piękna muszka za takiego żółtobrzuszka,
niiiiigdy na to nie pozwolę......starą panną zostać wolę.
Tyle w temacie muszek,autora nie pamiętam,ale,ale jaskółki już przyleciały więc jak je podeślesz do mnie ,będą miały co jeść.
Przypomniałaś mi! Czytałam to swoim dzieciom.
UsuńNormalnie mucha nie siada :)
OdpowiedzUsuńOpowiedział mi wnuk kawał: leci mucha do domu i widzi sąsiadkę siedząca na progu swojego mieszkania. Pyta: dlaczego tu siedzisz? Bo wysprzątałam dom że mucha nie siada.
OdpowiedzUsuńBardzo podobał mi się rysunek i filmik.
Ożeż, ale filmik! Nie znałam albo tak mi się zatarł w pamięci mojej pożartej przez alzhajmerozę, że jakbym pierwszy raz oglądała. Piosenkę znam i zaraz sobie chętnie odtworzę, bo lubię. :) No a czy o Łonej i Łonym narysowanych przez TwojegoOnegoCija muszę coś pisać? Czy na pewno muszę? Czy się nie domyślasz, co mogę napisać? Nie? Trudno, i tak nie napiszę. I co mi zrobisz? :)
OdpowiedzUsuńWydziedziczę.
Usuń:P
Aaaa! Jak mogłam zapomnieć o asie w Twoim rękawie! A co tam, i tak otchłań czeka...
UsuńDobranoc, pchłi/muchi na noc! :*
nie cierpię much, os ani szerszeni...much za częste topienie się w mojej herbacie a tych drugich się po prostu boję...
OdpowiedzUsuń...fajne masz muchy, tylko ciekawe czy nie będą wnerwiać nad ranem tym swoim bzzzzzzzzzzz i łażeniem po ludziu...
OdpowiedzUsuńAniu,
OdpowiedzUsuńrozwaliłaś mnie!!!
prawie skonałam ze śmichu;DDD
Aniu!!!!!!!!!!!!!1popłakalismy sie z męem ogladając filmik:))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuń