sobota, 27 kwietnia 2013

Jak nie zostałam znanym fotografem ptaków drapieżnych

Całe to moje tytułowe nieszczęście życiowe zdarzyło się przez prymitywny,
mały aparat firmy Pentax, model OptioW80. 
Podaję te dane, bo to najgorsze dziadostwo, jakie można kupić. 
Strzeżcie się! 
Mój NIKON, któremu wiele zawdzięczam 
(nową pasję, multum możliwości, założenie bloga), 
pojechał do naprawy. 
Coś zepsuło się w stacji na kartę pamięci. 
Do szpitala MójCiOn przywiózł mi więc tego naszego małego "prymitywa".


 Zaczaiłam się z nim przed kasztanowcem i bingo! Jest! Przyleciała pustułka.


Wydaje mi się, że coś trzyma w łapie. Pstrykam, pstrykam z przejęciem!


Próbuję przybliżyć...


Dostrzegam gołym okiem, że pustułka bierze coś do dzioba... Napięcie sięga zenitu...


Rany, co to będą za zdjęcia! 


Przecież ona wyraźnie ma w dziobie szczura!

Po wywołaniu zdjęć - załamka. :(((
I tak oto moja niedoszła fotograficzna kariera legła w gruzach przez beznadziejny sprzęt.
Miałam ochotę ciepnąć ten złom od razu do kosza!
MójCiOn mówi jednak, że on może jest zepsuty, więc zaniesiemy go do naprawy
i potem w zależności od jej wyniku - kubeł lub druga szansa. :)
Już kiedyś przeżyłam podobną przygodę związaną z fotografowaniem ptaków. :)
Chyba kariera ptasiego fotografa nie jest mi pisana...

*********************************************************************************

Jestem w domu. 
Nie powiem, żebym czuła się jak młody bóg. 
Oby do... hmm... wiosna już jest, więc oby było lepiej.

*********************************************************************************

Zaczął się sezon na kocie maluchy.
Sezon obfitujący corocznie w tragiczne ofiary ludzkiej bezmyślności i beztroski. Nieodpowiedzialności za swoje zwierzę.
 "Mniej więcej rok temu gdzieś, gdzie, nie wiemy, urodził się Wojtuś."
- tak zaczyna się nowa notka w KOCIOKWIKU
Dobrze i mądrze napisana. Czytajcie i udostępniajcie
Jeśli wpłynie to na zmianę myślenia choć jednej osoby, to osiągnie ona swój cel. 
Z góry dziękuję.

PODPIS

48 komentarzy:

  1. złomek to faktycznie a takie emocje.
    miejmy nadzieje że maluch będą tylko w zajerestrowanych hodowlach albo u dobrych ludzi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Do trzech razy... następnym razem się uda,może ta pustułka nie życzyła sobie zdjęć ze zdobyczą i zaczarowała aparat:)
    Cieszę się,że wróciłaś do domu:)
    Pozdrawiam słonecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha boska ta historia z fotografowaniem :) uśmiałam się z rana :)

    następnym razem będzie lepiej :)
    miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale co widziałaś, to Twoje :) Nie każdy miał okazję obserwować dzikiego ptaka ze szczurem w dziobie.

    Trzymaj się zdrowo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. widzę szczura, widzę!
    Przywołałaś uśmiech na moją twarz mimo że czasami tez się wściekam jak robię zdjęcie a tu zonk.
    Może kolejnym razem będzie bez niespodzianek:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A może z niektórymi aparatami jak z okularami. Jedne są do dali, drugie do bliży?
    Na temat mnożenia kocich nieszczęść też apeluję gdzie mogę. Chyba nawet niedawno na jakimś blogu trafiłam na wypowiedź, że pani wysterylizuje kotkę po pierwszych młodych bo nie chce jej pozbawiać możliwości zostania choć raz matką. Nie tylko ręce, ale i cycki opadają.
    Wypoczywaj Aniu, dbaj o siebie.
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie Joanno, dlatego trzeba tę wiedzę rozpowszechniać, może komuś trafi do serca. :)

      Usuń
  7. Oj znam to uczucie, ale to co widzialas to nie kazdy mial taka szanse zobaczyc!
    Wracaj do zdrowia !
    I leniuchuj !
    Wygrzewaj chore miejsce mruczacym kotem, pozytywne rezultaty gwarantowane !

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja w ogóle nie jestem fotografem....
    Dziwię się że cokolwiek mi się w miarę udaje.
    A zdjęcia rzeczywiście byłby wyjątkowe.
    No i co poradzisz ?
    Nic.
    Zdrówka życzę...

    OdpowiedzUsuń
  9. W prehistorycznych czasach, w polnocnej Nigerii (w odroznieniu od poludniowej, gdzie tez mieszkalam, ale o Lagos chyba kazdy slyszal a kto o Zarii??), mialam-Ci-ja aparatke na film. I dwa filmy w ostatniej fazie pobytu. Jeden film poszedl na okolice a drugi na ludzi. Po powrocie do Europy (bo dopiero wtedy mozna bylo filmy wywolac) okazalo sie, ze film z okolicami nie przekrecal sie i wszystkie zdjecia byly na jednej klatce, a film z ludzmi mial efekt pustulki i gdzieniegdzie pustulki bez glowy. Czyli nie mam dowodow, ze tam bylam :P w tej Nigerii, wtedy kiedy robilam te zdjecia.

    p.s. szczura widze, jak bum cyk cyk. najpierw myslalam, ze to zabocik ptaszka ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Efekt pustułki - boskie :-))

      Usuń
    2. Żabocik, he, he, w tym wypadku chyba szczurzocik. ;)

      Usuń
    3. W sumie nie wiadomo, moze to i zaba byla, hrehrehreher, szczurzocik baardzo mi sie podoba i widze jako fontazia na podgardlu....

      Usuń
  10. Ale jak to Anko ,robisz zdjęcia bez "łapania" ostrości ? ;))
    To też chyba zależy jak dużą masz możliwość zrobienia zooma ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam łapać ostrość, czy on, ten aparat??
      Dziadostwo i tyle!
      Jestem na niego taka zła! nawet ajfonem wyszły by lepiej :(

      Usuń
    2. Mówisz dokładnie jak mój A. ;)))

      Usuń
    3. No na pewno ! ;)))
      Zdrowiej Anko ,pozdrawiam serdecznie i ściskam :-)

      Usuń
  11. a może ma pisklaczka ;), może trzeba wrócić do analoga :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To prawda...miałam kiedyś taką małpeczkę małą...i zrobiłam zbliżenie...na krzyż na Giewoncie...Giewont okazał się nie mieć krzyża! Teraz kocham moją hybrydę Soniacza i się z nią nie rozstaję:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Anko-Wrocławianko, ja trochę nie na temat, ale pamiętam nad czym kiedyś się zastanawiałaś. Nie wiem, czy już znasz ten wpis Kominka, ale jeśli nie, zajrzyj. Znajdziesz tam odpowiedź na część Twoich pytań, choć przyznaję, że i ja nie lubię reklam na blogach. A tu masz link: http://www.kominek.in/2013/04/jak-cwaniak-probowal-grac-kominkiem/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziś odprowadziłam moją Felę za tęczowy most. Jest rozpacz i pustka. Wiem, że zrobiłam wszystko, ale dzisiejsze wyniki nie pozostawiały złudzeń. Furosemid dał mi nadzieję... dziś płynu było jeszcze więcej, bardzo cierpiała. Wet wykluczył FIP. Stanęło na nowotworze. Miała prawie 13 lat.

    OdpowiedzUsuń
  15. ja mam małego kompakta, a w pracy tej samej firmy, ale dużą lustrzankę - efekty są super fajne, gdy zapomnę, że to nie tym aparatem pstrykam;))) - niby kokpit prawie ten sam, ale jednak prawie robi wielką różnicę;) Kretowata, nie logujesz mnie dzisiaj;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czemuż to taka nieuczesa... ups, znaczy niezalogowana? :)

      Usuń
  16. Nie czepiaj się aparatu...Ja szczura widzę...:o)

    OdpowiedzUsuń
  17. Złośliwość rzeczy martwych!!
    O odszkodowanie za straty moralne i duchowe do producenta wnieść powinnaś ;-)))
    A tymczasem wracaj Anko do zdrowia i sił nabieraj
    Miłego weekendu życzę i gorące uściski zasyłam

    OdpowiedzUsuń
  18. Chyba zbyt duże przybliżenie zrobiłaś. Mój aparat na maksymalnym też zniekształca i robi się nieostre. Zanim to spostrzegłam wiele zdjęć zepsułam. Nie martw się- zobaczyłam tego szczura w szponach pustułki. Dobrze, że jesteś juz w domu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy odrobinie dobrej woli - widać, ale co to za widzenie :((

      Usuń
  19. Anko, dałaś za duży zoom. Ciesz się, że już wyszłaś z tej zarażalni, czyli ze szpitala. Im krótszy pobyt, tym lepiej, bo zakażenia wewnątrz szpitalne szaleją ( nie tylko u nas) i jest to problem ogólnoświatowy. Anko, to nie była rozbierana randka, żebyś się teraz miała czuć niczym młody bóg - no dobra, jak młoda bogini. Pokokosisz się teraz w domku, ślubny śniadanko poda do łóżeczka, pomarudzisz, pomiziasz koty i ani się obejrzysz jak wyzdrowiejesz, czego Ci z całego serca życzę.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt mnie nie potrafi tak sprowadzić na ziemię, jak Ty :)

      Usuń
  20. Ach, i mnie jest znany ten ból, kiedy to się nastawialam na Bóg wie jakie fotki, co to ich tam napstrykałam w jakichś ciekawych okolicznościach przyrody, gdy tymczasem okazywało się, że np. coś źle ustawiłam i zdjęcia wyszły mniej więcej ja te z efektem pustułki. Lub jeszcze gorsze. :] Ale nie ma się co przejmować, Aniu, jak widzisz, większość z nas nie ma kłopotu z rozpoznaniem na zdjęciu ptaka, co trzyma w dziobie ssaka. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dobrze, że już jesteś w domu. :) Mam nadzieję, że teraz będzie już z górki. ;) Ostatnio próbowałam upolować dzięcioła, ale ostrość nastawiłam na gałęzie zamiast na niego. Póżniej człek zgra zdjęcia na komputer i tylko wzdycha, że miało przecież być tak ladnie. :D
    Co do sterylizacji kotów to ręce opadają, jest straszny opór ludzi przed zrobieniem zabiegu. Mam znajomą, która ma rodzeństwo kotkę i kocurka i pozwala im się marcować, a kociaki upycha za kasę po przypadkowych ludziach z ogłoszenia. Na moją uwagę, że można przecież zrobić zabieg odpowiedziała, że nie będzie się bawić w Boga, ehhhh.

    OdpowiedzUsuń
  22. Co do tej pustułki,to z 5-krotnym zoomem to zdjęcie nie mogło być lepsze. Gojenie się rany musi potrwać, codziennie będzie lepiej.
    Zła godzino jesteś,więc miniesz ,noooo czy to nie piękne?

    OdpowiedzUsuń
  23. bo ty się przyzwyczaiłaś do dużego i dobrego, i nie masz cierpliwości i czułości dla BMA/BMI. Ucz się od nas;-p znaczy A. M. i mła.
    Za dużo kotów na świecie, za dużo kociego nieszczęścia.

    OdpowiedzUsuń
  24. hahahaha, to chyba nie są zdjęcia;))

    Odpoczywaj i wracaj do zdrowia:) W domu szybciej nabierzesz sił.

    OdpowiedzUsuń
  25. I bardzo dobrze, że miałaś taki sprzęt bo mi tam na rękę, że szczura nie widzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. ...ostatnio tak miałem,kiedy przed nosem stanął mi bażanty a aparat się namyślał czy zrobić zdjęcie..

    ...zdrowka...

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...