poniedziałek, 1 września 2014

Poranek

Pierwszy września - wyjątkowy poranek. Koty rano nie chcą jeść... Miseczki pełne, czekam, podchodzą, wąchają, odchodzą. Oesu, co się dzieje? Pomór jakiś? Tylko nie to, pliss! Dość już kocich chorób i problemów! Nie wystarczy, że Kajtusia nie ma już trzy tygodnie? Że Hokus zrobił sobie dziurę w ogonie i musi chodzić w kołnierzu, co jest dla niego masakryczne? Że rudy Cynamon już znalazł dom, a jeszcze nie całkiem sobie radzi z człowiekiem i martwię się tym? Że Sreberka, nowe kotki, które przyjechały przedwczoraj, to totalne dziki, na które nawet spojrzeć nie można bez ich panicznej reakcji? To teraz jeszcze tajemnicza choroba objawiająca się totalnym brakiem apetytu? Oesu, jak bum cyk cyk, rzucam w cholerę tę robotę i jadę do Japonii! Tym razem na pół roku! Ech, pomarzyć można...

No to idę do piwnicy posprzątać kuwety. A co to? O, do diaska! Aha! No tak, oj, ja naiwna. Który to taki cwaniak, że zrobił reszcie stołówkę w piwnicy? Kto otworzył szafkę i nowy worek z 10 kg karmy?! Oczywiście karmy najdroższej, specjalistycznej, dla nerkowego Hokusa? Czy mi się wydaje, czy nie ma z jednej trzeciej opakowania?! A ja się zamartwiam, że te łosie chore, wrrrr!

Hokusik strasznie ciężko znosi swój los. Biedak. Na szczęście widzę, że ranka, którą musiał wydrzeć na jakimś krzaku, czy (tfu!) płocie, goi się pięknie.





Miłego poniedziałku, o ile to możliwe w pierwszy dzień roku szkolnego.  :)


PODPIS

Byliśmy właśnie u kontroli. Rana goi się dobrze. Kołnierz jeszcze dwa dni... Nie wiem jak ja to wytrzymam, o wytrzymaniu Hokusa nie wspominając...


Pacjentka.
Pacjent. Przerażony.

Taki plakacik, a ja znowu się popłakałam.
Wiecie czemu?


Dziękuję za dzisiejsze czary, za spotkanie wieczorne.
Rozmawiałam dziś z Barbarką i ona wie, że jestem w czarnej doopie.

Buziaki, miłego wieczoru!


 *****


Najnowsze zdjęcie Rambo:

Na kolanach u pana. :)

I powtarzam wieści, które są balsamem na moją udręczoną duszę:

Rambo jak najbardziej pozytywnie, bardzo lubi K. i u niego się sadowi na kolanach, sypia z nami, za głową, w nogach, coraz mniej jest humorów i fuknięć i kupa coraz gęściejsza, Miecio chce się bawić z Rambo ,ale ten jeszcze nie wie o co chodzi i wtedy syczy jak kobra ;)

CU-DOW-NE!!!



123 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Kurczę, żebyś wiedziała... To dla niego tortury :((

      Usuń
  2. Hoki, ty w koncu sie uspokoj, no jak dziure na ogonie?! Jak ty teraz bedziesz wygldac? wracaj do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  3. ten kolnierzyk jest naprawde bardzo twarzowy!!! wyglada w nim jak maly chorzysta z katedry albo wrecz ministrant! nawet jak sie oblizuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z Hokusika jest niezły łobuziak, ale bardzo sympatyczny:)))
    Co do "złodziejstwa" to największe w moim domu miało miejsce jak była jeszcze Norka. Kociorski, miszcz w otwieraniu przykrywek, wyciągnął z gara kilogramową łopatkę, następnie podzielił się z Norką na podłodze zostawiając nam jakąś marną rozmemłaną porcję. Jednym słowem nie było niedzielnego obiadku:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Hokusiku, niech się dziurka na ogonku szybko goi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Siedem światów z tymi kociambrami;)
    Miłego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      To ja Ci zazdraszczam tych grzybów strasznie,
      bo ja kurkami w tym roku się nie najadłam,
      a innych grzybów jeszcze nie spróbowałam,
      nie mówiąc o grzybobraniu, na które czasu brak.
      Niech Igorowi na zdrowie zupka wyjdzie!:)
      Cala przyjemność po mojej stronie:)
      Uściski!

      Usuń
    2. Jeju, Magdo, przewijając stronę, mignęłam sobie Twoim komentarzem i przeczytałam go następująco: Siedem grzybów w barszcz... Źle ze mną przez te grzyby chyba. A może to z tej przyczyny, że wczoraj ugotowałam według Twojego przepisu zupę krem z kurkami. Pyszności! A Igor zjadł chyba z trzy dokładki. I jeszcze zostało mu na dziś, z czego się bardzo cieszył. :)
      Dziękuję!

      Usuń
    3. No i teraz się wydało, że majdrowałam w komciach... Zakłóciłam chronologię, aaaaa! Bo literówka była, a nawet dwie! ;)

      Usuń
    4. To prawda, składam samokrytykę. To następnym razem... poprawię się. ;)

      Usuń
  7. A to łakomczuchy jedne ;) wiedzą, gdzie śmietankę dają :)))
    Ogonek Hokusa się na pewno raz dwa zagoi, dzikuski w końcu oswoisz, bo w końcu kto, jeśli nie Ty, Gosiu? A Cynamon dogada się w końcu ze swoim Łysym.
    Spokojnego dnia, Gosiu, niech ten wrzesień dobrze się zacznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Skąd ja znam nocną stołówkę? :) u mnie szafki pozabezpieczane przed otwarciem zapinkami!!
    Powiem Ci, że Hokusik całkiem przystojny w tym klosiku <3 , a na drugim zdjęciu wygląda wprost cuuuuuudnieeee!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i wygląda, ale cierpi tak, że ja nie wytrzymam tego :(

      Usuń
  9. Mimo wszystko miłego września! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. O rany, przez moment myślałam że otworzyłam 1 września jakiegoś innego roku :), albo jakiś inny blog.
    Rudy Cynamon? Sreberka? Nic o nich nie wiem. Tylko Kajtuś mi się zgadzał. Dużo się u Ciebie dzieje, trudno nadążyć...
    A jak Rambo zadomowił się w nowym domku? Myślę o nim często
    Pozdrawiam
    Ella-5

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ellu, zapraszam do pokoju przemian, tam jest prawie na bieżąco. :)

      Usuń
    2. O Rambo mam cudne wieści!

      Rambo jak najbardziej pozytywnie, bardzo lubi K. i u niego się sadowi na kolanach, sypia z nami, za głową, w nogach, coraz mniej jest humorów i fuknięć i kupa coraz gęściejsza, Miecio chce się bawić z Rambo ,ale ten jeszcze nie wie o co chodzi i wtedy syczy jak kobra;)

      :))))))))))))))))))

      Usuń
    3. Zaraz dodam jeszcze zdjęcie, które dostałam przed chwilą :)

      Usuń
    4. Wszyscy przeczytali. Ja zawsze szukam jakiegoś krzepiącego PS.

      Usuń
    5. on tak bardzo chciał być kochany. i jest:)

      Usuń
    6. No ja oczywiście też przeczytałam :-)
      Z połączenia wychodzi "Pan Rambo" :-))))

      Usuń
  11. Ktoś potrafi sobie worek otworzyć i ze środka wyjadać a jak ciągnie żabeczkami a jak wyrywa kawałki oj potrafi ktoś, potrafi.:))
    Ciekawe kto to taki był zawzięty? :)
    Dobrych dni Wam i Nam Gosiu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Gosia sama pisałas ,że zajadasz stres ,związany z Kajtkiem, lodami . One tez martwią się o Kajtka , też muszą zajeść stresa ,wszak przykład idzie z góry ;) A przecież nie będą się koić bele czym ;)))) Przeprowadziłaś śledztwo ? Ja obstawiam Amisię :))))) Hokusik bidoku ,zdrowiej :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też obstawiam Amisię, ona tak bidula wychudła... Niech ma, niech je, wtedy wiem, że zdrowa. :)

      Usuń
  13. Hokus wygląda jak modelka na wybiegu;) Dziura na ogonie - oj filutek z tego Hokusa!
    Oooo, przecież nażarcie się do wypęku to normalne dla naszych zwierzaków. W życiu nie podejrzewałam, że moja cwana sunia (wzrostu średniego sznaucera ) wskoczy w kuchni na taboret a z niego na blat i zeżre kostkę masła razem z papierem a na koniec pogryzie drewniany trzonek noża, zżerając niemal wszystko.
    To był początek lat 70-tych i było jeszcze mało weterynarzy, więc pół miasta obleciałam, nim znalazłam chętnego do udzielenia pomocy póznym wieczorem. Wychodziłam od weta z przekonaniem, że ostatni raz widziałam swą sunię, ale przeżyła.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jak dobrze, że przeżyła! Miała operację czy wyzdrowiała sama z siebie?

      Usuń
  14. Dobrego września Gosiu!
    Z kocimi urwisami nie masz ani chwili wytchnienia, a Hokusik w kryzie wygląda dostojnie,chociaż nie dziwię się,że nie jest nią zachwycony!

    OdpowiedzUsuń
  15. ja mam wszystko na zatrzaski bo Ofelcia jest w stanie wszystko otworzyć i wszystko sama zjeść, nie dopuszczając Gucia. Ale potem się przytuli i ja jestem jak masło w jej łapkach :-D Fokusowi rzeczywiście ładnie w tym kołnierzu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, pokazałabyś swoje skarby, Ofelia pewnie dobrze wygląda przy takim apetycie?

      Usuń
    2. Hersylio, chętnie pokażę, ino nie wiem, jak :-( na fb ciągle są zdjęcia, albowiem to moje ukochane koty są, ament :-) Ofelka wygląda bardzo ładnie, jako że przedtem wyglądała jak szkieletor, ale gruba nie jest, zabieram jej miskę Gucia, który jest aniołem, nie kotem i nie protestuje jak mu się wyjada :-)

      Usuń
    3. To muszę dodać cię do znajomych...

      Usuń
    4. Juz dawno wysłałam ci zaproszenie do grona znajomych, Ewo, ale nie potwierdziłaś. :((

      Usuń
  16. Ha, skąd ja to znam. Dlatego jedzenie trzymam w zamykanych puszkach. Szafki pozabezpieczane od czasu, kiedy razu pewnego przyszłam z pracy i zastałam wszystkie firanki i ciuchy wywalone na podłogę. Wszak w szafkach lepiej się śpi. Jednego mam też specjalistę od otwierania garnków. Szczególnie kiedy jest w nich fasolka szparagowa, marchewka lub ziemniaki. Wegetarianin? Hokusik w kloszu, biedaczek. Pamiętam jak mój kociorek musiał nosić taki klosz. Serce bolało na widok tej nieszczęśliwej mordki. Niech się szybko goi bo to dyshonor dla kota, taki klosz na głowie.
    Chyba też się pogubiłam w Twoich kotach. Rudy Cynamon? Nie pamiętam. A Ty wiesz, że rudego bym nie przegapiła. No chyba, że mnie dopadł wujek Alzheimer.
    JoannaK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama sobie odpowiem- znalazłam Cynamona w "Pokoju przemian". I Ty mi go nie pokazałaś? :((( Rozumiem, dom z ogrodem. Inaczej nie mogło być, skoro kotek z wolności odłowiony. Sreberka, biedaczki.
      JoannaK

      Usuń
    2. Nie zdążyłam! Wciąż mam w planie go pokazać, bo piękny ci on!

      Usuń
  17. Agenci (a moze agenty? Agenkoty?
    Serdeczności ślę. Na ten trudny czas.

    OdpowiedzUsuń
  18. No i ja też nic o Cynamonie i Sreberkach nie wiedziałam... Ale wybaczam :-) Wiem jak jest.
    Ja też miałam podobną sytuację parę miesięcy temu. Nie domknęłam szafki, Tiguś się dorwał do wora... z najdroższą karmą, a jakże! Wór w strzępach, a na podłodze 10 (a z pewnością znacznie mniej) kilo karmy... Nie wiem jak oni zmieścili w brzuchach kolację :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Hokusik śliczności! Ogonku gój się! Ciekawa jestem Cynamona.

    OdpowiedzUsuń
  20. Hokusik jest bardzo zgrabnym, i eleganckim kotem ! W kryzie wygląda jak infant Baltazar Carlos, na jednym z obrazów Velazqeza :) Tylko czego on po krzakach łazi tak, żeby się uszkodzić ? Czorcik kochany :) Zajrzałam do pokoju przemian, Cynamon przepiękny, a serce mi zadrżało na widok mokrych sreberek. Jakiaś dramatyczna historia następna. Na szczęście przerwana .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie taka jak myślisz, po prostu deszcz padał :)

      Usuń
    2. ufff, zobacz, jakie to scenariusze wyobraźnia podsuwa. Ale niestety nie bezpodstawnie .

      Usuń
  21. Oj, masz Ty z nimi utrapienie :D... (przypomniała mi się babcia z Kota Filemona, która mówiła: "utrapienie z tymi kotami")... Dobrze, że się wyjaśniło. U mnie teraz zgryz bo Stworek wyjada chrupki, też dla kotów z problemami nerkowymi Urwisa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Abi, cytat z Kota Filemona bardzo adekwatny. Wiadomo, koty to dranie. ;)

      Usuń
    2. Masz kilka możliwości: stawiać wyżej, karmić koty w wyznaczonych godzinach a poza tym chować karmę, albo zrobić miejsce gdzie pies nie wejdzie. Ja mam taką kratkę w kuchni, widać ją na wielu zdjęciach. Została zrobiona specjalnie aby koty jadły a pies nie mógł.

      Utrapienie z tym zwierzyńcem!

      Usuń
    3. U mnie miski psów stoją na podłodze i kotki nie podjadają, ale miski koteczek na stole w kuchni - bo psy bardzo lubią kocie chrupki:):):) Hoki - śliczny. Agnieszka z Lublina

      Usuń
    4. Ja mam dwa syberyjczyki. Wielkie. Myślałam o blacie, ale nie jestem w stanie tego jakoś zaakceptować, dopóki nie będzie to koniecznością.
      Miski są zastawione deską (prowizorka, spróbuje czegoś lepszego), a gdy się wychodzi trzeba będzie jednak chrupki stawiać na blat. Myślałam o dziurze w drzwiach i zamykaniu kuchni, ale Stworek z pewnością umie otwierać, bo skacze na drzwi i klamki, gdy mu bardzo zależy by wyjść już teraz zaraz... :)...
      Pocieszające, że nie tylko ja tak mam. Będę kimbinować, aż opracuję plan idealny ;)

      Usuń
    5. Karmienie w wyznaczonych godzinach rozwiązuje problem. Przedtem nigdy nie wiedziałam kto, czego i ile zjadł. Mogłam tylko się domyślać po wielkości brzuszków. O wyznaczonej godzinie molestują mnie wszystkie cztery. Nigdy się nie mylą.

      Usuń
    6. U mnie też psia miska na dole, kocia na blacie kuchennym.

      Usuń
    7. Nie da rady. Czajnik zje wszystko i wszystkim:)

      Usuń
  22. U nas chrupki kocie stoją w szczelnie zamykanych pojemnikach, więc im w nich nic nie grozi, ale niech no tylko pozostawię w zasięgu kotów przywiezioną od weta karmę w paczce, zanim przesypię ją do pojemnika, to mogę być pewna, że koty zaraz będą brzuchate ponad miarę. :] A prowodyrką jest Trykot, która wyspecjalizowała się w wywąchiwaniu pyszności i otwieraniu ich przy pomocy pazurków i ząbków. Co to jednak znaczy dojrzałość i doświadczenie! ;)

    A Hoki wygląda cudownie z tym abażurem. Jaka szkoda, że tak go nie lubi...

    Co do tych skrywanych jeszcze nówek, które tak zaskoczyły komentujące wyżej dziewczynki, to ja mogę się czuć szczęściarą, bo już malutkie przecieki mam przecież. ;)

    A wrzesień niech dobre dni niesie. :)
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tylko malutkie te przecieki :))

      Usuń
    2. Jak u mnie :)
      Rudi przegryzie wszystkie worki, coćby najgrubsze :)
      Ale takich zamykanych pojemników nie..
      No i ile się nie dadzą zrzucić i rozwalić że by zjeść :)
      A mam takie zakręcane..
      Rudek nie daje im rady :))

      Usuń
  23. Ciekawe, który to taki sprytny - albo która :) A teraz lecę do pokoju przemian, obejrzeć nowe kotki.
    Wrzesień będzie lepszy. Musi!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Byłam, widziałam. Cudny Cynamonek i Sreberka! Ciekawa jestem bardzo ich historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że już nic innego tu nie napiszę, tylko wciąż o kotach! :((

      Usuń
    2. Eee, nie musi być wcale tak monotematycznie, to tylko ostatnio tak się jakoś składa :) Ja właśnie przy okazji zaglądania do pokoju przemian pobiegałam sobie po wszystkich pomieszczeniach, pozwiedzałam troszkę :)

      Usuń
    3. Uważam Gosia ,że bardzo dobrze by ci zrobiło gdybyś oderwała sie trochę od kociej tematyki ,zajeła myśli czym innym i napisała post na jakiś inny, dowolny temat .
      Wszyscy wiedzą ,że z całych sił szukasz Kayrona ,ale jeżeli stres cię rozłoży ,to nie będziesz juz w stanie go szukać i to na pewno nie będzie dobre ani dla ciebie ,ani dla niego . Ważne jest aby Kajtek sie znalazł i wszyscy tego chcemy ,ale przecież , ty też jesteś ważna :)))))

      Usuń
    4. Zgadzam się, tylko że człowiek pisze o tym, czym żyje...

      Usuń
  25. Też zajrzałam do pokoju przemian, fajne te Sreberka chociaż trochę mokre.
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  26. ale się dzieje.. :)
    Gosianka, w tym tempie to niedługo zabraknie Ci kotów do odławiania ;)
    Hokus, gdzie ty, sieroto, wsadzałeś ten ogon!
    u mnie kocie żarełko niedostępne dla futer, ale jak tylko otwieram TĘ szafkę, w sekundę materializuje mi się pod nogami Luna, która zawsze jest głodna, a za nią ewentualnie leci Lolek, zarzucając tyłkiem na zakrętach.

    OdpowiedzUsuń
  27. Hokus musi mi wybaczyć. Współczuję mu z powodu dziury w ogonie i kołnierza, ale wygląda w nim dostojnie.
    Zaraz biegnę oglądać Cynamona i Sreberka, bo już się przestraszyłam, że przegapiłam coś zaglądając codziennie.

    OdpowiedzUsuń
  28. jak tak patrzę na fotki Hokusa, to mam wrażenie, że on cały czas kombinuje, co by tu jeszcze zmajstrować :)
    Sreberka i Cynamon przecudne! Cynamon musiał swoje przeżyć, widać, że bardzo przestraszony.

    OdpowiedzUsuń
  29. Dla mnie Hokus wygląda jak postać z mrocznych obrazów El Greco,Całkiem mu do twarzy w tej kryzie.
    Miejmy nadzieję,że wrzesień będzie dobrym miesiącem na Znalezisko:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Wszystko, co nadaje się do jedzenia obsesyjnie chowam. Moje koty zjedzą wszystko, a czego nie zjedzą, znajdę za jakiś czas pod łóżkiem...
    Hokus nie wygląda na zmartwionego kryzą.

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie! Nie!
    Nie!
    Nie ściągaj!
    :)
    Sama wiesz jak to się skończy!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Hrabia Hokus !!!
    Jaka kryza elegancka no no no :-)
    Musisz wytrzymac troszke koteczku ...

    OdpowiedzUsuń
  33. No, proszę jakie cwaniaki. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  34. Jakoś sobie radzą futrzaki :)
    A Hokusik zawsze jest dostojny i w kaftaniku i w klosiku i z dziurą w ogonie (ładnemu we wszystkim ładnie).
    Cynamon i Sreberka śliczności.
    Katarzyna3

    OdpowiedzUsuń
  35. wierzę, że Hokusa stresuje ta kryza, ale jak ma się wygoić to musisz wybrać mniejsze zło :( moje po założeniu czegoś na szyję zawsze zaczynały czołgać się do tyłu, dopóki nie pozbyły się "okowów"!
    swoją drogą ciekawe, czy żarełko poszło w jeden brzuszek, czy się podzieliły? ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Pechowiec z Hokusika, ale tak byc musi. Nie popelnij bledu, jaki mysmy zrobili z Kira, sciagajac jej za wczesnie z litosci kolnierz. Sama zabrala sie do leczenia i wyszla z tego nielicha papranina, z przedluzonym noszeniem kolnierza wlacznie.
    Prosimy o wyglaskanie rekonwalescenta w naszym imieniu. :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Z B I Ó R K AAA !!! Qrna!
    Zle ze mna, ale nie az tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Jest Pantera, będzie dobrze! :)

      Usuń
    2. Jest, i całkiem... doniośle nawołuje - aż tu słychać. :)

      Usuń
    3. A ja zaglądałam do Ciebie co dzień, a dziś akurat nie! Coś podobnego! Witaj , kochana Panterko, lece zobaczyć, co u Ciebie nowego.

      Usuń
    4. No odezwała się nasza Czarna Kotka i dobrze...

      Usuń
  38. melduję się i ja na zbiórce :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Zadyszalam się, byle zdążyć. Jestem! Kajtuś wracaj.

    OdpowiedzUsuń
  40. Się spóźniłam. Jestem
    JoannaK

    OdpowiedzUsuń
  41. Zbiorowe czary..
    To się musi udać..

    OdpowiedzUsuń
  42. Dziękuję! Dodałam coś do posta, zajrzyjcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie. To nic nie znaczy, ale poryczeć na ten temat można elegancko. :((((((

      Usuń
    2. rycz, kochana. niech płacz przyniesie Ci choć trochę ulgi.
      ale potem otrzyj łzy i przypomnij sobie, że są też powody do radości.

      Usuń
    3. Wrzesien sie zaczal, a my plakac nie przestajemy. Zly to czas!
      Tylko nie tracmy nadziei, ze bedzie lepiej, Gosiu.

      Usuń
  43. Gosiu, wyjdź z tego czarnego, Kajtusiowi na spotkanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy tak strasznie się o niego martwię :(((

      Usuń
    2. rozdziel to zmartwienie na nas wszystkich, będzie lżej.

      Usuń
    3. Ja też się martwię, trudno się nie martwić. Ale wiesz - brak wiadomości to dobra wiadomość - jak mawiają Francuzi. To daje odrobinę otuchy.

      Usuń
  44. jestem, ale zamiast się wpisać, to się zaczytałam. dobrego września życzę ci gosiu. zdecydowanie lepszego niż sierpień.

    OdpowiedzUsuń
  45. Jestem, znowu się spóźniłam ale jestem. Nich się znajdzie już ta Zguba.
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  46. Hokusik biedny... oj biedny, ale w Twoich rękach ma szczęście, co zrozumie niebawem :)))
    Dobrze, ze Janek ma dom.... bo już myślałam, że go wezmę.... tylko wciąż boję się, jak potraktują nowego moje dwa koty... one wciąż uważają, ze to ich własny teren. Wciąż boję się o każdego "nowego"

    OdpowiedzUsuń
  47. Moja kicia też sobie załatwiła ogonek tego lata, leczenie trwało dość długo, dzięki temu, że dostała zaraz zastrzyki przeciwbólowe i antybiotyk od razu, jakoś przetrwała pierwsze 3 dni, potem było lepiej. Ale ogonek goił się długo i ciężko i też musiała spędzać wieczory i noce w domu w kołnierzu.
    A teraz już wszystko w porządku, cała sprawa wydarzyła się w lipcu, a ciągnęła jakieś 3 tygodnie, jeszcze w sierpniu.
    Trzymajcie się!!!
    iw

    OdpowiedzUsuń
  48. Byłam o 20, ale z dala od komputera. Przez kilka dni będę z dala, ale myślami cały czas jestem obecna, zwłaszcza w porze czarowania. Wiele serdeczności, Gosiu. Julita

    OdpowiedzUsuń
  49. Ty i Kajtek macie tyle samo lat, prawda?
    Hoki wygląda bardzo dostojnie w tym kołnierzu. :)

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...