Właśnie dla takich widoków warto gdzieś posadzić to pnącze- jest niezrównane jesienią. Byle nie było silnego mrozu bo wtedy liście opadają szybko, bez wybarwienia się. Zainspirowana idę pytać mamy czy ma gdzieś sadzonki:)
Bardzo je lubię, i czerwony (jesienią) pięciolistkowy, i trójklapowy - z tymi swoimi śmiesznymi przylgami jakby łapki jakiegoś gekona, np. liścioogonowego: http://pl.wikipedia.org/wiki/Gekonowate#mediaviewer/File:Uroplatus_phantasticus.jpg
Ha! Slimaczek ma domek i piękny ogród, ma plecaczek i patrzy z góry, ma w domku ciemno bez okien ale na zewnątrz to kolorowo, ma jeszcze dojrzałe owoce a potem jak one sfermentują to ma dopiero dobry humor. Takie winogronowe liście na foto też poprawiają humor na jesienny :). Winnie pozdr.
PS. Tak myślę, że skoro ślimaczek też ma ten ogród, to czy nie mógłby mi trochę pomóc go uprawiać. Hm... Chyba spytam go o to przy następnym spotkaniu. :)
One, ślimaczki, pomagają w pielęgnacji sałatki, rzodkiewki, ładnych, wrażliwych innych roślinek. One, ślimaczki, znają się na ogrodzie, doświadczone podróżami... Łińskie, jak tak b. chcesz, pozdrowienia :)))
Uwielbiam dzikie wino, a szczególnie podobają mi się budynki nim zarośnięte. te kolory to cudne szaleństwo ! I ślimaczku twarzowo w dzikiem winie !
Dziś śniło mi się, że Kajtuś wrócił. Siedział na drzewie rosnącym przed kuchennym oknem, i patrzył do środka. Ja byłam w środku, w kuchni. Było sporo nieznajomych osób, którzy hałasowali. Bojąc się, że go spłoszą, kazałam wszystkim szybko i cicho wyjść. Otworzyłam na oścież okno, i na parapecie postawiłam miseczkę ze świeżo ugotowanym kurczakiem, żeby mu mocno pachniało. Sama się wycofałam. W tym momencie Kajtuś wskoczył do kuchni. W tym czasie szybko zamknęłam okno. I wtedy pojawiła się Gosia, która usiadła na drewnianej ławie. Kajtuś ją zobaczył i skoczył jej na ręce, zaczął mruczeć i podgryzać ze szczęścia. Oni zostali tacy wtuleni, a ja się obudziłam. Sen był tak realistyczny, że po przebudzeniu serce mi łomotało.jak oszalałe. Niech mój sen się spełni !
Ale że ten pięciolistkowy jeszcze taki zielony, Hano, czy mówisz o trójklapowym? Bo ten ostatni to znacznie później się przebarwia. Zresztą na zdjęciach to widać - ta zieleń to trójklapek. U nas w zasadzie ten nigdy nie doczekuje czerwieni swoich liści - rośnie w pobliżu jeziorka i gdy przychodzi ochłodzenie, to chyba dodatkowo jeszcze bliskość wody powoduje, że nagle, podczas chłodniejszej nocy staje się golusieńki, biedaczek...
Alez pieknie:):) U nas w L tez byla dzisiaj piekna i sloneczna niedziela, a ja na spacerze w ogrodzie botanicznym, piekna kolorowa jesien:):) Pozdrawiam A z L
Ślimak ,ślimak pokaż rogi dam ci sera na pierogi. jak nie sera to kapusty od kapusty będziesz tłusty. Patrzajcie a jemu się wina zachciało ;) No jesień idzie nie ma na to rady . Ale jak na razie dopiero zaczyna machać pędzlem . Dzisiaj tak pięknie złociła słoneczkiem :))) Bardzo romantyczna ta altana JolkoM ,bardzo :))))) ♥♥♥♥♥♥♥ naumiałam się :))))
He, he, Marijo, w tym ujęciu romantyczna, fakt, ale jak wiesz (bo pokazywałam przecież, jak bodajże Majtek łata swoim wątłym ciałkiem dziury w podeście), w innych ujęciach bywa mniej romantycznie, a całkiem na żywo to nawet ciut niebezpiecznie, gdy noga utknie między dechami. Cóż, to tak zwany ząb czasu, kurna chata!
W wina czerwieni winnej Wiatr się splątał niewinnie; A słońce w złotym klonie; A księżyc w nocnym szronie; I od samego rana W miękkie mgły zaplątana, Ze łzami deszczu w oczach, Jesień przyszła urocza...
Pięknie :))) kocham te jesienne kolory :)
OdpowiedzUsuńTe liście to raj dla Helki ;)
Takie opadnięte, jak sądzę? Wyobrażam sobie, jak się z nimi... ściga. :)
UsuńNie, rakie na murze domu na przykład :))) Biega po murach...
UsuńA opadnięte dla pańci ;)
No i czyż jesień nie jest cudna?
OdpowiedzUsuńJeszcze jak jest! :)
Usuń" Bo w ogrodzie rośnie pnącze
OdpowiedzUsuńw dzikim winie świat się plącze..."
Teraz wiadomo, gdzie przepadła cała załoga ZMD !
Pozdrowienia dla wszystkich zaplątanych...:)
Alu kochana, załoga pozdrawia ciepło i mocarnie, choć już w rozdzieleniu...
Usuń:****
Oj tam, rozdzielenie jest po to by tęsknić i znów się spotkać...:)))
UsuńNoo... :)
UsuńOd nas pozdrowienia Wam i ślimaczkowi :-)
UsuńWspaniałe jesienne widoki :) ślimaczek uroczy i tak mądrze mu z oczu patrzy :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Miałam to samo spostrzeżenie, tylko się obawiałam je wyartykułować. Ale skoro jeszcze ktoś to zauważył... :D
UsuńWłaśnie dla takich widoków warto gdzieś posadzić to pnącze- jest niezrównane jesienią. Byle nie było silnego mrozu bo wtedy liście opadają szybko, bez wybarwienia się. Zainspirowana idę pytać mamy czy ma gdzieś sadzonki:)
OdpowiedzUsuńMagdo, kiedy się zdarzy, jak piszesz, że po zimnej nocy opadną liście winobluszczu, to tak mi smutno... Cieszmy się, póki są takie piękne. :)
UsuńPiękne te winobluszcze. U mnie też rośnie. Na balkonie.
OdpowiedzUsuńKatarzyna3
Bardzo je lubię, i czerwony (jesienią) pięciolistkowy, i trójklapowy - z tymi swoimi śmiesznymi przylgami jakby łapki jakiegoś gekona, np. liścioogonowego: http://pl.wikipedia.org/wiki/Gekonowate#mediaviewer/File:Uroplatus_phantasticus.jpg
UsuńHa! Slimaczek ma domek i piękny ogród, ma plecaczek i patrzy z góry, ma w domku ciemno bez okien ale na zewnątrz to kolorowo, ma jeszcze dojrzałe owoce a potem jak one sfermentują to ma dopiero dobry humor. Takie winogronowe liście na foto też poprawiają humor na jesienny :).
OdpowiedzUsuńWinnie pozdr.
Ja też Cię pozdrawiam, Łini! ;)
UsuńPS. Tak myślę, że skoro ślimaczek też ma ten ogród, to czy nie mógłby mi trochę pomóc go uprawiać. Hm... Chyba spytam go o to przy następnym spotkaniu. :)
One, ślimaczki, pomagają w pielęgnacji sałatki, rzodkiewki, ładnych, wrażliwych innych roślinek. One, ślimaczki, znają się na ogrodzie, doświadczone podróżami...
UsuńŁińskie, jak tak b. chcesz, pozdrowienia :)))
Taak, te cholery rzeczywiście znają się cokolwiek na pysznych, delikatnych roślinkach. Ale i tak je lubię. :)
UsuńUwielbiam dzikie wino, a szczególnie podobają mi się budynki nim zarośnięte. te kolory to cudne szaleństwo ! I ślimaczku twarzowo w dzikiem winie !
OdpowiedzUsuńDziś śniło mi się, że Kajtuś wrócił. Siedział na drzewie rosnącym przed kuchennym oknem, i patrzył do środka. Ja byłam w środku, w kuchni. Było sporo nieznajomych osób, którzy hałasowali. Bojąc się, że go spłoszą, kazałam wszystkim szybko i cicho wyjść. Otworzyłam na oścież okno, i na parapecie postawiłam miseczkę ze świeżo ugotowanym kurczakiem, żeby mu mocno pachniało. Sama się wycofałam. W tym momencie Kajtuś wskoczył do kuchni. W tym czasie szybko zamknęłam okno. I wtedy pojawiła się Gosia, która usiadła na drewnianej ławie. Kajtuś ją zobaczył i skoczył jej na ręce, zaczął mruczeć i podgryzać ze szczęścia. Oni zostali tacy wtuleni, a ja się obudziłam. Sen był tak realistyczny, że po przebudzeniu serce mi łomotało.jak oszalałe. Niech mój sen się spełni !
Piękny sen, Ewo. Niech się spełni.
UsuńPrzeczytałam ten komentarz, Ewo, w samochodzie podczas powrotu znad morza i trudno mi było powstrzymać łzy...
UsuńPiękne zdjęcia Jolu! Ślimaczek na dzikim winie rozbrajający z tą przezroczystością swojego domku:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, on niby nie ma okien w tym swoim domku, ale przecież domek jakby przeszklony jest w całości. :)
UsuńBiedaczyna! Zaplatal sie i pewnie troche opil wyziewami winnymi. :)
OdpowiedzUsuńA Gosia jest wyjechana, czy tylko kontynuuje przerwe?
A te winne wyziewy spowodowały być może jeszcze większe zaplątania. :)
UsuńAniu, Gosia już nawrócona, ale czy przerwę już przerwie, tego jeszcze nie wiem. Na razie się tu trochę rozgościłam ja. ;)
Pogłaski dla Twoich futerek, a dla Kiruni specjalne, najspecjalniejsze. :)
Przekazalam, pomizialam, a w zamian dostalam mruczanki i wachlowanie ogonkiem. :)
UsuńTaaa, uprzejmość i czułość przeważnie się opłaca. ;)
UsuńI ędzie rozrabiał pijany ślimak we mgle:)))
OdpowiedzUsuńWe mgle jesiennej - rzecz jasna. :)
Usuńbędzie:)
OdpowiedzUsuńJakie piękne maleństwo!!!
OdpowiedzUsuń(myślami otulam...)
Ślimaczka czy załogę otulasz, Vinniczku? ;)
UsuńZałogę! Załogę...
UsuńPrzecież duża pauza była między maleństwem a otulaniem :-)
Śliczny maluszek. Zdjęcia też bardzo piękne, szkoda ze te kolory tak krotko nas cieszą.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, Ewo, spieszmy się liśćmi cieszyć - tak szybko spadają.
UsuńŻe sobie taką parafrazą pojadę. ;)
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło. :)
U mnie winobluszcz trzyma się nadal zielono. No, prawie. Gdyby nie oklapnięte kfiatki w doniczkach na ganku, można by sądzić, że to wiosna. Ale nie...
OdpowiedzUsuńAle że ten pięciolistkowy jeszcze taki zielony, Hano, czy mówisz o trójklapowym? Bo ten ostatni to znacznie później się przebarwia. Zresztą na zdjęciach to widać - ta zieleń to trójklapek. U nas w zasadzie ten nigdy nie doczekuje czerwieni swoich liści - rośnie w pobliżu jeziorka i gdy przychodzi ochłodzenie, to chyba dodatkowo jeszcze bliskość wody powoduje, że nagle, podczas chłodniejszej nocy staje się golusieńki, biedaczek...
UsuńPięcioklapowy ciągle udaje, że tak tylko na próbę przebarwił sobie cztery listki. A trójklapowy udaje wręcz, że to wiosna i listki puszcza nowe.
UsuńPrzebiegły jest. ;)
UsuńAlez pieknie:):) U nas w L tez byla dzisiaj piekna i sloneczna niedziela, a ja na spacerze w ogrodzie botanicznym, piekna kolorowa jesien:):) Pozdrawiam A z L
OdpowiedzUsuńOgród botaniczny - to jest to!
UsuńPozdrowienia, Agnieszko! :)
Niech ta słoneczna jesień jeszcze trwa.
Ślimak ,ślimak pokaż rogi dam ci sera na pierogi.
OdpowiedzUsuńjak nie sera to kapusty od kapusty będziesz tłusty.
Patrzajcie a jemu się wina zachciało ;) No jesień idzie nie ma na to rady . Ale jak na razie dopiero zaczyna machać pędzlem . Dzisiaj tak pięknie złociła słoneczkiem :)))
Bardzo romantyczna ta altana JolkoM ,bardzo :)))))
♥♥♥♥♥♥♥ naumiałam się :))))
He, he, Marijo, w tym ujęciu romantyczna, fakt, ale jak wiesz (bo pokazywałam przecież, jak bodajże Majtek łata swoim wątłym ciałkiem dziury w podeście), w innych ujęciach bywa mniej romantycznie, a całkiem na żywo to nawet ciut niebezpiecznie, gdy noga utknie między dechami. Cóż, to tak zwany ząb czasu, kurna chata!
Usuń♥♥♥♥♥♥♥
Hrehrehre ja też♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥!
UsuńAle nam się... kardiologicznie porobiło! :D
UsuńA myślicie, że ja to co ... ♥♥♥♥♥♥♥
Usuńiiiiiiiiii-pięknie!!!!za każdym razem jak wracam do domku-spoglądam na furtkę,która mieni się kolorami pięknego winobluszczu
OdpowiedzUsuńTo pnącze jesienią jest jak klejnot pośród innych, jeszcze zielonych roślin. Bardzo je lubię.
UsuńPozdrowienia, bliska mi Qrko. ;)
W wina czerwieni winnej
OdpowiedzUsuńWiatr się splątał niewinnie;
A słońce w złotym klonie;
A księżyc w nocnym szronie;
I od samego rana
W miękkie mgły zaplątana,
Ze łzami deszczu w oczach,
Jesień przyszła urocza...
Cała w ślimakach i w gronkach,
UsuńBy niestety przepędzić skowronka. :(
Ależ dopełnienie! Wybacz, Ninko, musiałam - tak we mnie poezja od tych obrazków wezbrała... ;)
:**
Hi hi hi! Super! :):):)
UsuńPiękny ten wierszyk i to dopełnienie :)))
UsuńCzy ewentyalnie mogłabym go ksobić
Częstuj się, Mario, na zdrowie :))))))))
UsuńNajpiękniejsza strona jesieni, to te liście w całej gamie ciepłych barw - coś cudownego!
OdpowiedzUsuńDodałabym jeszcze pewną melancholię ścielącą się mgłami nadrannymi... I czegóż wiency potrza! ;)
Usuń...podobnego gościa miałem w winogronie... :))
OdpowiedzUsuńooo, a ja myślałam , że coś z Grechuty będzie ;o)
OdpowiedzUsuń