Dzień dobry! Jestem spóźniona, wiem, a miałam Gosię godnie zastępować... Chciałam dziś napisać o tajemniczym Malinie, który czasem przewija się w moich komentarzach, jak pewnie ze dwie osoby zauważyły, ale poległam podczas przeszukiwania archiwum zdjęciowego, które mam w okrutnym nieładzie. Nieład, żeby nie powiedzieć nieładzisko, z urlopu na urlop obiecuję sobie uporządkować. Jak dotąd nie dało się jednak tej stajenki posprzątać, bo wciąż nie mogę się dodzwonić do niejakiego Herkulesa, a ruszyć tego bez jego pomocy nie mam odwagi.
Dziś więc rzucam na pożarcie dary lasu i... przydomowego trawnika. Z różnych lat i bez zachowania chronologii.
Na początek to niby artystyczne ujęcie. Grzybek jest z lasu, kto rozpoznaje? Ten ozdobny wzorek mu uczyniło jakieś żarłoczne żyjątko. :)
Glizderka asystuje. :)
Kropelka grzyba.
Te rosły za jeziorkiem. Przydomowym oczywiście.
Na chwilę zamieszkały w koszyku.
Przespacerowały się pod jabłonkę.
Tam skontrolował je i zatwierdził do użytku Majtek.
Dalszych losów, ekhm, nie pamiętam...
Mieszkał za jeziorkiem grzybek z liściem na głowie...
Posiadał rodzinkę, bez liści.
Tu Trykot pilnowaczka.
Bazyl ochroniarz.
Bazyl... Czajnik?
Te są częściowo z lasu. Kurki nam się jeszcze w ogrodzie nie zasiały...
Oporne jakieś.
A tak rodzą się muchomorki. Też przydomowe.
Dożywają u nas późnej starości,
Dożywają u nas późnej starości,
chyba że im koty odnóża przetrącą w szurniętym galopie.
A wszystko zaczęło się jakieś 10 lat temu, kiedy przez kuchenne okno, tak mi się wydało, dojrzałam pod brzozą grzyba. Hm, wyszłam, sprawdziłam, koźlarz. Potem ich coraz to przybywało, przenosiły się i pod inne drzewa, aż w końcu z północnej strony przeniosły się właściwie całkiem na południową i zaanektowały "reprezentacyjny" trawnik i czasem to wygląda tak:
Starczy na śniadanie? Uprzedzam jednak lojalnie, że jak co jeszcze znajdę, czy to w archiwum, czy na trawniku, to dorzucę. Bądźcie czujni! :)
Miłej niedzieli.
To pisałam ja, chwaliłam się ja, życzyłam ja, JolkaM. To ostatnie także w imieniu Gosi. :)
***
Errata.
Pewien poranek.
Zbieram szybko, bo zaraz jadę do pracy i zawiozę zbiór koleżance.
A czyje to kłaczorki, czyje? :)
I mniej widowiskowe maślaczki.
Któregoś roku było ich tak dużo, że z radością i bez trudu zbierała je
nawet moja ponaddziewięćdziesięcioletnia Bab. :)
Majtuś. Co za powaga na fizjognomii! Ha! Wszak takie
nadzorowanie grzybobrania to nie w kij dmuchał. Trza pilnować,
żeby muchomorów człowieki nie zbierały.
Dodawać jeszcze? ;)
JolkaM
***
Była już errata, to teraz dla odmiany suplement. I na tym koniec, bo dziecię bez obiadu zostanie. ;)
Dary lasu - pięć minut od domu biegiem, dziesięć minut spacerkiem. Z tym że większość tych darów to raczej dla oka i zaspokojenia poczucia piękna. ;)
Nasza zaprzyjaźniona hodowla. ;)
Odmiana - pomarańczowonóżka kurczana.
Odmiana - pomarańczowonóżka kurczana.
Uwielbiam muchomory! :P
Tu początek jednego z nich.
Środek innego.
I w zasadzie jego koniec, bo ledwo pstryknęłam,
przetruchtał po nim Pudels. :]
przetruchtał po nim Pudels. :]
Ale jest ich więcej!
I jeszcze takie. Czy to są huby, ale w jakimś wczesnym stadium?
Nigdy takich jaskrawych nie widziałam. Niestety komuś
przeszkadzał ten piękny widok i zanim dotarłam do lasu
z aparatem po kilku dniach od pierwszego zobaczenia,
ten piękny okaz już był nieco uszkodzony.
przeszkadzał ten piękny widok i zanim dotarłam do lasu
z aparatem po kilku dniach od pierwszego zobaczenia,
ten piękny okaz już był nieco uszkodzony.
Pająk rozsnuł sieć, więc na dziś zamykamy kramik z grzybami. Dziękuję za uwagę. :)
J.
***
Pst! Z ostatniej chwili, czyli jednak aktualizacja.
Bo przed dwudziestą wróciliśmy z lasku, do którego wyskoczyliśmy na spacer z psami po osiemnastej. W zasadzie pod koniec to było już całkiem ciemno, ale kurki nawet o zmierzchu świecą jak latareczki. :)
Kurek zbiorek do wglądu.
Dobrej nocy przed nowym tygodniem. Ci, co lubią, niech śnią o grzybach. :)
J.
zazdraszczam:)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli, Jolko:***
Buźka, Viki! Uściskaj swoje skarby. :)
UsuńJola jesteś pewna ze te na trawniku to nie fotomontarz ,wygladają jak szalony sen zwariowanego grzybiarza ;))
OdpowiedzUsuńHana,Hana ty to widzisz !!!!!!!!!!!
Przepiękne te twoje grzybowe plony , aż widać ich jędrność :)))
Na tych pierwszych zdjęciach to szatan ,pięknie wygląda z tą ceramika :)))
W bilard można by na tym trawniku zagrać ;)))
UsuńHe, he, fotomontaż, też coś! Że niby ktoś mi te koźlarki w trawę powtykał, a ja im zrobiłam zdjęcie nie zauważywszy mistyfikacji? Czy że to ja sama zrobiłam ów fotomontaż, a potem o tym zapomniałam i jeszcze w dodatku grzyby wyimaginowane pożrałam? :) Ależ Cię poniosło, Mary! To najprawdziwsze grzybory są, rosnące i fotografowane na gorąco. :P
UsuńZ tym bilardem to pomysł jest! :) Może jakieś miszczostfa by można organizować na naszym trawniku. A potem i sława, i chwała, fiu, fiu! :)
Widzę Marija:((((
UsuńNie mieści mi się w głowie, że można sobie w piżamce wyskoczyć na grzybki! I to jakie! Nie jakieś tam barachło!
To co, jak będzie objazd taborem, przystanek na grzybotrawniku obstalujesz sobie, jak mniemam, Hanuś?
UsuńA dzie tam taborem! Nie masz tam aż tyle tego!?
UsuńOesu, wydzierżawię chyba jako polane w lesie. ;)
UsuńJako, że nie posiadam przydomowego trawnika pełnego grzybów, zaraziłaś mnie Jolka posiadaniem takowych, więc wyruszam do lasu na poszukiwanie prawdziwków, czarnych łebków, koźlaków i kurek :)))
OdpowiedzUsuńAura cudowna, więc do lasu dziewczyny, do lasu :))
Jola, grzybki masz piękne a i koty przecudnej urody :))
Pozdrawiam i cudnej niedzieli dla wszystkich :)
Owocnych poszukiwań, Lucyno, i wspaniałego spaceru, bo to w tym wszystkim przyjemność niby uboczna, a jaka przy tym pożyteczna i zdrowotna. :)
UsuńPozdrawiam Cię również, a w imieniu kotów dziękuję za docenienie ich urody. :)
Jolko wiedziałam, że mieszkasz w cudownym miejscu ale to normalnie jest... raj! :) U mnie w trawniku tylko maślaczki się pokazują, w tym roku chyba zastrajkowały :(
OdpowiedzUsuńSpokojnej niedzieli dla wszystkich :)
Maślaki też u nas bywają, ale nie są tak widowiskowe (czytaj: nie nadają się do fotomontażu). :)
UsuńUściski, Oleno, pięknej niedzieli. :)
Fotomontaż jak nic ! Ale Hanę to tym postem z równowagi wyprowadzisz, ciekawam cóżci a jużci ona powie w tem temacie. I dobrze Maria mówi, trawnik bilardowy masz !
OdpowiedzUsuńKotki oczywiście najcudniejsze !
Dobrej niedzieli !
Pst! Ewa, Hana zajęta gruszkami, pomidorami i innymi takimi, może nie zauważy. Zresztą już trochę ją przygotowałam na to doznanie, wysyłając wczoraj aktualną fotkę. Fakt, że mi trochę przez to złorzeczyła, ale z drugiej strony wiem od samej Hany, że to wcale nie jest aż taka frajda i że chodzi o to, żeby gonić króliczka, a nie zbierać grzyby/króliczki w piżamce we własnym ogrodzie. ;) I trochę racji należy jej przyznać. :)
UsuńZajętam, ale nie aż tak. Szfystko widzę! Chcę i w piżamce, i bez! A jeśli zorganizujesz JolkoM te miszczostwa, to ja posprzątam potem trawnik, dobra?
Usuńmam za to 10 średnich słoików pysznego soso-leczo! Potem tylko ciach! Roztwieram słoik, ciach do gara i leżę świństwem do góry!
To całkiem jak ja z temi grzybami, też je do słoika zamiaruję.
UsuńNo ale z tem świństwem to już nie demonizujmy, my świństwa nie posiadamy przecie, my księżniczki i damy raczej, to gdzie nam tam świństwo posiadać. Toż raczej my chyba skarbem do góry... Zresztą my całe skarby jesteśmy. :D
O to, to, JolkoM! Skarbem! Skarbem do góry leżym!
UsuńTo niesamowite, tak na trawniku!
OdpowiedzUsuńNo, szalone są. :) Kilka dni temu zrywałam je dosłownie sprzed kosiarki, żeby się kosiarz już nie przemęczał i nie rozpraszał. :D
UsuńWzajemnie wspaniałej niedzieli.!!!! :-)
OdpowiedzUsuńFenomenalna sprawa dosyc ze wlasny dom, wlasny ogród to jeszcze własne grzyby :-))))
Ja pamietam z dzieciństwa u nas w ogrodzie rosły pieczarki i tez czasami spore okazy ..... pyszne były.
To prawda, duża to frajda i przyjemność. :)
UsuńPieczarki też się nam zdarzają, a nawet kanie i rydze, ale te to w zasadzie od święta. ;)
Pozdrawiam Cię, Alison.
O Bosze ! Ja zwariuje, a jakby to zobaczyl moj tata to mogloby sie jeszcze gorzej skonczyc ! Kobieto ! Przeciez to sie w glowie nie miesci ! Toz to jest raj dla grzybiarzy!
OdpowiedzUsuńPo oczyszczeniu kurek wysypuj pozostalosci pod drzewa to moze i one sie wysieja !
Ale mi zalatwilas niedziele....bede o tym myslec caly dzien ! Juz od lat nie bylam na grzybach, tutejszych w Grecji nie znam , wiec i nie zbieram, a zdjecia grzybow z domkiem w tle powinnam zatrzymac w kopercie z napisem domek marzen....Sciskam mocno - Ag
Jeju, jakie emocje!
UsuńAgni, życzę Ci zatem spełnienia marzenia z koperty. :)
Dziekuje Jolu !
UsuńZa bardzo w to nie wierze, ale pomarzyc mozna.
Może jednak uwierz, Agni, to ponoć pomaga. Co Ci szkodzi spróbować. :)
UsuńOjacie. No, żeby tak na trawniku przed domem, toć to rozpusta jakaś!!!
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli dla wszystkich:)))
Miłej! A ja idę się porozpuszczać. ;)
UsuńRewelacja. Z grzybobrania najprzyjemniejsze jest znajdowanie :))
OdpowiedzUsuńNoo... Zwłaszcza na trawniku - między kotami. ;)
UsuńJezu jakie grzyby!! Nie patrze, nie widze, nie slysze, ide sobie obrazona :P
OdpowiedzUsuńKrysiu, ale czy obrałaś właściwy azymut? Idziesz aby w moją stronę? Bo jakby co, poczekam z dzisiejszym obchodem. :)
Usuńlalalala, nic nie slucham, lalalla, ktos cos mowil?
UsuńU nas pewnoikiem tez grzyby sa (kolezanka, co w zamierzchlych czasach mieszkala na Ealingu w Londynie, jak chodzila na spacer z pieskiem do parku to przynosila do domu grzybki...ja mam tylko park bez grzybkow zwyklych, tylko polne pieczarki sa. to za malo ;) taki teren jak Ty to byl na Kaszubach....jak wpiszesz Krysia Thompson w google i poprosilsz o obrazy/images to, niestety, to zdjecie spadlo juz z 1. pozycji na 5 ale dowod jest - miejsce - kolo STarej Kiszewy, dramatis personae - przyjaciolka basia i ja w pizamach, grzyby i slubny czytajacy. Ja wstawalam zawsze bardzo wczesnie i az mnie rwalo do grzybow, Basi wrzucalam przez otwarte okno na stryszku patyki. Jak zaczely byc wyrzucane nazad to wiedzialam, ze zaraz zejdzie. I slzysmy sapcerkiem na obchod ogrodu wlasnie....piekne czasy. Jescze pamietam, ze niektore grzyby musialy isc na kwarantanne :)
Znalazłam to zdjęcie, Krysiu. Jest dowód! :)
UsuńCuda, Panie cuda a nie grzyby... ale przecież Gosia już dawno uprzedzała,
OdpowiedzUsuńże nasza Jola mieszka w magicznym domu.:))
O magicznym trawniku jednak słówkiem nie pisnęła...
Miłej niedzieli dla Was i całej ferajny...:)
:) Bo takie informacje trzeba dawkować, żeby nieopatrznie nie spowodować jakich uszczerbków u co wrażliwszych osobników ludzkich. ;)
Usuń:****
Co wrażliwsi mogą faktycznie szoku doznać ;) Tyle dobra na trawniku!! Przed domem!! I żadnej konkurencji za plecami! Ech ....
OdpowiedzUsuńA koteczki cudnie pozowały do tych grzybnych zdjęć :)
Co do bałaganu w archiwum - Herkules i u mnie niezbędny.
Miłej niedzieli wszystkim życzę :)
Raz się konkurencja trafiła. Kiedy jeszcze żyłopłot był nieduży (chociaż mimo wszystko widoczny i oczywisty), weszła sobie jedna autochtonka i tnęła NASZE grzyby! Zobaczyłam to przez okno, wyszłam i poinformowałam panią, że znajduje się na naszej posesji. Ale ona była jakaś taka zakręcona i nie do końca chyba rejestrowała tego dnia rzeczywistość. W każdym razie nie okazała ani zdziwienia, ani skruchy. :)
UsuńDodawać, bo cudne są i grzyby i koty i tło.
OdpowiedzUsuńNo to coś dodałam. :)
UsuńTrzeba sobie wyłuskać spośród tych wcześniejszych - żeby się nie powtarzać w oglądactwie. ;)
A u mnie na trawniczku tylko halucynogenki rosną, ale pssstttt... bo się dzieciaki dowiedzą. No, w każdym razie, ja swoje wykaszam, buehuehuehue :-)))
OdpowiedzUsuńWykaszasz, powiadasz? A jak je potem przygotowujesz do... spożycia? Ale to już może na mejla. :P
UsuńWykaszam wras s trawoł, a potem na kąpo(st), buehuehue, hihihłahłahłahehe!!!
UsuńLudziska wybaczcie, ja jutro do pracy ide po dłuuugim urlopie...
Jeszcze pytasz! Pewnie, ze dawac!!!
OdpowiedzUsuń:) Zdaje mi się, że będzie to dziś post... w ciągłym ruchu i odnawialny.
UsuńZazdrość mnie zżarła. :) Aż poleciałam sprawdzić, ale między moimi kotami grzybów nie znalazłam. Mam sąsiadów, zapalonych grzybiarzy. Omija mnie co prawda jeden z lepszych etapów- zbieranie grzybów, ale też ten gorszy- czyszczenie. Dostaję grzyby w postaci- wrzuć do gara lub na patelnię.
OdpowiedzUsuńJoannaK
:)
UsuńJa chętnie pomijałabym etap czyszczenia, ale kurki czyścić nawet polubiłam. Udaję wtedy, że to mój czas na medytację. I się zamyślam. ;)
Dzień dobry! Dodawać!
OdpowiedzUsuńNa dziś dodawanie zakończone. :)
UsuńNiesamowite te koźlaki na trawniku. U mnie maślaki i....rydze, też na trawniku:))) Innych gatunków, które nie są zjadliwe (albo ja o tym nie wiem) nie zliczę.
OdpowiedzUsuńO tak, tych niezjadliwych też zatrzęsienie. Najróżniejsze. Niektóre nawet ładne, ale najbardziej cenię... muchomorki czerwone. ;)
UsuńDawaj jeszcze Joluś! Cudne koty i grzyby :D... :)!
OdpowiedzUsuńDziękuję, owszem, mnie też się podobają. :)
UsuńSuplementowane grzyby też są super!
Usuńteraz w tvn style film o Magdzie Prokopwicz,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Joanna W.
dziękuje bardzo za informację o filmie o Magdzie, Joanno )))
OdpowiedzUsuńJolko dobre uważne zdjęcia robisz )))))
a i jeszcze zupełnie niesamowite jest to Wasze grzybowisko na reprezentacyjnym trawniku ))))
UsuńJest dość ciekawe, fakt. I takie... podręczne. :)
UsuńDziękuję za miłe słowa.
Ani słowa nie powiem. Zamurowało mnie. U mnie na trawniku tylko purchawy:(((
OdpowiedzUsuńU nas też purchaweczki porastają, a jakże! To prawda, nie tylko one, ale żeby zaraz aż tak zaniemówić! Hana, nie rób mi tego, żeby tak bez słowa...
UsuńO, takie grzybowisko to coś dla mnie. Znalazłabym grzyba!!!. Bo w lesie to przegapię. A jeszcze między kotami, ach, niech mi się to chociaż przyśni.
OdpowiedzUsuńMiłej reszty niedzieli.
Niech się przyśni, Ewo. :)
UsuńPiękne zbiory! U nas też bardzo grzybowo :)
OdpowiedzUsuńJest pogoda dla grzybiarzy - taka ta przedjesień tegoroczna. :)
UsuńJolciu...buuuu a ja nawet nie mam kiedy jechać na grzyby:(((((((((
OdpowiedzUsuńTo może Ci podrzucić, Qrko, trochę kurek? ;)
UsuńJa wlasnie wrocilam ze swojej wsi. Wczoraj popoludniu godzinka i dwa koszyczki grzybkow. A takie muchomorki piekne tez u mnie sa:):):)Agnieszka z Lublina
OdpowiedzUsuńNa te muchomorki mogłabym gapić się godzinami. :)
Usuńja nie "grzybowa" więc te z kotem w tle mi się najbardziej podobają :) ale okolice masz imponująco zagrzybione, to fakt! pozdrawiam serdecznie i melduję się na 20, chyba już przedostatni raz?
OdpowiedzUsuńCóż, oficjalnie to ostatnie meldunki, ale jak pisze niżej Joanna, dopóki Kajtuś nie wróci, ta godzina dla mnie będzie oznaczać czas na myślenie o nim i jego odnalezieniu
UsuńPozdrówka, Elajo. :).
Ja też się już melduję. Jeszcze jutro czarujemy na blogu, ale dla mnie godzina 20.00 zawsze będzie czasem, kiedy będę szczególnie myślała o Kajtusiu. Tak będzie, do czasu aż wróci.
OdpowiedzUsuńJoannaK
:*
UsuńJestem i też czaruję. Julita
OdpowiedzUsuńjestem,
OdpowiedzUsuńHanka
Melduję się nieustannie wołając Kayronka, wróć do domku kotku ...
OdpowiedzUsuńOgrom serdeczności dla Gosi ...
Jestem.
OdpowiedzUsuńKayronku do domku.
OdpowiedzUsuńJestem, czaruję .
OdpowiedzUsuńJestem i czaruję
OdpowiedzUsuńAsia
Byłam.Kayron,ino se nie myśl,że bez zbiórek nie będziemy cię zaganiały do domku!
OdpowiedzUsuń...takim to dobrze a człowiek musi do lasu zapierdzielać parę kilosów, z ludziami na wyścigi i zazwyczaj maławo tego grzyba jest...
OdpowiedzUsuńNie masz sprawiedliwości na tym świecie, oj, nie masz... ;)
Usuń:)
UsuńDzięki Jola za niedzielne zastępstwo Gosi i za to, że dzięki Tobie spędziłam całą niedzielę na świeżym powietrzu, co prawda nie w lesie a na letniej działeczce :)))
OdpowiedzUsuńZdjęcie psiurka w wiklinowym fotelu przecudne i kurki mniam, mniam :)))
Jeju, znaczy to, że przyczyniłam się troszkę, zaostrzając Twój apetyt na obcowanie z przyrodą? To wspaniałe i... mniam! :)
UsuńJa nie rozumiem, to samo województwo, a zagrzybienie zupełnie inne.
OdpowiedzUsuńNiesprawiedliwość na tym świecie panuje, dlatego spodziewaj się mnie na dniach u Ciebie w ogródku;)
OK, przez kilka dni niczego nie wykaszam - co wyrośnie, jest Twoje, Konwalijko! :)
UsuńGwoli ścisłości muszę tylko jeszcze dodać, że my już na samym skraju województwa, bliżej nam chyba jakoś tak, hem, mentalnie (?) do pomorskiego - i może w tym tkwi całe sedno. ;)
z dzieciństwa zostało mi, że na widok czerwonych muchomorów myślę, jak by to było zostać krasnoludkiem.
OdpowiedzUsuńJolka, Ty tam masz najprawdziwszy zaczarowany ogród :))
Taaak, niby tak, a jednak dzików z warchlaczkami w nim nie mam... ;)
Usuńza to masz futra przecudnej urody oraz bardzo.. hm.. zawadiacki czajniczek.czy tylko ja mam nieobyczajne skojarzenia na jego widok?
Usuńa te grzyby na trawniku..
no i jak tu nie zazdrościć, no jak!
Zawadiacki czajnik, no, no! Powiem Ci, że wcześniej go takim nie postrzegałam. ;)
UsuńA ja się zakradnę po ciemaku i wyrżnę w pień! Ale nie powiem, kiedy!
OdpowiedzUsuńHanuś, Ty powiedz jednak kiedy, to Ci choć latareczkę zostawię gdzieś na podorędziu. :D
UsuńMam czołówkę. Dziękuję.
UsuńEch, na wszystko przygotowana! A ten, no, dasz ponosić? Bo nigdy takiej nie widziałam na żywo. :)
UsuńJak to? Czołówki nie masz? Każdy górnik przodkowy ma!
Usuńa u nas na mazurach sucho...jakby pieprzem posypali. grzybki bywają, ale już ususzone albo z mięsną wkładką...
OdpowiedzUsuńkayron, ja cię proszę, wracaj do domu:)))
Ewo, w naszych pomorskich grzybkach też się zdarzają mięsne wsady. :] Cóż, prawo łańcucha pokarmowego...
UsuńJolu, jak ja uwielbiam twoje posty! Niemal tak samo jak posty Hany i Miki! ;))
OdpowiedzUsuńPatrze i patrze i napatrzeć się nie mogę na twój Twój magiczny świat. Rozumiem, że nie chce ci się stamtąd wyjeżdżać. Cudnie, po prostu! Dziękuję za cudowne zastępstwo, a wszystkim innym za czarowanie i za obecność. :)
Ha, ja wiedziałam, że kosmata gira muchi zrobi na Tobie kolosalne wrażenie! ;) Jeszcze mały kroczek i wyprzedzę Hanę i Mikę. :P
UsuńMuchia zrobiła na mnie wrażenie, i grzybek z liściem na głowie, i z kroplą na brodzie, i czajnikowy Majtek w roli testera, i Bazyl w roli czajnika, no i muchiomorki zwalone w szurniętym galopie, i trawnik grzybowo-bilardowy. Mniam, mniam wfsyściuteńko!
UsuńDobranoc :)
Bez szans JolkoM, bez szans...
OdpowiedzUsuńPff...
UsuńNo, ładnie - przez miesiąc przegapiłam taaaki post:) Nie to, że lubię grzyby jeść, ale lubię je zbierać, a jeszcze bardziej podziwiać:) Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuń