wtorek, 10 września 2013

Dobry ogień












Widzisz, ja w ogień mogę gapić się bez końca. Dopóki mi się myśli nie zgliszczą. I ciągle muszę coś dokładać, poprawiać, dorzucać. Dmuchać, żeby się jeszcze z tej strony rozpaliło. Kucać i dmuchać. Klękać przy tym ogniu. Jakby od tego dmuchania miało się całe moje życie rozpalić na nowo. Jakby się wszystko miało zająć tym płomieniem, moje myśli, uczucia, nadzieje wątłe, co już prawie przygasały. Jakbym się miała cała rozpalić od środka. Może nawet bardziej wdycham to ognisko do siebie, pochłaniam po kawałku, aż mi się wszystkie lęki po kościach rozchodzą, jak to ciepło, co od niego bije.
(Powyższe poetyckie słowa to fragment posta Ali - Alcydło Kr. Zapraszam do Niej po więcej TUPozostaję nimi wciąż oczarowana.)



Zdjęcia są moje. Zrobione na "mojej wsi".
Mamy tam krąg z dużych polnych kamieni.
Nasze miejsce na ogień.
Kocham płonące wieczorem ognisko.
Ma moc kojenia i uspokojenia.
Daje nowy początek, obłaskawia problemy.
Kocham patrzeć na ogień, ale nie na każdy.
Nie taki, o jakim opowiem Wam jutro.
Zapraszam!
PODPIS

PS. Są nowe zdjęcia piesków Hany TU.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Edit godz. 20:24.
Maria Nowicka przesłała mi coś ciekawego.

Dobry wieczór, Gosiu.
W odpowiedzi na twój post przesyłam ci moją zabawę z ogniem. Robiłam kiedyś zdjęcia ogniowi rozpalonemu w moim piecu kaflowym. Potem zabawiłam się tym ogniem w programie graficznym.Przesyłam ci efekt mojej pracy.



Kiedy przymrużę oczy, widzę płonący barwami jesieni buk. Świetny pomysł! Dziękuję. :)

55 komentarzy:

  1. Dreszcz mi przeszedł na tą zapowiedź. Mam nadzieję, że to nie straszna i smutna historia bo za dużo takich wokół.
    Wracam póki co napawać się widokiem płomieni - a właściwie promieni słonecznych z dzisiejszego wschodu słońca nad Wrocławiem. Niebo jakby płonęło :)
    miłego dnia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To będzie historia życiowa. Trochę straszna, trochę smutna, ale miniona, więc niegroźna. :)

      Usuń
  2. Aniu, o której Ty wstajesz, skoro o poranku masz gotową notkę.
    Uwielbiam ogień, ten z ogniska i ten z kominka. Piękne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się wiele razy nad tym zastanawiałam ;-)))

      Usuń
    2. Hm, pewnie umknęło Wam, że publikację wpisu można zaplanować na dowolną datę i godzinę, a akurat ja planuję tak, aby moje posty ukazywały się codziennie o 8 rano, więc to o której wstaję nie ma żadnego znaczenia.

      Usuń
    3. Aniu nic mi nie umknęło. To czysta niewiedza. Dla mnie te wszystkie opcje na blogu są nowością :-)

      Usuń
    4. Rozumiem, nie dla Ciebie jednej. :) To byłoby ogromnie kłopotliwe gdyby nie można było tego robić. Polecam!

      Usuń
    5. A ja nie umiałabym tak. Jestem niecierpliwa :)

      Usuń
    6. Uwaga uczniowie, podaję!

      Nowy post - z prawej PUBLIKACJA - ustaw datę publikacji - ustawiasz i VOILA! Gotowe! :)

      Uczniowie zrozumieli? :)

      Gdyby potrzebna była druga lekcja, to serdecznie się polecam.

      Usuń
    7. Aha, i proszę dać mi znać, czy ktoś to przeczytał i skorzystał.

      Usuń
    8. Dziękuję Aniu, zrozumieli.
      Mam zamiar posiedzieć nad swoim blogiem w przyszłym tygodniu.Przyznaje podpatrzyłam u Ciebie i podzieliłam swój blog na pokoje. Tylko czasu zabrakło na pisanie :-)

      Usuń
    9. ooo Ty Oszustko :P
      coś gdzieś kiedyś słyszałam o tej opcji... ale ponieważ nie publikuję codziennie więc... nie sprawdzałam jej możliwości

      Usuń
  3. piękne słowa i piękne zdjęcia... cudowny duet stworzyłyście... proszę o więcej. Ala ma tak wiele cudownych tekstów a ty z kolei cudowne obrazy - uzupełniacie się :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No i czas na budyniowy komentarz: piękne zdjęcia Aniu, zachwyciłam się. Patrząc w nie aż poczułam to ciepło bijące od ognia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Są zapowiedziane zdjęcia:)))
    Wspaniałe! jak szaty ognia na wietrze, jak płomienne draperie rozpięte na czarnej ścianie nocy:)
    Dziękuję Ci Aniu, za Twoje słowa:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Blog Ali to jeden z moich ulubionych.
    Ala cudownie i bardzo wzruszająco ubiera w słowa to, co wiele z nas czuje, a nie potrafi tak pięknie opisać

    Zdjęcia jak żywe, Anko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze prawisz Viki :))
      Czytałam u Ali o ogniu i się zachwycałam.

      Ogień towarzyszy nam od zawsze, stąd pewnie ta jego kojąca i uzdrawiająca (!) moc!

      Hany psiaki to prawdziwe słodiaki :)))

      Usuń
  7. Piękne zdjęcia i piękne słowa.
    Przy takim ogniu można siedzieć, gapić się bez końca i faktycznie odlecieć.

    OdpowiedzUsuń
  8. cóż tu więcej powiedzieć? podpisuję się pod poprzednimi komentarzami - piękno i w słowach i w obrazach!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ogień ma zawsze dwa oblicza - dobre wtedy gdy nas ogrzewa, jednoczy wokół siebie i to drugie - złe,gdy niszczy wszystko dookoła.Lata całe nie siedziałam przy ognisku.Ogień w kominku nie ma takiego uroku jak ten płonący na otwartej przestrzeni. Od pewnego czasu boję się ognia - w jednej z piwnic naszego bloku wybuchł pożar- do dziś nie wiadomo dlaczego. Było dość niemiło, bo "poleciał" w górę, szybami wentylacyjnymi, niszcząc po drodze linie telefoniczne i wszystko co na drodze. Ugaszono go dość szybko, ale wierz mi, to nie było miłe doznanie, a we mnie pozostał strach przed pożarem.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam kiedyś "pożar w budynku", a nie byłam sama i musiałam ewakuować moich ludzi - straszne doświadczenie i nikomu nie życzę;)

      Usuń
  10. Powiem Tobie Aniu, że nie tylko dla ludzi ogień jest magiczny. Moja amstafka Nora, wręcz uwielbiała przesiadywać przed kominkiem, nosem prawie dotykając szyby. Siedziała jak zahipnotyzowana. Jak kiedyś w nocy ogień wygasł to nas obudziła szczekaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andruski, jeden z trójkowiczów bardzo chciał wskoczyć w ogień. Musieliśmy zgasić kominek, bo głupek pchał się jak ćma do światła! Jola świadkiem. :)

      Usuń
    2. Potwierdzam, jakem świadek.

      Usuń
  11. Jak można by określić ten wpis? Płomienny? Ognisty? Na pewno nie ogniowy. Jakoś nie bardzo tu pasują przymiotniki pochodzące od słowa ogień, a i nie bardzo pasują te od płomienia - chociaż może płomienisty? W każdym razie bardzo piękny! Ja, jak większość z nas, jestem ogniem zafascynowana; przeczytałam post Ali -zastanawiała się, dlaczego ogień, a nie woda. Ale mnie przyciąga również woda. Kiedy przechodzę przez most nad rzeką, bardzo często przystaję i chwilę patrzę w nurt, fascynuje mnie również ruch fal, szczególnie morskich. Zachwycam się tymi dwoma przeciwstawnymi żywiołami, dopóki nie przybierają swojego najgroźniejszego oblicza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, Ninko, że dość długo, jak na siebie, myślałam nad tytułem tego posta i wymyśliłam właśnie tak jak jest. :)
      Żywioły fascynują, ale i przerażają. Nic dziwnego. Nie ma na nie mocnych.

      Usuń
    2. Dobrze wymyśliłaś, bardzo mi się ten tytuł spodobał! Tylko tak przyszło mi do głowy, że żaden z wymienionych przeze mnie przymiotników nie oddałby tego, o czym piszesz.

      Usuń
  12. Tylko zabrakło kiełbasek do ognia:)

    OdpowiedzUsuń
  13. ...ogień zawsze mnie zachwycał. Mogłem godzinami siedzieć przy świeczce i bawić się woskiem i knotem, a przy tak dużym ognisku patyk szedł w ruch...

    ...ogień nie tylko grzeje, ale również oczyszcza...

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba każdy żywioł jest fascynujący. Może dlatego, że każdy z nich ma moc życia i moc śmierci. I może dlatego, że wydaje nam się, iż nad nim panujemy?
    Jak kotki dzisiaj?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez zmian. Całkowity brak zainteresowania jedzeniem. Pocieszam się, że kondycję mają dobrą. Oby do wizyty u weta popołudniu!

      Usuń
    2. Co jest grane? Dziwne, że obydwa nie jedzą. Może to jednak jeden z podanych im leków? Nie ma co gdybać, to bez sensu. Czekam na dobre wieści.

      Usuń
    3. Trzy nie jedzą! Hanka, Anka i Hokus. To jest jeszcze bardziej dziwne. Dziś już próbowałam dawać im różne smakołyki, nie chcą...
      Też zaczynam myśleć, że to ten lek który podaję im 3 razy dziennie na ich brzuszki.
      Nie gdybajmy.

      Usuń
    4. Czasem zwierzęta nie jedzą, kiedy się leczą, daj im czas;)

      Usuń
    5. Wszystkie trzy? Niemożliwe!

      Usuń
    6. A turnusy głodówkowe??? Ludzie też czasem grupowo głodują;)

      Usuń
  15. Piękne... cudne... zdjęcia...
    Kocham ogień - ten dobry...
    Uwielbiam wpatrywać się w niego - tak jak w tym wierszu... godzinami...
    Patrzeć jak iskierki bawią się radośnie w berka... przeskakują z jednego polana na drugie... wpatrywać się w żar... czuć ciepło na policzku...
    Pozwolić aby złe myśli uleciały w niebo wraz z rozpalonymi iskrami...
    Uwielbiam...
    ale znam też drugie oblicze ognia... to przerażające, niszczące, zabierające to co kochamy... znam bo na tydzień przed moją pierwszą komunią zabrał mi pół mieszkania... mieszkania w którym spałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wyobrażam sobie co przeżyłaś! A może jednak trochę...

      Usuń
  16. Wczoraj pierwszy raz po kilku miesiącach rozpalilismy w kominku... Uwielbiam zagapiać się w płomienie..:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tym razem Ty zapaliłaś ognisko :))
    Piękne i ciepłe, a Alcydło umie operować słowem, oj umie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ogien to cos dla mnie, bo mnie trzepia dreszcze z choroby niebezpiecznej i smiertelnej, jaka jest katar. Dokladajcie tedy do swych ognisk i kominkow, a ja bede sobie paczec i grzac sie przy ogniach Waszych, bo swojego nie mam, a kaloryfer tak ladnie nie blyszczy.

    OdpowiedzUsuń
  19. Przypomniałaś mi moje dzieciństwo, kiedy razem z tatą i bratem w polu wypalaiśmy uschniętą macinę po wykopanych kartoflakach. Wieczorem paliło sie te sterty i piekło się w ognisku znalezione jeszcze na polu ziemniaki. Smakowały pysznie po wygrzebaniu z popiołu. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Najbardziej lubię ogień w swojej wiejskiej kuchni. Lubię nagrzany od niego piec, rozgrzaną do czerwoności blachę i iskierki spadające do popielnika. Nawet jedzenie gotowane na tamtej kuchni ma inny smak:)
    Ogień zawsze nas fascynuje, to dziedzictwo praprzodków i klasyczny atawizm;) Ładne płomyczki uchwyciłaś.

    OdpowiedzUsuń
  21. Rytuałem jest ognisko w ogrodzie moich rodziców. Lubię to. Lubię patrzeć i zamyślać się.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ogień ma magiczną siłę przyciągania, mogę na niego patrzec godzinami tak jak na wodę, no i jeszcze burza z błyskawicami i hukiem - piękna i straszna jest.

    A koteczki muszą wyzdrowiec, tyle dobrej energii do nich płynie, że nie może byc inaczej!

    Katarzyna3

    OdpowiedzUsuń
  23. Lubię ogniska. A od patrzenia na Twoje zdjęcia cieplej mi się zrobiło i tak przyjemnie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Fantastyczne zdjęcia i piękny tekst :)
    Też lubię ognisko i jego zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  25. piękny ogień...i już się boję jutrzejszego posta!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Kocham ogień w ognisku, kominku, ogień świecy.

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...