Co to ja wczoraj mówiłam? Że nie mam humoru? Że passa chorobowa nie mija? Że smutna jestem? To wszystko już przeszłość! Dzięki Wam to się odwróciło. Serio, serio!
No to po kolei.
Wiele osób podpisało listę obecności! Humor ze złego zmienił mi się w nieco melancholijny i coś mi się porobiło z oczami, tak dziwnie mgłą zachodziły… W gardle jakiś taki uścisk, co rusz… Co wyście ze mną zrobili?
Te wszystkie komentarze to dla mnie! Bo poprosiłam... Ożeż kurna! - jak by powiedział Cipiptaszek. Będę sobie aplikować ten post na chandrę. Jestem Wam wdzięczna za wszystkie literki, za każdą kropkę, za każde pozdrowienie, za rady, za wspieranie, za miłe słowa, za każdy komentarz.
Nawet Panterka napisała, choć nie wiem, jak ona to zrobiła, siedząc (teoretycznie) w autobusie bez internetu! Nawet Alucha się wpisała, bo choć wędruje właśnie po górach, zadbała o jej podpis na liście koleżanka-gadulanka Kamila. Odezwały się dawno niesłyszane: Olena, Tempo giusto, Joanna (zamartwiałyśmy się z Jolką, co z Tobą, a kontaktu do Ciebie znaleźć nie mogłam, chyba nie mam). Napisały prawie wszystkie
(Przemku, Abigail, M.Arto, inni - gdzie jesteście?)
bliskie mi osoby (niektóre chore, niektóre smutne, niektóre zajęte, niektóre nieśmiałe), z którymi fajnie mi się gada dzień po dniu, ale także sporo nowych czytaczy! Cudownie, że się odezwaliście. To bardzo dodało mi skrzydeł!
Melduję, że wróciła mi chęć do pracy. Włączam pozytywne myślenie, bo po deszczu zawsze wychodzi słońce, z tym że bywa czasami gradobicie i pioruny. Ale zaraz po tym wychodzi słońce. :)
Na 575 unikalnych wizyt odezwało się ponad 180 osób. To sukces! Mój sukces. :) |
Dawać mi tu posty do wypełnienia! Nie ma problemu. Pomysłów mam 100 tysięcy, wciąż wiele się dzieje, jest i będzie o czym pisać. Wiem jeszcze bardziej, czuję jeszcze mocniej, że mam dla kogo. Dziękuję Wam wszystkim razem i każdemu z osobna.
Zaczyna się... Gagatki już chyba planują pisać listy do świata, tak jak trójkowicze. Hokusik dyktuje, malutka zapisuje. :) |
Najważniejsze wieści dotyczą Hokusa Pokusa. Okazało się, że w miejscu, gdzie został on odłowiony (już w bardzo złym stanie), jest teren przemysłowy i wysoce prawdopodobne jest, że tam właśnie kocurek się zatruł. Pełno tam chemii i płynie nawet jakiś strasznie zanieczyszczony ściek… Ta wiadomość po pierwsze wyjaśnia, skąd się wzięły jego problemy z nerkami (i problemy księżniczek z brzuszkami), ale też niesie nadzieję, że nerki tego młodego kocurka rozwiną się jeszcze prawidłowo lub prawie prawidłowo i będzie on mógł prowadzić normalne życie. Tego oczywiście jeszcze nie wiemy, to marzenie, to pobożne życzenie, ale ważne, że jest taka możliwość. Gdyby się okazało, że to wrodzony niedorozwój, nic by się już nie dało zrobić. Koteczek codziennie bierze kroplówki, znosi je bardzo dzielnie, jest wesoły, niesamowicie miły, miziasty, kochany i cudownie opiekuje się księżniczkami. Jestem dobrej myśli.
Kajtek dostaje antybiotyk i sytuacja też jest opanowana.
Jest jeszcze pewna sprawa, ale… o tym w niedzielę.
Wczorajszy dzień to przełom. Od wczoraj wróciły mi chęci do życia, do blogowania, do prowadzenia tego „kociego biznesu” (ładny mi biznes, do którego trzeba wciąż dokładać, he he).
Wczorajszy dzień to przełom. Dzięki Wam. Dziękuję. Jestem Waszą dłużniczką.
Dzisiejszy post też będzie bardzo długi przez/dzięki Wam, bo poza tym długim podziękowaniem za wczoraj będzie teraz jeszcze to, co przygotowałam na dziś wcześniej. Zapraszam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A wszystko przez Kretowatą, która przedwczoraj wspomniała o perełce dziennikarstwa telewizyjnego, czyli Rozmowach w toku. Przypomniałam sobie wtedy, że jest taka strona ze zrzutami ekranu zrobionymi podczas tego programu. Rżałam cały wieczór, płakałam ze śmiechu i w końcu postanowiłam podzielić się z Wami kilkoma obrazkami (kilka zamieniło się w trzydzieści kilka!).
A rok temu Za Moimi Drzwiami: Perfidiowność (klik). Kreatywna zabawa i cudne zdjęcie autorstwa Joli. :)
Cieszę się, ze humor już dopisuje, a kociaki nabierają sił.
OdpowiedzUsuńZrzuty z "Rozmów w toku" są nieziemskie. Ale się uśmiałam. Dziękuję za dawkę śmiechu z samego rana :)
Ależ proszę, fajnie, że się pośmiałaś. :)
Usuńo matku bosku.... ja to chyba musze oczy napasc wieksza ilosca tych dziwnych ludzi.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym to sie bardzo ciesze, ze swiat wraca do normy i koty zdrowieja oraz TY!
p.s. kupa ludzi tu bywa! ho ho!!
Wiem, że nie powinno się śmiać z cudzego nieszczęścia, ale czasem trudno się powstrzymać :)
UsuńTO jest nieszczescie?? rhehrehhrehrrherh musze poszukac wiecej. jak wroce z tzw roboty, bogini wie kiedy, pffftttt
Usuńbronchit mnie w tej chwili przygwazdza do ziemi, moze przezyje....na pocieszenie te perelki sa jak lekarstwo :))))
Nooo, nieszczęście. Chciałabyś, aby przytrafiło ci się jak Annie 47???
UsuńZnaczy fatygant kartoflany? no nie wiem...mysle, ze z nim bym poszla na wykopki...zupelnie jak w szkole :P
UsuńAnuś! Ściskam Cie mocno w tym nowym, dobrym nareszcie dla Ciebie dniu! Niech słonko Ci dzisiaj świeci i uśmiech nadziei i spokoju maluje Ci mysli na optymistyczne kolory!:-))
OdpowiedzUsuńTak będzie, dziękuję, Olgo. :)
UsuńSłonko wyszło, więc uszy do góry :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWłaściwie nie powinnam czytać tego posta, bo długi, a ja w pracy, ale szybko przeczytałam;)
OdpowiedzUsuńCieszę się,że w 0,006 % poprawiłam Ci nastrój, i że kotki zdrowieją:)
A Rozmów w Toku niestety nie trawię i nigdy nie zrozumiem skąd w ludziach bierze się tak wielka potrzeba emocjonalnego ekshibicjonizmu. No, nie pojmę;)
Co ja mam z Tobą Kaprysiu, chyba będę pisać dla Ciebie skróty. Np. dzisiaj byłoby tak:
Usuń"Dziękuję. Z kotami lepiej. Teraz obrazki."
Buziaki :)
Bardzo dobrze;) Dziękuję:)
UsuńA i jeszcze chciałam dodać,że pani Iwona lat 52,(a właściwie jej zdjęcie)ta co zakazała synowi malowania się i uprawiania seksu na klatce schodowej, bo się musi tłumaczyć przed sąsiadami, bardzo podniosła mnie na duchu. Prawie tak, jak Ciebie wczorajsze komentarze.
UsuńDziękuję ponownie:)
Takie kwiatki w tej telewizyji...;)
OdpowiedzUsuńCzy to są ładne kwiatki? ;)
UsuńWidzisz, dobrze, że nie oglądam...
UsuńTo miłe wiedzieć, że tyle osób jest i czyta blog. Życzę Ci jeszcze większej rzeszy osób zaglądających. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiezwykle miło, potwierdzam :)
UsuńCieszę się, że wszystko się układa :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńLubię piątki u Ciebie, jak nie komiksy, to jakaś dobra wiadomość na początek dnia
OdpowiedzUsuńTy masz na tej liście tylko "nałogowców" ;P
bo czytaczy pewnie jest dużo więcej, tych mniej regularnie zaglądających, ale jednak.
Dobrze, ze kociaki dochodzą do zdrowia.
Co do programu Drzyzgi- on ewoluował od takich prawdziwych historii do tej absolutnie obrzydliwej szmiry, to taki polski Jerry Springer Show.
buziaki :***
zapomniałam- mnie ujął romantyk Darek.. aż dziw, że nie ma dziewczyny na stałe;)
UsuńA nie Dawid 35? :)
Usuńoj, Dawid, oczywiście :)))
UsuńMnie urzekła Kalina 37. :)
UsuńOźęsź:)))))))))) nie mogę pisać...Rysiek mi leź na ręku.....Aniu....ja muszę powiedzieć mężowi,żeby rzucił ten kierat w sądzie i wziął się za wypasioną pracę jako model w gazetkach hipermarketowych:))no i juź wiem dlacźego nie mam telewizora..Kur źa mało o krowach nie wspomnę:))))))))) moje odczucia co do tego programu..identyczne jak Kaprysi!!
OdpowiedzUsuńhe he ;-)))))
UsuńQrko przeczytaj na głos to słowo "Oźęsź", przecież tego się wymówić nie da. Boskie :))
...ciesze się, że humorek powrócił a z maluchami lepiej. Hokus też pewnie dojdzie do siebie i cały czas trzymam za niego kciuki. Dobrze mówisz, że po deszczu zawsze wyjdzie słońce, dzisiaj świeci i od razu inaczej się człowiekowi pracuje. Co do wynurzeń tokowych nie oglądam ale przeczytawszy parę wypowiedzi - chyba nie chcesz widzieć mojej miny, lepsza jak u Klopp'a, he he he...
OdpowiedzUsuń...ślę słoneczne promyki...
Szkoda, że jej nie widzę, buuuuuuuuu
Usuńalbo ja jestem gapowata, albo zgubiłaś mój podpis na liście obecności ;) a tak poza tym ... :)))
OdpowiedzUsuńElu, to karygodne niedopatrzenie już zostało poprawione - wybacz :)A poza tym... miłego dnia :)))
UsuńDroga Elajo, składam samokrytykę, to jam jest gapowata. Jam ci to przygotowywała listę, żeby troszkę wspomóc Gosię. Jam była spisową. No i widzisz, jak się... spisałam. Hańba! Skandal! I fstyt... Dopraszam się przykładnego ukarania. Z tym że kara niech będzie jednak łagodna... :)
UsuńNr 48 :):):)
UsuńHa! Musztarda po obiedzie! :)
UsuńJolko... takie uchybienie na szafot zasługuje jedynie - nic łagodniejszego do głowy mnie nie przychodzi ;-)))
UsuńNo ale... ja zawsze z tych delikatnych byłam... nie lubiących przemocy :P
Spoko, Brujitko, Jolkę się wydziedziczy i po sprawie :)
UsuńBez przemocy, a dosadnie. Tak jak chciała.
No właśnie, człek się kaja i samokrytykuje, a jeszcze mu i tak dorzucą groźby prawie karalne, zamiast pogłaszczyć na pocieszenie...
UsuńPozostaję w nieutuleniu. Chlip.
Elu, wybaczyłaś??? :(
UsuńJolka, ja cię pogłaszczę, poprzytulam (jest do czego, rozmiar 80G), chcesz? tylko nie becz! mnie też pewnie AnkaW wydziedziczy, tyle jej nasłodziłam i nie poprzestanę, to razem będzie nam raźniej, nie?
UsuńNoo... To chcę! Nawet, jeśli nie wydziedziczy. :))
UsuńTylko się człek obróci na chwilę, już za plecami zdrady, tulenia, namowy... I to najlepsze (pozornie, jak się okazuje) przyjaciółki! Ach, marność nad marnościami te wirtualne znajomości! ;P
UsuńO to to, i wszystko marność...
UsuńA po łacinie znasz? ;)
AnkoW, czy to ma być próba szantażu emocjonalnego? i bez tego dam ci się poprzytulać. Jolka z jednej strony, ty z drugiej :P
UsuńO, i to jest najlepsza opcja. Trójka! W zasadzie więc jesteśmy umówione. :D
Usuńspoko kobitki, bezwarunkową abolicję ogłaszam, ani Joli, ani Gosi karać nie będziemy, pokajały się też pięknie więc wystarczająco :) rozumiem, że wszyscy są ZA (bo nie ma innej opcji!)
UsuńUfff :))
Usuńnooo....
Usuńnie wiem...
ale jak nie ma innej opcji to...
Niech będzie ;-)))
Cieszę się, że Twoje samopoczucie lepsze i rokowania co do kotów.
OdpowiedzUsuńZ niektórych zrzutów się uśmiałam. ;)
I ja się bardzo cieszę, choć przed chwila dzwonił MójCiOn, że jedna mała znów kicha... O bogini! Dość tego...
UsuńDzięki za ciepłe myśli! na pewno mi się przydadzą. Bardzo lubię czytać twoje notki (wiesz, że zwłaszcza o kotach) codziennie zaglądam czy jest coś nowego.
OdpowiedzUsuńCieszę się też że jestem na liście blisko Mar :), za której blogiem tęsknię. Pozdrawiam Cię Mar
Ella-5
O, ja też tęsknię za blogiem Mar, ale cieszę się, że jest tu, gdzieś obok i czyta...
UsuńCzasem zdarza mi się obejrzeć jakiś kawałek programu Ewy Drzyzgi. Dawno temu oglądałam w całości, ale trwało to dość krótko. Dołączam z opinią do Kaprysi i Qrki; tego się nie da oglądać, to jest tak śmieszne, że aż smutne. Nie śmiałam się z tych obrazków, no, może tylko romantyczny Darek wywołał lekki uśmiech. Ten program tak mnie dażni, że nie umiem się z niego śmiać
OdpowiedzUsuńCieszę się z poprawy Twojego samopoczucia i z poprawy zdrowia kociaków:):):)
No, Dawid, oczywiście!
UsuńA ja się śmiałam, do łez. Nie wiem jak to o mnie świadczy...
UsuńTo chyba zależy także od nastroju, a mój dziś chyba nie najlepszy.
UsuńPrzykro mi to słyszeć, Ninko.
UsuńNie wiem czy się śmiać czy płakać z tych Rozmów...:o
OdpowiedzUsuńDobrze, że koteczki wracają do zdrowia:) Śliczne są:) Mam w domu też taką czarnulkę:)
Tak miło napisałaś, że aż chce się komentować częściej:)
No to cudownie, zapraszam!
UsuńAnia! mój dzień zaczyna się od czytania Twoich postów (w pracy!). Zawszem ciekawa co też dzisiaj skrobniesz :). Nigdy się nie zawiodłam, każdy post wciąga i pewnie zaraz polecę "na dywanik" za to czytanie, pękanie ze śmiechu :).
OdpowiedzUsuńBardzo cieszą mnie wieści o kotkach, o tym, że coś się wyjaśnia i jest nadzieja, że Hokusik wyzdrowieje zupełniusieńko!!! :D.
Natomiast ta galeria osobliwości....ło matko i córko!!! nie ma jak wybrać faworyta bo co jeden cudak lepszy od drugiego...ryczałam, ryczałam ze śmiechu i teraz się muszę tłumaczyć ze swojego zachowania w pracy....chyba, że wszystkim pokażę Twojego bloga !!! (i to jest myśl!)
I dopiero teraz mi to mówisz?? A ja myślałam, że bywasz tylko czasem, od wielkiego dzwonu. Cieszę się, Aniu, że jesteś.
UsuńJa też ryczałam ze śmiechu, ale to przez dobry humor, jakiego dostałam po wczorajszym odzewie na listę obecności:)
Od wielkiego dzwonu???!! Ja zaglądam po kilka razy do Twoich postów :)...tak lubię sobie doczytać coś jeszcze i jeszcze czasami.
UsuńNo proszę, czego to się człowiek blogujący nie dowiaduje po latach...
Usuń:DD
No więc ja się przyznaję wszem wobec, że nie oglądałam nigdy Rozmów w toku... Jak żyć?
OdpowiedzUsuńA poza tym bardzo miłego dnia! :)
Ja kiedyś oglądałam, na początku, potem przypadkowo widziałam jakieś fragmenty i szczęka mi opadła, co się zrobiło z tego programu...
UsuńJest miły :)
Porażka totalna :-( !
OdpowiedzUsuńCi ludzie? Nooo :)
UsuńOjej Gosiu, bo umrę ze śmiechu w pracy! Świetne te screeny. Mój faworyt to gość od soli i ten gryzacz autobusowy, aha i ten co chce wesele na Costa Brawa! Pozdrowionka (cieszą mnie bardzo te dobre kocikowe wieści) :-)
OdpowiedzUsuńA ten co chciałby się kapać z dziewczyną w płatkach róż, ale... nie ma łazienki... Boski! :)
UsuńDzisiaj świeci słońce i w realu i u Ciebie. To dobrze że koteczki zdrowieją, bardzo mnie to cieszy.
OdpowiedzUsuńPotwierdziła się moja awersja do programu Ewy Drzyzgi. Miałam okazję zetknąć się z metodami pracy Pani Ewy kiedy jeszcze nie miała swojego programu...brr.
No to Ty piszesz następny post! :)
UsuńNiestety nie, bo sprawa była zbyt poważna i dotyczyła moich pracodawców. Nawet jeśli to było bardzo dawno to wolę nie budzić licha.
UsuńJasne, nie ma sprawy. :)
Usuńnie ma jak dobry humor w deszczowy dzień...
OdpowiedzUsuńmiałaś komu dziękować... hihi
To cudownie, że miałam! :)
UsuńZ kotkami inaczej być nie może :) Musi być lepiej po takim zmasowanym "ataku" pozytywnej energii. I Tobie też od razu lepiej :)
OdpowiedzUsuń"Rozmów" nie oglądam, czasem trafię na jakąś powtórkę i trochę obejrzę i nie mogę wyjść z podziwu, ilu świrusów na świecie żyje. A po mieście szybko się rozchodzi, że to jest ta lub ten, co u Drzyzgi był/-a ;) Sama znam z widzenia gościa, który przed kamerami chwalił się, że jest totalnym brudasem. Matce tylko wstydu narobił. Nie ma go w Twoim zestawie, ci "Twoi" są lepsi :)) romantycy i ciągniczki ;)
Weszłam na tę stronę i znalazłam gościa :)) 14.09 się chłopak załapał.
UsuńSławny jest - o to mu chodziło. Dramat...
UsuńUmarłam, padłam i nie wstanę. :D :D Powiem mężowi, że miękka klata jest na topie, żeby sobie odpuścil mięśnie. :D :D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńGenialne w swojej prostocie, co? :)
I oby ten humor pozostał. :)
OdpowiedzUsuńNiektóre z tych "problemów" przedstawionych na obrazkach są tak absurdalne, że na poprawę nastroju - w sam raz. ;)
Mnie poprawiły, rżałam na głos. :)
UsuńGosianko, "o żeż kurna" - jak ja się stęskniłam za tymi słowami.. u mnie też dzisiaj słońce, głównie dzięki Tobie, bo przecież martwiłam się. nie tylko o Twoich podopiecznych, ale i o Ciebie. jaka to ulga przeczytać, że jest wam wszystkim lepiej! :))
OdpowiedzUsuńpiszesz, że jesteś naszą dłużniczką.. kochana, czego byś nie mówiła, i tak będzie odwrotnie :) jesteś chyba jedynym znanym mi przypadkiem osoby, która każdym swoim słowem powiększa dług publiczny - nasz dług wobec Ciebie! tyle nam dajesz!! :))
zajrzałam do Twojego posta sprzed roku.. i biję się w piersi! obiecałam Ci wtedy opowieść o mewach i dotąd słowa nie dotrzymałam. aaa.. niedobra ja! ze wstydu chyba wejdę pod biurko..
Usuńjeśli sprawa nie uległa przedawnieniu, to czy mogę Ci ją przesłać za parę dni? będę wtedy miała wreszcie nowy komputer (choć ten radosny przecież niewątpliwie fakt jakoś nie chce zmniejszyć bólu po stracie wszystkiego, co miałam na dotychczasowym:/)
No tak, jakby było mało wczorajszych "hołdów"... Po takich peanach na cześć to Anka się robi taka wymagająca i kaprysząca, że muszę ją zapewniać o swoim dozgonnym uwielbieniu w co drugim mailu. Bo jak nie, to wiadomo - wydziedziczy. ;)
UsuńJolka, ciebie moje uwielbienie ominęło (przez mój cholerny komputer), ale spoko, też ci się dostanie! wszystko w swoim czasie :)
UsuńTempo, "romantyczno-tragiczna historia z Twojego podwórka sprzed paru tygodni (i roku) z mewami w rolach głównych". :) Czekam cierpliwie :)
UsuńJolka, co ty wygadujesz?! I to na forum publicznym. No, naprawdę, teraz to już w każdym mailu musisz mnie zapewniać, a w nie w co drugim! Nno!
Ożeż! Dom wariatów, dom wariatów... Znaczy się, ten, no, blog wariatów. I to publiczny. :P
UsuńOd dziś mówi się: Oźęsź, zapamiętaj sobie, koleżanko, raz na jutro! :)
UsuńA prawa autorskie Qrki i Ryśka? Nie wiadomo, czy się zgodzą. :)
Usuńahh... jak ja uwielbiam te kretyńskie programy...
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej potwierdza się słuszność zakupu książek ;-)))
Zawsze się zastanawiałam gdzie oni takich kre... yyy.... "ludzi mądrych inaczej" znajdują... i co tych ludzi skłania do chwalenia się swoim niebanalnym (z całą pewnością) podejściem do życia
ehh... ja też rzucę pracę...bo żadna nie jest odpowiednia dla Kasiuni... żadna mnie nie zadawala...
tylko... ja kraść nie umiem :(
ale... co tam będziecie mi co miesiąc pare groszy na konto przelewać - w końcu po to ma się rodzinę - czyż nie ;-))))))))))))
Buziaki Anko - z dobrych wieści ciesze się na równi z Tobą...
Niesamowite jak te kociaki do serca włażą człowiekowi... i nawet nie zapytają czy można ;-)))
"kociaki włażące do serca" - piękne! :))
UsuńKasiunia mogłaby pewnie bloga prowadzić i zarabiać na tym, ale skoro się nie bardzo da, to po co się wysilać w innej pracy?
UsuńPamiętaj, że kraść się można nauczyć. Jakby co to masz wyżej namiary na specjalistę, pewnie mamunię już wykończył i musi sobie jakoś radzić. Do pracy przecież nie pójdzie!
Kasiunia ładnie napisała o tych kociakach. Jakoś tak jest, że jak na początku czuję, że na pewno nie wlezą, to właśnie te włażą do serca szczególnie....
Przemyślałam sprawę przez dzień cały...
Usuńjednak... może ciut nudna i mało oryginalna będę ale jednak jeszcze trochę popracuję ;-)))
ahh.. czasami przez przypadek nawet coś mądrego i ładnego uda mi się napisać ;-)))
Cieszę się z dobrych wieści i pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńAgajo, a ja się cieszę, że widziałaś post o zakładce. Ciekawe jak tam trafiłaś po takim czasie?
UsuńTeksty na tych zrzutach to tak serio, serio?
OdpowiedzUsuńBardzo życiowe te rozmowy w toku;))
Cieszę się, że dobry nastrój powrócił:)
Nooo, serio, nie do uwierzenia, co? :)
UsuńPoprawiłam sobie ponury nastrój tymi perełkami z Rozmów-niektóre-bezcenne!
OdpowiedzUsuńAle najbardziej ucieszył mnie komunikat o zdrowiu Hokusa.Tyle zaciśniętych kciuków i ciepłych życzeń więc nie mogło być inaczej.pozdrawiam wszystkie Twoje futerka i Ciebie1
I ja myślę, że Hokus ma najlepsze warunki do zdrowienia. Dba o niego szczególnie MójCiOn, tak się zżyli ze sobą, że to szok. Hokus śpi wtulony w jego szyję, jakby chciał w niego wejść. Czuje że jest kochany. To musi pomóc.
UsuńTeż nie mogę uwierzyć, że teksty ze screenów są autentyczne... Pozdrawiam cieplutko i trzymam kciuki za kociaki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, wzajemnie :)
UsuńDługi, ale za to jaki miły post :) dobrze, że już nastrój lepszy :)Zdrowia dla koteczków, tyle dobrych myśli wysłanych, że musi być dobrze :) trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu. Masz rację, że musi. Trzymaj dalej, to nie koniec :)
UsuńAniu, wiesz może, co się dzieje z Li?
OdpowiedzUsuńWiesz, nawet gdybym wiedziała to nie jest miejsce aby mówić o innych. Rozumem, że się martwisz jej milczeniem. Zapytaj u niej na blogu, może zechce odpowiedzieć sama.
UsuńTen program spadł na psy .
OdpowiedzUsuńJuż nie oglądam tych czubków , szkoda czasu. Chyba że trafię przez przypadek i właśnie ...szczęka opada i rechot ogarnia ;)))
Cieszę się że wraca optymizm i kotki zdrowieją :-)
Kciuki żeby było coraz lepiej .
I słusznie, szkoda czasu. Też tak uważam. :)
UsuńSory, im dalej przewijałam i czytałam, tym większe przerażenie mnie ogarniało...czy to możliwe, żeby ludzie byli tak - nawet nie wiem, jak to nazwać- bezkrytyczni? ograniczeni? bez hamulców? I nawet mnie to nie rozśmieszyło:( chyba mi się poczucie humoru stępiło:( Porażka:(
OdpowiedzUsuńA co do kociaków- dobre anioły nad Wami czuwają:):)One dobrze wiedzą, kogo chronić:)
Jaskółko, rozumiem Twoje przerażenie. To jest naprawdę straszne!
UsuńMnie jednak rozśmieszyło do łez, widocznie taki mam dziś humor. :)
GosiuAnko jakie boskie wieści! I o kociambrach i o Twoim nastroju! A mój też uległ WIELKIEJ poprawie :) Zachodzące słonko mnie właśnie przez okno łaskocze w nos, wysmarkałam się trochę w rękaw obcej a jakże bliskiej babie, zapowiada się cudownie leniwy weekend - odpocznę! I w ogóle, no! Jakoś tak pozytywnie mi :) i jeszcze ten Twój dzisiejszy post też taki dodający skrzydeł :).
OdpowiedzUsuńCo do Rozmów - odrzuca mnie, z obrazków: powaliła mnie Iwona 52, Dawida 35 aż sobie powiększyłam a przy Pawle 28 struchlałam... 3 tygodnie temu kupiłam sobie dębowe meble... na szczęście nie mam kryształowego żyrandola :)))))
Ściskam
Olena
No zawsze możesz dokupić żyrandol i mieć poczucie, że jakby co, to kandydat jest. :))
UsuńOgromnie się cieszę, że coś się u Ciebie zmieniło na LEPSZE. :)))
Fajnie, że jesteś, super!
Dawid romantyk! Ej, dokręciłabym mu śrubeczkę!
OdpowiedzUsuńJaka radość, że kociaki odzyskują siły, a Ty dobry nastrój!
:D
UsuńPękłam ze śmiechu, śrubeczkę, he he
Kotki powracają do zdrowia! To najlepsza wiadomośc.
OdpowiedzUsuńTaka byłam zdołowana, że nawet śmiac mi się nie chciało. Nie wytrzymałam dopiero przy Iwonie lat 52.
Zdrowia wszystkim życzę.
Katarzyna3
A nikt nie zachwycił się mottem życiowym "z gnojem przez świat" jakie ma Artur 19. :)
UsuńFajnie, że nie wytrzymałaś :)
Motto bardzo mnie zaintrygowało, ale przyznam się, że nie doskoczę do tego poziomu, więc nie do końca kumam. Z gnojem - że na taczce, na wozie, jak Jagna w "Chłopach", czy że z gnojem, znaczy z Arturem?
Usuń:)) Widzisz jak to pobudza komórki mózgowe? :)
UsuńCieszę się razem z Tobą, dzieciaczki zdrowieją i to bardzo dobra nowina. :)
OdpowiedzUsuńLista imponująca, ale wcale mnie nie dziwi. Tylko pozazdrościć.
I następnym razem poproszę o pampersa, bo o mało się nie posikałam z tych zrzutów. Ktoś kto je podpisywał miał podobną fantazję do tych co wystąpili ;)))).
Te napisy lecą na bieżąco w programie. Fajnie, że ktoś się poświęcił i łapał te zrzuty, bo przynajmniej mamy ubaw :)
UsuńPozdrowienia, Mirabelko :)
Fajna ta lista i dużo czytelników. W pełni zasłużone! Życzę Ci jeszcze większej publiki! :) :) :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że z kotkami lepiej. Oby było jeszcze lepiej! :)
hi hi hi :) Ostatnie zdjęcie wymiata! :D :D :D
pozdrawiam!
Jeszcze większej? Oj, aż się boję... Taka mi wystarcza w zupełności, sami mili ludzie, w tym Ty :)
UsuńMała dykteryjka .Kiedyś dawno temu po bardzo ciężkiej ,pełnej odpytywanek lekcji ,wyszliśmy na przerwę i ktoś powiedział jakieś głupstwo ,jak myśmy się wtedy śmiali . Przeszło trzydzieści lat ,a ja ten śmiech pamiętam jak dzisiaj. Tak że rozumiem twój smiech z wyżej przedstawionych obrazków.
OdpowiedzUsuńTelewizję oglądam nieczęsto , programów Drzyzgi nigdy nie widziałam .To co przeraża mnie w tym co powyżej, nie jest to co ci ludzie mówią ,wszyscy pleciemy nieraz głupstwa. Ale, że pokazuje to telewizja i że tyle ludzi to ogląda.
:) imponująca ta twoja lista obecności ,jest się z czego cieszyć .
Kociambrom dużo dobrego :))))
Mnie powalił esteta, dla którego nieestetyczny jest seks. Ale z tym to on powinien iść do seksuologa a nie do telewizji.
UsuńFizjonomia pana Dawida w zestawieniu z jego romantyczną duszą ,no tak to było to ;)
:)) Powiem Ci, że i z dzisiejszych komentarzy miałam niezły ubaw. Patrz: Qra Domowa :)
UsuńZ Ewą spędziłam na studiach wiele cudownych chwil ale z jej goscmi, przynajmniej niektorymi, ze znanego programu obawiałabym sie spotkac...cieszę sie bardzo Twoją popularnoscią, jest w pełni zasadna bo jestes niesamowitą kobietą. Gosiu, zyczę Ci wiele takich przyjemnych niespodzianek i duzo zdrowka kociętom:)
OdpowiedzUsuńOj, ja też wolałabym omijać niektórych z tych ludzi, choć sobie myślę, że oni jakoś zostali wkręceni, a może im płacą? Bo tka z własnej woli się ośmieszać, to nie mieści mi się w głowie...
UsuńZa życzenia dziękuję, Basiu :)
Witam. Przepraszam, ze dopiero dzisiaj sie odzywam choc prawie codziennie czytam bloga. Wstyd sie przyznac ale nigdy nie komentowalam. Wszystkie wpisy czytam z wielka przyjemnoscia. Jestem bardzo zwierzolubna dlatego szczegolnie bliskie sa mi te o futerkach. Kocurkom tymczaskom zycze zdrowka i super nowych domkow. Glaski dla rezydentow. Pozdrawiam z moja kocica. Bozena z Pragi.
OdpowiedzUsuńTo w takim razie pozwól Bożeno, że dopiszę Cię do mojej listy. Bardzo mi miło, że się przełamałaś i odważyłaś się skomentować. Uważaj, bo to wciąga! :)
UsuńObecna , USPRAWIEDLIWIONA!
OdpowiedzUsuńWróciłam właśnie z wieczoru poezji połączonego z konkursem jednego wiersza:-)!
I wiesz,co odważyłam się w nim wystąpić!!!!
Maiałam numer 6 na liście, powiedziałam swoje HAIKU (!- a to Agnieszka sie zadziwi!) i ...zwiałam jak kopciuszek...
no i jestem...
P.S.
NIe było mnie u Ciebie za często- czy wiesz o Tadziku?
Nie wiem, Marto. Wiem, że nie jadł, ale co potem to nie wiem. Ja też nie jestem u Ciebie za każdym razem, nie wyrabiam się. Mam teraz w domu koci szpital, to zajmuje mnóstwo czasu, codziennie kroplówki, podawanie leków, sprzątanie, karmienie (każdego czym innym)... :(
UsuńGratuluję Ci, że się odważyłaś! Brawo! Bardzo bym chciała poznać to haiku. Napiszesz?
Początki "Rozmów w toku" oglądałam, ale potem zrobiło się z tego takie bagno, że dałam sobie spokój. Zastanawiałam się ile by musieli mi zapłacić, żeby iść do TV i opowiadać o sobie takie historie. Jednego z tych uczestników kojarzę z innego programu. To Erwin. Oglądałam "Klinikę urody" doktora Szczyta i Erwin Bielawski był uczestnikiem w dwóch odcinkach. Młody człowiek chciał żeby doktor zoperował mu twarz. Miał dokładne wytyczne co ma być zrobione, bo chciał się upodobnić do Brada Pitta. To miało mu pomóc zrobić karierę w mediach. Odmówiono mu i zrobił się bardzo niemiły. Przyszedł po raz drugi i wtedy... posłano go na rozmowę z psychologiem.
OdpowiedzUsuńAniu, cieszę się, że koty zdrowieją. Mój alergik ma znowu taki etap wylizywania sobie futra, że w poniedziałek, jeśli nic się nie zmieni, jedziemy do weta. Pewnie nie obędzie się bez zastrzyku sterydów, ale to już chyba konieczne. To trzeci zastrzyk w jego życiu, więc mam nadzieję, że bardziej mu pomoże niż zaszkodzi. Patrzenie jak go to męczy miłe nie jest, a żadne inne środki nie działają.
No, to znowu się rozpisałam. Może powoli się rozkręcę, choć czas /zbliżające się urodziny Mamy, Święto Zmarłych, Święta/ niezbyt mnie do tego nastraja. Cóż, nie tylko czas, niektórzy ludzie też bardzo mnie rozczarowali. Jakby nie było, każdy dzień i tak czytam Twojego bloga. Dziękuję Tobie i Joli. To miłe, że nie zapomniałyście o mnie, ale już się nie martwcie, ok? Sama się kopnę w doopkę i wezmę się do galopu. :)
Joanna
Joanno, uściski. I nie myśl o zbliżającym się czasie jak o smutnym. Urodziny to piękna okazja, żeby Mamie sprawić przyjemność i odwiedzić ją choćby z cieniem uśmiechu na twarzy. Musisz się postarać - dla Niej. Mama Twoja na pewno nie chciałaby widzieć Cię nadal przygnębioną, chciałaby, żebyś cieszyła się życiem - staraj się o tym pamiętać.
Usuń:**
Zgadza się Grałem u Dr Szczyta miło że wszyscy wierzą w to co telewizja mówi , ale czasami jestem w szoku ilu osobą mozna wszystko wmówić :) Życzę wszystkiego dobrego i jedną radę dam .Nie wierzmy w to co telewizja mówi ;) Lepiej poczytać dobrą książkę...Erwin B..
Usuń