poniedziałek, 16 września 2013

spotkanie ani.m.

Czy już wiecie, że była u mnie Ania M.? Rozmawiałyśmy wcześniej przez telefon. Zmęczona była, przepracowana. Powiedziałam: przyjedź. I przyjechała! Kiedy podjechałam po nią na dworzec autobusowy, antyterrorystyczna brygada policji właśnie opróżniała teren dworca. Alarm bombowy.
Mimo to spotkałyśmy się. Jak wyobrażałam sobie wcześniej Anię? Już nie pamiętam. Ania to Ania. Ma piękne włosy i nosi ze sobą niepewność. 
Krótka to była wizyta. Spokojna, nieintensywna. Nakarmiłam Anię orzechami, rybą i kaszą. Żeby zregenerowała siły. Zaprowadziłam do spokojnych miejsc. Żeby odpoczęła. Zrobiłam jej zdjęcia. Żeby pamiętała.


Pierwszy wieczór. Ciepły. Piękny. Pergola, Hala Stulecia, fontanna.


Czy zdjęcia ze spotkania ani.m. mogą być inne?


Czy mogą?


Fontanna zagrała popowo.


Ta fontanna multimedialna to nie moja bajka.


W sam raz jednak, aby oswoić się ze sobą do końca.


By nazajutrz wędrować już po ogrodzie botanicznym.


I rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać...


(Ta fontanna to moja bajka, ideał, cudo.)


I robić, i robić, i robić zdjęcia.


I witać się z drzewami, kwiatami, motylami. I widzieć BMA w akcji - bezcenne.


I żegnać Anię...
Było cudownie. Spotkać Cię, Aniu, to niekłamana przyjemność. 
Zapraszam częściej i będę na to nalegać.
Dziękuję.

Więcej zdjęć na FB TU (klik).

PODPIS

78 komentarzy:

  1. Ale fajnie, że znowu jesteś przy porannej kawie!:)))

    Ekstra są te zdjęcia! Nakładałaś je na siebie potem w jakimś programie?
    Pozazdrościłam AniM. że mogła do Ciebie przyjechać. Też bym chciała... Szkoda, że mam tak daleko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maskotka...PolskimBuem to tylko pięć i pół godziny... a jak już przyjedziesz to i do mnie zapraszam ;-))) - nie wyłgasz się ;-))) Obie przyjedziecie ;-)))

      Usuń
    2. Łatwo powiedzieć... Nie mam z kim psa zostawić. Koty sobie poradzą a z Samem trzeba spacery zaliczać...

      Usuń
    3. Kasiu, Ania jest z warszawy. :)
      Serdecznie Cię zapraszam, nawet zapewnię Ci kawkę i kompa o 8 rano, żebyś mogła poczuć się jak w domu :))

      Brujitko, z Tobą to tylko kwestia czasu...

      Usuń
    4. Sprawdziłam, niestety PolskimBusem nie można podróżować z psami...:( Zresztą obawiam się, że znając jego charakter cały pobyt spędziłabym na pilnowaniu go, żeby nie ganiał obcych kotów;))
      Ale jak tylko coś wymyślę i będzie miał kto się zająć Samem to na pewno się wproszę do Ciebie!:))

      Usuń
    5. Z Samem to faktycznie nie jestem pewna, jakby to wyglądało...
      Uprzedź mnie tylko wcześniej, żebym wiedziała, że mogę i ZAPRASZAM!
      :))

      Usuń
  2. Często tak właśnie coś widzę we wspomnieniach; obrazy nakładają się, przenikają, są niezupełnie ostre i pełne delikatnego światła... Pięknie to zrobiłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za każdym razem szukam jakiegoś innego sposobu, czegoś, co dobrze odda charakter spotkania i cieszę się, że znów mi się coś nowego udało wymyślić i zrobić.
      :*

      Usuń
  3. ta druga fontanna mnie zachwycila na ament! fajne spotkanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak , w tych zdjęciach jest właśnie cała AniaM .Zdjęcia magiczne .
    Wiedziałam ,że ogród botaniczny to jest to ,co będzie się jej najbardziej podobać.

    OdpowiedzUsuń
  5. ten post nie mógł być inny:)
    zdjęcia cudne, takie ulotne i eteryczne
    buziaki:*
    no i cieszę się, że jesteś znów o 8 rano:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Anko... a na blogu jest jeszcze pytanie czy wszystkie piszące bloga osoby są fajne?? ;-)))
    No jasne, że wszystkie ;-))) tyle, że każda na swój sposób... a podczytując siebie nawzajem mamy możliwość doboru tych "fajnych na nasz sposób"

    Piękne zdjęcia a fontanny jeszcze nie widziałam... Znaczy spektaklu jeszcze nie widziałam :( a fontanny kocham - wszystkie

    Buziaki Anko... może w końcu i nam się uda... spotkać ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uda się na 100 procent! Wtedy przejdziemy się szlakiem wrocławskich fontann...

      Usuń
  7. Anko, jak będziesz planowała swoje wyprawy,wpleć moje miasto.Bogaci chłopcy mieli za dużo pieniędzy i wybudowali w polu fabrykę. Ale nie tak jak w "Ziemi obiecanej". Obok fabryki zbudowali kościoły, szkoły, ochronkę, szpital i powstało miasto.Większośc tych obiektów przetrwało i pełni te same role co kiedyś.A nazwa miasta wywodzi się od Filipa de Girarda - inżyniera, wynalazcy maszyny do przędzenia lnu. Mam nadzieję,że Cię zaintrygowalam.
    Zapraszm Cię na chwile relaksu do Żyrardowa.
    I Cieszę sie, że jesteś:)
    Agnieszka z Żyrardowa
    Spis Am.102

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę o tym pamiętać. Boję się tylko, żebyś się mną zawiodła i już nie miałabyś tyle radości (z tego co mi piszesz sądząc) z mojego bloga... :)

      Usuń
  8. To niełatwe pokazać w blogu coś niebanalnego. Uchwyciłaś nastrój. Mnie zachwyciło zdjęcie z motylem:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miło czytać o udanych spotkaniach :) Czasem trzeba pozwolić sobie na taki spontaniczny wyjazd, wsiąść do autobusu lub pociągu i zostawić za sobą ten cały domowy kram.
    Fajne zdjęcia, GosiAnko ;) Tajemnicze, eteryczne, spokojne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie to "zaleciłam" Ani na jej zmęczenie i brak urlopu. Za krótko była, aby to odczuć, ale może choć ciut pomogło...
      Dziękuję, Lidio :)

      Usuń
  10. To cudowne, że mogłam tam być. I było cudownie :)
    I napisałaś to tak, że w sercu mi ciepło.
    :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli prawidłowo, bo to właśnie chciałam przekazać. :)

      Usuń
  11. Jak dobrze, że są takie osoby i takie dni :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem pod wrażeniem. Choć niekoniecznie fontanny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja jestem pod wrażeniem zdjęć . Cudowne. Masz talent :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby "oszukiwac" w ten sposób trzeba mieć wyczucie, tobie się to świetnie udało :)

      Usuń
  14. No i co z tego, że powtórzę to, co już wielokroć wyżej napisane, kiedy muszę powtórzyć?
    Przepięknie wymalaowałaś aparatem nastrój tego spotkania i opowiedziałaś o Ani.
    Jestem pełna uznania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mi miło, że jednak mi to napisałaś, pękam z dumy! :)

      Usuń
  15. Bardzo się cieszę, że kolejne blogowe spotkania było tak udane :)))
    Zdjęcia cudne. Bardzo nastrojowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ciebie to też wypadałoby już poznać, skoro... sama wiesz. :)

      Usuń
    2. No wypadałoby :P
      Będę we Wro w następnym tyg. ;>, ale nie wiem czy znajomi dadzą mi się urwać od siebie ;))

      Usuń
    3. O bosze! To ja nie zdążę schudnąć, zmłodnąć, ani zmądrzeć :(((
      Daj znać jeśli pojawi się szansa. :)

      Usuń
    4. I bardzo dobrze! Szkoda, że jutro nie będę ;)))
      Zmądrzeć to ja nie zdążę ;P
      Dam, dam :))
      :*

      Usuń
  16. wspaniale przeżyć takie spotkanie :)
    Pozdrawiam Was obie i wyobrażam Was sobie w tym ogrodzie jak robicie zdjęcia i zachwycacie się otoczeniem :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, zachwycałyśmy się obie. To był piękny spacer (a potem lody i kawa) :)

      Usuń
  17. Dobrze się robi i ciepło się rozlewa po głowie i sercu.
    Ania bardzo aniowa i to, że przyjechała autobusem, a nie pociągiem, też mi pasuje do reszty (wyobrażeń oczywiście:))
    Nakładane zdjęcia fantastyczne! Jak się powstrzymać przed małpiarstwem?:)
    Pozdrawiam pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nawet to, że bomba była na dworcu pasuje do Ani? :)
      Przyjechała z (możliwym) hukiem :)

      Usuń
  18. Najważniejsze, że ta wizyta sprawiła Ci przyjemność:)

    Trzymam mocno kciuki za podopiecznych.
    Cuda się zdarzają!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I Ty, Konwalio, słyszałam masz taką atrakcję za sobą.
      :*

      Usuń
    2. Ona ponoć niemowa jest przy prawdziwych gadułach! :))

      Usuń
    3. Rzeczywiście nie okazała się największą gadułą,
      ale niemową nazwać Jej zdecydowanie nie można:))

      Usuń
  19. Swietne spotkanie, ale tez mnie interesuje jak robilas te zdjecia. Fakt, ze nic z tej wiedzy nie zrobie, bo ja gamon fotograficzny jestem, ale chociaz ciekawosc zaspokoje:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, z tym dasz sobie radę bez trudu. To kolaże zrobione z dwóch zdjęć nałożonych na sobie. W programie Picasa (darmowy, łatwym, miłym i przyjemnym) jest taka opcja.
      :)

      Usuń
  20. a ja się focham, czuję się pominięta i przestanę dopiero, jak się z wami spotkam, Anko i AniuM.!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przecie ze mną się już spotkałaś i to nawet całkiem blisko, trza było korzystać wtedy, a nie teraz mi się tu fochać. O!

      Usuń
  21. Juz wiem, dlaczego nie masz czasu wpasc do nas, co tydzien jakies wizyty i rewizyty, wiec nie dziwota ;)
    Zaraz sie tu przyznawaj, cos nawyprawiala ze zdjeciami, bo bardzo mi sie podobaja i tez chce takie sztuczki robic. Mnie tam brakowalo, bylyby trzy Anki w komplecie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że brakowało, choć jak wiesz jedna Anka jest fałszywa, he he

      Korzystam z Picasy. Polecam, bo dużo można zrobić w bardzo łatwy sposób.
      http://picasa.google.com/

      Usuń
    2. Mam przeciez Picase i z niej korzystam, ale jeszcze nie znalazlam takich cudow-niewidow.
      Nie przezywaj sie! Wcale nie jestem falszywa.A moze Ty wpadniesz do Lodzi?

      Usuń
    3. A wiesz, że myślałam o tym... Do kiedy będziesz?

      Usuń
  22. u mnie też w weekend blogowa wizytacja, a zapowiadają się jeszcze dwie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Fajnie, kiedy jest fajnie :) Pozdrawiam obie panie :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Miło czytać i oglądać takie niesamowite zdjęcia z blogowego spotkania.To na pewno były piękne chwile.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Swietny pomysl z tymi zdjeciami. Kocham takie spektakle swietlno-wodne. I fajnie, ze sie spotkalyscie.
    Ciekawe, kiedy ja dojrzeje do spotkan na zywo z kolezankami blogerkami... Tylko, ze ja sie za duzo krece . Raz tu , raz tam :)) Tyle, ze na ogol wiem z dwa-trzy miesiace wczesniej gdzie kiedy bede, bo bilety kupuje jak najwczesniej i jak najtaniej. A od pazdziernika dojda mi jeszcze okazjonalne wyjazdy do czwartego miasta...
    Nomadnicze zycie na goraco to ja :) z Taka wariatka, chyba blogerki balyby sie spotkac :))
    W kazdym razie zazdroszcze wam spotkania :)
    Nika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu nie? Jakbyś miała ze sobą dżem figowy... Mniam! :)))

      Usuń
    2. Mysle, ze predzej dzem figowy ci podesle przez kogos niz utrafimy na miasto gdzie bedziemy rownoczesnie przebywac. Choc pamietam, ze u La Violette wspominalas chyba, ze wybierasz sie do Brukseli?
      W kazdym razie za dwa tygodnie bede jechac z poludnia do Brukseli przez Paryz pociagami, wiec wezme pare sloiczkow i mozesz przyjezdzac :)
      A jak nie, to moze znajde wsrod znajomych kogos, kto jedzie wkrotce do Wrocka? Jesli mi sie uda to sloiczek masz jak w banku i tylko bedziesz musiala go gdzies na miescie odebrac :))

      Usuń
    3. Niko, ustawię go na honorowym miejscu i będę go podziwiać, a każdego kto zechce zjeść jego zawartość wydziedziczę! :))
      Dziękuję z góry :)

      Usuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...