Długo zabierałam się do tego postu. Chciałam przekazać Wam jak najpełniejsze i jak najlepsze wieści. Zależało mi na tym, ponieważ Wisia zajęła wyjątkowe miejsce w moim sercu. Właściwie jeszcze za nią tęsknię. Wyobrażałam sobie, jak ciężko jej było znów zaufać człowiekowi. Dopiero się otworzyła, pokochała, poczuła bezpiecznie i znowu nastąpiła zmiana w jej życiu. Rozumiem, że to dla niej niełatwe. Pocieszam się myślą, że to już ostatnia zmiana w jej życiu, że jest już w swoim stałym domu, a najważniejsze, że jej nowy personel jest dokładnie taki, jak takiemu kotkowi jest potrzebny. Rodzice Vi są cierpliwi i wyrozumiali. Są idealni! Rozumieją, że Wisiulka potrzebuje czasu i dają go jej. Jak przebiegał proces aklimatyzowania się Wisienki, świetnie pokazują esemesy, które wymieniliśmy między sobą. Przypominam, że personel Wiśki zamieszkał w nowym domu i dla obu kotek, starej i nowej, to była spora zmiana. Mruczusia i Wisia musiały rozpoznać zarówno nowe miejsce, jak i siebie nawzajem. Zapraszam do czytania.
No i jakie są te wieści? Jak to wygląda Waszym okiem? Jest powód do radości i satysfakcji? Czy ona mogła trafić lepiej? Czy rodzicom Vi należą się wyrazy uznania za ich podejście? Czy...
Serdeczności o poranku przesyłam i tyle, żeby nie zapeszyć!
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Świetna wiadomość, cudne zdjęcia. Miłego dnia:)
OdpowiedzUsuńO matku bosku, jak temu kotu dobrze :)))))))
OdpowiedzUsuńSyczeniem na sasiada dowiodła, ze znalazła SWOJE miejsce na ziemi.Baaardzo się cieszę.
OdpowiedzUsuńAgnieszka - Amis. Sp.102
Niedlugo zacznie prychac na Ciebie, kiedy ja odwiedzisz. I choc serce bedzie krwawic, bedzie to swiadczylo o jej zaadaptowaniu w nowych warunkach.
OdpowiedzUsuńZart, oczywiscie.
Wszystko jednak wskazuje na to, ze mala trafila w dobre, bardzo dobre rece.
Jest jest jest! Jest powód do dumy, radości i satysfakcji! Wisia trafiła świetnie i widać, że całkiem nieźle przebiega jej aklimatyzacja w nowym miejscu. Najważniejsze, że zaprzyjaźniła się z Mruczusią, no i syczenie na obcego mnie rozczuliło. Dobra robota Aniu :-))))
OdpowiedzUsuńŚwietne miejsce :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJest satysfakcja , jest :-)
OdpowiedzUsuńNie ma większej radości niż wtedy
gdy znajdzie się dobry domek dla kota :-)
Muszę policzyć swoje słowa we wpisach :-)))
Ale przecież każdy ma swój styl pisania ...
Mając w pamięci początki Wisi u Ciebie, to u nowych opiekunów odnalazła się fantastycznie! :)) Będzie baaardzo szczęśliwym kotkiem jak już się zadomowi w 100%!
OdpowiedzUsuńPomysł na post zawierający 100 słów bardzo mi przypadł do gustu, bo ostatnio nie mam czasu nawet na komentarze u innych...
Ojej, ja sobie tylko narzucam takie rygory, jak mam humor taki kapryśny;) To też sposób żeby kaprysię zainteresować stworzeniem nowego posta, bo ma opory znowu;)A że długie nie zawsze dokładnie czytam, to wymóg czasu, który i tak kradnę zwykle z pracowego, albo z nocy nieprzespanej jak człowiek. No, nie wyrabiam się i tyle:)
OdpowiedzUsuńA Wisia lepiej trafić nie mogła:)Uściski:)
Pozdrowienia dla nowych Wisiomaniaków...:o)
OdpowiedzUsuńJak syczy na obce koty i do ogrodu wychodzi, oraz szaleje z Mruczusią, to chyba wszystko ok. :) Samica alfa się w niej budzi ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny wpis... :)!. Wzruszyłam się... :)!.
OdpowiedzUsuńWisia wygląda na całkowicie zadomowioną - super!
OdpowiedzUsuń100 słów w poście? A czy te próby ograniczania się do stu słów nie zajmą przypadkiem więcej czasu, niż samo pisanie? A poza tym chyba niezbyt wiele można powiedzieć w stu słowach; W tym komentarzu jest - z przyimkami, spójnikami, liczbami i podpisem ponad połowa -52!
Ninka.
100 słów to bardzo mało. Nie sądzę abym długo pozostała w tym trendzie :-)
UsuńJak już Wiśka goni obce koty to jest w domu :)))
OdpowiedzUsuńAle kurka, jaka szczegółowa relacja personelu :D
"Przez" Kaprysię mój najbliższy post podzieliłam na dwie części... A i tak jest długaśny... Mam jednak nadzieję, że ktoś przeczyta w całości ;)
Ja przeczytam!
UsuńNie mogło być lepiej :-))
OdpowiedzUsuńNiesamowite !!!??
OdpowiedzUsuńCzyzby tylko u mnie bylo NIENORMALNIE. Moje 2 kocice nigdy sie nie mogly dogadac ! Nigdy nie spaly razem ?!
Piękna opowieść z dobrym zakończeniem (a właściwie rozwinięciem, bo to dopiero początek dobrej historii!).
OdpowiedzUsuńJa też mam problemy, żeby pisać krócej, chociaż się staram :)
Buziaki!
Wisia wygląda na bardzo szczęśliwą Wisię:) Relacja cudna! Dawno mnie tu nie było, muszę nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
p.s. jedni czytają pobieżnie, inni się wczytają nawet w dłuższy post. Wszystko zależy od tego, kto po co przychodzi :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Niektórzy wolą dłużesze posty, a najważniejsze aby być w zgodzie z sobą, więc będę pisać jak mi w duszy zagra.
UsuńFantastyczna opowieść, kociaki są niesamowite:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniała relacja !!Wisia odnajduje się bardzo dobrze w nowym otoczeniu. Goniąc kociego sąsiada pokazała, że czuje,ze to już jest jej DOM.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I proszę - hepyend :) a co do stu słów - masz rację ; jak żyć?:)
OdpowiedzUsuńCzyżbyś napisał nowy post?
UsuńHmm
Nowy personel spisuje się na medal:)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Nie mam uwaaag!!! Dotyczy Personelu i długości posta;-)
OdpowiedzUsuńBuziaczki
O to to, ja też nie mam uwag. Zatwierdzam! :)
UsuńW kwestii stu słów - mam odczucia ambiwalentne. ;)
Miło popatrzeć na serconos. :)
:*
"Kaprysiową zasadę 100 słów" obeszłam cwanym sposobem. W smsach jest ich duuuużo więcej, ale mogę być umieszczone bezkarnie jako zdjęcia :-)
Usuń:) Od razu się poznałam na Twojej przebiegłości. A Kaprysi o tym ani słowa (nomen omen). ;)
Usuńja też nie mam uwag:)
UsuńWisia będzie szczęśliwa.
A buziaki dzisiaj przesyłam Wisi :***
i jeszcze to ♥ ♥ ♥
Super wieści Aniu. Myślę, że personel na medal, ale jak widać, Wiśka też dobrze się sprawuje. Pokazanie obcemu gdzie jego miejsce rozczuliło mnie bardzo. Ma Wisienka szczęście do dobrych ludzi. Ale czy innym byś ją oddała? Rozumiem, że tęsknisz. Ja znam Wiśkę tylko ze zdjęć, a na ten jej nosek mogłabym patrzeć godzinami.
OdpowiedzUsuńPisz co i ile Ci w duszy gra, nie musisz być we wszystkim trendy. :)
Joanna
He, he, przekonałaś mnie :)
UsuńWielkie Wyzwanie okazało się Wielkim Wygraniem :-)
OdpowiedzUsuńCudowne wieści. Proszę, bądź dumna, to wszystko twoja zasługa.