Trwa tydzień Goplanki Włościanki z domu Wrocławianki.
Goplaneczka spędza u nas już ostatnie dni. W poniedziałek zawieziemy ją do jej raju.
To, jaką metamorfozę przeszła ta kotka, pokazuje dzisiejszy post.
To jest właśnie ta zapłata i radość, kiedy patrzy się na odmienione stworzenie, które po 2,5-miesięcznym pobycie w naszym domu w niczym nie przypomina przerażonej, dzikiej kotki z nieufnym wzrokiem.
Leży sobie wyluzowana na łóżeczku wciąż gotowa do zabawy
i gdy tylko wyciągnie się wędkę z frędzelkami na końcu,
zaczyna się prawdziwe szaleństwo!
Wtedy można z nią zrobić wszystko:
wytarmosić za brzuszek, podrapać za uszkiem, wycałować
i wygłaskać za wszystkie czasy!
Za chwilę zabawy oddałaby wiele, może nawet miskę z żarełkiem?
Eeee, jednak wątpię, czy byłaby gotowa aż do takich poświęceń! :)
Zwróćcie uwagę, jak dziwnie wyszedł cień jej łapeczek na tym zdjęciu. |
Dzika puma, zwinna i szybka (jak przystało na nosicielkę imienia nimfy wodnej Goplany). |
Na deser filmik, który jest całkowicie nowatorski i pokazuje,
co miłość do kotów robi z dojrzałego faceta.
Te syskie zdlobnienia, to niunianie, te bzusie i okrzyki zachwytu...
Ech, jak ja to lubię!
Jeśli chcecie usłyszeć głos znanego celebryty MójCiOnego*,
to włączcie koniecznie dźwięk!
Miłego oglądania i proszę o opinię. ;-)
Wspaniałego majowego dnia i pamiętajcie, aby po zabawie odpocząć.
Goplanka Wam prezentuje, jak to się robi.
:)
co miłość do kotów robi z dojrzałego faceta.
Te syskie zdlobnienia, to niunianie, te bzusie i okrzyki zachwytu...
Ech, jak ja to lubię!
Jeśli chcecie usłyszeć głos znanego celebryty MójCiOnego*,
to włączcie koniecznie dźwięk!
Miłego oglądania i proszę o opinię. ;-)
Wspaniałego majowego dnia i pamiętajcie, aby po zabawie odpocząć.
Goplanka Wam prezentuje, jak to się robi.
:)
*jeśli zginę w nagłych i niewyjaśnionych okolicznościach, to wiadomo, gdzie szukać sprawcy.
To nie ten sam kot! Podmieniony cyco?
OdpowiedzUsuńZ jednej strony trudno bedzie sie z nia rozstac, a z drugiej... pojedzie do swojego raju i tez bedzie miala dobrze.
Pewnie po odwiezieniu jej do nowego domu, udacie sie prosto do schroniska, bo jakze to tak, bez tymczaska w domu? Pusto by bylo.
Przyjemnego weekendu.
Zrobimy przerwę na wyjazd do Irlandii, ale potem...
UsuńPrzyjemnego i Tobie!
Jak moja Julcia. oddawaj mojego kota:0
OdpowiedzUsuńA patrząc na filmik to zastanawiam się, kto się się lepiej bawił:):) pan czy kotka?
Obstawiam, że oboje równo.
Usuń...coś ty zrobiła z tym kotem, jakiś cud normalnie. Chapeau bas...
OdpowiedzUsuńGoplanka jest cudowna:)))
OdpowiedzUsuńOdpoczywanie chętnie wypraktykuję...;o)
OdpowiedzUsuńZwinna jak puma! Prezentuje się super!
OdpowiedzUsuńFilmik jest kapitalny! W drugiej polowie smiga jak gazela :DDD
OdpowiedzUsuńPomysl z napisami bardzo mi się podoba
Monika
Jestem pod wrażeniem prędkości, jakie Goplanka rozwija na tak niewielkim dystansie ;) A ta zwinność !!
OdpowiedzUsuńI fajne ujęcia Małej, zwłaszcza ten panterzy ( panterowy?) skok plus cień jako bonus dla fotografki :)
Trudno się dziwić TwójCiOnemu, że używa zdrobnień, bo jak inaczej mówić do takiej koteczki?
Słuszna racja, Lidio :)
Usuńech, czarne kocice! Polar kończy 10 lat, a tak samo potrafi się bawić, nawet własnym ogonem na krześle!
OdpowiedzUsuńA "dawaj skoki mi tu" to prawie jak "wieje sandałem";-DDDDD
Wstyd, ale nie znam "wieje sandałem" :(
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=P8RKdiQJcFI
Usuńz masłeeeem!
Aaaa, już wiem, dzięki ;-))))
UsuńSzalona i piękn kocica ,wspaniały filmik .Trudno będzie się z nią roztać.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZachwytów TwójCiOnego posłucham sobie w domu. Teraz to się pozachwycam Goplanką Wielonazwianką :). Jej oczy są tak pięknie wielkie!
OdpowiedzUsuńCiekawe jak Pan Dariusz da jej na imię :)
P.S. Mann był dziś w radiu :)))
P.S.2. Zapomniałam Ci napisać, że robiłam kapustkę - z Ajwonką, bo ja nie lubię kroić kapuchy ;). Wyszła rewelacyjna. I bardzo pikantna - taką lubimy :)
Ad. P.S.2. - z kopytkami ją jadłam... Mniammmm
UsuńP.S.3. Jakbym sobie mogła dziś podyskutować to nie ma fariatek! :P
UsuńJolanda amazonanda dziś przy konikach, a Viki nie wiem, pewnie zajmuje się naszą (bo ona już nasza - blogowa) Myszeńką ;-)
UsuńNapisz mi potem jak filmik, bo jestem ciekawa jak zwykle :)
Aaaa i cieszę się z powodu kapusty!
UsuńViki pewnie sprząta:)))
UsuńZdjęcia znaczy porządkuje:)
UsuńHahaha, na pewno sprząta! I rządzi u siebie :)
UsuńNapiszę, napiszę - dobrze, że Za Rzeką już jest net ;). Tata mój się w środę śmiał, że co z tego, że jest prąd jak nie ma neta :). Z Ajwonką dziwiłyśmy się, że on taki spokojny - normalnie to włosy z głowy rwie jak nie ma prądu albo netu... A co się okazało?? No co?? Że tata zanabył właśnie tablecika z siecią!!!
Gratuluję, Alusiu :)
UsuńGimnastyka gimnastyka jest bardzo zdrowa :) Miłe widoki!
OdpowiedzUsuńKocia ślicza ,piekne.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzybka!!!
OdpowiedzUsuńJa gdzieś przeoczyłam post o tym, że Goplanka dom znalazła... zaraz go odszukam...
Pamiętam za to ten z jej pierwszych dni pobytu... jak próbowałaś zrobić zdjęcia czegoś skulonego za pralką, wciśniętego w kącik, przerażonego..
Takiej zmiany dokonać może tylko cierpliwość połączona z miłością ;-)))
Jesteś... nie nie - spokojnie nie napiszę tych słów o wielkości, wspaniałości, cudowności ani tych o sercu wielkim.. nie, nie ;-))) nie napiszę :P (ale myśleć mi wolno - prawda??)
A TwójCiOn... mężczyźni tylko na pozór są twardzi i niedostępni... pod tą powłoką kryje się zazwyczaj serce całkowicie nieodporne na takie powłóczyste spojrzenia...powab lśniącego futra... mruczenie do uszka ;-)))
A skoro jest CiOnTwój to musi mieć dobrą duszę jako i Twoja dobrą jest
Pozdrawiam Was Wszystkich gorąco...
tutaj>
Usuń:-)))
Już, już...poradziłam sobie...Gdybym na skróty poszła to przeoczyłabym zdjęcia Goplanki na wiśni :D a na jednym z nich naprawdę jak dzika pantera w dżungli wygląda ;-)))
UsuńCuda czynisz dziewczyno , cuda :-)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia przepiękne jak to u Ciebie , a czarna kotka jak modelka :-)
A jak film? :)
UsuńFilmik się u mnie nie włącza, jakiś błąd... :(. Spróbuję później. Goplanka śliczna i rzeczywiście nie do poznania :)!
OdpowiedzUsuńWłączył się :)! Super :)!!!
Usuń:)
OdpowiedzUsuńto kolejny dowód na to, jak ważną rolę spełniają koty w procesie resocjalizacji mężczyzn ;)
pamiętam wzrok mojego wówczas jeszcze nie męża, kiedy pierwszy raz zobaczył jak gadam z kotami, witając się z nimi po powrocie do domu. czego w tym wzroku nie było.. zdziwienie, niedowierzanie, zwątpienie, panika.. i co? minęło parę lat, i sam zaczął tak gadać. powiem więcej, z kotami witał się zawsze, z resztą domowników niekoniecznie :)
kolejnemu Tymczasowi Ty i TwóCiOn daliście szczęście. oczywiście, z ogromnym, fachowym wsparciem asystenta socjalnego Rufiego :)
i mam tylko cichą nadzieję, że Rufi, podobnie jak Wy, zrozumiał, że to normalna kolej rzeczy - najpierw się pojawiają, potem się w nich zakochujesz, a potem znikają.
"selawi", jak by powiedział Don Juan DeBaks.
:*
Rufi to siła spokoju, myślę, że to zaakceptował. Świetnie napisałaś: koty spełniają nieocenioną rolę w procesie resocjalizacji mężczyzn! mój stał kociarzem, a wcześniej nigdy by nawet nie przypuszczał!
UsuńHahaha! Goplana zrobiła niesamowity postęp. Jest piękna ( mogę być mało obiektywna, bo uwielbiam czarne koty) i do tego jaka szybka:))) Nieeee... mój niuniek by się zmęczył od samego patrzenia na zabawę Goplanki:)))
OdpowiedzUsuńTaki leniuszek??
Usuń:)
a jak tu ją oddać...cudowna...
OdpowiedzUsuńChętnie bym odpoczęła koło Goplanki, bo już na nos padam;)
OdpowiedzUsuńFilmik w domu sobie obejrzę na spokojnie:)
Podziwiam Cię, ja nie przeżyłabym tych wszystkich rozstań z Tymczasami!
Miłego dnia:)
Bywa ciężko, ale warto się przemóc. Sama rozumiesz... inne czekają.
UsuńOjeju, spłakałam się! Dla jasności - ze śmiechu się spłakałam. :)) Bo nie dość, że ta szurnięta kotka wyczynia takie harce, to jeszcze sobie próbowałam wyobrazić, jak TwójCiOn uwija się z tą wędką, żeby nadążyć za tą szaloną kocicą. :)
OdpowiedzUsuńPS. Z tego wszystkiego przypomniałam sobie czarne stopy przebiegające w zabawie z Wisienką - dom, za przeproszeniem, wariatów! ;)
Kolejna pozbawiona traumy piękna kociczka. Jak szybko to Ci się udało. Jesteś niesamowita.
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności i uścisków.
Tak, mężczyźni....
OdpowiedzUsuńMój mąż do nikogo nie mówi tak czule, jak do kotki:)
Goplanka podbiła serdycho Pańcia ;)))
OdpowiedzUsuńEkstra filmik :-D
TwójCiOn niczym pogromca czarnej pantery. :) Goplanka jak mój czarny "pierworodny" Misiek, nazywany też w domu Synusiem, a to z powodu odchowywania go od pierwszych dni życia. Mam nadzieję, że nowe psiaki przyjmą ją przyjaźnie i że ona odnajdzie się w nowym domu.
OdpowiedzUsuńJoanna
po takich harcach musicie mieć nieźle posiekaną pazurkami pościel! ;)
OdpowiedzUsuńOkłaczona raczej ;-)
UsuńSuper filmik! Goplanka fajnie się bawi i TwójCiOn też. My mamy w domu takiego dochodzącego, co mówi, że nie lubi kotów; a jak tylko przyjdzie, bierze kocią wędkę i bawi się z Songiem. A jeśli o tym zapomina, to Songo siada naprzeciwko i patrzy mu wymownie w oczy:):):)
OdpowiedzUsuńNinka.
:-))) Mądry kotek :)
UsuńUff...Otworzył się filmik za drugim podejściem. Wspaniała zabawa, kotka jest śliczna. Moje kocisko ostatnio nie lubi zdjęć, jak widzi aparat to odwraca się tyłem albo ucieka.
OdpowiedzUsuńTo tak, jak mój Kayron. On też nie lubi. Jest piękny, ale upolować go z aparatem to sztuka!
UsuńA dokąd się Goplanka wyprowadza ???
OdpowiedzUsuńJuż chyba wiesz, widziałam, że widziałaś. :)
Usuń