Półmetek podróży za nami. Ten półmetek to przeprowadzka z Seulu, gdzie mieszkaliśmy w... hmm... Czy po oglądnięciu tych zdjęć będzie już wiadomo, dlaczego MCO nazywał nasze mieszkanko wraz z otoczeniem slamsem?
W każdym razie przenieśliśmy się dziś z Seulu do Daegu.
Oto nasz slamsik w Seulu:
|
Za tą granatową zasłoną jest ściana. |
|
W pokoju jest jedno okno (zakratowane brudną siatką i żelazną kratą) z widokiem na...
Kilka zdjęć niżej jest rzeczony widok. |
|
Druga część pokoju. |
|
Słynna już łazienka łącząca w sobie wszystkie funkcje, w tym prysznica, którym leje się po wszystkim.
Po interwencji właścicielka mieszkania udrożniła odpływ i nie trzeba było przynajmniej stać w wodzie po kostki... |
|
Widok na "nasze" podwórko przez otwarte drzwi. |
|
A to właśnie owe drzwi w całej okazałości. |
|
Podwórko. |
|
Pralka sąsiada. Pralki na zewnątrz to tutaj częsta praktyka. Mieszkanka bywają maleńkie. |
|
A to jest właśnie widok z naszego okna (gdyby było coś widać przez te kraty). |
|
Ozdobna donica na uroczy kwiat. :) |
|
Cudne, nieprawdaż? |
|
Żegnamy się z tym miejscem, |
|
do którego prowadzą ostre schody |
|
i zdobią je rowery mieszkańców. :) |
|
Nie wiem, jak to działa, ale najwyraźniej nie mają tam kubłów na śmieci.
Codziennie piętrzyła się w tym miejscu kupa odpadów, bez segregacji.
Czasem była mniejsza, czasem wielka, ale zawsze coś tam leżało, ciekło, śmierdziało na schodach,
jak i w wielu miejscach na pobliskich ulicach. Taka dzielnica. |
|
Ostatni rzut oka na dojście do naszego slamsiku. |
Wygląda to wszystko dość przerażająco, ale nie będę wspominać tego miejsca źle. To część przygody, egzotyki, a Seul zdecydowanie tak nie wygląda! Po prostu trafiliśmy do dzielnicy dość specyficznej... Poza tym tam tylko spaliśmy, a całe dnie spędzaliśmy na zwiedzaniu.
A dziś jesteśmy już w Daegu (czyt. Degu), skąd będziemy robić sobie różne wycieczki. Deagu to małe miasto w porównaniu do Seulu. Jeśli chodzi o liczbę mieszkańców, to takie ze dwie... Warszawy: 2,5 miliona, he, he. :) Dla przypomnienia - Seul to 25 milionów ludzi!
|
Nasz budynek - tu będziemy mieszkać. |
|
Klatka schodowa. |
|
To tu! |
|
Na sąsiednich drzwiach reklamy magnetyczne. Tego u nas jeszcze nie stosują... |
|
Łazienka. |
|
Hura! Mamy prysznic! |
|
Mamy pralkę, czystą i piękną! |
|
Mamy okno i wygodne łóżko (+ drugi materac w szafie). |
Mamy też jakiś bezustanny głuchy stuk, który dobiega jakby z głębi budynku. Nie wiem co to za licho, ale spać się może przy tym kiepsko... Zobaczymy. Dziś pierwsza noc przed nami, a gdy będziecie te słowa czytać - za nami. A nawet będziemy niemal tuż przed kolejną nocą w nowym miejscu. Jak ten czas pędzi! ;)
Macie jeszcze siłę na parę zdjęć z Daegu? Proszę:
|
Nawet mężczyźni (chłopcy?) reklamują puder do twarzy. |
|
Porcelanowa cera jest modna... |
Trafiliśmy na uliczny występ.
Kapitalny! Poznajecie, skąd te sceny?
Można też zobaczyć krótki filmik z ich występu.
TUTAJ i
TUTAJ.
Dobranoc!! Fajnie, że jesteście. :)
Male miasteczko! W porownaniu male...
OdpowiedzUsuńDobrze, ze choc okolicznosci noclegowe wygladaja obiecujaco, a prysznic jest w niszy, zamiast nad kibelkiem. No i widok z okna zapewne ciekawszy. :)
Okno zaklejone folią bąbelkową, to już nie pierwszy raz widzę takie rozwiązanie, bo widok fatalny - na inny budynek. Niestety....
UsuńBable na szybach to nie na widok maja dzialac, ale to jest lokalna wersja ocieplenia na zime :)
UsuńPytalem znajomych, bo tez mnie w kilku miejscach zastanowilo.
W sklepach zima rolki folii babelkowej , o roznej szerokosci sa dostepne w ciaglej sprzedazy.
Latem dostaniesz tylko na poczcie i w papierniczym, wiec zakladam, ze cos w tej izolacji jest.
Aha! trochę mnie to dziwi, bo budynek nowoczesny, z klimą, mieszkanko malusie, i jeszcze pozbawiać się przestrzeni zaklejając okno, to masochizm.
UsuńNo, ale to moj punkt widzenia.
Wiesz, jezeli na przyklad wlasciciel tego nowiutkiego mieszkania pamieta jeszcze, ze wychowal sie w drewnianej chatce, o scianach, drzwiach i oknach wylozonych papierem hanji, to na pewno jest z siebie dumny, ze zaoszczedzi na kosztach ogrzewania 5KRW rocznie(na tyle oceniam mozliwosci tej zaawansowanej termoizolacji na szybie ;)
UsuńW zeszlym roku latem na rolete od zewnatrz mielismy przyklejona folie aluminiowa, a klima chodzila od maja do siepnia non stop. Jak juz wlazlem miedzy wrony.. ;)
Zdaje się, że krakanie takie jak inne wrony jest w tym kraju mile widziane :)
UsuńSie smiej, ja nawet poza Koreą podaje przedmioty, podtrzymujac jedną reke drugą ;)
UsuńAle innych zwyczajów nie przejąłeś? Np. sążnistego kichania niezależnie od okoliczności, albo niedajbuk plucia na ulicy? ;))
UsuńTu ciekawostka- kichaja jak po tabace bez kurtuazji czy zaslaniania nosa, ale juz sprobuj wydmuchac nos w towarzystwie- duze faux pas :)
UsuńPluje to sobie tylko w brode czasami, ale to z innych powodow ;)
Z tym wydmuchaniem nosa to jest tym bardziej trudne, bo ich jedzenie powoduje często zalanie się łzami i nagły katar - takie ostre bywa cholerstwo jedne!
UsuńFajnie,że pokazujesz to co widzisz:)))
OdpowiedzUsuńPierwsze mieszkanko było takie tylko do spania.
Za to spaliśmy w nim jak susły! Cisza jak makiem zasiał. Tu taj to co innego...
UsuńGospodarka smieciowa na przykladzie Wonju:
OdpowiedzUsuńPodczas zakupow w sklepie, mozna kupic plastikowe siatki, ktore sa oficjalnymi workami na smieci.
Wystawia sie to przed budynek.
Smieci do powtornego uzycia wklada sie do wielkiego wora z siatki, ktory rowniez lezy na chodniku przed budynkiem.
Bardzo wczesnie rano przyjezdza pan z lokalnego MPO i dodatkowo segreguje smieci, przed przyjazdem mini-ciezarowki, ktora zgarnia reszte.
Odpadki organiczne tez maja teoretycznie swoje pojemniki, ale nikt ich nie uzywa...
Wystawianie smieci we wszelkiej masci reklamowkach jest zjawiskiem nagminnym, czasem panowie smieciarze takie zabieraja od razu, a czasem leza one przed budynkiem kilka dni.
Kosze na smieci na ulicach- jeszcze rzadsze niz w Irlandii, gdzie ze wzgledu na ryzyko zamachow bombowych bylo ich bardzo malo i wszystkie mialy male otwory, przez ktore weszla max butelka po Coli.
W Seulu czesto mamy okazje pozbyc sie butelki po wodzie czy innego smiecia dopiero na stacji metra
Kartony ze sklepow znikaja natychmiast. Zbieraja je starsi, biedni ludzie. Zupelnie jak w Polsce, system emerytalny jest niewiele wart.
W supermarketach kartony leza przy wyjsciu, wraz z rolkami tasmy klejacej i nozyczkami na lancuchu, zeby sobie mozna bylo zapakowac zakupy. Albo paczke do kraju, z drzwiami inkrustowanymi masa perlowa, jak niektorzy Polacy ;)
Akcja z wysyłką drzwi - świetna! Podziwiam. :)
UsuńDzięki za info. zastanawialam się co to takie lejące, czarne, zapakowane w worki leży na tych schodach, a to może te odpady organiczne. Strasznie to wygląda i smród jest nieciekawy.
Myślę, że gdyby chcieć unicestwić Seul to nie trzeba wojny, wystarczy nie wywozic śmieci przez kilka dni. po jednym już by była katastrofa ekologiczna. Śmieciarze mają władze!
Jeszcze do wyslania zostalo kilka par, tyle ze tym razem z Seulu. w lokalnym oddziale EMS wysylaja paczki do dlugosci 150 cm, w rosyjskiej dzielnicy w Seulu nie maja takich problemow. Moze komunikacja w jezyku Dostojewskiego pomogla :)
UsuńZdaje sie we Wloszech, w Neapolu bodajze maja taka katastrofe na codzien. Zobaczyc Neapol i umrzec!(od smrodu juz nie dodali)
Byliśmy w Neapolu, faktycznie stosy się piętrzyły i się smrodzily, ale nic nie przebije Iteowonu...
Usuń:)))
Wracamy właśnie pociągiem z Andongu. Wleźliścue na klif? Co za widok!
W Andong bylismy w listopadzie, jak juz suszyli zbiory persymon pod dachami :)
UsuńRozklad jazdy promu byl wtedy nieco niedopasowany do naszych planow podrozy, wiec musielismy sie obejsc smakiem, zostalismy na plazy i w lasku po tej stronie rzeki.
Jedliscie jimdak andong, czyli lokalna wariacje na temat kurczaka z warzywami, podawanego w ciemnym sosie z nudlami?
Czy solona, rownie pyszna makrele?
Widziałam relację na Waszym blogasku. :)
UsuńZjedliśmy tylko gofra, bo chyba wszystko inne było zamknięte, czego bardzo żałuję po pożarciu kanapek kupionych na stacji ichniejszej PKP. Czas nas gonił, musimy wrócić do naszego mieszkanka w Daegu. bedziemy jechać w sumie 3 godziny... W jedną stronę. :)
dobrze, że za oknem się dzieje :)))
Myślę, że Wy jedliście w innej części. My do samej wioski podjechaliśmy od razu autobusem i tam nie było już gdzie zjeść, były tylko sklepy z pamiątkami. Szkoda.
UsuńPrzed samym wejściem do wioski jest plac, na którym w rzędach stoją sklepy z pamiątkami i knajpy :)
UsuńChyba, że od listopada sanepid zamknął ;)
Wyślę ci jutro zdjecie z miejsca gdzie wysiedliśmy z autobusu. Tam był duży parking, informacja turystyczna, wc, i nic wiecej... Kurczę, nie wiem gdzie te knajpy...
UsuńOczywiście, że poznaje sceny z wystepu ulicznego. To Grease! To tamtejszy Travolta i Olivia Newton-John! Toż to wiecznie zywa klasyka i jak widać na całym świecie popularna!
OdpowiedzUsuńA slumsik ciekawy. Cóz, poznaliście troszke ten przypudrowany swiat od podszewki. I dobrze, bo prawda to nie turystyczne foldery. Takich rzeczy się nie zapomina. Też mam z Au podobne wspomnienie.
Najwazniejsze, że juz macie porządny prysznic!:-))
Olga,
UsuńNaprawde uwazasz, ze nasz blogowy punkt widzenia to "przypudrowany folder turystyczny"? Cy to przypadkowy dobor slow spowodowal, ze tak to odebralem :)?
Ojej, widzę, że tu jakieś nieporozumienie się wkradło. :) Jestem przekonana, że to tylko gra słów, bo Olga nie zna Waszego bloga!
UsuńFaktycznie ciekawie to wyszło. :)))))
Olga, widzisz?
Olu, tak jak mówi Gosia nie znam Waszego bloga. To przypadkowy dobór słów, powszechnie stosowana zbitka słowna. Wybacz, jesli poczułaś sie dotknięta. Nie chciałam nikogo urazic. Wiesz Olu, ja spędziłam trochę czasu w Australii i udało mi sie ją z kolei zobaczyc parę razy od podszewki. I wcale nie uwazam, ze świat od podszewki jest gorszy. jest inny, cenniejszy nawet bo codzienny, praca prawdziwą zbudowany, w znowu i pocie prowadzony, zwykłych ludzi dotyczący a nie turystów.
UsuńJeszcze raz sorry! Usmiech na zgodę zasyłam!:-))
Olgo,
UsuńWcale nie poczulem sie dotkniety czy urazony. Zaciekawilo mnie po prostu, czy nasz(moj i Oli) punkt widzenia mogl zostac tak odebrany.
Kamien z serca, ze jednak nie zostalismy opacznie zrozumiani :)
Czytam o tym, jak wyprowadzasz kozy na spacer do lasu, jakie maja rozne osobowosci i ile pracy kosztuje Was zapewnienie sobie cieplego kacika w zimie.
Czytam i serce mi rosnie. I konstruktywnie zazdraszczam :)
Różnica między mieszkaniami jest, powiedziałabym, zasadnicza :)))))
OdpowiedzUsuńA kwiatek naprawdę uroczy. Często zbieram takie (i podobne) do bukietów, choć inni mówią, że to chwasty. Kiedyś - już dawno! - moja ciocia, zobaczywszy wiązankę, którą przyniosłam z wędrówki po okolicznych łąkach, dziwiła się, "jak z takich chwastów można taki ładny bukiet zrobić". Zresztą ten kwiatek to jedyny jasny akcent na "waszym" podwórku.
To rzepak. Jestem pewna, że sam się zasiał :)
UsuńIchnie standardy rzeczywiście nie powalają:)ale egzotyka urzeka..
OdpowiedzUsuńFajnie, że się z nami dzielisz takimi smaczkami tego innego świata. Bo o zabytkach i rezerwatach to w necie poczytam a o życiu codziennym mam teraz relację z pierwszej ręki. Cóż, co kraj to obyczaj ale niektóre są jeszcze zdziczałe na poziomie obywatela (podobnie jak my - Polacy). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle o zabytkach i rerwatach też mogę? Bo MCO mnie przeczołguje prze nie... A o zwykłym życiu wiem niewiele. turystką tylko jestem, a to jednak inna sytuacja. Oczywiście, że obserwuję i oceniam, ale staram się też być ostrożna w ferowaniu sądów.
UsuńNo i masz rację: porównania z Polską nasuwają się same, podobnych jest sporo rzeczy.
Oj tam, oj tam, takie slumsy zdarzają się niestety w wielu miejscach- dość podobne widziałam w Bułgarii, Turcji a i u nas się raz trafił. Wszak wszystko zależy tylko i wyłącznie od ludzi, a ci ...różni.No ale teraz macie lepsze warunki. Nie wiem jak to wygląda w Korei, ale będąc w Singapurze zauważyłam, że młodzi Chińczycy mieli bardzo brzydką skórę twarzy - wyglądało to jak wielce zaniedbany gigant trądzik. Tak mi się to przypomniało z okazji tej reklamy pudru.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Koreańscy chłopcy też miewają trądzik, ale generalnie powiedziałabym, że mają bardzo zadbaną skórę.
Usuńbuziaki :)
Egzotyka miejsca, fatalna ta łazienka, no ale ogólnie dobrze chociaż,że bezpiecznie.
OdpowiedzUsuńKwiatek to rzepak zdaje się, więc mieliście nasz klimat,bo rzepaki kwitną jak opętane:)
Sceny nie poznałam, bo nie oglądałam nigdy Grace, dobrze, że Olga napisała:)
Bardzo bezpiecznie. Widzę sceny niespotykane u nas. kobiety np. potrafią po wejściu do metra położyć torebkę na półkę nad siedzeniami, a same usiąść gdzieś dalej. Naszą portfele na wierzchu. nikt nie kradnie, nie napada, jest bezpiecznie.
UsuńWszystko możesz. pisz co widzisz, czujesz, smakujesz. Co Cię dziwi, zachwyca, denerwuje, śmieszy. Takie relacje są najlepsze, zwłaszcza że nie uogólniasz i nie wydajesz sądów.
OdpowiedzUsuńStaram się, Ewa, choć przyznaję, że mam krótki lont, jeśli chodzi o traktowanie zwierząt i wiele razy chciałam skreślić Koreańczyków. musiałam sobie przypomniec o Polakach - nie są lepsi.
Usuńbuziak!
Małe miasto w porównaniu do Dublina...ale nie ma co porównywać. Inny kraj, inny świat :) Pięknie zwiedzacie i w pamięci najlepiej zachować to co najlepsze. Nocleg, to nocleg... mam nadzieję, że się wyspaliście :)
OdpowiedzUsuńWspaniałych przeżyć Małgoś :*
PS
pan z puderniczką uroczy
Dublin miałam okazję widzieć. Inny świat, też piękny!
UsuńDzięki, że zaglądasz :)
Zawsze czytam Małgoś, przez feedly jak tylko pojawia się publikacja, ale z komentowaniem, to już u mnie słabo, ale staram się na g+ zostawiać ślady.
UsuńMiejcie się pięknie :)
Mi się skojarzył występ z naszym Metrem a póżniej z Grace.Pierwsze miejsce pfe ale drugie ma klimacik.Abyście się porządnie wyspali bo czeka zwiedzanie no i wpisy.Podziwiam Twój humor w pisaniu.Oglądam zdjęcia szybko a póżniej powoli ze szczegółami.Gosia z Jelcza
OdpowiedzUsuńWszystkie zgadłyście. Występ był naprawdę na poziomie. :)
UsuńMiło mi, że oglądasz. Mam tyle zdjęć i wrażeń, że wszystkimi i tak nie mam szans się podzielić, więc chociaż trochę...
Dobrze, że trafiliście w przyjemniejsze mieszkanko :) i tak jak piszesz: nie ma się co denerwować na kiepskie warunki, bo jakie to ma przełożenie na ogrom Waszych pozytywnych doznań? :D
OdpowiedzUsuńDziś w Trójce była audycja o kosmetykach (m. in. pudrach sypkich) dla panów!
Przedstawienie to Grease :)
I co mówili? Czy to już norma, czy wciąż raczej ewenement wśród mężczyzn? Mam nadzieję, że to drugie, bo do czego to doszło! faceci z pudrem na twarzach! Bez sensu!
Usuńogólnie, że są takie kosmetyki, że w tv używają, a przypadkowi panowie mówili, że absolutnie nie! dla zabawy można ;)) czyli jest nadzieja :D
Usuńpani dziennikarka zauważyła, że dobrze, że takie kosmetyki się pojawiły, bo może teraz faceci będą wiedzieć ile to kosztuje ;)
Nie taki zły był ten Wasz slamsik. Zdarzało mi się bywać w gorszych miejscach.;)
OdpowiedzUsuńMiłego pobytu w nowym miejscu.:)
Jejku, Konwalio, gdzie Ty się szwendałaś??
UsuńJa Gosia wszyściutko pilnie czytam i dokładnie oglądam ,tylko wenę do pisania komentarzy mam ostatnio dość rzadko ;))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie uliczne widowiska , miło wspominam okres ,gdy we Wrocławiu był festiwal teatrów ulicznych . Jest co prawda BuskerBus ,ale to jednak nie to samo .
No tak, łazienka pobija wszystko. Chociaż powiem Wam, że i nad polskich morzem, w kwaterach za trzy dyszki znaleźć można takie wymysły, że gdzieś w ścianie jest słuchawka i "leje się po wszystkim". Ale w sumiejakby nie patrzeć o ile tylko odpływ dobrze działa, to jest to jakaś oszczędnośc miejsca. No i przejściowo można z takiego korzystać.
OdpowiedzUsuńCiekawe co tam tak buczy w tym trzecim miejscu Waszego zamieszkania. Trochę to komiczne. W pierwszym miejscu - woda w łazience po kostki, w drugim - szczekające całą noc psy. Trzecie miejsce wygląda ładnie, a tu masz babo placek - coś buczy. Życzę, żeby przestało.
OdpowiedzUsuńZuza, nie wiemy co tak stuka, a jest to coś strasznego. Całą noc, podejrzewam, że nawet całą dobę, słychać jakby ktoś walił w ścianę wielkim młotem gdzieś w pobliżu. Tak co pół minuty, jednostajnie...
UsuńJedynie kołki w uszach pozwalają spać.
Gosiu, długo mnie nie było, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń:** Fajnie, że jesteś :)
Usuń