piątek, 1 maja 2015

Cheonggyecheon - oaza w centrum Seulu

Do lat pięćdziesiątych koreańskie kobiety przychodziły tu robić pranie. Potem strumień przykryto autostradą i dopiero w 2005 roku znalazł się wizjoner, który odważył się wydać 900.000.000 dolarów, aby ponownie odkryć strumień dla mieszkańców metropolii. To były burmistrz Seulu Lee Myung-bak doprowadził do wielkiego sukcesu tego przedsięwzięcia. Miejsce to jest uwielbiane przez seulczyków i tłumnie odwiedzane przez turystów. Nie ma w tym nic dziwnego. Tę atrakcję w Seulu trzeba koniecznie zobaczyć!


Wyobraźcie sobie, zapada zmierzch, jesteśmy w centrum wielomilionowego miasta, wokół piętrzą się wieżowce, mkną rzeki samochodów, tętnią życiem tysiące restauracji i kawiarni, a my schodzimy kilka stopni niżej i znajdujemy się w innym miejscu, w oazie ciszy i spokoju, w punkcie spotkań zakochanych par wymieniających czułości. 
Siedzimy na ciepłych, nagrzanych w ciągu dnia kamieniach, szumi strumyczek, niedaleko gra uliczna kapela; dziewczyna śpiewa jakąś balladę słodkim dziewczęcym głosem. Im robi się ciemniej, tym bardziej magicznie lśnią światła neonów. Wcinamy kupione u ulicznego sprzedawcy gimbapy

Czujecie to?














Ogród przyszłości?




















Laserowy pokaz na parze wodnej. 
Po kryzysie nie ma śladu! W każdym razie po tym psychicznym, tylko nogi bolą... Mogłyby już przestać, co?

Wspaniałego dnia!

PODPIS

35 komentarzy:

  1. Co za inwestycja! Niby tyle kasy, ale tak naprawdę była ona bezcenna. Miasto, w którego centrum jest rzeka, żyje. I to podwójnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Seulu płynie wielka rzeka Han poprzecinana wieloma mostami, a to tylko strumień, niewielki, odkryty na 12 km, a jednak jak wiele wniósł do obrazu miasta!

      Usuń
  2. Wygląda na to, że pierwsza się dobrałam do tych pięknych zdjęć. Naprawdę magiczne miejsce i jego urok oddałaś wspaniale. Dobrze, że kryzys minął.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czecia! Co za fantastyczne miejsce! A co dopiero w rzeczywistości, a nie na zdjęciach! Pomyśleć, ile takich miejsc leży u nas odłogiem. Choćby Warta w Poznaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to - Warta niewykorzystana kompletnie, chociaż coś nieśmiało nasi wizjonerzy próbują coś robić.
      Chwała temu seulskiemu wizjonerowi za odkrycie strumienia :) Może dzięki temu uwolnił jakąś pozytywną energię w mieście, czy kraju?
      A nogi pewnie przestaną w Polsce boleć ;)

      Usuń
    2. Dajcie czasowi czas :) Seul to bogate miasto podczas swojego wielkiego boomu. Oni też tu mają jeszcze mrowie roboty do zrobienia. Nie wiem czy to w ogóle jest możliwe w takiej dżungli gdzie żyje 12 milionów ludzi, a wieczny smog zakrywa niebo...
      W Polsce jest raj, naprawdę, za nic nie chciałabym tu mieszkać.

      Usuń
  4. To jest cudowne! A jak doskonale pomyślane, te kładeczki z kamienie, te betonowe ławeczki, a te światła! No i ci młodzi ludzie, dziewczyny z kwiatami... Super romantycznie uważam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, że i Wy sobie posiedzieliście nad seulskim strumieniem. Na pewno można tam dobrze odpocząć, patrząc na płynącą wodę. A te światła wyglądają magicznie. We wspaniałą podróż nas zabrałaś!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że w tej oazie nie gorszycie innych par, tylko należycie okazujecie im swoje zakochanie:)).
    Wspaniała rzecz, jeśli ktoś ma odwagę odwrócić skutki złej decyzji sprzed lat. Brawo dla burmistrza Seulu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Errato, my tu kompletne nie pasujemy, tu są sami młodzi!

      Usuń
  7. tak, to prawdziwy wizjoner. wspaniała rewitalizacja, zachwycająca!
    oj, już się zakochałam w Seulu, w Korei (dzięki Wam!), a że dziecko me osobiste pracuje w koreańskiej firmie, to kto wie, kto wie.. :)
    Gosiu, za Ewą z A. zakrzyknę: więcej zdjęć poproszę! są jakieś sprzeciwy? nie widzę! a jakby były, to gotowam stanąć obok niej, ramię w ramię, i własnom piersiom Cię bronić!
    dobrze, że kryzys sobie poszedł! a że tęsknica Cię czasem dopada, to też dobrze, bo inaczej nie chciałoby Ci się wracać do domu z tak pięknych okoliczności przyrody.
    a jaką formę złapiesz przez to latanie.. zazdraszczam :)
    tylko uważajcie hasając po tych górkolasach, bo u Hany i Miki zalęgły się centaurusie, w tym jeden magiczny i niezrównoważony. cholera wie, skąd one przygalopowały, ale sądząc po stanie odziezy, z jakiegoś cieplejszego kraju. tak więc, rozglądajcie się na boki, nasłuchujcie tętentu, bo jak taki kopnie, to mogą być kłopoty.
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, muszę zajrzeć do Hany I Miki, bo sie przestraszyłam! Ki czort??

      Usuń
  8. A co, oni tam wszystkie pieski pozjadali, bo żadnego nie widzę na ulicach ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, Zuza, są pieski, ale ja nie mogę na nie patrzeć, więc nie robię im zdjęć. To takie pieski-zabawki, noszone na rękach, albo gorzej; ciągnięte po chodnikach w tym tłumie, wśród smrodu aut. Pieski nie mają tu łatwego życia. Małe mieszkanka - małe pieski, nic to dziwnego, ale jakoś to co widzę nie jest optymistyczne.

      Usuń
    2. https://www.facebook.com/swiatodpodszewki/photos/gm.834600353278156/829964270424996/?type=1&theater

      Usuń
    3. Nie dziwię się, że nie robisz zdjęć pieskom. Okropność!

      Usuń
  9. Przepiękne zdjęcia, strumień magia,widok zakochanych par przypomniał mi pierwszego chłopaka pierwsze randki.Jestem już w Jelczu,mam pierwsze spacery nad stawy za sobą.Tereny na długie spacery i jazdę na rowerze wyśmienite.Dwieście metrów mam na basen.Pies szczęśliwy o koteczka powoli się aklimatyzuję.Po przerwie pochłonęłam zdjęcia z apetytem.Gosia z Jelcza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, Gosiu! Cieszę się z Tobą :)

      Usuń
    2. O, czekałam na Ciebie, Gosiu z Jelcza. :) Fajnie, że jesteś już tam (i tu) i zadowolona.
      Pozdrówka! :)

      Usuń
    3. Też się cieszę, Gosiu i Jolu ,że jestem już tam i tu .Denerwowałam się najwięcej o zwierzaki,Luna tam biegała w zaprzęgu .Ale tu są też super tereny,a kotka ma 11 lat i na szczęście już wie,że to jej dom.Pozdrawiam !Gosia z Jelcza

      Usuń
  10. Taki strumień i jeszcze tak zagospodarowany(?) to skarb. Dobre miejsce w wielkim mieście, żeby od tego miasta choć trochę uciec. Wartko płynąca woda absorbuje zawsze moja uwagę i wycisza, tak jak patrzenie na płonące ognisko. Cieszę się, że nam to pokazałaś. Przecież nie brakuje ludzi, którzy skupiliby się na najwyższych budynkach, największych mostach i najbardziej zatłoczonych, najszerszych ulicach. Całe szczęście Ty do nich nie należysz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko, Seul to również wielkie budynki, tysiące mostów i bardzo zatłoczone chodniki i ulice :) Nie to, że moje ulubione modele, ale pewnie uda mi się taką twarz miasta pokazać również, choć wolę zdecydowanie takie smaczki jak ten uratowany dla ludzi strumień. :)

      Usuń
  11. podoba mi się ten klimat, woda, pary objęte i złudne poczucie wolności...

    OdpowiedzUsuń
  12. dobry gospodarz / burmistrz im się trafił to i efekty widać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Burmistrz Lee Myung-bak na prezydenta! Polski. :)

    Buzkaikiki!

    OdpowiedzUsuń
  14. Gosiu, a ja patrząc na zdjęcia z Waszej podróży po Korei jestem pewna,że to nie moje klimaty. Seul mi się nie podoba, przerażają mnie takie betonowe molochy. Kocham Paryż, Lizbonę, Amsterdam, Brugię, klify Normandii i kamieniste, zimne plaże Bretanii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak, Moniko. To również nie moje klimaty, ale zwiedzać, przyglądać się jak żyją ludzie, jak żyje się w takim mieście - to jest coś co lubię. Gdyby mi ktoś kazał tu zamieszkać pewnie bym się załamała, choć każdego dnia Seul pokazuje swoje inne oblicze. Wczoraj np. pokazał bardzo piękne, a także jak wiele daje możliwości spędzania czasu swoim mieszkańcom, i to zupełnie za darmo. Niedługo wyruszamy też w bardziej klimatyczne rejony. Będzie miasteczko jak Brugia, no i coś jak klify Normandii. :)

      Usuń
  15. Przy takiej ilosci odnosnikow do naszej pisaniny, czujemy sie bez mala jak autorzy Baedekera normalnie :)
    Patrze ci ja dzis w lustro, a tu pierzem porastam :D

    To, ze nad strumieniem jest siedziba KTO(ichniejsze PTTK) to wiecie(pamietacie)? Sa tam wszelkie broszury, mapy, maly sklepik z pamiatkami, centrum informacji medycznej( z herbatka dostosowana do potrzeb-gratis). toaleta etc. Sa tam tez dostepne bilety last minute na rozne przedstawienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrócisz ze swojej wyprawy za chlebem porośnięty pierzem i nie wiem co na to powie Twoja urocza Małżonka, może ona wolała jednak męski zarost... :) A poza tym, wiesz; nie ma kiedy taczek załadować, więc jestem wdzięczna, że mogę iść na łatwiznę i podawać po prostu linka do dokładniejszego opisu. Wczoraj np. był fantastyczny dzień, tyle się działo, że musiałabym teraz pół dnia opracowywać informacje, a tak? Podam kilka linków do ŚOP, wkleję zdjecia i post gotowy! :))

      Za info dzięki. Druga połówka ŚOP też nas poinstruowała. :) Dzięki niej idziemy dziś na MISO i moja wdzięczność nie ma granic, gdyż groziło nam przedstawienie w stylu teatru NO, a tego mogłam drugi raz nie przeżyć...

      Usuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...