I będzie to znak firmowy dla całej akcji promującej adopcję kotów z wrocławskiego schroniska. Oprócz tego powstają teksty mające na celu przybliżenie ludziom tej idei. O tym za chwilę.
Mnie początkowo najbardziej podobało się logo nr 6,
jednak potem zaczarowała mnie dziewiątka.
Tak się składa, że mogłabym zostać posiadaczką praw autorskich do któregoś z tych logotypów, ale nie mogę się zdecydować! Nie proszę Was już o głosowanie, bo przecież znam preferencje większości. Sama się tylko biję z myślami. Czy jest mi potrzebne logo? Pewnie nie, to tylko taka miła fanaberia, a jeśli już zdecyduję, że chcę sobie na nią pozwolić, to które wybrać? Ech, czy nie są to problemy z doo... :)
Kolejną częścią projektu, który szykuje mój mąż, są krótkie teksty mające na celu uświadamiać ludzi, co to jest kot i w jaki sposób. :)
Dziś tekst pierwszy. I tu już prośba o Waszą opinię.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
CZY SCHRONISKO TO STRASZNE I
PEŁNE NIESZCZĘŚCIA MIEJSCE?
Myślisz czasem o wypełnieniu
swojej przestrzeni towarzystwem czworonożnego przyjaciela? Rozważasz uratowanie
jakiejś małej duszy od dramatu samotności? Może już całkiem serio zastanawiasz
się nad adopcją psa lub kota?
Czujesz powracającą
regularnie potrzebę niesienia pomocy naszym czworonożnym, bezbronnym braciom,
ale jest jeden problem, który powstrzymuje Cię przed podjęciem działania? Jest
nim paraliżujący strach przed tym, co zobaczysz w schronisku dla zwierząt?
Wiesz, że za bramą tego przybytku, roi się cierpienie i nieszczęście i nie znajdujesz
w sobie siły, by zmierzyć się z tym?
Powiem Ci coś: WSZYSCY PRZEZ
TO PRZECHODZILIŚMY. Wszyscy, którym współczucie nakazuje danie siebie
potrzebującym, nosimy w sobie ten strach, naznaczony pytaniami: czy to
wytrzymam? Czy będę przeżywał, na jawie i we śnie, dramatyczne obrazy
cierpiących zwierząt? Czy skowyt osamotnionych psów będzie długo brzmiał w
moich uszach?
Ten lęk przez lata
wstrzymywał także mnie przed rozpoczęciem działania i dlatego doskonale
rozumiem Twoje wahania. Jednakże, ponieważ udało mi się przełamać strach i
rozpocząć pracę na rzecz zwierząt, pozwól, że powiem Ci o kilku faktach, które
spowodują, że po powrocie ze schroniska będziesz odczuwał radość w miejsce
dręczących snów.
Fakt nr 1:
Wrocławskie schronisko to nowoczesny i zadbany kompleks
budynków, w których zwierzaki mieszkają w komfortowych warunkach. Mają czysto,
ciepło i pod dostatkiem strawy. Obok suchych, ciepłych sal są zewnętrzne
wybiegi. Nad zdrowiem zwierząt czuwają weterynarze oraz wyselekcjonowany,
kochający zwierzęta personel. Obraz schroniska możesz sobie przybliżyć, myśląc o
wrocławskim zoo. Warunki są podobne w obu miejscach.
Fakt nr 2:
Zwierzaki mieszkające w schronisku
przeszły wiele złego, zanim tu trafiły. Były porzucone, osamotnione przez
odejście jedynego właściciela, cierpiały głód i choroby. Wyobraź sobie, że
teraz w tym miejscu są w czymś w rodzaju stacji przesiadkowej z nieszczęścia
ku szczęściu. Za nimi pozostała ciemność, przed nimi zaś już tylko lepsze
życie. Tu, w tym ziemskim czyśćcu, niczego im nie brakuje - poza bliskością i
miłością stałego opiekuna.
Fakt nr 3:
Wizyta w schronisku nie jest
ZOBOWIĄZANIEM. Możesz potraktować ją jako próbę pierwszego spotkania z tymi,
którzy na Ciebie czekają. Sposobów niesienia pomocy jest wiele: od datków w
postaci koców lub ręczników, aż po ten ostateczny, najwspanialszy akt empatii i
opieki, czyli adopcję. Nie musisz się śpieszyć z podjęciem decyzji.
Fakt nr 4:
Nie jesteś SAM! Jeśli masz
potrzebę odwiedzin schroniska po raz pierwszy, jesteśmy z Tobą. Napisz do nas lub
zadzwoń, a w umówionym dniu wprowadzimy
Cię do niego, zapoznamy z jego rozkładem, poznasz pracowników, a
najważniejsze, że przybijesz piątkę zwierzakom!
SCHRONISKO TO PRZYJAZNE
ZWIERZĘTOM, DOBRZE URZĄDZONE I CZYSTE MIEJSCE, POŁOŻONE W USTRONNYM ZAKĄTKU
MIASTA. DLA DOPEŁNIENIA SZCZĘŚCIA ZWIERZĄT BYĆ MOŻE BRAKUJE TAM TYLKO CIEBIE...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Autorem jest oczywiście MójCiOn. Jak to się czyta? Coś byście dodali, ujęli? Jakie jest Wasze zdanie o tym tekście?
A rok temu Za Moimi Drzwiami: Wielkouche nadrzeczne znalezisko. (klik). To były emocje! Widocznie październik zawsze przynosi mi cudowny dar, a to Szuwarka-Gacka, a to kotkę w ciąży. Lubię październik! :))
Ja mysle, Anko, ze nieco kokieteryjnie pytasz, bo na pewno sama widzisz, ze tekst jest bez zarzutu. Nic dodac, nic ujac. TwojCiOn zawarl w nim wszystko, co najwazniejsze. Tekst jest kompaktowy, co nie jest bez znaczenia przy ogolnej niecheci do czytania dluzyzn.
OdpowiedzUsuńDla mnie - bardzo dobry!
Aniu, ja wiem, że MójCiOn potrafi świetnie pisać. Oczywiście miło mi gdy inni też tak uważają, ale dopóki tekst nie jest w drukarni dobrze poddać go merytorycznej ocenie innych ludzi. Każda uwaga jest cenna. Basia poniżej "odważyła się" na nią i o to chodzi! :)))
UsuńDziękuję Ci za Twoją opinię. :)
dobry tekst, trzeba tak do ludzi mówić! a mnie zdziwiło, ze macie takie piękne schronisko! o naszym Na Paluchu tyle dobrego nie mówią :(
OdpowiedzUsuńBo tak się przyjęło i o schroniskach mówi się źle.
UsuńChcemy to przełamać i mówić dobrze o tych, co są po prostu dobre.
Dopiero budziłam się kawą, ale teraz po przeczytaniu już całkiem jestem rześka.
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu dla Ciebie i Twojego męża. Tekst jest czytelny, zrozumiały i treściwy. Nic dodać nic ująć.
Ps A logo, trudny wybór bo oba są piękne
Właśnie, skłaniam się jednak ku nr 9. :)
UsuńJa po tym tekście mam ochotę mam ochotę chwycić za rękę TwójCiOnego żeby mnie oprowadziła po schronisku! :)))
OdpowiedzUsuńSerio, świetnie napisane! Kiedy czasem rozmawiam z ludźmi, którzy chcą powiększyć rodzinę o zwierzaka i mówię "Nie kupuj! Adoptuj!" prawie zawsze słyszę, ale ja nie dam rady pojechać do schroniska, tam są takie zwierzęta, będę płakać, nie wytrzymam tego!
Dlatego takie teksty baaaardzo są potrzebne! Super! :)))
Do Ciebie zdecydowanie najbardziej pasuje 9! :))
UsuńWłaśnie dlatego taki tekst powstaje, aby choć kilka osób się odważyło i zaczęło robić COŚ zamiast NIC, co jest często ich marzeniem od lat, ale strach przed niewiadomym ich powstrzymuje. Wiem, b sama taka byłam/jestem.
UsuńJak dla mnie nic dodać, nic ująć :)
OdpowiedzUsuńAnko, tekst jest świetny! Nic bym w nim nie zmieniła :). Mam tylko nadzieję, że ludziska będą czytać, że tekst nie okaże się za długi (według mnie, nie jest). Jednak jeśli ktoś myśli o wizycie w schronisku, przeczyta wszystko od początku do końca, z zapartym tchem :).
OdpowiedzUsuńA jeśli miałabym wybrać między 6 i 9, to oczywiście byłaby to dziewiątka :).
No to dziewiątka. :))
Usuń:)))
UsuńChciałam się nieśmiało zapytać, czy dostanę kartkę od Ewy z Krakowa? ;)
Buźka :*
Głowę bym dała... Ale jej nie dam tylko wyslę jutro drugą. :))
UsuńWybaczysz swojej Te?
No ba! Ja się na Te nawet nie gniewam :))))
UsuńJestem bardzo ciekawa Ewy cudeniek i bardzo chcę takie mieć! :D
Wspaniały teks, nic dodać ni ująć. Czy to czysta kokieteria, że pytasz?;)
OdpowiedzUsuńOdnośnie logo to.... głosowałam za 9 i dalej ją będę obstawiać ;)
TwójCiOn powinien wydać przewodnik..."Droga do miłości"...;o)
OdpowiedzUsuńPowiem mu :))
UsuńJa bardzo przepraszam, że nie do końca podzielam zdanie przedmówczyń, ale skoro chcesz poznać zdanie innych to chcesz znać zdanie, a nie przeczytać ochy i achy nad wspaniałym tekstem.
OdpowiedzUsuńZrozumiałam ideę i zamysł przesłania i zgadzam się z nim całkowicie, natomiast moje wątpliwości budzi kila rzeczy:
1. wchodząc do schroniska naprawdę osoby wrażliwe przeżywają dramat bo wiedzą ile cierpienia i samotności widzą oglądając pensjonariuszy schroniska i to jest naturalne i raczej nic tego nie zmieni jak długo ktoś jest wrażliwy na czyjeś nieszczęście
2. to, że obecnie warunki w schronisku są przyzwoite a może nawet więcej niż przyzwoite nie powinny stanowić punktu pierwszego w liście MójCiOnego, moim zdaniem to tylko dodatek do tego co najważniejsze - uczuć zwierząt.
3. zabrakło mi jeszcze stwierdzenia, że nikomu nie uda się uratowanie wszystkich potrzebujących pensjonariuszy i wchodząc tam trzeba dać sobie prawo do wybrania jednego istnienia, któremu podamy przyjazną dłoń, ale mimo że wydaje się to być kroplą w morzu potrzeb jest kroplą drążącą skałę. Każde takie działanie ma wielki sens i stanowi wielki pomoc dla naszych Braci Mniejszych
4. (tu bardzo subiektywnie i nie do końca wiem czy słusznie) mam wątpliwości czy wstęp epatujący czasem stwierdzeniami o "wysokim C" przemówi do przeciętnego człowieka o średniej wrażliwości. Nie wiem czy nie zrazi bo pomyśli że "zwierzęcy oszołom" może Go zmusić do nadmiernej pomocy, na którą nie jest gotowy.
Nie wiem na ile potrafiłam słowami oddać to co czułam i myślałam czytając tekst, bo to zawsze sprawia mi trudność, o wiele łatwiej wyrazić mi słowami mówionymi myśli i przekonania niż słowem pisanym.
Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam swoimi słowami a Was oboje bardzo podziwiam i szanuję za zapał i konkretne działania na rzecz zwierząt przynoszące wiele korzyści.
Dużo racji w tym komentarzu, mnie przeraża sam fakt wyboru- dania szansy jednemu i patrzenie w oczy tych, którym pomóc bym nie mogła. Te oczy by mnie prześladowały i nie jestem na to gotowa. Wiem, że to egoistyczne, ale wolę wspomóc finansowo, bez zmierzenia się z widokiem morza nieszczęścia.
UsuńPodziwiam ludzi, którzy tam działają
Ja mam tak samo.....
UsuńAle lepiej dać dom jednemu potrzebującemu stworzeniu niż żadnemu kierując się strachem, że zobaczymy tam cierpienie.
UsuńPozwólcie, że zacytuję: ratując jednego psa nie zmienimy świata...ale świat zmieni się dla tego jednego psa!
...albo kota.
Basiu, dzięki wielkie za tak solidną analizę (nie rozumiem kompletnie dlaczego przepraszasz!). Zaraz to wszystko pokazuję MójCiOnemu.
UsuńA w kolejnym komentarzu poddałaś mi ciekawą myśl, aby w tej ulotce zawrzeć zdanie o tym, że jeśli ktoś się nadal boi to może adoptować zwierzaka z DT, no i zrobić kolejną o tym czym jest DT.
Na resztę komentarzu z przyjemnością odpowiem po południu, bo muszę pracować, buuuuuuuuuuu :((((((((( A taka piękna pogoda! Ponad 20 stopni!
Podpinam się pod twoją wypowiedz poniewaz popieram twoja opinię i chciałabym dorzucić swoje uwagi.
UsuńDla mnie pierwszy punkt brzmi jak reklama naszego wrocławskiego schroniska ,które jest nowe i napewno bardzo różni się od przeciętnych placówek tego typu . Przestawiłabym szyk , dla mnie najważniejsze są informacje zawarte w 4 i 3 fakcie .
W schronisku byłam tylko raz ,w tym starym .Mieliśmy bardzo sprecyzowany cel, chcieliśmy przygarnąć psa ,który by był naszym przyjacielem ,ale także aktywizował nas ,cała cztero osobowa rodzina nie pracowała i pies miał nas wyciągać z domu.
Wybór był bardzo trudny. Zdecydowała moja mama , bo widac było że Morus nie poradzi sobie w schronisku ,był wycofany ,wylizywał miski po posiłu innych psów.
Dlaczego to piszę .Bo należę do ludzie niezbyt emocjonalnych , więc moja opowieść może wam przybliżyć inne spojrzenie . Bo przecież chodzi chyba o to aby dotrzeć do różnych ludzi .
Jeszcze jedna uwaga uważam że twój mąż podjął się bardzo potrzebnego ,ale bardzo trudnego zadania , trzymam kciuki żeby się udało . :)
Podpinałam się pod wypowiedzBasi ,ale zanim napisałam przedzieliły to inne wypowiedzi.
UsuńOtóż to, mamy różną wrażliwość i różnie udaje się nam pokonywać takie emocje
Usuń- ja należę do osób, które sobie w takich sytuacjach nie radzą.
Tak samo nie otwieram linków na portalach typu onet, gdy jest info, że ktoś zabił dziecko, ktoś inny katował, itd. Ja z taką wiedzą nie mogę dojść do siebie długo i dlatego unikam takich emocji.
Dodano ważny punkt, że "nie mogę pomóc wszystkim, więc pomogę tej jednej istocie". Dzięki :))
UsuńPoza tym mój mąż z ciekawością przeczytał wszystkie komentarze i pracuje nad poprawkami. Trzeba jednak pamiętać, że wszystkich się nie zadowoli. Jeśli ktoś pomyśli że to pisał "zwierzęcy oszołom" to trudno. Może za to innemu trafi do serca.
UsuńJa też kiedy pierwszy raz weszłam do schroniska przeżywałam dramat, za drugim razem było lepiej, a za trzecim jeszcze łatwiej. MójCiOn jeździ przecież tam teraz pracować nad zdjęciami i za każdym razem widzi więcej pozytywów. Ten tekst jest o tym aby się przełamać. Można to zrobić i żyć. Dobrze żyć.
Przepraszałam bo tak właśnie pomyślałam, że sformułowanie nawet w cudzysłowie "zwierzęcy oszołom" może dotknąć a absolutnie nie chciałam tego zrobić. Jednak dla ludzi o małej wrażliwości zazwyczaj tak właśnie jest, że odbierają to inaczej niż czytający Ciebie tutaj. Większość tutaj komentarzy jest bardzo pozytywna, bo czytają to ludzie o wielkiej wrażliwości i potrzebie pomagania, a odbiorą chyba ma być zwykły "Kowalski" który chce mieć psiaka czy kociaka, ale nie planuje swoim zachowaniem zbawiać świata, może poczuć się trochę zagubiony i przytłoczony po przeczytaniu ulotki. Chyba, że się mylę co do odbiorcy tekstu.
UsuńI najważniejsze przypominam, sam pomysł i zamysł przekazywanych informacji bardzo, ale to bardzo mi się podoba.
Doskonale wyraziłaś tym określeniem to, co może sobie pomyśleć ktoś nie zainteresowany tematem pomagania zwierzętom.
UsuńWyobrażam sobie, że typów odbiorców może być wiele, generalnie jednak ma być to ktoś kto już o tym myślał, ale bał się.
Dziękuję Basieńko za wielki wkład w dyskusję.
Tekst dobry i potrzebny.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w schronisku właśnie ze strachu.
Psy nabywałam inną drogą, kota też i były to zawsze bidy.
Lulkę wywalczyłam od drania i póki co nie pójdę do schroniska, to ponad moje siły, bo znam się i wiem co przeżywałam przez dwa dni myśląc o losie Luleczki nim mi się udało ją zabrać.
Pójdę tylko wówczas, gdy będę mogła pomóc, teraz nie mogę :(
Ja nie tylko byłam w schronisku, nawet kilka razy, a nawet adoptowałam kiedyś kota ze schroniska. Nie napiszę jak to się skończyło, ale więcej tego nie zrobię. Wolę adoptować zwierzaka z DT niż ze schroniska.
UsuńI jeszcze jedno - bardzo się cieszę, że moje miasto wybudowało nowe schronisko dla zwierząt, w którym zwierzęta mają godziwe warunki (wiem, że w innych schroniskach jest dużo gorzej) ale pamiętajmy to jednak schronisko, w którym zwierzęta zamknięte są w klatkach i poza elementarnymi potrzebami nie zapewnia ono im zaspokojenia innych potrzeb.
Basia, a ja przy okazji serdecznie Cię pozdrawiam:)
UsuńJa też jestem dumna z naszego miasta :)
Viki ja też Cię pozdrawiam i ciągle liczę, że jak odwiedzisz Wrocław będziemy miały szansę na spotkanie po latach :)
Usuńkoniecznie:)))
UsuńViki jest rozrywana, podczas następnej wizyty we Wrocku nie będzie miała kiedy się podrapać! :)
UsuńAnko, my z Basią dzięki Tobie zgadałyśmy się i okazało się, że my do jednego LO chodziłyśmy:)
UsuńPodrapię się przed przyjazdem ;P
Wy dwie kujonki!!
UsuńMało tego z równoległych klas, ale obawiam się, że wszystko można o nas powiedzieć poza "kujonki" ;)
UsuńZacznę od tego, że i mnie podoba się logo nr 6 i nr 5, ale najbardziej mnie wzrusza nr 9. I choć wiem, że nie tylko o wzruszenie w rozpropagowaniu akcji przygarniania kotów chodzi, to jednak właśnie na nie zagłosowałam. Za to Igor po długim wahaniu, w ostatniej chwili, tak zwanym rzutem na taśmę, zagłosował na piątkę! Pewnie się ucieszy, że jego wybór jest zarazem wyborem Kamili. W dodatku nie był to przypadek, bo ładnie swój wybór uzasadniał: przejrzystość, czytelność obrazka, zadowolona mina kota, ludzka łapka w kolorze nadziei. Przekonujące. :) Jak i tekst TwójCiOnego - miałam bardzo podobne odczucia po jego przeczytaniu jak Maskotka. :) No, może nie aż takie ekspresyjne, żeby zaraz ciągnąć człowieka za kończyny. ;)
OdpowiedzUsuńDecyzja zapadła. Chcę dziewiątkę i bardzo się z niej, na wyrost trochę, cieszę. :)))
Usuń:))
No i buziaki dla NASZEGO Igora. :)
Usuńż wybrałabym 9tke :)
UsuńCo z Tobą, Brujitko? Mało Cię ostatnio :((
UsuńJa trafiłam na schronisko, które własnie przygniata i jeśli jest gdzieś inaczej - należy to rozgłaszać.
OdpowiedzUsuńCo do logotypów, no dla akcji przyganij kota zdecydowanie drugi, a dla Ciebie jako Kociej Mamy ;) ten trzeci. Bo tu nie ma po prostu przygarniania, tu jest miłość do kotów i kocia też. ten pierwszy, który zwyciężył, wydaje mi się jakiś taki... za słodki, zbyt zadowolony jak na logo strony gromadzącej jak by nie było - nieszczęścia zwierzęce. Odebrałabym go wręcz - skoro temu kotu jest tak dobrze, to po co go brać? :D ale to takie subiektywne.
Masz rację: przydałoby się zdanie, że nie wszystkie schroniska są takie jak wrocławskie (niestety).
UsuńKociej Mamy i kociej (przyszłej) Babci! :)))
No tak, Babci też :D
UsuńSwietny tekst! Nie jest ani za bardzo placzliwy, ani zbyt pompatyczny. Po prostu taki jak trzeba.
OdpowiedzUsuńGratuluje TwojCiOnemu lekkiego piora..
Dzię-ku-ję!
UsuńMnei sie nr 9 najbardziej podoba, a z tekstu wyrzucic slowo "czysciec" bo sie zle jednak kojarzy, przystanek przesiadkowy niech zostanie.
OdpowiedzUsuńCzyściec usunięty.
UsuńRzeczowo, logicznie, przekonująco i bez zbędnego przegadania. Do mnie zdecydowanie przemawia, ale mimo wszystko, do schroniska pójdę (tak jak Viki) wtedy, kiedy będę mogła pomóc.
OdpowiedzUsuńSądzę jednak, że są osoby, które bardziej przyciągnie tekst typu: "Ratujcie biedne, nieszczęśliwe, cierpiące zwierzątka!" Tylko nie wiem, czy o takie reagujące pod wpływem chwilowych emocji osoby chodzi, a raczej wiem, że nie o takie, choć nie wykluczam, że i one potrafią się zaopiekować zwierzakiem. Zbyt dużo jest jednak przypadków oddawania zwierząt z powrotem do schroniska, chyba właśnie po takiej wywołanej emocjami adopcji.
No i , niestety, nie każde schronisko jest takie jak wrocławskie.
A jeśli już chcesz mieć logo, to 9 zdecydowanie najbardziej do Ciebie pasuje :)
UsuńTen tekst musi być krótki. Ma się zmieścić na małej ulotce.
UsuńTo, że nie ma w tym tekście "brania na litość" jest zamierzone i przemyślane, bo faktycznie tak się może kończyć jak napisałaś.
Biorę dziewiątkę!
Tekst jest świetny i mam nadzieję, że wiele osób przekona
OdpowiedzUsuńdo odwiedzenia wrocławskiego schroniska.
Ja niestety mam za sobą wizytę w jednym ze schronisk
i szczerze mówiąc nie chciałabym jej powtórzyć
I nie myślę tu o nie najlepszych warunkach jakie tam panowały,
ani o pani, która nie emanowała miłością do zwierząt,
ale o tych wszystkich parach smutnych oczu,
które długo nie pozwalały o sobie zapomnieć.
Dlatego podziwiam i kiedy tylko mogę wspieram osoby,
które mają w sobie tyle siły, aby nieść pomoc w takich miejscach.
A logo dla Ciebie...zdecydowanie 9!:)
Rozumiem, Magdo. To niełatwe.
UsuńDziewięć!! Hura!! :))
Zeżarło mi komentarz :(
OdpowiedzUsuńTo się w skrócie powtórzę: wydaje mi się, że pomimo super tekstu będzie to przysłowiowe "wylanie dziecka z kąpielą". Ludzie mają tendencję do ratowania (jeśli już) zwierzaków z najgorszej biedy - z opisu wrocławskiego schroniska wynika, że zwierzakom tam brakuje "tylko" człowieka. W innych schroniskach jest dużo gorzej - może w takim razie lepiej uratować zwierzaka z innego schroniska? Ot, takie moje przemyślenia - nie wiem czy z sensem przelane na wirtualny papier. W każdym razie Gosianko - zmobilizowałaś mnie do aktywności.
PS. W schronisku byłam raz - na Paluchu. 2 tygodnie spać potem nie mogłam :(((
Masz rację co do tych dobrych warunków . Reakcją mojej mamy na to że brat ma alergię na kota ,była wypowiedz że mozna go oddać do schroniska ,pomimo to że bardzo go kocha . ( brata i kota )
UsuńTak jak napisałam wyżej. Wszystkich tym tekstem się nie zadowoli, ta ulotka musiała być mieć kilka stron. To jest pewien zamysł, wynikający z własnego doświadczenia i dałabym mu szansę.
UsuńTekst jest w sam raz. Nie mogę tylko powstrzymać się od zazdrosnej myśli, co z innymi schroniskami? Jednakże na wszystkie nie mamy wpływu, róbmy więc swoje tam, gdzie to możliwe. I rzeczywiście, Opakowana chyba ma rację. Słowo "czyściec" ma negatywne konotacje, zdecydowanie. Sugeruje jakieś przewiny, z których trzeba się oczyścić.
OdpowiedzUsuńDokładnie Hano, to akcja wrocławska i tego trzeba się trzymać, choć może i dojdziemy do ogólnopolskiej (ja nie, bo ja lubię pracę u podstaw, czyli z kotami, ale może mój mąż... ).
UsuńCzyściec wykreślony.
Wiem, że w tekst TwójCiOnego dotyczy konkretnej placówki - ja mam inne doświadczenia i obserwacje. Powodują one, że postrzegam większość schronisk jako umieralnie (do których nigdy nie powinny trafić zwierzęta) lub przynajmniej zło przejściowe, z którego dobrze byłoby te zwierzęta zabrać jak najszybciej. Wbrew pozorom zły stan schronisk nie jest wynikiem braku funduszy, bo takowe istnieją, np. podstawowe i obowiązkowe środki z gmin, wsparcie fundacji, wolontariuszy czy miłośników zwierząt. Do schronisk tymi drogami trafiają często całkiem niemałe pieniądze ale też pomoc rzeczowa czy ludzka. Problemem jest jednak często złe zarządzanie takim przytułkiem, brak wiedzy pracowników, kompletnie zaniedbana opieka weterynaryjna, brak gabinetów weterynaryjnych na miejscu i traktowanie zwierząt jako "przedmiot" manipulacji finansowych (choćby fikcyjne zabiegi, sterylizacje, leczenie u zaprzyjaźnionego pana weta), brak misji edukacyjnej na temat bezdomności zwierząt a organizowanie szumnych akcji adopcyjnych np. w okresie przedświątecznym to najdurniejszy i pozbawiony wyobraźni pomysł na "wykazanie" się. Długo by o tym pisać...
OdpowiedzUsuńnie do końca masz rację z tymi funduszami. istnieją schroniska społeczne, ( i takich jest najwięcej ) dla których być lub nie być, to datki od ludzi, instytucji. 1% podatku....
Usuńzła gospodarka finansami to osobna sprawa. no, ale nie o to ani chodzi.
Moje doświadczenie jest mizerne, bo znam tylko jedno schronisko, a ono ma wszystkie te rzeczy o których napisałeś, Przemek, a dodatkowo jeszcze ludzie je wspierają, wolontariusze, pasjonaci, darczyńcy. To chcemy pokazywać, tym chcemy się cieszyć. Po takim tekście jak Twój, to można się tylko załamać, a nie o to chodzi. Są dobre instytucje, są średnie i są te złe o których piszesz. Zwierzęta jednak muszą gdzieś trafiać, gdzieś czekać na dom, lub nawet dożywać swoich dni. Schroniska nie są samym złem. Są potrzebne. No i z każdym sercem coś się musi stać po długiej pracy ze zwierzętami, które cierpią, są porzucane, są chore. Albo wysiądzie, albo stwardnieje.
UsuńJasno i na temat - chyba nic dodać :))
OdpowiedzUsuńwstęp mnie jakoś tak przycisnął do ściany, jak na szkoleniu dla akwizytorów. Za dużo pytań wymagających jednej słusznej odpowiedzi. Pozostały tekst jak najbardziej w porządku.
OdpowiedzUsuńMyśleliśmy nad tym długo. Tę ulotkę ludzie mają docelowo czytać w przychodni, w urzędzie, tam gdzie czekają na załatwienie spraw. Jakoś ich trzeba zachęcić. Na razie innego pomysłu brak. Masz jakiś? :)
UsuńTeż nie potrafię wyjść ze schroniska i zyć 'normalnie'... ten widok przesladuje mnie i powraca jak mantra... byłam kilkakrotnie w schronisku, wcześniej jeszcze na Skarbowców, i niedawno w nowym... to co przezywam nie będe opisywała, mam wyrzuty sumienia że nie wzięłam jakiegoś zwierza choć wiem, że nie mogę bo mam lokum zapchane futrem i opiekuję się kotami okolicznymi... ale dla mnie to ogromna trauma, od czasu do czasu zawożę ciepłe posłania i karmę i wolę taką pomoc... po prostu mam słaby kościec - przepraszam:(
OdpowiedzUsuńPodziwiam wolontariuszy i wszystkich , którzy robią więcej niż ja... życze powodzenia :)
Więc ta ulotka nie jest dla Ciebie. Nie zastanawiasz się nad adopcją zwierzaka, nie chcesz zostać wolontariuszem, pomagasz już w inny sposób. Ona ma zachęcić tych niezdecydowanych, pokazać sprawę w innym świetle. Moim zdaniem osiąga ten cel.
UsuńDziękuję :)
aniu, ja też pozwolę sobie wyrazić moje zdanie. materiał przedstawiony przez mójcionego jest tekstem w dobrym gatunku, pewnie takie było założenie, żeby nie odstraszać od schroniska.
OdpowiedzUsuńnie znam schroniska we wrocławiu, byłam natomiast w kilku innych. to co widziałam
to był koszmar spowodowany nie tylko złą organizacją pracy, ale nadmiarem zwierząt, brakiem boksów i pomieszczeń, brakiem ludzi do pracy. wrocław jak i warszawa to duże miasto a jednak jeśli idzie o schroniska tak dużo je dzieli...
czytając powyższy tekst miałam wrażenie, że wrocławskie schronisko jest rajem, kurortem dla zwierząt i broń boże nie należy ich stamtąd zabierać.
bo nigdzie nie będzie im lepiej....
wiem, ze tak nie jest - to jest moje tak zwane pierwsze wrażenie. a o to chyba chodzi?
to prawda, że każdy inaczej przeżywa, inaczej sie do tego odniesie, moje zdanie jest takie właśnie.
jedno wiem: nigdy w życiu już do żadnego schroniska nie zajrzę, bo choćby było najpiękniejsze, to moje serce widoku oczu przebywających tam pensjonariuszy nie zniesie.
a jeśli chodzi o logo, to nie wiem czy uśmiechnięty, zadowolony kociak jest zachętą do tego, żeby go zabrać do innego domu.
ja optuję za numerem 9, tak tez głosowałam. na tym rysunku widać miłość, wzajemną czułość. chwyta za serce.
Ewo bardzo Ci dziękuję za ten wpis. Twoje słowa wyrażają dokładnie to co czułam czytając a czego, poza wypunktowaniem łatwiejszych do wyrażenia uwag, nie potrafiłam przekazać a co jest dla mnie bardzo ważne.
UsuńNie powinno się przedstawiać apoteozy schroniska, to może spowodować, że ludzie zamiast przygarniać te wszystkie nieszczęśliwe i samotne istoty uznają, że tam im będzie lepiej niż w kochającym domu.
Ewo, rozumiem, oczywiście masz rację, że tak to może być odczytane, jednak mój mąż napisał przecież:
UsuńTu, w tym ziemskim czyśćcu, niczego im nie brakuje - poza bliskością i miłością stałego opiekuna." (czyściec jest usunięty)
Ja osobiście mam często mam dość epatowania nieszczęściem, dotykania ludzi drastycznymi opisami. Mój mąż chodzi do tego schroniska i obserwuje to z bliska. napisał jakie są te obserwacje i to tylko dotyczące kotów, bo z psami jest inaczej. Chcemy spróbować pozytywnej zachęty. Ja jestem za, choć obawy miałam dokładnie takie same.
Z tego samego powodu logo Kamili przedstawia zadowolonego adoptowanego już kota. Zobaczymy czy to się sprawdzi.
Serdecznie dziękuję za Waszą opinię, dziewczyny!
skoro takie macie założenia to próbujcie. w końcu chodzi wam o to jedno schronisko - wrocławskie. ja pisałam o tym co ja widziałam i czułam w innych schroniskach.
Usuńzwierząt które tam mieszkają to mi dopiero szkoda.
dalej optuję za 9 dla ciebie.
Ewo, podjęłam już decyzję, że zrobię sobie ten prezent i zdobędę dziewiątkę. Bardzo bym żałowała, gdyby to logo nie było moje. :))
UsuńBardzo dziękuję za udział w dyskusji.
Tekst bardzo mi sie podobal, moim zdaniem daje nadzieje na lepsza przyszlosc zwierzakow i przyklad jak powinny wygladac schroniska dla zwierzat. Gdy zdecydowalismy sie na przygarniecie kota, wybralismy sie do schroniska pelni obaw przed tym co zobaczymy. Wybralismy sie tam w niedziele i to co zobaczylismy przeszlo nasze wszelkie oczekiwania. Schronisko wygladalo bardziej jak klinika, bylo czyste i przestronne. Ale co najbardziej nas zaskoczylo to ilosc osob zainteresowanych adopcja i ilosc zwierzat przeznaczonych do adopcji. W czesci kociej bylo bardzo duzo pustych klatek i tylko kilka kotkow, w czesci psiej tylko trzy psy. Do pieskow nie zajrzalam, nie mialam sily, wiedzac ze nie mozemy wziac ze soba psa. Moj maz byl odwazniejszy i wlasnie wtedy jeden z trzech pieskow zostal zaadoptowany. W czesci kociej bylo najwiecej ludzi i nigdy nie zapomne pewnej dziewczyny, ktora stala przyklajona do klatki z wielkim rudym kocurem. Przechodzacym obok mowila "ten juz wziety". Nam powiedziala "nie odejde od tej klatki bo mi go ktos sprzatnie". Z sali obok bylo slychac jeszcze jakies mialkniecia. Pracownik schroniska zapytany o tamte kotki odpowiedzial ze "nie sa jeszcze gotowe do adopcji, prosze przyjsc za tydzien". Nasza koteczka wygladala jak kawalek futerka, nie wiadomo bylo gdzie jest pysk a gdzie ogon. Byla malutka, puchata i taka sliczna. Do dzis nie wiem jak to mozliwe, ze przy takiej ilosci chetnych nikt jej nie wzial. Gdy zapytalismy sie pracownikow schroniska czy zawsze jest tyle chetnych, uslyszelismy ze niedziele zazwyczaj tak wygladaja. Do dzis pamietam ten dzien. I tak: nie mieszkamy w Polsce. W kraju w ktorym mieszkamy standardem jest sterylizacja zwierzat, jest wiele tak zwanych "rescue groups" ratujacych zwierzeta porzucone (zli ludzie sa wszedzie, ktorzy porzucaja zwierzata przy drogach np.), sa wysokie/odczuwalne kary za znecanie sie nad zwierzetami. Dzieki temu nie ma(?)nie widac bezdomnych psow (mieszkam tu ponad 20 lat, nigdy nie widzialam bezdomnego psa). Bezdomne koty sie zdarzaja, sa jednak szybko wylapywane.
OdpowiedzUsuńRozpisalam sie troche, ale chcialam sie podzielic tym co w Polsce jest calkiem mozliwe przy pomocy takich wspanialych ludzi jak Wy: puste schroniska i ludzi bijacych sie o te kilka stworzen gotowych do adopcji. Tego Wam wlasnie zycze i mocno kibicuje Waszym dzialaniom.
Tez Anka
Ale ciekawie napisałas - przeczytałam jednym tchem. To bardzo budujące że są takie schroniska.
UsuńNapiszesz co to za kraj?
UsuńZ wrocławskiego schroniska mam podobne uczucia. Ruch tam jak w młynie. Za każdym razem gdy byliśmy adoptować kota, lub po prostu pomóc zwierzęta były adaptowane. Mnie to zbudowało. Dziękuję za tę relację. To dobra wizja przyszłości.
A ja w kwestii loga- chciałam tylko powiedzieć,że mnie podoba się logo nr5-jest super! :)
OdpowiedzUsuńNie tobie jednej na szczęście, jak widać z sondy u mnie i Kamili to logo przypadło do gustu też innym. I dobrze! :)
UsuńPierwsze wrażenie: tekst bardzo dobry ale...właśnie dobry. Zachęca do odwiedzenia, (możecie przyjść, nic się złego nie stanie), niekoniecznie musicie adoptować. To moje subiektywne odczucie.
OdpowiedzUsuńPamiętam wizytę w dwóch schroniskach: powalający smród, brud i hałas zwierzęcych głosów, słyszany już z oddali. Długo nie mogłam przyjść do siebie.
Głosowałam na 6 i podtrzymuję.
Dla takiego schroniska trzeba by napisać zgoła inny tekst...
UsuńMnie też od początku szalenie podoba się szóstka, ale nie można mieć wszystkiego :((
Napisałam to co powyżej ,bo prosiłaś żeby się wypowiedzieć . Wiadomo że wszystkim się nie dogodzi ,tak jak i to że jednym tekstem nie trafi się do wszystkich ,trzeba by zredagowac ,kilka różnych tekstów ,adresowanych do różnych odbiorców .
OdpowiedzUsuńJa też uważam ,że 9 jest jakby specjalnie stworzona dla ciebie :)
No i fajowsko, że napisałaś Kobieto! O to chodzi. :))
UsuńMoja dziewiąteczka :))
...dla mnie tekst jest okej, w sumie to lubię jak Twój mąż pisze...
OdpowiedzUsuńNo to w sumie dobrze! :)
UsuńTekst bardzo mi się podoba.Jest rzeczowy,zawiera istotne informacje i trafia do serca.A schroniska Wrocławiowi pozazdrościć.Niewiele jest takich. Pamiętam suwalskie sprzed kilku lat.Zwierzęta żyły tam w strasznych warunkach.Głodne,w klatkach- kojcach, z których nie wychodziły nigdy,poniewierane i bite .Schronisko nalezało do MPGK,ale władzom miasta nie przeszkadzały takie warunki.Sprawę na całą Polskę nagłośnili wolontariusze-uczniowie. Ponieważ oburzenie i protesty rosły lawinowo,sprawę załatwiono szybko: schronisko przeszło w ręce prywatne gdzie zwierzaki żyją godnie,ale gdzie mu do waszego wrocławskiego.Tymbardziej cieszyć się należy,że są miasta,które dbają o WSZYSTKICH obywateli!
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się zdanie: "ratując jednego psa nie zmienimy świata...ale świat zmieni się dla tego jednego psa!" To całe sedno naszej pomocy.
OdpowiedzUsuńHurra, wygrał mój wybór!!!!
OdpowiedzUsuńA znowu Grzesiek i koleżanka głosowali na dziewiątkę.
Bezpośrednio prosto i bez ozdobników ale szczerze. I tekst wyraźny nie chaotyczny.
OdpowiedzUsuńA zwierzęta wzięły na siebie trudne zadanie - wychowywać ludzi na ludzi. To trudne i często, za często się nie udaje. Ale odwagi im nie brakuje i zwyciężają, bo do tego zostały stworzone.
Szkoda że w innych miastach nie ma takich schronisk, może niewłaściwi ludzie się za to zabrali? A skąd brać właściwych? Wiem, trzeba wspierać właściwych.:)
Serdecznie pozdrawiam.
Logo wybrane jest śliczne :). Schronisko we Wrocławiu pewno wygląda, jak piszesz. Niestety znam takie, na widok których chce się płakać.Czasami sobie myślę, że byłoby lepiej psom i kotkom tam nie być :(
OdpowiedzUsuń