Chcę zapamiętać kilka cytatów z Justyny. Chylę czoła nie tylko przed jej sportowymi osiągnięciami, ale przed jej przekonaniami.
Złamana stopa to był tylko szczyt góry pecha. Na ostatnim dniu zgrupowania odmroziłam palce nóg i musiałam mieć ściągnięte paznokcie, już w wiosce otarłam ścięgno Achillesa. A jednak zachowałam spokój i przekonanie, by po prostu robić swoje - mówi Justyna Kowalczyk o drodze do złotego medalu olimpijskiego na 10 km klasykiem.
(...) A złamana stopa to naprawdę był tylko szczyt góry. Pierwszego dnia tutaj noga mi wyjechała z buta; gdy szłam po schodach, obtarłam całe ścięgno Achillesa. Tak naprawdę wczoraj dopiero mogłam założyć buty bez żadnych plastrów. Wszystko się waliło. Ale jak ci się wszystko wali, to po prostu musisz zrobić swoją robotę.
Tak to jest, jak marzenia ci pryskają, a ty musisz o nie walczyć. Strasznie walczyć.
Cały tekst wywiadu: TU.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Uniwersalna recepta na sukces:
To jeszcze raz:
Robić swoje, po prostu zrobić, co do ciebie należy i kiedy ci marzenia pryskają - walczyć. Strasznie walczyć.
Chowam te słowa głęboko w sercu.
Bardzo piękne słowa... Warto je zapamiętać na zawsze. Warto się ich nauczyć i nimi żyć... To niesamowita osoba!... Dzięki Gosiu :)
OdpowiedzUsuńJa też to tak czuję. To przepis na sukces w każdej dziedzinie. Wielki szacun!
UsuńJustyna to moj niedoscigniony wzor, powinna byc wzorem dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńNiezwykla osobowosc! :))
Ja nie znam jej zbyt dobrze, ale tymi swoimi poglądami mi zaimponowała.
UsuńDoskonałe motto. Nam się szczególnie dzisiaj przyda... w nocy straszliwie wiało i zawalił się prawie ukończony warsztat/garaż... Mam nadzieję, że te słowa dodadzą Padre otuchy ;)
OdpowiedzUsuńDla Was, więc, na dziś to idealne hasło.
UsuńDużo siły dla Padre!
w ogóle mnie to nie kręci, w ogóle.
OdpowiedzUsuńAni złoto, ani walka, ani całe zamieszanie.
Też mam taki kamyk:-)
To tak jak mnie. Przeczytałam jedynie wywiad z Justyną i bardzo mi zaimponowała swoimi poglądami. To można wykorzystać do każdej sfery życia. Np. jak chcę schudnąć (całe życie) to muszę robić swoje (nie żreć), a jak mi się wszystko wali (czyli:JA CHCĘ coś słodkiego, buuuuu!) i marzenie o wejściu w stare dżinsy pryska, to walczyć. Strasznie walczyć. :))
Usuń:-)))
Usuńjakie zastosowanie:-)
Podziwiam Justynę i cenię. Widziałam Jej trening letni - normalnie zatkało mnie z wrażenia-zupełnie jak praca Syzyfa. Ale w sporcie tak jest - sam talent w danej dyscyplinie to tylko 10% sukcesu- reszta to samozaparcie i ciężka, żmudna praca.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Nigdy nie chciałabym być sportowcem w dzisiejszych czasach, nie chciałabym też aby moje dzieci nimi były. To bywa już nieludzkie co muszą znieść ci ludzie.
UsuńMiłego i dla Ciebie.
właściwie nawet nie wiem co napisać, by nie brzmiało to banalnie
OdpowiedzUsuńw każdym razie łezki płynęły nam ze wzruszenia i z tego co wiem, to nie byłyśmy jedyne
Viki, to coś dla Ciebie - to przesłanie. Idealnie pasuje do Twoich planów. :)
Usuńmasz rację, Aniu:)
UsuńDzięki :***
Wielki szacunek dla Justyny Kowalczyk...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJeszcze trzeba mieć w sobie to coś, co ma Justyna. Nie wiem czy ja bym sobie nie odpuściła.
OdpowiedzUsuńWłaśnie za taką postawę ją podziwiam.
Tak się spełnia marzenia; robi się swoje, pokonuje przeciwności i walczy. Podziwiam i ja.
UsuńJa nazwałam Justynę Kobietą Niezłomną, każdym swoim występem potwierdza że jest Nią naprawdę.
OdpowiedzUsuńKobieta Niezłomna. Trafnie!
UsuńPodziwiam Justynę, szanuję ją i nie mam słów na jej determinację.
OdpowiedzUsuńJednak... nie darzę jej sympatią. Lubię osoby, które nie są słodko-pierdzące (niby jak ona), ale ona jest dla mnie jakaś taka nieszczera, niemiła...
Na dekoracji wyglądała pięknie! :)
Ściskam ZaRzekowo! :*
To chyba tak jak ja. Tylko nie miałam odwagi profanować autorytetu:-).
UsuńW ogóle to nie przepadam za "ideałami:. Podnoszą poprzeczkę zwykłym śmiertelnikom. Coś na kształt tych komunistycznych "stachanowców", co to wyrabiali 200 procent normy. Krecia robota, potem to już musiała być norma.:-).
Bo bywa też tak, że człowiek jako sportowiec jest prawie ideałem. Słowa "robić swoje" są mottem każdego sportowca. Na sukces składają się lata ciężkiej harówki, wyrzeczeń, podporządkowania życia treningom, gdzie kontuzje są na porządku dziennym, a każdy sukces jest prawdziwym szczęściem, choć okupionym bólem, ogromnym wysiłkiem fizycznym i stresem. A wtedy trzeba odreagować. I właśnie wtedy wychodzą z człowieka najgorsze cechy...
UsuńKatarzyna3
Ja nie oceniam Justyny jako człowieka, zresztą nie oglądam tv to nie znam jej, podziwiam jednak przekonania, które doprowadziły do tego, że swoje marzenie spełniła mimo, że wiele się waliło w niej i wokół niej. Myślę, że słowa powyższe są uniwersalną wartością na życie. Ideały i własne mocne przekonania są potrzebne, aby wiedzieć czego się trzymać i aby potem nie żałować, że marzenia odchodzą do lamusa, że się zaprzepaszcza różne swoje plany, że życie mija, a my mamy setki usprawiedliwień, że nie walczymy o siebie.
UsuńZresztą, gdyby odwrócić to motto, to jakby ono brzmiało?
Rób, albo nie rób, co chcesz, po prostu zobaczysz jak ci wyjdzie, a kiedy ci marzenia pryskają - pogódź się. Olej to.
Alucha, Hela z Tobą?
Tv też mało oglądam. Nie oceniłam Justyny bo jej nie znam. Być może jest wspaniałą osobą pod każdym względem. Odniosłam się tylko do uwag aluchy i erraty. Bo motto jest jak najbardziej w porządku, gdyby miało zastosowanie w sporcie i w życiu, ale wiem, że najczęściej tak nie jest. Ideały są często na pokaz.
Usuń(temat "przerabiałam" wiele lat, mój zmarły mąż był olimpijczykiem)
Katarzyna3
Tak jak napisałam - jako sportowiec jest osobą, z której trzeba brać przykład. Którą podziwiam niesamowicie i w głowie nie mieści mi się taka determinacja! Pełen szacun.
UsuńPo prostu nie wzbudza mojej sympatii jako człowiek. Oczywiście jako człowiek z tv. I to od samego jej początku. Mam na myśli taką sympatię jaką wzbudza (we mnie) Stoch, Małysz, Kubica i inni. :))
Oczywiście, Helutka zawsze z pańcią. ;)) Jaki ona ma tu raj... Czy naprawdę czas pomyśleć o towarzystwie dla niej? ... ;)
W domu głównie śpi, a tu głownie nie śpi. ;)
No to już chyba dasz mi szansę na zalezienie jej towarzystwa, co? :)
UsuńKatarzyno, zaintrygowałaś mnie tym mężem olimpijczykiem. Szkoda, że to pewnie nie na komentarz na blogu. :(
UsuńNie inaczej Gosieńko! Jak będę na to gotowa to dam Ci znać :))
UsuńWysyłam córce baruje się wykonawcami i okazuje się że prawie jak u nas. Prawie oznacza że nie starczy na wszystko. Niedomówienia, większe doliczenia a budżet nie chce się rozciągną a nic.
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu jakoś smutno dziś.
Chociaż kotusia piłeczki spod mebli odzyskane przy jego asyście. :) Doszłam do wniosku że stworzenie zwierząt było wspaniałą robotą - godną największego zachwytu. Ale człowiek stwarza sobie obraz Jej/Jego?Ich na swoje podobieństwo. Uśmiechnijmy się więc do tego dnia może się ociepli? :)
Przyznam Elu, że nie rozumiem początku twojego komentarza. Co znaczy "baruje"?
UsuńPrzykro mi, że ci dziś smutno, a to przecież sobota, u nas przepiękna pogoda, tyle jest do zrobienia! Może, jak ci smutno upiecz ciasto. Jak tak robię i pomaga. :)
Co do zwierząt bardzo się zgadzam. Widzę jak ubogie byłoby moje życie, gdybym z nimi nie obcowała, ile codziennie mam dzięki nim uśmiechu! Nigdy się nie wypłacę. :)
Kibicuję Justynie od początku jej kariery i bardzo Ją podziwiam. Uważam, że jest niesamowitym człowiekiem i sportowcem. Podczas biegu na 10 km łzy same ciekły mi z oczu, bo tyle osób w nią zwątpiło po pierwszym biegu, a Ona pokazała taką niesamowitą klasę i hart ducha. Tak trzymać i brać przykład. Agnieszka z Lublina
OdpowiedzUsuńBez wątpienia ma wielką klasę i jeszcze większy hart ducha.
Usuń:)
jak wysoką cenę jesteśmy gotowi zapłacić za swoje marzenia?
OdpowiedzUsuńsłowa Justyny są mi bardzo bliskie.. ale to zbyt osobiste, żeby tu o tym mówić.
jednak jeszcze coś dodam. walczyć? dla mnie tylko walka z samym sobą, ze swoimi slabościami albo z chorobą ma sens. dlatego nie za bardzo ekscytuje mnie sportowa rywalizacja, ale rozumiem marzenia i walkę o nie. i o tym właśnie mówiłam.
UsuńI ja mam na myśli osobisty wymiar tych słów, nie w wymiarze sportowym. :)
UsuńNiejedną walkę w życiu się stoczyło. Mentalnie mogę walczyć, ale fizycznie chyba nie dałabym rady, chociaż jedno z drugim się wiąże. Nie poświęciłabym nogi, ani cząstki zdrowia dla medalu, ponieważ każdy wyczynowy sport, a zwłaszcza współczesny zawsze pozostawia ślady, nie ma siły. No i za tym poświęceniem idą ogromne pieniądze. Co nie znaczy, że to jest jedyną motywacją dla Justyny Kowalczyk, którą szczerze podziwiam
OdpowiedzUsuńI ja bym nie poświęciła nogi, ani zdrowia dla medalu. To, co zrobiła Justyna jest dla mnie moralnie (w sensie poświęcenia zdrowia) wątpliwe, ale zasady, które nią kierowały bardzo mi pasują. Osobiście mi pasują. Chcę kierować się nimi. Mam marzenia, które czekają na zrealizowanie, a ja za mało walczę, za mało robię swoje... Nie oceniam Justyny, biorę tylko coś dla siebie z jej słów. Zaimponowała mi.
UsuńBuziaki
...i tego się trzeba trzymać robić swoje i przeć do przodu...
OdpowiedzUsuńWłaśnie.
UsuńSłowa "barować się: mocować nieść na barkach, nie znasz? :)
OdpowiedzUsuńIdź no i wybaruj tego gwoździa, bo się ktoś pokaleczy.
Barowanie (ang. bar - poprzeczka, przeszkoda) - trening konia, mający nauczyć go respektu przed drągami, które przeskakuje.
Ciasto nie, za dużo cukru ale sobie odpoczęłam troszkę dłużej widać potrzebowałam. Pozdrawiam ciepło nie będę się barować :))
Nie znałam! Znów się czegoś nauczyłam :))
UsuńDzielna dziewczyna,ale trochę się zastanawiam, czy dla medalu nawet złotego, warto tak poświęcać swoje zdrowie. Nie znam się na tych urazach, nie wiem na ile są poważne, ale chyba musiała nieźle być nafaszerowana lekami, żeby z takimi urazami startować. Widać motywacja jest tak ogromna, że nie jest ważny ból i to, co będzie jak znicz zgaśnie. Mnie osobiście się wydaje, że jednak są pewne granice, kiedy należy powiedzieć "stop".
OdpowiedzUsuńJa też się nie znam, ale oczywiście masz rację Skupiłam się dziś na jednej stronie medalu, jednak tak samo ważna jak "strasznie walczyć" o swoje marzenia jest umiejętność powiedzenia STOP, pasuję, rezygnuję w pewnym momencie. To jest również wielka sztuka. Cóż, życie nie jest łatwe. :)
UsuńLudzie to dziwne istoty ,mają w sobie taki potencjał i zdolni są do olbrzymiego wysiłku , a życie najchętniej spędziliby na kanapie ,na szczęście nie wszyscy :)
OdpowiedzUsuńCiekawa uwaga. :) Ile jest satysfakcji z siedzenia na kanapie? :)
UsuńMam alergię na sport i złe wspomnienia związane z takim jednym sportowcem, więc omijam szerokim łukiem, ale Justynę podziwiam jako człowieka. Piękne słowa..
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem fanką sportową, choć niektóre wydarzenia są poruszające (jak Kamil Stoch wczoraj). Te słowa biorę sobie do życia. Ogólnie. :)
UsuńI mi przyda się taka wiara, BIORĘ!
OdpowiedzUsuń:) Dzięki