Klub
Miaupies, czyli miau pies swój kocyk. :)
Autorką tytułu jest dziś Anabell.
Cykl kocyk już był:
i
i
Dziś seria historyczna, bo występuje tam kilka naszych ostatnich kochanych tymczasków, i taka całkiem świeża, sprzed paru dni. Miłego oglądania.
|
Tu koło Ruficzka przemyka Zoya-Bianca. |
|
A tu chłopaki: Młody-Laki, Romeo-Krokiet i Julek czekają na przykry zabieg. |
|
A to jeszcze Andżelina-Mela. Jaka śliczna! |
|
Co u niej słychać? Jeśli Wałbrzych mnie czyta, to niech się odezwie, proszę! |
|
A co u Lakiego? Pani Alu, czekamy na wiadomość w komentarzu. |
|
Ukochany Laki. |
|
Miałam tylko obciąć Rufiemu kilka dredów z ogona, ale rozpędziłam się i... |
|
Niezły plon... |
|
A tu jest Myszeczka warszawska, kocinka dojechała wczoraj do Ewy. :) |
|
Amisia uczy się japońskiego. |
|
Bardzo pilnie. |
|
Myszeczka śliczna i kochana pewnie planuje napisać kolejny list, tym razem do nas. Czekamy! |
Jak uczciła Dzień Kota Jo-hanah z Wrzosowej Polany, można poczytać
TU (kilk). Warto.
To jest niesamowite, że koty potrafią tak zdominować psy, że te czasem nie mają odwagi żeby zwalić je z własnego posłania ;)))
OdpowiedzUsuńI co jest w tych psichkocykach, że tak przyciągają koty? I to wszystkie??? To jakiś koci behawiorysta powinien się wypowiedzieć na ten temat ;))
Czytałam gdzieś, że dla kota nie istnieje cudza własność. Wszystko jest ich, i miski, łóżka, legowiska, jedzenie. Niezależnie czy ludzkie czy innych zwierząt. Takie są powiedziałabym komunistyczne. :)
UsuńŚwietna nazwa klubu :)
OdpowiedzUsuńGosiu - ale gustownie przycięłaś kłaczki Rufiemu! Prawdziwa psia fryzjerka :-)
OdpowiedzUsuńMiło znów popatrzeć na Wasze tymczaski. A na zdjęciu z Andżelą zauważyłam jakie Rufi ma wielkie poduszki!!! Ja przyzwyczajona do malutkich kocich, Fela tez ma małe - a tu takie bomby, superowe :-) Pozdrawiamy :-)
Anabell wymyśliła świetną nazwę! :)
OdpowiedzUsuńAmisia musi też umieć się dogadać z japońskimi kotami... Przecież Łysy na pewno ją zabierze w podróż. :))
Otto to też tak pomyślałam że Amisia wybiera się z Robertem :)
UsuńTak, Anabell wymyśliła super nazwę :)
Usuńalucha, jaki Łysy??? Ostatnio był całkiem owłosiony :P
Tyle że skoro Anka tak szalała z nożyczkami... :P
UsuńTo Łysy jest jeszcze bardziej łysy??? :D
Usuńboshhh, co to się wyprawia za zamkniętymi drzwiami tego domu???
UsuńOstatnio Łysy wcale nie był łysy, a w dodatku całkiem ciemniawy, a tu teraz rude kłaki obok Miaupiesa i narzędzie zbrodni sztuk 3!
dobrze, że ja chociaż ujszłam z życiem, w każdym razie nie łysa :PPP
Muszę Cię zmartwić. Wyszłaś (i przyszłaś) łysa. Na pysku. (za przeproszeniem, hłe, hłe...)
UsuńJakie fajne zdjęcia! Amisia z Rufim pięknie upozowani - zdjęcie do kalendarza! Amisia uczy się japońskiego starą dobrą metodą "książka pod poduszkę", to znaczy pod brzuszek :)
OdpowiedzUsuńP.s. Widzę, że jeszcze jeden przecinek pominęłam. Dzięki za poprawienie i od razu zaznaczam, że nie mam nic przeciwko zwracaniu mi uwagi na błędy i poprawianiu ich.
Mają wyczucie kompozycji , mam na myśli Amisię i Rufiego :)
UsuńNinko, to nie ja poprawiłam. Podziękowania należą się pewnej Talibii, dla której Twoje słowa są jak mniód na serce! Prawda, Talibio? :)
UsuńJa wiedziałam, że tak będzie... Jakem Talibia.
UsuńAle co, kurna, mam pozwolenie od Ninki? Mam! Hurra! :D I co z tego, że post factum. ;)
to ja się muszę tu dopisać, choć pisania na razie w ogóle unikam. bo ja też bardzo, ale to bardzo proszę mnie poprawiać, Droga Talibio!
Usuńa skoro się już przemogłam i piszę, to hurtem dokładam pozdrowienia dla całej Wielkiej Rodziny Gosiankowych Tymczasów oraz ich Łysych Personelów. :)
Hm, może mi Gosianka udostępni zakładkę pt. Talibia Dobra Rada Językowa i tam se będę robić używanie à la Miodek. ;)
UsuńJuż się robi! :))
UsuńZrobione, oczekuj zleceń. :)
UsuńOżeż Ty! :P
UsuńMoże kocykowy komiks mogłabyś uskutecznić? Potem zebrać wszystko razem i gotowa książeczka. Jestem pewna powodzenia.
OdpowiedzUsuńKiedy mnie wena komiksowa opuściła i cieszę się, że nikt się ich w piątki już nie domaga, uff... :)
UsuńJa bym naukę japońskiego "przez ogon" opatentowała...;o)
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę zabawy nozyczkami i byś całkiem wyłysiła Rufiego. Miej baczenie na strzyżenie! :)
OdpowiedzUsuńGosianka tyle Rufiego runa marnujesz ,jakiś materacyk można by zrobić , może zrobić wełenkę ,trzeba by spytac Pacjana :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się , mama opowiadała że jej mama zbierała wyczesane swoje włosy ,następnie wykonała z nich warkocz . Potem moja mama doplatała go sobie do swojego warkocza . Mialy podobny kolor wlosów .
Ja bym mogła z włosów Rufiego jakąś pierzynę co najmniej wypchać. Nawet z tych co się walają w tej chwili po domu :)
UsuńUwielbiam ten klub!
OdpowiedzUsuńRufikowe kłaczki koniecznie na podusie dla kotów odkładaj, bo szkoda żeby się tylko miekkości marnowało ;)
Uściski i głaski
A my Ciebie - za sposób obchodzenia Dnia Kota. :)
UsuńWłaśnie, Jo-hanh, zrobiłaś coś miłego memu sercu. Cieszę się, że są takie osoby jak ty i jest ich tu tak dużo. Buziaki!
UsuńNauka japońskiego najbardziej mi się podoba :) z innej beczki piękna Filharmonia się tam u Was otwiera niedługo :)
OdpowiedzUsuńNarodowe Forum Muzyki masz na myśli? http://www.youtube.com/watch?v=ouZMflN9Cqg
UsuńTo będzie coś! :)
A ładnie to tak ogołocić Ruficzka z kretesem!:-)))
OdpowiedzUsuńMłody - Laki i Amisia :):):) Fryzjer u Rufiego :):):) Pozdrawiam z równie śliczną Dakotką Agnieszka z Lublina
OdpowiedzUsuńA może personel ślicznej Dakotki zrobi kocóreczce ładne zdjęcia (nie komórką, plisss) i przyśle nam? :)
UsuńZrobi i przyśle:) jest się kim pochwalić, wyrasta na śliczną koteczkę:)
UsuńRufi nie wygląda na zadowolonego z nowej fryzury;))
OdpowiedzUsuńWszystko ladnie, ale juz cale wieki nie bylo nic o Vitusiu, ani pol zdjecia. Czy on w ogole jeszcze jest u tamtej mamy, czy juz gdzies wydany?
OdpowiedzUsuńLysa, nie rob z psa lysielca! Tyle pierza mu powyrywalas ;)))
Takie pytanie sprawa, że potem utyskuję, że nikt nie czyta moich postów :(
UsuńPamiętasz ten: http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2014/01/synus.html ?
No i potem kilkakrotnie tłumaczyłam, że najwyraźniej nowi państwo Vitka nie życzą sobie kontaktu z nami. Zwróć uwagę na moją prośbę na dole tamtego posta. I nic. Przykro mi, ale nic nie poradzę. Żałuję gorąco, że tak się to skończyło, choć pani Ania zapewniała mnie, że trafił w najlepsze ręce. To musi nam wystarczyć. :)
W Krainie Cudowności znów mnóstwo radości.. Laki postanowił że stolik okrągły postawiano dla Niego {no bo skoro my mamy ławę] ..więc leżakowanie ,spanie i robienie sfinksa tam właśnie się odbywa chyba że przypadkowo zaśnie na kanapie co też uważa za przynależność ..zgodnie z zasadą zależenia tudzież zasiedzenia..Laki jak to koty uwielbia wdrapywać się na drzewa ..próbował wdrapać się na drzewko szczęścia starutkie bo starutkie ale oparło się atakom pazurów..fikus benek jak to fikus fiknął kilka razy zaatakowany znienacka z fotela ...fikus ogromny ratował się tym że uwiązany jest do sufitu ...juki na poddaszu tak Lakiego zadziwiły .że tylko podrapał u nasady ..po tych występach w arboretum odsypia i nabiera sił by znów nas zadziwić bo w Krainie Cudowności ma być mnóstwo radości..kociamy i łapamy..
Usuń]
Pani Alu, jak sama nazwa wskazuje, drzewko szczęścia się Lakiemu przynależy jak psu kość. Podobnie zresztą jak ów okrągły stolik, na którym, już to sobie wyobrażam, musi on się pięknie prezentować, zwłaszcza w pozie Sfinksa. :) Jednak obiektywnie stwierdzam, że jukkom i benkowi to już mógłby odpuścić, miglanc jeden.
UsuńPozdrawiam serdecznie. :)
Dziękuję bardzo, pani Alu za te wieści, skoro kochacie to jestem spokojna, dziękuję!
UsuńCałe szczęście,że ja czytam uważnie Twoje posty i to łącznie z komentarzami:PPP:)))
OdpowiedzUsuńHokusik na tle Amisi wygląda na maleńkiego kotka albo Amisia na wielkokota:)
Najpiękniejsza kombinacja kocykowa to ta z misiem. Moje natychmiast misia rozszarpują i tylko z pysków i łap wydzieram resztki, żeby ich nie spożyły.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi, że muszę porządnie wyczesać Lu. I pewnie też znajdzie się jakiś kołtunek do wycięcia...
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że pies zdominowany, on jeden a kotów parę więc w tym ich siła a nazwa klubu obłędna....pozdrawiam....
OdpowiedzUsuńSzczęśliwy Kocyku
OdpowiedzUsuńNiczym latający dywanik
rozsyłasz sierściuszki we wszystkie strony
a tam już czekają serducha i chaty i micha...
alabunia
Fajna koncepcja :)
UsuńNiesamowita historia! fajnie czytać takie ciekawe rzeczy w internecie
OdpowiedzUsuń