Ja czytałam ten mail i oglądałam te zdjęcia już ze sto razy. Mam też z nich ustawione tapety na wszystkich możliwych urządzeniach. Nie mogę się napatrzeć! Nie mogę się nacieszyć!
Nie będę samolubna. Podzielę się nimi.
Voilà:
Dzień dobry, mam dla Pani wspaniałe wieści, Kropeczka rośnie w oczach, jest bardzo silna i samodzielna. Mąż w nocy czuwał do 2, ja wstawałam o 4 i 6, jak się okazało, zupełnie niepotrzebnie, bo maleństwo radzi sobie wspaniale, a nasza koteczka Kocisława Szaroburska - Niunia okazała się najlepszą matką na świecie, jest bardzo opiekuńcza. Rano zastałam piękny widok maleństwa przy cycuszku :), później, gdy mamusia poszła się pożywić, rodzeństwo czule się zaopiekowało młodszym braciszkiem. :)
ha, pierwsza!
OdpowiedzUsuńzrobiły mu szare gnazdko^^
*gniazdko. Pośpiech, bo chciałam być pierwsza:-)))
UsuńTo gniazdko to jest fenomen! Jak one są uważne, żeby malutkiej Vitusi Kropeczki nie przygnieść, tylko ją ogrzewają swoim ciepełkiem. Nie do uwierzenia, jakie to piękne. Chyba zaraz serce mi siądzie... :)
UsuńOstatnie zdjęcie przecudne! Przyrodnie rodzeństwo zaakceptowało Kropeczkę na maksa:)
OdpowiedzUsuńI jak dobrze, że pomoc przyszła prędko,są wspaniali ludzie na tym świecie na całe szczęście!
Wszyscy jesteście wielcy!
Pani Ania jest ciepłą, oddaną zwierzakom osobą. Gdybym rozpisała konkurs na najlepszą na świecie opiekunkę dla Vitusi nie trafiłabym lepiej!
UsuńAle czad! Cu-dow-nie ;-))))
OdpowiedzUsuńInkwizycjo, sama powiedz, czy mogłam te zdjęcia trzymać dla siebie? :)
UsuńJakie to piękne:ci malcy tulący się do siebie a wśród nich Kropeczka! Rodzina zastępcza na złoty medal!
OdpowiedzUsuńKurczaki, ciekawe czy mnie nie mogli by też adoptować... :)))
UsuńTo jest cud nad cudy. Wiele kotek odrzuca obce małe a Kropeczce dane było trafić na najwspanialszą kotkę matkę :) No i nadal ma wierne ciotki ;p
OdpowiedzUsuńKasiu - uściski!
Usuń:*
Kasiu, Ty jesteś jej ciotką nr JEDEN! Można zaryzykować twierdzenie, że własną piersią ją wykarmiłaś i własnym ciałem ogrzewałaś i to nie Twoja wina, że jesteś tak mało kudłata, he he :))
UsuńPrzy okazji pozdrowienia dla Twojej Mamy, pewnie znów ze wzruszenia płacze. :))
Ale to piękne :) Maluszki przytuliły kropeczkę do siebie - cudny widok - coś wspaniałego :)
OdpowiedzUsuńSerce rośnie!
UsuńNo i znowu się wzruszyłam. :P
OdpowiedzUsuńZwłaszcza po zdjęciu z rodzeństwem.
Ach...
Alu:***
UsuńNie tylko matka, ale i mleczne rodzenstwo spisuje sie na medal w opiece nad mlodsza sierotka. Rzeczywiscie nie mozna sie dosyc napatrzec na ten szary wianuszek z biala kropka w srodku, cudne!
OdpowiedzUsuńCudne, babciu Pantero, cudne! My kociobabcie jesteśmy szczęśliwe gdy widzimy takie widoki z udziałem naszej sierotki.)
UsuńO jejku… Maluszkowi otoczonemu wianuszkiem takich puchatych wałeczków nie ma prawa stać się żadna krzywda. Musi się uwijać żeby dorównać rodzeństwu.Choć troszeczkę...
OdpowiedzUsuńZuch koteczek..:)
Cała rodzinka jak z marzeń.
Gosiu, moc serdeczności dla Was wszystkich…:)))
Patrzę i patrzę na te zdjęcia i oczu nacieszyć nie mogę. Wszystko ostatnio na mokro...:)
UsuńA na pierwszym zdjęciu to co, gorzej? ;)
UsuńPrzecież ma najcudniejszy puchaty materacyk pod sobą, mnie aż zatyka ze wzruszenia jak na to patrzę. :)
cudowne wieści! takie maluchy sie opiekują przybranym braciszkiem (siostrzyczką). co to znaczy jednak, kiedy człowiek nie wtrąca sie w naturę a pomaga.
OdpowiedzUsuńcudne te zdjęcia. tu u ciebie to taki wyciskacz łez, kurczę....
i jeszcze pomyślałam sobie, że muszę, koniecznie muszę podziękować właścicielom mamy niuni za ich serce, za ich poświecenie, za to, ze są ludźmi przez duże 'L'.
Usuńnie musieli, maja rasowe koty, mogli sie bac....
ale nie. przygarnęli naszego koteczka i dali mu nowe życie. dziękuję wam z całego serca:)
Dziękuję Ci, Ewo, że to napisałaś. Co to są za ludzie, żeby wstawać w nocy, żeby tak cudownie się zająć malutką Vituśką Kropelkową! Brak mi słów!
Usuńcuuuuuuuuudneeeeeeee :) razem z córka kibicujemy Wam z całego serca, cokolwiek piszesz to czytamy razem, razem zachwycamy się zdjęciami :) masz Gosiu niesamowite szczęście, że taka wspaniała rodzina zastępcza się Wam trafiła, a Kropeczka dostał(a) glejt na życie!
OdpowiedzUsuńElu, to czytajcie z córką, co piszę Pani Anna teraz na moje pytanie czy wszystko OK:
UsuńBardzo dobrze, Kropeczka najedzona smacznie śpi, jesteśmy wszyscy zachwyceni tym widokiem, natura jest wspaniała :-) Pozdrawiam.
:)))))))))))))))
czytamy i gębusie nam się cieszą :))))
UsuńMatko!! ten wianuszek ze starszego rodzeństwa....sama słodycz, balsam dla duszy, ileż moglibyśmy się od zwierząt nauczyć gdybyśmy tylko chcieli <3
OdpowiedzUsuńWłaśnie, Aniu:**
UsuńBardzo rzadko komentuję wpisy o kotach, bo nie umiem, nie znam się, nie czuję na widok kotów tego co Ty i inni ludzie.
OdpowiedzUsuńOglądam zdjęcia, czasem poczytam.
Tym razem - CHAPEAUS BAS :)
Różo, rozumiem to, no i miło mi, że nawet Tobie udzieliła się ta radość z uratowanego życia. Każde życie jest cenne, to akurat malutkie jest dla mnie szalenie ważne...
UsuńDziękuję, Różo.
Ostatnie zdjęcie rozczulające!!! Jakie to szczęście, że kotki są takimi cudownymi matkami i przyjmują obce dzieci jak własne. Ale ja bym tutaj bardzo chciała prosić o przekazanie właścicielom tego pięknego rasowego kota słów wielkiego uznania. Wierzę, że decyzja była trudna do podjęcia, przecież kropeczka jako istota pochodząca od kotki bezdomnej mogłaby stanowić potencjalne zagrożenie dla tych już podchowanych kociąt. A jednak mimo to pomoc przyszła w samą porę.
OdpowiedzUsuńSzacun wielki i podziękowania za wielkie serce dla właścicieli pięknej i opiekuńczej kotki!!!!!
o tak, Basiu, masz rację! szacun i dzięki!
UsuńBasiu, dokładnie to samo pomyślałam, gdy tylko Gosia napisała o tym, że zgłosiła się opiekunka kotki brytyjskiej z maluchami: Jak to? I nie obawia się wprowadzić do gniazda kociąt i ich matki pisklaka od kotki z działek?! Wspaniali ludzie. I ich troska o to maleństwo. Ech!
Usuńwydaje mi się że na filmach, było słychac głos młodej kobiety, a tyle złego sie mówi na temat młodych ludzi ,a oni jeszcze w nocy wstawali do obcego kociaka .
UsuńJa też przylączam sie do podziękowań.
Dziewczyny, dziękuję, tego nigdy dla tych Ludzi dość. I proszę mi tu nie krakać - będzie dobrze, jest dobrze. Kociątko Kropeczkowe jest zdrowiutkie jak rybka, tylko zagłodzone było ;(((
UsuńNie ma tu krakania, wręcz przeciwnie cały czas trzymam kciuki za Kropeczkę, po prostu moja ocena jest realistyczna. Przynajmniej gdybym ja miała podjąć decyzję o przyjęciu kocięcia brałabym pod uwagę i taką ewentualność, bo życie to nie zawsze bajka
UsuńWiem, Basiu, wiem...
UsuńNiesamowite!
OdpowiedzUsuńCudne
Wzruszające
Piękne
Bardzo się cieszę z takiego obrotu sprawy.
Kociaki instynktownie chronią maluszka.
To kocie gniazdko wzrusza do łez
:***
Własnie, nawet mnie grzeje, a co dopiero Vitusię!
UsuńCudowne zwierzaki, kochane!:))))
OdpowiedzUsuńMagdo, ja jestem zachwycona! :***
UsuńRadość !
OdpowiedzUsuńO tak!
Usuń...uśmiecham się...
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej jeden nam tu nie płacze :))
UsuńWiadomo, facety nie płaczą, maczosy jedne. ;)
Usuń...bardziej nie płacą, bo płaczą jak bobasy...
Usuńno się wzruszyłam :))) już od kilku dni ciągle o Was myślę, bez przerwy tu zaglądam, czekam na nowe wieści... cudowna Ty, cudowna mama, cudowni bracia, cudowna właścicielka mamy :)))
OdpowiedzUsuńCzyli same cuda! :))
UsuńDzięki, że się podzieliłaś tym mailem :) Coś pięknego ! Całkiem rozmiękczyły mnie Miśki otaczające Vitusia :) Niesamowite :)
OdpowiedzUsuńNie mogłam tego trzymać dla siebie, jest zbyt piękne!
UsuńCoś wspaniałego, myślę że niedługo Kropeczka dogoni resztę 'rodzeństwa' i bedzie gwiazda :)))
OdpowiedzUsuńNo właśnie, i ja sobie pomyślałam, że teraz wszyscy będą się zachwycać zwykłym dachowcem (tfu, jak ja mogę tak o naszym skarbie!), a nie cudnymi miśkami, które są przecież tak śliczne jak z obrazka. :))
UsuńNie mam czasu więcej napisać, bo zaraz wychodzę, ale naprawdę się wzruszyła!!! :))))
OdpowiedzUsuńWspaniałe wieści!
No wiesz, Kacha! To zamiast rzucić wszystko i pisać, i pisać, to Ty nam tu, że nie masz czasu, że wychodzisz? Jestem oburzona Twoją postawą. :P
Usuń:)) Jak możesz wychodzić w takiej chwili??? Widzisz Jolu, jaka niewdzięcznica z tej ciotki Maskotki??
Usuń:)
Kochane Ciocie, Wujkowie, Babcie, Gosia na pewno by się chciała poodzywać do Was, bo takie wieści i takie zdjęcia to samo szczęście i sama przyjemność o nich pogawędzić. Tyle że (wiem z przecieków) była dziś trochę obolała (możliwe, że odreagowuje stres), potem padł jej internet, a potem jeszcze uziemiła ją umówiona wcześniej wizyta lekarska. Mam nadzieję, że nie zdradzam żadnych sekretów, chciałam tylko dać znać, co się dzieje, bo nas tak na cały dzień opuściła i jeszcze kto gotów pomyśleć, że się na nas obraziła. ;)
OdpowiedzUsuńJolu, dziękuję Ci moja kochana moderatorko samozwańcza. :) Nie piszesz postów (choć wszyscy by chcieli, abyś pisała częściej), więc dobrze, że choć dziś się przydałaś. :P
UsuńNic nie jest w stanie zepsuć mi humoru (choć pewniej mail mi go trochę zgasił), skoro mam tak dobre wieści o Vituńce.
A ty miałaś, Anko, odpoczywać!!!
Usuń:*
Właśnie! Bo co to, czy ja tak po próżnicy się samozwałam? Nno! Spać, sio!
UsuńA zdjęcia kiciulów... No cóż, czy tu trzeba słów? Ja i tak gaduła jestem, to tym razem nic chyba nie rzeknę. ;)
OdpowiedzUsuńMoże tylko tyle, że czuwanie opiekunów Kocisławy Szaroburskiej-Niuni, ich gotowość do pomocy i oddanie w tej trudnej sytuacji to jest coś, co dodaje skrzydeł i przywraca człowieka zniechęconego czasem wobec bliźniego do równowagi. Kontakt z takimi osobami powinien być przepisywany na receptę ludziom, którzy stracili wiarę w ludzkie odruchy. :)
Pani Aniu, czy Pani to czytała? :))
UsuńMam nadzieję, że tak:)
UsuńDokładnie. Pamiętam jak moja kicia przywitała kilkunastotygodniowego kociaka... Az zachrypła po kilku dniach. A tutaj maleńkie kociątko jest przytulone, ogrzane i nakarmione. I uratowane. Nie jestem w stanie wysłowić się na tyle precyzyjnie, żeby przekazać, co naprawdę w tej chwili czuje... Jedna dobra osoba to cud, a co dopiero powiedzieć o takim łańcuchu cudownych serc????
Usuń;-)))
OdpowiedzUsuńPo długim i męczącym dniu...
jak balsam na zbolałą duszę...
będę się uśmiechać zasypiając
Cudownie, Bruitko, ja nie mogę spać z tych emocji, to chociaż Ty sobie pośpij smacznie. :)
UsuńOoooooooo....
OdpowiedzUsuńSię rozpłynęłam jak czekoladka..
No nie mogę, urocze maksymalnie :)
I ja się rozpływam już pól dnia nad tymi zdjęciami. Normalnie oszalałam!
UsuńCUDOWNY widok, cieszy moje oczy ! :)
OdpowiedzUsuńrozkoszne maluchy i cudowna mama zastępcza
pięknie, po prostu pięknie :))
Masz rację, Moniko, to jest CUDOWNE!
UsuńTo się nazywa mieć ciepłe gniazdko! :D
OdpowiedzUsuńSama bym takie chciała, Ty nie? :)
UsuńOjej! jakie cudne zdjecia kociego macierzynstwa! niech zdrowo rosna, sa cudne! a mama jaka dzielna! i rodzenstwo slodkie! te zdjecia sa czadowe!
OdpowiedzUsuńA wiesz o co chodzi, Agnieszko?
UsuńMam uśmiech i niech tak zostanie cudne zdjęcia. Ściskam serdecznie i z radością w sercu.
OdpowiedzUsuńJesteśmy wszyscy dłużnikami tego maleństwa. Nigdy mu się nie wypłacimy za tą radość w sercu.
UsuńWspaniali ludzie, tak pięknie kotkę wychowali, że przygarnąć zechciała nadliczbowe kocię.
OdpowiedzUsuńW dodatku to przepiękne stworzenie z prawdziwym polotem nazwali.
Kocisława Szaroburska - Niunia, to jest właśnie to!
Mamusia zastępcza naszej Vitusieńki nie może się nazywać byle jak! :)
UsuńWspaniali ludzie i wspaniałe koty :))) Jedno z drugim się wiąże :)
OdpowiedzUsuńJasne, że tak! Buziaki, Lidio:**
UsuńNajcudowniejszy widok dla oka! Na takie zdjęcia mogę patrzeć godzinami, piękne i rozczulające! Tak bardzo się cieszę :) Piękna jest kocia mama i małe koteczki - i one, i ich opiekunowie i Wy przede wszystkim macie wielkie, dobre serca!
OdpowiedzUsuńPo tych wszystkich strasznych przeżyciach to najcudowniejszy widok dla oka, bez dwóch zdań!!
UsuńWszyscy, którzy ratowali życie Maluszka są Wspaniałymi Ludźmi i dzięki wielkie za ich dobroć.
OdpowiedzUsuńA nasza Kropeczka jaka dzielna, staje na tylnych nóżkach.
Katarzyna3
Patrzę uważnie i nie widzę, ze staje. Ona przecież leży jak królowa nomen omen angielska na dywanie z puchatych brytyjczyków. :)
UsuńNa filmiku stoi chwilę żeby sięgnąć do cycusia.
UsuńKatarzyna3
Aaa! Na filmie to co innego. Buziaki, Katarzyno. :)
UsuńTo gnazdko z kociaków pdobne do drożdżowego warkocza z budyniem w środku.Smakowity widok :)
OdpowiedzUsuńNo nie, Mario! A Ty pisałaś kiedyś, że słodko pisać nie umiesz. No więc już wiemy, co Cię zmiękcza. ;)
UsuńA budyniek, wiadomo, najsmaczniejszy! :))
UsuńHe, he, Budyniowa Marysia. ;)
UsuńOj, czuję, że już teraz podpadłam i da mi babka popalić, gdy znów zjadę do Waszego wspaniałego miasta. ;)
Dziękujemy serdecznie za tak cudne wieści Tobie i nowym opiekunom :-))
OdpowiedzUsuńNowa mamusia jest wspaniała i rodzeństwo też :-D
Ależ proszę, na pewno będę donosić Wam o nowych wieściach. :)
UsuńI Ty, Kamilo, podobno gaduła jesteś...
OdpowiedzUsuń:)
Co za emocje! Zaglądam tu kilkanaście razy dziennie i napatrzyć, nacieszyć się nie mogę. Kocisława Szaroburska - Niunia oraz gromadka Szaroburszczaków zasługują na medale, Kropeczka Vitka/Vitek - oby tak dalej. Odpocznij Wrocławianko i wracaj czym prędzej.
OdpowiedzUsuńWracam oczywiście do ostatniego Twojego wpisu, zaczynam czytac po raz kolejny i co widzę? Papuga zielona ze mnie, ale to wszystko z nadmiaru wrażeń ;)
UsuńA więc to Ty, Heryslio, robisz mi oglądalność w ostatnich dniach! Acha! :))
Usuń:))
OdpowiedzUsuńI ja mam taki wyraz twarzy przez cały dzień. :)
UsuńCudnie wygląda Kropeczka w wianuszku ze starszego "rodzeństwa" ,to są wspaniałe wiadomości:)
OdpowiedzUsuńRodzeństwo ma takie naprawdę do rany przyłożyć. :)
UsuńWykończysz mnie dziś, kochana Kobieto:*
OdpowiedzUsuńBoluś vel Czaruś vel Andrus leży obok mnie i mruczy z rozkoszy na widok tych zdjęć, całusy!
Och, Boluś Andusik kochany, jak ja za nim czasem tęsknie!
Usuńo! dziś znowu uwierzyłam, że świat nie jest taki zły:)
OdpowiedzUsuńCzasem słońce, czasem deszcz i nie che być inaczej...
UsuńGdyby nie uszy, to bym się śmiała na okrągło :)
OdpowiedzUsuńCuda same :):):):):)
Nie znałam tego powiedzenia - dobre!
UsuńTaki kawał serca w takich małych ciałkach;))) Superowo;))
OdpowiedzUsuńNo to mnie pozostało już tylko uśmiechnąć się:):):):):) i trzymam kciuki, żeby tak dobrze dalej leciało:):)
OdpowiedzUsuńNnno! Dobrze, ze zdjecia powiesilas - jakie te kotki dobre! Juz mi ogolnie lepiej.
OdpowiedzUsuń;DDD Piękne wieści ;DDD
OdpowiedzUsuńKurcze, no, ale doskonałe wiadomości z rana:) Ale te szare kłębki z białym maleństwem cudny widok.
OdpowiedzUsuńUcałuj w pyszczek kropeczkę i te szare serduszka też!
OdpowiedzUsuńWidok przecudny, nawet takie stare wygi jak ja, które niejedno widziały, ukradkiem łzę utoczyły...
OdpowiedzUsuńAle przecudny widok!!:)
OdpowiedzUsuńPiękne to zdjęcie ostatnie:)))
OdpowiedzUsuńno i właśnie po to włączam komputer co rano:) widać że i bracia dały akcepta dla Naszego małego:), Pani Aniu od niebieskiej kotki, zaiwaniam jedną fotkę Można??
OdpowiedzUsuńRafał vel lipton_ER
Można, pewnie!
Usuń