Dziewczynki bliźniaczki zamieszkały w swoim domku wraz z ośmioletnimi ludzkimi braćmi
(też bliźniakami) już w czwartek. Dochodzą do nas dobre wieści.
Niemal od razu poczuły się tam jak u siebie, bawią się, jedzą, ładnie załatwiają do kuwetki.
Kiedy ma się wewnętrzne przekonanie, że dom jest dobry, że koci personel jest najwyższej próby, tęsknota nie boli, a niepokój nie ma prawa bytu.
Cieszę się w ich imieniu. Wiem, że będą miały dobre życie.
Nigdy nie zapomnę tych cudnych stworzeń, ufnych i miłych. Dały nam wiele radości.
To już ostatnie ich zdjęcia.
Gdyby ktoś chciał kiedyś przypomnieć sobie ich historię,
to wszystkie posty są TU (trzeba zacząć je czytać od ostatniego do pierwszego).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Udało mi się zdobyć kilka zdjęć naszych byłych podopiecznych. Pamiętacie Parkitkę, porzuconą na parkingu pod wielkim sklepem koteczkę? Kota nazywa się Abla i ma się świetnie w ramionach swojej pani. :)
A tę kicię mają okazję pamiętać tylko starzy bywalcy mojego bloga, bo to jedna z pierwszych kocich na nim historii. Działkowa kicia, już nie pierwszej młodości, była u mnie na sterylizacji. Okazała się tak milutka, że kiedy odwoziłam ją na działkę pod opiekę dobrych ludzi, ryczałam tak strasznie, że nie widziałam świata przez łzy...
Dziś Cruella (teraz po prostu Kicia) ma luksusy godne pozazdroszczenia. Okazała się maniaczką TV. :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A teraz MójCiOn i ja, zapraszamy na film! :)
Kotka ciężarna wciąż jeszcze nosi swój brzuszek. Oprócz zatkanego noska (niestety) czuje się dobrze. Karmię ją najlepszymi kąskami, żeby zdążyła jeszcze nabrać sił. Apetyt ma bardzo dobry, załatwia się pięknie do kuwetki, jest przyjazna, choć dość apodyktyczna.
Musiałam jej usunąć kleszcza z główki. Bardzo mi przy tym nagadała, tak jej się to nie podobało! Zachowuje się często dziwnie, nie umiem tego rozszyfrować. Sama przychodzi się kiziać, ociera się o moje ręce i jednocześnie syczy i próbuje mnie ugryźć... O co jej chodzi? Hmm... Naustawiałam jej różnych pudełek koszyków, kocyków, ręczników, ale i tak najchętniej siedzi na gołej podłodze pod łóżkiem. Martwię się, że tam urodzi... Jejku, co wtedy zrobię?
Intensywnie myślę o imieniu dla niej. Wczoraj objawiło mi się imię ZOYA, czyli Zojka, czyli Zośka. :)
Jak Wam się widzi? Pasuje?
Gugiel plus zrobił mi kolejne ruchome zdjęcie. Takie:
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~A teraz MójCiOn i ja, zapraszamy na film! :)
Bawcie się dobrze, no i miłej niedzieli oczywiście! :)
Koty są wyjątkowe, a czarne i do tego takie wypłosze niewyrosłe jeszcze to prawdziwe cudo:)
OdpowiedzUsuńTakie wypłosze nazywają się "szczypiorki". :)))
UsuńZmiana czasu tutaj dzisiaj nie obowiązuje???
OdpowiedzUsuń:))
i tym sposobem jestem pierwsza?
jednak druga:)
UsuńFilmik przezabawny, coś tak czułam włączając go, że będą stópki, tylko nie przewidziałam, że tym razem męskie ;)
Te czarne łobuziaki są tak sfilmowane, że odnosi się wrażenie, że to jakaś gra komputerowa- Amelce by się spodobało ;) Pokażę jej i każę klikać ;)))
Dobrze, że kolejne kicie znalazły dobry dom.
Zojka- fajne imię, pasuje jej
A, i muzyka Wrocławskiego, jak się domyślam, w sam raz pod tę "akcję"
:*
Hmm to moje stopy! MójCiOn jest na zdjęciu. :))))
Usuńpoczekaj, idę po okulary:)))
Usuńkurcze, tak szybko biegacie, że trudno nawet stop klatkę poczynić:)))
Usuńcoś mnie dziwiło, że TwójCiOn z taką lekką gracją śmiga, ale to przez Ciebie się pomyliłam, nie trzeba było pisać, że zapraszacie nas na film oboje ;PPPP
Przyznaję się do błędu- stop klatka prawdę mi powiedziała ;)))
a na zdjęciu to myślałam, że to Ty, tyle, że po wizycie u fryzjera ;PPP
Usuń( i teraz mnie wydziedziczy, jak nic;P )
Polecam zmiane szkiel u optyka na mocniejsze! Ja tam zaraz rozpoznalam damskie stopki, co najmniej po wdziecznym sposobie tuptania.
UsuńZocha podoba mi sie, tak ma na imie moja mama :)))
A te trzy robaczki na lozku byly filmowane z perspektywy komina? Przez dziure w suficie? Takie oddalone i malenkie sie zdaja..
I nie martw sie ciezarna kotka, ona wie sama najlepiej, gdzie i jak urodzi. Ty dalas jej do dyspozycji dosyc mozliwosci, ona juz sobie cos wybierze i watpie, zeby byla to gola podloga pod lozkiem.
Przyjemnej niedzieli, Kocia Krolowo!
Vki, przyznam że mnie załamałaś, a i MójCiOn pewnie poczuje się zdruzgotany, że podejrzewasz go o chodzenie w pończoszkach... :)))))))))))
UsuńCo do zmiany czasu, to raz na jakiś czas mnie nachodzi, czy nie przestawić by się na 7, bądź na 6 rano, żeby niektórym ułatwić dostęp poranny do posta. Dziś dałam wcześniej, ale zapomniałam, że to niedziela, więc nici z eksperymentu. Chyba zrobię moja ulubiona sondę na te temat. :))
Nooo! Z tym zdjęciem, to dałaś czadu! Wydziedziczyć bym musiała nie tylko ciebie, ale i twoje potomstwo do 7 pokolenia!!
:D
Panterka, co do imienia to potrzebuję zgody Kasi, jako głównej kociej łapaczki.
UsuńWiesz jak zrobiłam ten film? :)) Przykleiłam telefon do sufitu :)) Mogłam jeszcze bardziej przybliżyć. Nie pomyślałam o tym. Następnym razem się poprawię. :))
PS. Sufit niestety uszkodzony przez taśmę :((
Ty masz iscie szatanskie pomysly! :))) Ale oryginalnosci nie mozna im odmowic.
UsuńNie martw sie, przy nastepnym remoncie sie zamaluje :)))
umarłam:))))))))
Usuńtelefon przyklejony do ściany hahahahha
Anko, Ty jesteś prawdziwom wariatkom:))))))))
Slicznotki prawdziwe. Dobrze, ze w domu nie ma trojki dzieciakow, bo byyby nisnaski :))
OdpowiedzUsuńJak to nie ma?? A ja, MójCiOn i Wrocławski??
Usuń:)))
świetne kociaki :) wesoło macie :)))
OdpowiedzUsuń:****
Dziewczynki już nie mieszkają z nami, ale wesoło mamy i tak. Hokus wystarcza za całą trójcę. To straszny rozrabiaka!
UsuńGosiu, w sprawie ciężarnej koteczki pomyśl żeby jakoś zastawić kotce wejście pod łóżko. Jakimiś deskami, albo kartonami. To dla jej dobra, bo to wbrew pozorom lepiej wpłynie na jej psychikę. Tak radzą behawioryści. Zresztą napiszę niedługo o tym post, bo zastosowałam to sama w przypadku moich kotów i zadziałało.
OdpowiedzUsuńA filmik super! Zwłaszcza to ujęcie z góry! Kociaki wygladają na nim jak jaszczurki kręcące się w kółko ;)))
Kasiu, to pisz szybko, albo napisz mi maila, bo wiesz, czas goni...
UsuńNapiszę w takim razie maila wieczorem :)
Usuńi posta, bo ja też chce wiedzieć, maskotko!
UsuńBalet na łóżku genialny. Co za gracja, co za wdzięk....i utrzymane w rytmie i "siedzi" w muzyce. Piruety przyprawiały o zawrót głowy. Świetna technika, solówki przepiękne. A taniec w grupie...noooo...wszystko idealnie zsynchronizowane.......słowem Eggurola, tak by powiedział, bo on zna się na tańcu (podobno)
OdpowiedzUsuńKapitalny ten filmik...:)
cudny komentarz, nie umiałam tak napisać, ale się podpisuję :)
UsuńMożna się podpiąć pod piękny komentarz? Mnie też się gonitwa na łóżku skojarzyła z baletem. Pogodnej niedzieli życzę.
Usuńuwielbiam filmy z nogami na korytarzu! A to na lozku - te galganki wygladaly jak kijanki. bidaki - jak tam mozna glownie w jedna strone krecic piorkami na wedzce...nie dziwota, ze spadaly, hrehreherh. ILE juz kotow uratowalas?
OdpowiedzUsuńCiągle mam w planie to policzyć...
UsuńKijanki na łóżku świetne ;)
OdpowiedzUsuńA co do syczenia i gryzienia podczas przychodzenia na pieszczoty to mam tak z Bunią od kiedy Filonka zamieszkała w domu. Najmniej fuczy na Maleństwo a najbardziej na mnie, chyba mnie uważa za największego zdrajcę
Teraz widzę, że nie mnie jednej z kijankami się skojarzyło ;)
Usuńa wiecie, ze mnie też tak się to skojarzyło, albo rybkami
Usuńbyły takie rybki w necie do pobrania na bloga i trzeba je było karmić
hmmm
Anko, dodaj widgeta ;PPP
Ten mój blog jest taki zaśmiecony wszystkim co się da, a Tobie jeszcze rybek brakuje??
Usuń:)
Śliczny film :) Można patrzeć i patrzeć na te harce, a i Ty miewasz niezły jogging domowy, hehe :)
OdpowiedzUsuńNasza trójkolorka podobnie robi, głaskać, ale uważać, bo może piekielnie szybki pazur polecieć i nie wiadomo dlaczego. Tylko po łebku najlepiej. Ot, jakieś skrzywienie - "chcę, ale się boję, a w ogóle jestem w ciąży":)
Ja to też tak odczytuję. Brzuszka wcale nie da sobie dotknąć, a marzło mi się poczuć jak ruszają się te maleńkie...
Usuńprzeczytalam, obejrzałam i gęba nie przestaje mi się uśmiechać :)) świetny początek niedzieli! dziękuję i Wam też miłej życzę! :))
OdpowiedzUsuńZośki bywają niezależne i niepokorne (żeby nie powiedzieć, uparte ;). wiem coś o tym -
moja córka to Zośka :) a że kicia wygląda na samicę alfa, to takie imię pasuje do niej jak ulał ;)
widzieć, że nasi podopieczni (obecni i byli) są zdrowi i szczęśliwi, bezcenne!! :)))
Jeśli tak jest z Zośkami to imię będzie adekwatne. :))
UsuńMasz rację, że po tym co przeszliśmy ze zwierzakami ostatnie 2 miesiące to taki stan ich zdrowia to raj!
Aniu wybacz, że tak na szybko.
OdpowiedzUsuńFilmik SUPER, super, super. Frani tak się spodobał, że łapka dotykała monitora
.
Zmykam już na wycieczkę, miłej niedzieli
Graszko, proszę mi się nie tłumacz! Każdy komentuje, kiedy może i chce! :))
UsuńMiłej wycieczki!
Słodkie, milusie chwile! Miłego!
OdpowiedzUsuńMiłego!
UsuńUśmiecham się do monitora i do Was oczywiście. :) Fajny filmik :D
OdpowiedzUsuńZojka! ... mi się to imię szaleńczo podoba!
Szaleńczo? Jak miło! :) Nie wiem jeszcze czy wszyscy zainteresowani je zaakceptują.
UsuńFilmik cudowny, i ta muzyka świetnie dobrana ;) Humor lepszy na całą niedzielę :)
OdpowiedzUsuńMuzyka mojego syna, jak zwykle. :)
UsuńFilm świetny!! Będę do niego wracać :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Tutli i Putli znaleźli taki domek!
Imię Zoya piękne! Pasuje :)
Jeśli chodzi o urodzenie pod łóżkiem, to z tego co wiem, jest to bardzo możliwe, bo kotka będzie szukała odosobnionego miejsca. Może tam połóż jakieś ręczniki, kocyk? W zasadzie z początku to nawet nie powinnaś się w ten poród wtrącać. Kotka sobie naturalnie poradzi. A potem może sama Ci swoje maleństwa w pyszczku przyniesie? Chyba udzielają mi się te emocje!!
Pozdrawiam!
Całą przestrzeń podłóżkową wyłożyłam starą kołdrą, ale ona i tak znajduje sobie kawałek gołej podłogi i tam siedzi...
UsuńDziś rano nie zjadła śniadania, a to może oznaczać tylko jedno: to już niedługo!
Film rewelacyjny :D Ty to masz pomyślunek z tymi scenkami. No i jeszcze podkłady muzyczne na zamówienie :) Wszystko ze sobą gra :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam przy niedzieli K.
Jak to dobrze, że mam pod ręką kompozytora! :)
UsuńW kwestii imion dla zwierzaków: lepiej nie dawać takich, które mają "ludzkie" korelacje:-).
OdpowiedzUsuńAle imię Zoya jest imieniem ormiańskim, to chyba można? Pamiętasz Yasserka? To imię z kolei arabskie. Staram się nie dawać im polskich imion, choć w tym przypadku masz rację, że może skończyć się na Zośce. :)
UsuńA dlaczego nie można ludzkich?
UsuńNie uchodzi. Tak jakoś...
Usuńpowodzenia dla nich...
OdpowiedzUsuńWesoło macie teraz z tymi kociambrami ;) Film bardzo się mi podobał, muzyka rewelacyjna :), naprawdę tak sądzę.
OdpowiedzUsuńTelefon na suficie mnie rozbroił :)))
Fajnie, że Kicia - Cruella znalazła swój dom, te kocyki i podusie świadczą o dbaniu o jej luksusy ;) Zdjęcie kotki przed telewizorem jest niesamowite :)
Mój brat zrobił kiedyś kocurkowi Miśkowi podobne. Z dużym zainteresowaniem Misio oglądał "Czterech pancernych" :))
Cruella ogląda z upodobaniem programy przyrodnicze, szczególnie o zwierzętach. :)
UsuńA Dziewczyny już szaleją w innym domku, my zostaliśmy tylko z 4 kotami, ale lada moment będzie ich więcej i to nie wiadomo o ile! Ależ jestem ciekawa! :))
Też jestem ciekawa, co Zoya wykombinuje z porodem. Może urządź zgadywankę? Ile kotków urodzi się? Ja stawiam na cztery :)
Usuńno i piękna zabawa! ale telefon na suficie? nie robiłam nigdy zdjęć telefonem, ale musze spróbować. cudo!
OdpowiedzUsuńTrochę tego nie przemyślałam i teraz mam na suficie kawał taśmy dwustronnej, dobrze, że oderwałam telefon, bo łatwo nie było!
UsuńGosianko, najłatwiej usuniesz tę taśmę taką samą taśmą - weź jej kawałek, jedną ręką trzymaj za koniec, a drugi koniec przyklejaj do taśmy na suficie, po czym go odrywaj. mam nadzieję, że jasno opisałam i że pomoże :)
Usuńswoją drogą, Twoja pomysłowość jest imponująca :))
Myślę, czy by tej taśmy tam nie zostawić na zaś, czyli na następny filmik. Muszę tylko wymyślić jakieś umocowanie dla telefonu, bo tym razem mi się upiekło, ale istniała szansa, że zostałby on na suficie na zawsze. :))
UsuńJak już dojrzeję do jej usunięcia, to zastosuję Twoją radę, nasza Ty perfekcyjna pani domu!
ha, ha, ha! ja perfekcyjną panią domu! obśmiałam się jak norka :D
Usuńja tylko miałam już kiedyś problem z taką taśmą:)
co prawda, nie na suficie, a na lodówce, za to z gładkiej powierzchni niczym się nie dawała, skubana, usunąć.
a w ogóle.. pomyśl, jaka to będzie fantastyczna pamiątka, ta taśma na suficie :))
Usuń:*
Najbardziej prawdopodobne jest , że po usunięciu taśmy pozostanie ślad ,ale można także przyklejić do niej jakiś gustowny element dekoracyjny i będzie wyglądało ,że to celowy zamysł twórcy :)
UsuńFajne zdjęcie z kotem przed telewizorem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSame dobre wieści! Hokus u Was - chyba się tego spodziewałam:) Zdjęcia super, film świetny, muzyka - od razu pomyślałam, że to Wrocławski (jak to brzmi!!!). No i Parkitka, i Cruella, i Tutli z Putli - po prostu same przyjemności!
OdpowiedzUsuńSkomentowałaś wszyściutko, Ninko! :))
UsuńŚliczna ta kocia przyszła mama:)
OdpowiedzUsuńOna jest prześliczna, jaskółko. Ma taki milutki pysio i jak już się bardziej przywiąże to będzie z niej wspaniała kotka domowa. Ja już jej na działki nie oddam. Znajdę jej dobry domek.
Usuńuśmiałam oglądając filmik, świetny balet "synchroniczny" na łóżku odstawili :) a jak dobrze czytać o szczęśliwych futrzakach, które znalazły swoje domy :)
OdpowiedzUsuńBałam się, że filmik jest za długi. :)
UsuńTutli i Putli rewelacyjne:) Hokusik oczywiście też:)
OdpowiedzUsuńKicia przed tv świetna:) Moja uwielbia spać na dekoderze, choć jest o połowę większa od niego i łapy lub tyłeczek jej zwisają:P
Zoyka - cudne!:)
Czyli mam kolejny głos na TAK. :) Ciekawe czy Joli się spodoba? A Kasi?
UsuńZosia,Zoja- ślicznie.Filmik oglądam już któryś raz, malcy są rozkoszni. A cała historia jak z bajki ze szczęśliwym zakończeniem.Czy kiedyś będzie tak,że każde potrzebujące zwierzę znajdzie swego opiekuna,przyjaciela spolegliwego?
OdpowiedzUsuńNie będzie, ale róbmy co możemy i ile możemy.
UsuńWidzę, że imię się podoba:))
Zojka śliczna i takież imię. Brodaty chyba zostanie Gwizdkiem. Na filmiku popłakałam się ze śmiechu - one wyglądają jak kijanki!
OdpowiedzUsuńI jak będziesz do niego mówić? Gwizduś? Gwizdeczek? Gwiś? Hmm, a może jakoś inaczej?
Usuń:)
Cieszę się, że ten filmik tak się podoba. :) Dopiero uczę się obsługiwać program do obróbki filmów, więc idzie mi jak po grudzie.
Nie wiem sama, jakoś nic nie chce przylgnąć.
UsuńDługo ćwiczyłaś z nimi ten układ choreograficzny?
OdpowiedzUsuńMuzyka wspaniała!
Może poprowadzisz jakiś kurs tańca, chętnie się zapiszę...
I.
P.S.
Może Pikunia będzie miała Maksia. Dzisiaj stanął na naszej drodze, ale sprawa wyjaśni się wieczorem. Maksiulek.....
A umiesz kręcić bączka za wędką z piórami? Jeśli nie, to ćwicz pilnie, a pewnego dnia Cię zapiszę do mojego baletu :)
UsuńMaksiulek??? Liczę na zdjęcia! :))
Ale dziewczynki urosły od czasu, kiedy je widziałam :)
OdpowiedzUsuńTeraz są w fazie, którą uwielbiam: szczypiorkowej. :)
UsuńOd wyobrażania sobie Ciebie instalującej telefon na suficie dostałam głupawki śmiechowej. Ale muszę przyznać, że warto było. Zarejestrowałaś fantastyczne scenki. Czy nowi opiekunowie księżniczek dostali instrukcję, jak mają rozwijać taneczne talenty u dziewczynek? :)
UsuńA co do stópek, to wyobraź sobie, że ja też dałam się zwieść Twojej zapowiedzi i w pierwszej chwili wzięłam Twoje odnóża za girki TwójCiOnego. Też nie dojrzałam tych pończoszek. :) Ale na usprawiedliwienie mam to, że pierwsze oglądanie filmiku przypadło na wczesną porę ranną i też bez okularów. ;)
A Zoyka czy Zośka, wszystko jedno - ładne. Zofia to z łacińskiego mądrość, więc czegóż jeszcz trzeba? :)
Ekhm, z greckiego oczywiście. Dobrze mi tak za to wymandrzanie się. ;)
UsuńA poza tym zupełnie nie wiem, dlaczego mój komentarz ukazał się jako odpowiedź pod komentarzem Ani. Przecież to niemożliwe, że to ja coś źle kliknęlam. :]
UsuńOd samego patrzenia niemal kręci sie w głowie! świetne!
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńPamiętam jak czytałam Twój smutny wpis o Cruelli w pracy i jak bardzo martwiłam się wtedy o nią. Ile się zmieniło od tego czasu, ile kocich żyć uratowałaś Aniu! Życzę szczęśliwego życia dwom czarnym "zasmarkańcom" (jak je sama nazwałaś). I bardzo niecierpliwie wyzekuję na fotorelację spod łóżka Poznańskiego, Zoja - bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńPS: Nocne fotki Wrocławia - obłędne :-)
Tylko Jola się jeszcze nie wypowiedziała co do imienie, a ja bez jej akceptacji nie umiem imienia przyklepać. :)
UsuńCruella kosztowała mnie mnóstwo emocji, ale teraz ma raj na ziemi. Nawet na balkon nie chce wyjść, tak nie tęskni za dworem!
A Jola na to: tere-fere. :)
UsuńOj ale świetny filmik uśmiałam się serdecznie. Wyślę adres bloga córce niech też nacieszy oczy i serce tymi kochanymi skrzatami małymi. Aniu czy tamci ludzie co wzięli bliźniaczki mieli kiedyś jakieś stworzenia? Bo kotki to bardzo specyficzne są uparciuchy i zdarza się ze ludzie nie rozumieją ich filozofii życiowej. :) Hm może się uśmiechniesz wystałam filmik o uparciuchach nakręcony w necie chyba ktoś zebrał kilka historii razem ale zabawny.
OdpowiedzUsuńAniu odpowiedziałam na Twój komentarz przeczytaj proszę bo jakoś się mi wydaje on ważny.
A teraz filmik:
http://www.pawbonito.com/compilation-of-cats-stealing-dogs-bed/
Zobacz na koniec tego posta: tutaj > :)
UsuńNowy personel kocich panienek ma doświadczenie, tak, że nie ma powodu do obaw. :)
Twoją odpowiedź już czytałam. :)
UsuńSiadając do komputera zawsze zakładam okulary ,więc od razu spostrzegłam że to twoje nóżęta ,zresztą tuptają podobnie jak na poprzednich filmikach , ale caly czas czekałam także na nogi TCO-onego no i.......nie było ich :( .Byłam ciekawa czy tupta z podobną gracją ;)
OdpowiedzUsuńPomysł z telefonem ,bardzo trafny ,bo film z tej perspektywy wyszedł bardzo zabawnie ,tylko rozwiązanie techniczne spontaniczne i nie do końca przemyślane ;)
Zoyka ,fajnie.
pękłam ze śmiechu wyobrażając sobie TCO tuptającego z gracją :D
UsuńFilmik cudny!
OdpowiedzUsuńA która to koteczka taka ciągle ostatnia?
Ella-5
Tutli. :)
UsuńJestem strasznie zawiedziona...wczoraj napisałam tutaj komentarz a dziś go nie widzę... :(
OdpowiedzUsuńW spamie go nie ma, przykro mi Aniu :(
UsuńMałe slodkie Diabełki - dobrze, że im dobrze...
OdpowiedzUsuńzresztą nawet przez chwilę nie wątpiłam, że tak im właśnie będzie ;-)))
Skoro Ty wybrałaś im dom ;-)))
A ja właśnie posta o wymarzonym domku piszę...
ten Twój na wsi - zwłaszcza słoneczniki przed domem... tak... od tego mogłabym zacząć budowanie mojego domku ;-)))
Ciocią z chęcią i ja zostanę ;-))) tym bardziej, że Zoya tak pięknie umaszczona więc kociaki będą na pewno rozkoszne...
Ciekawe czy już są na tym świecie...
(ja tak wszystko pod jednym postem bo mnie się strony ładują godzinami - aleee.... obejrzałam/przeczytałam wszystkie zaległe - słowo honoru ;-))) )
:))) Fajnie, że piszesz, a jak napiszesz to daj link pod postem o wymarzonym domku, żeby inni widzieli. :)
UsuńBuziaczki :))
Filmik prześliczny :)!... Czarne piskorze :D... Zoyka - bardzo ładne imię :).
OdpowiedzUsuń