Dla Was, za wczoraj.
Fajnie mieć tyle reagujących i pomocnych koleżanek!
Wiosenne jeszcze: bukiet, jeż, Ruficzek i... niespodzianka!
Bukiet.
Jeż.
Cmok. :)
I niespodzianka! Uwaga, uwaga, niepublikowane dotąd zdjęcie JolkiM
Fanfary, werble i...
~~~~~~~~
Uderzające podobieństwo do mewy, której zdjęcie Jola mi kiedyś przysłała.
Już wtedy twierdziłam, że to Jej alter ego!
Oczywiście zdjęcia można powiększyć kliknięciem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W sobotę była rocznica ogłoszenia przeze mnie i Amisię Spisu Powszechnego Zwierzaków (klik).
Pamiętała o tym niezwykle ważnym, wyjątkowym i godnym najwyższych honorów (mam nadzieję, że niedługo ustawodawca wprowadzi z tej okazji dzień wolny od pracy) święcie Ninka i napisała taki słodki wierszyk:
Oto rok już mija cały
od dnia, kiedy powstał pomysł,
by zarządzić spis powszechny
wszystkich zwierzolubnych rodzin.
Tak więc Anka Wrocławianka,
przy pomocy swej Amisi,
dała wielkie ogłoszenie,
że zaczęły się zapisy.
Wtedy z każdej strony świata
zwierzolubni pośpieszyli
i rodzinę przeogromną
bez wahania utworzyli.
Wkrótce była nas już setka,
więc wszyscyśmy świętowali;
przyszło całe mnóstwo życzeń
i był konkurs z nagrodami.
I wciąż nowi zwierzolubni
chętnie do nas dołączają
i gromadkę naszą miłą
coraz bardziej powiększają.
My zaś zapraszamy wszystkich,
którzy zwierzaki kochają!
Niech rozrasta się rodzina!
Niech wciąż nowi przybywają!
Dziękuję, Ninko, i powtórzę za Tobą: Niech przybywają! :))
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziś pewnie odbiorę wyniki badania krwi i okaże się, czy to Hashimoto, czy inny Kawasaki. :)
Co by nie było, dam radę! Nie będzie jakaś tam tarczyca pluć mi w twarz!
Miłego dnia. :))
A rok temu Za Moimi Drzwiami nie było posta! Święto lasu! :) Byliśmy tydzień w Dolomitach, ech...
Dzień wolny od pracy - może Amisia się wstawi za tym pomysłem u odpowiednich ministrów :D.
OdpowiedzUsuńNinko, uroczy wierszyk :), ale że to już rok minął? Kiedy to zleciało? :(
Jolu, pięknie komponujesz się z huśtawką i zielenią trawy :). I Igor się załapał :).
Bardzo lubię chabry :).
O matko, jestem slepa! Az wrocilam na gore i rzeczywiscie, Igor JEST! Tak mnie Pierwszy Plan w postaci Jolki zaabsorbowal, ze na Drugi nie spojrzalam. Sami powiedzcie, jak z TAKIM zmyslem obserwacji wystepowac np. w roli swiadka? Ja na ogol nie zauwazam NIC, co powinnam.
UsuńA Ninusia jawi sie jako samorodny talent, brawo! Dowcipne dzielko.
Anko, jak widzisz z tym nagasaki da sie zyc i nie trza zaraz harakiri uskuteczniac :)))
Buziaczki
Ja Igora też zauważyłam, ale trudno bym nie, bo to pisany mojej Amelencji JejCiOn ;)
UsuńJolka tak jak mówiłam to rusałka.
Anko masz rację, żadne harakiri, quazimodo, nagasaki, ani inna paskuda nie będą pluć Ci w twarz! ;P
Trzym siem ;P
:****
Nince już gratulowałam za ten wierszyk w tamtym poście, ale chętnie powtórzę
UsuńZdolna i czujna nasza Ninka jest:)
Dziewczynki, mało tego, że Igor tam jest. Tam jest też zadek Rufika! Bo Igor w zasadzie go nie odstępował, więc tę beżoworudą plamkę identyfikuję jako fragment Ruficzka właśnie. :)
UsuńA te fanfary, co to je Anka zadała przed moją rusałczą słit focią, to się właśnie Nince przynależą za kronikarską skrupulatność i za hymn na rocznicę spisu, o! Więc się posuwam na tem huśtawczym tronie i fanfary brzmią już nie tylko dla mnie. :)
Pozdrówka bywającym za Anki drzwiami. :)
PS. A Tobie, Anko, życzę siły i energii do zapasów z kawą, sakiem i nawet motem, choćby on był i haszi. :) Buźka!
Pantero :DD
UsuńRufi! Rzeczywiście :). Jego już nie przyuważyłam. Skupiłam się na Ruficzkowym nosie przytkanym do jeża :)
Fakt, jest bardziej wyrazisty niż to zamglone zadowie. ;)
UsuńWidzisz, Jolu, ile radości jest z tego zdjęcia? Fajnie, że Cię namówiłam żeby je umieścić. :)
UsuńPantero NIC nie zauważasz? Zawiedziona jestem... Zawsze tak ładnie komentujesz i na temat, a tu się okazuje, że to czysty przypadek :((
Alucha, wiem, że nie odpisałam Ci na maile. Teraz już dwa. :(
Może się doczekasz, nie trać nadziei! :)
Gocha, fariatko, wymiękłam - żeby tak zdemaskować Panterę! Majstersztyk! ;)
UsuńPanterko, uległaś przebiegłej prowokacji. No ja nie mogie, chyba nie wytrzymiem...
Nie smiac sie z przygluchej i slepnacej pantery, wiek ma swoje prawa, nieprawdaz.
UsuńOj, tak, babciu Panterko, oj tak. Jedni ślepną, inni zapominają - przynajmniej tyle w tym sprawiedliwości, że każdemu się coś tam w dojrzałości przytrafia. :)
UsuńŚciskam Cię mocno. :)
A niektórym wypadną niedługo wszystkie włosy, połamią się paznokcie, łokcie stwardnieją i będą mieli depresję! Nie licytujcie się. Więc.
UsuńAnko, toż to skandal ;P. Jednakowoż nadzieja umiera ostatnia :P ;)
UsuńMilusio! To już rok? ;(
OdpowiedzUsuńI mnie to dziwi, Kamilko :(
UsuńJa tylko...
OdpowiedzUsuńMiłego dnia życzę
i pozdrawiam Ciebie, Jolkę i wszystkich zwierzolubnych ;-)))
Heloł, Czarowniczko, ja Ciebie też pozdrawiam - bardzo słonecznie i ciepło. :)
UsuńI ja! Jaka tam u Ciebie pogoda? Też tak zimno i słonecznie? :)
UsuńSłonko ;-))))
UsuńSłonko świeci ale wiatr o jesieni już opowiada ;-)))
Anko... ponieważ zabiegana jesteś to... wybaczam, że przegapiłaś wieści o Venus :P
A było to tak:
Venusowe wieści
- kota w domu...
- kota je i rozrabia
- kota daje się pogłaskać
- kota w nocy urządza koncerty, wskakuje do łóżka, ogląda śpiącego w łóżku człowieka
po przekonaniu się że człowiek to nie ukochana panciunia...
kontynuuje nocne koncerty ;-)))
Podsumowując:
- kota ma się dobrze
- mieszkający z kotową człowiek...
ciut mniej ;-)))
Dziękuję za Troskę i dobre rady....
a w tym samym poście... (który wcale nie wypominając przeoczyłaś :P ) instrukcja podawania kotu tabletki;-)))
Aaaaaaa! Uprasza się o łagodny wymiar kary! Przecież na chorą (już mi się choroba przydaje, he he) nie będziesz się gniewać! :))
UsuńPatrzyłam pod poprzedni post, ale tam odpowiedzi nie było. Jakoś przeoczyłam jeszcze poprzedni :(( Ostatnio dużo takich plam daję, pytam, a potem nie pamiętam kogo i o co :(( Starość nie radość :((
Obyś już wróciła do Venus, bo stracisz koleżankę :)
tabletki, taaa, skąd ja to znam :)
Jolko... Ciebie oczywiście też serdecznie zapraszam ;-)))
UsuńOczywiście, Brujitko, zaraz lecę, bo mnie ciekawi, a jakże! :) Ale już się wyrażam, że się cieszę, że kiciunka ma się o wiele lepiej. :)
Usuńhhmm..
Usuńwybaczam ;-)))
Jolu... ja też się cieszę... choć ani nawet odrobinkę nie zmniejsza to mojej tęsknoty
Huśtawkowy jeż podbił me serce! :) Uwielbiam takie ozdobniki w ogrodzien, na balkonie itp. :) Żal mnie zawsze ściska, że nie mogę wykorzystać takiego elementu u mnie w domu- mój Mężczyzna straszliwie nie lubi takich rzeczy i z trudem udało mi się przeforsować choćby ceramiczne ptaszki z "Home&you".. a są takie śliczne- od razu parapet ożywa :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za wyniki! Trzymaj się ciepło! :)
A twój men zna, Joasiu, słowo "kompromis"? :) Wiem, wiem, w praktyce to ciężka sprawa :)
UsuńMasz rację, żadna tarczyca nie może być przeszkodą w szczęśliwym życiu:) jesteś wspaniałą osobą i poradzisz sobie nawet z kawasaki:))) a tak serio, to z tym się żyje całkiem dobrze, znam osoby mające takie problemy które z niczego w zyciu nie musza rezygnować, oczywiście lecząc sie cały czas... no cóż, nie jest to komfortowa sytuacja ale, na pocieszenie (wiem, wątpliwe) powiem Ci, że sa choroby bardziej upierdliwe np. borelioza....wiem coś o tym, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJak się na to spojrzy z odpowiedniej strony, to tylko się cieszyć, bo przecież za kilak miesięcy jak się to ureguluje poczuję się jak młody bóg! :))
UsuńWspółczuję upierdliwych chorób ;((
W sumie nasi zachodni sąsiedzi dzisiaj świętują i nie wiem, czy przypadkiem nie mają wolnego dnia ( Panterko?), więc u nas, jak najbardziej ... ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dzisiejsze wyniki wyjaśnią, co z Twoją tarczycą i będą to dobre wieści.
Ja się na tym absolutnie nie znam, ale jak wczoraj poczytałam o tych wszystkich objawach, to widzę je u siebie, oczywiście. Cóż, laboratorium mam pod nosem niemalże, kilkadziesiąt złotych wysupłać i będę wiedzieć.
Jeszcze wyników nie mam, ale staram się je zdobyć :)
UsuńLidko zrób sobie te wyniki, spróbuj iść do lekarza, na pewno dostaniesz, szczególnie jeśli dawno nie robiłaś. Daj znać!
Muszę się zebrać, tydzień, dwa, może zdołam się zmobilizować. I dam znać, na pewno :)
Usuńcześć, Jolka! fajnie przekrzywiasz głowę :)
OdpowiedzUsuńAnkoW, całą rodziną zakładamy uroczyste muchy i składamy Tobie oraz wszystkim Podopiecznym z ich zwierzolubnymi Personelami jubileuszowe życzenia: duuużo zdrowia i radości czerpanej od siebie nawzajem, kochani!!
będzie bankiet? :>
Ninko, masz talent! :))
UsuńTempo, ale Ty mówisz o moim przekrzywieniu głowy czy mojego alter ego (według Anki), czyli o mewie? Swoją drogą, naprawdę widać tam jakieś podobieństwo. :) Co ciekawe, Anka określiła mewę jako moje alter ego, zanim mnie zobaczyła. Nie jestem już teraz pewna, ale chyba i na zdjęciach mnie wtedy jeszcze nie widziała. Hm, wróżkaczyco? :)
Usuńpewnie, że wróżka! masz jakieś wątpliwości? :)
Usuńmówię o obu twoich wcieleniach :))
Wątpliwości? A w życiu! Co do Anki to nie mam żadnych. :)
UsuńPS. Tylko czy ona mnie teraz nie wydziedziczy...
Oj, nie wiem, nie wiem! Poważnie o tym myślę :)
UsuńA na zdjęciu nie widziałam Cię wtedy, i tak naprawdę zobaczyłam Cię dopiero, kiedy przyjechaliśmy do Ciebie w odwiedziny. :)
Pięknie wyglądasz Jolu :)
OdpowiedzUsuńMonika wr.
Pięknie dziękuję, Moniko wr. :)
UsuńPS. Podejrzewam, że aparat Anki robi jakieś automatyczne retusze, bo sama prawie siebie nie poznałam. ;)
Oj tam, wyglądasz pięknie!
UsuńPewnie, że dasz radę. co masz nie dać!:)
OdpowiedzUsuńA Ty Jolu na pewno jesteś mamą, a nie starszą siostrą Igora?;)
Rufi z jeżem...przesłodkie!
Droga Magdo, wziąwszy pod uwagę moją alzhajmerozę, to ja się jednak powstrzymam przed całkiem ostatecznymi deklaracjami pokrewieństwa. :)
UsuńPozdrówka zez Pomorza. :)
Ta wymiana zdań mnie powaliła na kolana :))
UsuńMnie ten pomorski zez też powalił;DD
UsuńJa mam duży sentyment do Rodziny Zwierzolubnych, bo zapisanie się do niej spowodowało, że stałam się bardziej śmiała i otwarta w świecie wirtualnym; zaczęłam brać udział w konkursach, podsyłać wierszyki... to wszystko dzięki Twojemu blogowi, który jest tak przyjazny, a w zasadzie dzięki Tobie. Nie miałam na przykład odwagi wziąć udziału w zabawie w pisanie opowiadania ("Perfidia"), a po zapisaniu się do Rodziny jakoś łatwiej mi poszło:)
OdpowiedzUsuńJolkoM! Dziękuję za udostępnienie mi miejsca na huśtawce - bardzo lubię się huśtać!
A zdjęcie bardzo fajne:)
Chyba powinnam napisać: Waszemu blogowi!
Usuń:)
UsuńPS. Ja tu tylko sprzątam i się huśtam, Ninko. Fajna fucha. ;)
A! No i gadam oczywiście. :D
UsuńHej, Ninko, czy napisałaś swoja wersję Perfidii? dawaj! Będziemy publikować!
UsuńJolu, sprzątasz i to jak pięknie, choć ja wielkim sentymentem darzę Twoje występy Za Moimi Drzwiami :)
Usuńnie tylko ty, AnkoW, nie tylko ty :))
UsuńNie napisałam, niestety, zabrakło mi odwagi, by się zmierzyć z tematem.
UsuńA mój wierszyk rocznicowy ma niedoróbki; Ty chyba możesz to poprawić(?); chodzi mi o przeniesienie słów: "od dnia" na początek drugiego wersu.
Nic straconego. Jeśli tylko masz ochotę służę, że tak powiem, swoimi łamami :)
UsuńPoprawione :)
Gratulacje rocznicy spisu! :)
OdpowiedzUsuńI pozdrowienia
Dziękuję, wzajemnie. :)
UsuńFajną masz Wieś i Jeża.
OdpowiedzUsuńA najfajniejszą masz Jolkę:)
Prawdaż to najprawdziwsza :)
UsuńWstrząsacie mną dzisiaj, dziewczynki, i a to mgleję, a to się rumienię. Czuję, że się trochę napysznię. ;)
UsuńCmok w wykonaniu Ruficzka piękny. Nie jestem niewychowanym facetem, ale na widok Jolki gwizdnęłabym z uznaniem.
OdpowiedzUsuńI co na to, Jolka? :))
UsuńZemglała... ;)
UsuńPiękny post, pięknych dwoje na huśtawce.
OdpowiedzUsuńAmisia- co za wygląd,dystyngowana wielce arystokratka.
Dobrych wyników Ci życzę i serdeczności zasyłam
Lubię Twoje zwierzęce szaleństwo.....
To niezwykle mi miło! Dziękuję :))
UsuńMyślę że dzień wolny od pracy każdemu by się przydał:)
OdpowiedzUsuńZdrówka i żeby żadne kawasaki,suzuki ani inne nie czepiały się ciebie:)
Oby tak było! dziękuję, Igo :)
UsuńTeż mam jeża !! :o)
OdpowiedzUsuńA Ty nie pękaj tylko bądź jak J23 ;o)
Wolę być jak Chuck Norris, wiesz przecież, że wszystko jest względne... tylko Chuck Norris jest bezwzględny.
UsuńNo Jolka ,Jolka odbijany , teraz ja , hop na huśtawkę ,a teraz prosto do nieba ,w chmury -ech marzenia . Jako dziecko na koloniach nie schodziłam z chuśtawki godzinami ,potem miałam siniaki na nogach ;) Dzisiaj też lubię się pobujać.
OdpowiedzUsuńJoleczko rusałeczka jak nic, ino wianeczka ci na głowinie brakuje :)
Gosianko ,choroby też są dla ludzi i tego się trzymajmy ;) Ze mnie zrobiła innego człowieka . Moja ciotka , która widziała mnie kilka lat temu w poprzednim wcieleniu ,biła szczęką o ziemię ze zdziwienia ;) Zmiany pochorobowe u mnie sa na plus.
Dobrze to wiedzieć, dziękuję Mario :)
UsuńŻyczę Ci pokonania wszelkich przeciwności.
OdpowiedzUsuńKatarzyna3
Dziękuję Ci, Kasiu, bardzo.
UsuńJeż fajny :)
OdpowiedzUsuńNo wiesz! Phi!
Usuń:)... I jeż fajny i Jolka fajna ;) - dobrze, że nie ma kolców :D.
OdpowiedzUsuńA skąd tam nie ma! I to ile! Tylko dyskretnie poupychane, żeby z miejsca nie odstraszać. ;)
Usuń