Po dwóch dniach wzruszeń i emocji związanych ze zwierzakami
czas na luźniejszy, budyniowy post. :)
Nad rzeczką, opodal krzaczka, mieszkała...
ważka!
Na polanie przy jeziorze
każdy spotkać ważki może,
bo nad wodą dla zabawy
ważki ważą ważne sprawy.
Czy zielony listek może
być w różowym też kolorze?
Czy istnieją suche stawy?
Łąki z wodą zamiast trawy?
Czy leniuchom coś pomoże
ranek o wieczornej porze?
Ale może dla zabawy
sprawdźcie sami wszystkie sprawy.
Każdej sami wagę zważcie
Mało ważne są czy ważkie?
Autor: Małgorzata Płonowska
Mrówko, ważko, biedronko
Mrówko co nie urosłaś w czasie wieków
ćmo od lampy do lampy
na przełaj i najprościej
świetliku mrugający nieznany i nieobcy
koniku polny
ważko nieważka
wesoło obojętna
biedronko nad którą zamyśliłby się
nawet papież z policzkiem na ręku
człapię po świecie jak ciężki słoń
tak duży, że nic nie rozumiem
myślę jak uklęknąć
i nie zadrzeć nosa do góry
a życie nasze jednakowo
niespokojne i malutkie
ks. Jan Twardowski
Zdjęcia nie są popisowe, ale temat uroczo ulotny. :)
W piątek jedziemy nad morze. Cieszę się, choć nie odbywa się to bez stresu. Udało mi się wprawdzie znaleźć dom dla całej czwórki moich niedawnych tymczasów, jednak natychmiast, jak wiecie, wzbogaciłam się o kolejne trzy maluszki. Poza tym nie było z kim zostawić moich rezydentów... Nadludzkim wysiłkiem dopięliśmy jednak sprawy opieki na ostatni guzik. Maluszki pojadą na tydzień do innego domu tymczasowego, do doświadczonej opiekunki i ptasiego mleczka im nie zabraknie.
Jutro będzie przedostatni post przed wyjazdem - dużo tekstu, gdzieś tak cała strona A4, przygotujcie się psychicznie. :)
W piątek nie będzie komiksu, tylko coś innego, lekkiego, na pożegnanie.
Dziękuję bardzo za wczorajszy i przedwczorajszy żywy udział w budyniowym świecie mojego bloga, który bardzo odzwierciedla moje, i nie tylko, całkiem realne życie.
chwila oddechu... ufff :)
OdpowiedzUsuńa kolor ważki przecudny
spokojnego dnia, Aneczko:)
Wredota :P
UsuńChyba sie zorientowalas, z emam slabosc i do wazek tez....a ta jest naad wyraz piekna przez swoj kolorek, ja to lubie patrzec na swiat przez skrzydla wazek (zupelnie jak ogladanie wystawy sztuki przez ucho jednego faceta...ale to inna bajka)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze morze bedzie w sam raz i ze odpoczniesz odpowiednio i znajdziesz bursztyn i ... moze przywieziesz swieze sieroty.
Od malego uwazalam, ze jak prawdziwe wakacje to nad morzem musza byc!
I nie zapomnij liscia na nos!
Też tak myślę: jak wakacje, to tylko nad morzem:)
UsuńNinka.
Przez ucho faceta?! OMG! O co chodzi?
UsuńNo przez ucho, jak bum cyk cyk!
UsuńOnegdaj jechalam przez Paryz do Wroclawia (konie zmienialam w Paryzu) i zatrzymalam sie u kolezanki, ktora z uwagi na swoja prace miala darmowy wstep do muzeow dla siebie i goscia. Robilam za goscia. U Pomipidou "dawali" wystawe "Poczatki Ekspresjonizmu". Kolanka mnie sie wziely i pouginaly raz kolo razu. Jedyna okazja - bywaja takie wystawy, ktore musze zobaczyc a tych niezobaczonych nigdy nie odzaluje (np Piero della Francesca czy Jan Vermeer), no ale trudno...
Doszlysmy do Centre Pompidou i nogi sie ugiely od ilsoci ludzi - caly wielki plac szerokosci budynku skladal sie z ciasnego weza ogona mega. I jeszcze ludzie stali wyzej, po schodach i z placu prawie wychodzili. Mysmy tam byly chyba w drugi dzien wystawy. Wszystko, co pisze to nie jakies glupoty al przygotowanie sytuacji
Wlazlysmy bocznym wejsciem dla ludzi ze sluzbowymi legiitymacjami, gdzie TEZ byla kolejka ale raczej ogonek. No i weszlysmy na wystawe a tu sie okazalo, ze poruszac sie po wystawie mozna tylko i wylacznie w tempie scislego tlumu przed nami. No i sie okazalo, z eprzede mna stal gosciu wzrostu siedzacego psa (cytat) znaczy sie m/w mojego. Gosciu sam w sobie byl dzielem sztuki. Tatuazu. Do tego mial fenomenalny sznurkowy podkoszulek bez rekawkow a w uchu mial ten taki rozpychacz w formie kolka/pierscienia. Ucho sie rozpycha stopniowo, albo nosi sie w nim taki rog/kiel, co to najpierw cienko - malo,a potem sie przesuwa ten rog nieco dalej, zeby dziura w uchu byla wieksza i tak stopniowo dziura sie robi wieksza niz ucho. Mozna tez miec takie , no, felgi. I ten mini gosciu mial felge w uchu, tak ze 2cm srednicy, moze odrobinke mniej. I ja stalam , przenosilam sie, do nastepnego obrazu tuz za nim i najlatwiej na niektore obazy, te juz nastepne (ja niestety mam tak, ze po wystawach lece, ale lece dwa razy. najpierw zobaczyc a pozniej zeby ogladac ;) ), wiec sie nieco spieszylam, niecierpliwilam i najlatwiej bylo mi ogladac te obrazy przez jego ucho z felga. No to juz wszystko wiesz ;)
Ta felga to inaczej tunel ;) Nie, żebym była zwolenniczką takich ozdób (??), ale w "gimbusowym" świecie takie fascynacje są na porządku dziennym i co nie co o uszy ( nomen omen) się mi obija.
UsuńSwoją drogą to chyba nigdy nie oglądałam dzieł sztuki przez ucho faceta, ale jest to realne, jak piszesz :)
Co ja mam ci napisać, Kryśka... Szurnięta jesteś i tyle :D
UsuńJak ja to lubię! :)
No, w sumie nigdy nie mialam ambicji ze byc normalna, rhehrehre.
UsuńTunel moze byc, wole felge. a tunel to nie ten rog/kiel?
Krysiu, tunel czy felga - pal licho! Świetna opowiastka. :))
UsuńPS. Chyba bardziej mi leży ta felga - działa mi na wyobraźnię, oj, działa! ;)
Felga też mi się bardziej podoba :))
UsuńTunel, to takie prozaiczne i nudne ;)
Wspaniały jest ten wiersz ks. Twardowskiego, czytam go i czytam już czwarty raz u Ciebie Aniu i tak mnie zachwyca.
OdpowiedzUsuńFajnie, że jedziecie nad morze ze spokojną głową. Wypocznijcie, najodujcie się ;-), zjedzcie pyszności, które potem pokażesz takim jak ja łasuchom na blogu ;-)
Ważka piękna, aż dziw bierze, że natura stwarza takie kolorowe mieniące się żyjątka :-)
Wiersz jest zachwycający!
Usuń...Aniu, poległem i nadal leże i oglądam ważki, przepiękne...
OdpowiedzUsuń...odpoczywaj i zbieraj kolejne kamyki, a może bursztyn i muszelki... ^^
Bardzo podoba mi się określenie "budyniowy", "budyniowe", "budyniowo"
OdpowiedzUsuńA, jeśli można spytać, jakie miejsce nad morzem wybraliście?
Okolice Dziwnowa.
Usuń:)
Och! będzie przerwa:) Ja i tak nie nadążam z czytaniem;) Witam nad morzem!
OdpowiedzUsuńGosiu, dobrego wypoczynku, takiego bez trosk i proszę.... nie nazbieraj przy okazji kolejnych kociąt, zostaw transportówkę w domu, zajmij się tylko i wyłącznie wypoczynkiem.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
I to są właściwe życzenia :)
Usuń:)... Bardzo lubię ważki :), śliczne wierszyki oczywiście :D... ;). Budyniowy komentarz dziś, ale rano jest wczesne.
OdpowiedzUsuńOj tam, budyniowy komentarz jest pyszny!
Usuńtaka wielka ważkę ostatnio ratowałam na tarasie)) są bardzo fotogeniczne))
OdpowiedzUsuńteatralna
Popatrz, a u mnie same czerwone ważki w tym roku są. Piękne te niebieskie:)Mam nadzieję, że nad morzem oderwiesz swoje myśli od kocurków choć na chwilę i odpoczniesz:)
OdpowiedzUsuńA ta perlista pajęczyna jest prześliczna:)
UsuńNo wlasnie zapomnialam napisac o pajeczynie. Pajeczyny sa piekne defaultowo w ogole,a takie jak sznury perel to juz w ogole. Poza tym kocham pajaki. wiec i ich domki.
UsuńKrycha, łażę za Tobą, śledzę Cię i... lubię. Tak jak pająki i pajęczyny. :)
UsuńBardzo ładne zdjęcia :) Uwielbiam przyrodę :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jedziesz nad morze. Życzę Ci abyś odpoczęła :-)
pozdrawiam
A ja przez moment myślałam, że ważka miała być dziwaczką i robić piesze wycieczki:):):)
OdpowiedzUsuńPost o klimacie lekkiego świeżego lata... Ożywczy.
Ninka.
Ważka ma śliczny kolor, a zdjęcia i wierszyki są urocze. Życzę pięknej pogody nad morzem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPięknego wypoczynku, będzie mi brakowało wizyt tutaj ale przecież nie będę samolubna. Takie szafirowe ważki towarzyszyły mi przez całe dzieciństwo, dom rodzinny był nad rzeczką. Ksiądz Twardowski jak zawsze niezawodny.
OdpowiedzUsuńO, jak mi miło, że Ty jedna się nie cieszysz, że mnie nie będzie!
UsuńUrocza ta rzeczka, mam ochotę zanurzyć w niej stopy.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie będziesz publikować podczas urlopu,
a ja będę mogła nadrobić zaległości w czytaniu:)
Cudownego urlopu, bez dostępu do internetu!;)
Zaległości??? Zgroza!
Usuń:D
Też" myślę
OdpowiedzUsuńjak uklęknąć
i nie zadrzeć nosa
do góry"
w obliczu
cudów natury...
Piękne te Twoje zdjęcia, takie relaksowe...
OdpowiedzUsuńSielska atmosfera. Tylko pozazdrościć
OdpowiedzUsuńO nie tym razem posta chwalić nie będziemy! Patrzy się na te zdjęcia i na Mazury się chce! Na kajak! A tu nie ma jak :( i jeszcze o morzu czyta. Niesprawiedliwości straszne ;)
OdpowiedzUsuńLubię ważki. Ulotne ale takie piękne.
OdpowiedzUsuńTylko dlaczego niektórzy na tym świecie nazywają je smokami? Ze niby takie wielkie w porównaniu z muchą?(dragonfly)
A wiesz, że nie słyszałam tego porównania...
UsuńFajny relaksacyjny post.
OdpowiedzUsuńZamawiam takich więcej!
A słowa ks. Twardowskiego zostają...
Śpiewać na melodię wiadomą:
OdpowiedzUsuńNad morze - na muszelek świeży łów,
Nad morze - by kamieni nawieźć znów.
Zabieramy worek marzeń,
Zapuszczamy się na plażę,
Powracamy za siedem dni,
Wypoczęci, opaleni. ;)
Nad morze - na zachodów zdjęciowanie,
Nad morze - i zez Jolką się spotkanie.
I tak dalej... :)
Do zobaczenia! :)
hahahaha
UsuńJolko, śpiewam razem z Tobą na melodię wiadomą :PPP
O matulu, co to będzie???
UsuńJola popieram cię w całej rozciągłości też o tym pomyślałam.
Usuńi będą spacery w tempie gosiozachwytu i 150 pstryknięć na sekundę. Przyroda nie taka dzika ,ale jakieś muszelki na pewno się znajdą i będzie następne muszelkowe dzieło i jakieś emocje zakęte w kolejnym niezwykłym kamieniu.
Tego życzę oby się spełniło i dużo jeszcze innych nieznanych wrażeń.
A spotkanie pewnie będzie niezwykłe bo dlaczego miało by nie być .
:) Się spotka, się zobaczy.
UsuńMyślałam, że jakąś kaczkę-dziwaczkę aparatem ustrzeliłaś, a tu śliczna ważka ;) No to czekam na to dłuuuugie czytanie. :)))
OdpowiedzUsuńJaka niebieściutka!
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa nadmorskich relacji :))
No, jezdeś! Gdzie to Cię nosiło, Alucho, bój się bloga?
UsuńJolko, ciiii bo nam focha szczeli ;)
Usuńalucho, witam Cię cieplutko i nie martw się, nic tu się nie działo, nikt nie pisał komci, Twoje miejsce jest niezagrożone:P
I dalej jej nie ma! Chyba wydziedziczę...
Usuń:D
Usuńco mnie wzięło i ominęło? cofnę się do przeszłości :P
Pozdrów morze, nie byłam tam tak dawno......
OdpowiedzUsuńbyłam nad morzem w czerwcu, jak jeszcze ludzi nie było.
OdpowiedzUsuńa ważka? aż boję się przyznać, że moje koty łowią takie i większe ważki nad oczkiem wodnym. chyba ja to oczko zlikwiduję!
miłego odpoczynku!
To są ważki baletnice ,tańczą nad wodą najczęściej w parach,albo większymi grupkami,obserwuję je nad Oławą ,a najczęściej w parku Wschodnim.
OdpowiedzUsuńWażka jest soczyście niebieska.
OdpowiedzUsuńLubię robić im zdjęcia :)
Ja już się nie mogę doczekać Twoich nadmorskich zdjęć.
OdpowiedzUsuńI patrzcie ją, jaka skromniacha, że niby te ważkowe niepopisowe.
A popisowe i to bardzo.
Miłego urlopowania. Pozdrów morze od nas.
i szkoda że nie będzie komiksu... bo ja uwielbiam Twoje komiksy!
OdpowiedzUsuńWypoczywaj! Życzę wspaniałej pogody i cudownych obiektów do fotografowania, które to obiekty następnie będziemy mogli podziwiać :)
Rzuć w morze kamyczek ode mnie :*