Witajcie!
Mamy jesień, więc polecam szarlotkę. Bardzo nam smakowała ta wersja! Mam to do siebie, że nie lubię monotonii i wciąż szukam nowych przepisów, nawet jeśli któryś się sprawdzi i wyjdzie pysznie, to ja i tak mam ochotę na kolejną próbę. W ten sposób rzadko piekę kilka razy to samo, mimo więc, że mam już wiele sprawdzonych przepisów na ciasto z jabłkami, znowu poszukałam nowego i znalazłam go TU.
Pyyyyszne ciasto wyszło!! Polecam!
Składniki:
ciasto:
3 szklanki mąki
1 kostka masła/margaryny
4 płaskie łyżki cukru
5 żółtek jajek
2 łyżeczki proszku do pieczenia (kopiaste)
opakowanie cukru waniliowego
nadzienie:
co najmniej kilogram jabłek – około 6-7 średniej wielkości jabłek, (twardych, kwaśnych, winnych)
piana:
5 białek
¾ szklanki cukru
kisiel sypki, w torebce, nie gotujemy go (cytrynowy lub morelowy- grunt, żeby był jasnego koloru) - 1 opakowanie
Przygotowanie:
Składniki wymieszaj ze sobą. Powstanie ciasto, którego trzecią część wkładamy do zamrażarki. Rozwałkuj resztę i rozłóż w dużej brytfance. Posyp ciasto odrobiną mąki lub bułki tartej i rozłóż wcześniej przygotowane jabłka pokrojone w ósemkę, cienkie plasterki lub starte na tarce.
Przygotuj pianę: ubij białka, pod koniec, powoli dodaj cukier i kisiel. Pianę ułóż na jabłkach. Następnie wyciągnij resztę ciasta z zamrażarki i zetrzyj na tarce. Posyp je równo po pianie. Piecz około 45 minut w 190 stopniach C.
Z bitą śmietanką, rewelacja!
Oprócz głosowania na nagrodę publiczności TU (choć wygląda na to, że nikt Miśki nie przegoni, to kto wie, co będzie, jeśli się zmobilizujecie, a poza tym komuś będzie miło, że dostał głos:-) jest jeszcze sonda TU, w której pytałam, czy zostawić zakładkę ze Zwierzolubnymi na moim blogu, czy przenieść ją do nowego, takiego, jak Kotłownia? Może jeszcze ktoś chce się wypowiedzieć?
Jutro zapraszam na recenzję wyjątkowej książki, bo autorstwa naszej blogowej koleżanki.
Recenzja jest świetna - napisał ją MójCiOn:-) Książkę przeczytałam i bardzo mi się podoba.
Miłej i spokojnej niedzieli!
No i właśnie takie "se" zrobię :-)
OdpowiedzUsuńDzięki za fajny przepis.
Buźka
Przepis wygląda kusząco -ale powiem Ci ,że z moim odchudzaniem jest tak -mam silną wolę, jeśli nie ma nic pysznego pod ręką! Marsy,snickersy, chipsy moga sobie leżeć i nic mnie nie rusza, ale taka szarlotka?Jak nic bym się nie oparła;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niedzielnie;)
no bez przesadyzmu z tą szkodliwością w odchudzaniu tej akurat szarlotki, toż to prawie same jabłka są;-) a jabłuszka to owocki - same witaminki;-) Pozdrawia serdecznie i zmykam szukać te recenzji :-)
UsuńPewnie, pewnie Zolinko!! A Twój marchewkowiec samo zdrowie, bo marchewka????
UsuńOj, przepis jest bardzo łatwy i szybki.
OdpowiedzUsuńNiestety rzadko piekę, że względu na skłonności do tycia.
Taką szarlotkę raz dwa "wciupalibyśmy" we dwójkę...ale jest moment zwątpienia. Ogrom jabłek jaki mam w tym roku, nie pozwala na ich zmarnowanie.
Już nie mogę doczekać się recenzji Twojego Męża. Świetnie pisze!!!!!
Miłej niedzieli.
Pozdrawiam
zapomniałam w spisie zwierząt dodać ryby, te żywe, i teraz się boję Waldemara!
OdpowiedzUsuńCiasto pychota!Piekę i jem a dupa rośnie w oczach.
No coś Ty!!!Przecież to miało iść w biust!;)
UsuńKlarka, koniecznie dodaj ryby, bo inaczej Waldemar będzie Cię nawiedzał we śnie!
UsuńApetyczna ta szarlotka!
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie. To moje ulubione ciasto. Narobiłaś mi smaka :) Zabieram przepis i do pieczenia! Pozdrawiam ciepło <3
OdpowiedzUsuńTeż mamy z córką zamiar upiec sobie szarlotkę.
OdpowiedzUsuńTa wygląda apetycznie.
Smacznego.)
mniam. Lubię szarlotkę :)
OdpowiedzUsuńTo jedno z moich ulubionych ciast! wtygląda bardz apetycznie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Mmmm może powinnam się do Ciebie wprosić na jakiś czas. Nie jestem pewna czy zdołasz mnie przekonać do gotowania i pieczenia co omijam szerokim łukiem ale ... co na tym skorzystam, to moje ;-)
OdpowiedzUsuńLubię szarlotkę.
OdpowiedzUsuńCudnie wygląda w tych płatkach :)
Jak wiesz, nie jestem fanką słodyczy, ale ciasto z jabłkami wręcz uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńChyba umyka mi wiele dobrego- nie piekę i nie jem ciast...Zastanawiam się czy jestem normalna?
OdpowiedzUsuńPiękna szarlotke nam tu zaserwowalas, prawdziwie jesienne smaki a wyglada cudownie. Spiesze z talerzykiem...
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie! Muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńNinka.
Bosko wygląda!
OdpowiedzUsuńJuż wiem, co upiekę na następny weekend ;) Mniamuśnie wygląda, a że ja z jabłkami pochłaniam wszystko, co na drzewo nie ucieka, to pieczenie murowane. Super, że tutaj trafiłam.
OdpowiedzUsuńWitaj krajanko:-)
UsuńSię obślumpałam niczym nasza Bezżuchewka. To idę chociaż obiad porobić. Będzie o całkiem innym smaku niż szarlotka, ale zawsze to coś dla kubków. :)
OdpowiedzUsuńJolkaM
robię podobną tylko ciasto do starcia na wierzch wyrabiam z kakao
OdpowiedzUsuńUmarłam! Zwłaszcza, że nie jestem dobra w pieczeniu:( Dasz kawałek?
OdpowiedzUsuńA jak dam, to ożyjesz?:-)
UsuńMniam ! Co za pyszności ;)
OdpowiedzUsuńMoja siostra wczoraj również zrobiła szarlotkę ;D Ale niestety przesadziła z ilością jabłek ;/ ;P
Pozdrawiam !
Pyszności!
OdpowiedzUsuńMniam, ale mi Aniu smaka narobiłaś na sam wieczór, a to podobno niedobrze się napychać po 18 ;-))))
OdpowiedzUsuńPrzepis skopiowałam, bo ja szarlotkę uwielbiam - najsmaczniejsza jeszcze ciepła.
OdpowiedzUsuń