Zacznijmy od smutniejszych wieści-opowieści, czyli od Stefanii.
Może wyczytaliście w komentarzach, że kotka ma złe wyniki trzustkowe.
Już kilka kroplówek za nią, przed nią kolejna, a potem za jakiś czas badania kontrolne.
Bidulka bardzo przeżywa jazdy do weta. Boi się chyba, że mogłaby nie wrócić do domku.
Dopiero troszkę ponad rok trwa jej spokojne, syte życie.
Kiedy zjawiła się Za Moimi Drzwiami, miała taki świerzb w uszach,
że gdy się drapała, wypadały czarne, wielkie grudy.
Nie miała szans słyszeć.
Teraz daje o sobie znać historia jej życia, głodowanie na zmianę z byle jakim żywieniem,
zarobaczenie i zapchlenie. Nie bez znaczenia jest też ciągłe życie w strachu.
Zrobimy, oczywiście, co można, aby temu naszemu króliczkowi - z racji mięciutkiego futerka - zapewnić wszystko, co potrzebne. Po prostu musi być dobrze!
Stefka podczas kroplówek jest grzeczna jak aniołek.
Fikunia uwielbia swoją kocią ciotkę, a ta przewyższa ją wagą.
Amisia waży ok. 8,5 kg, a Fikunia niecałe 6.
Zważyłam dziewczynkę po miesiącu pobytu w swoim domu.
Przytyła 200 gramów, to chyba niedużo, biorąc pod uwagę, jak bardzo była chuda,
gdy przyjechała ze schroniska.
Ten niski przyrost świadczy też o tym, moim zdaniem, że sunia już nie rośnie,
czyli ma bliżej dziewięciu niż siedmiu miesięcy.
Królowa Ciotka uczy swoją kumpelę żebrać przed miską.
Zdjęcia podobne, jednak różnią się... spojrzeniami. :)
Sobie w oczy. |
Fiśka na mnie, Amiśka na Fiśkę. |
Fiśka na Amiśkę, Amiśka na mnie. |
Obie na mnie. |
Spacerowe opowieści dzielą się na kilka grup:
ogrodowe, parkowe, nadodrzańskie i towarzyskie.
Koci rezydenci żegnają nas i witają przed płotem.
Upał 40 stopni, a Fiśka boi się wody! Fstyt!
Życie towarzyskie małej kwitnie.
Ona żadnego psa się nie boi!
Nawet dużego. Niedobrze, wcale mi się to nie podoba.
Ciotka Stefcia jest jedynym kotem, który tak sobie wychował psiuńkę,
że mała boi się do niej podejść.
że mała boi się do niej podejść.
W związku z tym kotka ma spokój. :)
Amisia nie ma spokoju. Malutka albo ją kocha i bardzo całuśnie jej to okazuje,
albo ją naśladuje, albo zachęca do zabawy. :)
Co słychać u Woody"ego Allena, można zobaczyć po kliknięciu na link TUTAJ, a ja idę czarować deszcz. Myślę, że za radą Ewy S., której udzieliła mi na fejsie, potańczę trochę jakiś szamański taniec z kotem lub małym psem. Jak znalazł, do tego będzie sukienka z tego posta, która Wam się podobała, a którą MCO nazywa worem pokutnym. :]
To idę. Pa!
Zabawka Fiki, aktualnie już bez rąk i z tylko jedną nogą. :) |
Dzielna, kochana Stefcia, mam nadzieję, że wróci do zdrowia. Reszta zdjęć Fikuni, Hokuska i Amisi cudna. Widzę, ze Hokus już na stałe opanował miejsce na płocie, a proszalne miny pozostałej dwójki takie, że tylko ustąpić.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Ewa. Bardzo liczę, że Stefcia będzie zdrowa i pożyje jeszcze szczęśliwa długie lata. :)
UsuńBardzo martwię się o Stefcię. Całym sercem jestem z nią i z wami. Stefcia nie miała łatwego życia, masz rację że teraz wychodzi to co przeszła. Na pewno bardzo stresują ją wyprawy do weta, szkoda, że nie można tego wszystkiego co w gabinecie robić w domu. Dużo miłości dla Stefci.
OdpowiedzUsuńOna ma dużo miłości, choć Fika na pewno zaburzyła jej spokojny tryb życia. Pewnie niedługo się pokochają, nie dopuszczam innej myśli. Dzięki, Luno.
UsuńFstrentne stare kocie klabzdry! Zeby nie reagowac na kokieteryjny taniec zachecajacy do zabawy. Fikunia potrzebuje towarzysza/szki do zabawy i to jusz! Z kotoma nie potancuje, zwlaszcza ze Stefko. ;)
OdpowiedzUsuńKlabzdry?? Boskie określenie! Trafne w punkt! Jedynie Hokus próbuje bawić się z małą, reszta to klabzdry!
UsuńFikunia ma masę koleżanek i kolegów z którymi może poganiać. Na szczęście. :)
Mam na mysli towarzystwo w domu, na codzien. Dziecko chce sie bawic, a ciotki je ignoruja...
UsuńChyba trzeba pomyslec o drugim piesku do kompletu, co? ;)
Ojej, nawet tak nie żartuj! :)
UsuńGdyby wkłuć wenflon w gabinecie, to można dawać kroplówki w domu. Robiłyśmy to z Miką, chociaż Tropik do potulnych nie należy. Oszczędziłoby to Stefuni stresu.
OdpowiedzUsuńFika ma najbardziej wypasione szelki we Wrocku, a takiej wody pewnie w swoim życiu jeszcze nie widziała:)
Tylko że to nie tylko kroplówka. Ona miała jeszcze czyszczone zęby, jeden się rozpadł przy tym i trzeba było usuwać korzeń, potem brała antybiotyk. Poza tym ona jest bojowa, w domu bym nie dała rady.
UsuńSzelki są z twojego polecenia. Fajne, bo pewne. Wyglądają wprawdzie jak siodło dla konia, ale są bardzo wygodne.
A do wody moze się przekona. Miże morze jej bardziej odpowiada :)
Znam te szelki, wiem, alem myślała, że się z nich wymskła? Faktem jest, że nigdy moje pieski lepszych nie miały.
UsuńStefka musi pewnie na specjalnej karmie być? Pogadaj z Miką, ona wie wszystko o trzustce, diecie trzustkowej oraz nerkowej. Tropik ma się dobrze, wyjąwszy chwilowe tąpnięcia będące skutkiem zjedzenia czegoś, co ukradnie, albo cóś.
Nie, to są już nowe, trzecie. Tamte poprzednie są bardzo fajne, mięciutkie i wygodne, ale nie mogłam ryzykować, że psiuńka się wysmyknie zgubi.
UsuńStefka oczywiście jest na diecie trzustkowej. U nas każdy kot ma swoją dietę; Hokus nerkową, Amisia gastro, a Stefi trzustkową. Co za los. :(
Stefciu zdrowiej i nie bój się weta.To dobry człowiek,zadba o twoje zdrówko i zrobi,że znów będziesz zdrowa.
OdpowiedzUsuńCzy Hokus leżąc na płocie jest na zewnątrz ogrodu?Zdjęcie jego na płocie i Amisi z drugiej strony płotu.
Fiśka przeurocza:)
Na zewnątrz. Na hamaku, jak mowię. Bardzo mu się podoba.
UsuńFiśka jest taka śmieszna, malutka, MCO mówi, że wstyd iść z takim psem. Jak zwykle się przekomarza, bo widać że kocha. :))
Moja kochana Stefcia, musi być dobrze ! Moja Frania u weta ma identyczną minę, i też jest cichutka i spokojna.
OdpowiedzUsuńA Kajcia tak samo, jak Fika przy wodzie zmienia się w jamnika :) Przód delikatnie i niepewnie skrada się do wody, a tył zostaje w miejscu. Fstyd, żeby spaniel wody się bał :) ... ale niesamowite niebo czasnęłaś !
I nic się nie zmienia? Ciekawe w takim razie ci powie Fikunia na morze.
UsuńNiebo ostatnio dawało spektakle piękna każdego dnia. :)
Trzeba ją z taką wodą oswajać bardzo ostrożnie - jeśli przestraszy się za pierwszym razem, to koniec taplania się. Jednego z moich piesków oswajałam rzucając do wody w jeziorze ukochaną zabawkę coraz dalej i dalej, po prostu bawiąc się z nim na brzegu w wodzie. Może jakiś pontonik w ogrodzie na początek?
UsuńDobry pomysł. Kiedyś nalałam jej wody do miski, ale nie chciała się pluskać.
UsuńDo miski nie wejdzie, w życiu. Do baseniku tez może mieć problem. Najlepszy do oswajania jest otwarty akwen, jakieś jezioro.
UsuńNic się zmienia. Kajcia ma już 11 lat, i cały czas boi się wody. Nie byla wodą wystraszona nigdy. Ona wszystkiego się boi od maleńkości - taki charakter, oczywiście przez to wielkie problemy były i są do dziś. ! I przez to wymaga dużego zrozumienia i pracy ... jej drugie imię to Histeria :)
UsuńHisteria... Szkoda, że nie Siła spokoju. :)
UsuńTaki charakter, i co poradzisz... Ja zachodzę w głowę jak to się stało, że Fika jest taka zrównoważona i odważna.
Stefcia niech zdrowieje jak najszybciej bidula.
OdpowiedzUsuńFiśka jeszcze długo będzie musiała brać u Amisi lekcje w patrzeniu, oczy Amisi są niezwykle sugestywnie wymowne ;)))
To prawda, oczy wymowne, a odgłosy płaszczowe nie do wytrzymania. Zawsze osiągnie swoje. :))
UsuńPrzez dobrą chwilę zastanawiałam się, jak brzmią odgłosy płaszczowe... Ale już chyba wiem! :D
Usuń:))) Talibio... :***
Usuńodgłos paszczowy był w Rejsie :-)))
UsuńA płaszczowy gdzie?
Usuń:)
Trzymam baaardzo mocno kciuki za zdrowko Stefci:):)I jestem w szoku ogladajac zdjecia Hokiego na ogrodzeniu, co za diabel wcielony:):);)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Nie ma na niego siły!
UsuńDla Stefci pozytywne myśli ślę :) Hokus na płocie bawi mnie niezmiennie, zwłaszcza w kontekście historii tworzenia tych zabezpieczeń ;) Reszta fotorelacji przeczytana/obejrzana z szerokim uśmiechem na twarzy. Ola L.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, wciąż mam poczucie, że Was zanudzam, a pisac o tym czym aktualnie nie żyję - nie umiem. :)
UsuńNo dobra, przyznam się... czytam za karę, lubię się umartwiać ;)))
UsuńNo widzisz! Tak własnie myślałam! :)
UsuńKochana kocinka, jak dobrze, że jest pod tak wspaniałą waszą opieką. Stefulko,trzymaj się koteczko , życzę Ci zdrówka!
OdpowiedzUsuńZdjecia cudne,Hokus pan na włosciahc, a Fika zachowuje się tak jak i nasz Lucio, zaczepai koty do zabawy a one mają go w nosie ,biedaka:)
Fikunia kocha koty, kocha nas, kocha wszystkich i wszystko - sama psa radość. :)
UsuńNauka żebrania super:)))))
OdpowiedzUsuńUczennica bardzo pojętna. :)
UsuńOj biedna Stefcia! Bardzo mocno trzymam kciuki za nią!
OdpowiedzUsuńEfko, dzięki!
UsuńJestem zachwycona tą sukienką z Twoim rysunkiem!
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/11707741_849987741723229_2140447687788569855_n.jpg?oh=b125affe8fcda5b1e8fb7e061362b182&oe=568161A9
Rany! Ja też! :)
UsuńNaprawdę niesamowicie wyszła. Cudo!
Usuńdołączam swój zachwyt :)
UsuńI ja !
UsuńTen Hokus to zawsze musi siedzieć na płocie!?:))
OdpowiedzUsuńCzasem jest gorzej, bo chce iść z nami na spacer, a ponieważ dziad niczego się nie boi, w szczególności psów to jest bardzo niebezpieczne, Niech już siedzi na płocie, przynajmniej nie boje się o niego. :)
UsuńOsobiście mogłam ujrzeć tego świrusa na hamaczku. Co za kot!
OdpowiedzUsuńZa Stefunię trzymam kciuki. I żeby następnym razem, gdy będę w okolicy, była w lepszym nastroju i dała się wygłaszczyć. :)
A Fika znów wydaje mi się jakaś bardziej masywna - to te zdjęcia. A ona jest takim okruszkiem przecież. Nie to co Królowa. ;)
A na filmiku Fiśka miota tym co zawsze, takim zielonym? Ale się popisuje przed Królową! Tylko patrzeć, jak Amisia tak zacznie miąchać tą zabawką. ;)
UsuńStefka czuje się lepiej. Być może dokuczał jej chory ząb, który się ułamał przy czyszczeniu, a potem wetka wyrwała spróchniały korzeń. Myślę, że kicia odczuła ulgę. Znowu przychodzi na zabawy wieczorne, no i śpią z Fiką w jednym łóżku. Moim. :)
UsuńFikunia miota swoim pluszakiem - robotnikiem budowlanym. :)
Dodałam zdjęcie dla Ciebie.
Usuńczyli nie wygoniłaś... :-)
UsuńBiedulka ta Stefcia! Oby jej się poprawiło!
OdpowiedzUsuńFika robi niesamowite miny :) a Amisia i Hokus piękne - każde po swojemu.
Hokus jest wprost niesamowitym kotem co widać na zdjęciach z "hamaka". Jaki on jest dostojny, a jaki przyjazny, mądry, kochany to brak słów! Jesteśmy nim oczarowani oboje!
UsuńKochana Stefanio! Nie daj się chorobie! Hokusiku- Leż gdzie masz ochotę teraz Ty tutaj jedyny mężczyzna w zwierzęcim świecie po prostu Pan na włościach! Amisiu! ucz wszystkich cudnych minek Ty jesteś w szczelaniu min najlepsza! Fikusiu! ucz się pilnie będzie nagroda od pańci! Gosieńko Ty to całe towarzystwo uściskaj ode mnie mocno i pstrykaj zdjęcia jedno za drugim a potem hop na bloga z nimi proszę bardzo. Pozdrawiam Wirginia
OdpowiedzUsuńWirginio, lejesz miód na me serce :**
UsuńNie wiedziałam, że Stefcia nie ma się dobrze :( trzymam mocno kciuki, żeby już mogła w pełni cieszyć się swoim dobrobytem :))
OdpowiedzUsuńAmiśka to jest nauczycielka mistrzyni :D
A ta sukienka też mi się bardzo podoba. Określenie TCO nie dziwi mnie, bo faceci to jakoś nie przepadają za luźnymi rzeczami.
Kupiłam ostatnio fajną bluzkę, która luźna. W pracy wszyscy "aha, jaka piękna". a W. wiadomo - za luźna ;)
Przez niego zaczęłam się źle w niej czuć, a przecież nie powinnam, skoro nawet chudzince Joli się w niej podobałam. :D
UsuńNno! :))
UsuńMnie też się bardzo podobasz :)
kochana, dzielna Stefcia!
OdpowiedzUsuńpodreperujecie trzustkę i będzie dobrze!
a ja muszę poważnie porozmawiać z Luną, żeby wzięła przykład ze Stefanii (one są chyba podobne do siebie i fizycznie, i mentalnie), bo póki co, drżę na samą myśl o tym, że jakieś kroplówki by trzeba było.. kiedy w grudniu Luna miała pobieraną krew (a ważyła wtedy niecałe 2, słownie dwa kg), to w akcji, oprócz Luny i strzykawki, musiały wziąć udział trzy osoby oraz ręcznik. a Stefania taka grzeczna.. czyli można!
Fika taka zakumplowana to widok miodzio :) a Stefa dołączy, tylko przecież nie może tak od razu. musi dbać o autorytet, skoro posturę ma bardziej mikrą.
Stefka też się drze, ale w drodze do weta się uspokaja, a w gabinecie to tylko już siedzi sparaliżowana strachem, potem przy kroplówce wydaje się drzemać, więc faktycznie mogłaby uczyć Lunę. :)
UsuńTeraz właśnie Fika i Stefi leżą metr od siebie na łóżeczku. :)
a tu coś dla kociarzy :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.boredpanda.com/momma-cat-mini-mes-kittens/
O mateńko! Aż mi się w oczach poniebieszczyło!
UsuńJoaś :*
Pięknościowe zdjęcie. :)
UsuńGosiu, tam jest około setki zdjęć i wszystkie pięknie poprawiają humor :)
UsuńNo patrz, a ja widziałam tylko to pierwsze! Idę nadrobić.
UsuńNie wiadomo które fajniejsze! :)
UsuńHokusik używa siatki ochronnej jako hamaka :)
OdpowiedzUsuńPogłaszcz ode mnie oba gatunki :*
Zrobione, dziękujemy, Aniu:***
UsuńBiedna Stefcia, niech szybko zdrowieje i cieszy się życiem bez stresu!
OdpowiedzUsuńProszę ją ode mnie wyściskać delikatnie i wycałować jej pomarańczowy nos.:)
Z największą przyjemnością! I jeszcze wymiziam króliczy brzuszek. :)
Usuńobejrzałam ten filmik z wyganianiem Fiśki z łóżka, rany, ależ ty jesteś fstrętna! tak krzyczeć na piesia, tak stanowczo jej nakazywać, no po prostu miszcz stanowczości :-))))
OdpowiedzUsuńa Stefcia niech zdrowieje, ma najlepszych opiekunów pod słońcem, trzymamy kciuki, wysyłamy pogłaski od Felci i Gucia :-*
Ja to umiem, prawda? Jak wydam rozkaz to nie ma zmiłuj się!
Usuń:***