Pomyślałam wczoraj: A może by podsumować blogowy rok? Czemu nie!
Wielkie wrażenie zrobiło na mnie takie podsumowanie wykonane przez Fundację Kocie Życie w ubiegłym roku. Tutaj (klik) można zobaczyć, jak pięknie, zdając sprawozdanie z działalności, można podziękować darczyńcom i przyjaciołom za wspieranie (w postaci np. przekazywania 1% podatku).
Fragment:
Jako że ograniczanie populacji kotów to nasz główny i podstawowy cel, w 2012 roku prowadziliśmy bieżącą akcję sterylizowania kotów wolno żyjących. Dzięki temu udało się wysterylizować łącznie 251 kotów, z czego 177 to kotki, a 74 to kocury. Prócz tego nasza Fundacja prowadziła dwie akcje skierowane do prywatnych osób i opiekunów kotów: Marcową Akcję Sterylizacyjną we Wrocławiu oraz Zimową Akcję Sterylizacyjną we Wrocławiu, Gliwicach, Knurowie i Oławie. Podczas Marcowej Akcji Sterylizacyjnej zostały wykonane 44 zabiegi (w tym 32 kotki i 12 kocurów), natomiast w ramach Zimowej Akcji Sterylizacyjnej pomogliśmy wysterylizować łącznie 231 kotów (w tym 160 kotek i 71 kocurów). W ten sposób w ramach działalności fundacyjnej wysterylizowaliśmy w tym roku w sumie 526 kotów, z czego 369 stanowiły kotki, a 157 to kocury. Taki wynik ogromnie nas cieszy! Przypominamy też, że takie działania nie byłyby możliwe, gdyby nie Wasze wsparcie w postaci przekazywanego nam 1% podatku - ta forma darowizny ma dla nas znaczenie kluczowe w tego rodzaju działalności.
Drugi wielki sukces odnieśliśmy na polu adopcji - jako że, prócz sterylizowania, skupiamy się także na poszukiwaniu dla naszych podopiecznych nowych, kochających domów. Dzięki działaniom naszych wolontariuszy w domach stałych zamieszkało 118 kotów, z czego 44 to koty dorosłe po sterylizacji, natomiast 71 to kocięta i kocia młodzież.
Fragment:
Jako że ograniczanie populacji kotów to nasz główny i podstawowy cel, w 2012 roku prowadziliśmy bieżącą akcję sterylizowania kotów wolno żyjących. Dzięki temu udało się wysterylizować łącznie 251 kotów, z czego 177 to kotki, a 74 to kocury. Prócz tego nasza Fundacja prowadziła dwie akcje skierowane do prywatnych osób i opiekunów kotów: Marcową Akcję Sterylizacyjną we Wrocławiu oraz Zimową Akcję Sterylizacyjną we Wrocławiu, Gliwicach, Knurowie i Oławie. Podczas Marcowej Akcji Sterylizacyjnej zostały wykonane 44 zabiegi (w tym 32 kotki i 12 kocurów), natomiast w ramach Zimowej Akcji Sterylizacyjnej pomogliśmy wysterylizować łącznie 231 kotów (w tym 160 kotek i 71 kocurów). W ten sposób w ramach działalności fundacyjnej wysterylizowaliśmy w tym roku w sumie 526 kotów, z czego 369 stanowiły kotki, a 157 to kocury. Taki wynik ogromnie nas cieszy! Przypominamy też, że takie działania nie byłyby możliwe, gdyby nie Wasze wsparcie w postaci przekazywanego nam 1% podatku - ta forma darowizny ma dla nas znaczenie kluczowe w tego rodzaju działalności.
Drugi wielki sukces odnieśliśmy na polu adopcji - jako że, prócz sterylizowania, skupiamy się także na poszukiwaniu dla naszych podopiecznych nowych, kochających domów. Dzięki działaniom naszych wolontariuszy w domach stałych zamieszkało 118 kotów, z czego 44 to koty dorosłe po sterylizacji, natomiast 71 to kocięta i kocia młodzież.
To są wyniki! Ja w tym roku znowu wspomogę tę wspaniałą organizację.
*
Moje podsumowanie będzie spontaniczne i różnorodne, czyli trochę takie, jaki jest mój blog.
Zacznę od kotów.
Przez nasz dom przewinęły się aż 23 koty! To ponad 2-krotnie więcej niż w ubiegłym roku. Jeden z nich został na stałe, a co to za huncwot, niebawem się okaże, gdyż przymierzam się do posta pt. Cała prawda o Hokusie Pokusie. :)
Kocurków było 9, a kotek 14. Tylko jedna koteczka wróciła na swoje podwórko pod opiekę pani Zofii, która ją karmi. Reszta znalazła domy stałe.
W roku 2013 stoczyliśmy długą batalię o życie Hokusa Pokusa oraz o życie Vitusia. Najdłużej do zdrowia dochodziły dziewczynki Tutli i Putli.
Niestety nie obyło się bez tragedii. Zaginęła Panienka Wisia, ukochana koteczka rodziny Vi, oraz niestety dwa tygodnie po adopcji zmarł z niewyjaśnionych do końca przyczyn czarny kocurek Leo, czym spowodował wielką rozpacz rodziny, która go zaadoptowała. Oba te kotki na zawsze pozostaną w moim sercu.
*
Jeśli chcecie zrobić mi przyjemność, to zagłosujcie, proszę, w poniższej sondzie i odpowiedzcie na pytanie, która kocia historia zapadła Wam najmocniej w 2013 roku w serce. Jestem bardzo ciekawa!
Historię Vita Kropka Czwartego, jako będącą poza konkurencją, bo ona oczywiście wygrałaby z miażdżącą przewagą, wykreśliłam z sondy. To był rok Vita. Jego historia jest niezapomniana, wspaniała i mam nadzieję, że nowy personel tego Uratowanego Życia odezwie się w końcu i napisze, co u niego... Bardzo o to proszę!
A oto sonda:
Kolejny punkt rocznego podsumowania dotyczy bloga.
W roku 2013 opublikowałam aż 468 postów! To ponad 130 więcej niż w poprzednim roku. Statystykę zawyżyły mi m.in. posty publikowane podczas wizyty Joli we Wrocławiu, posty o Vitku oraz seria "Mieszkańcy". :)
W roku 2013 opublikowałam aż 468 postów! To ponad 130 więcej niż w poprzednim roku. Statystykę zawyżyły mi m.in. posty publikowane podczas wizyty Joli we Wrocławiu, posty o Vitku oraz seria "Mieszkańcy". :)
Poszpanowałam trochę wyjazdami zagranicznymi (jak napisał mi pewien anonim), więc na blogu znajdziecie relację ze wspaniałej podróży do Irlandii oraz z pobytu we Włoszech, na nartach.
Miło wspominam też pobyt nad morzem (z najważniejszym i najmilszym wydarzeniem, czyli wizytą u Joli) oraz w ulubionym Ośnie Lubuskim.
Mam wiele postów, które darzę sentymentem, jednak w takiej ich masie (pełna lista jest TU) ciężko wybrać.
Poniżej kilka przypadkowych, które lubię:
Dziękuję Wam za Waszą obecność, bez której prowadzenie tego bloga byłoby bez sensu.
Jesteście, że tak powiem, solą tego miejsca! :)
Jesteście, że tak powiem, solą tego miejsca! :)
Jeśli kogoś w tym roku uraziłam, zawiodłam, zasmuciłam, nie dostrzegłam, bardzo przepraszam.
Jaki był ten rok dla mnie?
Wczoraj zmarła moja koleżanka... Miała 53 lata. Rak mózgu zabił ją w 4 miesiące. Gosia miała plany, zmieniała się, walczyła o siebie z nadzieją na lepsze jutro. Dziś już Jej nie ma i nic nie zostało z Jej marzeń.
Myślę o tym i nie mogę na nic narzekać. To był dobry rok, bo jestem, bo żyję, bo wszystko mogę, a nawet jeśli nie, to nieważne. Bo jestem.
Jaki był ten rok dla mnie?
Wczoraj zmarła moja koleżanka... Miała 53 lata. Rak mózgu zabił ją w 4 miesiące. Gosia miała plany, zmieniała się, walczyła o siebie z nadzieją na lepsze jutro. Dziś już Jej nie ma i nic nie zostało z Jej marzeń.
Myślę o tym i nie mogę na nic narzekać. To był dobry rok, bo jestem, bo żyję, bo wszystko mogę, a nawet jeśli nie, to nieważne. Bo jestem.
ŻYCZĘ WAM ZDROWIA, ODWAGI, PRACOWITOŚCI, KREATYWNOŚCI I MIŁOŚCI,
a tym, którzy dziś w nocy będą strzelać z fajerwerków, życzę, aby sumienia ich dręczyły przez cały następny rok.
Bawmy się, ale nie krzywdząc innych, słabszych od siebie.
Do zobaczenia w Nowym Roku!
Masz rzeczywiscie czym sie pochwalic, Gosiu. I nie chodzi tu o ilosc postow, wejsc na bloga, bo to oczywiste, ale dalas nowe zycie wielu futrzanym istotkom, to sie liczy najbardziej.
OdpowiedzUsuńOby w nowym roku zdrowie Ci dopisywalo, bys w spokoju mogla kontynuowac swoje wielkie dzielo ratowania kotow. :)))
A tym szczelajacym niech %$§"!$&()=)((?==)... i jeszcze troche!
Pierwsza, najpierwsza, na pudelku tralala!!!
UsuńDołączam się bezwstydnie do posumowania 2013 i życzeń - lepszych bym nie napisała bo bym nie umiała :)
UsuńAniu, gratuluję pudelka! :) Viki chyba nie podejmie tej rękawicy, bo z życzeniami dzwoniła do mnie. :)
UsuńDziękuję za śliczne życzenia, i ja Tobie tego życzę. Żadnych dołów! Niech Kirunia będzie zdrowa, jak i wszyscy Twoi bliscy.
Grażynko, i Tobie serdecznie dziękuję!
Bardzo pracowity rok! Najlepszego w nowym! Spełnienia marzeń! Zdrowia dla Wszystkich! Buziaki!
OdpowiedzUsuńTy też jesteś pracowita jak mróweczka,. Buziak dla Ciebie :**
Usuń...no to żeby z nowym rokiem kotów do adopcji było z dwa razy tyle i tyle samo wyjazdów. Z wschodniej WLKP pozdrawia 3xl...
OdpowiedzUsuńWolałabym całkiem odwrotnie. Kotów w potrzebie jak najmniej, a wyjazdów dwa razy więcej. :)
UsuńPozdrawiam również:**
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńI dla Ciebie, Halinko. Zdrowia!
UsuńTo był Rok, w którym poznałam Twojego bloga :o), więc musiał być dobry...;o)
OdpowiedzUsuńŁał! Takiego komplementu jeszcze nie dostałam :*** :))))
UsuńOj, działo się działo. I to dobrego. Możesz być z siebie dumna, że tak wiele istnień uratowałaś. A ja Ci życzę, by kotkow do ratowania nie było wcale, by wszystkie miały swoje domki i swój personel, i wspaniałe życie (powtórzyć jak mantrę 3 razy:) I życzę Ci b yś mogła szpanować wyjazdami zagranicznymi, i nie tylko zagranicznymi. I żeby Ci wyszło, co ma wyjść :) I nie wyszło, co ma nie wyjść :) I niech się spełniają po kolei Twoje marzenia, zamierzenia, plany. Czyli Anko, wszystkiego najlepszego na ten Nowy Rok. Wielkie buziaki :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe życzenia! Dokładnie tego pragnę. Dziękuję, Ewo :))
UsuńWszystkiego najlepszego na ten Nowy Rok! :*
OdpowiedzUsuńEmko, dziękuję! I dla Ciebie, Kochana Dziewczynko :)
UsuńŁadne podsumowanie, liczba uratowanych kotków robi wrażenie, naprawdę :))
OdpowiedzUsuńNiech ten następny rok będzie dla Ciebie, Twojej rodziny i wszystkich odwiedzajacych Twój blog - jeszcze lepszy :)
P.S. Ehh, gdzie te czasy, kiedy o powszechnie dostępnych fajerwerkach nikomu się jeszcze nie śniło? A Nowy Rok witało się zimnymi ogniami?
Dziękuję, Lidio. :) Marzy mi się coś jeszcze oprócz bloga.
UsuńI dla Ciebie wiele szczęścia w nowym roczku. :)
Dziękuję :)
UsuńCiekawe co to jest ;) Zresztą, cokolwiek by to nie było, Alleluja i do przodu, Anko :))
Oj! Było tych kotków, było! Nie mogłam się zdecydować, na którego zagłosować, ale nic nie powiem, poczekam, który wygra :)
OdpowiedzUsuńTwój blog jest wyjątkowy - ciepły, interesujący, urozmaicony i otwarty - i niech taki zostanie. A w nowym roku niech Ci się realizują wszystkie plany i spełniają marzenia. Życzę wszystkiego najlepszego Tobie i Twoim bliskim.
Wygląda, że ten wygra, który jest najświeższy w pamięci czytaczy.
UsuńDziękuję, Ninko (i za karteczkę i za piękny wierszyk), wzajemnie wszystkiego co dobre!
Noworoczne pozdrowienia Gosiu! Fajnie było towarzyszyć Ci i Twoim zwierzakom przez cały ten rok :-)
OdpowiedzUsuńMnie było niezwykle miło mieć Cię po swojej stronie. :)
UsuńW Nowym Roku niech Ci dopisuje zdrowie, przybywa sił, pomysłów i energii do prowadzenia tego wspaniałego bloga. Niech ubywa niechcianych dzikich kotów, a te które są niech znajdą dom.
OdpowiedzUsuńMiłości, radości,spełnienia marzeń.
Wszystkie historie są niezwykłe, bo każde zaadoptowane, bezdomne zwierzątko to sukces.
Wszystkiego Najlepszego dla całej Rodziny.
Piękne życzenia, Zofijanno. :) Z całego serca Ci dziękuję i również przesyłam mnóstwo dobrych myśli.
UsuńBardzo udany rok i wiele uratowanych i szczęśliwych kotków :-D
OdpowiedzUsuńŻyczę kolejnych sukcesów i równie udanego ,a nawet lepszego Nowego Roku ! :-)
I ja Tobie, Amyszko! Dziękuję pięknie.
UsuńDroga Gosiu, dziękuję Ci za wszystkie wzruszenia, za śmiech, za piękne relacje z wypraw i ze spotkań z innymi blogowiczami, za piękne wyrażanie uczuć, dla mnie jesteś w tym mistrzynią. Z Twojego bloga płynie nie tylko szacunek dla wszystkiego co żyje, ale też miłość i mądrość. Na przyszły rok życzę Tobie i Twojej Rodzinie tylko radosnych dni, niech dobro które dajesz wraca pomnożone. Szczęśliwego Nowego Roku !
OdpowiedzUsuńMaria
Dziękuję, że jesteś ze mną, Mario. Pozdrowienia i życzenia na Nowy Rok. :)
UsuńDobrze, że jesteś. Dobrze, że są ludzie tacy, jak Ty. Tobie i wszystkim kotom życzę, aby było ich jak najwięcej, wtedy będziesz mogła oddać się wyłącznie kochaniu. Niech się spełnią marzenia o lepszym świecie, na którym nikt nie krzywdzi zwierząt, ani nikogo.
OdpowiedzUsuńDobrego roku dla Ciebie i Twojej Rodziny.
Niech się spełnią marzenia o lepszym świecie, na którym nikt nie krzywdzi zwierząt, ani nikogo. Niech się spełnią!
UsuńHana, Tobie i twojej zwierzoludzkiej rodzinie życzę w nowym roku wielu radości, śmiechu, życzliwości i miłości. Więcej kotów ci nie życzę, bo one i tak się pojawią, he he :))
Piękne podsumowanie i piękny rok. Świat jest piękniejszym dzięki Takim Ludziom jak Ty. Buziaki.
OdpowiedzUsuńBuziaki, dziękuję bardzo!
UsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku :) Ja co prawda Twojego bloga poznałam po połowie roku, ale i tak zupełnie wsiąknęłam w piękne historie, nie tylko kocie :) Podziwiam nieustająco Wasze wielkie serca dla koteczków i pozdrawiam noworocznie :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś ze mną. Pozdrawiam również. Wszystkiego dobrego!
UsuńPrzyłączam się do życzeń dla wszystkich fajerwerkujących!:)
OdpowiedzUsuńTylko zastanawiam się, czy oni mają to sumienie, które powinno ich dręczyć;)
Anko, Tobie i Twoim najbliższym życzę zdrowia, duuużo zdrowia
i szczęścia, bo ono bardzo pomaga w życiu,
oraz miłości i dobrych ludzi dookoła
i wszystkiego na co zasługuje taka wspaniała osoba jak Ty!
Szczęśliwego Nowego Roku!:)
Magdo, wielkie dzięki za Twoją obecność, niemal codzienną, za miłe słowa. fajnie jest mieć takie blogowe koleżanki jak Ty!
UsuńOby nowy rok był dla Ciebie bardzo dobry!
Niesamowite, pracowite i wspaniałe podsumowanie roku 2013 !
OdpowiedzUsuńŻyczę cudownego 2014 roku !
Gigo, serdecznie Ci dziękuję. Wzajemnie!
UsuńTwoja energia jest niesamowita! I tak samo podsumowanie! Duzo szczescia i zdrowia w nowym roku!
OdpowiedzUsuńNika
No pięknie, u koleżanki poznałem Kociary a po ich śladach trafiłem tu, no i zepsułaś mi coroczne bombardowanie. Twoja ujmująca autentyczność rozbroiła mnie. Petardowy fundusz odpalę na koty, dziękuję i pozdrawiam.
UsuńKoty to dranie, mamy ich ze 14.
Niko, i dla Ciebie wiele spokoju, spełnienia, i wielu wspaniałych wpisów na blogu!
UsuńAnonimowy, zepsułam Ci? Odpalisz na koty? Super!! Nic nie mogło mnie dziś bardziej ucieszyć!
UsuńAnonimie!
UsuńJa i moje koty oraz psy odpalamy Wam buziaki. :)
Pani Gosiu, dziękuję za ten niesamowity rok na Pani blogu. Dotykał on niejednokrotnie najczulszych strun w naszych sercach. Niejedna łza zwilżyła oczy, niejeden, a tak wiele kotów znalazło ciepłe domy. Wierzę, że ten nadchodzący Rok będzie dla Pani i bliskich dobry, pełen miłości, tej która wróci do Pani i tej , którą Pani znów obdarzy pojawiających się na Pani drodze ludzi i naszych Braci Mniejszych. I zdrowia, bo dzięki niemu możemy wciąż TU być :) Pozdrawiam, Jola Z.
OdpowiedzUsuńJolu Z., to ja dziękuję za te słowa i za to, że chciało Ci się napisać. Będzie mi miło gościć Cię w komentarzach częściej. Życzenia dostałam cudowne! Jestem wdzięczna.
UsuńDobrego nowego roku!
Anko Wrocławianko! po prostu Cię uwielbiam. dzień bez wizyty u Ciebie to dzień stracony i cieszę się, że mogę tu być:) Twoje podsumowanie podoba mi się niezmiernie, bo jest właśnie w takim Twoim niepowtarzalnym stylu. Masz ogromne serce i mogłabym tak pisać bez końca same dobre rzeczy o Tobie. i nie, nie podlizuję się:P
OdpowiedzUsuńChciałam złożyć Ci szczere kondolencje. Ból będzie zawsze, ale to co napisałaś jest świętą prawdą. Jesteśmy tu i żyjemy. Nie możemy narzekać, nawet jak jest bardzo ciężko. To od nas zależy nasze życie, obojętnie czy jest krótkie, czy jest długie.
Ilość kotów, którym pomogłaś (pomogliście) jest oszałamiająca, tak samo zresztą jak ilość wpisów. Podziwiam Cię, że to wszystko ogarniasz:) No ale kto ma dać radę jak nie my?
Pozdrawiam Cię serdecznie i nie będę życzyć Ci Wspaniałego 2014! Będę życzyć Ci wspaniałego życia:)
Izabelo, tak prawdę mówiąc, to za dużo czasu spędzam przed kompem. :)
UsuńCo za życzenia! Jestem bardzo szczodra. Niech i Tobie wszystko się układa, miła dziewczyno!
Szczęścia!
OdpowiedzUsuńOgnia, który nie gaśnie!
i żeby nam się chciało chcieć!
Usuń:))
Dziękuję i odwzajemniam!
Działo się, oj działo!
OdpowiedzUsuńDzięki w imieniu wszystkich uratowanych przed niedolą i głodem , kotów...
Nie uczestniczyłam aktywnie, bo też i miałam swoje powody...
Rodzinne i ... Tadzik odszedł...
Takie jest życie, cóż...
Najlepszego w Nowym Roku, Gośka!
Pozdrawiam serdecznie, może w przyszłym roku łatwiej mi będzie bez Tadzia...
Zostawię więcej komentarzy...chociaż w tym też się zdarzało...
Buziaki:))
Marto, oby nowy rok był dla Ciebie spokojny i dobry!
UsuńDziękuję i bardzo gorąco pozdrawiam. :)
Wszystkiego lepszego w Nowym Roku Gosiu!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, kochana! Wzajemnie!
UsuńAle kotów! :D
OdpowiedzUsuńŻyczę ja, Lucek i Maurycek też życzy - oceanu entuzjazmu! I zdrrrrrrrowia!
Też nie lubimy strzelaczy ;) Niech se odstrzelą to całe strzelanie! O!
U mnie już strzelają. :((
UsuńDziękuję Ci Kocie! Dla Ciebie wiele dobrych emocji!
gosiu, dopiero patrząc na to zestawienie widać jakich cudów dokonałaś, ile istot uratowałaś. życzę ci, żeby w przyszłym roku było mniej bezdomnych kotów do uratowania.
OdpowiedzUsuńi życzę ci zdrowia i sił do tej ciężkiej ale jakże satysfakcjonującej pracy. jesteście oboje wspaniałymi ludźmi.
oby takich ludzi przybywało!
idę głosować.
Oj tam, Ewo! Ważne że to jest bardzo satysfakcjonujące zajęcie. :)
UsuńZdrówka Tobie, wiele zdrówka życzę!
:***
Dobrze, ze jestes tyle uratowanych kocich istnien. Nalezy Ci sie Order Koci Przyjaciel za to,ze pomagasz, ze troszczysz sie, ze leczysz i uszczesliwiasz futerka. Pozdrawiam. Najlepszego w Nowym Roku. Bozena z Pragi
OdpowiedzUsuńBożeno i ja Cię pozdrawiam serdecznie!
UsuńWkleję tu twój komentarz pod postem o Bentleyu, bo tam go nikt nie znajdzie. :(
Anonimowy31 gru 2013, 14:31:00
UsuńWitam Gosiu i wszystkie komentatorki. Musze sie usprawiedliwic ,ze dopiero dzisiaj odpisuje,ale niedawno wrocilam do Pragi. Wczoraj wczesnie rano pojechalismy do Drezna. Koty po raz pierwszy zostaly na 24 godziny same. Troche sie denerwowalam, ale poradzily sobie bez nas swietnie. Zniszczen w domu nie zauwazylam, zadnego futra z ewentualnej bijatyki nie znalazlam, takze idzie ku dobremu. JoluM jesli chodzi o dalszego kotka, to problem jest tylko jeden. Ja nadal bardzo tesknie za moja rodzina,przyjaciolmi, znajomymi w Polsce. Minimalnie trzy razy do roku (latem na ponad miesiac ) jezdzimy do Warszawy (650 km) a Fibi z nami. Teraz bedzie jezdzil z nami tez Bentleyek. Pod koniec stycznia bedzie zaszczepiony przeciwko wsciekliznie, oczipowany, dostanie paszport i w polowie lutego jedziemy do mojego rodzinnego domku. Takze sama Jolu rozumiesz, ze trzeci kot, to juz troche za duzo na taka podroz. W tym roku Swieta rowniez mielismy spedzic w Warszawie, ale z powodu Bentleyka i Fibi zmuszona bylam zmienic plany. Oj, jak mi bylo smutno. Ale nie chcialam stresowac kocurki wspolna podroza, mam nadzieje , ze przez najblizsze dwa miesiace bardziej sie poznaja, przyzwyczaja do siebie a moze choc troche polubia. Serdecznie pozdrawiam. Zycze wszystkim zdrowia, szczescia, spełnienia marzeń w Nowym Roku. Bożena z Pragi.
Ja tam bym znalazla tę odpowiedź. ;) Niekiedy cofam się o kilka wpisów, żeby doczytać - i odpowiedzi, i komentarze. :)
UsuńBożenko, rozumiem świetnie Twoją sytuację. Posiadając sporą gromadkę sierściów, nie mogę nie rozumieć podobnych dylematów. Wiem, jakie to zobowiązanie na lata. Tak naprawdę to trochę sobie żartowałam. My tu często tak miewamy, takie gadki-szmatki. :) Mam nadzieję, że Fibi z czasem jednak się bardziej przełamie, przywyknie fo młodziaka i świetnie się dogadają. :)
Z całego serca tego życzę, bo rzeczywiście lepiej, żeby była między nimi zgoda, jesli i podróżować będą musiały razem. Chociaż, kto wie, czy akurat w podróży się bardziej nie zintegrują. Kiedy niedawno wiozłam do lecznicy Śliwkę w jednym transporterze z Majtkiem (a one nawzajem troszkę kłótliwe bywają, to znaczy Śliwka czasem zniecierpliwiona potrafi Majtka pacnąć), no więc, kiedy wiozłam je razem, toi taki spokój zapanował w klatce, jeju! Z tym że to tylko 20 km, trochę mniej niż z Pragi do Warszawy. ;)
Bożenko, dobrego roku, i miłości - w tym między kotkami. :)
Szczęścia miłości i radości w Nowym wzruszeń i zachwytów, poznawania Nowego.
OdpowiedzUsuńSzeroko otwartych oczu i myśli pozytywnych samych.
Pełna podziwu
Elka
Wzruszeń, zachwytów i poznawania Nowego na pewno mi nie zabraknie. Zamierzam przecież działać dalej.
UsuńDziękuję Elka, miło mi bardzo, że mój blog cieszy się Twoją przyjaźnią. :)
Wszystkiego dobrego!
W nowym roku dalszych sukcesów w urządzaniu dobrego losu kotom tego potrzebujących i dużo, dużo radości z tego oraz zdrowia niezbędnego do takiej działalności:):)
OdpowiedzUsuńDziękuję, po takiej ilości dobrych życzeń będę zdrowa jak rydz!
UsuńWiele dobrych chwil w nowym roku!
Aniu, myślę, że to była bardzo dobry blogowy (i nie tylko) rok.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, by kolejny był co najmniej tak samo dobry, a nawet lepszy.
By każda nowa historia tymczasowych gości kończyła się happy endem! :)
A Wy byście byli pełni zdrowia, energii i spokoju. :*
Zapomniałam napisać...
UsuńDziś w DDtvn widziałam Dorotę Sumińską - a propos fajerwerków.
Mówiła m. in. o słodyczach. Gdy kot, pies są zestresowane strzałami warto im dać choćby kawałek sernika. Byle nie czekolady.
Jejku, a pierniczki od Ali D. się nadadzą? Bo mam tylko je :((
Usuń:)
Dziekuję, Alicjo, Twoje życzenia są dla mnie rozkazem. :D
Masz po prostu niezwykle dobre serce Aniu! I zycze Ci by to serce zawsze było tak pełne sił, wiary i entuzjazmu jak jest teraz, gdyz dzięki takim ludziom jak Ty ten świat nie wydaje się taki zły!:-))
OdpowiedzUsuńTrzeba uprawiać swój kawałek roli, krok po kroczku, oby do przodu.
UsuńDziękuję Ci, Olgo, ja podobnie myślę o Tobie.
Wszystkiego dobrego!
Anko Wrocławianko droga, piękne masz osiągnięcia w tym mijającym roku! To był naprawdę dobry rok, dla wszystkich twoich podopiecznych, dla tych , które uratowałaś i znalazłaś dla nich domy. I dla mnie też, bo trafiłam tu do ciebie i poznałam w necie wiele wspaniałych osób. Przywlokłam się tu za Haną i zostałam z radością. Dobrego, zdrowego, wspaniałego roku życzę, dużo sił i środków na ratowanie kolejnych zwierzaczków, oby było ich jak najmniej. Jesteś wspaniałą osobą i cieszę się, że tu trafiłam. Przyłączam się do apelu do nowych opiekunów Vitusia - czekam na relację!
OdpowiedzUsuńO! To ja się cieszę, że tu trafiłaś. Na pewno spędzimy w nowym roku niejedną chwilę na swoich blogach. :)) Powodzenia, satysfakcji i wielu pomysłów!
UsuńWszystkiego co najlepsze!
Wielu sukcesów na wielu polach, satysfakcji, radości, spokoju, pewności i jeszcze większej skłonności do dzielenia się tym wszystkim z nami - czytaczami. Szczęśliwego 2014!
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego i bardzo dziękuję!
UsuńPrzyłączam się do wszystkich życzeń i wyrazów podziwu! Tyle uratowanych kotków! :) Ja też, jak kilka innych osób, trafiłam tu dopiero w tym roku i to zupełnie niedawno, a teraz rano zaczynam dzień od kawy i wejścia Za Twoje Drzwi:) I jeszcze mam kota od Ciebie :) Co za tempo, aż strach się bać co będzie dalej :):):) Agnieszka
OdpowiedzUsuńI jeszcze masz kota ode mnie! I jesteś zadowolona, i ja jestem! Co za fajny dla nas rok. :))
UsuńNie wiem Aniu jak to zrobić żeby zrobiło się modne życie bez głośnych fajerwerków. Czasem myślę, jacy głupi ludzie są, a inni są bezradni wobec tej GŁUPOTY!!! Tylko raz zobaczyłam jak wystraszony pies szukał schronienia w sylwestra żeby być największym wrogiem takiego rozpoczynania nowego roku. Biedna sunia zasikała mi cały przedpokój taka była zestresowana. Inna sprawa, że właścicielka zostawiła ją samą na dworze w taką noc, potem nawet się nie przyznała, że to jej pies jak szukałam właściciela.
OdpowiedzUsuńWiele osób, które się nie godzą na takie traktowanie zwierząt, nie tylko w tę jedną noc, pomaga jak może, ale Aniu Ty masz wyjątkowy talent, że Twoja moc sprawcza jest ogromna!!! W Nowym Roku życzę, żebyś w ten talent nie zwątpiła, a nawet go bardziej rozwinęła i radość czerpała z tego, że jesteś taka wyjątkowa:)))
Dziś powiedziałam mojemu listonoszowi o tym ile zwierząt dziś umrze z powodu wystrzałów, a on na to 'wolałbym tego nie wiedzieć"... I tak myślą nawet Ci mili i fajni ludzie.
UsuńNo cóż, sama kiedyś o tym nie myślałam. To już na szczęście się zmieniło.
Pozdrawiam Cię, Haniu i życzę Ci wspaniałego nowego roku!
Kochana Gosiu wraz z przyległościami, naczytałam się życzeń dla Ciebie (dla Was) i wyrazów podziwu i uznania, życzliwości, bo, jak wiadomo, kto późno przychodzi, ten ma dużo komciów do przeczytania (oprócz posta), no więc naczytałam się i nie wiem, czy można coś jeszcze dodać (bo na pewno nie ująć). Pewnie można... Hmm... Wspaniale było spotkać Cię (choć to akurat w poprzednim roku) w sieci i poznać wirtualnie, a jeszcze wspanialej móc uściskać i poznać Cię osobiście. Ciebie i Twoją rodzinę, i Wasze skarby. To był fajny rok...
OdpowiedzUsuńCzuję, że za bardzo zaczynam sentymentalizować, więc natychmiast zaprzestaję. :)
Ściskamy Was bardzo mocno i życzymy dobrego roku. :)
Podpisano: JolkaM i przyległości
PS. Idę zagłosować, ech, będę mieć dylemat - chyba rzucę monetę. ;)
A co do tych durnych wystrzałów od rana, to aż mnie skręca. Wrr!
Mnie też skręca. W tej chwili przeszła obok kanonada jakby świat się kończył. :( Biedne kaczki na Odrze. :((
UsuńI ja Was ściskam, kochani, niech ten nowy rok będzie naprawdę dobry!
Życzę Tobie i Twoim Bliskim, którzy wspierają Cię, zdrowia, siły i środków abyś nadal mogła pomagać potrzebującym zwierzakom, bo robisz to wspaniale i bardzo skutecznie.
OdpowiedzUsuńKatarzyna3
Dziękuję i też sobie tego życzę, a Tobie, Katarzyno, optymizmu i radości. :)
UsuńGosiu,życzę Tobie i Twoim bliskim aby w Nowym Roku czarne chmury i zmartwienia omijały Was szerokim łukiem, niech ten nadchodzący rok będzie dobry pod każdym względem a szczęście i miłość - chlebem powszednim.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci serdeczności i życzliwości na co dzień, więcej czasu dla siebie i podróży w cudowne miejsca abyś mogła nam o nich opowiedzieć i pokazać a od swoich czworonożnych przyjaciół wiele wzruszeń .
Szczęśliwego , dobrego Nowego Roku, Gosiu…:)))
Pozwolisz, że skorzystam z okazji i tu złożę też najlepsze życzenia
noworoczne JoliM.- Twojej współblogoviance .
Jolu, dla Ciebie niech ten Nowy Rok też będzie cudowny, pełen miłości i szczęścia.:)))
Alu, bardzo dziękuję i melduję, że ostatni kawałek piernika dojrzewającego, który był fantastyczny został pożarty ze smakiem! :))
UsuńWiele szczęścia w nowym roku!
P.S. Fajne masz zdjęcie profilowe na facebooku. Ładnie na nim wyglądasz .:))
OdpowiedzUsuńNo! Łysa, ale w kokardce. :)
UsuńWszystkiego Dobrego w Nowym Roku :). Radości jak najwięcej i zdrowia i ciepła i miłości...
OdpowiedzUsuńPiękne to podsumowanie :)! Gratuluję i bardzo się cieszę.
A ja się bardzo cieszę, że jesteś. :)
UsuńKochana, z Tobą świat jest lepszy. Niech więc świat się odwdzięczy i da Ci wszystko, co ma najlepszego w nowym roku i w kolejnych latach :*
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu, kochana. Tobie życzę, aby patrzenie na niewidoczne nadal było Twoją specjalnością.
Usuń:*
:)) Pięknie było czytać o tak dobrych rzeczach. Gratuluję podsumowania. Mnie najbardziej urzekła historia pewnych panienek, po prostu:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku! Oby był z żalem przez nas żegnany w grudniu!:)
Oby był z żalem przez nas żegnany w grudniu! - podoba mi się to życzenie :) Dal Ciebie też wszytskoego co najlepsze!
UsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku :-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, wzajemnie. :)
UsuńWiele dobrego wnosi Twój blog w realu i wirtualu, że tak to nazwę;)
OdpowiedzUsuńI za to Cię podziwiam:)
Dobrego Roku życzę i by kolejne bidy trafiały właśnie na Ciebie
:***