Historia przybycia Andżeliny do naszego domu jest krótka.
Zadzwoniła pewna Marta, która bardzo czynnie i ofiarnie pomaga kotom we Wrocławiu, z pytaniem, czy nie przyjmiemy kotki pod nasz dach, bo ona ma dramatyczną sytuację i nie ma co z koteczką zrobić. Zgodziliśmy się i w ten sposób poznaliśmy krótką historię Andżelinki. Okazało się, że kotka padła ofiarą jakiegoś osiedlowego wroga kotów, który zamurował okienko do piwnicy z kotką w środku... Dzięki uporowi innej mieszkanki osiedla, bo nie zgadzał się jej stan piwnicznych kotów, kotka została uwolniona po 3 dniach (!!!) i umieszczona u pewnej starszej pani. Ta trzymała ją 2 tygodnie w klatce-łapce. Bez kuwety... Ta pani ma psa i ten pies stał nad tą klatką i ujadał. Nie mogę nawet wyobrazić sobie, co ta kocinka przeszła. Kiedy Marta dowiedziała się o tej sytuacji, od razu po kotkę przyjechała, zabrała ją i dopiero w samochodzie zaczęła gorączkowo myśleć, gdzie ją umieścić, bo wszystkie domy tymczasowe były zawalone kotami po uszy.
Nic dziwnego, że przez pierwsze dwa dni Andżelinka zachowywała się jak opętana. Syczała, rzucała się z zębami i kłami na rękę, bała się panicznie. Dopiero po przeniesieniu jej z piwnicznej krótkiej kwarantanny do domu zaczęła oswajać się w błyskawicznym tempie.
Resztę tej historii już znacie. Jest na filmie. Moim ulubionym filmie. :)
A dlaczego Andżelina?
Otóż Marta, zachęcając mnie do wzięcia kotki, mówiła, że wprawdzie dzika, biedna, zestresowana, ale WYJĄTKOWO PIĘKNA! Wyjątkowo! No cudo po prostu!
Kiedy to cudo przyjechało, popatrzyliśmy z mężem po sobie: Gdzie to cudo? Gdzie ta wyjątkowa uroda? Przecież to buras pospolity! Potem jednak pomyśleliśmy, że skoro taka niby to wyjątkowo urodziwa, to musi mieć adekwatne imię. No i została Andżeliną. Gwiazdeczką naszą. :)
Teraz już zgadzam się z Martą, że kocina jest prześliczna, choć inna niż Dakota, którą uważam za najpiękniejszy okaz szaraka, jaki gościł Za Moimi Drzwiami. Dakotka ma dłuższą sierść, miększą, jest jaśniejsza i ma szersze paski.
Jednak Andżi też jest niczego sobie! :)
No to teraz dużo zdjęć!
Kotka bała się Rufiego tylko troszkę. W tej chwili już śmiało wyjada mu z miski, wpada na niego w zabawie i lekce go sobie waży. :)
Innych kotów nie bała się wcale i wparowała na salony z dumnie wyprężonym ogonkiem będącym przejawem pewności siebie.
Zaprzyjaźniła się z Anjin Sanem. Chodzi za nim jak cień.
Jest bardzo skoczna, trudno nadążyć z aparatem.
Podczas karmienia mamy prawdziwy cyrk na kółkach. Każdy każdemu wyjada, a nie może! Hoki musi jeść tylko swoją karmę, w ostatnich badaniach znowu miał trochę gorsze wyniki... Kajtek jest zestresowany, przeżywa męki wśród tylu kotów. Wciąż siedzi na dworze, a to nie służy jego pęcherzowi. Martwię się o niego...
Te dwa łobuzy najbardziej lubią bawić się z człowiekiem. Każdy osobno. Każdy z osobnym człowiekiem. Mamy wciąż zajęcie. Ręce opadają...
Andżelinka już szuka domu. Jest zdrowa, zaszczepiona, odrobaczona, oswojona, nauczona czystości i zaufania do człowieka. Po traumie nie ma śladu. Kocha inne koty i psa. Jest wyjątkowo piękna (to już ustaliliśmy) i ma śliczne imię. :) Kolejny koci ideał. Najlepiej do domu z innym kotem, a chociaż z miłym psem. To towarzyska bestyjka. :)
Kto nie czytał jeszcze, co u Bentleyka z Pragi, zapraszam TU (klik).
Ale historia. Jestem pod wrażeniem jak szybko, po tak ciężkich przejściach, koteczka wróciła do równowagi. Jest przepiękna, uwielbiam takie buraski :-) Powodzenia Angie w znalezieniu najlepszego domku na świecie!
OdpowiedzUsuńJest śliczna!:) Szkoda, że u Was nie może zostać, widać że jest jej tam dobrze.
OdpowiedzUsuńJest piękna. Z charakteru Czajnik, wypisz, wymaluj. Czasem zamykam go na chwilę w łazience (nie protestuje, tam się "wychował"), żeby odetchnąć i coś zrobić, bo interesuje go wszystko! I żeby Grażynka odsapnęła. Gdyby nie on, to kto wie...? Trudno oprzeć się takiej urodzie.
OdpowiedzUsuńTy skończysz z wieloma kotami, nie muszę być chyba wróżką, żeby to przepowiedzieć. Taki jest Twój los zapisany w gwiazdach. :))
UsuńNie kracz. Ale faktem jest, że Czajnik otworzył nam oczy. Grażynka po przejściach, jest bardzo zdystansowana i nieufna, dopiero Czajnik pokazał nam, jaki naprawdę jest kot! Fantastycznie cudowny!
UsuńBędę o was pamiętać, jak znajdę jakiś ciekawy okaz wyglądający na kandydata do ciekawego imienia. :)
UsuńTo samo pomyślałam - i tworzą taki fajny duet z Hokusem. Rodzeństwo idealne :) A może mogłaby zostać....tak nieśmiało bardzo marzę :)
OdpowiedzUsuń
Usuńkochani czytacze nie namawiajcie naszej Anki na pozostawienie kotki, jej już i tak za każdym razem pęka serce, bo każdy z tymczasów na to zasługiwał, a w ten sposób Ania nie miałaby już miejsca nawet dla siebie, nie mówiąc o pomocy kolejnym bidakom Ania wie co robi i robi to świetnie:)
Lepiej pytajcie kogo się da, czy może nie zechcialby pięknej Andżeliny:)
Dzięki, Viki, trafiłaś samo sedno.
UsuńAndżęlinka nie jest kotem specjalnej troski, znajdzie świetny domek, nie ma potrzeby aby zajmowała u mnie miejsce innym potrzebującym kotkom.
Pozdrawiam wszystkich :)
ooooo może by rozruszała tych moich chłopaków:))))
OdpowiedzUsuńSerce rośnie widząc magię bliskich relacji. Uzdrawiająca siła miłości i ciepła. Jak w "Małym księciu", jesteście teraz za Angie odpowiedzialni:) Jestem pewna, że gdzieś już ktoś czeka na kicię, a Ty wspaniale ją wyadoptujesz, troskliwa KocioAnko.
OdpowiedzUsuńGosiu, pamiętaj o naszych usługach transportowych. Niekoniecznie tylko do Warszawy;) Zawsze można sobie zaplanować delegację z korzyścią dla wszystkich. Transporter, zapomniałam wcześniej powiadomić, czeka u nas.
Pozdrawiam znad Bałtyku:)
Znad Bałtyku? Rób zdjęcia, Agnieszko i przyślij mi trochę! :)
UsuńTwoje usługi transportowe są dla mnie wielkim wsparciem. Dziękuję bardzo!
Zrobię z przyjemnością. Zaraz właśnie idziemy na spacer:)
UsuńDopiszę jeszcze, że ze smutkiem czytam o Kajtku. Biedny, nie umie się dostosować do zmiany. Jak tu kotu wyjaśnić idee i potrzeby innych... Dakota tylko jedną noc spała u nas w sypialni, a już następnego dnia po jej wyjeździe Leon i Mila, solidarnie jak nigdy, zaznaczyli swoim zapachem cały pokój z zasłonami włącznie. I jak im tu wytłumaczyć, że nie można być egoistą.
To miałaś sprzątnie w podzięce za Twoją chęć w pomocy i udział w transporcie. :)
UsuńAkurat dobrze się złożyło, przed Świętami zyskałam miano krzątającej się (bueee!!!) Pani Domu;)
UsuńNiedługo nie będziemy już mogli spamiętać wszystkich Twoich tymczasów; dobrze, że zawsze można zajrzeć do archiwum :)
OdpowiedzUsuńAndżelinka i Angin - zgrany duet! Szkoda, że Kayron nie bardzo chce się zadawać z tym wesołym towarzystwem. Najgorsze jest to, że on sam najbardziej z tego powodu cierpi.
Ninko, to samo pomyślałam- tyle tutaj już było doborowego ślicznego towarzystwa, że można dostać kręćka:)
Usuńassneg - KociAnka to śliczny nowy nick:)
Piękna jest, ma taką puszystą sierść :) Niech się więc znajdzie dobry dom dla niej :)
OdpowiedzUsuńNie wiem co jest straszniejsze : ludzka bezmyślnośc,brak wyobrażni czy okrucieństwo.Czy któraś ze wspomnianych osób zna znaczenie słowa empatia,a może prostsze:współczucie?
OdpowiedzUsuńNóż się w kieszeni otwiera... Tego potwora zamurowałabym w tej samej piwnicy w której on kota,na zawsze!
Ja też, kiedy słyszę takie historie mam ochotę odpłacić pięknym za nadobne.
UsuńŚliczna :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ,że szybko domek się znajdzie...
Prawdziwa z Ciebie miłośniczka kotów :-)))
Ale to jest wspaniałe ,że dajesz im dom .
Bez Ciebie by zginęły.
Szczęśliwego Nowego Roku !
I całego życia Wam życzę :-)
Ależ Ty umiesz pięknie o tych kotach opowiadać.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku Aniu!
Podczytuję wasze historie i jestem pod wrażeniem ... waszego serca, ciepła i dobroci dla zwierzaczków... dzięki takim ludziom jak Wy świat wydaje się lepszym ... Najwspanialszego Nowego 2014 Roku życzę :)
OdpowiedzUsuńCudna. Choć mnie się podobają chyba wszystkie koty... Każdy ma swoisty urok...
OdpowiedzUsuńŚliczna Andżelinka ,myślę,że szybko znajdzie swój domek:)
OdpowiedzUsuńPrzesyłam głaski dla Kajtka mam nadzieją że się odnajdzie wśród tych kotów:)
Pozdrawiam słonecznie:)))
Bo Andżelinka ma po prostu wspaniałą duszę! Jesteście cudowni, że daliście jej szansę na przekonanie się, że człowiek może być dobry a ludzka ręka nie służy do bicia. Będzie wspaniałą kotką w swoim domu.
OdpowiedzUsuńJak czytałam o tym, w jakich warunkach mieszkała kicia u tej pani, to żal mi serce ścisnął. Bidulka.
Dobrze, że do Was trafiła!
Bidulka przeszła bardzo wiele. To szczęście widzieć jak teraz jest szczęśliwa. :)
UsuńNo tak, chlody nadeszly, wiec wszystkie domy tymczasowe zawalone kotami po sam sufit. Tyle tej biedy na ulicach i w schroniskach, a wciaz rodza sie nowe i ta spirala nieszczescia nie moze sie zakonczyc. Nie kazdy jest gotow na wydatki zwiazane z prowadzeniem domu tymczasowego. Tym wiekszy moj podziw i szacunek dla ludzi, ktorzy sie dla tych nieszczesnikow tak poswiecaja. Wszystko to jednak kropla w morzu potrzeb, ale w koncu nic nie robic byloby zbrodnia.
OdpowiedzUsuńKociczka zaiste urocza, miala u Ciebie szanse zapomniec o swoim zlym losie kota piwnicznego, zresocjalizowala sie i teraz tylko pozostalo poszukac rodziny, ktora pokocha te pieknosc. :)))
Oczywiście, że trzeba mieć na to środki, choć z Andżelinką jest wspaniale, bo jest zdrowa, a Marta przed przywiezieniem mi jej zaszczepiła ją, odrobaczyła i odpchliła. Co za luksusowy kot tymczasowy! Tylko je. :)
UsuńJest śliczna, a imię ma jak pewna znana aktorka;) mam nadzieję, że znajdzie domek;)
OdpowiedzUsuńNo tak! Obie są wyjątkowo piękne!
UsuńHm, szare jest piękne. :)
OdpowiedzUsuńA jak pasuje do czarnego. :) Proponuję zawrzeć tę uwagę w ogłoszeniu o adopcji, to może skusi się ktoś posiadający już kotka - czarnego, rzecz jasna. Choć przecież niekoniecznie - do białego też pasuje. ;)
A Hokus jest rzeczywiście Bokus Zrywus. :) Żeby tak mu się udało rozruszać trochę wuja Kayrona...
Lepiej niech się trzyma od niego z daleka. Boimy się co to będzie jak Angin San zechce przejąć władzę...
UsuńJEST piękna. :) A ludzie niektórzy nie są piękni są brzydcy paskudni i nie wiem w jaki sposób mogą patrzeć na siebie w lustrach.
OdpowiedzUsuńkotka jest przeurocza i na pewno da wiele uczucia bliskim sobie ludziom.
Mam pytanie do Ciebie Aniu i do wszystkich opiekunów kotków czy wiecie coś na temat narkozy wziewnej?
Bo szykujemy naszego kocurka do kastracji i bardzo oboje to przezywamy, wyczytałam w internecie coś o narkozie wziewnej ale jedni chwalą inni ganią i mam mętlik w głowie.
W tym tygodniu umawiamy się wetem. Trochę się martwię. Bo to kocie wlazło w serca i mocno się tam panoszy.:)
Ciepło pozdrawiam.
Niestety Elu, nie mam pojęcia o tej narkozie. Wychodzę z założenia, że trzeba mieć zaufanie do swojego weta, ja mam i dlatego zdaję się na niego, nic już nie sprawdzam, nie doktoryzuję się i w związku z tym żyje mi się łatwiej i lepiej.
UsuńNie bój się kastracji, to prosty zabieg i kot szybko dochodzi do siebie.
I ja Cię ciepło pozdrawiam. :)
No i się popłakałam na filmie....
OdpowiedzUsuńkiedyś mówiłam, że tylko czarne koty są piękne. potem mówiłam, że moje. teraz wiem, że wszystkie koty sa piękne!
UsuńRóżo, Ty się popłakałaś? Przecież Ty nie jesteś kociara! :)
UsuńEwo i ja to wiem! :)
UsuńNo nie jestem, ale jak nocuję u przyjaciółki to jej dwie kocice ze mną śpią (jedna wręcz na mnie). Jak je wywalam z pokoju, to tak drapią, że i tak muszę je wpuścić, bo mi szkoda drzwi, a poza tym tak hałasują pod drzwiami, że i tak nie śpię. Ty mi wytłumacz, co one we mnie widzą?
UsuńŚliczna koteczka, podobna troszke do naszej Dakotki, ale Dakota ma taką mięciutką i miziastą sierść, że nawet nasz królik, którego kiedyś mieliśmy nie miał takiej:) Mam nadzieję, że szybko znajdzie nowy dom:) Agnieszka
OdpowiedzUsuńWłaśnie o tym pisałam. Dakota ma dłuższą sierść i bardziej króliczą. :)
UsuńStraszne doświadczenia spadły na to niewinne stworzonko,szkoda że jak zwykle za sprawą homo sapiens :(,wspaniale że została uratowana przez rozumniejsze Istoty,trzymam kciuki mocno oby przez resztę życia zaznała Andżelina tylko dobra i bezpieczeństwa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńprzyjemnie patrzeć na te kocie stworzenia :))
OdpowiedzUsuńPiękna ... ba!!! Toz to prawie młodsza siostra mojego Tygrysa.
OdpowiedzUsuńBaaaardzo sa podobni ...czylli piekni.
Dobrego domku żuyczę Andżelinie.
Na piosenkę R Stonsów tez teraz patrzę inaczej hehe :-) :-) :-)
Jaki tam znowu "buras'? Toż to śliczna koteczka jest:-).
OdpowiedzUsuńNo piękna, tak ma fajnie rudo koło noska :-) faktycznie wszystkie są piękne, nie ma co. Ja mam cały czas nadzieję, że i na mnie przyjdzie kolej odbierać kota od Assneg w Warszawie... Chociaż i u nas pewnie tymczasów nie brakuje. Idę klękać, żeby się Franio zgodził. Ja myślałam, że się zgodzi, urlop już wzięłam w styczniu, ja muszę wcześniej, bo w szpitalu pracuję, no i urlop mi się zmarnuje :-(
OdpowiedzUsuńJuż nie marudzę bo pewnie jesteście zmęczeni, ale będę marudzić gdzie indziej, ot co.
Pozdrawiam Anko.
Ewo, ja Cię namawiać nie mogę! To musi być Twoja przemyślana, rozsądna decyzja. Jeśli jednak myślisz o kotku zdrowym, młodym, przyjaznym dla innych kotów, po szczepieniach, odrobaczeniach, odpchleniach, itp., to Andżelinka jest bardzo dobrą kandydatką. Pamiętaj jednak, że jeszcze czeka ją sterylizacja za parę miesięcy. Na razie jest za młoda.
UsuńKoteczka jest urocza, sama widzisz. :)
Moim tymczaskom daję na wyjściu wyprawkę: jedzonko na tydzień - dwa (aby nowy personel mógł spokojnie wprowadzać swoje), trochę "znaczonego" żwirku (żeby sikanie było trafne), ulubioną zabawkę, książeczkę zdrowia.
Napisz do mnie jakby co. Jeśli chodzi o Ciebie, to ponieważ już wiem o Tobie sporo :) będę tylko ciekawa czy masz zabezpieczony dom: okna, taras... To ważne. Jeśli nie, to można to przecież zorganizować.
Myśl intensywnie. Nic na siłę. Andżela znajdzie na pewno domek. Jest gratką dla miłośników szaraków, młoda, zdrowa, miła, przyjazna.
Pozdrawiam serdecznie :)
Agnieszko, kiedy jedziecie znów do Warszawy i czy jesteś gotowa na kolejne pranie zasłon? :)))
Mała to łobuziak! Właśnie ukradła z kanapki plasterek żółtego sera, nie dała sobie odebrać i pożarła go! :))
UsuńOdjazdy do Wawy co tydzień;) Szczegóły do omówienia. Cichutko przypominam, że i Kraków lubię, a w Bydgoszczy mam odwiedzić przyjaciółkę w styczniu;)
UsuńNo proszę, czyli świadczysz usługi międzymiastowe. :)
UsuńDziękuję bardzo! To bardzo ułatwia znajdowanie domków. :)
Hm, to mi zaczyna wyglądać na coraz lepiej zorganizowaną i dobrze prosperującą działalność. Cóż z tego, że niedochodową. :)
UsuńPozdrawiam Was, dziewczynki. Ciebie, Assneg, to chyba na rzut beretem pozdrawiam, skoroś nad Bałtykiem. :)
O tam oj tam. ;) Śliczniutka jest. Długaśną, gęstą sierść ma na szyi. :) Bardzo się cieszę, że tak szybko odważyła się dumnie kroczyć po Waszych terenach. :)
OdpowiedzUsuńJak nie piękna, jak piękna!!! Przepiękna. I w dodatku wydaje się świadoma swojej urody. To oko!
OdpowiedzUsuńMiała straszne przeżycia ,ale przy tak czułej i oddanej opiece już na pewno zapomniała :-D
OdpowiedzUsuńŚliczna jest i super zaprzyjaźniona z Hokuskiem :-))
Filmik rewelacyjny !
Kciuki za dobry domek dla Andżeliny :-)
Słodka kicia...i przepiękna :) Andżelina, jak najbardziej zasługuje na swoje imię :)
OdpowiedzUsuńWłos mi się jeżył jak czytałam co Andżi przeszła...ale na szczęscie trafiła do naszej zaklinaczki i teraz czeka ją cudowne życie:) Śliczna jest!
OdpowiedzUsuńNiezmiennie rozpływam się nad zdjęciami Hokusika! Po prostu jest boski!:)
I wieści o Bentleyku też świetne:)
Zgadzam się z Martą... Andżelina to wyjątkowej urody kotka
OdpowiedzUsuńOby znalazła dobry domek :*
Młody wciąż go szuka
Podoba mi się film, ładnie pokazane kolejne fazy oswajania ślicznotki, instruktaż po prostu :)
OdpowiedzUsuńJa nie wiem jak się może burasek nie podobać, tygrysek w innej odsłonie :)
Bardzo piękna historia i jeszcze piękny filmik
OdpowiedzUsuńFajnie, że kochasz tak jak my kociaki.
OdpowiedzUsuń