Wczoraj nie było postu, za to dziś będzie za dziś i za wczoraj, i wystarczyłoby pewnie za kilka innych dni. :) Zapraszam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przedstawiam Wam pewnego małego osobnika płci męskiej o wdzięcznym imieniu BARBUL.
Przypałętało się toto do pewnej dobrej duszy, do której ostatnio wciąż coś się przypałętuje. Nie powiem, do kogo, bo już i tak zdjęcia publikuję bez pytania. Może przyciągająca pałętające się przypałętacze sama się ujawni.
Pozdrawia Was Barbul (nazwa robocza od "barbe" - broda). Rozumiem, że to z włoskiego? A to italianiec makaroniarz jeden! Widać, że szyk ma we krwi, no i dobrze mu w niebieskim. :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Byliśmy wczoraj przez chwilę na rynku wrocławskim. Świeciło słoneczko, i znowu się nim zachwyciłam! Grupka młodzieży też wydawała się być w świetnym humorze. :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Potem wstąpiliśmy na przekąskę do restauracji greckiej. Poszłam umyć ręce i widzę nad umywalkami ekran, na którym dzieje się coś kuchennego Pewnie jakaś tv - myślę, ale patrzę dalej, a to jest podgląd na kuchnię restauracyjną! Ale bajer! Nie chciałam stamtąd odejść!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wieczorem za to byliśmy z MójCiOnem na próbie generalnej (z udziałem publiczności) przedstawienia dla dzieci, do którego muzykę skomponował mój syn - Wrocławski. Kiedy reżyser zapowiadał spektakl, oznajmił, że muzyka jest autorstwa młodego, zdolnego kompozytora (tu imię i nazwisko mojego syna), z którym teatr współpracuje już trzeci rok z rzędu. Uczucie, którego wtedy doznałam, nie da się z niczym porównać. To lepsze niż wszystkie lody świata, niż wszystkie wygrane nagrody, niż własne sukcesy. To słodkie uczucie rozlewające się ciepłem w ciele to chyba duma...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wczoraj wypisywałam kartki będące podziękowaniem za akcję KOCI DOM TYMIANKA.I wiecie co? Zabrakło mi ich! Nie mogło mnie nic milszego w tej sprawie spotkać. Jestem mocno zbudowana! Czekam na nową dostawę od Ewy z Krakowa.
Ta kochana dziewczyna już w poniedziałek wyśle mi je. :) Część osób będzie więc musiała poczekać, ale cóż to znaczy wobec wieczności! ;) Nie wiem, czy na jutro uda mi się zrobić podsumowanie tymiankowej akcji, czekam na wieści od Ori, a poza tym całą niedzielę spędzę w górach, więc mogę nie zdążyć.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kociambry czują się dobrze, może jeszcze nie idealnie, bo oczka łzawią i czasem sobie któryś kichnie, ale w porównaniu z tym, co było, to i tak pełnia szczęścia.
Hokus wygląda jak zdrowy kot i gdybyśmy nie znali jego wyników, nigdy byśmy nie pomyśleli, że jest tak bardzo chory. W poniedziałek kolejne badanie krwi (nienawidzę tego!!) i zobaczymy, co dalej. Może kroplówki będzie brał już rzadziej? Oby!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Niedawno dostałam maila zaczynającego się słowami:Dzień dobry!
Na początek przesyłam Ci serdeczne uściski i pozdrowienia, nie mogę się nacieszyć, widząc, co to się porobiło u Ciebie w tak krótkim czasie, ilu zyskałaś sprzymierzeńców dzięki swej miłości i pracowitości.
Wciąż się w nich grzeję. Na jesienne chłody jak znalazł. Może macie też kogoś, kogo trzeba by ogrzać? Do roboty! :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Już jesień nam plecie kolory swe...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A teraz, żeby już całkiem nie przesadzać z długością tego posta (bo mogłabym tak jeszcze dłużej), wszyscy razem mówimy nowym członkom naszej zwierzolubnej rodzinki WI-TAJ-CIE! :)
126. Marta S. bezblogowa ma dwa cuda!
(Z maila: Ech, nie było tak słodko na początku jak na tych zdjęciach, tym bardziej że Tekla jak była malutkim kotkiem, przypominała bardziej szczurka niż kota. :) Ale z czasem pokochały się bardzo. Wystarczy, że Tekla zamiauczy i już Tito leci "na pomoc". To takie moje dwa skarby. :) Są jak yin i yang. Zupełnie od siebie różni, znakomicie się uzupełniają.)
Tito to taki koci arystokrata, przepięknej urody, spokojny, ze wspaniałymi kocimi manierami
Tekla - postrzelony sowizdrzał, wszędzie jej pełno, a drze się niemożebnie. :) Ma w sobie tyle uroku, że ujmuje swoją kocią osóbką. wszystkich. :) Za to obydwoje są równo przeze mnie rozpuszczeni. :)
Oto Tito i Tekla:
127. MIEJSCE DLA CIEBIE... Komu, komu?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Miłej niedzieli!
No i wzruszylam sie! To wprawdzie Twoj syn, ale tyle o Nim pisalas, ze troche glorii i dumy splynelo i na mnie. Zdolna bestia, to chyba po mamie, co?
OdpowiedzUsuńKibelek w knajpce rewelacyjny, tez bym z niego nie wychodzila. Co za oryginalny pomysl!
Imie kociolka z broda adekwatne do wygladu, ja poszlabym dalej i nazwala go Barbanegra - Czarnobrody :)))
Acha, ja bardzo ciepla potrzebuje, bo u nas zimno, choc pogoda przepiekna. Zaczyna sie skrobanie poranne samochodow. Brrr...
Milego!
No pewnie, że spłynęło na Ciebie. W końcu to nasz Wrocławski! Nasz blogowy :))
UsuńAniu, powiedź tylko, a wysmaruję Ci jakiś wspaniały, grzejący list!
Barbanegra - Czarnobrody - cudowne! :)))
Barbanegra - bardzo trafnie, chociaż wydaje mi się trochę długie. Mogłaby być po prostu Barba, gdyby Barbul był koteczką, co nie jest wykluczone w 100%!
UsuńO matko! duma z dziecięcia....chyba dla matki najsłodsze uczucie, że ten owoc, ta praca, ta miłość skumulowane tworzą najcudowniejszą w życiu mieszankę :).
OdpowiedzUsuńAniu bardzo się cieszę, że tak potrafisz porwać ludzi (ze swej obietnicy się wywiążę) wzruszyć serca i otworzyć portfele :)
Muszę jeszcze napisać..., że Tito i Tekla faktycznie tworzą niezwykłą parę, a ogonek Tekli....cudnie wygląda nawet dziś, szczególnie przy ogonie Tito :D
Gapa, gapa, gapa!!! ze mnie....cieszę się ze zdrowiejących kotków i trzymam kciuki za Hokusia.
UsuńJa też zauważyłam te ogonki - co za kontrast!
UsuńNie jesteś gapa, tylko nie możesz pisać za dużo, bo trzymasz kciuki! :)
Barbul ma też ciekawość świata w swoich bystrych oczkach.Serdeczności.
OdpowiedzUsuńCiekawość i dziecięcą ufność, słodziak :)
UsuńGratulacje dla Wrocławskiego i dla jego mamy :-)))
OdpowiedzUsuńGdy będę we Wrocku koniecznie muszę wejść do tej restauracji !!!
Podaj Aniu jej nazwę ....
Koteczkom duuużo zdrówka życzę .
Pobieranie krwi jest okropne i bardzo stresujące dla kotków.
A Barbulek jest rewelacyjny !!!
Jaką ma śliczną bródkę - zupełnie jak pewna przepiękna koteczka Majka w naszej blogosferze.
Dużo szczęścia dla koteczka .... bo coś mi się wydaje, że będzie mu potrzebne :-)))
To restauracja grecka, chyba Akropolis na placu Solnym. Nie byłam tam parę lat i teraz zaskoczyły mnie zmiany. Zmiany na lepsze. Można tam zjeść pyszną rybę.
UsuńBarbulek potrzebuje dobrego domku, wtedy będzie szczęśliwy. Nie wątpię, że tak się stanie, wiedząc do kogo trafił. :)
:)
Akropolis, poznawszy;-)
UsuńBarbula to nazwa rośliny, co się po łacinie ładniej nazywa- Caryopteris.
I straśnie mi się podoba ta mała wyderka, coś mnie się zdaje, że gdzieś czeka mój Ósmy Obcy...
A ja czekam, aż wszyscy (wszyscy???) domownicy zwierzownicy będą mieli takie zdjęcia, na których wyglądają najbardziej jak oni, wtedy trafią do Zwierzolubnych, mam nadzieję, że spisu nie zamkniesz do zimy;-)
Megi, pośpiesz się kobieto, bo fsyt że cię z nami nie ma!
UsuńAle fajny, energetyczny post…:) W sam raz na jesienny dzień. Trudno nie zachwycić się urodą jesieni w Twoim wydaniu.
OdpowiedzUsuńGratuluję zdolnego syna, ja mam szczególny szacunek do ludzi uzdolnionych muzycznie. To dzięki nim podróże po krainie dźwięków dostarczają nam tyle emocji.
Aniu, a to czarno-białe cudo z podwójną bródką – już dziś, mimo swojej kruchości prezentuje się dostojnie…:)
Fajnie, że małe księżniczki mają się lepiej, szkoda, że Hokus musi walczyć z chorobą dłużej.
Wierzę, że pod Twoją opieką zdarzy się wszystko, co dobre..:)
Do takiej restauracji warto wybrać się choćby ze względu na toaletę z relacją „na żywo” z kuchni.. Ciekawa jestem, jak znoszą to kucharze- pracować w kuchni pod okiem kamery, to jest wyzwanie.
Tito i Tekla tworzą taki duet, że trudno się nie uśmiechnąć.
Miłej niedzieli, Aniu…:)
Ala
To zobowiązuje. Kuchnia musi lśnić. Taka tv budzi moje zaufanie, że nikt tam nie pluje w talerz :)
UsuńAlu, a Ty skąd jesteś?
Aniu, ja mieszkam w Rzeszowie...:)
UsuńTak myślałam, że to Ty, Ala z Rzeszowa od kotka Puszka, którego już nie ma :(
UsuńMusiałam się upewnić, bo coś miałam zaćmienie umysłu, wybacz. :)
A ja z innej beczki:
OdpowiedzUsuńOto rok już mija cały
od dnia,kiedy powstał pomysł,
by zarządzić spis powszechny
wszystkich zwierzolubnych rodzin.
Tak więc Anka Wrocławianka,
przy pomocy swej Amisi,
dała wielkie ogłoszenie,
że zaczęły się zapisy.
Wtedy z każdej strony świata
zwierzolubni pośpieszyli
i rodzinę przeogromną
bez wahania utworzyli.
Wkrótce była nas już setka,
więc wszyscyśmy świętowali;
przyszło całe mnóstwo życzeń
i był konkurs z nagrodami.
I wciąż nowi zwierzolubni
chętnie do nas dołączają
i gromadkę naszą miłą
coraz bardziej powiększają.
My zaś zapraszamy wszystkich,
którzy zwierzaki kochają !
Niech rozrasta się rodzina!
Niech wciąż nowi przybywają!
Tekścik na szybko "wierszosklecony", taki życzeniowo- rocznicowy, bo przecież taka ważna rocznica nie może się obyć bez wierszyka!
Barbul uroczy, nowa rodzinka zwierzolubnych też. Wrocławskiemu gratuluję sukcesów, a Tobie - Wrocławskiego! Kociakom, szczególnie Hokusikowi duuużo zdrowia życzę!
Ninko, co tam entery przy takim hymnie rocznicowym! :) Zresztą, spójrzmy na to inaczej - że i Songo się przyczynił nieco. Może docenienie go choć trochę go udobrucha - względem tej klawiatury spod pyszczka. ;)
UsuńUściski i pogłaski. :)
No widzisz, Ninko! Pamiętałam, pamiętałam i zapomniałam! Akurat taką ważną datę przeoczyłam! Wierszyk jest uroczy, dziękuję Ci!!
UsuńWciąż myślę o tym, co wiesz i wciąż szukam pomysłu. Chciałabym aby Wrocławski coś z tym zrobił a On zarobiony jest...
Dziękuję raz jeszcze! Wierszyk jest na melodię Koziołka Matołka - tak nam się z MójCiOnem skojarzyło. :)
Ja celowo wybrałam tę melodię, tylko warsztatowo nie bardzo mi wyszło, ale jestem przeziębiona i trochę ciężko myślę. Nie miałam już siły na poprawianie niedoróbek.
Usuńdobrze, że Ninka czuwa:)
UsuńNinko- szacuneczek ;)
Ninko, będę to publikować, więc jak chcesz to popraw, choć nie wiem co... Fajnie jest!
UsuńZnowu mi się Songo położył na enterze; przepraszam za zajęcie takiej ilości miejsca. Songo chyba nie ma zamiaru, wręcz poczuł się urażony tym, że mu wyciągnełam klawiaturę spod pyszczka:)
OdpowiedzUsuńOj, przeproś kotecka, może nie jest jeszcze za późno i da się ugłaskać!
Usuńno to jak to się mówi Gratulejszyn dla Wrocławskiego i masz prawo zzuć dumę na 1000%
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że z kocikami już lepiej oraz że jak będę potrzebował ogrzania to Wiem gdzie zapukać :)
Rafał vel lipton_ER
Cieszy mnie to, Liptonie :)
UsuńW pełni rozumiem Twą radość i dumę z osiągnięć syna.I dobrze, że z kotkami lepiej. Może się Hokusowi uda jednak wygrzebać z "tych nerek"? U nas trzeba złapać jednego z kotów i zawiezć na ekstrakcję zęba- to stary kot, ma stan zapalny a kuracja antybiotykowa nie bardzo pomogła, trzeba ząb usunąć. Stary, ale naprawdę ciężko go złapać- na widok transportówki zwiewa. I wrócił z podrywów nasz ulubiony czarny kot, zwany Czarusiem i znów wychodząc z domu muszę uważać, by się o niego nie przewrócić, bo chodzi mi między nogami gdy idę.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
P.S. Pomiziaj maluchy za uszkami.
Może uda mu się wygrzebać, ale dziś siedzę już jak na szpilkach czekając do jutra, bo boję się żeby nie było jakiegoś załamania. Dwa dni bez kroplówki są po raz pierwszy od dawna.. Robimy to specjalnie, aby wyniki były bardziej precyzyjne. Oby do jutra po południu!
UsuńFajni z Was ludzie skoro tak się opiekujecie bezpańskimi kotami.
Bardzo miły niedzielny mix:) Tak dawno nie byłam we Wrocławiu, ale syn jest zakochany w Twoim mieście:) Gratuluję utalentowanego syna, sama mam takiego więc wiem co czujesz:))) Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu i zapraszam do Wrocławia.
UsuńGratulacje dla syna i uściski dla Ciebie, bo na pewno i Twoja w tym zasługa!
OdpowiedzUsuńBarbul piękny, a dzień intensywny :)
No nie wiem, Aniu, ja mam słuch jakby mi słoń na ucho nadepnął. To raczej po tacie. :)
UsuńBarbul, jak na imie przystalo, ma przepiekna brodke (albo, jak mawiala moja Babcia, brodkie). Jak bedzie dorosly to MOZE bedzie wygladac dostojnie ;))
OdpowiedzUsuńA poza tym to kongratulacje i usciski dloni Rodzicom i Wroclawskiemu, rozumiem Twoja dume i cieple rozlanie po duszy. Jest z czego to brac. Tak trzymac i wiatru w zagle muzyczne etc.
male lapeczki w domu prosze usciskac a ekran kuchenny w lazience...ciekawi mnie czy oni w kuchni maja podglad na umywalki w wychodku.....hrehrehreh, bo NIE w wychodku, na boginie, przeciez!!!
kolorki i zdjecia jesienne piekne sa i latwiej mi z takimi isc przez jesien. Dzien dzis u nas piekny i babioletni a ja u komputera uwiazanam - mam tlumaczenie, ktore okazuje sie poprawkami jednego juz mojego tlumaczenia, gdzie dodano drobne wstawki tu i tam, w jezyku polskim, musze teraz siedziec i szukac i sie przegryzac przez 128346743 slow ;), ale przez okno widze dach i cala sciane szopy ogrodowej, w pelnym slonku , obrosle bluszczem, bluszcz juz kwitnie i jest calkowicie, jak co roku o tej porze, oblezony przez pszczoly!
Krysia, tys mnie przyprawiła o kolkę ze śmiechu, bo Twoja wizja gdzie podgląda gości restauracyjnych kuchnia jest boska!! :))
UsuńMam nadzieję, że szybko skończyłaś tę pracę i dobrze ci radzę: ty używaj tłumacza wujka gugla! Zaoszczędzisz masę czasu! :))
Mogę sobie wyobrazić, jakie to uczucie, być dumnym z syna. W TEN sposób dumnym, bo każdy inny sposób dostępny jest powszechnie. Gdy sama czytam o swoim synu, przy okazji jakiejś nagrody, bądź też wyróżnienia, wręcz pękam z dumy:-).
OdpowiedzUsuńA w nawiązaniu do pięknego rynku, wiem, o czym mówisz. Mnie bardzo brak właśnie (jakiegokolwiek) rynku w moim rodzinnym mieście. Bo piękny deptak to zdecydowanie nie to...
Nasz rynek jest cudowny, Jola i parę innych osób może poświadczyć :))
UsuńO kurka, do czego się odnieść? ;)
OdpowiedzUsuńCzy Barbul szuka domu? Jeśli tak, to szybko znajdzie, bo jest przepiękny!
Młodzież musi mieć świetne zdjęcia :)
Świetny pomysł z tymi TV w WC. To tylko znak, że kucharze nie mają sobie nic do zarzucenia. Nic, tylko chodzić do takich knajp :)). Smacznie było?
Aniu, nie wiedziałam, że tak pięknie można dumę zdefiniować :). Aż się łezka w oku kręci. Brawo dla Wrocławskiego! Kompozytor - jak to brzmi :D
Ewo z Krakowa, czy Ty jeszcze sypiasz?! Tyle kartek do zrobienia! :)))))
Proszę pozdrowić ode mnie góry i pogłaskać zdrowiejące kotki :))
Było bardzo smacznie, choć starałam się być umiarkowana i malutko zamówiłam. Pyszną maja tam oliwę, mniam! Taką prawdziwą grecką.
UsuńTeż jestem ciekawa, czy Ewa sypia...
Góry i lasy pozdrowione :)
to ta w Rynku przy Placu Solnym?
UsuńTo ta sama :)
UsuńPo pierwsze, gratulacje dla syna. Po drugie, ten kiciulek wiedział do kogo przyjść, a ja nawet wiem do kogo:))
OdpowiedzUsuńI co myślisz, zdradź mi, proszę... Zostanie? ;)
UsuńSię nazbierało... ;-)))
OdpowiedzUsuńDnia w górach oczywiście zazdroszczę... słonka nie - bo mam własne ;-)))
Dumy w postaci syna a nawet dwóch - gratuluję ;-))) i wcale się nie dziwię tej fali ciepła na serce wylanej... To Twoja zasługa - Ty dzieci do dorosłości doprowadziłaś... miłością, cierpliwością, dobrymi radami, obecnością i przykładem... Dzieci swojej matki... i JejCiOnego ;-)))
Miziajki dla Tita i Tekli... dla Hokusika... jak zwykle z serducha płynące życzenia zdrówka dla niego i dla Księżniczek... Dzielne koteczki
Dla Ciebie Anko uściski aż Ci tchu zabraknie ;-)))
Oj, taka chudzinka jak Ty, miałaby problem, aby mnie tak mocno objąć, he he
UsuńDziękuję Ci kochana Brujitko:)
Bardzo ciepłe pozdrowienia dla młodego, zdolnego kompozytora. :) Przeczuwam, że macie w tym jakiś... udział, Ty i TwójCiOn, więc, cóż, gratulacje będą chyba na miejscu. :)
OdpowiedzUsuńBarbul uroczy, a Tito i Tekla - ta kocia (ale czy aby na pewno kocia?) parka mnie rozbroiła. :D
Po powrocie ze spaceru ugłaszcz, Gosiu, koteczki, a najbardziej Hokusa - jest taki dzielny.
I tak bardzo cieszy odzew na Twoją akcję!
Ewo, która masz taki piękny i bardzo wymierny wkład w tę akcję, jesteś wspaniała! Kartki śliczne. I mimo że się zarzekałam, że niekoniecznie, że ewentualnie na końcu, jeśli jakaś zostanie niezagospodarowana, to teraz się nie mogę doczekać. :) Przewrotność natury ludzkiej. :]
I o czym jeszcze zapomniałam? O zdjęciach: śliczne, dyskretne obrazki. Pozornie mało w nich jesieni, zwłaszcza ten malutki płazik przywołuje na myśl raczej wiosnę... Hm, właśnie, przecież dopiero co była wiosna, lato...
Oj, wzruszyłam się. Dziękuję Jolu.
UsuńJolu, dobrze, że to napisałaś, bo pewnie jak ja to piszę, to Ewa nie wierzy, a te kartki to wspaniały dar, idealny na tę okazję. Myślę, że sprawią dużo radości obdarowanym :)
UsuńWierzę, tylko taka skromna chcę wypaść. Za zachwyty wypada podziękować co niniejszym czynię. Dziękuję wszystkim!
UsuńWcale się nie dziwię, że ciepło na sercu Ci się zrobiło jak usłyszałaś tak miłe słowa o Synu!!!
OdpowiedzUsuńA restaurację i łazienkę chyba znam ;) jedzenie całkiem dobre tam dają ;)
Kciuki za wszystkie koteczki świata trzymam aby zdrowe były i swoje kochające domki znalazły i mogły cieszyć ludzi jak Filonka nas cieszy każdego dnia :)
Dziękuję Ci, Basiu. Jestem taka szczęśliwa, że masz Filonkę i ona daje Wam radość!
UsuńA jedzenie jest bardzo smaczne. Jedliśmy wprawdzie tylko małe zdania, więc o wszystkim się nie wypowiem, ale nasze były smaczne.
Barbul jest przesłodki, ciągle w ruchu, trudno za nim nadążyć. Niestety, moja kotka-rezydentka bije i warczy, nie mówiąc o psach. Z bólem, ale szukamy domu...
OdpowiedzUsuńHana, no przecież Ty wiesz, że to tylko kwestia czasu...
UsuńAle oczywiście nie namawiam Cię, Bez przesady z tym przygarnianiem. Powodzenia w szukaniu!
Wiem, że czas, wiem. Jestem rozdarta! Ratunku!!! Bez przerwy kogoś karmię, albo utulam. Wczoraj miałam dwa zwierzaki, z dnia na dzień mam cztery! Z Barbulem jadę jutro do weta na kontrolę, ale chyba wszystko jest dobrze, bo energii ma jak elektrownia! Nie wiem, jestem zamieszana i wstrząśnięta. Niechby te psy przestały dygotać z żądzy po drugiej stronie siatkowych drzwi! To jest trudne do zniesienia. Maleńtas wspina się na siatkę, a psy ślinią się z drugiej strony...
UsuńHano, powinnam się domyśleć, że to Twój Barbul:)
UsuńPrzykro mi, że robiąc tyle dobrego masz tak wielki kłopot:(
Trzymam kciuki za dobre zakończenie :***
Viki, to nie kłopot! Ten maluszek (i cała reszta) daje nam tyle radości, że to ja jestem im coś winna. Barbul jest niewiarygodny! Muszę tylko ogarnąć się organizacyjnie i okrzepnąć. Na razie jestem na etapie "chciałabym i boję się".
UsuńHano, kłopot w sensie troska, bo że Ty to robisz właśnie z oddaniem i całym sercem, to nie mam wątpliwości :*
UsuńViki, nie da się tego robić bez oddania i bez serca. Właśnie wróciłam od weta, Barbul jest zdrowy! Przez tydzień przytył 26 deko! Dostał drugą porcję na robale. Zaczekamy tydzień dla pewności i będzie można go zaszczepić. Na 95% to chłopak. A jaki grzeczniutki! Siedział sobie grzecznie w koszyku-transporterze i ani pisnął. Wypuszczony, natychmiast przystąpił do zabawy!
UsuńCudny chłopaczek :) Tak czy siak będzie dobrze, bo znajdziesz mu dom :)
UsuńZ Grażynką jest już w zasadzie ok. Maluch się ociera i biega za nią, ona przestała prychać i warczeć. Dzisiaj go nawet polizała! Psy pod drzwiami z siatki karmię smakołykami, żeby kociak dobrze im się kojarzył. Załapały błyskawicznie, że jeśli są pod drzwiami, będzie coś dobrego. I teraz siedzą tam cały dzień patrząc mi na ręce!
UsuńBardzo mi się te wieści podobają :)
Usuńoj, tyle naraz, że nie wiem co chwalić;)
OdpowiedzUsuńNajsamprzód - GRATULACJE za takiego Wrocławskiego i samemu Wrocławskiemu:*
Kicie wszystkie najsendbiuti ! :)
WC TV - oniemiałam :)))
wybiorę się tam na bank:)
zdjecia jesienne, ale dają jeszcze złudzenie, że ten stan potrwa i oby trwał jak najdłużej!
no i całuję Cię :***
I ja cię! :***
Usuńdziękuję za serdeczne komentarze dla Tita i Tekli :)
OdpowiedzUsuńuściski wysyłam dla wszystkich Zwierzolubnych !!!
a dla kocich choruszków wysyłam pozytywne myśli
Marta S.
Wizualnie bardzo ciekawe zestawienie ,szczególnie widziane z góry :)
UsuńDoczekałaś się, Marto :)
Usuńtak ich ogonki wyglądają bombowo! :)
Gratulacje dla zdolnego syna i dumnych rodziców.
OdpowiedzUsuńTito i Tekla - urocza parka.
Biało-czarnemu bobaskowi życzę szczęścia.
Słodziutkim czarnulkom szybkiego powrotu do zdrowia.
Zdjęcia jesienne ale takie optymistyczne.
Toaleta - mam mieszane uczucia, chyba czułabym się dziwnie bo może właściciele mają więcej takich pomysłów.
Katarzyna3
Dziękuję, Kasiu, za wszystko, a co do toalety to się nie zgadzam. To wręcz uwiarygodnia właścicieli. Ja w każdym razie patrzyłam zafascynowana i podziwiałam porządek :)
UsuńOgrzałam się;)))))
OdpowiedzUsuńBuziaki i gratulacje;)
Super:*
UsuńTak Gosianko to co czułaś ,to na pewno była duma, gratulacje .Bardzo lubię lalkę w teatrze ,swego czasu widziałam kilka spektakli dla dorosłych z udziałem lalek. Coś niesamowitego jak można ożywić z pozoru martwy przedmiot . Bo lalką można przedstawić nie tylko fabułę ,ale i emocje. To chyba trochę nie na temat.
OdpowiedzUsuńNatura to bardzo dowcipna jest, tak ciekawie umaściła Barbula.
Jeśli chodzi o tą restaurację to tak mi sie skojarzyło, że ten ekran to na styku początku i końca ,albo inaczej góra i dół ;)
Żabka wygląda jak z barwionego szkła .
No i jak wypadły dzisiejsze góry ?
Do kociambrów: tak trzymać :)
Słoneczka życzę, nieustająco :)
"Na styku początku i końca, albo inaczej góra i dół ;)" - hłe, hłe hłe - trafne :)
UsuńGóry mnie wykończyły już po godzinie. Cholerna zgaga w kolanie nie da więcej chodzić:( Pełno grzybów, co rusz ktoś przechodził w wypełnionym po brzegi wiadrem.
Dziękuję za słoneczko. Ma być.
gratuluję syna i Jego talentu :))
OdpowiedzUsuńprzepiękne zdjęcia
podgląd kuchni rewelacyjny pomysł :))
Dziękuję, Ewo :)
UsuńBrodaty śliczny :)! Oby szybko znalazł domek :). Gratulacje z powodu tak zdolnego syna :)!. Świetny pomysł z tym podglądem kuchni. Bardzo żal Hokusika, ale skoro wygląda na zdrowego to tak źle nie może być... Nowi zwierzolubni bardzo sympatyczni :)...
OdpowiedzUsuń:)) Z nerkami nie ma żartów. Jednak nie kraczmy:)
UsuńGratuluję Mamo wspaniałego syna, ale i jemu gratulacje się należą, więc gratuluję :). Jesteś wspaniałą kocią opiekunką i uwielbiam Cię za to. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo wiesz co! Że też się wydz... nie boisz! :)
Usuńnie wiem co komentować, wszystko ciekawe! to może "w pierwszym słowie" ogromne gratulacje, bo Wam się należą :) i na tym skończymy może, żeby budyniowych zarzutów się nie doczekać ;) powiem tylko, że czasem zaglądam do Spisu i oglądam sobie, i czytam historie, i bawię się i wzruszam :)
OdpowiedzUsuńHa! To wspaniale wiedzieć, jak też lubię sobie popatrzeć na tę stronę :)
UsuńNo i dziękuję za gratulacje :)
Donoszę, że Andrus vel Czaruś vel Mały waży 2 kilo dwadzieścia deko:)
OdpowiedzUsuńTo tygrys nie kot!
Usuń:)
wyrośnie na lwa salonowego:D
UsuńBarbul jest śliczny, strasznie mi się podoba, uwielbiam takie łaciatki. Troszkę z tą bródką jest podobny do Majki od Monikicookies :-)
OdpowiedzUsuńW dalszym ciągu trzymam kciuki za Hokusika, biedny dzielny koteczek. Bardzo podoba mi się to zdjęcie z TwójCiOnem - widać tam dobroć i miłość.
MAm andzieję, ze w przyszłym roku i ja będę miała swoje kolory jesieni w ogrodzie :-) Pozdrawiam Aniu :-)
MójCiOn jest najtroskliwszym opiekunem Hokusika pod słońcem!
Usuńpost aż gęsty od treści, tyle radosnych wieści :)
OdpowiedzUsuńkop energetyczny na cały tydzień :)
gratulacje dla utalentowanego Wrocławskiego i jego równie utalentowanych rodziców :)
Barbul, kolejny kociak, który miał szczęście! dzięki Hanie :)
jaką on ma niezwykłą barwę oczu!
Kartki Ewy przepiękne!
Tekla i Tito - słodka parka! :)
wierszyk Ninki z dopiskiem Songo przeuroczy! i z jakiej okazji! :)) AnkoW, będzie bankiet? ;)
trzymam kciuki za dzisiejsze badania Hokusa-Fokusa. i żebyś, AnkoW, jak najszybciej mogła przestać się bać tych badań!
:))) Co za komentarz! Wzorcowy, powiedziałabym! (Jak znakomita większość na moim blogu) ;)
Usuńjaki blog, takie komentarze :)))
Usuń...oj widzę, że dużo się u ciebie dzieje, a duma z syna - bezcenne. Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie!
Usuń