Ten post dedykuję mojemu synowi
zwanemu tu przeze mnie Poznańskim, który ma dziś imieniny. :-)
On odziedziczył po mnie szczególną wrażliwość na zwierzęta i dar rozumienia ich.
Kocha je i podziwia jak ja. Nie jest to łatwy spadek.
Sama wiem, że czasem trudno żyć z taką nadwrażliwością.
Od kiedy napisałam kiedyś w esemesie "Część, Rynku", zamiast "Cześć, Synku", został Rynkiem na zawsze. :-)
Spełnienia marzeń, Rynku!
To zaczynamy!
Jako pierwszy występuje wielki i piękny jeż.
Biegł tak szybko, że ledwo zdążyłam zrobić mu zdjęcie!
Nie wiedziałam, że z jeży są tacy sprinterzy!
Nie wiedziałam, że z jeży są tacy sprinterzy!
U sąsiadki wykluła się kaczuszka. Tylko jedna jedyna!
Wsadzona do malutkich kurczaczków (na potrzeby zdjęcia) ledwo uszła z życiem,
bo te kilkudniowe malizny, od razu chciały ją zadziobać!
Na gałęzi naszego wielkiego jawora usiadł śliczny, mały ptaszek z białą plamką przy oku i żółtymi piórkami pod skrzydełkiem, a na dachu przez całą godzinę widziany był gołąb z obrączką na łapce. Pewnie był w drodze i odpoczywał.
Jaskółeczki udawały nutki, a druty elektryczne - pięciolinię.
Jaskółeczki udawały nutki, a druty elektryczne - pięciolinię.
Przemyciłam do tego zestawienia kilka kwiatków.
Tak bardzo cieszą o tej porze roku.
Tuż koło naszego płotu przechadzała się maciora, o której pisałam TU.
Krowy też się załapują do grona zwierząt "spotkanych w weekend". :-)
Oprócz maciory na łące obok łaził sobie młody knurek.
Wyglądał całkiem jak dzik! Odwiedziła nas też sarenka, niejedna!
Już widzę, jak kilka wrażliwych osób opuściło właśnie mój blog w pośpiechu!
A to tylko zaskroniec. Piękny, srebrny, połyskliwy, całkowicie niegroźny dla ludzi.
Przynoszący domowi, obok którego zamieszka, szczęście i pomyślność.
Może przyniesie też szczęście Poznańskiemu? :-)
Dużo ich tam! Sama widziałam cztery
i pełno śladów linienia.
Na tym zdjęciu widać dwie główki. Ciekawskie są!
Uwielbiam maki!
A to zdjęcie nie jest zrobione w Afryce, tylko u nas, na wsi. Serio, serio!
Na koniec zostawiłam ogromnie rzadkie i dzikie zwierzę spotkane w ten weekend!
urozmaicony mocno ten weekend był :) najlepsze życzenia dla Solenizanta
OdpowiedzUsuń..hibhihi...ale te zdjecie wyglada jak z Afryki"))ostatni potwór urody wielkiej!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDużo Szczęścia dla Rynka:)
OdpowiedzUsuńA fotoreportaż jak zwykle miły dla oka i serducha:)
Nie przeoczysz żadnego zwierzaka na swojej drodze;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Kaczuszka mnie urzekła. Maki uwielbiam i ja.
Zaraz obok słoneczników są moimi ulubionymi kwiatami.
Pozdrawiam ciepło.
p.s. najlepsze życzenia dla Rynka;)
Mam w sobie zwierzęcy radar;-) Zwą mnie zwierzęcym paparazzi:-0
UsuńPiękna zdjęciowa laurka dla Rynka :) Najlepszego!
OdpowiedzUsuńSpełnienia marzeń Rynku :) Zdjęcia cudowne :)
OdpowiedzUsuńNiezła menażeria. Szaleństwo ostatniego stwora niesamowite :-)
OdpowiedzUsuńUsciski
Dojrzeć z tegoż konterfektu ciężko, przecie zda mi się, że owo na jaworze siedzące ptaszę, to modraszka będzie...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Chylę czoła przed wiedzą Waćpana!:-)
UsuńDziki zwierz, na ostatnim zdjęciu, wygląda na bardzo szczęśliwego;)
OdpowiedzUsuńKaczuszka przeurocza:)
Niech się marzenia Rynka spełniają!
Wszystkiego dobrego dla Rynka! :-))))))
OdpowiedzUsuńzwierzaki cudne, wrazliwość czasem boli, ale warto, kurczę, warto, prawda? Ty i Rynek dobrze o tym wiecie :-)
Ściskam!
Wszystkiego Najlepszego dla Syna z okazji imienin.
OdpowiedzUsuńA zwierzeta cudne; zwlaszcza te zaskronce, zawsze bardzo chcialam zobaczyc zaskronca w naturze, a jakos nigdy sie nie udalo :-(
U mnie jest ich dużo, widuję je ciągle;-)
Usuńukatrupił..seledynową piłkę? Wszystkiego dobrego dla Rynka!
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, piłka nie żyje!;-)
UsuńWrażliwym żyje się trochę gorzej na tym świecie ale za to są bardziej szczęśliwi i widzą wiele więcej .
OdpowiedzUsuńSerdeczne życzenia dla solenizanta od mieszkańców Domu w Lesie.
Węży boję się i omijam szerokim łukiem a jest ich u mnie trochę.W ubiegłym roku obserwowałam jak spory wąż połykał dużą żabę ,jak zadzwoniłam do córki ,która była nad morzem to Franek coś tam słysząc wołał " tato,tato babcię wąż połknął"
pozdrawiam
Ja bym chciała być tego świadkiem, choć byłoby mi żal żaby! Ale zdjęcia bym miała ciekawe;-)
Usuńwszystkiego najlepszego dla syna:) pozdrawiam pa
OdpowiedzUsuńZaskroniec nie zaskroniec wyglada straszliwie.....krówki też widzaiłm w miniony weekend;) oczywiście Mania miała największą frajdę;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Po tym i poprzednim Twoim poście zamarzyłem o chwili takiego wytchnienia na łonie natury, w spokojnej okolicy... Piękne macie warunki, by odetchnąć, zresetować się, akumulatorki naładować. Ja od lat w chorobliwy pracoholizm wpadłem, bez urlopu, wypoczynku. System mi pada, ale znajduję tysiąc zajęć poza pracą i chyba już nie potrafię wypoczywać. Mnie trzeba spić, związać i gdzieś wywieźć. Przynajmniej Mefisto daje mi powody (głośne i nieustanne), by choć na spacery długie z nim wyjść.
OdpowiedzUsuńBardzo nieładnie tak się eksploatować! Choć wirtualnie pogrożę Ci paluszkiem!:-)Dobrze, że choć Mefisto dba o Ciebie!
UsuńPotwór słodziak niesamowity, choć chochliki w oczach mu się skrzą :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Syna :-)
OdpowiedzUsuńDawno nie widziałam maków ...
Wszystkiego najlepszego Rynku !
OdpowiedzUsuńDzisiejszy post jest spełnieniem marzeń. Tyle w nim wspaniałości; zwierząt, kwiatów,zieleni... cudownych zdjęć.
Pozdrawiam
jakie te kaczuszki slodkie!
OdpowiedzUsuńWszystkie śliczne :)! A Poznańskiemu i od nas złóż życzenia! :) Niech mu się wiedzie i niech nigdy nie straci tej wrażliwości... To w niej jest źródło szczęścia :).
OdpowiedzUsuńAleż bogactwo u Ciebie!...
OdpowiedzUsuńDołączam się do życzeń pomyślności wszelakiej.
Kaczuszka - cudo:) Niedobre te kurczaki.. normalnie rasiści mali rosną!
OdpowiedzUsuńCo potwora... może bazyliszek jakiś..czort go wie :D
wszystkiego dobrego dla solenizanta :D
OdpowiedzUsuńśliczne zwierzaczki :)
cudowne fotografie! zakochałam się w każdym zdjęciu z osobna :)
OdpowiedzUsuńostatnio właśnie uratowałam jeża przed rozjechaniem gwałtownym hamowaniem :D
Synkowi sto lat:)
OdpowiedzUsuńRynkowi wszystkiego najlepszego i wytrwałości w miłości do potwora i pozostałych:)
OdpowiedzUsuńΝajlepsze zyczenia dla syna.
OdpowiedzUsuńMoja 3 tez ma ten feler , bardzo niespotykany w naszym otoczeniu.
Ja tez !!!!
Mam na mysli maki. Doslownie uwielbiam i nieustannie fotografuje . Twoje zdjecia sa cudowne! Zwlaszcza niebieskooki zaskroniec.
Wszystkiego najlepszego dla syna :-)
OdpowiedzUsuńI dziękuję za te wspaniałe fotki, od razu lżej na serce się robi :-)
Też uwielbiam maki :-)
Bestia z ostatniego zdjęcia tak cieszy oczy - taka szczęśliwa i rozbrykana. Pozdrowienia Aniu dla całego Twojego stada :-)
Co z tego,że wiem,iż zaskroniec jest niegrożny i tak...wolałabym go uniknąć na swoich ścieżkach.Ale za to innych nie unikam, wprost przeciwnie.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo prawie jak wizyta w ZOO, bardzo mi sie podobalo i chetnie poczytam o nastepnych. 1oo lat dla Solenizanta!
OdpowiedzUsuńAch jak sielsko, zwierzaki to nasi młodsi bracia wszak:)) pozdrawiam "Rynka"
OdpowiedzUsuńP.S.zaczely sie zabawy na blogach, wytypowalam i Ciebie . Zrob z tym co chcesz! Baw sie albo i nie, albo odpowiedz na pyt. pod moim postem.
OdpowiedzUsuńDzis mielismy 40 stopni - mozg mi sie rozplynal.....
Ag
Jak zwykle piękne fotki :)
OdpowiedzUsuńZaskrońce miewam na działce, ale dranie jedne wyjadły wszystkie żaby z ropuchami włącznie. Kiedyś złapałam takiego w moim oczku wodnym - chciał mnie ugryźć, a potem udawał umarlaka - nie dałam się oszukać i wyniosłam do pobliskiego strumyka. Żab dalej nie ma, wiec zaskrońców chyba jest więcej.
Kaczątko przypomniało mi bajkę - może tam też ktoś podmienił jajka.
Sielsko:) Czas ostatnio wydziela mi z rzadka wolne chwile. Brakuje mi smakowania chwili. Oby do lata:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie!
A ja sądziłam, że plażujesz gdzieś na świecie:-)
UsuńHa, to przynajmniej w Twojej wyobraźni odpoczywam;) Spodobała mi się ta koncepcja:)
UsuńMojej wyobraźni to zrobi dobrze, a Tobie?;)
UsuńTen potwór to chyba BLOND diabeł tasmański :D rzadka odmiana :D
OdpowiedzUsuńA zaskrońce i wszelkie inne obślizgłe stwory brzydzą mnie okrutnie :/ do tego stopnia, że każdy patyk, sznurek widziany z pewnej odległości jest dla mnie wężem i przechodzą mnie ciarki (głównie po lewym policzku :D). Nie mogę się tego wyzbyć.
Na szczęście cała reszta stworów Twych jest rozczulająca! :)
Najlepsze życzenia dla Poznańskiego ;)
Rozumiem Alu, ale pewnie słyszałaś, że podobno taki wąż jest milutki, aksamitny w dotyku i wcale nie obślizgły?
UsuńA z tym policzkiem, to baaaardzo ciekawe!;-))
Prawda? Nie wiem o co z tym policzkiem chodzi :)
UsuńMówisz, że milutkie? Póki co to mam jakąś wężo-obślizło-fobię ;)
Ale to w sumie fajne mieć władzę nad ciarkami w lewym policzku! Myślisz: wąż - i ciarki gotowe:-)
UsuńA fobię sobie miej, a co se będziesz żałować;-))))))
ja bym na pewno tylu i takich zwierząt na spacerze nie spotkała:( Wspaniały pokaz:)
OdpowiedzUsuńJa jestem zwierzęcym paparazzi!;-))
Usuń