Dzień, w którym byłam świadkiem scen łąkowych z udziałem dwóch klaczy ze swoimi źrebaczkami i jednej w zaawansowanej ciąży, był dla mnie wyjątkowy. To one to sprawiły. Przyjemność, jaką miałam z obserwacji tych zwierząt, zostanie we mnie na długo. Będzie synonimem przyjemnej ekscytacji i wzruszenia. Oba źrebaczki, kary i gniady, w mojej obecności poiły się mleczkiem! Baraszkowały w trawie. Tuliły się do swoich mamuś. O tym już było. Pamiętacie?
Dawkowałam Wam te koniki, bo inaczej mój post miały jakieś 50 zdjęć. ;-)
Wszystkie razem, ale w podgrupach. |
Piękne tyły i zachwycające przody. |
Och, mieć choć jedną setną tego wdzięku! |
I taką zawadiacką grzywę! |
Wzruszacze... |
Zachwyca mnie dosłownie każdy ruch tego konika.
Na tym zdjęciu widać nawet kroplę mleczka, którą uronił mały ssak. ;-)
A tu robi ciamku-ciamku z wyrazem błogości na pysiu.
Czarny na czarnym - niełatwo to dobrze pokazać.
Jeśli chodzi o konie, to by było (na razie) tyle. ;-)
Miłego weekendu!
Wiesz, cudowne są te konie, ja się tak boje koni, a one mnie zachwycają. Piękne ujęcia :)
OdpowiedzUsuńPiękne!!! uwielbiam na nie patrzeć...ostatnio oglądałamprogram reporterski w TV publicznej właśnie o koniach, a raczej o besteialskim traktowaniu ich, trzymaniu głównie na rzeź...spłakałam się jak małe dziecko!!! przerażające!!!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia jak zawsze , ale ja się boję koni...
OdpowiedzUsuńCud natury...
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu!
Wspaniała fotorelacja Aniu , świetne zdjęcia .)))
OdpowiedzUsuńciamku.ciamku:)))))piekne:))
OdpowiedzUsuńpiękne to i rzeczywiście wzruszające :)
OdpowiedzUsuńmoje ulubione i ukochane stworzenia! piękne są <3
OdpowiedzUsuńCuda natury. Przepiękne. Zawsze marzyłem, by rozkoszować się jazdą i przebywaniem z nimi Mam nawet możliwości, kolega mój prowadzi gospodarstwo, gdzie trzyma koniki pod jazdę. Ech, rok za rokiem leci, a ja jakoś nie mogę do niego trafić. trochę dlatego, że od wiosny do jesieni w weekendy miałem zawsze mnóstwo zajęć: albo robiłem jakiś koncert/imprezę/plenery w moim mieście, albo brałem różne zespoły na koncerty gdzieś w Polsce. Muszę się ogarnąć i wreszcie realizować swoje marzenia, a nie tylko innych. Ot co! :)
OdpowiedzUsuńOt co!
Usuń;-)
Konie są cudowne -mieszkając w mieście jedziłam do najbliższej stadniny ,nauczyłam się jedzić konno.Teraz jak mam warunki marzę o koniu ale nie jest to takie proste.jak tylko chcę uratować jakiegoś staruszka to cena jest do nie przeskoczenia.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSegregacja rasowa?:)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie zwróciłam uwagi, ale coś w tym jest;-)
UsuńJestem jednak przekonana, że to "coś" nie ma nic wspólnego z żadnymi, podłymi, ludzkimi zachowaniami, typu segregacja rasowa.
;-)
nie - to raczej biologicznie uwarunkowane zmuszanie "inności" do odejścia:)
UsuńPiękne zdjęcia :)! Są cudne i rzeczywiście mają niesamowicie dużo gracji...
OdpowiedzUsuńKonie- moje ulubione!! Moglabym obejrzec nawet ze 100 zdjec naraz..Piekne ujecia, zazdroszcze przyjemnosci ogladania ich na zywo..:-)
OdpowiedzUsuńcudowne koniki, oglądanie ich na zywo z pewnoscia daje wiele radosci ale i na zdjęciach milo pooglądac.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia pięknych koni:)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie umaszczone ten kary źrebak i jego mama! My takiego niestety nie mamy:( Konie są wspaniałe, a źrebaki to już odjazd zupełny. My z naszymi spędzamy mnóstwo czasu. Super jest obserwować ich początkową rezerwę do człowieka, aż w którymś momencie przechodzą przemianę i wszędzie za nami chodzą. Nieprawdopodobne doświadczenia. Pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńJejku, nie wiedziałam, że macie konie! Muszę koniecznie kiedyś przyjechać do Was na te wczasy kondycyjno-odchudzające;-)
UsuńKoni mamy trzynaście, jak na razie:) A "wczasy" startują od ostatnich dni czerwca. Właśnie testujemy różne trasy w Borach, na których będziemy maltretować naszych gości:) Zapraszamy.
UsuńA czy będą "turnusy" w sierpniu? Kuszące szalenie!
UsuńZaczynamy od końca czerwca, a kończymy... nie kończymy:) Będzie można przyjeżdżać do nas cały rok, już nie tylko na zaprzęgi.
UsuńPiękne zdjęcia pięknych konisiów ;))
OdpowiedzUsuńMoja córcia od dziecka jeździ konno i jest ich wielbicielką ,a ja to tylko platoniczne ;)
Miłego weekendu !
Aniu, jestem zachwycona Twoją "końską serią".
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, niczym dzikie konie z prerii albo czystej krwi araby...
Tym stworzeniom można przyglądać się bez końca.
Serdecznie pozdrawiam
Dziękuję;-)
UsuńZdecydowanie wzruszacze! :)
OdpowiedzUsuńCudna fotorelacja!
OdpowiedzUsuńkonie to najpiekniejsze stworzenia na swiecie. I jeszcze małe kotki i pieski:)
OdpowiedzUsuńI jestem ugotowana, dzięki takim fotkom
OdpowiedzUsuńKonie zawsze są piękne, niezależnie od swojego wieku. Gracji i elegancji w każdym ruchu też możemy im pozazdrościć (nawet jak strzelają baranki). A wszystkim bojącym się koni proponuję nie jazdę konną ale obcowanie z tymi cudownymi zwierzętami, najpierw obserwowanie, potem próby podawania kawałków jabłka na otwartej dłoni, głaskania chrap czy szyi. Kiedy jeździłam konno sama czynność czyszczenia konia doprowadzała mnie do stanu idealnego spokoju i wszystkie smuteczki i problemy znikały gdzieś w kosmosie.
OdpowiedzUsuńKto wie... tak mnie kusisz i kreujesz tak kuszące wizje, że mam ochotę na bliższą znajomość z tymi pięknymi zwierzętami.
UsuńKuszę, bo to wyjątkowe zwierzęta, czasem dla nas niebezpieczne (zazwyczaj na nasze własne życzenie), ale generalnie dające wyjątkowe doznania.
UsuńNiesamowity masz aparat! :)) to raz..
OdpowiedzUsuńa dwa - sceny cudne, ale jakoś bardziej od maluchów podobają mi się te wielkie, silne klacze o mądrym uważnym spojrzeniu.. skierowanym w trawę co prawda :D ale co tam ;)
Aparat mam NIKON D90. Uwielbiam go;-)
UsuńAparat jak aparat, ale jaki masz obiektyw????
Usuńale śliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Anko, z lekka obolała i zmęczona po weekendowych wycieczkach konnych, bardzo Cię pozdrawiam z Pomorza - niezwykle miło jest zajrzeć do Ciebie (nawet jeśli nie ma zdjęć koników). :)
OdpowiedzUsuńA do osób, które się boją koni, choć o nich marzą: nie traćcie czasu jak ja. Ponad pół życia tak miałam (od szkoły średniej, kiedy na szkolnej wycieczce miałam okazję zasiąść na chwilę na koniu), bo to takie wielkie zwierzęta! Aż jako 42-latka wreszcie się zdecydowałam i, owszem, niekiedy jeszcze żałuję, że tak późno. Ale najważniejsze, że jednak dane mi było konie poznać bliżej. To niezwykłe istoty. Jeśli ktoś bardzo lękliwy, to, jak ktoś wspomniał wyżej, warto na początek tylko z nimi przebywać, oswajać się, poznawać. W zasadzie gwarantuję, że już się od nich nie odstąpi. :)
Pozdrówka też zaglądającym do Anki Wrocławianki. Prawda, że i to warto? :)
JolkaM
Pięknie spędziłaś weekend! Dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam;-))
UsuńCudne te konie. A zrebaki są cudowne, jak każde młodziutkie stworzenie. Ten kary jest śliczny! Ale zrebaki dopóki jeszcze są "oseskami" to są bardzo nieufne, nie chcą ludzkich pieszczot.Chociaż znałam żrebaka łakomczucha,który uwielbiał jabłka (był już trochę starszy) i gdy ktokolwiek przystawał przy płocie by na konie się pogapić, zaraz przybiegał i wyciągał pysk żeby go pogłaskać i dać jabłko.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)