Zaczęło się od małych kroczków. A to Dropsik zbliżył się do Miki, a to Jagódka dała jej całuska w nos, i tak to właśnie nawiązała się nić porozumienia. Kocio-psia nić.
Fika, wiadomo, to najlepszy psi terapeuta dla wszystkich naszych kotów tymczasowych, ale o Mice tego nie wiedziałam i wciąż boję się jej całkiem zaufać. Nadal mam na nią oko, samej jej z maluchami nie zostawię, bo psinka jest bardziej masywna od Fikuni, no i nie taka delikatna. Potrafi pacnąć łapką i robi to tak mocno, że strach się bać, gdyby trafiła w kociaka!
Przez pierwsze dni, gdy wypuściłam Dropsa i Jagódkę na dom, obserwowała je z wielkim napięciem w oczach. Nie wiedziała, jak maluchy taktować! Rozłaziło się to po schodach, korytarzu i pokojach, a Mika nie mogła na to spokojnie patrzeć! Jest w końcu psem pasterskim, co ujawniła w Jolinkowie, zaganiając kozy. Teraz chętnie pozaganiałaby koty, tylko nie wiadomo czemu Łysa jej nie pozwalała. :)
Poniższe sceny pokazują pierwsze spotkanie Miki z kociakami na najbardziej atrakcyjnym terenie w całym domu - moim łóżku. :)
Co się tak gapisz, ciotka?? |
Ogon, fajna rzecz do zabawy! |
Cudna Jagódka. :) |
Dropsik - pieszczoch i mruczek! |
Kotki wzięły Mikę w dwa ognie. :)
Kociaki są ze sobą bardzo zżyte. Pilnują się siebie, śpią razem. Odważniejsza jest o jedną trzecią mniejsza Jagódka. Drops to taki trochę maminsynek. Tuli się do Jagódki, łazi za nią i generalnie ją uwielbia. Kociaki są cudne, wychuchane, zadbane, wesołe i zdrowe. Mają olbrzymie szczęście, że nie zaraziły się wstrętną białaczką. Wspaniale też, że zamieszkają razem w swoim stałym domu. To są naprawdę szczęściarze!
Wczoraj zrobiłam jeszcze fajniejsze zdjęcia kocio-psiej koegzystencji łóżkowej. Będą niedługo. :)
Och, jaki miły początek dnia! Sama rozkosz!
OdpowiedzUsuńJestem pewna, ze Fika Mike uswiadomila w jakis tajemny sposob, co tez w tym domu sie wyprawia i co jej w zwiazku z tym wolno, a czego nie. W Jolinkowie zwierzeta byly obce, a Wasze koty pachna Wami i domem. Mysle, ze psy odbieraja to wlasnie tak. Rosnie nam druga terapeutka! ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, bo wciąż się boję zostawić z nią kotki. A jak je coś strzeli do głowy? Z drugiej strony musi się nauczyć, bo w naszym domu pies nieprzyjazny kotom nie ma racji bytu! Będzie dobrze!
UsuńJak miło coś takiego ogladać w pochmurny, deszczowy poranek. Kociaki śliczne, dobrze, że będą razem w nowym domku.
OdpowiedzUsuńFika i Mika - najwspanialsze KOCIE CIOCIE!
OdpowiedzUsuńNa ogół Fikunia jest psią ciotką i terapeutką dla kotów. Teraz pokazała Mice co trzeba a może i same kotki trochę ją nauczyły ;-) Będzie dobrze :-* Pogłaski dla Ptysi, Szarlotki i Rózi.
OdpowiedzUsuńWprawdzie Mika jest mniej delikatna, ale widac, ze bardzo sie stara. To 5 zdjecie wymiata - mina psinki bezcenna :)). Bedzie dobrze :) (Leciwa)
OdpowiedzUsuńSłodziaki :) Jagódka najsłodsza :) Jak to dobrze, że będą razem ! A Mika nauczy się od Fikuni, nie złości się na koteczki, ziewa tylko z niepewności, czego te stwory od niej chcą :)
OdpowiedzUsuńFajnie ogladac takie zdjecia:):):) u nas ten maly Leonek zaczepial Gintera od pierwszego dnia i w ogole sie go nie bal:):):)
OdpowiedzUsuńBiedna Mikunia! Jest ewidentnie zdezorientowana! Niby chciałaby się bawić, ale to przecież koty! Obciach dla porządnego psa! Aż się poziewała z nerw:)
OdpowiedzUsuńPo prostu przesłodkie kociaki!
OdpowiedzUsuń