Cynia zjawiła się ZMD w niedzielę, tydzień temu o 19.
Ostatnie dni to było jej coraz większe zaufanie i rozkwitanie.
Chodziłyśmy na spacerki w czwórkę: ja, Fika, Mika i ona.
Cynia szybko pokochała zapach traw, przestrzeń
i swojego człowieka na końcu smyczy.
Cynia trzymała się blisko nas; jeszcze dzisiaj,
w tę przepiękną słoneczną niedzielę leżała przy nas na trawce.
A kiedy miałyśmy iść na spacer ,witała mnie dokładnie tak samo jak dziewczyny-domowniczki.
A potem zadzwonił telefon. Ten telefon...
Monika i Mateusz okazali się ciepłymi, spokojnymi, młodymi ludźmi,
którzy mają serce na dłoni, cierpliwość i wiele dobrych chęci.
W domu opiekują się kotem (znalezionym w worku nad jeziorem, w Niemczech...) i króliczkiem.
Marzyli o małym psie, szukali, oglądali i w oko wpadła im Cynia.
Umówiliśmy się, spędziliśmy razem sporo czasu. Cynia, bidulka, bała się nowych ludzi,
ale oni niezrażeni zdecydowali się ją adoptować!
To dla niej lepiej, że się tu nie przyzwyczai za bardzo.
Nie było więc na co czekać.
Cynia, kochana, słodka, mała Cynia, która całe swoje życie spędziła w schronie,
znalazła swój stały domek.
Monika jej nieba przychyli, nawet ma pozwolenie od niej na spanie w łóżku,
które przyklepał Mateusz. :)
Kolejni dobrzy M&M w moim życiu,
z całego serca dziękuję.
Cynia przyjechała w niedzielę o 19., Cynia odjechała tydzień później, w niedzielę, o 17.
Jak zwykle w takich przypadkach radość miesza się ze łzami.
Czuję się szczęśliwa i opuszczona jednocześnie.
Będę płakać. Nie będę płakać! :)
Czuję się szczęśliwa i opuszczona jednocześnie.
Będę płakać. Nie będę płakać! :)
Cyniu, tak mi przykro, że teraz się znowu boisz,
że przechodzisz tak trudne chwile, jednak tak trzeba, mała.
Nigdy cię nie zapomnę, kochanie.
Bądź szczęśliwa, a wy - M&M, piszcie, pokazujcie zdjęcia!
Niech Wam się uda piękna miłość!
Niech Wam się uda piękna miłość!
Cyniu, Lisiu, Tulisiu, a raczej Foxi, bo tak idealnie się od teraz nazywasz, psineczko,
chcę zapamiętać cię taką jak na tym filmie z dzisiejszego przedpołudnia.
chcę zapamiętać cię taką jak na tym filmie z dzisiejszego przedpołudnia.
Jednak będę płakać. Idę. Pa!
Szukam słów i nie znajduję a łzy lecą jak grochy. Zrobiłaś dla Cyni najpiękniejszą rzecz na świecie - wyrwalaś ją zza krat i sprawilaś, że znalazła dom. Dziękuję Ci Gosiu za to. Nie do wiary jak zmieniła się Maleńka przez ten tydzień. Teraz czeka ją chwilka strachu ale czymże ona w porównaniu z własnym domem do końca życia.
OdpowiedzUsuńNie mogę pisać - ryczę ze szczęścia.
OdpowiedzUsuńAnia Bezowa
Baltazara napisała już wszystko, nie będę się powtarzać :) Napiszę tylko to, co dziś pod filmem na FB... zmień nazwę na Terapia Za Moimi Drzwiami :)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa wiadomość! I nic więcej nie napiszę, bo mam kłopoty z trafieniem w klawisze ;)
OdpowiedzUsuńGalia Anonimia
Gosianko, podziwiam. Dla mnie rozstania są najtrudniejsze.
OdpowiedzUsuńDziewczyny, jeżeli tylko macie możliwości psychiczne i finansowe zarażajcie się od Gosianki. DT to skarb dla zwierzaka, często jego jedyna szansa.
Jednak dopiszę: chyba powinno się mnie usadzić na trójnogu i okadzać. Od początku myślałam o Liseczce, a tu Foxi ;)
OdpowiedzUsuńGalia Pycia Anonimia
Ryczę z Tobą. I bardzo się cieszę! Ech....
OdpowiedzUsuńBądź szczęśliwa Foxi i daj głos jak ci się żyje i czy cię M&M mocno kochają :))
OdpowiedzUsuńA Małgosia ?
Kochamy Cię dziewczyno i już nie płakaj bo i ja zaraz będę :-**
<3 cudownie
OdpowiedzUsuńPłacz, Gosiu, płacz, bo przecież pokochałaś Cynię. A ja - my wszystkie - płaczemy z Tobą. Bądź szczęśliwa, mała psinko. Fajnie mieć własny dom i swoich ludzi.
OdpowiedzUsuńCzyli zwierzak musi koniecznie przejść przez zaczarowane Twoje Drzwi, Gosiu. I wtedy wszystko jest jak nalezy :))
OdpowiedzUsuńLubię szczęśliwe zakończenia😊
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się i jednocześnie ucieszyłam. Niech się psiniuni wiedzie jak najlepiej.
OdpowiedzUsuńjak się cieszę! :))) a Ty bądź dzielna Gosiu!! tulam :)
OdpowiedzUsuńCudownie!!!!! trzymam kciuki żeby szybko ich pokochała jak Gosię i była szczęśliwa!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPrzytulam Twoje serce Gosiu,bo oddając zwierzątka w najlepsze ręce,tracisz kawałek serca.A Cynia szybko ich pokocha.
OdpowiedzUsuńCzarodziejko! Kolejny zwierzaczek szczęśliwy dzięki Tobie!
OdpowiedzUsuńWszystkiego pięknego dla suni i jej nowego domu! No jak tu nie uronić łez radości.
e tam, tak szybko :( ja mam chyba źle kanalizacje ustawioną, bo znowu mi z oczu coś leci...
OdpowiedzUsuńEch, co tu pisać, Dziewczyny napisały wszystko to, co i ja czuję i chciałabym Ci powiedzieć. Robisz dobre rzeczy, Gosiu, i dziesiątki zwierzaczków są dzisiaj dzięki Tobie szczęśliwe.
OdpowiedzUsuńPłacz sobie, płacz, to pewnie pomaga, podziwiam Cię z całego serca, te rozstania są trudne. Cynia szybko przestanie się bać i będzie szczęśliwa. ♥♥♥
Popłacz sobie, zasłużyłaś, zrobiłaś dużo dobrego dla tej psinki.
OdpowiedzUsuńPotrzymam za rączkę i zaraz będzie lepiej. Małej niech dobrze wiedzie a Miłym Ludziom wszystkiego dobrego.
To wspaniałe wieści, dobrze, że tak krótko to trwało, że znalazła dom i już zawsze będzie szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńChciałaś, żeby znalazła dom i była szczęśliwa. Znalazła i będzie szczęśliwa. Tak. Szczęśliwe zakończenie :-* Gosiu, Ty masz serce... Piękne i wielkie.
OdpowiedzUsuńWziecie tej kruszyny ze schroniska bylo decyzja zycia. Jej zycia.
OdpowiedzUsuńPrzy Twoim szczesciu do znajdowania tymczasom najlepszych domow nie moglo byc inaczej. Bylo lepiej i szybciej niz ktokolwiek moglby sie spodziewac.
Brawo, Gosia!
Nie mogę - serce mi pęka że już nie będzie Tulisi u Ciebie na blogu. Zauroczyła mnie kompletnie ❤ I tak samo jak się cieszę że ma swój dom na zawsze tak samo będę za nią tęsknić. Powodzenia uchalki kochane!
OdpowiedzUsuńTak, miłość nie szuka swego, ale pragnie dobra drugiego. Jestem wzruszona i jeszcze raz dziękuję!
OdpowiedzUsuńO jejku...! Napisz proszę prędko, jak ona w nowym domu!...
OdpowiedzUsuńWitajcie, Foxi powoli się klimatyzuje. Podróż przebiegła pomyślnie, bez problemów. Foxi polubiła samochód i wiatr w sierści :) zapoznała się z pozostałymi mieszkankami (u nas dziewczyny są górą). Niestety jeszcze się nie załatwiła, mimo że byliśmy 4 razy na dworze... ale może jutro? Trzymajcie kciuki !
UsuńTrzymamy! Spokojnej nocy wszystkim mieszkańcom waszego domu:)
UsuńDziękujemy i również życzymy spokojnej nocy :)
UsuńMoniko, jak minęła noc? Jejku...
UsuńWitajcie, noc minęła bez zarzutów. Foxi spała na przedpokoju na dywaniku. O 5:00 rano szczeknęła nie wiem czemu, ale za chwilkę się uspokoiła. Uważam, że jeśli szczeka to wszystko jest ok :)Rano była na spacerku z Mateuszem i z tego co wiem, to nie zrobiła siusiu, ale po południu wzięłyśmy ze sobą kota na spacer i się okazało, że Foxi lubi chodzić z kotem po dworze. Wydaje mi się, że zrobiła siusiu ale tak na wpół stojąco :) bardzo ładnie się zachowywała i tylko raz wystraszyła się gołębia, który wyleciał gwałtownie zza krzaków. Foxi już rozumie bardzo dobrze komendę "chodź" i reaguje na nią. Zjadła bez problemu śniadanko i obiadek. Teraz leżymy sobie na podłodze w przedpokoju i staramy się zintegrować. Kochana psinka uwielbia głaskanie po brzuszku :) A Mateusz do mnie dzwoni co pół godziny i wypytuje o psinkę, zamiast pracować. Typowy psi tata :D
UsuńUcaluj psiego tatę! Jesteście fantastyczni. Foxi to doceni! DZIĘKUJĘ!
UsuńNo pocą mi się te oczy jak tylko spojrzę na zdjęcie czy przeczytam o Foxi, zupełnie nie wiem dlaczego... Chwyta za serce Maleńka. Moniczko, Gosiu bardzo Wam za tę zmianę jej losu dziękuję. Cudnie wiedzieć że wszystko zmierza ku dobremu i już nie mogę się doczekać aby ujrzeć Foxi w pełni radosną i szczęśliwą. Na pewno tak się niedługo stanie.
UsuńUwaga! Foxi podniosła już delikatnie ogonek i nawet przebiegła ze mną truchtem polowę parku! Wiecie jakie było jej zdziwienie jak pozwoliłam wejść na kanapę? Teraz leży obok mnie na kanapie i swoimi wielkimi, ślicznymi ślepkami patrzy w ekran telewizora :) Widzę, że z minuty na minutę jest co raz bardziej szczęśliwa! :) oto dowód na uniesiony ogonek : https://www.dropbox.com/s/z5ljue2ufckudaf/CAM01330%5B1%5D.mp4?dl=0
UsuńMoniko, piękne wieści:)
UsuńTrzymam kciuki za Foxi i za Was :)
Dziękujemy :)
UsuńJestes niesamowita Gosiu, jeszcze jedno stworzenie wyrwane z pazurów okrutnego losu :). Teraz tylko niecierpliwieczekamy na wiesci, jak sie ta lisowata kruszyna poczuje w nowym domu. (Leciwa)
OdpowiedzUsuńGosieńko:)))
OdpowiedzUsuńCzasami boje sie zagladac na Twoj blog, bo tyle wzruszen, radosci pomieszanej ze smutkiem, placze, czytam wszystko, hura! jest komentarz od Moniki, wiem, wiem, ze kochana psineczka ma prawdziwy dom z kochanymi ludzmi. Dziekuje Ci Gosiu.
OdpowiedzUsuńTeresa
Świat jest piękny!!!....czasem.
OdpowiedzUsuńDzięki za Wasze serca i poświęcenie,za dawanie radości zwierzaczkom i ich nowym domkom i nam za wzruszenia i światełko wiary w Człowieka.
Co poniedziałek to konkretne dobre wieści :)))
OdpowiedzUsuńUściski Gosiu :*
Hehehe!!! Czyżby zadziałał sam zamiar napisania wierszyka adopcyjnego? Ledwo zaczęłam go po trochu układać i już jest efekt ;-) A tak mówiąc serio, nie mogłam się jakoś nad nim skupić, widocznie czułam, że już nie trzeba:)))
OdpowiedzUsuńI tez mi się oczy mokre zrobiły...
Dziewczyny, dziękuję za miłe słowa. Jak zwykle odbieracie mi całą przyszłą nagrodę chwaląc mnie teraz ponad miarę.
OdpowiedzUsuńJeszcze trzeba trzymac kciuki. Cynia/Foxi jest bardzo zdezorientowana, niepewna, no i objawiło się to, czego u mnie było, a było w schronie; kłapie zębami. Martwię się czy Monika i Mateusz to przetrzymają, no i martwię się o sunię. Znów musi przechodzić ogromny stres. Odetchniemy za klika dni, bo wtedy powinno być dobrze.
Foxi jedynie raz kłapnęła u nas w domku. Teraz póki co jest dobrze :)
UsuńSuper. I dla Cyni rozpoczęła się całkiem nowa historia. Mam nadzieję, że z cierpliwością i miłością, jaką zapewne otrzyma, pokona swoje własne demony. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńCynia uwierzyła i znów przechodzi spory stres, ale gdy ciepło do niej dotrze uwierzy znowu, chcę by maleńka była szczęśliwa i ludzie z nią. ♥
OdpowiedzUsuńOjtam, kłapanie jest sprawą całkiem naturalną. I ja miałam taką sierotkę strasznie przestraszoną i czasem kłapiącą z tego powodu. To minie!
OdpowiedzUsuńNie no,idzie super, sunia robi postępy w oswajaniu nowego życia,będzie dobrze!:)
OdpowiedzUsuńKOchana Foxi jak dzielnie truchta.Kibicuje jak nie wiem co.
OdpowiedzUsuńPiękne wieści :) Więc tradycyjnie się pozwruszałam. Z dnia na dzień będzie lepiej. Cynusia jest na razie zdezorientowana, za chwilę się przekona, że to jej dom, i będzie najszczęśliwszą psinką na świecie :)
OdpowiedzUsuńAle super psiaki :)
OdpowiedzUsuńZaglądam do ciebie non stop i wypatruję nowych wieści o Cynii. Trzymam za tę psinkę kciuki. Pozdrawiam was i jej nową Rodzinę!
OdpowiedzUsuńWitajcie, Foxi dziś w końcu się załatwiła. Troszeczkę bo troszeczkę, ale to zrobila z rana. Na mój powrót z pracy przywitała mnie machającym ogonkiem! Po obiadku byłam bardzo zmęczona więc postanowiłam sobie przyciąć drzemkę, wiecie co zastałam jak wstałam? No więc już Wam mówię. Obudziłam się nagle przerażona, że za długo drzemałam a Foxi bidota sama siedzi pewnie pod drzwiami na dywaniku. Wstałam, patrzę, psa nie ma. Chodzę, rozglądam się a sunia sobie leży rozłożona w sypialni na fotelu (ulubionym fotelu kota - myślę, że od niej podpatrzyła, że można). Wpadłam w zachwyt i zaczęłam mówić szczęśliwym tonem do Foxi a ona tak cudownie zaczęła machać ogonkiem i nadstawiać łepek do głaskania! Cudowna psineczka <3 https://www.dropbox.com/s/q8otyebjewqcn0e/IMG_0002.JPG?dl=0
OdpowiedzUsuńMoniko, tak się cieszę!!
UsuńW nowym poście napisałam o tym. :)