Ten blog zszedł na psy! Wciąż tylko Fisia, Marcysia, a przecież mam w kocim pokoju cudnych pensjonariuszy! To są goście wymarzeni: grzeczni, samowystarczalni - obsługiwani przez mamę, no i tak śliczni, jak tylko miesięczne kociaki być potrafią. Mieszkają w kocim pokoju, w którym już niemal nie można przejść, bo zawalają go same atrakcje, głównie pudełka, w których kociaki ćwiczą sprawność, ale też drapaczki, tunele, kocyki, dywaniki i termoforki. Prawdziwe kocie sanatorium!
Mama Szarcia, która jest Stefcią bis, opiekuje się swoimi dziećmi idealnie! Maluszki: synek Wituś i córeczka Basieńka (na cześć młodej pary, która się nimi zaopiekowała) rosną jak na drożdżach, zdobywając kolejne stopnie sprawności, a przede wszystkim są najpiękniejszymi kociakami na świecie! Co za umaszczenie! To nie są zwykłe buraski (nie to, żebym coś miała do burasków, uwielbiam je!), to są bardziej oryginalne cuda. Basieńka jest szylkretką z rudym płomyczkiem na głowie, jej brat czaruje whiskasową szarością na łapakach, która przechodzi w ciemnoszare odcienie na grzbiecie.
Kociaki są zupełnie niekłopotliwe. Spokojne, urocze, przemiłe - mogłabym bez końca chwalić te brzdące i ich cudowną mamę. Rodzeństwo jest ze sobą niezwykle zżyte, aż miło patrzeć.
Tydzień temu dołączył do tej rodzinki czarny berbeć, chyba z piekła rodem, a na pewno z głębi miejskich piwnic Wrocławia. Kubusia porzuciła mama. Został znaleziony ledwie żywy, z katarem i pustym brzuszkiem, gdy miał ok. 10 dni. Ledwo dychał, ale miał wielką wolę walki o przetrwanie. Zaopiekowała się nim z olbrzymim poświeceniem pani Halinka, która przejęła obowiązki kociej mamy. Musiała karmić malucha co trzy godziny we dnie i w nocy, masować mu brzuszek, wycierać zasmarkany nosek, tulić i ogrzewać. Tak bardzo się do czarnuszka przywiązała, że myślałam już, że nie odda go pod moją opiekę! Nie dziwię się. Berbeć z piekła rodem potrafi ukraść serce!
Gdy mały, czarny Kubuś pojawił się ZMD Szarcia przyjęła go przecudownie! Od razu go nakarmiła, wylizała, a mały nie posiadał się z radości, że jest wśród swojego gatunku. Witał się z przybranym rodzeństwem, całą swoją maleńką osóbką pokazywał, jak się cieszy!
Niestety pełne szczęście trwało krótko. Mały nadal miał katar, z nosa zwisał mu glut, a chore oczko łzawiło. Przywiózł też ze sobą w darze zieloną, nieładną koopkę, więc musieliśmy pognać do weta, no i tak sobie... codziennie tam gnamy. Maluszek dostaje antybiotyk i wzmacniające kroplówki pod skórę. Nie można uwierzyć, patrząc na niego, że ta malizna potrafi tak się awanturować! Całą drogę w samochodzie drze się jak obdzierany ze skóry, a u weta pokazuje swoją złość, gryząc mnie z całych sił! Naprawdę! Wczoraj był z nim MCO, którego poprosiłam, aby mnie raz zastąpił i Kubuś użarł go w palec! Użarł do krwi!
|
Widać dwie ranki - to zrobiły ząbki trzytygodniowego kotka! |
Mały jest niezwykle apodyktyczny, kiedy mu się coś nie podoba, robi aferę i nie odpuszcza! Taka malizna! 400 gramów!! Jest przy tym przesłodki, bardzo rozbrajający. Kochany kiciorek. :)
Nadal muszę go dokarmiać, bo z jakiegoś powodu nie najada się pokarmem Szarci, mimo że Basieńka i Wituś wręcz przeciwnie; przybierają na wadze, rosną i niczego im nie brakuje.
Mam setki zdjęć maluchów, tysiące filmików! Część ich wdzieliście już na FB, a tu, ponieważ wybieranie ich było dla mnie za trudne, wklejam, jak mi się nawinęło pod palce.
|
Szarcia i Wituś. |
|
Szarcia i Basieńka. |
|
Basia ma jedną białą skarpetkę. |
|
Pojawił się Kubuś - sierotka z piwnicy. |
|
Kubuś ma białe brwi, biały krawacik, białe włoski w uszach. Cudowności! |
|
Musi być dokarmiany. |
|
U weta na kontroli. |
|
Basia i Witek będą szukać domku razem, bardzo się kochają. |
|
Koteczka jest bajecznie umaszczona! |
|
A to łobuz nad łobuzy! |
|
Tu i ówdzie widać białe włoski. |
|
Wituś to też słodziak do kwadratu! |
|
Wituś - whiskasowa srebrność! |
|
Mówiłam, że mały diabełek! |
|
Basieńka ma rudy płomyk na głowie. |
|
Mieliśmy odwiedziny imienników kociaków: Basi i Witka, świeżo poślubionych małżonków. |
\
|
Kociaste zostały wypieszczone za wszystkie czasy! |
|
Basia wyciera Kubusia, obsiusiał się chłoptyś. :) |
|
Znowu u weta; jaka tam jest awantura!! |
|
Mały bohater wczoraj po raz pierwszy zrobił siusiu w kuwecie! |
|
Chłopak ma wielką wolę życia pomimo wciąż cieknącego nosa i kłopotów z jedzeniem. |
Basia i Witek - kocie rodzeństwo już zbiera oferty na wspólny dom ze wspaniałymi ludźmi. Kotki są ufne, miłe, spokojne, piękne. To nie lada gratka. Cudowna okazja!
Szuka też swojego miejsca uroczy urwipołeć Kubuś. Ten czarny kocurek rozbraja najtwardsze serce. To cwaniak i uwodziciel. Szuka służby, która będzie go obsługiwać. W zamian oferuje rządy twardej łapki i ostrych ząbków. Dom musi być super!
Miłego dnia!
Ciekawe, czy Marcysia też będzie umiała zająć się kociakami tak jak Fikunia...
Gosia, mam dla tych kociaków cudowny dom, dam Ci znać wieczorem!
OdpowiedzUsuń:) Ale wiesz, że to za ok. 4-5 tygodni? Czekam na wiadomość!
UsuńHrehre, widać po oczkach, że Kubula to diabełek wcielony :). Ma charakter chłopaczyna :). Pięknego dnia Gosiu!
OdpowiedzUsuńO, jaki fajny już pierwszy komentarz!
OdpowiedzUsuńA Kubuś ma rzeczywiście dość diaboliczną urodę ;) Może mu dać na drugie Czarcik ;)
Galia Anonimia
Może lepiej Aniołek, niech się zapatrzy na nie. :)
UsuńSłodkie maluchy i śliczne, napawam się urodą. Czarne półdiablę może zmądrzeje i zrozumie, że nie warto tak się awanturować?
OdpowiedzUsuńOby kotki znalazły dobry dom. Miłego tygodnia ZMD.
Miłego i dla Ciebie, Ewo!
UsuńNa ostatnim zdjeciu-filmiku Fikunia z kociakami, ktore skradły mi serce, Barca szczególnie :-) Basia i Wituś przepiękne, po prostu dwa w jednym - szary piękniś i u Basi ten płomyczek! Ujmuje za serce. Mały awanturnik dojdzie do siebie, skończą się wizyty u weta. Wtedy dopiero da wam poznać, że to grzeczny i dobrze ułożony kawaler. A poza tym co?? Ja też bym gryzła, jakby mnie codziennie kłuli i ciągle do tyłka zaglądali...
OdpowiedzUsuńI ja bym gryzła, ale ważne, że dziś chłopaka czuje się lepiej, wygląda przyzwoicie, choć wciąż pod noskiem mokro trochę... Ki czort??
UsuńNiektóre koty tak mają, że gryzą. Moja jest spokojna, łagodna, nigdy nie drapie, ale jak coś trzeba przy niej zrobić (np obciąć pazurki) to gryzie. Super foty.
OdpowiedzUsuńOn jest kochany, ale umie pokazać co mu się podoba, a co nie. :)
UsuńDzień dobry ;) Od dziecka kocham kociaki , mam dwa , 17 i 18 lat są ze mną , dają mi tyle ciepła i radości co nie jeden człowiek przez całe życie nie potrafi dać ! Piekne foteczki ściskam i pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńMasz takie wiekowe kotki? To pięknie one sobie żyją! Czy są wychodzące?
UsuńNareszcie jestem PRAWIE usatysfakcjonowana ilością zdjęć. Ale żeby tak do końca, to nieee...
OdpowiedzUsuńBymbrała...
No nie? Ja też bymbrała :-((( Ale nie ma mowy nawet, próbowałam. Powiedzcie mi, na co LUDZIOM mezczyzni?
UsuńZdjęcia owszem, prawie tyle co miało być, ale ona na pewno ma jeszcze, te najsliczniejsze schowała i nie dała ;-)
Taaa, naprawdę chcecie, żebym wybuchnęła tego blogera!
UsuńEwa, mężczyźni są po to, aby mówić "Ja, albo kot..." Powiedziałabyś coś takiego chłopu?
UsuńSłodziaki wszystkie... ciekawe z Diabełkiem..., dobrze, że się trzyma i walczy :)!...
OdpowiedzUsuńJest silny. Ma wielką wolę życia. Będzie dobrze, a wyrośnie z niego niesamowity słodziak!
UsuńTe małe kotki to takie śmieszne są, niektórym to już zostaje do końca chyba - vide moja Migusia. Normalnie napatrzeć się nie mogę, takie strzępiaki pocieszne, oczyska jeszcze niebieskie. Wszystkie cudne.
OdpowiedzUsuńSą przesłodkie i zmieniają się każdego dnia. Nie wiem jak ja je oddam...
UsuńJeszcze miałam coś napisać. Jakby z tych zdjęć wyciąć mordkę Szarusi, tylko mordkę. Każdy bez trudu poznałby, że to mordka mamusi karmiącej, przyjrzyjcie się. Prawda? Ten wyraz oczek i pyszczka - nie do podrobienia <3
OdpowiedzUsuńOna jest niezwykle czujną kotką, bardzo się niepokoi kiedy małe zapiszczą. Mi już ufa, ale MCO nie może brać maluszków. Kiedy zobaczyła Stefę za drzwiami z siatki napadła na nie i prawie doszło do walki! Na szczęście się zatrzymała, bo byłoby tak jak ze Stefką i Amisią (buuu).
UsuńTen mały czarny urwipołeć będzie najsłodszym i najukochańszym przyjacielem dla rodziny, nawet dla pieska w rodzinie :). Skąd wiem? Nasz kochany kocurek taki jest ale gdy mąż zawiózł go na badanie do weta, to dziewczyny kaganiec chciały kotu zakładać. :). Dwie osoby nie dały rady trzymać, zdemolował prawie gabinet, pogryzł i podrapał a w domu przecież to sama przytulona słodycz, dobroć i lekarz w jednej kociej osobie. :) Z Lorką się "biją" zabawnie bardzo, uwielbiamy patrzeć na ich zabawy.
OdpowiedzUsuńTak więc osoba która wybierze Kubę mieć będzie najlepszego przyjaciela z charakterem.
Wszystkie kociaki piękne, powiem tak - wszystkie zasługują na najlepsze życie.
A czytałaś u mnie o kocim mruczeniu? Naukowcy skonstruowali maszynę imitującą mruczenie kota. :)
Masz rację, Elu, ten mały wychowany z ludźmi będzie cudownym przyjacielem. Basia i Wituś też. To naprawdę super mieć takie proludzkie kotki.
UsuńO maszynie poczytam, dzięki. :)
Ach, też mnie tak kociaki swego czasu podziurawiły, Liza i jej rodzeństwo. Ale one jeszcze nie wiedzą że to dla ich dobra. Będzie charakterny jak Hoki i Antuś.
OdpowiedzUsuńBędzie rozdawał zaszczyty, a to zębem, a to mruczeniem. Na pewno będzie superkotem!
UsuńAle dlaczego bidulek nie przybiera na wadze, co go gnębi?
OdpowiedzUsuńOpieka super, rodzina jest.
Przybiera, Rucianko, tylko nie najada się mleczkiem mamy i muszę go dokarmiać. Mały daje radę, jest dobrze i będzie z każdym dniem lepiej. Już nie ma praczki!
UsuńNnno .... nareszcie koty ;)) Nie, żebym coś miała Fikuni i Marcysi naprzeciwko ;)
OdpowiedzUsuńSłodziaki najsłodsze, na pewno znajdą najlepsze domy na świecie :)
♥♥♥
To dobrze, że nie masz, bo o psinach będzie jeszcze duuużo!
UsuńNareszcie! Cudne kociszcza, niech się chowają zdrowo wszystkie, a szczególnie Kubuś :)
OdpowiedzUsuńWszystkie kotki majo być zdrowie i szczęśliwe! Czekam na telefon od Li...
UsuńGosiu, to bardziej przypomina koci żłobek niż sanatorium. Kociaki i ich mama rozbrajają...ach! och! Cud, miód i orzeszki! Najmocniej trzymam kciuki za Kubusia.
OdpowiedzUsuńSanatorium ze względu na możliwości rozwoju ruchowego. :) To po wizycie u Ewy w Kołobrzegu tam mi się skojarzyło. Tam było wyposażenie full wypas!
Usuńnasz stary kot był charakteru zbliżonego do Kubusiowego - jak dorósł nie było siły, żeby go zapakować do kontenera, wet do domu musiał przychodzić ;) pieszczotliwie o nim mówiliśmy "pomiot szatana" ale co by nie zrobił i tak był najukochańszym kotem wśród szatanów ;)
OdpowiedzUsuńEee, ja tak bardziej się śmieje, bo co za krzywdę może zrobić taki maluszek! To przebojowy, kochany chłopak!
UsuńCzajnik, po prostu Czajnicza osobowość. Charakterny i słodki do nieprzytomności.
UsuńPiekne kociambry :). I Kubus taki bardziej zmylkowy - ciemniejsze prazki widac przy odpowiednim oswietleniu, co mu dodaje uroku. Biedak ma racje, ze weta nie kocha :P. Niektórym tak pozostaje po przejsciach - moja wetka boi sie cokolwiek robic przy futrzastej, zanim jej nie zapakuje w koci "kaftan bezpieczenstwa". (Leciwa)
OdpowiedzUsuńKubuś wie co mu się podoba, a co nie, ale też biedak dużo w życiu juz przeszedł.
UsuńNo słodziaki najsłodsze. Tylko czemu czarnulek tak tymi zembolami kłapie? Charakterny chłopaczek. Powodzenia dla całej trójki. Pozdrawiam. Margolcia.
OdpowiedzUsuńMa, to kłapie, nie będzie przecież sobie żałował. :)
UsuńAleż one są wspaniałe! A Szarcia uosobienie słodyczy... A Czarniutki gryzoń niezły, moja czarna Tosia też taka "zgryźliwa" :)
OdpowiedzUsuńGapię się i gapię i przestać nie mogę.
Serdeczności dla wszystkich ZMD i zdrowia dla Kubeczka
Magtan i Tosia i Kropka
Kochani czy coś się ruszyło w sprawie Cyni? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiestety nie. Wygląda na to, że muszę ją zabrać i znaleźć jej dom...
Usuń