Nawiązuję do poprzedniego posta, bo mi chodzi po głowie i sercu...
A co powiecie na puszczenie wodzy wyobraźni i podpowiedzenie mi, co można by zrobić jeszcze, aby życie w takim starutkim domu nad morzem nabrało smaku, aby służył on też innym, kreatywnym i pozytywnym ludziom?
Oprócz pomysłów, które przypominam poniżej, wymyśliłam jeszcze coś! Uważam, że jest to genialny w swojej prostocie pomysł!
Otóż w moim Muzeum Ołówków (ze zbiorów P. Atanerowego) urządzałabym
Mistrzostwa Świata w Liczeniu Ołówków!! Tadam! Genialne, nieprawdaż?? :)
Można by startować w kilku kategoriach:
- liczenie na czas wszystkich ołówków
- liczenie tylko czerwonych
- liczenie tylko tych z gumką
Propozycji może być całe mnóstwo!
Mistrzowie świata w swoich kategoriach otrzymywaliby stosowny dyplom zrobiony przez Brujitę oraz... potrzebującego domu kota! W ten banalny sposób rozwiązałabym problem bezdomności wśród mruczków. Ha! Sami musicie przyznać, że plan jest genialny i tylko fakt, że mój wymarzony dom został sprzedany, a kolekcja ołówków trafiła do kogoś innego, powstrzymuje mnie od natychmiastowego jego zrealizowania, buuuu...
*****************************************************************************
Przypominam jeszcze raz wczorajsze pomysły:
A swoją drogą snując (tak dla zabawy) marzenia i wyobrażenia o życiu w tym domu, pomysły pojawiały się jeden za drugim. Podzieliłam się częścią z nich z dziewczynami podczas naszego spotkania pod palmą. Otóż w domu tym urządziłabym... muzeum ołówków! Skąd te ołówki? Wprawdzie Ataner o tym nie wie i nawet nie przypuszcza, jak mnie zainspirowała, ale gdyby ten dom, no i w ogóle, to wybłagałabym od niej tę kolekcję, jakoś bym to zrobiła, na pewno!
http://atanerblog.blogspot.com/2015/09/666.html |
6666 ołówków w moim domu na wsi przyciągnęłoby tłumy turystów! Każdy zapłaciłby za bilet wstępu i obowiązkową szarlotkę (bo ta mi zazwyczaj wychodzi) z kawą, no i już byłoby na skromne życie! Wspaniały plan, co? :)))
Ale to nie wszystko!
Kiedy siedziałyśmy tam z dziewczynami, już rysował się program niezwykłych warsztatów prowadzonych przez koleżanki blogowianki, i tak:
- Marija mogłaby uczyć nas rękodzieła, tworzenia dyniaków i okularowych sów, zwierzaków z drutu i kamieni i wielu, wielu innych niezwykłych rzeczy,
- Opakowana nauczałaby nas angielskiego, a że robiłaby to z wdziękiem i humorem, tłumy chętnych czekałyby na wolne miejsce na warsztatach w moim domu nad morzem,
- Agnieszka poprowadziłaby natomiast warsztat rozwoju osobistego, może tańczyłybyśmy jakiś wyzwalający taniec wokół ogniska, może patrząc nocą w gwiazdy, pozbywałybyśmy się swoich demonów... Sława warsztatów Agnieszki rozniosłaby się tak daleko, że przyjeżdżałyby nawet koleżanki zza oceanu!
Jeszcze kilka pozycji? Proszę!
- JolkaM - kurs robienia przetworów
- Olga Jawor - kurs pisarski
- Hana - kurs rysowania i kurs francuskiego
- Mnemo - kurs tworzenia Mnemoludów
- Lucyna Abigail - kurs fotografowania
- Ninka - kurs pisania wierszy
- Pantera - prowadzałaby spacery dla zdrowia po okolicy
- Alucha - kurs gotowania i pieczenie chleba
- Konwalie w kuchni - kurs pieczenia, gotowania i zdrowego życia
- Konwalie w kuchni - kurs pieczenia, gotowania i zdrowego życia
- Kamila - kurs pieczenia
- Kasia - nauczyłaby nas tworzyć ceramikę
- Kretowata - jazda konna (konia od Inkwi by się porwało)
Dopisuję jeszcze:
- Ewa - warsztaty z robótek ręcznych szydełkowych i drutowych
- Agnieszka Horyńska - kurs pieczenia ciast.
- Zuza - będzie uczyć haftu krzyżykowego liczonego.
- Lidka i jej Chłop - kijki i interwały biegowe.
- Tempo Giusto - zgłosiła się na stanowisko woźnej Muzeum Ołówków i Długopisów, i wspaniale to uzasadniła "albowiem jestem najlepszą kandydatką na to stanowisko, artystycznie temperuję ołówki. Ręcznie!" www.boredpanda.com/pencil-tip-sculptures-jasenko-dordevic/
- Tempo będzie też dawać lekcje gry na fortepianie! Hura!
- Czarny(w)Pieprz - warsztaty z gotowania zalewajki
- Luna Malutka - kurs haftu cieniowanego
Dopisuję jeszcze:
- Ewa - warsztaty z robótek ręcznych szydełkowych i drutowych
- Agnieszka Horyńska - kurs pieczenia ciast.
- Zuza - będzie uczyć haftu krzyżykowego liczonego.
- Lidka i jej Chłop - kijki i interwały biegowe.
- Tempo Giusto - zgłosiła się na stanowisko woźnej Muzeum Ołówków i Długopisów, i wspaniale to uzasadniła "albowiem jestem najlepszą kandydatką na to stanowisko, artystycznie temperuję ołówki. Ręcznie!" www.boredpanda.com/pencil-tip-sculptures-jasenko-dordevic/
- Tempo będzie też dawać lekcje gry na fortepianie! Hura!
- Czarny(w)Pieprz - warsztaty z gotowania zalewajki
- Luna Malutka - kurs haftu cieniowanego
Nie jestem w stanie wymienić wszystkich, dla których mam jakiś pomysł, ale nie zabrakłoby atrakcji przez kilka lat!
A poza tym w moim domu na wsi miałyby schronienie zwierzaki, może udałoby mi się założyć dom bezpiecznej starości dla potrzebujących stareńkich kotów...
**************************************************************************
A teraz Wy! Muzeum Ołówków (i długopisów), Mistrzostwa Świata w ich liczeniu, różnorakie kursy, aktywność fizyczna i CO JESZCZE?
Pomysły, pomysły, pomysły! Zapraszam pomysły! Dajcie czadu!
**************************************************************************
A teraz Wy! Muzeum Ołówków (i długopisów), Mistrzostwa Świata w ich liczeniu, różnorakie kursy, aktywność fizyczna i CO JESZCZE?
Pomysły, pomysły, pomysły! Zapraszam pomysły! Dajcie czadu!
Ja bym zrobiła wypożyczalnię starych rowerów wraz z nauką bezpiecznej jazdy po ulicach. Mogłabym też wypiekać chleb na zakwasie i sprzedawać z własnoręcznie robionym smalcowym smarowidłem. I żurek bo uważam że jestem miszcz ;-)
OdpowiedzUsuńMyślisz, że na tej wsi sa jakieś ulice? Chyba jedno skrzyżowanie tylko. ;)
UsuńAle pomysł z wypożyczalnią starych rowerów kupuję! Będziesz pilotować wycieczki na Heńku. :)
No i ten chlebek i żurek, mniam!
No na wsi to nie, ale turysci to chyba z miasta bedo to niech sie uczo :-) Jakies tam atrapy ulic im na polu wyrysujemy i bedo jezdzic.
UsuńChyba, że na polu wyrysujemy. To OK, bierę!
UsuńJa nawet mogie wniesc wklad do zasobu eksponatowego tego muzeumu.
OdpowiedzUsuńNo i najlepiej gotuje ogorkowa i bigos. :)
Ok, to masz kolejne zadania oprócz oprowadzania wycieczek po okolicy: ogórkowa i bigos!
Usuńmogę poprowadzić grupę wsparcia dla osób, które są ofiarami pseudofachowców. temat pierwszych zajęć: "Dlaczego Polak nie potrafi, a robi?"
OdpowiedzUsuńO, i to się łapie w cykl warsztatów psychologicznych. :) W tej dziedzinie fachowcy sa na wagę złota, więc spodziewaj się gości z całej Polski!
UsuńŚwietny pomysł, o to chodzi. :)
Jak ołówki, to i temperówki ;) i Mistrzostwa w ostrzeniu ...
OdpowiedzUsuńa może Muzeum Ołówków i Temperówek? już widzę te tabuny wycieczek szkolnych.. :)
Usuńtg
Czyli mielibyśmy światowe centrum mistrzostw okołoołówkowych. :)
UsuńNooo, poznałam kiedyś nawet na Naszej Klasie zapomnianej dziewczynę, która zbiera temperówki. A nazywa się tak samo jak ja z panieńska. Imię też ma to samo.
UsuńDzieciakom na pewno by się podobało. Mój bratanek, jak był mały, uwielbiał te klimaty. Do tego jeszcze gumki do mazania ...... ależ w tym potencjał tkwi!
Czytanie na glos dobrych ksiazek pod lipa. szezlag, na nim ktos, kto bedzie czytac na glos, obok kapelusz na datki, a wokol, pod ta lipa rozne siedziska, lezyska, hamaki dla sluchajacych. Moze tez byc prasowka.
OdpowiedzUsuńp.s. bardzo dobrze robie proste a smaczne angielskie dania - shepherd's pie, cheese and onion pie, corned beef hash, gooseberry fool, buble and squeak, chicken and mushroom pie, cock-a-leekie, trifle, scones i takie tam. no i fruit cake (ahem, krazy po internecie jako "ciezkie ciasto Krysi T " a moze i cale nazwisko)
świetny pomysł z tym czytaniem! :)
Usuńtg
Faktycznie! :)))))
Usuńhttp://www.grupy.senior.pl/No-to-zabieram-sie-za-ciezkie-ciasto-Krysi,t,277376,8.html
Opakowana, to jest cudowny wręcz pomysł! Takich szukam! Czytanie książek, pod lipą, pod gwiazdami, na hamakach, leżakach, owinięte w kocyki, z gorącą herbatka w dłoni...
Mmmmmmmmmmm...
To kiedy zaczynamy??
UsuńNic nie robię dobrze.
OdpowiedzUsuńNadam się ?
jak to nic! jesteś absolutną mistrzynią żartu sytuacyjnego. nie myślałaś o tym, żeby wziąć udział w jakimś stand-upie? w każdym razie, gdybyś zechciała u Gosianki poprowadzić one-woman-show, to ja się ustawiam pierwsza w kolejce po bilety!
Usuńtg
O, to, to! Rucianka otrzymuje przydział na one-woman-show z żartu sytuacyjnego.
UsuńPoza tym bierzemy cię, bo wpisujesz się w bycie kreatywnym i pozytywnym ludziem! :)))
No i uważam, że NIC jest bardzo ważne, bo ciągle tylko coś, coś i coś, a Ty - nic! Super. Oaza spokoju!
Tez tak uwazam!
UsuńMogę w ramach spacerów uczyć rozpoznawania dzikich roślin i grzybów.
OdpowiedzUsuńDom, ogród... można by jakieś zajęcia dekoratorskie i florystyczne. Robię (bez wielkiej przesady) ładne stroiki świąteczne, bukiety, wianki. I mam sporo pomysłów na proste ozdoby z wykorzystaniem tego, co jest w domu; albo stosuję proste, tanie materiały. To jeszcze do kursów.
Komentarze wskazują na to, że jakiś kabarecik byłby strzałem w dziesiątkę.
Czytać na głos będę bardzo chętnie.
Jeszcze pomyślę :)))
Czyli posada pomysłowego Dobromira - instruktora jest obsadzona! :)
UsuńKabarecik byłby strzałek w dziesiątkę, ale myślę, że jak się tam wszystkie zbierzemy to będzie niezła zaduma i kabaretu nie potrzeba, hrehre :)
proponuję, żeby w ramach aktywizacji środowisk wiejskich miejscowi mieli zawsze wstęp za darmo.
OdpowiedzUsuńtg
No co Ty! Miejscowi będą płacić potrójnie, chyba, że... po wizji lokalnej u nich stwierdzimy bardzo dobrą opiekę nad zwierzakami. Żadnych bud, te sprawy. Wtedy będą mieli za darmo i nawet bigos Pantery i żurek Iwony dostaną!
UsuńPotrafię malowniczo snuć się po gumnie. Snułabym się w zwiewnym negliżu między tymi, co czytają, tymi, co ostrzą ołówki, a samymi ołówkami. I mogłabym jednocześnie i od czasu do czasu rozdzierająco wzdychać.
OdpowiedzUsuńtylko nie snuj się po nocach, bo fama pójdzie i zaczną się zjeżdżać łowcy duchów, a to dość natrętne towarzystwo jest.
Usuńtg
Hano, mogę Ci uwić piękny wianek. Do tego giezła. Będzie jeszcze bardziej malowniczo :)
UsuńChciałam powiedzieć: do negliżu! Wianek do negliżu :))))))))))
UsuńO!!!! Właśnie! Ta atrakcja przyciągnie wielu! Biała Kura (Dzika) snująca się po gumnie w wianku na głowie całkiem nago, no i wzdychająca rozdzierająco! Takiej oferty nie ma nikt! Nikt na całym świecie!
UsuńNo dzie nago? W piórach!
UsuńNo co Ty, TG, Ty wiesz ile kasy bysmy nabily za pomoca duchow. Moze i wiecej niz za dnia na innych rzeczach, bo podgladanie duchow byloby w grupach minimum 10 osob. Hana - nastaw sie na prace na nocnej zmianie! we wianuszku by slicznie wygladala. jeszcze lancuch by sie przydal i gors na czerwono splamion. potem ewentulanie seans spirytystyczny (i spirytusowy) mozna robic. a ja moge wrozyc z kart , run i reki. we fusach Slabomir jestem.
UsuńMoże być i na nocnej, ja nocny marek jestem, spoko.
UsuńMogę uczyć kroków tańców ludowych i narodowych. Mam praktykę :)))
OdpowiedzUsuńMożna urządzić kurs na najładniej ozdobiony ołówek, w dwóch kategoriach:
- najładniej ozdobiony w ogóle,
- najładniej ozdobiony z zachowaniem funkcjonalności.
Oczywiście ze zwykłymi ołówkami, nie z eksponatami muzealnymi. Do muzeum mogą ewentualnie trafić po konkursie :)
Oczywiście, że ze zwykłymi! Taniość zwykłych ołówków daje nam nieograniczone możliwości konkursów i działań. Np. Najdłuższa linia z ołówków na świecie! Można by w stronę morza układać, albo kursy ozdabiania ołówków. Mogły by być sezonowe: walentynkowo, świątecznie, zadusznie... :))))
UsuńJako instruktorka tańca się nadasz. Masz już kilka etatów u mnie. :)
Jakby był nabór do grabi to się zgłaszam, lubię grabić, np. liście. Innych talentów brak, zresztą obsadzone ;-)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że grabarz, a właściwie grabiarka jest nam bardzo potrzebna. Tam są wielkie drzewa to i liści mnóstwo!
Usuńgrabarz mnie nieco zasmucił
UsuńOj, to taki dowcip, rozchmurz się! I ja będę grabarką. :))
UsuńA ja bym prowadziła warsztaty "1000 i jedno marzenie o wygranej w totolotka- czyli jak marzyć o niebieskich migdałach". Marzenia uczestników mogłyby zostać przez nich zilustrowane (ołówkami oczywiście) a potem zrobilibyśmy wystawę;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się ten pomysł podoba! Dzięki, Gohaa, jesteś zapisana. :)
UsuńE, przy tym ognisku, a właściwie w koło to ja też bym chętnie pobiegała :) Rozpoznawania robali też mogłabym nauczać :)
OdpowiedzUsuńTupajo, twe umiejętności są nie do przecenienia! Można by też układać pod twoim okiem robale z ołówków. :)
UsuńTo ja, zgodnie z mianem jakie otrzymałam w Kurniku, do tego czytania pod lipami (są tam lipy?) mogę robić wszystko co się da z rabarbaru ;)) - ciasta, ciastka, przetwory, sosy. kompoty ..... Mam trzy różne odmiany rabarbaru - mogę też zasadzić poletko obok lip ;).
OdpowiedzUsuńMożna też robić konkursy na najbardziej oryginalne budowle z ołówków ;)
Barbara
I rabarbar wygląda jak ołówek, prawie.....
UsuńBarbara
Pamiętaj, że mamy szklarnię, możemy całą obsadzić rabarbarem! :))
UsuńWpisałam w google "budowle z ołówków" i wyobraź sobie nie ma ani jednej!
Byłybyśmy więc pierwsze na świcie. Świetny pomysł!
Macie racje, mozna robic bydowle, wachlarze albo np. ptaszydla egzotyczne, albo np. pawi ogon w roznych barwach olowkowych:)
UsuńKazda z propozycji swietna, a ja moge wlaczac i wylaczac swiatlo w muzeum:)
A tak w ogole to szkoda, ze chalupka sprzedana bleeeee. Piekna jest, nie dziwi mnie, ze zakochalas sie w niej od pierwszego wejrzenia.
Park Rzeźb Ołówkowych!
Usuńtg
Zapomnialas, ze w szklarni na antresoli Jolka bedzie siedzec u swoich pomidorow!!
Usuńrabarbar bedzie rosl wszedzie - jak mu sie na to pozwoli...jak robilismy generalski remont domu poprzedniego, to za plotkiem wedle bramki obsadzonej rozowymi (blado) rozyczkami pnacymi, rzucalim jakies drewno, jakis tynk, jakies niepotrzebne kawalki domu i potem to spalilismy...no i nie minelo pare tygodni jak z tego wyrosl najwiekszy rabarbar jaki w zyciu widzialam!
Kigucie Barbaro - TRZY GATUNKI?????
Jeśli już czytanie książek to ja chętnie zaopatrzę biblioteczkę,to jest to co mi wychodzi najlepiej (oprócz nicnierobienia) Aaaaa i jeszcze mogę dorzucić kilka nalewek na długie jesienne i zimowe wieczory przy książce:)
OdpowiedzUsuńBeata
No, proszę to mamy już niezłe zaplecze. Super pomysły, dzięki, Beato :)
UsuńHmmm...mogę słuchać zwierzeń i narzekań. Mam taką przypadłość, że nie pamiętam co mi kto powiedział, gwarantuję że nie przekażę dalej i nie chlapnę.
OdpowiedzUsuńMogę też zorganizować bal przebierańców, uwielbiam wymyślać przebrania.
Bal przebierańców! bardzo sympatyczny pomysł.
UsuńNo i zapisuję cię do kącika terapeutycznego. :)
Ps. Skąd taka dziura w komentarzach???
OdpowiedzUsuńUsunęłam ją. Nie wiem co to.
UsuńJak tak myślę sobie, co jeszcze potrafię, to przerzucanie węgla;) mogę nauczać całe grupy;) Przerzucanie węgla i układanie drewna;) Jak już zsiądziemy z koni;)
OdpowiedzUsuńJest to bardzo fajna umiejętność będąca uzupełnieniem treningu zaordynowanego przez Lidkę.
UsuńTylko, że tam się pali gazem...
No nic, jak mus kupić węgiel i przerzucać to mus!
Gaz nawet łatwiejszy do przerzucania;)Lżejszy:)
UsuńBeata
Hrehrehre;)))
UsuńJa moge pnie pilo mechaniczno ciac a potem rombac siekierkom.
UsuńMoge tez siedziec na drzewach owocowych i rzucac owocami do celu, tzn do ludzi albo tekturowych form ludzkich.
Tylko nie wiem czy to sie nada. ale jestem w tym dobra. i jeszcze, a propos rzucania, to mialam rekord szkoly w rzucaniu granatem.
Opakowana, ty mnie kiedyś zabijesz. Granatem??? Ludzie!! :))))))))))))
UsuńJa mogę głaskać koty i słuchać, jak ktoś czyta te książki pod lipą. A żeby być przydatną, upiekę kruche ciasteczka i ugotuję kompot:)
OdpowiedzUsuńNareszcie ktoś się kotami zajmie! rewelacja! Dzięki, kalipso. :))
UsuńJa jeszcze mogę rzucać pomysłami do celu i poprowadzić warsztaty unikania konsekwencji.
OdpowiedzUsuńEch, przydałby mi się taka umiejętność...
UsuńOraz mogę też rzucać okiem do tarczy.
OdpowiedzUsuńByle nie tarczą w oko!
UsuńZgłaszam się do robienia pierogów oraz do prawienia komplementów. Będę Wam mówić jak jesteście piękne, mądre, seksowne, szlachetne,dobre, inteligentne, dowcipne, przedsiębiorcze, łagodne, zasadne , młode itd itp ☺
OdpowiedzUsuńZaradne A nie zasadne, ale w sumie srajfon ma rację - zasadne jest prawienie Wam komplementów ☺
UsuńZaradne A nie zasadne, ale w sumie srajfon ma rację - zasadne jest prawienie Wam komplementów ☺
UsuńHłe, hłe, hłe. :))
UsuńSonic, ty coś czuję będziesz najbardziej lubiana. :))
Proponuję rozegrać mistrzostwa "gra w bierki ołówkami", a może kto ułoży najwyższą wieżę z ołówków. Można jeszcze ogłosić konkurs w temacie jak funkcjonalnie wykorzystać ołówek w zabawie z kotami.
OdpowiedzUsuńBardzo dobre propozycje. Zostały zapisane do realizacji. Dziękuję!
UsuńDzień dobry, Gosiu! Poczytałam sobie u Ciebie troche wstecz, zeby zrozumiec o co chodzi z tym domkiem. Poogladałam jego zdjęcia. Zachwyciłam sie tą wielką kuchnią ze wspaniałą powałą i piecem. Tak...Piekna idea zaospodarowania go dla serdecznych, pełnych pasji i talentów dusz. Dziękuję C z całęgo serca, że i o mnie pomyslałas!:-) Ja wprawdzie ostatnio jestem troszke, jak Twoja Fika - wycofana i cicha, najbardziej spokoju potrzebująca, ale mysle, ze w tym magicznym, nadmorskim domku byłoby jakieś dobre miejsce i dla mnie. Jakiś fotel na uboczu. Jakaś biblioteka z kominkiem fortepianem. Czasem cos bym może pospiewała. Tak cichutko jak myszka.I może ktos by sie do mnie dołączył? Miło by też było pogadać w cztery oczy, tak kameralnie...Albo i pomilczeć. Tak tkliwie i spokojnie.
OdpowiedzUsuńSpóźnione, ale serdeczne zyczenia imieninowe Ci zasyłam Gosienko. Niech Ci sie spełniają marzenia i nech rozkwitają nowe.Tak, jak ten o tym pieknym domku, pełnym kreatywnosci, usmiechu i bliskosci wzajemnej!:-))***
Ola na kierowniczkę i przewodniczkę chóru :))) Nie żadne tam cichutkie podśpiewywanie ;)
UsuńO, to, to, Lidka!
UsuńOlu, strasznie się cieszę, że zajmiesz się tą stroną naszej działalności. Głos masz śliczny i myślę, że wprowadzisz prawdziwie sielską atmosferę.
Dziękuję za tę piękną wizję jaką roztoczyłaś.
Pomyśleć, że ten :mój" dom został sprzedany...
O! Super! Będzie chór! Już się zapisuję, znam mnóstwo różnych pieśni, piosenek i piosneczek, no i może "Hymn Kur" doczeka się prapremiery, tyle tu kurek zleciało :)))))))))))
OdpowiedzUsuńSuper, super, wspaniale, że Ola nam będzie śpiewać! "Hymn Kur" doczeka się prapremiery! :))
UsuńA ołówkiem to jeszcze zajęcia z pięknego pisania. My zaczynaliśmy od ołówków. Podobno wyrabia się ręka. Tylko kto to poprowadzi... ja to raczej średnio. Ale że będą też pióra w tym muzeum, to potem można przejść na obsadkę ze stalówką, a później na pióra wieczne. Ja nawet mam jeszcze kilka obsadek i stalówki (różne; zwykłe i redisówki). Ojciec chomikował, a ja doszłam do wniosku, że może kiedyś użyję...
OdpowiedzUsuńI to jest kolejna myśl: trzeba zapytać kto ma jakie zbiory. I zrobić z nich muzeum. :))
UsuńTo kiedy mam pisać wypowiedzenie?!:)))
OdpowiedzUsuńBo ja bardzo chętnie i prowadzić będę i uczestniczyć również.:)
Spełnienia imieninowych marzeń!!!:)
Z Tobą wszystko się uda, pisz to wypowiedzenia, i ja napiszę, he he. :)
Usuń