Melduję dla porządku, że dzisiaj, to jest w piąteczek 9 października 2015 roku, miało miejsce wiekopomne wydarzenie. We Wrocławiu, w uroczej restauracyjce na Biskupinie, spotkały się cztery bloginki: Opakowana, Maria Nowicka, Agnieszka (Assneg) i ja.
Cudnie się wszystko ułożyło, fajnie się gadało, miło uśmiechało i pychoty zajadało.
Jutro może dołożę jakieś zdjęcia, ale niczego nie obiecuję. Na dziś koniec meldunku, odmaszerować do komentarzy! ;))
PS. Przy okazji dementuję plotki, jakoby na zdjęciu występował niejaki MOP. Jest to palma, i ona wcale nikomu nie odbiła!
*********
Moja nowa apaszka:
Uchylam rąbka stylizacji Marii na jutrzejszy Festiwal Dyni (przyjdźcie!!).
Mam nadzieję, że Maria mnie nie wydziedziczy...
Image ten Maria zawdzięcza Opakowanej i jej prezentowi. :) Być może restauracja Olszewskiego 128 zgodzi się pożyczyć tę palmę, bo Maria jest z nią bardzo związana. :))
***********
Po imprezce w restauracji nie mogłyśmy się jeszcze rozstać z Agnieszką,
porwałam ją do siebie, poszłyś na spacerek z Fikunią,
a potem Agnieszka zachwyciła się moim obrazem pt. Światło,
czym sprawiła mi niekłamaną przyjemność, z wielką radością podarowałam jej ten obraz.
porwałam ją do siebie, poszłyś na spacerek z Fikunią,
a potem Agnieszka zachwyciła się moim obrazem pt. Światło,
czym sprawiła mi niekłamaną przyjemność, z wielką radością podarowałam jej ten obraz.
Będzie wisiał u niej w domu; to dla mnie wielki zaszczyt. :)
Obraz nazywa się Światło i opowiada o dwóch stronach mojej natury.
O walce dobra ze złem, o dwoistości, której podlegamy wszyscy.
O mroku, który czuję, i o światłości, która mnie wypełnia.
O współistnieniu moich wewnętrznych dni i nocy.
O ich pogodzeniu, stopieniu się w jedną osobę.
We mnie.
Więcej o nim tutaj: LINK.
O walce dobra ze złem, o dwoistości, której podlegamy wszyscy.
O mroku, który czuję, i o światłości, która mnie wypełnia.
O współistnieniu moich wewnętrznych dni i nocy.
O ich pogodzeniu, stopieniu się w jedną osobę.
We mnie.
Więcej o nim tutaj: LINK.
Do zludzenia przypomina MOPA. Ta palma.
OdpowiedzUsuńA w ogole to tez mam focha zazdrosnego, bo nikt nie chce mnie odwiedzic. Buuuuu.....
I nawet mnie to pudlo nie cieszy... :(((
UsuńTo Ty masz mnie odwiedzić! I to migusiem, pakuj się!! :))
UsuńEhhh... daleko troche.
UsuńPantera, od Gosianki masz do mnie tylko 100km, ode mnie do Kreta 50, od Kreta do Lidki ze 30, a wszystko blisko Łodzi... przemyśl sprawę.
UsuńA, i po drodze, między Gosianką a mnom masz Rogatą Owcę oraz BDB.
UsuńNo wiesz, jak sie uprzec, to nawet do Olenki na Podkarpaciu nie mam tak daleko. Jak wygram w totolotka, zrobie taka objazdowke, u kazdej z tydzien posiedze i zejdzie mi nastepny rok. :)))
UsuńJakbyś się uparła to do mnie po drodze-przy porannej kawie widoczki jesienne byś popodziwiała i "szlosiki" jak z bajki :-)))))
UsuńOtusz to, Panterko - długi urlop musiałabyś wziąć i zrobić objazdówkę po Polsce :)
UsuńI wszystko na blogu opisać.
A w Łodzi sonic ☺
UsuńI Eduszka;)
UsuńPantera pakuj się, nie wydziwiaj ;) Pamiętaj: chcieć to móc!
UsuńPantera, a po kiego grzyba Ci wygrana w totka? Tydzień tu, tydzień tam i rok masz do przodu!
UsuńDojechac tez musze, no a najwazniejsze, kto bedzie koty mizial? Slubny da im zrec i kupy od biedy sprzatnie, ale juz nie pomizia, bo ich nie lubi.
UsuńAle jestescie szfystkie takie kochane, ze mnie chcecie goscic. Sie zwruszylam. :)))
Ja nie w Polszy ino w Germanii, a koty to jest solidny argument przeciw rocznej objazdówce
UsuńOpakowana, co tam masz na wdzianku frontowym? Jakiegoś suonia?
OdpowiedzUsuńPatrzyłam cały czas i nie wiem. Chyba to nosorożec bardziej...
UsuńZnaczy hipopotama miałam na myśli!!
Usuńniedzwiedz on jest. w kfijatki....anatomicznie poprawny niedzwiedz.
UsuńTo nasza palma w Warszawie całkiem ładna wyszła :)))
OdpowiedzUsuńHm? Nie rozumiem? :)
UsuńPalma może wątłej urody, ale za to dziewczyny olśniewającej! I jeśli dobrze widzę, to Opakowana ma na frontonie kocie mordki :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, na prawdę, miałam zapytać, ale wciąż ktoś gadał i nie mogłam się przebić!
UsuńJa mam w każdym razie nową chusteczkę z lumpiego, baaardzo modną. W czaszki, hrehre. 4 złote. Jest to moja na tę chwilę najulubieńsza apaszka, hrehre :))
Zaraz dodam zdjęcie. :)
dementuje kocie mordki. Misiu to jest. Lec po obrysie!
UsuńJakie Gwiazdeczki :)))
OdpowiedzUsuńPrawda? :))))
UsuńOpakowana to się szlaja po tej Polsce że hej !
OdpowiedzUsuńFajnie macie blogowianki ☺
Opakowana jest rozrywana przez różne psiapsiółki i koleżanki. Ze spotkania z nami leciała na następne. :))
Usuńszlajam sie z wielkom przyjemnosciom!
UsuńOżesz kurczę - bo do Hany zaraz pojadę z tej rozpaczy!!! Zazdraszczam bardzo!!!
OdpowiedzUsuńAle masz dobrze, że możesz!
UsuńKrecie, z ROZPACZY? Z ROZPACZY??? No nie, ludzie, czymejcie mnie!!!
UsuńHrehrehrehre;)))))
UsuńKujnęło mnie z zazdrości troszkę, fajne spotkanie, a palma wymiata.
OdpowiedzUsuńZajrzałam już wczoraj, ale nie miałam siły nic napisać.
Może ta palma też bloguje? Jakoś tak przypasowała do nas... ;)
UsuńOczywiście że palma.
OdpowiedzUsuńRozpoznaję po pniu :)))
Ma się to oko! :))))))
UsuńFajnie macie - powtórzę za Sonic :))) Dziewczyny roześmiane, zadowolone, czemu się wcale nie dziwię, też bym tak chciała :)))))
OdpowiedzUsuńTen MOP do złudzenia przypomina palmę, że tak sprzeciwię się trochę Panterce, zaznaczając przy okazji, że u nas jest baaardzo ładnie :)
A gdzie ona powiedziała, że jest brzydko?? Zaraz jej to wybijemy z głowy!
UsuńNie powiedziała, ja tylko tak zachęcająco, względem tego rajdu po Polsce :)
UsuńApaszka super, z lekka demoniczna, z charakterem :))))
Aaaa! To rozumiem. :) Apaszka fajna, bo za grosze :)
UsuńNo poświadczam, że takoż było jak Gosia pisze :))) Mnie powalił dodatkowo prezent od Opakowanej dlatego musiałam się tak kurczowo trzymać tej mopo-palmo-lampy :))) Prezent od Opakowanej będzie do obejrzenia jutro na Festiwalu dyni, a później na moim blogu ;))
OdpowiedzUsuńWczoraj rozrywałam sie towarzysko, a dzisiaj zabieram się za pakowanko :)))
A mogę ciuteńkę odsłonić rąbek tajemnicy?? :))
UsuńPatrz, odsłoniłam, ale nikt, NIKT, nie skomentował... Co za ludzie!!
UsuńAno takie ludzie Gosia, ale za to część poszła do mnie zobaczyć co i jak :))) Dziękuję:*
UsuńIdem spać, mam nadzieję że zasnę, do zobaczenia jutro :))))
Wybieram się tam i wybieram.Drzwi do zaplecza restauracji prawie stykają się z drzwiami mojego sklepu.Machamy sobie z personelem przez szybę.I może w końcu odwiedzę restaurację.Super takie spotkanko.
OdpowiedzUsuńA byłaś wczoraj wieczorem w pracy?? Mogłyśmy cie odwiedzić, buuuuuuu
UsuńByłam w pracy,a od listopada jestem codziennie,więc jak będziecie na spotkaniu to zapraszam
Usuńdo twarzy ... tej palmie z Wami :)
OdpowiedzUsuńHe, he, dobrze, że nie nam do twarzy z palmą. :))
Usuńa to nie drapak tylko palma, eeee ;))
OdpowiedzUsuńTez tak uważam, trzeba reklamacje złożyć w tej knajpie!
UsuńGosiu, dziękuję :-) Twój obraz z historią powstawania to całość. Wydrukowałam ją i dołączyłam w kopercie z tyłu obrazu. To iście terapeutyczna opowieść. Niech światło zostanie z nami 🌳
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkie Drogie Panie :-)
No i widzisz, że miałam rację: podarować ci ten obraz to była bardzo dobra decyzja. :) Dziękuję:***
UsuńGosianko,Ty jesteś filigranową kobietką,dlaczego ja myślałam że masz ponad 170 wzrostu ?
OdpowiedzUsuńPrzy tych koteczkach taka się wydajesz :)
Ostatnią rzeczą jaką można o mnie powiedzieć, że to to, że jestem filigranowa. Mam 168 i noszę... Ech, 42 staje się już wspomnieniem...
UsuńNa zdjęciach jesteści podobnego wzrostu z Opakowaną,dopiero na drugim.,później zamieszczonym,widać Twoje obuwie na płaskiej podeszwie.A Marija w takim razie jest wysoką babeczką.
UsuńZ Mariji jest kawał baby rucianko ;)))
UsuńTo tak jak z rucianki, Marijo ;)))
UsuńJa stalam na postumenciku!
UsuńTo cos na mem gorsie to niedzwiedz
nie moglam tu pisac wczesniej, bom zajeta byla - spotkanie szkolne 60latkow....dzialo sie, oj dzialo :))))
a sabacik byl nad wyraz przyjemny. zalowac tylko, ze tak migiem przelecialo. Jeszcze pare godzin by sie przydalo...na Festiwal Dyni to nawet nie mialam szans pojechac :(((( a teraz ide spac, bo wczora poszlam spac dzisiaj, bo o 2 godz, a teraz stracilam glos - moze i dobrze.....
Zazdroszczę spotkania...
OdpowiedzUsuńpo prostu i ...sama się do tego przyznaję:)
Pozdrawiam Gosiu:)
I ja cię pozdrawiam, Marto :**
Usuńa ja tak w temacie MOP'a
OdpowiedzUsuńprzecież MOP to- Miejski Ośrodek Pokręconych ( inaczej)
lub
Międzyblogowa Organizacja Pozytywek ( pozytywnych babeczek)
lub
Marzeniami Oświecone Panienki ( nie protestować co do wieku! )
ewentualnie
Międzynarodowa Okupacja Przestrzeni( blogowej)
więc to na zdjęciu to MUSI być palma, która odbiła naszym dziewczynkom ;)
Międzynarodowa Okupacja Przestrzeni - to mi pasuje. :))
UsuńA palma to nam odbiła - ze szczęścia, że się widziałyśmy. :))
Mały sabacik:))))
OdpowiedzUsuńSonic ,o to ,to , pięknie to wyjaśniłaś!
Ile dobrego jeszcze wspólnie wyczarujemy? :)
UsuńCiekawe co jeszcze umie Opakowana. Bardzo zdolna z niej osoba.
OdpowiedzUsuńCudownie umiesz się Gosianko bawić malowaniem. Już sobie wyobrażam jak przy tym zajęciu można wspaniale odpoczywać.
Wpisałam w google "Najdroższe nowoczesne obrazy świata" i zadziwiłam się.
Przy tym zajęciu można odlecieć, można medytować, można się zapomnieć i być tylko w tym, poza kłopotami i problemami.
UsuńCzemu się zdziwiłaś? Moich obrazów tam nie ma, hrehre :)
No właśnie. Dlaczego tam nie ma Twoich obrazów?
UsuńWydaje mi się, że to samo czuję przy hafcie, ale pewnie się mylę. Tworzenie czegoś absolutnie własnego musi być jeszcze o wiele bardziej odlotowe. Korci mnie żeby kiedyś spróbować.
Bardzo Wam zazdraszczam spotkania, dziefczynki jestescie piekne i wyjatkowe wszysttttkite!
UsuńCo ja mam bidna powiedziec jak mi tak daleko do Was. Blogowanie jest piekne!!!!!! Mozna poznac tyle wspanialych ludzi.
Gosianko, Twoj obraz jest hmm, niezwyczajny, inny, bardzo ciekawy. Kobieto, noooo - wielki uklon!
Pokazujesz nam siebie inna, bardzo ciekawie.
Mary Dynowa jest jest - super!
ale ja nic nie umiem!!
Usuń