Dodałam zdjęcia do poprzedniego posta, ale kto tam wróci...
Przeklejam je tu. Chciałyście Hokiego - macie Hokiego. Lubię Was uszczęśliwiać. :)
Przypomnienie z wczoraj dla ciągłości wątku:
A w kocim pokoju na termoforku grzeje się taka mała bida z kocim katarem.
A w kocim pokoju na termoforku grzeje się taka mała bida z kocim katarem.
Dobrze, że Kamila ją wypatrzyła, bo byłoby po niej. Bardzo charczy i ropa z oczu się leje.
Na zdjęciu ma już oczka zakropione. Wyleczymy cię, malutka!
Domek ci znajdziemy. Ty też śpij dobrze i zdrowiej, kruszyneczko.
*************
A to już z dzisiaj:
Maluszek to chyba jednak chłopczyk. Jako swój wkład do domu tymczasowego,
jak rozumiem, żeby pomóc mi w wyprowadzeniu go na lu... zdrowego koteła,
wniósł ze sobą posag w postaci: kleszczy, pcheł i robali w wydętym w brzuszku.
Hojny chłopaczek, i co ja zrobię z tymi darami! :)
Na szczęście maluszek został wypatrzony przez Kamilę z Przygarnij Kota,
bo za parę dni mogło być z nim dużo gorzej.
Koci katar już mu zaflegmił nosek i oskrzela, biedaczek jak oddycha, to charczy.
Byliśmy oczywiście u weta, mały węgielek dostał leki
i teraz z każdym dniem będzie lepiej. Musi!
i teraz z każdym dniem będzie lepiej. Musi!
******************
Bardzo ciekawe, choć w sumie przykre, jest to, jak Fika zareagowała na maluszka.
Niesamowicie się ucieszyła, zaczęła piszczeć, skakać na klatkę, chciała się z nim witać,
ale za chwilę zobaczyła, że to nowy kotek, że to nie jej ukochane Światełka...
Na dodatek mały na nią prychnął, więc biedna poszła się zwinąć w kłębek na swoim posłanku...
A ja myślałam, że ona nie tęskni...
***********************
Dobrze, że ma do kogo się przytulać. Wczoraj do Amisi
(i w tej chwili też śpią razem obok mnie),
a dziś do Hokusa, którego tak Wam wczoraj brakowało.
Dzisiejsze zdjęcia:
Dobranoc po raz drugi. :)
Biedne maleństwo, jak pomyślę...
OdpowiedzUsuńI te cuda Twoje, po prostu oczu nie można oderwać. Jaka malutka jest Fika widać na zdjęciu z Hokim.
Maluszek jest w doskonałych rękach, zdrowiej kruszynko!
OdpowiedzUsuńCo innego przytulanie do Amisi i Hokiego, a co innego zabawy ze Światełkami, Fika sama młodziutka ,to i brykać chce a z maluszkami jej było tak wesoło i dobrze.
No i jest gagatek. Cudnie mu razem z Fiką. I dziewczynki przy miskach pięknie poganiają wzrokiem. Za czarne maleństwo trzymam kciuki, a Fikunia...wzruszyła mnie psinka swoją tęsknotą za Światełkami.
OdpowiedzUsuńDzieki Wam jeden kandydat mniej do bolesnej smierci gdzies na zimnym dworze...
OdpowiedzUsuńReszta inwentarza jak zwykle niezwykla. :)))
o tak, znam tą hojność:), ja jeszcze często dostaję wszoły.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUla
Kochana ta Fika, taka cała dla kociaków, przepełniona miłością i ciepłem. Dobrze, że Węgielek do Ciebie trafił. Teraz na ogromną szansę na szczęście i zdrowe życie.
OdpowiedzUsuńCóż za zmiany w domu:)Myślałam że to jakiś kawaler dla mojej Zochy a to panna:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że pazurowy problem juz zażegnany,u mnie też były trudne początki:)
Pozdrawiam
Biedny kiciulek! Kiedy widzę takie kocie nieszczęście, a potem ktoś się wymądrza, jakie to koty są na "wolności" szczęśliwe, to mi się nóż w kieszeni otwiera.
OdpowiedzUsuńTrochę go podratujesz i Fika się z nim zaprzyjaźni, a on z Fiką.
Hokus i Fika :)))))
Przegapiłam post o Fice nad morzem! Zajrzałam, zobaczyłam koteczki, skomentowałam i nie zauważyłam, że jest jeszcze jeden post, o Fikuni, z pięknymi zdjęciami i długi, tak jak lubię :))) Gapa ze mnie :(
OdpowiedzUsuńKrysiu Opakowana: dlaczego ty piszesz, że nic nie umiesz? Śmiem Ci zarzucić oszustwo w tem względzie!!!
No rzeczywiście, że hojny chłopczyk do Ciebie przybył. Hi,hi.
OdpowiedzUsuńBiedna Fikunia. Takie rozczarowanie ją spotkało. Ale, jak widzę, super kość dostała na pocieszenie.
Widzę że Hokusik na obróżkę sobie zarobił, he he! Musi kot podwórkowy się z niego zrobił :-)
OdpowiedzUsuńBiedne maleństwo, diabełek taki... Oby szybko wydobrzał.
A powiem Ci (pisałam o tym na blogu ale baaaardzo dawno) że jak wzięliśmy Tigusia to on też tak bardzo charczał, mnie się wydawało że się dusi, więc w te pędy do weta, ale okazało się że to jest po prostu jego odgłos z paszczy a raczej z trzewi :-) Tak wygląda po prostu jego mruczenie. Miguśka traktorkuje za to jak prawdziwy kot. No ale to taka ciekawostka tylko.
Trzymam kciuki za maluszka żeby szybko mu przeszło i żeby zaczął mruczeć na koteła przystało :-)
Maluszek jest chory, dlatego tak charczy, ale nie jest to żadna tragedia. Dzięki Bogu są antybiotyki!
UsuńŚliczny Węgielek, bidulinka czarniutka, oczka na niebiesko się świecą. ... też już tęskniłam za Amisią, Stefcią i Hokim. A Fikunia, rzeczywiście maciupcia, dopiero przy Hokim to widać .
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wygląda ten maluszek! Widzę, idealnie Ciebie słuchają, bo tak pozują...
OdpowiedzUsuńJakie fajne zdjęcie przybyło! Odważny maluch. Fikunia pewnie zachwycona.
OdpowiedzUsuńostatnie zdjęcie-rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńOoo! O to właśnie mi chodziło :)))))))))))))))
OdpowiedzUsuńMałe jest piękne, podobnie jak panny synchroniczne Ami i Stefa, podobnie jak Fika i tak samo jak lśniący Hoki z zamkniętymi oczkami. Sam mniód ;)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie[Drugie koty za płoty]Dobrze że Fika ma tyle kocich stałych przyjaciół.
OdpowiedzUsuń