Koteczki Światełka kończą już swój pobyt Za Moimi Drzwiami. Jest to drugi etap w ich życiu. Pierwsze trzy tygodnie spędziły ze swoją mamą gdzieś na osiedlu Kuźniki. Kolejne trzy tygodnie to pobyt u mnie. Pokochałam te kotki od pierwszej chwili, gdy bezradne i maleńkie trafiły pod moją opiekę. To przywiązanie umacniało się podczas każdorazowego wstawania w nocy, bo maluszki trzeba było karmić co trzy godziny. Kotki po zmianie pokarmu dostały biegunki i doszło do tego jeżdżenie na zastrzyki i kroplówki. Na szczęście potem wszystko układało się już dobrze. Patrzenie na nie i obcowanie z nimi to sama czysta radość.
To, jak w roli kociej dobrej ciotki sprawdziła się Fisia, to prawdziwy cud nad cudy. Jaka ona delikatna, jaka chętna do opieki i zabawy!
Ta sunia to idealna mieszkanka domu tymczasowego dla kotów!
To już jedne z ostatnich zdjęć Słoneczka, Płomyczka i Promyczka Za Moimi Drzwiami.
Powiększcie sobie te obrazki. Są naprawdę wyjątkowe!
Do swojego domu stałego pojechał wczoraj Płomyczek. To najsilniejszy kotek z rodzeństwa. Przerósł wagą brata i siostrę o 100 gramów! Z 300 gramów do 800 przybrał Za Moimi Drzwiami. Kotek, który będzie się nazywał Toffi, zamieszkał z kotką Tosią z rodziną pani Eweliny, u której będzie miał bardzo dobre życie. Pani Ewelina przyjechała po niego z synem Kacprem, który wywarł na mnie wielkie wrażenie. Cudownie móc widzieć, jak nastoletni chłopak darzy czułością, miłością i szacunkiem zwierzęta. Jestem o los Płomyczka Toffiego absolutnie spokojna.
W kocim pokoju zostały jeszcze dwa łobuziaki: rezolutna Słoneczko i przesłodki Promyczek. Oba kotki pojadą do swoich domków we wtorek.
Więcej zdjęć, opisów i informacji jest na wydarzeniu: TUTAJ
Dziękuję bardzo za Waszą obecność, za komentarze i lajki.
Znowu znaleźliśmy wspólnie dobre domy dla bezdomniaków! :***
Miłej niedzieli!
Marysi i Ani dziękuję za dostarczenie tych cudów Za Moje Drzwi.
Cudny wpis na początek niedzieli....koteczki słodziaki,miały szczęście trafiając do Twojego domu a teraz znajdując już własne,stałe domki :-) miłej niedzieli Gosiu :-)
OdpowiedzUsuńByła miła, dziękuję. :)
UsuńPomyślałam to samo co Anka o świetnym początku dnia, więc żeby nie dublować napiszę... uśmiecham się szeroko oglądając zdjęcia :) Ola L.
OdpowiedzUsuńSą przecudne. Niech rosną zdrowo i mają szczęśliwe życie.
OdpowiedzUsuńTak rozkosznych kociaków dawno nie widziałam, ale co Ty Gosiu zrobisz kiedy Ci te światełka zabiorą... w ciemności nie da się żyć, pewno zapalisz jakieś nowe, co? pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNio... Tak zrobię. :)
UsuńCudowne relacje kocio-psie i najpiękniejsze zdjęcia jakie widziałam :)
OdpowiedzUsuńWiem, że taka jest rola DT iż kotki z czasem trafiają do swoich domów stałych, ale zawsze jak opuszczają Twój dom Gosiu, nie mogę powstrzymać łez. Takie mam głupie serce :/ .
Bądźcie szczęśliwi, kochani i zdrowi Promyczku, Płomyczku i Słoneczko :))
Zrobiłam kilkaset zdjęć tym maluchom, a nimi Fice. Niemal wszystkie są super udane. I jak tu wybrać jedno do kalendarza?! Wielką mi sprawiłaś przyjemność tym komentarzem. :)
Usuńkociaki, Fika, zdjęcia - wyjątkowej urody! trudno się od nich oderwać :)
OdpowiedzUsuńech, Gosianko.. tak sobie myślę, że swobodnie mogłabyś zamieścić tutaj taki anons:
"Uczucia mieszane - jak sobie z nimi radzić na co dzień? Trener personalny. Zniżki! Wiadomość na miejscu."
tg
:)))
UsuńNa zdjęcia nie mogę się napatrzeć ! Światełka są cudowne ! Wyjątkowo cudowne ! Niech mają wspaniale, dobre życie ! A Fisiuńka jest CUDEM , to prawda :)
OdpowiedzUsuńekh jakoś mi się smutno zrobiło ...
OdpowiedzUsuńto cudowne, że znalazły dobre domy ale ... jak Ty to znosisz ?
ja bym się zaryczała.
pozdrawia Teatralna
O, właśnie, ja też. Trza być twardym do tej roboty, charakter mieć i serce wielkie, i jeszcze zabronić sobie egoizmu...
UsuńJakoś tak jest, że przy tych starszych kotkach jest mi trudniej. Kilka razy miałam naprawdę złamane serce. Maluszki wiem, że szybko się zaaklimatyzują w nowych domach. Są mi bliskie, są kochane, są cudowne, ale wystarczy mi świadomość, że im pomogłam...
UsuńŚwiatełka są nadzwyczajne! Ale przyjemność odłożę i pooglądam je sobie dokładnie później - teraz się ukarzę za leniuchowanie od rana i z opóźnieniem pójdę coś porobić. :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że dopiero teraz zajrzałam, byłoby mi miło cały dzień, a nie pół. Cudne światełka dobrze, ze znalazły domki i szkoda, że już nie będzie można podziwiać ich urody i zdjęć z Fikunią, są rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńWszystkiego miłego na resztę dnia.
Przeleciały te tygodnie raz dwa. Niech się im wiedzie, Światełkom kochanym, mam nadzieję ,że jakieś informacje od nowego Personelu się pojawią ZTD :)
OdpowiedzUsuńNa tle cudnych maluszków Fika jest taaaką dużą psią ciocią :)
OdpowiedzUsuńTo ciekawe, że każdy kto widzi ją potem na żywo jest zdumiony, że ona taka drobniutka. :) Kotki też wydają się większe na zdjęciach.
UsuńTrochę smutno, że maluchy rozjeżdżają się. Widać, jak bardzo urosły.
OdpowiedzUsuńCudownie, że wszystkie znalazły dobre domy. Niech im się wiedzie!
Co tu gadać po próżnicy, jak wyrazić zachwyt i zwruszenie w niebanalnych słowach? Nie da się. Bo są cudne, śliczne i magiczne. Cała czwórka!
OdpowiedzUsuńI zawiesiłam się z uśmiechem na ustach, i tak mi już zostało:-))))
OdpowiedzUsuńUdały Ci się rewelacyjne zdjęcia, sama nie wiem, które mi się podobają najbardziej :)))
OdpowiedzUsuńWłaśnie... I do którego z tych kilku setek będziesz pisać wierszyk? :)
UsuńKociaczki są takie słodkie i piękne. Nie mogę sie dokocic, mam nadieję, że kiedyś mi sie to uda i mam pytanie czy mogę "ukraść"sobie parę zdjęc ?
OdpowiedzUsuńDla siebie? Pewnie!! :)
UsuńFika to chyba się odnalazła w roli zastępczej matki dla tych maluchów. To bardzo fajnie, bo nie będą miały tak awersyjnego podejścia do psów o ile te nie będą się rzucać. Słodkości maleńkie. Bardzo mi się serducho raduje, że znalazły domy i to jak widać szczęśliwe.
OdpowiedzUsuńCzy masz dużo informacji o stanie zdrowia swoich tymczasów z domów stałych?
Różnie to bywa. Czasem zdarzają się nawet po kilku latach, tak ja w tym poście: http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2015/09/rudzielce-i-sentymenty.html
Usuńcudne one, te światełka. kocham takie rude, sama mam...ale teraz pora na nowe, takie życie.
OdpowiedzUsuńNa nowe koty???
UsuńBardzo wesoła gromadka, ale przy zdjęciu Płomyczka w transporterze zrobiło mi się mniej wesoło... A przecież to szczęście, że koteczek ma teraz fajnych ludzi, a także kocie towarzystwo. Ech!
OdpowiedzUsuńA teraz pójdę oglądać Krwawy Księżyc i spróbuję nie zasnąć. ;)
Widziałaś?
Usuńzdjątka rewelacja !!! jak dobrze, że i domek poczciwy się znalazł
OdpowiedzUsuńJak oczęta zielenieją i uszka naprostowane to znak że kotki można oddawać ;-)
OdpowiedzUsuńMigusia moja też miała 800 gram jak do mnie przyszła. No może 830 przed koopom :-)))
Śliczne słodkości, jak dobrze że tak szybko znalazłaś im domki, na pewno będą szczęśliwe.