Z wczorajszych komentarzy: "Nie chcę żadnej przerwy!!! Prooooszę!!! (...) apeluję o niezadawanie nam bólu w postaci przerw w nadawaniu! Na litość bosko, Gosianko!" I jak mam się temu oprzeć?!
No to dobra. To trochę wieści, troszkę wodolejstwa na temat ew. zmian imienia Fikuni, aby nie fikała, bo porządek ma mi tu być, nno!
Wczoraj nastąpiło zapoznanie naszej bohaterki z moim synem. Wrocławski został przywitany ostrym jazgotem. Zgodnie z moimi zaleceniami zignorował to, usiadł, rozmawialiśmy jak gdyby nigdy nic. Fika się szybko uspokoiła, jednak patrzyła na niego uważnie i kiedy tylko wstał, dostał kolejną serię wrzasków. Tak było całe popołudnie. Wrocławski został kilka razy oszczekany, a kiedy to się stało enty raz, nie wytrzymałam i usłyszała "Nie! Nie wolno!". Przestraszyła się i umilkła. Może to jej pomogło, a może zaszkodziło. Zobaczymy dzisiaj.
Potem przyszła sąsiadka i Fika powitała ją bardzo krótkim szczekiem, schowała się pod stół, my przy tym stole usiadłyśmy i sunieczka delikatnie obwąchała nogi Uli. Nie zaszczekała potem już ani razu, mimo, że przechadzałyśmy się po kuchni, pokoju i tarasie. Z ostrożnością, ale wzięła z ręki Uli smakołyki. I to kilka razy.
Potem przyszła kolejna kobitka: Halinka. Wyszłam po nią przed drzwi, weszłyśmy razem i... Fikunińska ANI RAZU nie zaszczekała! Przez cały pobyt Halinki była cichutko. Bacznie obserwowała, chowała się trochę za mną, ale mordeczka pozostawała zamknięta.
Czy to znak, że się przyzwyczaja do gości? Okaże się w najbliższych dniach.
Potem przyszła kolejna kobitka: Halinka. Wyszłam po nią przed drzwi, weszłyśmy razem i... Fikunińska ANI RAZU nie zaszczekała! Przez cały pobyt Halinki była cichutko. Bacznie obserwowała, chowała się trochę za mną, ale mordeczka pozostawała zamknięta.
Czy to znak, że się przyzwyczaja do gości? Okaże się w najbliższych dniach.
Zdaje się, że to faktycznie charcik. :)
Zdjęcie roku. Celność Fikuni; w dziesiątkę!
Niedziela wieczorem. Ostatnie siku w domu.
Tylko jeszcze w nocy siusia na swój podkład w pralni.
|
No i zagadka. Widać mistrza drugiego planu?
Ciąg dalszy zdjęć.
Przyczajony tygrys, ukryty smok. :)
I jak ta Hana dostrzegła oko Królowej???
Trochę nowszych zdjęć z ogrodu:
Na dziś już jednak wystarczy, bo i tak powstał długi post.
***
***
Na specjalne życzenie Ewy:
20:00 I najnowsze wieści o uczeniu suni nieszczekania na gości:
- przyszła Kasia, Fikunia była cichutka jak kot! Ani mru-mru! Dała się pogłaskać pod bródką i podrapać po klacie. Kasia zachwycona: Fika - to jest to!
- przyszedł kurier, wszedł do domu (został poinstruowany, jak ma się zachowywać), sunia była cichutko jak myszka!!! Owszem, była przy nas, obserwowała, nawet powąchała jego nogawkę, ale nie szczekała!!!!
I to jest słuszna decyzja - posty maja być, bo my tu wszyscy niecierpliwie czekamy i podziwiamy postępy Fiki :) Pozdrawiam, Ola
OdpowiedzUsuńFika swój strach nadrabia szczekaniem ale małe pieski tak mają.Trzymam kciuki i czekam na dalsze wieści.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńJa myślę, że ta mała jest całkiem odważna, tylko jeszcze tego nie wie :)
UsuńCharciczka biega jak na sprężynkach, ogonek cały w skowronkach, widać, że czuje się coraz pewniej, a Stefcia paczy :)
OdpowiedzUsuń:) Hersi, brawo za dobre oko! Oczywiście i Tobie należy się głask Stefci. :)
UsuńMoja Kara jazgocze do dziś. Już jedenaście lat. Kundle tak mają:)
OdpowiedzUsuńA może uda mi się sprawić, aby tak nie reagowała? Spróbuję.
UsuńDopiszę potem cd, to zobaczysz, że ta sprawa rokuje dobrze. :)
Słuchaj no, Li, kundle to może tak mają, ale nie charcica Fika! :P
UsuńI nie fikaj! ;)
O, to, to! Charciczka mini wielorasowa pięknie mruczy i to wystarczy. :) Słychać to na filmiku z poprzednich dni. :)
UsuńSpróbuj trąbki, albo kwiku:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie.
UsuńI spraszaj co chwilę gości. Może sąsiadka zgodzi się przylatać co jakiś czas?
UsuńTak robię. I sukcesy zaliczam. :)) Co za mądra psiuńka!
UsuńGocha, wspomniany przez Ciebie mistrz drugiego planu to raczej miszczyni jest. :) Wybitnie wtapia się w tło.
OdpowiedzUsuńPS. Czy Ty też już biegasz ze swoją charcicą po ogródeczku? :P
Trzymam mocno kciuki za sprawę z weterynarzem! Ktoś stąd musi go znać. Albo kogoś, kto zna jego...
Nio, zgadała pani i wygrała jeden głask od Stefci. Proszę przyjechać po odbiór. :)
UsuńTak, trzymaj, Jolu, bo to co się dzieje jest polską paranoją. Brak słów. Zastanawiam się czy zadzwonić do tego weta i powiedzieć mu, ze cały blogowy świat śledzi tę sprawę i kibicuje kotom Oli. Że obserwujemy, patrzymy i nie damy ich skrzywdzić. Nie wiem czy nie zaszkodzę. :(
Hersi (wyżej) też zgadła - może i ona wpadnie na głaski do Wrocka? ;)
UsuńZ dzwonieniem do tego weta to trzeba chyba ostrożnie, żeby go nie najeżyć jeszcze bardziej, bo wtedy to wynajdzie tyle przepisów, że nikt już tego nie przeskoczy...
UsuńA kiedy Ola wylatuje? Ile jest czasu?
6 dni. :(
UsuńCzy chodzi o koty z Korei? Pewnie wszystko jest na fb. ale ja nie fejsowa.
Usuńhttp://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2015/07/ale-najwazniejsze-koci-moje-wszystko.html
UsuńNie chcą wpuścić kotów do Polski. Dramat. Istnieje możliwość, że Ola będzie musiała, albo koty oddać na dwa miesiące na kwarantannę, albo mieszkać z nimi w Warszawie (by zgłaszać się z nimi do kontroli czy nie są wściekłe). Paranoja! Chodzi o to, że od szczepienia p. wściekliźnie powinno minąć trzy miesiące, a minął jeden. Koty są regularnie od wzięcia ich do domu, x lat temu szczepione, a poza tym są to koty niewychodzące, ale wiesz; liczy się przepis i tylko przepis.
O matko, co za absurd! Może Mnemo, Elaja, AniaM., Rucianka, Annavilma i kto jeszcze z Warszawy kogoś znają? Dziefczynki!!! Może mailem do nich, bo przecież nie siedzą w necie?
Usuńnie siedzą ale zaglądają i wiedzą co cza! dziś będę u swojego weta i się popytam (elaja)
UsuńNie znają niestety żadnego dojścia. Mam u ludzkich lekarzy tylko :-( Jakby niedajbuk co, to mogę w Warszawie pomóc.
UsuńKochana jesteś.
UsuńNormalna, pełonoobjawowa głupawka! I ten kłus! Co za gracja!
OdpowiedzUsuńGracja jak u wierzchowca pełnej krwi. :)
UsuńCzyżby w dolnym, prawym rogu czaiło się Czujne Oko Królowej?
OdpowiedzUsuńTo jest jakaś normalnie intuicja jest nienormalna! Pozazmysłowa!
UsuńZaraz zobaczysz szerszy plan...
Zara, zara, Hana pisze o prawym dolnym rogu, a coś jakby ogon Amisi widać w lewym... Ale może Hana widziała to, czego zupełnie nie widać - jak napisałaś: pozazmysłowo. W końcu kto jej zabroni. :D
UsuńNo tak. Ja i prawo, lewo... Jak zawsze się popisałam. :)
UsuńAle czy to takie ważne: prawo, lewo? ;) Pff!
UsuńO matko, to jest, czy ni ma?
UsuńCo powiesz na to? Federal Insurance Contributions Act (FICA)?
UsuńDramat! :)
UsuńJednak ta Fika najfajniejsza: https://pl.wikipedia.org/wiki/Fika
Gosieńko - przeczytałam zaległe posty, obejrzałam zdjęcia i filmiki z Fikunią - slicznunia, charcikiem kochanym. Ciesze sie ,że dobrze sie wszystko u Was układa. Jestem z Tobą Gosiu całym sercem!***
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu, i my mamy swoje pierwsze problemy, choć są to raczej problemiki. :)
Usuńkochanie, nie zmieniaj imienia! zmień znaczenie ;)
OdpowiedzUsuńotóż fika oznacza:
Fika (Swedish pronunciation: [ˈfiːˌka]) is a concept in Swedish culture with the basic meaning "to have coffee", often accompanied with pastries or sandwiches.[1] A more contemporary generalised meaning of the word, where the coffee may be replaced by tea or even juice, lemonade or squash for children, has become widespread. In some social circles, even just a sandwich or a small meal may be denoted a fika similar to the English concept of afternoon tea. In Sweden pastries in general (for example cinnamon buns) are often referred to as fikabröd ("fika bread"). (za wikipedią)
A Swedish word, pronounced feekah. It is when you eat e.g. a sweet cake, cookie or even regular sandwich, normally with some kind of beverage. Preferably coffee or tea. (http://pl.urbandictionary.com/define.php?term=fika)
Innymi słowy i słowy ojczystemi ;) Fika to taki luzik-bluzik z kaffką i ciasteczkiem :D
A dobre fikanie też nie jest złe ;) Jak ona znajdzie swoją równowagę to fikanie to będzie czysta radość.
Buziaczki i słonecznego dnia.
Nawet kolorystycznie pasuje do imienia tak pojmowanego. :) A czy Fikka coś znaczy, pani psor?
UsuńNo i jeszcze te okrąglutkie ciasteczka na boczkach. :)
UsuńTe ciasteczka na bokach, to aż się proszą o polukrowanie.:)
UsuńJolu, one wyglądają jak alberty (były kiedyś takie zwykłe, płaskie ciastka - kto je jeszcze pamięta?)
Dobrego dnia.:)
nie wiem, czy Cię zadowoli moja odpowiedź, ale szukając w czeluściach gjugla hasła "Fikka" natrafiłam tylko na to:
Usuń:)
https://www.youtube.com/watch?v=gpIKfANvvgk
z psorskimi pozdrowieniami :D życząc miłego słuchania
A jakże kosztowały 2,10 zł i były kruchutkie. Ania
UsuńI ja je pamiętam, były pyszne!
UsuńA ta Fikka, mamolinka, nie bardzo przypadła mi do gustu. Nie masz innej?? ;)))))
UsuńAleż słodzinka! szybko się uczy:)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie patrzeć jak psinka cieszy się życiem :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, ale mała ma cela! Idealnie w środek podkładu :) Moje szczenię niestety potwornie szczekliwe jest. Każde drobne stuknięcie jest przez niego dokumentnie okrzyczane.
OdpowiedzUsuńPamiętaj o otwartej dłoni w czasie podawania przez obcych/bo Ty to już chyba nie obca:)/smakołyka Fice.Na początku lipca byłam na corocznym babskim spotkaniu u Koleżanki.Ma ona...pięć kotów zbieranych,sunię rasy basenji i znalezionego-chorego,zmaltretowanego kundelka-no i ja onemu podawałam mięsko z ręki coby mu nikt nie zwinął z przed nosa.Oczywiście podałam mu w palcach.Złapał mięsko razem z moim wskazującym palcem.Mięsko w pyszczku a mój palec między jego kłami.Ani on połknąć kęsa nie możne ani ja wyjąć palca.Kiedy podtykałam mu pod nos drugi kawałek drugą ręką to tak zaciskał kły,że o mało bliźniaków z bólu nie urodziłam.Jedna z Koleżanek przybiegła na pomoc i trzeźwo podpowiedziała"połóż mięso na podłodze".Tak zrobiłam.Misio chwytając drugi kawałek puścił mój palec..Znaku nie było po capnięciu ale ból w trakcie onego ciut za duży:)
OdpowiedzUsuńKiedy miałam spaniela/od szczeniaczka/to zawsze w pobliżu leżała poskładana gazet/nie rolowana/i jak Dino szalał czy był nie grzeczny to dostawał klapsika taka gazetą.Pomagało.
Pamiętam, pamiętam. Ona jest bardzo delikatna, ale uważam, na gości szczególnie. :)
UsuńSuper gryzak :))
OdpowiedzUsuńdrugi plan najcudniejszy...mój Bury tak ma:))))))))))
OdpowiedzUsuńNnnnooo!! to rozumiem. Jest ciąg dalszy, pięknie biega psinka. Widać, ze mądra i szybko się uczy.
OdpowiedzUsuńZaczytałam się, naoglądałam a przecież muszę wyjść natychmiast. Buuuu.....upał.
Przecież Fika to wspaniałe, bardzo adekwatne do rzeczywistości, imię. Niechże zresztą sobie charcik fika, na zdrowie mu jeno wyjdzie:).
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej klaruje się, że Fika pasuje jak ulał. :)
UsuńGenia! Tylko Genia! No, moze byc dwojga imion Genia Fika. :)))
OdpowiedzUsuńA miszcza drugiego planu doszczeglam dopiero na drugim zdjeciu, nawet powiekszenie nie pomoglo. Ehhh... starosc nie radosc...
Poczytasz Ty niedługo o Geni to zobaczysz co za cholerę chciałaś mi uczynić z mojej suni. :))))
UsuńIfigenia?
UsuńGosiu, ja mam sąsiadkę Genię, W ŻADNYM WYPADKU GENIA ! Ta moja Genia jest taka durna, że aż strach ! ... Ifigenia to już co innego ! ... np Ifigenio, podejdź proszę, brzmi dostojnie ! ... tylko w zasadzie Fika jest za ruchliwa na Ifigenię :)
Usuńewa .
Sama zes napisala, Gosiu, a ja tylko podchwycilam, bo mi sie spodobalo. :)))
UsuńGenia, Genia, GENIAAA...!!!
Genia,Genia,GENIUCHNA!!!
UsuńJutro na ten temat będzie mały elaboracik. :)
UsuńOOOOO.Dziewczyny a to znaczy,że jutro TEŻ będzie pies tej rzadkiej rasy!:)))
UsuńNio, pójdzie to c miało iść dzisiaj, ale zaoszczędziłam, he he :))
UsuńA moze Fikunia bedzie pyszczyc tylko na facetow???? Najbardziej jestem ciekawa, jak przywita TCO:):):):)
OdpowiedzUsuńI mnie przyszła taka myśl do głowy, że na facetów.
UsuńAnia
Już i to się zmienia.
UsuńPokazałam zdjęcie Fiki pewnej "psiarze", która "zęby na psach zjadła" , a ona orzekła, że widać pomieszanie Whippeta i Jack Russel teriera (to te zmarszczki na pysiu) a charcik włoski też nie jest wykluczony.Gosiu, ona naprawdę jest jeszcze bardzo krótko, ale psinka jest madra i szybko nauczy się dobrych manier. Mój darł japę tak długo, dopóki gość był na wycieraczce- potem milkł i albo dawał brzuszek albo z godnością wynosił się na swoje posłanko.
OdpowiedzUsuńNie znam niestety nikogo w tej instytucji powiatowej.
Whippet: Żywy, Łagodny, Przyjazny, Cichy, Inteligentny, Czuły.
UsuńJack Russel terier: Hałaśliwy, Atletyczny, Energiczny, Uparty, Nieustraszony, Inteligentny.
No pięknie! :))
No i stąd ten jazgot. Ale nawet JR teriera można wytresować. Najważniejsze, że obie rasy są inteligentne.
UsuńWiesz, jazgot to nie jest. Ona w sumie nawet przyjemnie szczeka, ma niższy głos niż można by przypuszczać. Na szczęście. :)
UsuńAllllle się pięknie z gracją mała porusza, przebiera nóżkami jak koniczek.
OdpowiedzUsuńDo imienia Fika mam tylko jedną uwagę że to bardzo popularne imię dla małego pieska, bardzo dużo małych psinek tak się nazywa. Znałam jedną ratlerkę Fikę osobiście, jej pani nosiła ją za pazucha i zdaje się uratowała ją, bo wiejskie facety chciały jej zrobić krzywdę .
Cudne te twoje zwierzaki Gosiu, a mistrzowie drugiego planu wymiataja )))). Tulipanna Fikunia jest rozkoszna, i te dlugieeee nogiiiii !! Nasza jamniczka tez strasznie szczekala na poczatku na gosci ale jak pare razy dosc stanowczym tonem powiedzialam " spokoj " to sie robila grzeczna.
OdpowiedzUsuń...jak ona szybko łapie, nasz Rico to indywidualista i ciężki charakterek. Podziwiam i buziaki od wuja 3xl dla panny Fiki...
OdpowiedzUsuńDziękujemy pięknie, wujku.:)
UsuńAgnieszka Horyńska już wyżej napisała; może ona się bardziej boi mężczyzn? Ale myślę, że jest inteligentna i szybko się nauczy, że nie musi szczekać :)))
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńPo pierwsze nie zgadzam się na żadne przerwy w nadawaniu informacji!!! Cały dzień czekam na chwilkę przerwy, żeby sprawdzić postępy Fikuni!!!
Po drugie Fika pasuje jak ulał do tego ślicznego, cudnego fikającego pieseczka
Po trzecie bohatera drugiego planu dojrzałam dopiero na drugim zdjęciu i to przez lupę (och starość nie radość)
Po czwarte, po piąte, po szóste ...... to mądry pies i wszystkiego powoli się nauczy!!! Nie ma to tamto przecież jest u Gosianki więc inaczej być nie może!!!
Pozdrawiam z obczyzny
Wirginia
Fikunia piękna i niewątpliwie rasowa, jakakolwiek by ta rasa nie była. Nie ma co się nad tym zastanawiać, widać arystokrację po pęcinach (tak kiedyś czytałam, chociaż to było chyba o koniach). Śliczna jest i mądrutka, wszystkiego się nauczy. Pogłaski dla ferajny. Aha, ja na pierwszym zdjęciu zobaczyłam miszcza drugiego planu, więc to z wiekiem nie ma nic wspólnego; -) Tylko musiałam zdjąć okulary...
OdpowiedzUsuńNormalnie Cezar Milan byłby z Ciebie dumny za te ćwiczenia z Wrocławskim i sąsiadkami. Sądzę, że nie ma znaczenia czy psiak to rasowiec czy kundel lecz kwestia wychowania i zrównoważonej energii. A Twoja jest najwyraźniej zrównoważona i dobra skoro dajesz radę opanować ujadanie podekscytowanego psa. Czuję, że wszystko pójdzie dobrze. Może jeszcze kilka razy proś syna o pomoc w ćwiczeniach bo może być wrażliwsza na mężczyzn.
OdpowiedzUsuńStefcię dostrzegłam od razu na pierwszym zdjęciu bez powiększenia bo uwielbiam zagadki w szukanie kota:)
Pozdrawiam.
Mogłoby być dziś cóś jeszcze, jakieś fotki na przykład !
OdpowiedzUsuńTak jest! Sekundeczka!
UsuńDziękuję bardzo za fotki Fiki z profila, ąfasu i Stefuńki od tylca :)
UsuńGosiu, a jak masz niedaleko Lidla, to akurat teraz są smycze 8 - metrowe za jedyne 24,99. Co prawda są niby na większe psy, ale 8 metrów sznurka ma Kajcia, A ja i tak noszę resztę :)
UsuńEwa, ja juz sklep ze smyczami zaraz będę mogła otworzyć, Mam je jeszcze po Rufim. Najbardziej lubię taką starą, zniszczoną, cienką, ale na razie używam tej za dużej, bo solidna jest. :)
UsuńDziewczynki, nie gniewjta się, ale wszystkim nie odpowiem. Odpocząc muszę, poza tym idziemy z Fikunią na pierwszy spacer za płot. Niedaleki, ale od czegoś trzeba zacząć.
OdpowiedzUsuńPrzyszły fajne szeleczki polecane przez ewę. Super są. :)
Te szeleczki są naprawdę super. Jestem nimi zachwycona !
UsuńWitaj ! Jestem tu pierwszy raz , bo wiem , że tu dowiem się czegoś o kotach, a już widzę, że o psach również. Będę zaglądać.Bardzo ładne zdjęcia zwierzaków :) Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńGęba się cieszy jaka Fika szczęśliwa,A minka Stefani świetna, myślałam że padnę za śmiechu.Miłej przechadzki za ogrodzeniem. Gosia z Jelcza
OdpowiedzUsuńA pewnie, że nie trać czasu na odpowiadanie tylko wrzucaj zdjęcia ze spaceru na ten przykład :)))
OdpowiedzUsuńOj, co ja mam z wami! :)) Ale tylko jedną. Podziwiajcie pierwszy dorosły, prawdziwy spacer.
UsuńDobranoc. :))
A co masz z nami? my czekamy, my żądamy, my chcemy, my prosimy - w końcu tyle chrzestnych matek tu czeka.
OdpowiedzUsuńDobranoc Ania
Dziękuję bardzo. Dobrej nocy :)
OdpowiedzUsuńfajna:))) moja Figa szczeka na wszystko, a zazdrośnica taka że hej!
OdpowiedzUsuń