Moja kitunia to GENIUSZ!!!
Sami powiedzcie. Weszłam skoro świt do pralni, gdzie mała Genia spędziła cichutko i spokojnie noc. Zastałam ją na materacyku, ale na mój widok uciekła do budki - kręcąc doopinką i ciesząc się! :))
Ale nie to jest oznaką jej geniuszu, a to:
Siusiu zrobiła kocina na podkład! Pani Ania z DT, która wyprawiła ją w podróż z miłym kierowcą - panem Andrzejem, dała go malutkiej na podróż. I ta Genia nie nasiurała nigdzie na podłogę czy na kocyki, tylko na ten podkład!
Sami musicie przyznać, że wobec tego faktu należy jej się Nobel we wszystkich kategoriach!
Poza tym byłyśmy na spacerku. To już jest inny ko... piesek! Jeszcze ma pewne obawy, jeszcze na gwałtowniejszy ruch się kuli, ale to przecież jest jej drugi dzień, a pierwszy poranek Za Moimi Drzwiami!
Koty nadal są zaintrygowane, trochę się puszą, ale dziś już buziaczek zaliczony z Hokusem! :))
Na tym zdjęciu są wszystkie moje zwierzaki. |
To maleństwo, ale przecież już nie malutkie dziecko, na ludzki wiek ma ok. 6 lat, a taka mądra kotunia!!! :)))
Film dla Joli (i nie tylko):
Na filmie słychać, że nieniunianie mi nie wychodzi wcale. :)) Orko, wybacz. :)
Teraz malutka znowu śpi. Kręciła się przy mnie, zaglądała (zdaje się, że mam teraz rzepa przy nodze), to postawiłam jej budkę (kocią, wzgardzoną przez nie od początku), wlazła tam i słodko zagląda. Jak słodko, buuuuuuuuuu!!!
Cdn., tyle że nie wiem kiedy. Muszę się zająć też zwykłym życiem (gupie zwykłe* życie, ble!)
10:45 Jeszcze fotki z poranka - z ogrodu i z domu. :)
Jaka fajna kropka, mmmmmmmmm. :))) |
Fikunia podgląda swoje przyszłe tereny spacerowe. |
Mam rzepa. :) |
11:05 NOWY KOMUNIKAT. STOP. KUPA. STOP. NA DYWANIE. STOP.
15:00 NIUS Z OSTATNIEJ CHWILI. STOP. BUZIAK ZE STEFĄ ZALICZONY. STOP. FOTOGRAFA. STOP. PRZY TYM. STOP. NIE BYŁO. STOP.
15:50 DYWAN W PLAMACH. STOP. DWIE. STOP. GENIUSZ ODWOŁANY. STOP.
16:00 UWAGA. STOP. WARCZY NA TV. STOP. WŁĄCZONY OFKORS. STOP.
17:00 KUPA W OGRODZIE. STOP. GENIUSZ PRZYWRÓCONY. STOP. WYKRZYKNIK. STOP.
19:00 KOMUNIKAT SPECJALNY. STOP. WARCZY. STOP. I SZCZEKA. STOP. NA ANIĘ M. STOP. RATUNKU. STOP.
Trwało to tylko chwilę, a potem Ania przekupiła ją smakołykiem. Widać, że Fika już przyzwyczaiła się do mnie i mnie broni. Poza tym boi się i stąd to szczekanie. Nie mogę utrwalić w niej tego fatalnego zachowania. Dziś był tylko mały zwiastun tego, co może stać się kłopotem. Na razie jednak nie demonizujmy. Wniosek: zapraszać więcej osób. :)
*Tak naprawdę to tylko żart. Zwykłe życie jest the best! :)
Wszystkie moje pieski ze schroniska jakby od razu wiedziały, że będą miały u nas dobrze. Bo to tak jest z miłością od pierwszego widzenia:))) Sunia przesłodka, nie wiem jak ktoś mógł jej nie kochać?
OdpowiedzUsuńNa tym zdjęciu gdzie są wszystkie : Hokiemu widać łepek ,a Stefci dooope :)))
OdpowiedzUsuńTak masz Gosiu rzepa, który będzie zawsze tam gdzie Ty i miłośnie i z oddaniem patrzył Ci w oczy :))
UsuńTaki był Morus.
Ogródek w sam raz na rozmiar Fiki, może pobiegać, a nie zginie :)))
Dokładnie. Ogródek zabezpieczony, trawy nie zniszczy, bo tak woli siurdać w domku. :))
UsuńPrzeslodka:):):):):)
OdpowiedzUsuńMądra kotunia :))) Ogonek już do góry, cały szczęśliwy :) Oby tak dalej ♥
OdpowiedzUsuńCieszę się razem z Wami. To słodka, subtelna sunieczka.
OdpowiedzUsuńJuż chyba wie, że trafiła do raju :)))
Pozdrawiam i przesyłam głaski dla zwierzaków.
Przesłodziak :) A Ty zwariowalaś jak bum tarara ;))) Ale nie dziwię się :))) Buziaki :****
OdpowiedzUsuńcudowne poranne wieści :) buziaczki dla Was!
OdpowiedzUsuńmamalinka
Ogonek i cała reszta już są szczęśliwe ♥
OdpowiedzUsuńÓsmy cud świata, najóśmiejszy! I ogonek! Na filmie widać ogonek w powietrzu!
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym nawet, że dziewiąty CUD śWIATA ! O którym się nigdy nikomu nawet nie śniło !
UsuńCudny, sobotni poranek ZTD Gosiu :))
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać co chwilkę, no bo nie wytrzymam no .... :))
Teraz czekam, aż powie "mama", jak piesek z wczorajszego linka:).
OdpowiedzUsuńPikunia mówi, jak chce mi coś wytłumaczyć, a ja jestem zajęta czymś innym.
Świetna ta buda z Fikunią. Fikusia to takie radosne imię, po obejrzeniu filmu wydaje mi się, że do niej jak najbardziej pasuje.
I.
Na razie jest cichuteńka. :)
UsuńZdjęcie nr 39 - i mamy ogonek pięknie w górze <3
OdpowiedzUsuńNiesamowita jest sunieczka, ma cudny charakter a na pysiach kotów widzę cały czas zdziwienie i pytanie - co ta Kawusia się tak zmieniła hahaha ??
Będziesz miała piękne życie Fikuniu :)
Nie wiedziałaś, że kupa zawsze ląduje na dywanie? I wymiociki też!
OdpowiedzUsuńA szczególnie taka, kiedy wcześniej zaordynujesz piesku węgiel na niestrawność !
UsuńMam taki dywan, przez który przelatuje na wylot:)))
UsuńJa też miałam taki, ale deseń na czarniawy po tem wenglu się zrobił, i z resztą wystroju wnętrza nie konweniował, to go wyciepłam :)
UsuńW Czaczu kupuję, to już chyba piąty jest.
UsuńWiedziałam. Tylko sprawozdaję, brońbuk nie mam pretensji. :)
UsuńZresztą taka "zdrowa" kupa, że tylko się cieszyć. :)))))))
UsuńWłaśnie, trzeba ja było wyeksponować, a nie chować gdzieś w krzakach jak taka zdrowa;-)
UsuńHaniu, już kiedyś przy uroczej kupce kociaka były kontrowersje. :) 💛
UsuńBo na dywan miekko spada ;) Bonusowi zdarzylo sie raz rzygnac klakami i oczywiscie polazl na chodnik w przedpokoju. Jedyny, jaki mamy w domu :))
UsuńA Fikunia sie nauczy, co i jak na pewno :))
Super psinka, widać, że czuje się coraz pewniej .
OdpowiedzUsuńPodobają mi się bardzo na zdjęciu 18-tym od dołu Amisia i Hokus - z lekka zbulwersowani, co ten nowy gówniarz tak się szarogęsi na ich terytorium.:) A mina nabzdyczonej Stefci w kszaczorach bezcenna.:)
Co do ostatniego komunikatu, to nie miej pretensji, znalazła sobie odpowiedni podkład a na poważnie, to wszystkiego będzie się dopiero uczyć a że to mądra psinka, to pójdzie jej raz, dwa.
Daję jej tydzień. :)
UsuńMnie zachwycają jej kropy i kropeczki :) Gosiu, od początku wydawałyście się z Fikunią podobne i WIEM ! co mi się wydawało - OBIE MACIE DŁUGIE NOGI !
OdpowiedzUsuńTaaa, długie... Ona ma długie za nas dwie. :)
UsuńMoże lepiej nie nazywaj jej kicią, proszę:). To w jakiś sposób godzi w jej "pieskość". Toż to prawdziwa Jej Mość Psiunia - pełną gębą, a raczej pełnym pysiem:)).
OdpowiedzUsuńPrzestawię się, ale przecież i do człowieka mówi się "kotku". :)
UsuńHmmm... na kupala geniuszu zabraklo? ;)
OdpowiedzUsuńGenia podoba mi sie jednak mimo okresowych deficytow w byciu genialna, na pewno nadrobi, w koncu rozumek ma nie od parady. :))) A i Tobie cierpliwosci i umiejetnosci nie brakuje, zeby ja szybko tego nauczyc.
Ach, no i Genia pasuje mi do niej bardziej niz Fika. :)))
Ty mi tu nie FIKAj koleżanko, jaka to z niej Genowefa, no weź przestań!
UsuńPoza tym geniusz kupny jeszcze się objawi. :)
Sama zes ja Genia nazwala, to ja tylko podlapalam. I nie Genowefa (samas Genowefa!), ino Genia, a to jest roznica, no! :)))
UsuńTo umówmy się, że Genia jest od Eugenii (bardzo zacnego imienia - wiem, bo mam tak na drugie!) i po sprawie. ;)
UsuńNooo, dobra, ale to ona się wyzywa, pse pani!!!
UsuńNieeee, Genia? Lepiej Fika. Genialna Fika:)).
UsuńCoś mi się widzi, że to jest najpiękniejsza sunieczka w całym Wrocławiu!
OdpowiedzUsuńKupa na dywanie to bardzo dobra wiadomość. Dopiero byś się martwiła, gdyby Fikusia miała zaparcie!
PS. Bardzo mi się podoba imię Fika. Może niechby była dwojga imion: Geniusia Fika?
MCO próbuje przeprowadzać sabotaż dodając jedno f w środek. Fifka. A nich mu będzie, niech mówi jak chce. :) Z kolei Poznański proponuje bardziej eleganckie Fikka. :) Też pięknie, tym bardziej, że wymawia się to przez jedno f. :)
UsuńFik-usia przecież!
UsuńA niech se tam mówio,
Usuńjak chco, no nie?:)
Ważne żeby kochali, ale jak tu się w tej cudnej mordeczce nie zakochać:))) Ileż jeszcze skrytej radości w tej psineczce,a już ,już pokazuje jak to fikać panna Fika-Fifka-Fikka- potrafi.
No i widać też, jak ma ochotę na zaprzyjaźnianie się z kumplami kotami! Niech jej tylko pozwolą,to będzie zgrana paka łobuziakow:)
Miło patrzeć na jej zachowanie wobec kotków, podniesiony już ogonek i zabawę z Tobą. :)
OdpowiedzUsuńMaleńka to jest moja Migusia, która wciąż myśli że jest niemowlakiem i się zmieści na jednej ręce :-)) No i jak tu pisać dwoma palcyma, jak???
OdpowiedzUsuńWiesz, z dwojga złego to ja kupala jednak wolałabym na dywanie niż siuśki, po warunkim ż kupal normalnego kształtu jest, ekhem.. Nauczy się, one się szybko uczą. Ogoneczek już pracuje, łapki też biegają, tylko odgłosu z paszczy chyba jeszcze nie było, czy się mylę? I na to przyjdzie czas :-)
Nie było. To będzie niespodzianka. :)))))
UsuńA no widzisz. Dopisalas i juz niespodzianka wyjasniona :-)
UsuńUwielbiam czytać Twojego bloga i widzieć, jak wiele dobrego się dzieje! Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńNo i super.
OdpowiedzUsuńPo co były nerwy? Mówiłam że to taki kotek,tylko piesek.
Urocza jest,zresztą nie ujmując Genofice,dla mnie każde stworzonko oprócz ludziów,jest śliczne.
Nerwy były na wyrost, jak zawsze u mnie, ale wiesz, jeszcze mogą pojawić się rożne problemy. Fikunia jest lękliwym psem, wciąż muszę jeszcze za każdym razem popracować, aby dała się dotknąć.
UsuńZ problemów to na dziś widzę: wyjadanie kotom z misek oraz kupa na dywanie. :))
A tak naprawdę największym problemem jest lękliwość, nie będę się jednak nakręcać, bo to dopiero drugi dzień. :)
Miski kotów na górę :) U mnie tak być musi :)
UsuńMiski kotów są zawsze atrakcyjne.
UsuńDla niektórych także kocie kupy zwane u nas snikersami ;)
Sprawdź czy nie jest ich smakoszką,potrafią zaszkodzić.
Zjadło mi komentarz wrrrrr.
OdpowiedzUsuńZ trudem zmusiłam się, co by od drugiego dnia nie czytać, a od reszty Tulipanny:-)). I za to mam nagrodę-drugiego dnia zobaczyłam coś, czego szybko nie spodziewałam się zobaczyć- blask w oczach GenusiFikusi-jej oczy są jeszcze trochę drążące, trochę niedowierzające że ten domek dobry i ciepły jest jej już na zawsze-ale już coś drgnęło. Nieśmiały promyczek szczęścia widać w dniu drugim. Ona rozkwitnie jak kwiatek:-))).A koty-koty uważam postąpią z nią jak z innymi kotami- Królowa łaskawie zaakceptuje, Hokus się zakoleżankuje, a Stefania dwojga nazwisk Bąbel Kiełbasa będzie fuczeć:-))). A że kupa? No cóż dywan skojarzył się jej być może z podkładem w pralni ;-)
Fikunia boska jest,nauczy się wszystkiego bardzo szybko.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńPodłapałam chwilę w sieci a tu takie slicznosci!! Pojutrze już w domu to z wi-fi wszystko wyczytam bom strasznie ciekawa :-D Piękna jest. Charciczka :-*
OdpowiedzUsuńGosiu, powtarzam więc, to co napisałam na fb, pierwsze zdjęcie oglądam w kółko, taka jest na nim śliczna, na drugim miejscu dla mnie jest to gdzie Fikunia na tarasie wyciąga nosek do Stefci. Nie wspominam tu o wspaniałych postawach kotów dziwujących sie już drugi dzień. Marysia
OdpowiedzUsuńJakże się cieszę na takie piękne wieści. Kupa niech se będzie posprząta się i już. Ja przez jakiś miesiąc sprzątałam nie tylko kupy i żyję. Mój Figuś wzięty z tymaczasa w wieku szczenięcym. I tak długo wytrzymałaś bez psa bo u mnie po miesiącu od odejścia Jej Wysokości Kseny wszyscy domownicy (mąż, syn, córka, ja) jednogłośnie orzekliśmy, że dłużej tak być nie może i musimy mieć psa i teraz mamy. Zdjęcia wszystkie cudne przy filmiku popłakałam się i dopiero wtedy zrozumiałam za czym tak bardzo tęsknię tutaj na obczyźnie za moimi kochanymi zwierzakami (oczywiście za rodziną też) ale za tym mruczeniem warczeniem lizaniem szczekaniem deptaniem po brzuchu rozwalaniem się na łóżku najbardziej. Powodzenia Gosiu bądź cierpliwa jak zwykle a ta piękna sunia wielu imion odwdzięczy Ci się taką miłością że aż strach!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wirginia
Będzie się działo. Ona jest z dnia na dzień śliczniejsza, powiększa się, jak widzę i czytam, grono zachwyconych ciotek. Wiedziałaś że ona czekała na Ciebie. Będzie dobrze i jeszcze lepiej.
OdpowiedzUsuńNo to jest coraz lepiej! Jak się już wykłada brzusiem do góry, to znaczy, że się czuje tu bezpiecznie. I ogonka już nie chowa pod siebie. No a że kupę na dywan zwaliła- toż ona biedna jeszcze nie umie zapewne zasygnalizować potrzeby, bo nikt jej tego nie uczył dotąd. O ile wiem, to w schroniskach psy nie są wyprowadzane na własne życzenie, tylko w razie potrzeby brudzą w boksie. A misia a z wrażenia zrobiła się bardziej puchata.
OdpowiedzUsuńGosiu- będzie coraz lepiej bo to młodziutka psina i wszystkiego się nauczy.
Miłego, ;)
:))))))))))
OdpowiedzUsuńniech już nie będzie powodów do odwoływania geniuszu :D
Ileż to razy byłam dzisiaj Za Twoimi Drzwiami!. Nie mogę się wprost napatrzeć na sympatyczną psinkę.
OdpowiedzUsuńJak ja się zachowuję kiedy ktoś mnie odwiedza:zamykam Owczarkę w łazience/szczeka lekko/i udzielam instrukcji obsługi tejże po raz-nie patrz na psa,po dwa-nie dotykaj,po trzy-nie mów do psa,po cztery-udawaj,że jej nie ma,rozmawiaj ze mną,podejdzie i powącha i legnie na dywanie.Jeżeli ktoś się obawia,mówię,żeby się trzymał poręczy fotela i patrzył na ścianę.Wypuszczam Owczarkę,która z reguły jest szybciej w pokoju niż ja,mówię"spokój","nie wolno",następuje obwąchanie,Owczarka zalega na dywanie i...zaczyna rozmawiać-mruczeć.
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji historyjka:moja koleżanka miała jamnisia i pływającego męża.Kiedy mąż wracał z rejsu w domu zaczynały się awantury.Jamniś nie wpuszczał męża do...sypialni:)Może to nie najlepszy był pomysł,żeby Fikę sprowadzić do domu pod nieobecność TCO:)))
Dajesz sobie doskonale radę,szkolę przeszłaś na...kotach:)))
Żadnego komunikatu przed spaniem ?
OdpowiedzUsuńWytrzymam do jutra a wszystkim domownikom ZMD życzę spokojnej, dobrej nocy :)))
Dziękuję za filmik - teraz już dokładnie wiem, jak Fika odwraca głowę. I rzeczywiście robi to jak konik; dziś tak robił Tatar, gdy go przygotowywałam do jazdy. :) Tylko patrzyłam, czy mnie nie dziabnie w zadek. ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowite, jak piesulka się niemal na naszych oczach przeobraża z wystraszonego kłębka w dumną piesę i obrończynię Twej... osobistości. :) Wyżej Orka napomknęła o TCO - i ja myślałam, czy on aby nie będzie musiał wejść do domu z toną smakołyków do przekupywania obronnego brytana, którym się do jego powrotu stanie Fi(f)ka. ;)
Buzi na dobranoc w Fikę oraz w pozostałe sierście! :)
No, jeśli różne obszczekiwane osoby będą Fikunię przekupywać smakołykami, to to "niepożądane zachowanie" utrwala na mur beton :) Trzeba postępować tak, jak Orka z Owczarką i kiedy Fikunia szczeka, zdecydowanie ja ignorować. Co, wymądrzywszy się teoretycznie, uzupełnię wyznaniem, że przez blisko już siedem lat nie udało mi się oduczyć Wrony przeraźliwego darcia ryja (dzioba?) na wszystkich znajomych i nieznajomych odwiedzających nasz dom. I co? - i nico! Wszyscy się przyzwyczaili i pokochali Wronkę razem z jej rozszczekaną mordą. I z Wami i Fikunią też tak być może. Albowiem nie należy przesadzać z dążeniem do doskonałości, bo niedoskonałość jest dużo ciekawsza i przyjemniejsza!
OdpowiedzUsuńI oto jest samo sedno wszystkich sedn, Damo (mam na myśli przeważnie ostatnie zdanie). I za to też Cię lubię. :)
UsuńJa również coś dodam w kwestii Lesi i jej powitalnych, i nie tylko, rytuałów i nawyków - też jej nieco odpuszczamy, bo: patrz wyżej wpis Damykier. :)
O to, to, Damokier, przybij piątkę! Pies jest od tego, żeby szczekać! Jeśli robi to nieprzesadnie. Moje tez ujadają z radości na gości, hrehrehre!
OdpowiedzUsuńDziewczyny, już jutro ciąg dalszy. Teraz wróciłyśmy z koncertu. Było pięknie. :)
OdpowiedzUsuńFikusia była na koncercie???? No, no, no.... !
Usuńhttp://bloganiam.blogspot.com/2015/07/gos.html
Usuń:)
Dopiero teraz mam czas coś skrobnąć. Ale oglądam i czytam od rana. Gosieńko będzie dobrze to dopiero drugi dzień.A postęp i tak już jest.Najważniejsze jest,że nie goni rezydentów.A kupka no cóż zdarza się najlepszym. Jak moja Luna przyszła ze schroniska to siusiała na podłogę bardzo długo.W schronisku psy w boksach załatwiają się tam jak stoją.Luna ponoć była w schronie miesiąc a lała w domu dość długo.Kupa prawie zaznaczam prawie była zawsze na dworze. Jedzenia kociego nie wyjadała.A Fikunia może była tam głodna stąd je kotom.Jak ktoś wchodzi nieznajomy do domu to ja tez zamykam,a za chwilę wypuszczam i mówią to osób przychodzących to samo co Orka.Wszystko jest do naprawienia,trzeba czasu i serca a serduszko masz wielkie i dobre.Jeszcze raz powiem NAJWAżNIEJSZE że nie goni rezydentów.Jak Luna do nas przyszła to Pusia kicia przesiedziała trzy tygodnie na szafie a teraz śpią razem w pokoju, gonią się tylko w zabawie. DOBRANOC i czekam na dzień trzeci.Spinkajcie spokojnie. GOsia z JElcza
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj znalazłam chwile by zajrzec, do Ciebie i Twojej Fiki vel Gieniusi (podoba mi sie Gienia - moja babcia tak miała na imię, a pewien zakochany w niej Włoch, jeniec w czasie II wojny światowej, mowił do niej przepieknie - "Gina, blondina, mio cuore!:-))"
OdpowiedzUsuńTa Twoja Gieniusia też jest Twoim sercem, Twoja radoscia, promykiem i nadzieją. Jak dobrze, ze trafiłyście na siebie. Pojawia sie pwenie nie raz przerózne małe i duże z piesunkiem kłopoty, ale przeciez to normalne. Grunt, ze ma psinusia cudowny dom!
Pozdrowienia dla całej Waszej szczęsliwej ferajny!:-))***
Olu, jestem bardzo szczęśliwa, że ją mam i zdumiona, że ona właśnie tak wygląda, bo zawsze urzekały mnie inne. :)
UsuńI ja Was pozdrawiam bardzo serdecznie. :)
...i aż serducho się raduje na takie widoki...
OdpowiedzUsuń