aż do przyjazdu Fiki - pogadajmy.
O ile wczoraj przed zaśnięciem olśniło mnie, że Fi-ka zawiera w sobie część imienia Ru-fi (i przecież też to zauważyłyście od razu) to to, co napisała dzisiaj Li, całkiem mnie powaliło i zaczynam myśleć, że to jakieś siły wyższe kierują tą sprawą.
Ja tam wierzę w takie rzeczy:
Fika, bo Ru-Fi
Fika, bo Ka-yron :)
To przecież nie może być przypadek. :*
Jeśli Fika ma połączyć w sobie cechy Rufiego i Kayronka, to jaka ona będzie?
Znacie Rufiego, znacie Kayronka. Jakieś pomysły?
:)
Zdjęć więcej nie mam, więc jeszcze raz ten pysio:
Dogada się z kotami, jak Rufik, a będzie rządziła, jak Kayron ;) oczywiscie po pewnym czasie.
OdpowiedzUsuńA ty wiesz, że i jak tak pomyślałam. :) Może będzie łagodna jak Rufi i królewska jak Kayron. :)
UsuńSama jestem ciekawa :) Może i tak też będzie.
UsuńMa niesamowity wyraz pyszczka, smutek owszem, ale królewskość też widac, szczególnie na tym zdjęciu z dłońmi.
A jak będzie nam podlewać chałupę jak Kajtuś??? :)))
UsuńAleż skąd, to dama jest :)) A damy nie leją po kątach u siebie w domu :))
UsuńTo jest pyszczoszek, będzie cudowną damą do towarzystwa dla kocich rezydentów, ona jest pełna gracji i wysublimowanej mądrości, ja ją już kocham! :))) czekam Gosiu na piatkowy post o ile będziesz miała chwilkę żeby coś skrobnąć... dziecko Cię zaabsorbuje na pewno, buziaki dla Was:)
OdpowiedzUsuńNa pewno dam znać co i jak, a co do tej damy to bardzo chętnie, bo damy nie dro japy. :))
UsuńTrzymam za Was kciuki i wierzę że wszystko się uda, a mała przylepka będzie uwielbiana przez Ciebie, TCO i kocurkowych rezydentów stałych i tymczasowych
OdpowiedzUsuńŚnię juz o tym dniu :)
UsuńPsina podbila Wasze serca. Po prostu.
OdpowiedzUsuńAle jesli myslisz, ze powinnas doszukiwac sie w tym przypadku metafizyki, omenow i ukrytych znaczen, to pewnie wlasnie tego potrzebujesz. Dla mnie jest to zwykla-niezwykla milosc od pierwszego klikniecia.
Juz niedlugo bedziecie razem i tylko to sie liczy. :)
Ale sama widzisz jaki to zbieg okoliczności. :)
UsuńNo dobra, jak sie czlowiek uprze, to wszedzie znajdzie jakis zbieg okolicznosci.
UsuńNo niech Ci bedzie, ze tak jest i mialo byc. :)))
Nawet jak nie będzie grzeczna,to przecież i tak już ją kochasz.
OdpowiedzUsuńFI-ligranowyKA-wałek damy. Jeszcze nie w pełni, jeszcze się musi dużo nauczyć, ale wygląda na mądrą dziewczynkę. Dobrze pokierowana nauczy się współżyć z kotami, one mają dobre doświadczenie z Ruficzkiem, nie będą się długo zastanawiać, jak przyjąć nową mieszkankę.
OdpowiedzUsuńOna będzie niczym Nefretete, piękna, delikatna ale dostojna i dystyngowana. Ale nie będzie tyranem. Życzę spokojnej nocy, aby przyszły do Ciebie same dobre emocje i myśli, a jak masz serce i umysł otwarty to Wszechświat podpowie Ci jak postąpić by było najlepiej. Dobrej nocy Małgosiu.
OdpowiedzUsuńJa myślę, że będzie kochana podwójnie:))) To będzie takie połączenie:)))
OdpowiedzUsuńJest słodka i delikatna. I taka będzie:)
OdpowiedzUsuńa ja nie czytając komentarzy pomyślałam jak LIDIA i coś w tym musi być.Już niedługo piątek. Ziści się TWOJE marzenie.Przybędzie panna Fika z kayronowo-rufim spojrzeniem.Gosia zJelcza
OdpowiedzUsuńMnie też się imię Fika bardzo podoba, ale mimo jego ukrytych znaczeń nie doszukiwałabym się w jego właścicielce cech jej wspaniałych poprzedników - Rufiego ani Kayrona. Fika to Fika, jest sobą i taką ja pokochacie :)
OdpowiedzUsuńA z fizjonomii to mi Fika moją ukochaną Papsiukę, też schroniskową, przypomina. I strach strachem, zagubienie zagubieniem, ale jak się Fikusia na dobre u Was zadomowi, to zobaczysz, że czasami mała zołza z niej wylezie. I za to będziecie ją kochali jeszcze bardziej.
Można jeszcze odwrócić sylaby i będzie Kafi:)
OdpowiedzUsuńChociaż fantazji Damykier nikt nie dorówna. Papsiuka jest urzekającym imieniem:0
Papsiukę to akurat wyfantazjował mój mąż.
Usuń:)))
UsuńNa pewno Fika musi się dużo nauczyć ale po oczach widać,że to bardzo mądra psinka.(nie udało nam się znalez domu dla dwóch szczeniaczków,są u drugiej babci) Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńJak się chce odnaleźć ukryte znaczenie, to się je zawsze znajdzie - mówię z własnego doświadczenia - ale niektóre zbiegi okoliczności naprawdę bywają zastanawiające... Dla mnie najważniejsze jest to, że Fika trafiła do zwierzolubnych, mądrych ludzi. :)))
OdpowiedzUsuńAno... nie mamy! Wszystko się okaże w praktyce!
OdpowiedzUsuńJa to nie za bardzo wierze w takie ukryte znaczenia imion, ale za to wierze w horoskopy, numerologie i niektore sny :-) Psinka w kazdym razie bedzie miala madrych i kochajacych wlascicieli. Tak teraz pomyslalam, przeciez jakby byla agresywna to nie dalaby sie wziac na rece, czyz nie?
OdpowiedzUsuńJeżu! W sny?? To dziś miała koszmar. Śniło mi się, że przyjechała do mnie... zupełnie inna sunia! Nie wiedziałam co zrobić, strasznie płakałam, to był prawdziwy koszmar. :((
UsuńJaka będzie? Niepowtarzalna. Zapewne nieco nerwowa, bo mam wrażenie, że pochodzi z rodziny pinczerów.
OdpowiedzUsuńA będzie z całą pewnością taka jaką ją ukształtujesz. Zabierz ją ze schroniska przed karmieniem a w domu będzie na nią czekała miska z dobrym jedzeniem. Mam znajomą, która zawsze bierze psy ze schroniska i twierdzi, że to najlepszy sposób na "udomowienie psa". I zawsze bierze suczki. Aktualnie ma dwie- są łagodne i szalenie miłe a też były określane jako dzikie. Czekam niecierpliwie na nowe wiadomości o Fikuni.
Miłego, ;)
ja Ci zaraz, kochana Gosianko, zajmę trochę czasu, żebyś za dużo nie myślała o suni, jej imieniu, złowieszczym śnie (który nie jest żadnym proroctwem, a "tylko" projekcją Twoich obaw).
OdpowiedzUsuńwyobraź sobie, że wczoraj upuściłam na podlogę tabletkę. słyszałam, jak się toczyła - dość krótko, więc daleko chyba nie poleciała. muszę ją znaleźć, bo dla kotów stanowi śmiertelne zagrożenie. koty, oczywiście, natychmiast dotały eksmisję. w tym pokoju sporo rzeczy stoi na podłodze - meble, szuflady pod łóżkiem, plecak, śpiwór, jakieś jeszcze bambetle.. metodycznie, po kolei wszystko przeszukuję i nic. przeleciała w inny wymiar czy co? koty, delikatnie mówiąc, zdziwione, że nie mają dostępu do swojego ulubionego mojego pokoju, w którym m.in. odbywają się codzienne rytualne walki na szafie. ja znikam na długo za zamkniętymi drzwiami, koty, zdezorientowane, zostają same na reszcie włości. zamiast ulubionego pokoju jest zona zero. życie straciło parę smaków czy cóś ;) ale że bilans musi być na zero, zyskało nowy - nagle stałam się dużo bardziej atrakcyjna. jaka radość, kiedy wychodzę zza zamkniętych drzwi! jakie czułe powitania!
a tabletki ani widu ani słychu. trzymaj, kochana, kciuki, żebym ją znalazła i żeby koty mogły znowu ganiać sie po szafie.
:*
Trzymam Joasiu, cieszę się, że jesteś, no i dzięki za opowieść. :)
UsuńJak ten dzikusek poczuje wokół siebie miłość, którą ją obdarzycie, to szybko przestanie się stresować.:)
OdpowiedzUsuńPrzygarnęłam kiedyś taką wystraszoną, trzęsącą się kulkę kłaków,
która stała się najwierniejszą i najcudowniejszą psiną na świecie.:)
Nie mogę doczekać się piątku i Twoich, Waszych wrażeń!
Kochana mała psineczka, już pojutrze będziesz ją tulić! Tak,mnie też imię Fika skojarzyło się od razu z Ru-fikiem.
OdpowiedzUsuńBedzie dobrze, dacie radę,a MCO to wspaniały człowiek, taki na 200 %.
Orko, przyszła książka! Jak szybko! DZIĘKUJĘ .)
OdpowiedzUsuń:)))Dużo się nauczyłam od niego
UsuńCzytam...
Usuń:))))))
Gosiu, myślę że ,psinka będzie pieszczochem nie z tej ziemi, ma takie strasznie kochane oczęta.....a jednocześnie opiekuńcza i wyrozumiała dla kociaczków. :)))
OdpowiedzUsuńale ale żeby nie było za słodko to na początku na pewno twoje koty dadzą jej popalić- zwłaszcza kocie panienki/ oj nie lubią one konkurencji damskiej więc myślę , że będą zazdrosne o Hokusa;)))) a potem nastanie czas spokoju i miłości między gatunkowej:)))
U mnie tydzień czasu trwało docieranie się kociaczków i suni , którą syn mi z zostawił pod opieką a potem Leon sie zakochał w suni , spali sobie razem na kanapie, dotykali noskami- i tylko od czasu do czasu wpadała zazdrosna Abi-- łapką trzaskała sunię po pysku - tak dla porządku i zadowolona oddalała się na drapak. I tak już zostało- sunia na widok Abi zachowuje pełen respekt i wycofuje za domowników.:))))
Już nawet myśleć nie mogę tak się tym stresuję! Pozytywnie oczywiście, cieszę się jak głupia, bo co ma być to będzie. :)
UsuńŚliczna sunią, uważam że takie kundelki to jeden z najwdzięczniejszych zwierzątek. Moi rodzice mają taką właśnie sunieczkę, która zamiziałaby człowieka na "śmierć", śmiejemy się że opuszczona dłoń to zachęta do pieszczoch... rozumiem też Twoje obawy co do procesu zakumplowania się z kocią ferajną...sama co prawdy psa nigdy nie wprowadzałam ale mocno przeżyłam adopcje mojej drugiej kotki i powolny proces akceptacji przez pierwszą kotkę...do dzisiaj nie mogę zapomnieć pierwszej nocy ...nasza rezydentka Balbinka spędziła ją pod kanapą warcząc i wydając odgłosy o jakie jej nie podejrzewałam...a nowy kociak Tajgonia w łóżku ...ja zapłakana czy czasem nie robię krzywdy Balbinie...pierwszy poranek, ja ból głowy a obie kotki zainteresowanie sobą. Pełna akceptacja przez Balbinkę Tajgi trochę trwała ale teraz widzę ze są mega kociopsiółkami.....Ach cieszę się że psina trafia do takiego domu jak Twój......szczęściara....
OdpowiedzUsuń...piękna psiuta...
OdpowiedzUsuń