Mówią, że wiosna idzie, a one wciąż korzystają ze swojej stołówki. Ku mojej radości, bo niezmiennie zachwycają mnie ich chude nóżynki, turkusowe i kasztanowe czapeczki, puchate brzuszki i bystre oczka. Zdjęcia dla ptasich koneserów. Takie niedzielne ptasie party, i obrazki z okolicy. Na miły dzień. :)
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za udział w pierwszej edycji Bazarku Skarpeta. Ostatni raz idę na pocztę i już wakacje, he he :)))
Miłego poniedziałku!
Czyżbym była pierwsza? I tobie wzajemnie miłego poniedziałku i całego Tygodnia.
OdpowiedzUsuńMiłego, miłego:) Zapowiada się piękny tydzień.
OdpowiedzUsuńNo, pierwsza, cud to jakiś! Urocze ptaszory i widzę, że razem się pożywiają! A ja powiesiłam na balkonie kilka tych kul dla ptaków z myślą, że będą przylatywać sikorki, a tu stado wróbli łobuzów wygania sikory, którym ledwie czasem udaje się coś uszczknąć. Dobrze, że sąsiedzi obok wywiesili słoninkę, może choć tam się sikorki pożywią.
OdpowiedzUsuńEfekty działalności SKARPETY cieszą mnie niezmiernie, tym bardziej że sama się do nich przyczyniłam. Ale największe uznanie należy się Wam - organizatorkom całej akcji; to Wy trzymacie wszystko w ryzach, podejmujecie decyzje, działacie - to ogromna praca, bezcenna!!!
Te ślicznotki do nas też jeszcze przylatują :) Miłego tygodnia!
OdpowiedzUsuńTobie też miłego, Gosiu :) Śliczne te sikorki, u mnie tylko banda wróbli rządzi i bałagani. Ale jeszcze trochę je podokarmiam, a Bonusik poobserwuje i pomarzy o polowaniu ;)
OdpowiedzUsuńI te tłumy "szaleńców-zapaleńców" na ścieżce wzdłuż wałów :))) Piękne :)
Piękne zdjęcia, aż chce się złapać za aparat
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Zwłaszcza ten park, a i ptaszynki cudowne! Mam nadzieję, że do wiosny już blisko! Twoje zdjęcia bezsprzecznie o tym świadczą;)
OdpowiedzUsuńPtaszyny cudne, ale widzę, że z ukochanym spotykacie się regularnie? Nie dziwię się Twojemu zauroczeniu, piesek jest uroczy, sam jego widok poprawia nastrój :)
OdpowiedzUsuńBardzo miłego dnia.Piękne zdjęcia.Cieszę się bardzo z napełnionej skarpety.
OdpowiedzUsuńGosia pieknie u Ciebie :))
OdpowiedzUsuńWczoraj rozpoczął się nowy sezon w naszym ogrodzie botanicznym . Byłam widzialam ,jest wiosna, jeszcze nie rozbuchana , taka skromna ale wszechobecna :)) Warto sie wybrać :))
Miłego i ciepłego!
OdpowiedzUsuńSzczególnie modraszki mnie urzekają swoim niebieskim łepkiem.
Tym moim niemieckim pierzastym w tylkach sie od dobrobytu poprzewracalo!
OdpowiedzUsuńKulki w siateczkach jak wisialy, tak wiszo. NIETKNIETE !
Pantera, nawet glapy nie przyleciały?
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, nie ma u mnie modraszek, są tylko bogatki. Ani jednej modraszki tu nie widziałam.
Widocznie taka zamożna okolica ;)
UsuńA wszystkie modraszki zamieszkały w Bolesławcu :))
Przez cala zime przylecialy jakies pojedyncze egzemplarze sikorek, ale za duzo nie zjadly. Widac mialy cos lepszego do dyspozycji. W poprzednich latach musialam zima dokladac nowe siateczki.
UsuńJa daję słoninkę w kubeczku i też dziubią:)
OdpowiedzUsuńA wróble z sikorkami świetnie się dogadują, sikorka myk wpada łapie i ucieka, wróblaste siedzą i jedzą :)).
OdpowiedzUsuńBardzo ruchliwe te sikoreczki. Na działce nakarmione na balkonie wykarmione a kotuś siedzi i szczęka na nie ząbkami. Najbardziej szczęka na gołębie. :)
Zdjęciów ptaszorów za mało, niedosyt mam :) ale spacer cudny,
Fajnie że masz wróbelki,u mnie tylko mazurki.
UsuńGosiu, cudne foty:)
OdpowiedzUsuńGdzieś słyszłam, że zbyt długie, pozimowe dokarmianie sikorek działa tak, że samczyki z pełnymi brzuszkami tracą zainteresowanie samiczkami.
Efekt - zmniejszenie populacji!
Nie wiem, czy to prawda, ale warto sprawdzić w necie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Za to ja ostatnio czytałam książkę, w której powiedziano, że nie powinno się przerywać dokarmiania ptaków, bo nauczone szukać pokarmu w konkretnych miejscach i nagle pozbawione tego pokarmu nie dojadają i nie potrafią wykarmić piskląt wskutek czego populacja się zmniejsza. Należy tylko podobno zmieniać pokarm stosownie do pory roku.
UsuńI bądź tu mądry.
Dla zainteresowanych: Dokarmianie ptaków : rozpoznawanie, wabienie, ochrona / Peter Berthold, Gabriele Mohr ; [przekł. Małgorzata Chudzik]. - Warszawa : Muza, 2008.
UsuńTak na logikę biorąc, to przede wszystkim chyba nie powinno się przekarmiać.
UsuńLepiej, żeby trochę głodnawe były. Same się wtedy bardziej postarają o zdobycie pokarmu poza karmnikiem, jak sądzę...
Ja też lubię podglądać ptasią gromadkę w karmniku, śliczne fotki :)
OdpowiedzUsuńU mnie w domu mieszka papuzia rodzina licząca tyle "osóbek" ile sikorek jest na pierwszym, drugim i w połowie na trzecim zdjęciu. Zajmują największy pokój. Oczywiście nie są zamknięte w klatce. Nestor rodziny ma 21-wszy rok i czuje się doskonale. Nie ma lepszego odpoczynku niż usiąść sobie na kanapie i patrzeć co robią.
OdpowiedzUsuńW domu znaczy w mieszkaniu oczywiście.
OdpowiedzUsuńZuza, to brzmi niezwykle intrygująco i egzotycznie. Może jaką fotkę? Pytam nieśmiało?
UsuńSama nie za bardzo jeszcze umiem wysyłać. Może w środę jak będzie w domu mój mąż. Postaram się. To Nimfy. Cudowne i mądre papugi australijskie - przytulanki. Pozdrawiam.
UsuńŚlij, koniecznie do Gosianki, albo do mnie (3babyzwozu@gmail.com)! Pokażemy całemu gremium! Wszak papugi to prawie kury!
UsuńNie mogłam dokarmiać na balkonie sikorek, bo samo ich przyfrunięcie budziło z najgłębszego snu
OdpowiedzUsuńmoją Kizię i straszyła ich. W tym roku przez styczeń i pół lutego byliśmy bez kota, to mogłam
powiesić kule z jedzonkiem - wydziobywały. Ponieważ nie mogłam ich wcześniej dokarmiać to w inny sposób
im pomagałam. Na balkonie w bardzo dostępnym miejscu leży kołnierz z lisa - przylatują i wydziobują
sobie na gniazdka. Bardzo mnie to cieszy. Może Beza ich nie zauważy?
Pozdrawiam Ania
U mnie wiosną, jak psy zmieniają sierść, to całe stada ptaszorów przybywa, aby z kartonu pobrać wyczesane sierściowe docieplenie gniazd.
UsuńNiestety, czesto go gubią i gumno całe w kłakach...
U mnie ptaszęta biją się o sierść wyczesaną z psa:)
OdpowiedzUsuńLubię patrzeć na ptaszorki, w Kaczorówce trochę podkarmiam nawet latem, bo tylko wtedy tam jestem, ale tylko w łikendy, więc resztę dni muszą sobie radzić.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia:)
Nas też ciągle ptasi goście ciągle odwiedzają :)
OdpowiedzUsuńUrocze obrazki.
Uściski
Piękne widoki :)
OdpowiedzUsuńNo to czekamy na kolejną edycję, ufff 15 kwietnia to po wypłacie powinno być ^^
Kto wie może czymś świątecznym sypną... Oby.
Bo jak mają być chusty - arafatkowe takie szczególnie, to omg zbankrutuję :)
Wakacje są potrzebne ale po wakacjach Skarpeta rusza, prawda? :)))
OdpowiedzUsuń...odpocznij troszeczkę bo kawał dobrej roboty zrobiliście. Zdjęcia piękne, a ci to za biegi?
OdpowiedzUsuńU mnie też za oknem takie same siateczki wiszą. Koty traktują okno jak telewizor i też właśnie o to mi chodziło :-) Ja też szykuję się do następnej edycji Skarpety, postaram się więcej "eksponatów" przygotować. Obiecuję.
OdpowiedzUsuńUch! Zdjęcia - brzytew! Dawaj więcej! :)
OdpowiedzUsuń"Nasze" ptaki chyba już zakończyły stolowanie na naszym balkonie, ale jeszcze niedawno szły całe kilogramy ziaren :-)
OdpowiedzUsuńW skarpete obiecuje zaangażować się w kolejnej edycji, bo teraz głowy do niczego nie miałam ani chęci, z chęcią do życia włącznie. Pozegnalismy naszą kochaną kotkę, zupełnie nie bylam na to przygotowana. Zostałam z pustką w sercu (choć waży ono chyba tonę), tęsknotą i ogromnymi wyrzutami, że za późno...
Pięknie u Ciebie :)... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŁadna ta Twoja okolica:)
OdpowiedzUsuń