Wspólny nasz czas dobiegł końca.
Ania M. wsiadła w pociąg, który powiózł ją do... Hany!
Koncerty, restauracje, lody, kawki, pogaduszki - to wszystko niknie wobec wczorajszego wieczornego pokazu zdjęć, jaki zaserwował nam nasz gość.
Ania M. jest prawdziwą artystką. Jej spojrzenie na świat jest niezwykłe. Obiektyw jej narzędzia pracy (BMA - Bardzo Małego Aparatu) ujawnia ukryty, schowany, ale jakże wykwintny i finezyjny świat Ursinovii. Zaskakujący!
Te zdjęcia poruszają, wywołują zachwyt w sercu.
Jesteśmy z MCO oczarowani. Zdjęcia Ani można oglądać na jej blogu i na jej FB, a wkrótce na kolejnej wystawie. Żałuję, że nie będę mogła tam być.
*************
Wspólnie, za sprawą Orki, która zrobiła nam cudowną, przemiłą niespodziankę (zdjęcia wkrótce) odwiedziłyśmy z Anią Marię Nowicką, u której oczu nie można oderwać od jejrękidzieła! Cóż to za zdolna kobieta!! Maluteńka próbka:
*********
Kordulka robi lawinowe postępy. Potrafi już przejść po domu z ogonem do góry (nie złapałam jeszcze tego na zdjęciu)! Wciąż jeszcze ucieka przed ręką, ale teraz wszystko pójdzie już szybciej.
W rzeczy samej wyroby Marii sa przecudnej urody. Szczegolnie zachwycily mnie owadziki na dwoch pierwszych fotkach, w parze ze szklem wygladaja naprawde zjawiskowo.
OdpowiedzUsuńA co z przyszlym depresyjnym tygodniem? Moglabym jakos pomoc i go rozswietlic? ♥
To bardzo miłe, ale pogodny chyba nie jesteś władna zmienić? :) Mam być wietrznie, deszczykowo i pochmurnie - depresyjnie. :)
UsuńJak umiesz, to zmieniaj! :)
:****
Bede dokonywala wszelkich staran. ;)))
UsuńAniu, co ja widzę! Owadziki? Ty piszesz: owadziki? Świat stanął na głowie albo aż takie wrażenie zrobiły na Tobie Marijne stworachy. :D
UsuńNo to przesyłam Ci pozdrowionka. ;)
Ciekawe komentarze :P
UsuńNo tak, trzeba być w temacie, aby je poczuć. :)
UsuńKurcze, niby stały kontakt blogowy mamy, a tak niewiele o sobie wiemy...
OdpowiedzUsuńMarija, piękne prace!
A na depresję zwierzaki najlepsze są!
Oj, przepraszam! O tym, że Ania robi wyjątkowe zdjęcia wiem od kiedy prowadzę bloga, a prace Marii znam od... dwóch lat! Sprawdziłam: http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2013/07/galeria-prac-marii.html
UsuńPrecz z depresją!
Dzięki za przypomnienie Twojego blogu o pracach Marii.Pamiętam,że widziałam już inne Jej prace ale nie mogłam ich znaleźć,dopiero jak weszłam na linka to już wieeedziałam:)
UsuńDziś mamy przepiękną, słoneczną niedzielę, ale prawdopodobnie od jutra ma padać w całej Polsce.
OdpowiedzUsuńStraszą nawet śniegiem koło czwartku.
Muszę zadowolić się jedną antydepresantką, która daje czadu za kilka kotów.
Pozdrowienia ze słonecznego Podkarpacia - Ania
Jedna wystarczy, spoko, Aniu. :)
UsuńU mnie jest dziś i deszczowo i chmurzasto ale ponoć ogólnie jest wszędzie sucho więc deszczyk potrzebny.Wyroby Mari mają w sobie nieziemskość.:)
OdpowiedzUsuńA jak Maria ucieszyła się z paczki od Ciebie! Była zupełnie zaskoczona, ale szczęśliwa. :)
UsuńPostępy Korduli bardzo mnie radują. A co do depresji to już dziś mnie przygniotła tym swoim doopskiem i gniecie,oddychać nie daje. Oby do Ciebie nie dotarła.
OdpowiedzUsuńLuno, nie daj się! Weź pędzel i maluj! Namaluj sobie słońce i dobry nastrój. :))
UsuńAleż piękne są te witrażyki Marii ! Bardzo z Niej zdolna dziefczynka ! I w dodatku zdjęcia też piękne robi :)
OdpowiedzUsuńKordulka cieszy mnie baaaaardzo. Co prawda wcale nie jestem tym zaskoczona, bo jakoś tak samo przez się wie, że trafiła pod prawidłowy adres,i nie ma zmiłuj ! Że przez delikatno perswazje, miłość podaną, jak najlepsza witamina, no nie ma wyjścia, ulepia się, jak plastelinka :) ... taka wieść, to mniód na duszę :))) Morelce też to dobrze robi. Obserwuje napewno wzystkie łagodniejące tymczasowe rezydentki, i też załapie, że nikt nie zrobi jej krzywdy ( tak sobie właśnie to powtarzam jak mantrę-to moje malutkie marzenie)
Niestety, Ewuniu, Morka musi być na razie odizolowana od reszty stada. Nie mogę ryzykować rozniesienia się jej choroby na inne koty. Wprawdzie badania nie wykazały grzybicy, a świerzbowca, wprawdzie jest już po leczeniu, ale muszę poczekać jeszcze chwilę zanim będę mogła ją przenieść do kociego pokoju. Na razie siedzi w piwnicy w klatce i dlatego to jest dla niej i dla mnie takie trudne. Wiem, że nie jest jej lekko. Z drugiej jednak strony takim dzikusom trzeba zapewnić na początek jakąś mniejszą, zamkniętą przestrzeń, żeby nie wpadały w panikę. Kordula przełamuje się po miesiącu u nas, więc Morelka ma jeszcze trochę czasu, aby to zrobić. :)
UsuńAni zdjęcia - wiadomo - są jedyne takie. :) Pokazują świat i jego drugie, a nawet siódme dno, subtelnie, tajemniczo, a czasem to nawet zwodniczo. Osobiście na żywo nie widziałam i znów nie zobaczę, a szkoda, ale dobrze, że chociaż w sieci można oblukać namiastkowo.
OdpowiedzUsuńZaś Marija i jej prace, no, te to obmacałam całkiem własnoręcznie, choć widzę z relacji, że nowości się pojawiły. Co za wyobraźnia! I zdolności. Marija jest niesamowita. :)
I wiecie co, coś Wam powiem. Albo nie, nie będę mówić, jaki dziś listopad się u nas objawił... A niech se leje. ;)
U nas listopad ma być cały tydzień... Przeżyjemy i to! :)
UsuńOstatnie zdjęcie jest prześliczne:)
OdpowiedzUsuńKotki sa zawsze najśliczniejsze. :)
Usuńfakt, żywe najśliczniejsze :) a z tych "nieżywych" to sowa mnie zauroczyła! i pewne dwa zające takowoż, codziennie mi dzień dobry mówią :)
OdpowiedzUsuń;))) na żywo to dopiero robi wrażenie!
UsuńA ja sobie myślałam usilnie o Tobie, w piątek między 16 a 19, kiedym na Dworcu Głównym kawę piła i podziwiała Wrocek z perspektywy dworcowej:) Ładnie odremontowany jest dworzec:))
OdpowiedzUsuńA wiesz, że odbierałam Anię o 15. w piątek??? Przecież mogłyśmy poczekać na Ciebie godzinkę siedząc na jakiejś kawce.... Oj, ty niedobra!!!
UsuńByłam nawet wcześniej, coś koło 15;30:)) Tak sobie siedziałam w Coffeheaven i patrzę, idzie chłopak, niesie transporterek z kotem, a obok niego kobieta, z dłuższymi włosami. Gosianka to, czy, nie?
UsuńGdybym wiedziała, że będziesz to jasne, ale tak to nie chciałam zawracać gitary na tą godzinkę, czy dwie. Będzie jeszcze okazja:)
A ja znam nawet Mariję osobistycznie;) Co za twórcza babka, i jaka pozytywna;) Marija, cmoki ślę;) Każdemu, kto jedzie do hany zazdraszczam bardzo, bo też bym chciała, a muszę jeszcze poczkać nieco;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za cmoki ,też cmokam i pozdrowienia dla Księżniczki :)))
UsuńI ja muszę poczekać. :)
UsuńMarija, Gosianka - jeszcze się spotkamy u Hany, zobaczycie;)
UsuńNie powiem cobym z wielkim entuzjazmem wychodziła dzisiaj z domu ;) Jednak wyszłam i było całkiem ,całkiem :) Magnolia trochę przystopowała ,ale pomimo to wyglada imponująco ,jak i wiele innych wiosennych roślinek i dwa bociany przeleciały nade mną :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zachwyt nad moimi pracami :)
Zdjęcia Ani znam z jej bloga i zawsze mnie zachwycały :)))
Kordełka tak bacznie obserwuje świat :)))
A ja dziś siedzę cały dzień w domu, ale przynajmniej więcej spędziłam czasu z Morelką. :)
UsuńGratulacje za Kordulkę. Jak już chodzi z podniesionym ogonem po domu, to duży krok w kierunku jej oswojenia.
OdpowiedzUsuńWiesz, to nie jest reguła. Po prostu już ją tak dwa razy widziałam, ale masz rację, że to duży krok. :)
UsuńA ja dzisiaj przyszłam i sprawę mam ;)) em, że Ty jesteś aniołem dla zwierząt i bad nimi czuwasz ale czy mogłabyś tym razem pomoc mi ??? Wpadnij na bloga do mnie ;*****
OdpowiedzUsuńWstrząsająca historia. Oczywiście trzeba pomóc. Udostępnię i pomogę również sama.
UsuńGosianko... czas spędzony z Toba zawsze jest czasem ciekawym, bogatym w atrakcje, owocnym, dobrym...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ;-)))
Było cudownie, Gosiu!
OdpowiedzUsuńA za Wasze słowa o moich zdjęciach - dziękuję z całego serca :*
Oczywiście to Ja Ania, piszę z komputera Hany :)))
UsuńAniu :*** Bardzo mi miło. Wciąż mam jakiś niedosyt. :)
UsuńMusimy jeszcze :)
UsuńOkład ze świnki morskiej też pomaga.
OdpowiedzUsuńRzeźby są takie inne, niebanalne:)
Oby do wiosny.
U mnie podobnie - w sensie depresyjności, ale po zaćmieniu księżyca będzie już lepiej, choć nie od razu. Fajnie, że tak się z Anią M. spotkałyście (pokaz zdjęć musiał być wyjątkowym przeżyciem) i że odwiedziny - bo rękodzieło przednie :). Pozdrawiam ciepło i głaski (na razie wciąż w myślach) dla Kordulki :).
OdpowiedzUsuń